Starania 42+
-
WIADOMOŚĆ
-
Nina42 wrote:Przykre...
Ja czuje taki proces ...pamiętam jak rok temu mieliśmy dylematy, jak się baliśmy invitro, jak nie wiedzieliśmy z czym to się je i nikt nie tłumaczył, jak się bałam co się będzie działo po tych hormonach, jak analizowaliśmy czy to etyczne, a co z religią a co z komórkami itd itp...
A teraz po 3 próbach czuje taki wkurw na klinikę, złość że tak właśnie odwalają taśmowo, że to tyle kasy, taka delikatna materia, ludzie marzenia i życie a oni tak taśmowo i bez odpowiedzialności, że nikt się nie pochylił nad nami indywidualnie ....
Wicie na 3 invitro myślałam że mnie rozwali jak osławiony dr Mercik nagle mówi że nie mam jakiś badań a na wynik czeka się ok 2 miesiące ....myślałam że nie wytrzymam, bo przez pół roku robiłam wszystko żeby przyspieszać , że czas czas a on mi wyskakuje ....no ale nie było co transferować ....
To jest straszne. Maszynki do zarabiania pieniędzy na ludzkim niesczesciu. Dla mnie to właśnie kliniki niepłodności. A kontakt miałam tylko z jedną i to krótki. Zresztą, czułam to już przed rozpoczęciem "zabawy" z nimi. Eh, znaleźć porządnego lekarza. Porządnego człowieka...wdrodze82 lubi tę wiadomość
👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
Mas wrote:To jest straszne. Maszynki do zarabiania pieniędzy na ludzkim niesczesciu. Dla mnie to właśnie kliniki niepłodności. A kontakt miałam tylko z jedną i to krótki. Zresztą, czułam to już przed rozpoczęciem "zabawy" z nimi. Eh, znaleźć porządnego lekarza. Porządnego człowieka...
Ja to myślałam naiwnie , że kliniki to poważna sprawa...
🙈🙉Nina42 -
wdrodze82 wrote:Hej dziewczyny. Od stycznia jakoś śledzę ten wątek. Za 5 miesięcy rozmienię 41 wiosen i zim.
Przyznam, że mimo zaawansowanego wieku nie potrafię siebie przekonać do ivf. Nie są to kwestie religijne, raczej cała ta otoczka plus olbrzymie obciążenie farmakologią dla kobiety. Tak jak wyżej Mas napisała uważam kliniki ivf za takie właśnie maszynki nastawione na kasę i na zarabianie na pacjentkach bez oglądania się na to dobro czy komfort klientów. Zapisałam się do czeskiej kliniki, termin bagatela listopad 23, dotarłam nawet na zamkniętą grupę tamtejszych pacjentek i powiem wam, że załamałam się. Liczyłam, że w Czechach jest inaczej, indywidualne podejście, większe pochylenie się nad przeszłością pary itd, a tu lipa. Lekarz ma praktycznie 2 zestawy do stymulacji i w zależności od AMH albo jeden albo drugi. Immunologie neguje, suple na jakość komórek wyśmiewa, badanie zarodków odradza (wiadomo, zarabia się najwięcej na transferach) i tak szczerze mówiąc nie wiem, czy sobie tego nie daruję i zmarnuję te resztę lat(lub miesięcy) na próby naturalne. Za duży mam deficyt zaufania do białych fartuchów, żeby się prosić o to czy tamto u lekarza, który sądząc po tych żalpostach na grupie nie pozostawia żadnego pola do dyskusji.
Smutne, że lekarze ewoluowali w tak kiepskim kierunku i ze świecą już szukać takiego z powołaniem do pomocy, a nie mamony.
Jeronie ...im więcej czytam i doświadczen i piszemy tu tym bardziej myślę że dobrze że nic nie czytałam bo bym nie poszła ...
Ja aż się sobie dziwię , bo ja zawsze czytam opinie o wszystkim zanim coś zrobię a do kliniki poszłam z pełnym zaufaniem i dopiero przy trzecim się mocno wkurzyłam i zobaczyłam jak to wygląda....
🙈
Nina42 -
Dziewczyny..
A co myślicie o takiej stronie psychicznej, wewnętrznej, "nieco magicznej"...
Na ile może tak być , poza medycznymi aspektami, które pewnie są ..wiek po 40 ...
Jak może tu psychika mieć rolę ...
Mam dziś takie myśli ....czy ja mam blokadę psychiczną (bo mam), jak byłam przez chwilę w ciąży to głównie czułam przerażenie ....
I tak dziś myślę czy na jakimś nieświadomym poziomie ta psychika też może jakoś wpływać ...i jak sobie z tym też pobyć i pogadać ze sobą żeby coś odpuscic ...
Czuje też taki konflikt w sobie , ze chce i nie chce tego dziecka, że chce ale się boje czy sobie poradzę w tym wieku i ogólnie...
Jakieś dziś mam takie myśli ...Nina42 -
Nina42 wrote:Dziewczyny..
A co myślicie o takiej stronie psychicznej, wewnętrznej, "nieco magicznej"...
Na ile może tak być , poza medycznymi aspektami, które pewnie są ..wiek po 40 ...
Jak może tu psychika mieć rolę ...
Mam dziś takie myśli ....czy ja mam blokadę psychiczną (bo mam), jak byłam przez chwilę w ciąży to głównie czułam przerażenie ....
I tak dziś myślę czy na jakimś nieświadomym poziomie ta psychika też może jakoś wpływać ...i jak sobie z tym też pobyć i pogadać ze sobą żeby coś odpuscic ...
Czuje też taki konflikt w sobie , ze chce i nie chce tego dziecka, że chce ale się boje czy sobie poradzę w tym wieku i ogólnie...
Jakieś dziś mam takie myśli ...
Jak idę do pracy, czuję, że gram zadowoloną rolę... jak wychodzę, często płaczę w drodze powrotnej... Najchętniej odsunęłabym się od ludzi...
Najgorzej przeraża mnie jednak to, jak sobie poradzę dochodząc do momentu, w którym wykorzystam możliwości i będę wiedziala, że po prostu to się nie uda... Jak się pogodzę z życiem bez dziecka... z samotnym sercem pełnym bólu... nie wiem, nie wyobrażam sobie tego, jak będę dalej żyć...
Nina42, AsiaNatalia lubią tę wiadomość
-
Nina42 wrote:Dziewczyny..
A co myślicie o takiej stronie psychicznej, wewnętrznej, "nieco magicznej"...
Na ile może tak być , poza medycznymi aspektami, które pewnie są ..wiek po 40 ...
Jak może tu psychika mieć rolę ...
Mam dziś takie myśli ....czy ja mam blokadę psychiczną (bo mam), jak byłam przez chwilę w ciąży to głównie czułam przerażenie ....
I tak dziś myślę czy na jakimś nieświadomym poziomie ta psychika też może jakoś wpływać ...i jak sobie z tym też pobyć i pogadać ze sobą żeby coś odpuscic ...
Czuje też taki konflikt w sobie , ze chce i nie chce tego dziecka, że chce ale się boje czy sobie poradzę w tym wieku i ogólnie...
Jakieś dziś mam takie myśli ...
Jak ja Cię rozumiem...Nina42 lubi tę wiadomość
👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
Nina42 wrote:No dzięki ...sporą dawka wiedzy !
Tak myślę że szkoda, że oni w klinikach tego nie podpowiadają i nie badają ... człowiek by różne rzeczy robił gdyby ktoś go pokierował i poprowadził ...
Dokładnie. Oni lecą s hematycxnie A jak się nie uda to zawsze zwalają na Nasz wiek...🧑42
💠2022 AMH 4.61, TSH 1,07, anty TPO 13.17, anty TG 15.06, Wit D3 28.6
💠2023 AMH 3.08, TSH 1.897
▫️Ch. całk. 232⬆️, ch.HDL 52.7👍, ch.LDL 150⬆️, LH 0.22mUl/ml⬇️, FSH 2.92 (4dc)👍, Estradiol 21.82 pg/ml, Prolaktyna 57⬆️ ng/ml, Kortyzol 12.66 👍,Testoster.23.68 ng/dl 👍,DHEA SO4 175.93 ug/dl👍, IO ❌, glukoza ✅
08.10.23 KIR Bx ✅, sa: 2DS2,2DS4 dell
brak: 4x 2Ds❌
cross match 28%, allo mlr 0% ❌, ANA ujemne ✅, żelazo, ferrytyna 51↗️, prolaktyna 57❌
🧔 42
2022 nasienie 28 (<32)
2023 nasienie👌 HLA-C C1C2✅
I procedura IVF 10.06.2022
🔹 05.11 punkcja 2 komórki
🔹 10.11 I transfer- bL 5d, bhcg 💉🩸9dpt <1
II Procedura IVF 04.03.2023
🔹04.04 punkcja 12/6 🥚
🔹11.04 ❄️❄️❄️
🔹07.04 II transfer: 3d 8.1A, 🩸 bhcg<1
🔹02.09 IIITransfer:6d BL4.2. 2🩸bhcg <1
17.11.23 immunollog
12.23 Biosja T138 ❌+histero✅
(antybiotyk 10d)
III Procedura IFV 04.02.24.... -
Dziewczyny,
Podczytuje was co jakichś czas i wyleje wam trochę kubeł zimnej wody.
Nie traćcie czasu na narzekanie na system, lekarzy itp. Nie macie na to czasu. Dosłownie każdy miesiąc się liczy. Dzisiaj amh dobre. Za pół roku, rok może być zero z przodu i wtedy już bardzo ciężko o ciąże w tym wieku. Większość komórek kobiet po 40 jest zdegenerowana. Niestety taka jest rzeczywistość. Poświęćcie trochę czasu żeby przeczytać co najmniej kilkadziesiąt stron wpisów innych kobiet, które przeszły tą samą drogę w naszym wieku. Korzystajcie z ich wiedzy, doświadczeń. Ja swojego czasu najwięcej skorzystałam z wątku in vitro z niskim amh https://ovufriend.pl/forum/starajac-sie-z-pomoca-medyczna/in-vitro-z-niskim-amh,12867.html
Tam polecają wszystko od suplemetnów, diety po to co najważniejsze kliniki, lekarzy którzy się pochylą nad wami. Jeździjcie nawet daleko ale ze świadomoscia że jesteście u najlepszych czy to będą Czechy czy jeden lekarz w dużej klinice. Większość wiedzy zdobycie z tego forum i artykułów. Lekarz jest tylko narzędziem. Jeśli jeden wam nie odpowiada idźcie do innego aż do skutku.
Jednak jak pisze nie traćcie ani dnia na narzekanie i stresowanie się czy sobie poradzicie. Poradzicie. Miliardy ludzi od lat rodzą i wychowują dzieci chociażby w skrajnej biedzie wiec na pewno sobie poradzicie. Lęk jest przed wszystkim co nieznane. Ja odczuwam od ok. roku, może więcej skutki starzenia się organizmu. Mam 45 lat, partner 50. Ale dążymy do ciąży i dziecka do skutku. Jeśli któryś transfer się uda, to jak dziecko skończy 18 lat, jedno z nas będzie mieć ok. 70-tki. To jest jeśli obydwoje dożyjemy. Bo różnie może być i co jeśli będzie nas tylko dwoje i jedno odejdzie wcześniej? Zostałybyśmy same...
Miejcie świadomość że ok. 80%-90% z was nie będzie mieć biologicznego dziecka. Nature można oszukać medycyną ale nie w nieskończoność. Wszystko zależy ile będziecie mieć zaparcia, siły, pieniędzy i wytrzymałości psychicznej. Jak to piszą dziewczyny za którymś razem dojdziecie do ściany. I wtedy trzeba mieć plan B, C, D - komórka dawczyni, adopcja zarodka. I lepiej abyście się z tym oswajały już teraz bo to jest proces. U jednych krótszy, u innych dłuższy.
Jak to napisali w jednej z największych klinik reprodukcyjnych Ukrainy: Nie ma absolutnej bezpłodności. Jest in vitro, kd, az i surogacja. Więc do dzieła! Damy radę. W nas siła 👪💪💪💪🦸♀️monester, Nina42, Lady Boom, AsiaNatalia, Mati W. lubią tę wiadomość
-
LateBloomer wrote:Dziewczyny,
Podczytuje was co jakichś czas i wyleje wam trochę kubeł zimnej wody.
Nie traćcie czasu na narzekanie na system, lekarzy itp. Nie macie na to czasu. Dosłownie każdy miesiąc się liczy. Dzisiaj amh dobre. Za pół roku, rok może być zero z przodu i wtedy już bardzo ciężko o ciąże w tym wieku. Większość komórek kobiet po 40 jest zdegenerowana. Niestety taka jest rzeczywistość. Poświęćcie trochę czasu żeby przeczytać co najmniej kilkadziesiąt stron wpisów innych kobiet, które przeszły tą samą drogę w naszym wieku. Korzystajcie z ich wiedzy, doświadczeń. Ja swojego czasu najwięcej skorzystałam z wątku in vitro z niskim amh https://ovufriend.pl/forum/starajac-sie-z-pomoca-medyczna/in-vitro-z-niskim-amh,12867.html
Tam polecają wszystko od suplemetnów, diety po to co najważniejsze kliniki, lekarzy którzy się pochylą nad wami. Jeździjcie nawet daleko ale ze świadomoscia że jesteście u najlepszych czy to będą Czechy czy jeden lekarz w dużej klinice. Większość wiedzy zdobycie z tego forum i artykułów. Lekarz jest tylko narzędziem. Jeśli jeden wam nie odpowiada idźcie do innego aż do skutku.
Jednak jak pisze nie traćcie ani dnia na narzekanie i stresowanie się czy sobie poradzicie. Poradzicie. Miliardy ludzi od lat rodzą i wychowują dzieci chociażby w skrajnej biedzie wiec na pewno sobie poradzicie. Lęk jest przed wszystkim co nieznane. Ja odczuwam od ok. roku, może więcej skutki starzenia się organizmu. Mam 45 lat, partner 50. Ale dążymy do ciąży i dziecka do skutku. Jeśli któryś transfer się uda, to jak dziecko skończy 18 lat, jedno z nas będzie mieć ok. 70-tki. To jest jeśli obydwoje dożyjemy. Bo różnie może być i co jeśli będzie nas tylko dwoje i jedno odejdzie wcześniej? Zostałybyśmy same...
Miejcie świadomość że ok. 80%-90% z was nie będzie mieć biologicznego dziecka. Nature można oszukać medycyną ale nie w nieskończoność. Wszystko zależy ile będziecie mieć zaparcia, siły, pieniędzy i wytrzymałości psychicznej. Jak to piszą dziewczyny za którymś razem dojdziecie do ściany. I wtedy trzeba mieć plan B, C, D - komórka dawczyni, adopcja zarodka. I lepiej abyście się z tym oswajały już teraz bo to jest proces. U jednych krótszy, u innych dłuższy.
Jak to napisali w jednej z największych klinik reprodukcyjnych Ukrainy: Nie ma absolutnej bezpłodności. Jest in vitro, kd, az i surogacja. Więc do dzieła! Damy radę. W nas siła 👪💪💪💪🦸♀️
W punkt ! Czasu się nie cofnie, a każdy kwartal ma znaczenie. Nie można tracić czasu na rozpamiętywanie a co by było gdyby, tylko działać takimi narzędziami jakie są dostępne. I niestety to jest loteria, a w większości nasze oocyty są po prostu za słabe, żeby się podzielić bez błędów. I w wieku 40 plus to nie immuno jest problemem, ale jakośc materiału genetycznego.Nina42 lubi tę wiadomość
-
Wczoraj jak przeczytałam wpis Niny42 o blokadzie psychicznej to dokładnie tak pomyślałam, aby powiedzieć jej że to złudzenia. Ale z drugiej strony to forum widziało różne historie i kim ja jestem, aby kogoś odzierać ze złudzeń. Ja mogę powiedzieć na swoim przykładzie, że bardziej wierzyłabym w biologię niż właśnie jakieś psychiczne blokady. O dziecko zaczęliśmy się starać w okolicach 30. I nigdy nie zaszłam w ciążę, ani naturalnie ani z pomocą medyczną. Jako dziecko chorowałam na tarczycę i myślę, że wtedy wykończyli mi komórki jajowe, ale to tylko taka moja spiskowa teoria dziejów. Teraz mam lat 45 i jestem 4 miesiącu ciąży. Pierwszy transfer z KD się udał. Gdyby psychika miała tu coś do powiedzenia to w ta ciążę bym nie zaszła. Powiedzieć, że miałam co o tej procedury mieszane uczucia, to nic nie powiedzieć. Dlatego przyznaję LateBloomer rację co do tego, że nie wolno tracić czasu na użalanie. Jesteśmy wszystkie mocno dorosłymi kobietami i trzeba spoglądać na życie tak jak to wygląda, a nie tak jak byśmy sobie życzyły. Jak to mówił ks. Kaczkowski można w cuda wierzyć, ale nie należy się ich spodziewać. Jedyne z czym się nie zgadzam, to że trzeba działać. Trzeba pod warunkiem, że przerobisz ze sobą wszystkie minusy tej całej sytuacji, bo być może dla niektórych droga bez dzieci jest lepsza niż droga z dzieckiem, ale wbrew sobie.
Mas, monester, Nina42 lubią tę wiadomość
-
Pełna wątpliwości77 wrote:Wczoraj jak przeczytałam wpis Niny42 o blokadzie psychicznej to dokładnie tak pomyślałam, aby powiedzieć jej że to złudzenia. Ale z drugiej strony to forum widziało różne historie i kim ja jestem, aby kogoś odzierać ze złudzeń. Ja mogę powiedzieć na swoim przykładzie, że bardziej wierzyłabym w biologię niż właśnie jakieś psychiczne blokady. O dziecko zaczęliśmy się starać w okolicach 30. I nigdy nie zaszłam w ciążę, ani naturalnie ani z pomocą medyczną. Jako dziecko chorowałam na tarczycę i myślę, że wtedy wykończyli mi komórki jajowe, ale to tylko taka moja spiskowa teoria dziejów. Teraz mam lat 45 i jestem 4 miesiącu ciąży. Pierwszy transfer z KD się udał. Gdyby psychika miała tu coś do powiedzenia to w ta ciążę bym nie zaszła. Powiedzieć, że miałam co o tej procedury mieszane uczucia, to nic nie powiedzieć. Dlatego przyznaję LateBloomer rację co do tego, że nie wolno tracić czasu na użalanie. Jesteśmy wszystkie mocno dorosłymi kobietami i trzeba spoglądać na życie tak jak to wygląda, a nie tak jak byśmy sobie życzyły. Jak to mówił ks. Kaczkowski można w cuda wierzyć, ale nie należy się ich spodziewać. Jedyne z czym się nie zgadzam, to że trzeba działać. Trzeba pod warunkiem, że przerobisz ze sobą wszystkie minusy tej całej sytuacji, bo być może dla niektórych droga bez dzieci jest lepsza niż droga z dzieckiem, ale wbrew sobie.
-
Leki najbardziej standardowo i minimalistycznie jak się dało Duphaston, Cyclogest, Estrofem, Acard i tyle. Co do mojej formy to różnie raz lepiej raz gorzej. Fizycznie zaczęłam 2-gi trymestr więc jest lepiej przestało mi być ciągle niedobrze i mniej śpię, bo przez pierwsze 3 miesiące spałam po 15 godzin na dobę. Ale też szybko się męczę, zwykłe zmywanie naczyń, czy zmiana pościeli powoduje u mnie zadyszkę jakbym przewaliła tonę węgla. Włóczę się ciągle na jakieś badania i do kolejnych nowych lekarzy, a przecież jak dotąd byłam zdrowa, ale jak to powiedział mój ginekolog: no cóż ciąża. Psychicznie chyba kiepsko, bardziej się boję niż cieszę. Budzę się w nocy zlana zimnym potem z myślą, że jestem na to za stara. Staram się przygotować do tego co mnie czeka i dowiadywać na temat porodu, torby do szpitala, wyprawki, ale mnie to nie cieszy jak powinno cieszyć "młodą" matkę. Wydaje mi się, że w tym ferworze walki przegapiłam jakiś moment kiedy dla mnie podkreślam dla mnie było już za późno. No ale cóż jak to w życiu, trzeba przyjąć to na klatę i jakoś sobie radzić.
Nina42, monester lubią tę wiadomość
-
Nadzieja zawsze jest. Póki się ma rezerwę jajnikową, szanse zawsze są. Można znaleźć na tym forum historie kobiet, którym udało się po 40 na własnych komórkach. Jednak jest to średnio ok. 5%. Z każdym rokiem szansa spada drastycznie. Bardziej mi chodziło o bycie realistą, żeby zaoszczędzić sobie w razie niepowodzenia mniejszego zawodu.
Wszystkie niepowodzenia oddziaływają negatywnie na naszą psychikę, nasze związki. Wszelkie rozterki, obawy najlepiej przepracować z psychologiem specjalizującym się w niepłodności. Większość dużych klinik posiada psychologa. Można go też znaleźć online. Oni znają bardzo dobrze tematykę i pomogą rozwiać wątpliwości, odpowiedzieć na pytania, dodać otuchy, nadziei i podjąć decyzje.
Bez względu jaką podejmiecie decyzje, musicie mieć pewność że nie będziecie potem żałować, że czegoś nie zrobiłyście.
Wysyłam wam dużo ciepełka, wsparcia i siły, abyście nie poddawały się i wykorzystały wszelkie możliwe środki do spełnia swojego marzenia. Trzymam za was kciuki i dawajcie znać jakie macie dalsze plany 😍🍀⚓🦋😘💪🤝🤞
Mas, Nina42, IssGreen lubią tę wiadomość
-
Pełna wątpliwości77 wrote:Leki najbardziej standardowo i minimalistycznie jak się dało Duphaston, Cyclogest, Estrofem, Acard i tyle. Co do mojej formy to różnie raz lepiej raz gorzej. Fizycznie zaczęłam 2-gi trymestr więc jest lepiej przestało mi być ciągle niedobrze i mniej śpię, bo przez pierwsze 3 miesiące spałam po 15 godzin na dobę. Ale też szybko się męczę, zwykłe zmywanie naczyń, czy zmiana pościeli powoduje u mnie zadyszkę jakbym przewaliła tonę węgla. Włóczę się ciągle na jakieś badania i do kolejnych nowych lekarzy, a przecież jak dotąd byłam zdrowa, ale jak to powiedział mój ginekolog: no cóż ciąża. Psychicznie chyba kiepsko, bardziej się boję niż cieszę. Budzę się w nocy zlana zimnym potem z myślą, że jestem na to za stara. Staram się przygotować do tego co mnie czeka i dowiadywać na temat porodu, torby do szpitala, wyprawki, ale mnie to nie cieszy jak powinno cieszyć "młodą" matkę. Wydaje mi się, że w tym ferworze walki przegapiłam jakiś moment kiedy dla mnie podkreślam dla mnie było już za późno. No ale cóż jak to w życiu, trzeba przyjąć to na klatę i jakoś sobie radzić.
-
Zgodzę się, że to już nie czas na rozkminy, tylko działania na najwyższych obrotach. Ja założyłam 3 podejścia na własnych komórkach i koniec. Pomimo że za każdym razem pierwsze 3 doby wyglądały spoko, to niestety zarodki zatrzymywały się przed 5 dobą. O ostatnim niepowodzenia praktycznie w ciągu tygodnia ogarnęłam temat AZ. I była to najlepsza decyzja w moim życiu.
Nie zgodzę się, że immunologia nie ma nic do rzeczy. Właśnie dlatego, że każdy miesiąc się liczy chciałam mieć jak najwięcej szans na ciążę. Sama naciskałan lekarza na sierowanie na badania i okazało się, jak już wcześniej pisałam, że bez doprowadzenia immuno do porządku byłoby jedno wielkie rozczarowanie. W końcu zawsze można w naszym przypadku winić wiek.
Uwierzcie, że nue brałam pid uwagę AZ, jak mi coś takiego lekarz sugerował, to prawie się obraziłam.
Działajcie, bo warto.
LateBloomer, Nina42 lubią tę wiadomość
-
Fajnie , że poczuliście przekonanie do KD, AZ..
Ja tego nie czuje...mój partner mówi stanowczo nie ....czas pokaże czy będę żałować , że nie poszliśmy dalej...
Póki co wszystko wskazuje, że trza się nastawiać na życie bez dziecka ...a różne myśli są i chciałoby się zaklinać rzeczywistość ...🦋Nina42