Angelis Provita - in vitro w programie badań klinicznych

Czy jest na forum ktoś, kto podchodził lub będzie podchodzić do in vitro w Provicie w programie badan klinicznych z lekiem Nolasiban? Mam maaaasę pytań

Ja podchodziłam w zeszłym roku

Napisz na wątku Angeliusa i zaproś dziewczyny też tutaj - kilka bierze udział

Dziękuję Aniu za pomysł

A czy mogłabyś napisać jak wygląda sprawa z opłaceniem całej procedury - czy leki faktycznie są płatne 100% i to jest koszt bezzwrotny? Jeśli tak, to ile mniej więcej trzeba liczyć za wszystkie lekarstwa? Wiem, że to zależy od organizmu, ale choć mniej więcej chciałabym wiedzieć na jakie kwoty trzeba się szykować...

O dziewczyny ja też bym chciała wiedzieć.tylko nie jestem pewna czy my faktycznie o te same badania pytamy? Nam pani dr. To zaproponowała dopiero 3 grudnia to czyżby to była ciągłość z przed roku.?

Mnie też w grudniu. To jest dalsza część badań. Najpierw badali ogólną skuteczność, potem skuteczność przy podaniu zarodka w 3 dobie, a teraz mają badać przy podaniu w 5 dobie. Pani doktor powiedziała, że na razie jest ok. 50 chętnych i wszystko się zacznie końcem stycznia.

Ania8306 , a jak Ty po tych badaniach ??

Lili87,no ja jak byłam na wizycie to mówiła że mają dopiero 40 chętnych.to się już przesunąło bo miało się zacząć w połowie stycznia.

Po tym podejściu mam swój skarb - Laurcię Nie wiem czy miałam ten lek czy placebo, ale wtedy się udało

Spojrzę sobie w swoje notatki i wszystko napiszę, podchodziliśmy w lipcu 2017 i nie bardzo już pamiętam Ale dzisiaj napiszę

Honorata to wszystkiego najlepszego
Ty jesteś jeszcze młoda kózka
Ja za pół roku będę miała 36 lat

Co do badań klinicznych to skopiuję moją wcześniejszą wypowiedź
Jak coś to śmiało pytajcie

Z tego co pamiętam to konieczny jest krótki protokół. Zarodki były z 3 i 5 doby. Jako że ja byłam jedną z ostatnich to sponsor wymagał z 3 doby. Widocznie z 5 już było wystarczająco.

Za wizyty, badania krwi, punkcję, transfer nic nie płaciłam. Płaciłam tylko za leki które nie mogły być refundowane. Jako że brałam Gonal - dawkę dzienną 300j to sporo wydałam. Na końcu procedury pani z badań klinicznych rozliczała nas. Chyba też było 2,5 tys euro. Przedstawiła koszty imsi, ja jej pokazałam wszystkie paragony z apteki i zrefundowali nam część tych kosztów. Również był zwrot za dojazdy na niektóre wizyty. Myślę że łącznie wyszedł nas koszt ok 5 tys. Ale ja miałam mega duże dawki leków.
Kilka godzin przed transferem dostałam rozpuszczone tabletki które musiałam wypić na czczo, potem było mega pyszne śniadanie i po chyba 4 godzinach transfer. W przypadku ciąży trzeba być w klinice chyba 12 tygodni, piszą raporty i teraz niedawno dostałam ankietę o rozwoju dziecka.

Tak właściwie zaraz spojrzę w historię w moim banku, o ile jeszcze będzie jaki otrzymałam zwrot od sponsora

Edit. Na wyciągu mam że wydałam w aptece 4 tysiące, ale na pewno było więcej, pewnie gotówka. Zwrotu dostaliśmy ok 1.880 zł. Czyli podsumowując podejście imsi z wizytami itd bezpłatne plus zwrot za leki 1.880 zł. Reszta nasz koszt. Aha, pewnie mrożenie też dodatkowo płatne.

Teraz jeszcze dodam, że jest to lek który ma za zadanie wyciszyć macicę przy transferze. Jedna grupa otrzymuje lek, druga placebo.
W przypadku braku świeżego transferu miał być zwrot 700 euro, ale któraś dziewczyna pisała że w takim wypadku lekarze odpowiednio działają, żeby para nie dopłacała. My mieliśmy zwrot 2.000 euro i chyba za 4 dojazdy po 100 zł.
Teraz jeszcze przypominam sobie, że na początku brałam Lutinus, a jest on drogi, stąd też tak wysoki koszt leków. Później zamieniłam na Luteinę - żadnej różnicy ze strony mojego organizmu. Ja mam niskie amh, stąd ogromne dawki leków i taka cena...

Ania8306, dziekuje;*
O fajnie że tak to opisalas wszystko.teraz wiem czego się spodziewać mniej więcej. A faktycznie byłaś w klinice przez 3 miesiące?? Czy tylko się musiałaś zgłaszać na wizyty??

Po pozytywnej becie byłam w klinice raz na sprawdzeniu czy pęcherzyk, potem czy serduszko, potem prenatalne i chyba jeszcze raz bo wymagał sponsor

Mamy 200 km do kliniki i dalej ciążę prowadziłam u siebie

Aha myślałam że leżała tam 3 miesiące;p na ja mam stosunkowo blisko bo jakieś 40 km.kurcze ja to narazie czekam czy okres dostanę bo po tej proverze miałam dość długo (okolo 2 tyg.) Plamienia no i nie wiem kiedy się mam spodziewać okresu...

Hej dziewczyny, my również wpisaliśmy się na listę na druga turę. Nie wiem czy w naszym przypadku jest sens, boje się, że nie dojdzie do transferu, stracimy pieniądze i będzie to ostateczny cios w moja psychikę. W styczniu mamy ostatnie starania naturalne na stymulacji z wlewami z accofilu (w grudniu dostałam takie zalecenia od doc. Paśnika). Fajnie, że stworzyliście ten wątek czy któraś z Was ma doświadczenie z accofilem przy okazji?

Ania, nie wiem czy dobrze zrozumiałam, oprócz refundacji zapłaciliście jeszcze ze swojej kieszeni 5 tys. zł?

Zapłaciliśmy około 5 tysięcy na leki (ale ja miałam bardzo duże dawki), z czego zwrócili nam niecałe 2 tysiące. Także nasz koszt za to podejście bez dojazdów to około 3 tysiące.

Bu ja też się bałam co będzie jak zarodki nie dotrwają, jak będzie tak mały zwrot wtedy... A jak się dowiedziałam że mam jedną komórkę to w ogóle stres ogromny...

Accofil na co bierzesz?

Accofil na NK 22% i KIR (AA i brak KIRów odpowiedzialnych za implantację). I tu rodzi się pytanie czy in vitro w czymś nam pomoże?

Bu ja mam NK ok 18% i brałam tylko steryd.
Nie badałam nigdy KIRów, ale kiedyś wyczytałam że chyba Polki i Japonki mają często te "niedobre" kiry i ich braki, a widać jak dużo zachodzi w ciążę. Musiałabym ten wpis odnaleźć.

U nas nie znaleziono przyczyny dlaczego przez tyle lat nam się nie udało. Szczegółowe badania nasienia, hsg, hsc, immunologia, genetyka - nic co na pewno by utrudniało. A jednak drugie podejście do ivf się udało. Także jak macie możliwości finansowe to próbujcie in vitro.

Ania u nas to samo, przebadane wszystko, HSG, laparo zrobione... nie uważaliśmy od 2012 roku, od 2014 intensywnie się staramy i leczymy. Po drodze tylko jedna dodatnia beta i zatrzymanie serduszka w 10tc, minęły już 2 lata... dzięki za wsparcie! To dużo dla mnie znaczy.

Hej. Powiem wam że mnie wczoraj D,dziewczyny trochę zniechęcił do tych badań klinicznych.nie wiem co o tym myśleć teraz.chyba musimy poprostu iść n to spotkanie i się wszystkiego dowiedzieć.