Angelius Provita- Katowice
-
WIADOMOŚĆ
-
Sernik wrote:Nela_90, ZAJĄCZEK94 trzymam za Was bardzo mocno kciuki ✊✊✊🍀🍀🍀 i życzę cierpliwości i dobrych decyzji
Dziękujemy 😉Starania od 2021 roku.
KET (II AZ Czechy Reprofit) - 12.07.2024 r.
7dpt - beta 78, próg 22,78 ng/ml.
10dpt - beta 411,80, próg 24,40 ng/ml.
13dpt - beta 1757,80, próg 20,57 ng/ml.
15dpt - beta 3373,65, I USG - jest pęcherzyk ciążowy 3,7mm (IP - plamienia).
21dpt - II USG (plamienia - krwiaczki) - jest pęcherzyk żółtkowy z zarodkiem 🥰
25dpt - III USG (plamienia) - jest ❤️
7+5 - CRL 1,58 cm🥰
9+2 - próg 46,97 ng/ml beta 213368,80.
I prenatalne (11+6) USG ok, preeklampsja 1:39, hipotrofia 1:276 🙄
12+1- CRL 6 cm, 167 ud/min, szyjka 4 cm 😊
16+1 - 162 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
19+2 - 303 g dziewczynki 🥰, 148 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
II prenatalne (20+3) USG ok, 425 g dziewczynki 🥰
-
Sernik wrote:Nela_90, ZAJĄCZEK94 trzymam za Was bardzo mocno kciuki ✊✊✊🍀🍀🍀 i życzę cierpliwości i dobrych decyzjiOna 33 lata, AMH 3.1
On 36 lat
1IVF - krótki - wrzesień 2023 - ET 8A - nieudany
Problemy:
- niska jakość oocytów
- nawracający stan zapalny endometrium (trzy histeroskopie, trzy antybiotykoterapie)
- Hashimoto
- lekko obniżone parametry nasienia
- zaniżone HBA (60%)
W trakcie leczenia stanu zapalnego endometrium -
ZAJĄCZEK94 wrote:Chyba we wszytskim po trochu, o genetyce nic nie powiedziała. Ale też jest chętna żeby dalej mnie stymulować jak coś, czyli widzi sens. Ale dla mnie 7 stymulacja to już by było za dużo...
A czy za leki płacisz już pełną cenę czy jeszcze łapiesz się na refundację? Zawsze miałam takie dziwne wyobrażenie że in vitro to takie do trzech razy sztuka ale jak pomyślę o tym że miałabym się stymulować aż tyle razy. No ale jeśli chodzi o dr MP to na pewno nie ma podejścia żeby wydoić z nas kasę. Powiedziała mi nawet że jak te dwie niedojrzałe komórki nie będą rokować to uprzedzi embriologów żebyśmy nie tracili kasy na in vitro oraz dofinansowania. Poinformowano mnie że dopiero jak uda się uzyskać zarodki to wystawią fakturę więc w zasadzie nic nie zapłaciliśmy po punkcji. Ta lekarka to naprawdę szczęście w tym całym nieszczęściu i trzymam się tego jak ostatniej deski ratunku że gdyby nie było szans to nie kazałąby się dalej stymulować. Zwłaszcza że wiem że są przypadki gdzie mówi że poleca KD albo AZ jeśli naprawdę nie widzi sensu w dalszych stymulacjach. A tak jak napisałaś, skoro chce stymulować po raz kolejny to sens widzi.Ona 33 lata, AMH 3.1
On 36 lat
1IVF - krótki - wrzesień 2023 - ET 8A - nieudany
Problemy:
- niska jakość oocytów
- nawracający stan zapalny endometrium (trzy histeroskopie, trzy antybiotykoterapie)
- Hashimoto
- lekko obniżone parametry nasienia
- zaniżone HBA (60%)
W trakcie leczenia stanu zapalnego endometrium -
Nela_90 wrote:Dziękujemy!
Nela_90 wysłałam Ci zaproszenie do przyjaciółek 😉Starania od 2021 roku.
KET (II AZ Czechy Reprofit) - 12.07.2024 r.
7dpt - beta 78, próg 22,78 ng/ml.
10dpt - beta 411,80, próg 24,40 ng/ml.
13dpt - beta 1757,80, próg 20,57 ng/ml.
15dpt - beta 3373,65, I USG - jest pęcherzyk ciążowy 3,7mm (IP - plamienia).
21dpt - II USG (plamienia - krwiaczki) - jest pęcherzyk żółtkowy z zarodkiem 🥰
25dpt - III USG (plamienia) - jest ❤️
7+5 - CRL 1,58 cm🥰
9+2 - próg 46,97 ng/ml beta 213368,80.
I prenatalne (11+6) USG ok, preeklampsja 1:39, hipotrofia 1:276 🙄
12+1- CRL 6 cm, 167 ud/min, szyjka 4 cm 😊
16+1 - 162 g dziewczynki 🥰, 146 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
19+2 - 303 g dziewczynki 🥰, 148 ud/min, szyjka 4,5 cm 😊
II prenatalne (20+3) USG ok, 425 g dziewczynki 🥰
-
ZAJĄCZEK94 wrote:Nela_90 wysłałam Ci zaproszenie do przyjaciółek 😉
Zaakcpetowne
ZAJĄCZEK94 lubi tę wiadomość
Ona 33 lata, AMH 3.1
On 36 lat
1IVF - krótki - wrzesień 2023 - ET 8A - nieudany
Problemy:
- niska jakość oocytów
- nawracający stan zapalny endometrium (trzy histeroskopie, trzy antybiotykoterapie)
- Hashimoto
- lekko obniżone parametry nasienia
- zaniżone HBA (60%)
W trakcie leczenia stanu zapalnego endometrium -
Kaylla wrote:Dziewczyny, które zastanawiają się nad wyborem do porodu Szpitala nr 2 w Bytomiu. Napiszę, jak to wyglada na świeżo, wróciłam stamtąd w zeszłą sobotę. Powiem tak, jestem mega pod wrażeniem tego jak to wyglądało. Co prawda nie mam porównania, bo to był mój pierwszy poród, ale czytając co inne dziewczyny opisują mogę stwierdzić, że bardzo dobrze wybrałam. Od początku, ciąże prowadził dr Brenk z polecenia dr Marty, wybór szpitala, w którym Młoda się urodzi był od początku automatycznie związany z doktorem.
Wszystko dokładnie wcześniej omawialiśmy na wizytach, wiec wiedziałam czego dokładnie mogę się spodziewać, a gdzie ewentualnie moje oczekiwania mogą się rozminąć.
Przyjęli mnie we wtorek po południu, standardowa procedura, później trafiłam na oddział porodowy, do sali jednoosobowej i tam mógł zostać ze mną mąż tak długo jak tylko chciał. Sala ma wspólna łazienkę z drugą jednoosobową, jest jasna, przestronna i „przyjemna”. Położne na oddziale bardzo miłe, pomocne, zainteresowane. Przekazałam im mój plan porodu, nie oczekując zbyt wiele. Miałam świadomość, że kilka punktów tego planu może nie zostać zrealizowanych, bo nie należały do standardu, natomiast pani przyjmująca ode mnie plan powiedziała, że zrobią wszystko by sprostać jego zapisom. Przekazała również, go dalej, na oddział noworodkowy więc niczym martwić się nie musiałam. Wieczorem obchód i wizyta anestezjologa, który uprzedził mnie, że w dniu cięcia (było tylko jedno planowe- moje), niestety nie pójdę na pierwszy ogień jak to miało być, ze względu na to, że na dyżurze jest jeden anestezjolog i najpierw wykonają jakaś pilną operacje, a później wezmą mnie. Dzięki temu byłam przygotowana, że będę musiała troche poczekać. W dniu cięcia, od samego rana był ze mną mąż, doktor po obchodzie przyszedł i przekazał to co już wiedziałam, z orientacyjną godziną cięcia, a położne co chwile przychodziły i pytały czy czegoś nie potrzebuje.
Jak już było wiadomo, że operacja się skończyła, położna pomogła mi odciągnąć siarę, żeby podać Małej od razu i tu pierwszy szok, że ktoś naprawdę przeczytał ten plan porodu i chce go zrealizować 😉 Sama operacja w bardzo spokojnej przyjaznej atmosferze, o wszystkim informują co się dzieje i co będą wykonywać. Znieczulenie może lekko nieprzyjemne ale do przeżycia nawet dla osoby, która mdleje na widok igły 🙈 Cewnik zakładają po znieczuleniu i potem już się wszystko dzieje szybko. Dzidzię doktor mi od razu pokazał i pojechała do taty na kangurowanie, gdzie dostała wcześniej ściągnięta siare. Nie było tez problemu z moim „widzimisie” wysmarowania Młodej wymazem z kanału chociaż standardowo tego nie wykonują także kolejny plus za realizacje planu. Cerowanie trwało krótko, po niecałej godzinie jechałam już na dół na oddział, gdzie od razu położna odstawiła mi Młodą do piersi i co chwile przychodziła zmieniać pozycje, sprawdzać jak nam idzie itd. Wieczorem kolejny szok, przyszła położna i pyta czy chce wstać - miałam to wpisane w plan, bo standardowo stawiają na drugi dzień. Wstałam, ciężko było ale się udało🙂 W nocy Młoda została ze mną, choć na początku odniosłam wrażenie, że położne wolałyby ją mieć u siebie. Całą noc pomagały mi ją karmić, przystawiać i generalnie czułam się bardzo zaopiekowana. Na drugi dzień przeszłam na własnych nogach na tą prywatną salę, gdzie już zostałyśmy do wypisu.
Złego słowa nie mogę powiedzieć o opiece i warunkach w jakich przyszło mi tam spędzić te dni. Cały personel, z którym miałam do czynienia był życzliwy, pomocny i uśmiechnięty. Naprawdę nie jak w publicznym szpitalu. Dziewczyny pisały wcześniej coś o terrorze laktacyjnym - ja tego nie zauważyłam. Widziałam, że dziewczyny chodziły do położnych po mleko i nie było z tym problemu. Nikt mnie nie cisną na KP, wręcz jak byłam u położnych to sugerowały, że jeśli chce to dadzą mi mleko.
Jedyne co, pozostawia wiele do życzenia to jedzenie - nie wiem czy oni tego nie widzą, że praktycznie nikt tego nie zjada. Trochę szkoda, że tyle jedzenia się tam marnuje Jeśli ktoś nie ma dostawy normalnego jedzenia z zewnątrz to będzie słabo. A na koniec jeszcze dostałam do wypełnienia ankietę odnośnie żywienia 😂😂😂 Padłam!
Także dziewczyny, jeśli któraś się waha to ja śmiało polecam pobyt na porodówce w Bytomiu.
Poziomka, a Ty jak? Dobrze kojarzę, że Ty leżałaś tam na patologii w moim terminie?aleo_ lubi tę wiadomość
37 l.
niskie AMH, endometrioza II, adenomioza
1 ivf II.2021(AP)-transfer 5A 😞
2 ivf VII.2021(AP)-transfer 1BB 6 doba 😞
3 ivf V.2022(AP)-brak zarodków
4 ivf IX.2022(EF Cz)mini❄️❄️
KET 13.03.2023💔
KET 26.04.2023🍀♂️❤️
5 ivf X.2022 (EF Cz)mini❄️❄️
24+2 770 g🥰
30+0 1537 g
32+2 1990 g
35+2 2439 g 😍
37+2 3155 g 💕
39+3 jesteś z nami 💙
3410 g i 54 cm ❤️ -
Dziewczyny Nela_90 i ZAJĄCZEK94
U mnie też było ciężko. Przeszłam 3 pełne procedury w Angelius. Długi, krótki protokół i ministymulacje. U mnie nie było problemu z uzyskaniem dojrzałych komórek co prawda ale był problem z uzyskaniem w ogóle zarodków. HW też nie pomógł. Byłam ogólnie załamana bo w ostatniej procedurze w ogóle nie miałam ani jednego zarodka. Ciężko powiedzieć co było przyczyną.
Postanowiłam spróbować jeszcze w Czechach na własnych komórkach. I tam po raz pierwszy udało się mieć dobrej jakości blastki. Nie wiem co pomogło tak naprawdę bo nie braliśmy ani Fertilchip ani nic dodatkowego. Ivf to niesamowita ruletka😮💨
Dziewczyny trzymam mocno kciuki za Wasze stymulacje i kolejne podejścia ✊️Nela_90, ZAJĄCZEK94 lubią tę wiadomość
37 l.
niskie AMH, endometrioza II, adenomioza
1 ivf II.2021(AP)-transfer 5A 😞
2 ivf VII.2021(AP)-transfer 1BB 6 doba 😞
3 ivf V.2022(AP)-brak zarodków
4 ivf IX.2022(EF Cz)mini❄️❄️
KET 13.03.2023💔
KET 26.04.2023🍀♂️❤️
5 ivf X.2022 (EF Cz)mini❄️❄️
24+2 770 g🥰
30+0 1537 g
32+2 1990 g
35+2 2439 g 😍
37+2 3155 g 💕
39+3 jesteś z nami 💙
3410 g i 54 cm ❤️ -
Oshin wrote:Dziewczyny Nela_90 i ZAJĄCZEK94
U mnie też było ciężko. Przeszłam 3 pełne procedury w Angelius. Długi, krótki protokół i ministymulacje. U mnie nie było problemu z uzyskaniem dojrzałych komórek co prawda ale był problem z uzyskaniem w ogóle zarodków. HW też nie pomógł. Byłam ogólnie załamana bo w ostatniej procedurze w ogóle nie miałam ani jednego zarodka. Ciężko powiedzieć co było przyczyną.
Postanowiłam spróbować jeszcze w Czechach na własnych komórkach. I tam po raz pierwszy udało się mieć dobrej jakości blastki. Nie wiem co pomogło tak naprawdę bo nie braliśmy ani Fertilchip ani nic dodatkowego. Ivf to niesamowita ruletka😮💨
Dziewczyny trzymam mocno kciuki za Wasze stymulacje i kolejne podejścia ✊️
Faktycznie to jest ruletka i to jest jednocześnie frustrujące i załamujące.
Do mnie dzwonili z labu i kazali jutro przyjechać na transfer więc możliwe że coś tam ruszyło. Niestety nic bardzo konkretnego się nie dowiedziałam. Wspomnieli też że zarodek nie jest jakiejś turbo jakości - odebrałam to tak, że będzie transfer ale bez większych nadziei na cokolwiek. Jutro mam się dowiedzieć wszystkiego. Nie jest to jakaś wspaniała wiadomość ale zawsze jakieś pocieszenie, zwłaszcza po przepłakanym weekendzie. Komórki dojrzały w laboratorium i już zdążyłam wyczytać że szanse na ciążę z takich komórek są nawet o połowę niższe no ale cóż. Mam nadzieję że będzie mi dane chociaż mieć ten transfer - w obliczu tego co przeżyłam w ciągu ostatnich dni to odbieram to nawet jako uśmiech losu. Pierwsza procedura będzie pewnie nieudana ale przynajmniej wiem że mogę w ogóle mieć jakikolwiek zarodek na własnych gametach, jest to w minimalnym stopniu pocieszające.Oshin, Yahu lubią tę wiadomość
Ona 33 lata, AMH 3.1
On 36 lat
1IVF - krótki - wrzesień 2023 - ET 8A - nieudany
Problemy:
- niska jakość oocytów
- nawracający stan zapalny endometrium (trzy histeroskopie, trzy antybiotykoterapie)
- Hashimoto
- lekko obniżone parametry nasienia
- zaniżone HBA (60%)
W trakcie leczenia stanu zapalnego endometrium -
Oshin wrote:Dziewczyny Nela_90 i ZAJĄCZEK94
U mnie też było ciężko. Przeszłam 3 pełne procedury w Angelius. Długi, krótki protokół i ministymulacje. U mnie nie było problemu z uzyskaniem dojrzałych komórek co prawda ale był problem z uzyskaniem w ogóle zarodków. HW też nie pomógł. Byłam ogólnie załamana bo w ostatniej procedurze w ogóle nie miałam ani jednego zarodka. Ciężko powiedzieć co było przyczyną.
Postanowiłam spróbować jeszcze w Czechach na własnych komórkach. I tam po raz pierwszy udało się mieć dobrej jakości blastki. Nie wiem co pomogło tak naprawdę bo nie braliśmy ani Fertilchip ani nic dodatkowego. Ivf to niesamowita ruletka😮💨
Dziewczyny trzymam mocno kciuki za Wasze stymulacje i kolejne podejścia ✊️
Często się takie historie słyszy. Chyba nawet dr MP już stosuje też te ministymulacje co bardzo mnie cieszy bo widać że szuka nowatorskich, skuteczniejszych rozwiązań a nie jedzie schematami co jest niestety częste w klinikach niepłodności.Oshin, ZAJĄCZEK94 lubią tę wiadomość
Ona 33 lata, AMH 3.1
On 36 lat
1IVF - krótki - wrzesień 2023 - ET 8A - nieudany
Problemy:
- niska jakość oocytów
- nawracający stan zapalny endometrium (trzy histeroskopie, trzy antybiotykoterapie)
- Hashimoto
- lekko obniżone parametry nasienia
- zaniżone HBA (60%)
W trakcie leczenia stanu zapalnego endometrium -
Nela_90 wrote:Faktycznie to jest ruletka i to jest jednocześnie frustrujące i załamujące.
Do mnie dzwonili z labu i kazali jutro przyjechać na transfer więc możliwe że coś tam ruszyło. Niestety nic bardzo konkretnego się nie dowiedziałam. Wspomnieli też że zarodek nie jest jakiejś turbo jakości - odebrałam to tak, że będzie transfer ale bez większych nadziei na cokolwiek. Jutro mam się dowiedzieć wszystkiego. Nie jest to jakaś wspaniała wiadomość ale zawsze jakieś pocieszenie, zwłaszcza po przepłakanym weekendzie. Komórki dojrzały w laboratorium i już zdążyłam wyczytać że szanse na ciążę z takich komórek są nawet o połowę niższe no ale cóż. Mam nadzieję że będzie mi dane chociaż mieć ten transfer - w obliczu tego co przeżyłam w ciągu ostatnich dni to odbieram to nawet jako uśmiech losu. Pierwsza procedura będzie pewnie nieudana ale przynajmniej wiem że mogę w ogóle mieć jakikolwiek zarodek na własnych gametach, jest to w minimalnym stopniu pocieszające.37 l.
niskie AMH, endometrioza II, adenomioza
1 ivf II.2021(AP)-transfer 5A 😞
2 ivf VII.2021(AP)-transfer 1BB 6 doba 😞
3 ivf V.2022(AP)-brak zarodków
4 ivf IX.2022(EF Cz)mini❄️❄️
KET 13.03.2023💔
KET 26.04.2023🍀♂️❤️
5 ivf X.2022 (EF Cz)mini❄️❄️
24+2 770 g🥰
30+0 1537 g
32+2 1990 g
35+2 2439 g 😍
37+2 3155 g 💕
39+3 jesteś z nami 💙
3410 g i 54 cm ❤️ -
Nela_90 wrote:Często się takie historie słyszy. Chyba nawet dr MP już stosuje też te ministymulacje co bardzo mnie cieszy bo widać że szuka nowatorskich, skuteczniejszych rozwiązań a nie jedzie schematami co jest niestety częste w klinikach niepłodności.37 l.
niskie AMH, endometrioza II, adenomioza
1 ivf II.2021(AP)-transfer 5A 😞
2 ivf VII.2021(AP)-transfer 1BB 6 doba 😞
3 ivf V.2022(AP)-brak zarodków
4 ivf IX.2022(EF Cz)mini❄️❄️
KET 13.03.2023💔
KET 26.04.2023🍀♂️❤️
5 ivf X.2022 (EF Cz)mini❄️❄️
24+2 770 g🥰
30+0 1537 g
32+2 1990 g
35+2 2439 g 😍
37+2 3155 g 💕
39+3 jesteś z nami 💙
3410 g i 54 cm ❤️ -
Oshin wrote:Tak, u mnie zastosowałyśmy wszystkie możliwe opcje. Pani Dr podchodzi do każdej pary indywidualnie i szuka wciąż nowych rozwiązań. Bardzo dużo Jej zawdzięczam, bo pomimo tego, że w Pl się nie udało to właśnie Pani Dr przygotowała nas do szczęśliwego transferu w Czechach❤️
O wow, nawet nie wiedziałam że jest taka możliwość! Możesz choćby ogólnie napisać jak to wygląda? Punkcja i hodowla w Czechach a wizyty stymulacyjne w Katowicach?Ona 33 lata, AMH 3.1
On 36 lat
1IVF - krótki - wrzesień 2023 - ET 8A - nieudany
Problemy:
- niska jakość oocytów
- nawracający stan zapalny endometrium (trzy histeroskopie, trzy antybiotykoterapie)
- Hashimoto
- lekko obniżone parametry nasienia
- zaniżone HBA (60%)
W trakcie leczenia stanu zapalnego endometrium -
Jasne 😊 po nieudanych procedurach i transferach pojechałam do Czech na wizytę. Tam rozpoczęłam ministymulacje (miałam 2 pod rząd). Punkcja, hodowla i transfer były w Cz. Do Pani Dr jeździłam tylko na odpowiednie przygotowanie endometrium 😊
Nela_90 lubi tę wiadomość
37 l.
niskie AMH, endometrioza II, adenomioza
1 ivf II.2021(AP)-transfer 5A 😞
2 ivf VII.2021(AP)-transfer 1BB 6 doba 😞
3 ivf V.2022(AP)-brak zarodków
4 ivf IX.2022(EF Cz)mini❄️❄️
KET 13.03.2023💔
KET 26.04.2023🍀♂️❤️
5 ivf X.2022 (EF Cz)mini❄️❄️
24+2 770 g🥰
30+0 1537 g
32+2 1990 g
35+2 2439 g 😍
37+2 3155 g 💕
39+3 jesteś z nami 💙
3410 g i 54 cm ❤️ -
Oshin wrote:Jasne 😊 po nieudanych procedurach i transferach pojechałam do Czech na wizytę. Tam rozpoczęłam ministymulacje (miałam 2 pod rząd). Punkcja, hodowla i transfer były w Cz. Do Pani Dr jeździłam tylko na odpowiednie przygotowanie endometrium 😊
Kurcze, wspaniale że się udało! Podziwiam za tę walkę. Nie wiem naprawdę skąd dziewczyny bierzecie siłę na to wszystko. A mogę zapytać na czym polegało przygotowanie endometrium? Dużo było wizyt w trakcie tych mini stymulacji (rozumiem że podgląd jajników w trakcie stymulacji też w Czechach)? Trochę mnie logistyka przeraża.Oshin lubi tę wiadomość
Ona 33 lata, AMH 3.1
On 36 lat
1IVF - krótki - wrzesień 2023 - ET 8A - nieudany
Problemy:
- niska jakość oocytów
- nawracający stan zapalny endometrium (trzy histeroskopie, trzy antybiotykoterapie)
- Hashimoto
- lekko obniżone parametry nasienia
- zaniżone HBA (60%)
W trakcie leczenia stanu zapalnego endometrium -
Nela_90 wrote:Kurcze, wspaniale że się udało! Podziwiam za tę walkę. Nie wiem naprawdę skąd dziewczyny bierzecie siłę na to wszystko. A mogę zapytać na czym polegało przygotowanie endometrium? Dużo było wizyt w trakcie tych mini stymulacji (rozumiem że podgląd jajników w trakcie stymulacji też w Czechach)? Trochę mnie logistyka przeraża.
Ja choruje na endometriozę i adenomiozę więc u mnie przygotowanie endometrium polegało na wyciszeniu odpowiednimi lekami a później przygotowanie było jak do transferu w Pl (u mnie akurat szczęśliwy transfer był na cyklu naturalnym).
Jeżeli masz więcej pytań chętnie odpowiem na priv 😊37 l.
niskie AMH, endometrioza II, adenomioza
1 ivf II.2021(AP)-transfer 5A 😞
2 ivf VII.2021(AP)-transfer 1BB 6 doba 😞
3 ivf V.2022(AP)-brak zarodków
4 ivf IX.2022(EF Cz)mini❄️❄️
KET 13.03.2023💔
KET 26.04.2023🍀♂️❤️
5 ivf X.2022 (EF Cz)mini❄️❄️
24+2 770 g🥰
30+0 1537 g
32+2 1990 g
35+2 2439 g 😍
37+2 3155 g 💕
39+3 jesteś z nami 💙
3410 g i 54 cm ❤️ -
Oshin wrote:W 1szej ministymulacji miałam tylko 1 raz podgląd jajników i punkcja, a w drugiej 2 x był podgląd i punkcja.
Ja choruje na endometriozę i adenomiozę więc u mnie przygotowanie endometrium polegało na wyciszeniu odpowiednimi lekami a później przygotowanie było jak do transferu w Pl (u mnie akurat szczęśliwy transfer był na cyklu naturalnym).
Jeżeli masz więcej pytań chętnie odpowiem na priv 😊Oshin lubi tę wiadomość
Ona 33 lata, AMH 3.1
On 36 lat
1IVF - krótki - wrzesień 2023 - ET 8A - nieudany
Problemy:
- niska jakość oocytów
- nawracający stan zapalny endometrium (trzy histeroskopie, trzy antybiotykoterapie)
- Hashimoto
- lekko obniżone parametry nasienia
- zaniżone HBA (60%)
W trakcie leczenia stanu zapalnego endometrium -
Kaylla wrote:Dziewczyny, które zastanawiają się nad wyborem do porodu Szpitala nr 2 w Bytomiu. Napiszę, jak to wyglada na świeżo, wróciłam stamtąd w zeszłą sobotę. Powiem tak, jestem mega pod wrażeniem tego jak to wyglądało. Co prawda nie mam porównania, bo to był mój pierwszy poród, ale czytając co inne dziewczyny opisują mogę stwierdzić, że bardzo dobrze wybrałam. Od początku, ciąże prowadził dr Brenk z polecenia dr Marty, wybór szpitala, w którym Młoda się urodzi był od początku automatycznie związany z doktorem.
Wszystko dokładnie wcześniej omawialiśmy na wizytach, wiec wiedziałam czego dokładnie mogę się spodziewać, a gdzie ewentualnie moje oczekiwania mogą się rozminąć.
Przyjęli mnie we wtorek po południu, standardowa procedura, później trafiłam na oddział porodowy, do sali jednoosobowej i tam mógł zostać ze mną mąż tak długo jak tylko chciał. Sala ma wspólna łazienkę z drugą jednoosobową, jest jasna, przestronna i „przyjemna”. Położne na oddziale bardzo miłe, pomocne, zainteresowane. Przekazałam im mój plan porodu, nie oczekując zbyt wiele. Miałam świadomość, że kilka punktów tego planu może nie zostać zrealizowanych, bo nie należały do standardu, natomiast pani przyjmująca ode mnie plan powiedziała, że zrobią wszystko by sprostać jego zapisom. Przekazała również, go dalej, na oddział noworodkowy więc niczym martwić się nie musiałam. Wieczorem obchód i wizyta anestezjologa, który uprzedził mnie, że w dniu cięcia (było tylko jedno planowe- moje), niestety nie pójdę na pierwszy ogień jak to miało być, ze względu na to, że na dyżurze jest jeden anestezjolog i najpierw wykonają jakaś pilną operacje, a później wezmą mnie. Dzięki temu byłam przygotowana, że będę musiała troche poczekać. W dniu cięcia, od samego rana był ze mną mąż, doktor po obchodzie przyszedł i przekazał to co już wiedziałam, z orientacyjną godziną cięcia, a położne co chwile przychodziły i pytały czy czegoś nie potrzebuje.
Jak już było wiadomo, że operacja się skończyła, położna pomogła mi odciągnąć siarę, żeby podać Małej od razu i tu pierwszy szok, że ktoś naprawdę przeczytał ten plan porodu i chce go zrealizować 😉 Sama operacja w bardzo spokojnej przyjaznej atmosferze, o wszystkim informują co się dzieje i co będą wykonywać. Znieczulenie może lekko nieprzyjemne ale do przeżycia nawet dla osoby, która mdleje na widok igły 🙈 Cewnik zakładają po znieczuleniu i potem już się wszystko dzieje szybko. Dzidzię doktor mi od razu pokazał i pojechała do taty na kangurowanie, gdzie dostała wcześniej ściągnięta siare. Nie było tez problemu z moim „widzimisie” wysmarowania Młodej wymazem z kanału chociaż standardowo tego nie wykonują także kolejny plus za realizacje planu. Cerowanie trwało krótko, po niecałej godzinie jechałam już na dół na oddział, gdzie od razu położna odstawiła mi Młodą do piersi i co chwile przychodziła zmieniać pozycje, sprawdzać jak nam idzie itd. Wieczorem kolejny szok, przyszła położna i pyta czy chce wstać - miałam to wpisane w plan, bo standardowo stawiają na drugi dzień. Wstałam, ciężko było ale się udało🙂 W nocy Młoda została ze mną, choć na początku odniosłam wrażenie, że położne wolałyby ją mieć u siebie. Całą noc pomagały mi ją karmić, przystawiać i generalnie czułam się bardzo zaopiekowana. Na drugi dzień przeszłam na własnych nogach na tą prywatną salę, gdzie już zostałyśmy do wypisu.
Złego słowa nie mogę powiedzieć o opiece i warunkach w jakich przyszło mi tam spędzić te dni. Cały personel, z którym miałam do czynienia był życzliwy, pomocny i uśmiechnięty. Naprawdę nie jak w publicznym szpitalu. Dziewczyny pisały wcześniej coś o terrorze laktacyjnym - ja tego nie zauważyłam. Widziałam, że dziewczyny chodziły do położnych po mleko i nie było z tym problemu. Nikt mnie nie cisną na KP, wręcz jak byłam u położnych to sugerowały, że jeśli chce to dadzą mi mleko.
Jedyne co, pozostawia wiele do życzenia to jedzenie - nie wiem czy oni tego nie widzą, że praktycznie nikt tego nie zjada. Trochę szkoda, że tyle jedzenia się tam marnuje Jeśli ktoś nie ma dostawy normalnego jedzenia z zewnątrz to będzie słabo. A na koniec jeszcze dostałam do wypełnienia ankietę odnośnie żywienia 😂😂😂 Padłam!
Także dziewczyny, jeśli któraś się waha to ja śmiało polecam pobyt na porodówce w Bytomiu.
Poziomka, a Ty jak? Dobrze kojarzę, że Ty leżałaś tam na patologii w moim terminie?
Tak tak ja leżałam od poczatku września na patologi.
Do patologi nie mam zastrzeżeń. Było na prawdę w porządku. Wszystkie położne, bez wyjątku bardzo serdeczne, wyrozumiałe. Ordynator tez bardzo w porządku, opiekuje się wszystkimi z wielka starannością. Ma aktualna wiedzę, widać ze facet wie co robi Nie bagatelizują najmniejszych objawow. Działa zgodnie z najnowszymi wytycznymi. Dla mojego spokoju było nawet więcej oznaczeń z krwi wykonanych za co jestem mu na prawdę wdzieczna.
Co do samego cc. Procedury mnie zaskoczyły. Nie wiem czy problem leży w braku czasu? Niemniej jednak dobro pacjenta powinno być najważniejsze. Z koleżanka co leżałam na sali pooperacyjnej niestety miałyśmy takie same doświadczenie.
Obie miałyśmy znieczulenie ogólne. U mnie były próby znieczulenia do kręgosłupa ale niestety mdlałam zanim dochodziło do tego. Dlatego 3 próby nie podjęto zdecydowano o ogólnym. Nie mam pretensji o to. Ale zanim doszło do znieczulenia ogólnego zaczęto podpinać cewnik ( dla mnie było to do zniesienia), koleżanka mówiła ze dosłownie krzyczała z bólu . Następnie jeszcze byłam świadoma jak zaczęto smarować mnie jodyna. Chyba tez tam na dole w cipce. Tak zaczęło mnie piec ze zaczęłam płakać. Było to nie do wytrzymania. . Obudziłam się z płaczem już na sali popperacyjnej.
Bolało mnie wszystko cholernie. Czułam ból brzucha. Zanim go uśpili od południa zeszło do samego wieczora. Dramat. Dziewczynę obok przywiezli zaraz po mnie. Te same odczucia. Miała serdecznie dość. Tłumaczono nam ze to normalne ze ten ból czuje się po znieczulenie ogólnym a w przypadku znieczulenia do kręgosłupa jest ten stan przejsciowy i tego bólu nie czuć. Miałam wcześniej w 2021 znieczulenie do kręgosłupa i rzeczywiście tego bólu nie było. Mega traumatyczne doświadczenie.
I może bym pomyślała ze ja mam niski próg bólu ale koleżanka obok to samo mówiła.
Poporodowe sale super, położne pediatryczne w miarę. Terroru laktacyjnego może nie ma, ale są skupione żeby jednak karmić naturalnie itd. Ja karmilam mm i dostawialam młoda do piersi.
Jedyna nieprzyjemna sytuacja to określenie mnie mianem księżniczki jak przy przejściu z sali pooperacyjnej po pionizacji, słabo mi się w czasie drogi zrobiło i musiałam usiąść na krześle. Mega słabe to było ale cóż.
3xPICSI
5xcrio
2xcb
2x6tydz [*]
Immunosupresja, szczepienia...
Udało się.
10.2021 urodziłam swój wyczekany pierwszy Skarb ❤️
Ciaza naturalna.
09.2023 urodziłam swój drugi Skarb ❤️