Wzajemna modlitwa, wiara
-
WIADOMOŚĆ
-
edka85 wrote:Kasia, ja pamiętam jak cię "poznałam" na tym forum w 2021 r. Wtedy tak długo już się starałaś o pierwsze dziecko, dużo się modliłaś... A teraz? Będzie już trzecie bobo 😉
JJ. lubi tę wiadomość
-
Ja też się długo starałam o pierwsze dziecko, w sumie przebadaliśmy się wzdłuż i wszerz a przyczyny nadal nie można było znaleźć. Lekarz nie miał pomysłu. W końcu musiał wkroczyć do akcji Bóg i po wielu modlitwach, nowennach, mszach uzdrowieniowych, w końcu mnie uzdrowił. Najpierw podczas osobistej modlitwy wstawienniczej (kiedyś pisałam ci priv o tym księdzu) dostałam obietnicę, że będę miała dzieci. Było to w listopadzie 2017 r. Potem w grudniu otrzymałam od innego ojca jezuity proszek z Groty Mlecznej, który u wielu par na świecie dokonał cudu wyleczenia z niepłodności. Przez miesiąc piliśmy z M ten proszek i kiedy już kończyliśmy, to złożyłam Bogu obietnicę przed Najświętszym Sakramentem, że jeśli obdarzy mnie darem nowego życia, to poczęte dziecko oddaję Mu, aby mógł rozporządzać jego życiem. I w tym samym miesiącu (styczeń 2018) wysikalam wreszcie wymarzone kreski. Wydaje mi się, że właśnie wtedy doszło do mojego uleczenia z niepłodności (cokolwiek było przyczyną) i na tyle skutecznego, że przeszkoda ta przestała istnieć i dorobiłam się już kilkorga dzieci. Tak więc dla Boga nie ma nic niemożliwego 😉
Kasiastaraczka, pp2018, Justyna1501 lubią tę wiadomość
-
Kasiastaraczka wrote:Cześć dziewczyny, trochę czasu mnie nie było,ale chcę się pochwalić i prosić o modlitwę za nas
Dziś test pokazał dwie kreski,a beta 117. W sobotę powtórzę
eRKow chcesz na żelaznej rodzić? Jesteś tam na nfz? Jeśli nie chcesz pisać tu to chodź na priv albo messanger 🙂
Bardzo się cieszę, że udało Wam się ❤️
Co do żelaznej, rodziłam tam Feliksa, już nie pamiętam czy tu pisałam, ale ogólnie szpital super, położne na sali ginekologicznej (byłam na patologii chwilę) i poporodowej super. Ale koszmar przeżyłam z położna która była przy porodzie. A właściwie jej nie było (podobno jest tam jedna taka oschła, nieprzyjemna i właśnie na nią trafiliśmy), jak coś się działo to mąż musiał jej szukać. To był pierwszy poród więc oboje nie wiedzieliśmy co i jak, no a ona przychodziła do nas jak z łaski, z wielkim smutkiem że musi.
No i teraz się przeprowadziliśmy więc bliżej nam do takiego powiatowego. Ja bym chciała mimo wszystko w Warszawie, ale z nadzieją na inną położna. No i w Warszawie jest szpital 3 stopnia, a ten powiatowy mamy 1go.
Obecnie na NFZ prowadzę w tym powiatowym u ordynatora, żeby mieć jakieś zaplecze znajomości w razie W. 😅 Ale no zobaczymy jak to się potoczy, jak poród będzie planowany to wybierzemy Warszawe. Jak nagły to tu gdzie bliżej...Kasiastaraczka lubi tę wiadomość
-
eRKow. wrote:Dopiero zobaczyłam wiadomość. Tak rzadko tu zaglądam, bo w ciągu dnia synek jest top 1, a przy nim staram się nie korzystać z telefonu. Ma co prawda długie drzemki, ale wtedy z reguły też spałam, dziś chyba pierwszy dzień co jakoś mi spać się nie chce 😅 może to zbliżającą się końcówka pierwszego trymestru tak działa, w końcu nadchodzi ten złoty 🥰
Co do żelaznej, rodziłam tam Feliksa, już nie pamiętam czy tu pisałam, ale ogólnie szpital super, położne na sali ginekologicznej (byłam na patologii chwilę) i poporodowej super. Ale koszmar przeżyłam z położna która była przy porodzie. A właściwie jej nie było (podobno jest tam jedna taka oschła, nieprzyjemna i właśnie na nią trafiliśmy), jak coś się działo to mąż musiał jej szukać. To był pierwszy poród więc oboje nie wiedzieliśmy co i jak, no a ona przychodziła do nas jak z łaski, z wielkim smutkiem że musi.
No i teraz się przeprowadziliśmy więc bliżej nam do takiego powiatowego. Ja bym chciała mimo wszystko w Warszawie, ale z nadzieją na inną położna. No i w Warszawie jest szpital 3 stopnia, a ten powiatowy mamy 1go.
Obecnie na NFZ prowadzę w tym powiatowym u ordynatora, żeby mieć jakieś zaplecze znajomości w razie W. 😅 Ale no zobaczymy jak to się potoczy, jak poród będzie planowany to wybierzemy Warszawe. Jak nagły to tu gdzie bliżej... -
Nie potrafię sobie przypomnieć teraz nazwiska tej Pani. Nie wiem czy gdzieś w papierach mam podana położna, jak coś odnajdę to napiszę.
Wtedy nawet się nie skupiałam na jej imieniu, przedstawiła się, ale ja zestresowana po przebicia pęcherza płodowego i podłączeniu oksy nie wiedziałam czego mogę się spodziewać więc w ogóle nie zastanawiałam się nad takimi rzeczami jak dane położnej. -
eRKow. wrote:Nie potrafię sobie przypomnieć teraz nazwiska tej Pani. Nie wiem czy gdzieś w papierach mam podana położna, jak coś odnajdę to napiszę.
Wtedy nawet się nie skupiałam na jej imieniu, przedstawiła się, ale ja zestresowana po przebicia pęcherza płodowego i podłączeniu oksy nie wiedziałam czego mogę się spodziewać więc w ogóle nie zastanawiałam się nad takimi rzeczami jak dane położnej.
Jeśli to ona przyjęła poród to powinna być wpisana w książeczce dziecka -
Kasiastaraczka wrote:Rozumiem
Jeśli to ona przyjęła poród to powinna być wpisana w książeczce dzieckaKasiastaraczka lubi tę wiadomość
-
eRKow. wrote:Nie, poród zakończył się ostatecznie przez CC, więc ona jedynie mnie doprowadziła do drzwi sali operacyjnej i tam już przejęły mnie inne panie (mile, uczynne, pomocne). Nawet wzięła jedna ode mnie telefon żeby robić zdjęcia maluchowi zaraz po wyjęciu
-