3dniowe badania na Polnej w Poznaniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja poszłam w 11dc. W 1dc zadzwoniłam do mojej lekarki, a ona zadzwoniła do szpitala i zapytała o miejsce, potem ja też dzwoniłam na Polną i potwierdziłam, że będę tego konkretnego dnia. W szpitalu byłam od piątku do poniedziałku. Było całkiem przyjemnie, nie ma się czym stresować. Pierwszego dnia jest trochę czekania za badaniami i za salą, ale tak to ok. Weź swoje sztućce i kubek, no i cienki szlafrok przy tych upałach. Powodzenia!Wrzesień 2022 Synek 💙
1 IVF
25dpt
10dpt 559,92 mIU/ml; 12dpt 1114,44 mIU/ml
6dpt II kreski
FET ❄️17.12.2021
Została nam ❄️ 4BB
starania od 02.2016 -
Dziękuję Night! To wychodzi na to, że mi panie wyliczyły na 9 dc. Widocznie tak ma być, a ja źle musiałam zrozumieć. Wychodzi na to, że swoje 30 urodziny spędzę w szpitalu, no ale coś za coś. Też będę od piątku do poniedziałku:)Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
nick nieaktualnyewela873 wrote:Diversik długo by pisać ale ok bo i tak leżę to mam czas hihi☺
W przypadku pierwszej ciąży był problem bo mam PCOS więc moja gin doc.Banaszewska brała mnie na swój oddział czyli niepłodności i endokrynologii rozrodu i tam byłam ok 3 dni na badaniach
Prolaktyna;cukier,krzywą cukrową, kortyzol i wszystko inne hormony
Wiadomo usg dokładne itd
No wszystko co trzeba sprawdzać przy PCO i monitoring cyklu
Miałam dobrane leki które miały pomoc i po jakimś czasie kontrola znów w szpitalu i tak co jakiś czas
Jak zaczęliśmy się już faktycznie starać to w 2 cyklu z monitoringiem i lekami się udało i mamy Julcie
W drugiej ciąży było dużo dużo gorzej ponieważ miałam operacje wyrostka przy której uszkodzono mi jelito i doszło do rozlanego zapalenia otrzewnej i martwicy części jelit przez co zostałam skazana na stomie na pół roku
Później ją zlikwidowano i jest ok ale wszystko spowodowało 3 razy otwarcie brzucha w ciągu 7 miesięcy a to rozlane zapalenie otrzewnej będzie się za mną już ciągnąć do końca życia
Mam ogromną ilość zrostów przez to
Zaczęliśmy się znów starać jak byłam wstanie zdrowotne i psychicznie po tym wszystkim
Trwało to 3 lata niestety teraz
PCOS oczywiście nadal było przeszkodą bo tego się nie wyleczy ale ilość zrostów po operacji zrobiła swoje
Jak mi łączyli jelita to miałam torbiel na jajniku więc ją usunęli bez mojej wiedzy bo niby chcieli dobrze bo miała 7 cm ale moja gin uważa że po lekach by się wchłonąl a i więcej szkody narobili dla jajnika niż pomogli
Więc stymulację miałam tylko co 2 miesiące na lewym jajniku
Pęcherzyki nie pekały ,potwierdzone usg
Przy żadnych lekach i w żadnych dawkach
Badania w szpitalu znów
Chyba wszystko co możliwe plus drożność jajowodow
Tylko lewy drożny
Miałam mieć laparoskopie i usuwane zrosty ale...
Po zapaleniu otrzewnej ich ilość jest ogromna i są wszędzie tym bardziej że całe treści jelitowe przez 3 dni wlewaly się do brzucha
Kilka dni przed operacja zrezygnowałam
Nie było wiadomo czy to coś pomoże
Zrosty przy jajnikach, jajowodach i wszędzie a jajowod musi mieć miejsce i możliwość ruchu aby to zapłodnione jajeczko wyłapać
Strach przed uszkodzeniem jelit w czasie usuwania zrostów i powrót do worka był zbyt silny a nikt gwarancji by mi nie dał
Moja lekarka rodzinna przekonała mnie że mam "syf" w brzuchu a ostatnią opcją było in vitro
Zdecydowaliśmy się
Tez podchodziłam u mojej gin i też na Polnej
Ja choruję jeszcze na stawy i do pierwszej procedury nie odstawiłam leków przeciwbólowych na czas i moje komórki były bardzo słabej jakości...nie udało się
W zeszłym roku podeszlismy jeszcze raz do procedury i jak widać na suwaczku z happy endem ☺
Udał się pierwszy transfer
Wszystko poszło super
Wszystkie badania potrzebne też robiłam na Polnej i jestem bardzo zadowolona
Ciąża jest ciężka bo leże z powodu skracającej się szyjki
Ale byłam teraz tydzień na oddziale i założono mi szew
Zakładała mi moja gin która pomimo że była na urlopie to na mój zabieg przyjechała ☺
Do pracy wróciła jak ja miałam wychodzić
Wszystko sprawdziła i powiedziała ze mogę wracać do domku
Opieka jest naprawdę super
Jedzenie bardzo smaczne
Nie ma na co narzekać
Wiadomo że trafi się na ludzi niemiłych czasem ale to wszędzie tak jest
Zawsze jakiś pacan się znajdzie czy nienormalna pielęgniarka chociaż na tym oddziale gdzie ja zawsze jestem jest naprawdę miło i wesoło
Wszystkie pacjentki chwalą sobie pielęgniarki i położne i śmieją się że jak radzić to najlepiej z tego oddziału hihi
Wiadomo poród na porodówce ale później wracają na oddzial babeczki
Ja Ci powiem że ja czuje się tam bezpieczna
Naprawdę
Może dlatego że już znam to miejsce i kojarzę wszystkich lekarzy
Nie wiem...ale tego od lekarza oczekuje
Mojego bezpieczeństwa
Teraz jeszcze chociaż 7 tygodni i mogę rodzić
Mam szpital u mnie w mieście ale to właśnie w nim zabrali mi wiele miesięcy życia i uszkodzili jelita i nie będę tu rodzić i koniec!
Ledwo mnie odratowali a moja córka o mało matki nie straciła
Chociaż chirurgia i ginekologia to dwa inne światy ale nie chce
To miejsce mnie stresuje
Do Poznania mam ponad 60 km wiec godzina drogi
Mąż mówi że jak mi wody odejdą to mnie tam nie powiezie taki kawał tylko tu ale mam to w nosie
Nie i koniec
Najwyżej go zacznę jakimś wałkiem tłuc☺
Powiezie mnie i koniec
A może po zdjęciu szwu kiedy i tak będę na oddziale zacznie się akcja porodowa?
Może los mi troszkę pomoże ☺
Badań się nie bój
Od czegoś trzeba zacząć ale teraz grunt to dobry lekarz i do przodu☺
Powodzenia ☺
✊✊Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lipca 2021, 17:40
-
Ide pod koniec stycznia do szpitala na badania i zastanawiam się czy wypisują w sobotę? Czy będę musiała tam zostać do poniedziałku?
Doktor Banaszewska mówiła mi o trzech dniach ale wychodzi wtedy od czwartku do soboty i się zastanawiam jak to wygląda...
-
Dzień dobry ,
przygotowuję pracę badawczą w dziedzinie Psychologii. W badaniach skupiam się na tym, co wpływa na kondycję emocjonalną kobiet przystępujących do procedury in vitro, aby ustalić jak najbardziej efektywnie wspierać emocjonalnie grupę kobiet leczących się z powodu niepłodności. Twój udział w badaniu jest bardzo cenny, zarówno z perspektywy badawczej, jak i tej praktycznej. Dzięki Twojemu zaangażowaniu dowiem się, jak lepiej pomagać innym ludziom.
Bardzo proszę o Twoją pomoc w tym badaniu.
https://forms.gle/quP93Gt7csuce1HU6 -
Przede wszystkim nie polecam Lekarzy. Doktor ''zarządzający'' oddziałem wypisał skierowanie do szpitala ale podczas pobyty się nawet nie pojawił. BadaniE bo był praktycznie tylko 1, idą taśmowo - 3 minutowo pytając w biegu o powód przyjścia w trakcie rozbierania się do badanie. Lekarka bardzo nie miła i nie czuła wyrzucająca wręcz na start coś w stylu ''zaraz dostaniesz zawału albo udaru'' Nacisk tylko na badania i choroby związane z cukrem i odchudzanie bagatelizując inne ważne rzeczy np chęć dowiedzenia się czy jestem bezpłodna. Ogólny pobyt miły, jestem drugi raz, zawsze fajne dziewczyny i niemalże wczasowy klimat. Położne w większości miłe, normalne babki. Obchód przeprowadza inny lekarz (internista) niż badający a wypisy daje studentka. Sprawdzajcie wszystko! Pytajcie internistę o wszystko a przy wypisie od razu korygujcie czy wszystko macie tak jak było ustalone bo potrafią zapomnieć o najważniejszych rzeczach i wszystko pozmieniać mimo wcześniejszych ustaleń z internistą. Co druga osoba wypisywana miała poprawki przy wypisie. Ogólnie nadal uważam, że lepiej tam pójść niż nie. Uważajcie co jecie! Dostałam jako zupę wodę po gotowanych schabach które były na drugie danie! Czyli najgorsze świństwa które wyszły z tego mięsa ''dietetycznie'' dali mi jako zupe... Na oddziale co druga miała rewolucje żołądkowe. Przypominam jesli nie chcecie studentów przy badaniu to informują że możecie to zgłosić u położnych i ich nie będzie!
-