adopcja zarodków
-
WIADOMOŚĆ
-
Torcikowa wrote:Hej dziewczyny. Mała aktualizacja, co u mnie. Czuję się średnio, ale przynajmniej już tak nie wymiotuję (max 4 razy/dzień). Za to mam stwierdzoną cukrzycę ciążową i dostałam na noc Gensulin. Hitem jest to, że po 2-3 godzinach po podaniu budzę się taka głodna, że szok, a jeść nie wolno. 😅 Oczywiście za każdym razem dostaję OPR od lekarza, bo nie jem 6 posiłków, a po ciemnym pieczywie mam taką zgagę, że powoduje wymioty, za to jak wezmę Rennie, to cukier jest wywalony w kosmos. Fajna ta moja druga ciąża. Aż mnie z planów na trzecie dziecko wyleczyła. 😂
PS Podajcie jakieś imiona dla chłopców, bo mamy z mężem zgrzyt. On się uparł na Nikodema, a mnie to imię się bardzo nie podoba. Mamy Szczepana i chciałabym coś takiego mało spotykanego. Mnie podoba się Florian, Kazimierz, Melchior, Seweryn, a on tylko Nikoś i Nikoś. No szlag mnie trafi, bo płci jeszcze nie znamy, a mój już koniecznie imię dla chłopca chce mieć wybrane. Dla dziewczynki już mamy dawno wybrane.
Ale moze tylko ja tak mamWiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada, 16:40
-
Witajcie dziewczyny. Bardzo proszę Was o poradę, co zrobiłybyście na moim miejscu… Mam za sobą dwie nieudane procedury, komórki jajowe zapładniają się, lecz zarodki zatrzymują się w rozwoju w 3 dobie. Najprawdopodobniej mam uszkodzony gen odpowiedzialny na proces mejozy - w komórkach jajowych dochodzi do złych podziałów chromosomów, mam za sobą 3 ciążę z wadami genetycznymi (w tym 2 dotrwały do 2 trymestru) oraz 1 ciążę biochemiczną. Zaleceniem genetyka i ginekologa było IVF z badaniem PGT-a, myślałam, że będzie już z górki, jednak nie sądziłam, że tak trudno będzie uzyskać zarodki. Mimo, że lekarze mówią żeby się nie poddawać i podejść do kolejnej procedury, to nie mam już sił walczyć, czuję, że nic z tego nie będzie. Razem z mężem podjęliśmy decyzję, że chcemy spróbować AZ. O adopcji komórek jajowych nie myślimy, gdyż w męża rodzinie występuje choroba, którą potencjalnie mogłoby dziecko odziedziczyć i on sam twierdzi, że „sprawiedliwiej” będzie, gdy dziecko nie będzie miało ani moich ani jego genów. Nasza droga do bycia rodzicami była do tej pory na tyle traumatyczna, że nie zależy nam na własnych genach.
W klinice A przeszłam dwie procedury, nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń pod względem organizacyjnym, kontakt z lekarzem bardzo dobry, odpowiada na sms tego samego dnia. W tej klinice znaleziono dla nas zarodek po niecałych 3 tygodniach.
W klinice B byłam na konsultacji po nieudanych procedurach, początkowo lekarz wspomniał, że mają bardzo mało zarodków, ale finalnie spisał moje i męża grupy krwi i dane fenotypowe i już po tygodniu dostałam informację, że jednak mają pasujący zarodek. Jednak kontakt z lekarzem jest dość ciężki, co niestety mnie martwi.
Kluczowe jest to, że zarodek w klinice A jest nieprzebadany - pochodzi od leczącej się pary, zaś w klinice B dopasowany do nas zarodek miałby być zdrowy - jest przebadany przez parę, która finalnie oddała zarodek do adopcji, a my mamy zwrócić klinice za koszt PGT-a tego zarodka tj. 5000 zł. Klinika B ma w zwyczaju badać wszystkie zarodki, dodatkowo wykonują diagnostykę zapalenia endometrium przed pierwszym transferem, żeby zmaksymalizować szanse powodzenia.
Czy w mojej sytuacji warto iść za ciosem i podejść do transferu zarodka już w grudniu w klinice A, czy lepiej cierpliwie czekać na kontakt ze strony doktora z kliniki B? Miał się odezwać w tym tygodniu, ale niestety cisza.
Czuję się wypalona ciągłym czekaniem, czuję, że życie ucieka mi przez palce, od 3 lat ciągłe wyrzeczenia, wiadro supli i odmawianie sobie wszystkiego. Nie lubię narzekać, zresztą pewnie każda z nas tutaj przeszła podobną drogę, ale oprócz męża nie mam bliskich osób, z którymi mogłabym się tym podzielić i prosić o wsparcie. Dziękuję za każdą odpowiedź.
-
Niepłodna04 wrote:Witajcie dziewczyny. Bardzo proszę Was o poradę, co zrobiłybyście na moim miejscu… Mam za sobą dwie nieudane procedury, komórki jajowe zapładniają się, lecz zarodki zatrzymują się w rozwoju w 3 dobie. Najprawdopodobniej mam uszkodzony gen odpowiedzialny na proces mejozy - w komórkach jajowych dochodzi do złych podziałów chromosomów, mam za sobą 3 ciążę z wadami genetycznymi (w tym 2 dotrwały do 2 trymestru) oraz 1 ciążę biochemiczną. Zaleceniem genetyka i ginekologa było IVF z badaniem PGT-a, myślałam, że będzie już z górki, jednak nie sądziłam, że tak trudno będzie uzyskać zarodki. Mimo, że lekarze mówią żeby się nie poddawać i podejść do kolejnej procedury, to nie mam już sił walczyć, czuję, że nic z tego nie będzie. Razem z mężem podjęliśmy decyzję, że chcemy spróbować AZ. O adopcji komórek jajowych nie myślimy, gdyż w męża rodzinie występuje choroba, którą potencjalnie mogłoby dziecko odziedziczyć i on sam twierdzi, że „sprawiedliwiej” będzie, gdy dziecko nie będzie miało ani moich ani jego genów. Nasza droga do bycia rodzicami była do tej pory na tyle traumatyczna, że nie zależy nam na własnych genach.
W klinice A przeszłam dwie procedury, nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń pod względem organizacyjnym, kontakt z lekarzem bardzo dobry, odpowiada na sms tego samego dnia. W tej klinice znaleziono dla nas zarodek po niecałych 3 tygodniach.
W klinice B byłam na konsultacji po nieudanych procedurach, początkowo lekarz wspomniał, że mają bardzo mało zarodków, ale finalnie spisał moje i męża grupy krwi i dane fenotypowe i już po tygodniu dostałam informację, że jednak mają pasujący zarodek. Jednak kontakt z lekarzem jest dość ciężki, co niestety mnie martwi.
Kluczowe jest to, że zarodek w klinice A jest nieprzebadany - pochodzi od leczącej się pary, zaś w klinice B dopasowany do nas zarodek miałby być zdrowy - jest przebadany przez parę, która finalnie oddała zarodek do adopcji, a my mamy zwrócić klinice za koszt PGT-a tego zarodka tj. 5000 zł. Klinika B ma w zwyczaju badać wszystkie zarodki, dodatkowo wykonują diagnostykę zapalenia endometrium przed pierwszym transferem, żeby zmaksymalizować szanse powodzenia.
Czy w mojej sytuacji warto iść za ciosem i podejść do transferu zarodka już w grudniu w klinice A, czy lepiej cierpliwie czekać na kontakt ze strony doktora z kliniki B? Miał się odezwać w tym tygodniu, ale niestety cisza.
Czuję się wypalona ciągłym czekaniem, czuję, że życie ucieka mi przez palce, od 3 lat ciągłe wyrzeczenia, wiadro supli i odmawianie sobie wszystkiego. Nie lubię narzekać, zresztą pewnie każda z nas tutaj przeszła podobną drogę, ale oprócz męża nie mam bliskich osób, z którymi mogłabym się tym podzielić i prosić o wsparcie. Dziękuję za każdą odpowiedź.
Dla nas decyzja o AZ była prosta. Może nie mam takich traumatycznych przeżyć jak ty, bo ja wcześniej nigdy nie byłam w ciąży, nie było nawet próby implantacji zarodka. Za to za mną 6 stymulacji, tak jak piszesz lata wyrzeczeń, wszytsko krecilo się tylko wokół pracy i kliniki. U mnie byl problem z dojrzaloscia komórek, u męża to już w ogóle tragedia z plemnikami a właściwie ich brakiem. W sumie na naszych gametach udało nam się pozyskać tylko jeden zarodek 3 dniowy, czyli nawet nie był blastocysta. Później korzystaliśmy z dawcy nasienia ale też bez szału, bo udało się pozyskać jedna blastocyste z 10 zapłodnionych komórek jajowych. Wtedy już wiedziałam, że nie mamy szans, i zostaje tylko AZ. Pierwsze podejście było nieudane, a drugi transfer zaoowocowal ciąża, w której jestem aktualnie. Transferowalismy zarodek po PGTa. Ja na twoim miejscu zdecydowałabym się na ten zarodek który jest lepszej jakości i jest przebadany. Zdecydowaliśmy się na AZ w Czechach, więc zarodek był od zdrowych dawców.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada, 20:24
Virginia lubi tę wiadomość
Starania od 2021 roku.
KET (II AZ Czechy Reprofit) - 12.07.2024 r.
7dpt - beta 78, próg 22,78 ng/ml.
10dpt - beta 411,80, próg 24,40 ng/ml.
13dpt - beta 1757,80, próg 20,57 ng/ml.
15dpt - beta 3373,65, I USG - jest pęcherzyk ciążowy 3,7mm (IP - plamienia).
21dpt - II USG (plamienia - krwiaczki) - jest pęcherzyk żółtkowy z zarodkiem 🥰
25dpt - III USG (plamienia) - jest ❤️
7+5 - CRL 1,58 cm🥰
I prenatalne (11+6) USG ok, preeklampsja 1:39, hipotrofia 1:276 🙄
12+1- CRL 6 cm, 167 ud/min, szyjka 4 cm 😊
16+1 - 162 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
19+2 - 303 g dziewczynki 🥰, 148 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
II prenatalne (20+3) USG ok, 425 g dziewczynki 🥰
22+1 - 564 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,45 cm 😊
-
Niepłodna04 wrote:Witajcie dziewczyny. Bardzo proszę Was o poradę, co zrobiłybyście na moim miejscu… Mam za sobą dwie nieudane procedury, komórki jajowe zapładniają się, lecz zarodki zatrzymują się w rozwoju w 3 dobie. Najprawdopodobniej mam uszkodzony gen odpowiedzialny na proces mejozy - w komórkach jajowych dochodzi do złych podziałów chromosomów, mam za sobą 3 ciążę z wadami genetycznymi (w tym 2 dotrwały do 2 trymestru) oraz 1 ciążę biochemiczną. Zaleceniem genetyka i ginekologa było IVF z badaniem PGT-a, myślałam, że będzie już z górki, jednak nie sądziłam, że tak trudno będzie uzyskać zarodki. Mimo, że lekarze mówią żeby się nie poddawać i podejść do kolejnej procedury, to nie mam już sił walczyć, czuję, że nic z tego nie będzie. Razem z mężem podjęliśmy decyzję, że chcemy spróbować AZ. O adopcji komórek jajowych nie myślimy, gdyż w męża rodzinie występuje choroba, którą potencjalnie mogłoby dziecko odziedziczyć i on sam twierdzi, że „sprawiedliwiej” będzie, gdy dziecko nie będzie miało ani moich ani jego genów. Nasza droga do bycia rodzicami była do tej pory na tyle traumatyczna, że nie zależy nam na własnych genach.
W klinice A przeszłam dwie procedury, nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń pod względem organizacyjnym, kontakt z lekarzem bardzo dobry, odpowiada na sms tego samego dnia. W tej klinice znaleziono dla nas zarodek po niecałych 3 tygodniach.
W klinice B byłam na konsultacji po nieudanych procedurach, początkowo lekarz wspomniał, że mają bardzo mało zarodków, ale finalnie spisał moje i męża grupy krwi i dane fenotypowe i już po tygodniu dostałam informację, że jednak mają pasujący zarodek. Jednak kontakt z lekarzem jest dość ciężki, co niestety mnie martwi.
Kluczowe jest to, że zarodek w klinice A jest nieprzebadany - pochodzi od leczącej się pary, zaś w klinice B dopasowany do nas zarodek miałby być zdrowy - jest przebadany przez parę, która finalnie oddała zarodek do adopcji, a my mamy zwrócić klinice za koszt PGT-a tego zarodka tj. 5000 zł. Klinika B ma w zwyczaju badać wszystkie zarodki, dodatkowo wykonują diagnostykę zapalenia endometrium przed pierwszym transferem, żeby zmaksymalizować szanse powodzenia.
Czy w mojej sytuacji warto iść za ciosem i podejść do transferu zarodka już w grudniu w klinice A, czy lepiej cierpliwie czekać na kontakt ze strony doktora z kliniki B? Miał się odezwać w tym tygodniu, ale niestety cisza.
Czuję się wypalona ciągłym czekaniem, czuję, że życie ucieka mi przez palce, od 3 lat ciągłe wyrzeczenia, wiadro supli i odmawianie sobie wszystkiego. Nie lubię narzekać, zresztą pewnie każda z nas tutaj przeszła podobną drogę, ale oprócz męża nie mam bliskich osób, z którymi mogłabym się tym podzielić i prosić o wsparcie. Dziękuję za każdą odpowiedź.
Witaj w grupie - przykro mi, ze tyle musialas przejsc, zeby do nas trafic. Ale AZ to swiatelko w tunelu, bedzie dobrze
Szczerze to po stratach w drugim trymestrze ja osobiscie chcialabym zarodek przebadany. Wiadomo, ze nie wykluczysz tym wszystkiego, ale szanse, ze bedziesz miec zdrowa ciaze sa o wiele wieksze.
A rozwazalas Czechy? Tam zarodki sa od mlodych dawcow i mozesz tez wziac takie przebadane. Moze jest to opcja jak ta druga klinika zyczy sobie 5 tys...
Tutaj dziewczyny jechaly do Czech tylko na transfer. Mozesz przygotowywac sie w Polsce, z klinika wszystko zalatwiasz mailowo i przez telefon.
ona 42 lat.
3 IVF 😥
AZ - 01.09.20, 13dpt - beta 1815, 15dpt -beta 3873, 23dpt - mamy ❤️, 8.10.20 - 8 tyg ❤️, BOBO- Maj 2021
Starania o BOBO nr 2
FET - 21.07.23 😢
II FET - 19.10.23, 6dpt- II kreski, 11dpt -beta 726, 13dpt -beta 2137, 27dpt - mamy ❤️, 27.11.23 - 8 tyg ❤️ Nifty i usg polowkowe ok
BOBO 2 jest juz z nami - lipiec 2024 ❤️ -
Virginia wrote:Aster, powtorze, ale zapytaj w klinice o zarodki o innej grupie krwi. Moze to bardzo zmieni Wasze opcje i bedzie wiekszy wybor zarodkow.
I dziewczyny proponuja Czechy, ale z drugiej strony jak masz program rzadowy i za darmo to szkoda z tego rezygnowac.Sas lubi tę wiadomość
-
Niepłodna04 wrote:Czy w mojej sytuacji warto iść za ciosem i podejść do transferu zarodka już w grudniu w klinice A, czy lepiej cierpliwie czekać na kontakt ze strony doktora z kliniki B? Miał się odezwać w tym tygodniu, ale niestety cisza.
. -
Aster_81 wrote:Ale dziecku z inną grupą krwi to już na pewno trzeba powiedzieć o AZ, a my jeszcze nie zdecydowaliśmy. Żyliśmy spokojnie w przekonaniu, że przynajmniej o tym nie trzeba decydować teraz...
No tak
ten watek pojawial sie tutaj wielokrotnie czy mowic czy nie. Ja zalozylam, ze w dobie technologii i badan genetycznych "dla sportu", bedzie bardzo trudno lub prawie niemozliwe, zeby zataic taka informacje. Z jednej strony doceniam rozwoj techniki i to ze dala mi mozliwosc AZ, z drugiej to nie wiem czy nadazam ze wszystkimi zmianami. Tylko moge sobie wyobrazic jak swiat bedzie wygladal za 20-30 latSas, Aster_81 lubią tę wiadomość
ona 42 lat.
3 IVF 😥
AZ - 01.09.20, 13dpt - beta 1815, 15dpt -beta 3873, 23dpt - mamy ❤️, 8.10.20 - 8 tyg ❤️, BOBO- Maj 2021
Starania o BOBO nr 2
FET - 21.07.23 😢
II FET - 19.10.23, 6dpt- II kreski, 11dpt -beta 726, 13dpt -beta 2137, 27dpt - mamy ❤️, 27.11.23 - 8 tyg ❤️ Nifty i usg polowkowe ok
BOBO 2 jest juz z nami - lipiec 2024 ❤️ -
Virginia wrote:No tak
ten watek pojawial sie tutaj wielokrotnie czy mowic czy nie. Ja zalozylam, ze w dobie technologii i badan genetycznych "dla sportu", bedzie bardzo trudno lub prawie niemozliwe, zeby zataic taka informacje. Z jednej strony doceniam rozwoj techniki i to ze dala mi mozliwosc AZ, z drugiej to nie wiem czy nadazam ze wszystkimi zmianami. Tylko moge sobie wyobrazic jak swiat bedzie wygladal za 20-30 lat
A ja o tym nie myślę w ten sposób... My nie powiemy i będę się modlić, żeby nigdy prawda nie wyszła na jaw... Moze gdybym mieszkała w wielkim mieście, gdzie ludzie mnie nie znają to powiedziałabym prawdę dziecku, ale jak ktoś mieszka w małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna, to byłoby ciezko...Aster_81, Virginia lubią tę wiadomość
Starania od 2021 roku.
KET (II AZ Czechy Reprofit) - 12.07.2024 r.
7dpt - beta 78, próg 22,78 ng/ml.
10dpt - beta 411,80, próg 24,40 ng/ml.
13dpt - beta 1757,80, próg 20,57 ng/ml.
15dpt - beta 3373,65, I USG - jest pęcherzyk ciążowy 3,7mm (IP - plamienia).
21dpt - II USG (plamienia - krwiaczki) - jest pęcherzyk żółtkowy z zarodkiem 🥰
25dpt - III USG (plamienia) - jest ❤️
7+5 - CRL 1,58 cm🥰
I prenatalne (11+6) USG ok, preeklampsja 1:39, hipotrofia 1:276 🙄
12+1- CRL 6 cm, 167 ud/min, szyjka 4 cm 😊
16+1 - 162 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
19+2 - 303 g dziewczynki 🥰, 148 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
II prenatalne (20+3) USG ok, 425 g dziewczynki 🥰
22+1 - 564 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,45 cm 😊
-
Aster_81 wrote:Chodzi o to, że w programie rządowym mamy 6 transferów z AZ bezplatnych. Ale możemy tylko dwa razy zmienić klinikę. Takie są przepisy. Jeśli wybierze się klinikę, która ma tylko jeden albo dwa zarodki odpowiednie dla danej pary, to po wykorzystaniu ich można się przenieść do kolejnej kliniki, żeby nie czekać pół roku aż się coś pojawi albo nie. Kolejna klinika też może mieć tylko jeden zarodek zgodny z fenotypem.
My już się raz przenieśliśmy z pierwszej kliniki, gdzie podpisaliśmy dokumenty do programu ale nie zrobiliśmy żadnego transferu. Teraz jesteśmy w Parens, i jestem bardzo zadowolona ale transfer się nie udał, a oni mają jeszcze jeden słaby zarodek. Więc możemy się przenieść gdzie indziej, pytanie ile zarodków będzie miała kolejna klinika, bo jeśli tylko jeden lub dwa, to na tym etapie program rządowy dla nas się skończy. Bo z nietypową grupą krwi można czekać bardzo długo. I z tego co zrozumiałam lekarza, nie można w między czasie podejść do płatnej procedury gdzieś indziej, wykorzystując czas, bo wtedy wypada się z programu
Przemyślcie może tak jak dziewczyny mówią tę grupę krwi. My z mężem mamy bardzo rzadkie grupy i szukanie dla nas zarodka trwałoby wieki. Pani doktor zaproponowała nam 2 zarodki z inna grupą od razu i zgodziliśmy się bo nie chcieliśmy czekać niewiadomo ile. Wtedy pewnie znalazłoby się więcej zarodków.
Aster_81, Virginia lubią tę wiadomość
WRZESIEN 2023 - Decyzja o AZ Invimed Poznan, transfer 2 blastocyst 3BB
9 dpt sikaniec 2 krechy, beta 251,
11 dpt sikaniec 2 krechy
26 dpt jest ❤️
24/11/2023 USG wszystko ok, 7 cm smerfika 😁
Prenatalne - wszystko super
15/01 polowkowe - CHLOPAK
23/05/2024 urodziło się moje 3360kg szczescia -
Torcikowa wrote:Hej dziewczyny. Mała aktualizacja, co u mnie. Czuję się średnio, ale przynajmniej już tak nie wymiotuję (max 4 razy/dzień). Za to mam stwierdzoną cukrzycę ciążową i dostałam na noc Gensulin. Hitem jest to, że po 2-3 godzinach po podaniu budzę się taka głodna, że szok, a jeść nie wolno. 😅 Oczywiście za każdym razem dostaję OPR od lekarza, bo nie jem 6 posiłków, a po ciemnym pieczywie mam taką zgagę, że powoduje wymioty, za to jak wezmę Rennie, to cukier jest wywalony w kosmos. Fajna ta moja druga ciąża. Aż mnie z planów na trzecie dziecko wyleczyła. 😂
PS Podajcie jakieś imiona dla chłopców, bo mamy z mężem zgrzyt. On się uparł na Nikodema, a mnie to imię się bardzo nie podoba. Mamy Szczepana i chciałabym coś takiego mało spotykanego. Mnie podoba się Florian, Kazimierz, Melchior, Seweryn, a on tylko Nikoś i Nikoś. No szlag mnie trafi, bo płci jeszcze nie znamy, a mój już koniecznie imię dla chłopca chce mieć wybrane. Dla dziewczynki już mamy dawno wybrane.
Ja tam również brałam pod uwagę Nikosia. Twoje typy również nie trafiaja w mój gust. Ale wiadomo są gusta i guściki. Ja mam Ignasia. Też nie mogliśmy z mężem sie dogadać 🙈 Ignacy/Ignaś/Igi/Igutek tak na niego mówimy 😁Virginia lubi tę wiadomość
WRZESIEN 2023 - Decyzja o AZ Invimed Poznan, transfer 2 blastocyst 3BB
9 dpt sikaniec 2 krechy, beta 251,
11 dpt sikaniec 2 krechy
26 dpt jest ❤️
24/11/2023 USG wszystko ok, 7 cm smerfika 😁
Prenatalne - wszystko super
15/01 polowkowe - CHLOPAK
23/05/2024 urodziło się moje 3360kg szczescia -
ZAJĄCZEK94 wrote:A ja o tym nie myślę w ten sposób... My nie powiemy i będę się modlić, żeby nigdy prawda nie wyszła na jaw... Moze gdybym mieszkała w wielkim mieście, gdzie ludzie mnie nie znają to powiedziałabym prawdę dziecku, ale jak ktoś mieszka w małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna, to byłoby ciezko...
ZAJĄCZEK94 lubi tę wiadomość
26.10.2022 r. Reprofit Ostrava ❄️ 4AA
➡️7 dpt beta 72,18 ➡️9 dpt beta 147,70
➡️12 dpt beta 644,72➡️14 dpt beta 1507,05
➡️26 dpt ❤
➡️30.12.22 USG prenatalne 5.66 cm❤
➡️21+0 tc 03.03.23 USG połówkowe 483g. Córeczka❤
➡️26+4 tc 11.04.23 957g.➡️30+4 tc 1432 g.
➡️32+3 tc III USG prenatalne 1968 g.
➡️34+4 tc 2411 g. ➡️36+4 tc 2623 g.
➡️40+0 tc córeczka na świecie SN 3430g.
10.09.2024 r. Reprofit Ostrawa ❄️4AA
➡️6 dpt beta 59,52
➡️8 dpt beta 209,7
➡️10 dpt beta 508,1
➡️14 dpt beta 1927,0
➡️21 dpt pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
➡️28 dpt CRL 7,23mm, jest ❤️
➡️USG prenatalne CRL 6.66 mm, ryzyka niskie
-
En Wu wrote:Ja tam również brałam pod uwagę Nikosia. Twoje typy również nie trafiaja w mój gust. Ale wiadomo są gusta i guściki. Ja mam Ignasia. Też nie mogliśmy z mężem sie dogadać 🙈 Ignacy/Ignaś/Igi/Igutek tak na niego mówimy 😁26.10.2022 r. Reprofit Ostrava ❄️ 4AA
➡️7 dpt beta 72,18 ➡️9 dpt beta 147,70
➡️12 dpt beta 644,72➡️14 dpt beta 1507,05
➡️26 dpt ❤
➡️30.12.22 USG prenatalne 5.66 cm❤
➡️21+0 tc 03.03.23 USG połówkowe 483g. Córeczka❤
➡️26+4 tc 11.04.23 957g.➡️30+4 tc 1432 g.
➡️32+3 tc III USG prenatalne 1968 g.
➡️34+4 tc 2411 g. ➡️36+4 tc 2623 g.
➡️40+0 tc córeczka na świecie SN 3430g.
10.09.2024 r. Reprofit Ostrawa ❄️4AA
➡️6 dpt beta 59,52
➡️8 dpt beta 209,7
➡️10 dpt beta 508,1
➡️14 dpt beta 1927,0
➡️21 dpt pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
➡️28 dpt CRL 7,23mm, jest ❤️
➡️USG prenatalne CRL 6.66 mm, ryzyka niskie
-
Niepłodna04 wrote:Witajcie dziewczyny. Bardzo proszę Was o poradę, co zrobiłybyście na moim miejscu… Mam za sobą dwie nieudane procedury, komórki jajowe zapładniają się, lecz zarodki zatrzymują się w rozwoju w 3 dobie. Najprawdopodobniej mam uszkodzony gen odpowiedzialny na proces mejozy - w komórkach jajowych dochodzi do złych podziałów chromosomów, mam za sobą 3 ciążę z wadami genetycznymi (w tym 2 dotrwały do 2 trymestru) oraz 1 ciążę biochemiczną. Zaleceniem genetyka i ginekologa było IVF z badaniem PGT-a, myślałam, że będzie już z górki, jednak nie sądziłam, że tak trudno będzie uzyskać zarodki. Mimo, że lekarze mówią żeby się nie poddawać i podejść do kolejnej procedury, to nie mam już sił walczyć, czuję, że nic z tego nie będzie. Razem z mężem podjęliśmy decyzję, że chcemy spróbować AZ. O adopcji komórek jajowych nie myślimy, gdyż w męża rodzinie występuje choroba, którą potencjalnie mogłoby dziecko odziedziczyć i on sam twierdzi, że „sprawiedliwiej” będzie, gdy dziecko nie będzie miało ani moich ani jego genów. Nasza droga do bycia rodzicami była do tej pory na tyle traumatyczna, że nie zależy nam na własnych genach.
W klinice A przeszłam dwie procedury, nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń pod względem organizacyjnym, kontakt z lekarzem bardzo dobry, odpowiada na sms tego samego dnia. W tej klinice znaleziono dla nas zarodek po niecałych 3 tygodniach.
W klinice B byłam na konsultacji po nieudanych procedurach, początkowo lekarz wspomniał, że mają bardzo mało zarodków, ale finalnie spisał moje i męża grupy krwi i dane fenotypowe i już po tygodniu dostałam informację, że jednak mają pasujący zarodek. Jednak kontakt z lekarzem jest dość ciężki, co niestety mnie martwi.
Kluczowe jest to, że zarodek w klinice A jest nieprzebadany - pochodzi od leczącej się pary, zaś w klinice B dopasowany do nas zarodek miałby być zdrowy - jest przebadany przez parę, która finalnie oddała zarodek do adopcji, a my mamy zwrócić klinice za koszt PGT-a tego zarodka tj. 5000 zł. Klinika B ma w zwyczaju badać wszystkie zarodki, dodatkowo wykonują diagnostykę zapalenia endometrium przed pierwszym transferem, żeby zmaksymalizować szanse powodzenia.
Czy w mojej sytuacji warto iść za ciosem i podejść do transferu zarodka już w grudniu w klinice A, czy lepiej cierpliwie czekać na kontakt ze strony doktora z kliniki B? Miał się odezwać w tym tygodniu, ale niestety cisza.
Czuję się wypalona ciągłym czekaniem, czuję, że życie ucieka mi przez palce, od 3 lat ciągłe wyrzeczenia, wiadro supli i odmawianie sobie wszystkiego. Nie lubię narzekać, zresztą pewnie każda z nas tutaj przeszła podobną drogę, ale oprócz męża nie mam bliskich osób, z którymi mogłabym się tym podzielić i prosić o wsparcie. Dziękuję za każdą odpowiedź.
Cześć. Przykre to ile każda z nas musi przejść ale pocieszające jest to że AZ się udaje. Ja powiem inaczej niż dziewczyny. Ja bym szła za ciosem i próbowała w klinice A. Może to troche brutalne co powiem bo dużo już przeszłaś ale ja osobiście chwytałabym pierwszą opcje a jeżeli by się nie udało zostałby plan awaryjny - klinika B. Wykorzystałabym po kolei każdą opcje bo wiadomo to jest loteria uda się bądz nie. Z przebadanym zarodkiem też nie ma gwarancji a z tego co widzę nie miałaś jeszcze AZ tylko na swoich komórkach które były wadliwe co też było przyczyną niepowodzen. No ale to jest moja opinia. Wszystko zalezy ile jeszcze masz w sobie siły i ile jesteś w stanie jeszcze próbować. Jeżeli to ostatni raz to brałabym przebadany a jeżeli masz siły jeszcze na ewentualną dalszą walke to brałabym ten który już czekaWRZESIEN 2023 - Decyzja o AZ Invimed Poznan, transfer 2 blastocyst 3BB
9 dpt sikaniec 2 krechy, beta 251,
11 dpt sikaniec 2 krechy
26 dpt jest ❤️
24/11/2023 USG wszystko ok, 7 cm smerfika 😁
Prenatalne - wszystko super
15/01 polowkowe - CHLOPAK
23/05/2024 urodziło się moje 3360kg szczescia -
Jeżóweczka wrote:My imię dla chlopca mamy wybrane, z kolei dla dziewczynki jest ogromny problem 🫣 nie możemy znaleźć nic, co nam się podoba.
Mi sie podobaja Alicja (tak miałaby nasza dzidzia gdyby była dziewczynka), Iza, Maja 🙂Virginia lubi tę wiadomość
WRZESIEN 2023 - Decyzja o AZ Invimed Poznan, transfer 2 blastocyst 3BB
9 dpt sikaniec 2 krechy, beta 251,
11 dpt sikaniec 2 krechy
26 dpt jest ❤️
24/11/2023 USG wszystko ok, 7 cm smerfika 😁
Prenatalne - wszystko super
15/01 polowkowe - CHLOPAK
23/05/2024 urodziło się moje 3360kg szczescia -
En Wu wrote:Mi sie podobaja Alicja (tak miałaby nasza dzidzia gdyby była dziewczynka), Iza, Maja 🙂
Sas lubi tę wiadomość
26.10.2022 r. Reprofit Ostrava ❄️ 4AA
➡️7 dpt beta 72,18 ➡️9 dpt beta 147,70
➡️12 dpt beta 644,72➡️14 dpt beta 1507,05
➡️26 dpt ❤
➡️30.12.22 USG prenatalne 5.66 cm❤
➡️21+0 tc 03.03.23 USG połówkowe 483g. Córeczka❤
➡️26+4 tc 11.04.23 957g.➡️30+4 tc 1432 g.
➡️32+3 tc III USG prenatalne 1968 g.
➡️34+4 tc 2411 g. ➡️36+4 tc 2623 g.
➡️40+0 tc córeczka na świecie SN 3430g.
10.09.2024 r. Reprofit Ostrawa ❄️4AA
➡️6 dpt beta 59,52
➡️8 dpt beta 209,7
➡️10 dpt beta 508,1
➡️14 dpt beta 1927,0
➡️21 dpt pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
➡️28 dpt CRL 7,23mm, jest ❤️
➡️USG prenatalne CRL 6.66 mm, ryzyka niskie
-
Niepłodna04 wrote:Witajcie dziewczyny. Bardzo proszę Was o poradę, co zrobiłybyście na moim miejscu… Mam za sobą dwie nieudane procedury, komórki jajowe zapładniają się, lecz zarodki zatrzymują się w rozwoju w 3 dobie. Najprawdopodobniej mam uszkodzony gen odpowiedzialny na proces mejozy - w komórkach jajowych dochodzi do złych podziałów chromosomów, mam za sobą 3 ciążę z wadami genetycznymi (w tym 2 dotrwały do 2 trymestru) oraz 1 ciążę biochemiczną. Zaleceniem genetyka i ginekologa było IVF z badaniem PGT-a, myślałam, że będzie już z górki, jednak nie sądziłam, że tak trudno będzie uzyskać zarodki. Mimo, że lekarze mówią żeby się nie poddawać i podejść do kolejnej procedury, to nie mam już sił walczyć, czuję, że nic z tego nie będzie. Razem z mężem podjęliśmy decyzję, że chcemy spróbować AZ. O adopcji komórek jajowych nie myślimy, gdyż w męża rodzinie występuje choroba, którą potencjalnie mogłoby dziecko odziedziczyć i on sam twierdzi, że „sprawiedliwiej” będzie, gdy dziecko nie będzie miało ani moich ani jego genów. Nasza droga do bycia rodzicami była do tej pory na tyle traumatyczna, że nie zależy nam na własnych genach.
W klinice A przeszłam dwie procedury, nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń pod względem organizacyjnym, kontakt z lekarzem bardzo dobry, odpowiada na sms tego samego dnia. W tej klinice znaleziono dla nas zarodek po niecałych 3 tygodniach.
W klinice B byłam na konsultacji po nieudanych procedurach, początkowo lekarz wspomniał, że mają bardzo mało zarodków, ale finalnie spisał moje i męża grupy krwi i dane fenotypowe i już po tygodniu dostałam informację, że jednak mają pasujący zarodek. Jednak kontakt z lekarzem jest dość ciężki, co niestety mnie martwi.
Kluczowe jest to, że zarodek w klinice A jest nieprzebadany - pochodzi od leczącej się pary, zaś w klinice B dopasowany do nas zarodek miałby być zdrowy - jest przebadany przez parę, która finalnie oddała zarodek do adopcji, a my mamy zwrócić klinice za koszt PGT-a tego zarodka tj. 5000 zł. Klinika B ma w zwyczaju badać wszystkie zarodki, dodatkowo wykonują diagnostykę zapalenia endometrium przed pierwszym transferem, żeby zmaksymalizować szanse powodzenia.
Czy w mojej sytuacji warto iść za ciosem i podejść do transferu zarodka już w grudniu w klinice A, czy lepiej cierpliwie czekać na kontakt ze strony doktora z kliniki B? Miał się odezwać w tym tygodniu, ale niestety cisza.
Czuję się wypalona ciągłym czekaniem, czuję, że życie ucieka mi przez palce, od 3 lat ciągłe wyrzeczenia, wiadro supli i odmawianie sobie wszystkiego. Nie lubię narzekać, zresztą pewnie każda z nas tutaj przeszła podobną drogę, ale oprócz męża nie mam bliskich osób, z którymi mogłabym się tym podzielić i prosić o wsparcie. Dziękuję za każdą odpowiedź.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada, 14:50
Virginia lubi tę wiadomość
-
Bardzo dziękuję Wam za odzew, to bardzo ważne dla mnie 😊
Serce mi podpowiada, żeby zaryzykować z tym niezbadanym zarodkiem tak jak napisała @En Wu. Może to dziwnie zabrzmi, im więcej poronień, to ból jest większy, a jednocześnie mam poczucie, że człowiek przyzwyczaja się do tego. Myślę, że jakoś zniosę ewentualne niepowodzenie i będę walczyć dalej. W dalszej perspektywie są oczywiście Czechy, ale póki co chciałabym skorzystać z programu rządowego, bo diagnostyka pochłonęła już dużo oszczędności.
@Ewlona, nie mam pojęcia dlaczego taką praktykę przyjmują, nie słyszałam o tym jeszcze osobiście od lekarza, lecz od innej pacjentki tej kliniki, którą również podchodzi tam do AZ i również znaleźli jej przebadany zarodek. Słabe to trochę z ich strony, bo przecież już ktoś za to badanie zapłacił, ale w programie rządowym badanie zarodków jest płatne, więc może tym się tłumaczą.
-
Niepłodna04 wrote:Bardzo dziękuję Wam za odzew, to bardzo ważne dla mnie 😊
Serce mi podpowiada, żeby zaryzykować z tym niezbadanym zarodkiem tak jak napisała @En Wu. Może to dziwnie zabrzmi, im więcej poronień, to ból jest większy, a jednocześnie mam poczucie, że człowiek przyzwyczaja się do tego. Myślę, że jakoś zniosę ewentualne niepowodzenie i będę walczyć dalej. W dalszej perspektywie są oczywiście Czechy, ale póki co chciałabym skorzystać z programu rządowego, bo diagnostyka pochłonęła już dużo oszczędności.
@Ewlona, nie mam pojęcia dlaczego taką praktykę przyjmują, nie słyszałam o tym jeszcze osobiście od lekarza, lecz od innej pacjentki tej kliniki, którą również podchodzi tam do AZ i również znaleźli jej przebadany zarodek. Słabe to trochę z ich strony, bo przecież już ktoś za to badanie zapłacił, ale w programie rządowym badanie zarodków jest płatne, więc może tym się tłumaczą.
Oczywiście nie spodziewałam się że trafi nam się zbadany, ale nie powiem działało to korzystnie na psychikę bo i do prenatalnych podchodziliśmy na totalnym luzie.
Trzymam kciuki za to aby wreszcie Ci się udało niezależnie jaką decyzję podejmiesz 🤞 -
Ewlona wrote:Ale ja też brałam udział w programie, nic nie płaciłam za to że miałam zbadany zarodek. Wiec jak dla mnie jest to naciąganie na kasę kliniki.
Oczywiście nie spodziewałam się że trafi nam się zbadany, ale nie powiem działało to korzystnie na psychikę bo i do prenatalnych podchodziliśmy na totalnym luzie.
Trzymam kciuki za to aby wreszcie Ci się udało niezależnie jaką decyzję podejmiesz 🤞
W moim odczuciu też nie jest to fair i byłaby to podwójna kasa dla kliniki, w dodatku ten słaby kontakt z lekarzem, bardzo mnie to zniechęca. Świetnie, że udało się trafić na zbadany zarodek, o wiele mniej stresu przy badaniach.
Bardzo dziękuję, na pewno będę się odzywać tutaj 😊 -
Laski zaczynam po malu pakowac torbe i nie moge sie zorganizowac z zakupami dla siebie.
Czy jak nie chce karmic piersia to musze zabrac koszule i stanimi do karmienia ? Beda mnie zmuszac ? Bralyscie cos do szpitala co sie przydalo a nie bylo na liscie wyprawkowej zeby zabrac ?