Gameta Rzgów, Łódź ivf
-
WIADOMOŚĆ
-
Patiii22 wrote:Podobno zwalnia po tysiącu. Ja badałam tylko 8 dpt i 10 dpt. Potem po wyjściu ze szpitala, to było 6+5 wg usg i była 89 tys, dlatego jak na ponad tydzień wcześniej masz wysoką bete. A może bliźniaki? 😀 a serducho było u mnie niby w dniu przyjęcia do szpitala, wg usg to było 6+1, a z OM 6+3, ale może tez by było wcześniej, wiec jak zostaniesz jeszcze kilka dni to może przy wypisie będzie♥️
-
Marika1993 wrote:No właśnie to robię, ale myślami jestem gdzie indziej, ciezko się skupić 😂a jak się czujesz? Dalej krwawisz? Betke to masz tak piękna ze musi być dobrze!!!! :*
-
AiM wrote:Nie krwawię już😘 lekarz się dzisiaj śmiał, że na mnie szpital tak dobrze działa. Przestało z chwilą wejścia na oddział 🤣 no i tak sobie leże tutaj jak królewna. Jem nie za dużo, ale się zmuszam dla dzidziusia, żeby miało co że mnie wyssać 🤣 i mam jedną dolegliwość... Robię 💩 za wszystkie w pokoju.... Co zjem to 💩... I powiem wam że mam tak od samego początku...
Jedz, jedz niech malenstwo będzie silne! :*Starania od 2017
Decyzja o in vitro w 2022
4 transfery w tym 3 ciaze biochemiczne.
5 transfer udany, cykl sztuczny, z pomocą immunologa ( antybiotyk na stan zapalny organizmu)
25.04.2023💉
Od 4 dpt ⏸️
9dpt beta 217 🤩progesteron 19
11 dpt beta 569 🤩progesteron 21,40
13 dpt wizyta, widoczny zarys pęcherzyka 🤩
15 dpt 3539🤩
17 dpt 8038🤩progesteron 12,50!!!
20dpt 28484 🤩
16.05 2023-21 dpt mamy pęcherzyk ciazowy i żółtkowy 🤩
23.05.2023-28dpt mamy malenstwo 0,80cm z ❤️
22.06 mój mały człowieczek 5,15 cm ❤️❤️❤️FHR 160
10.07.23 prenatalne i pappa idealne❤️❤️❤️
28.08.23 połówkowe - 380 g zdrowego chłopca ❤️❤️❤️
29+6 - 1530 g ❤️❤️❤️
32+4 - 2050 g❤️❤️❤️
37+2 - 2900 g ❤️❤️❤️
39+4-3100 ❤️❤️❤️
Czekają ❄️❄️
-
Patiii22 wrote:Boże to strasznie dużo jak na wykorzystywanie swoich komórek, brak stymulacji, punkcji… paranoja jakaś. My korzystaliśmy z dofinansowania. W większych miastach są , ale w marcu to już prawie nie ma miejsc na cały rok nie wiem jak to wyglada w mniejszych miejscowościachStarania od 2017
Decyzja o in vitro w 2022
4 transfery w tym 3 ciaze biochemiczne.
5 transfer udany, cykl sztuczny, z pomocą immunologa ( antybiotyk na stan zapalny organizmu)
25.04.2023💉
Od 4 dpt ⏸️
9dpt beta 217 🤩progesteron 19
11 dpt beta 569 🤩progesteron 21,40
13 dpt wizyta, widoczny zarys pęcherzyka 🤩
15 dpt 3539🤩
17 dpt 8038🤩progesteron 12,50!!!
20dpt 28484 🤩
16.05 2023-21 dpt mamy pęcherzyk ciazowy i żółtkowy 🤩
23.05.2023-28dpt mamy malenstwo 0,80cm z ❤️
22.06 mój mały człowieczek 5,15 cm ❤️❤️❤️FHR 160
10.07.23 prenatalne i pappa idealne❤️❤️❤️
28.08.23 połówkowe - 380 g zdrowego chłopca ❤️❤️❤️
29+6 - 1530 g ❤️❤️❤️
32+4 - 2050 g❤️❤️❤️
37+2 - 2900 g ❤️❤️❤️
39+4-3100 ❤️❤️❤️
Czekają ❄️❄️
-
Tak czytam, czytam i powiem szczerze, że niewiele rozumiem z niektórych medycznych skrótów których tu używacie, ale zdążyłam wywnioskować że kilku osobom stąd się udało, więc trzymam mocno kciuki za was, za resztę która nadal się stara i za siebie. Powoli traciłam już nadzieję i chyba dzięki temu, że tu do was zajrzałam zaczynam z powrotem pozytywnie myśleć ) Dziękuję
-
Aaa i jeszcze zapytam od razu Pracuje w sklepie jako zastępca kierownika sklepu co wiąże się nie tylko z pracą fizyczną, ale i dużym stresem w pracy, czasami myślę że to przez to się nam nie udaje chociaż staram się nie przeciążać i mam wsparcie w współpracownikach to wiadomo jak to bywa czasami. Może któraś z was ma ten sam problem i jakoś sobie z nim poradziła ? Zaznaczę tu od razu, że nie stać mnie teraz na zmianę pracy z uwagi na to, że jeśli nawet znajdę coś spokojniejszego i uda nam się w końcu, to żaden nowy pracodawca nie podpiszę ze mną umowy na czas nieokreślony na dzień dobry, a stracić pracę w tych czasach zaraz po zajściu w ciąże też mi się nie widzi Więc tłumaczę sobie, że jakoś muszę ten okres po prostu przetrwać.
-
Marika1993 wrote:Ja nie korzystam z dofinansowania, bo nawet w województwie lodzkim nie ma, poza tym jestem ubezpieczona w UK więc mi nie przysługuje, na ten moment zaplacilam około 7300 plus badania nam wyszly to jakoś 1300, do tego transfer nie wiem ile teraz, takze bardzo drogo mimo to także 10000 strzeli....
Dużo... Nie sądziłam, że to takiego rzędu pieniądze, przy swoich zamrożonych komórkach... To u nas tym bardziej nawet nie będzie takiej opcji.
Świeży transfer teraz 1600-1700zl, a krio 2180.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2022, 15:14
-
zosiaaaa wrote:Dużo... Nie sądziłam, że to takiego rzędu pieniądze, przy swoich zamrożonych komórkach... To u nas tym bardziej nawet nie będzie takiej opcji.
Świeży transfer teraz 1600-1700zl, a krio 2180.Starania od 2017
Decyzja o in vitro w 2022
4 transfery w tym 3 ciaze biochemiczne.
5 transfer udany, cykl sztuczny, z pomocą immunologa ( antybiotyk na stan zapalny organizmu)
25.04.2023💉
Od 4 dpt ⏸️
9dpt beta 217 🤩progesteron 19
11 dpt beta 569 🤩progesteron 21,40
13 dpt wizyta, widoczny zarys pęcherzyka 🤩
15 dpt 3539🤩
17 dpt 8038🤩progesteron 12,50!!!
20dpt 28484 🤩
16.05 2023-21 dpt mamy pęcherzyk ciazowy i żółtkowy 🤩
23.05.2023-28dpt mamy malenstwo 0,80cm z ❤️
22.06 mój mały człowieczek 5,15 cm ❤️❤️❤️FHR 160
10.07.23 prenatalne i pappa idealne❤️❤️❤️
28.08.23 połówkowe - 380 g zdrowego chłopca ❤️❤️❤️
29+6 - 1530 g ❤️❤️❤️
32+4 - 2050 g❤️❤️❤️
37+2 - 2900 g ❤️❤️❤️
39+4-3100 ❤️❤️❤️
Czekają ❄️❄️
-
Lenka92 wrote:Aaa i jeszcze zapytam od razu Pracuje w sklepie jako zastępca kierownika sklepu co wiąże się nie tylko z pracą fizyczną, ale i dużym stresem w pracy, czasami myślę że to przez to się nam nie udaje chociaż staram się nie przeciążać i mam wsparcie w współpracownikach to wiadomo jak to bywa czasami. Może któraś z was ma ten sam problem i jakoś sobie z nim poradziła ? Zaznaczę tu od razu, że nie stać mnie teraz na zmianę pracy z uwagi na to, że jeśli nawet znajdę coś spokojniejszego i uda nam się w końcu, to żaden nowy pracodawca nie podpiszę ze mną umowy na czas nieokreślony na dzień dobry, a stracić pracę w tych czasach zaraz po zajściu w ciąże też mi się nie widzi Więc tłumaczę sobie, że jakoś muszę ten okres po prostu przetrwać.
-
AiM wrote:Wiesz co powiem ci tak... Ja pracuję w szkole w edukacji. I oczywiście nie porównuje tej pracy do twojej, ale to też jest stres, wysiłek fizyczny (wf z dzieciakami, stanie na stole żeby przyczepić gazetki) hałas, dywanik u dyrektorki.... I wiesz co ja to wszystko przeszłam przy tym udanym transferze... A jak siedziałam w domu to tylko internet i wsłuchiwanie się w ciało.
Każda praca jest ciężka, nie chodziło mi oczywiście o to, że moja jest trudniejsza, a jedynie chciałam mniej więcej zaznaczyć z czym się w niej zmagam Praca z dziećmi nie raz może być trudniejsza niż z dorosłymi ludźmi, ale skoro piszesz że Tobie się udało to i dla mnie jest szansa Zacznę myśleć pozytywniej, bo to że tracę powoli nadzieję też nie jest chyba dobre. -
Ja uważam, że żyjemy w bardzo stresujących czasach... Po raz stres w pracy, chyba każdy go ma. Poza tym pandemia, wojna, drożyzna. Wszystko ma na pewno ogromny wpływ też na rosnący problem niepłodności...
Lenka92, zapytam wprost. Po tylu latach starań nie chcecie podejść od razu do in vitro niż do inseminacji? To też nie są małe koszty, a szanse powodzenia inseminacji mocno średnie... U nas po 5 latach starań lekarz sam powiedział, że to nas przede wszystkim kwalifikuje do in vitro.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2022, 19:59
-
zosiaaaa wrote:Ja uważam, że żyjemy w bardzo stresujących czasach... Po raz stres w pracy, chyba każdy go ma. Pandemia, wojna, drożyzna. Wszystko ma na pewno ogromny wpływ też na rosnący problem niepłodności...
Lenka92, zapytam wprost. Po tylu latach starań nie chcecie podejść od razu do in vitro niż do inseminacji? To też nie są małe koszty, a szanse powodzenia inseminacji mocno średnie... U nas po 5 latach starań lekarz sam powiedział, że to nas przede wszystkim kwalifikuje do in vitro.
Wspólnie postanowiliśmy, że spróbujemy od inseminacji jeśli pierwsza nie wyjdzie pewnie skłonimy się ku invitro jednak chcieliśmy spróbować najpierw tak, nie jesteśmy z tych bardziej zamożnych co też miało lekki wpływ na naszą decyzję Fakt, że jeśli bedzie trzeba to i na invitro pieniądze się znajdą ale ( o ile ja trochę mniej) o tyle mój narzeczony mocno wierzy w to, że uda się za pierwszym razem, przyjmuje do wiadomości że może się nie udać, ale wierzy w powodzenie za nas dwoje Co do lekarza wyniki mamy dobre nic kompletnie nam nie dolega może też stąd decyzja Pani Doktor żeby zacząć od inseminacji, nie wiem, akurat w tym temacie jestem kompletnie zielona do tej pory zdawaliśmy się na to co doradza lekarz wierząc w to, że to od tego jest i zna się na swojej pracy. -
Lenka92 wrote:Wspólnie postanowiliśmy, że spróbujemy od inseminacji jeśli pierwsza nie wyjdzie pewnie skłonimy się ku invitro jednak chcieliśmy spróbować najpierw tak, nie jesteśmy z tych bardziej zamożnych co też miało lekki wpływ na naszą decyzję Fakt, że jeśli bedzie trzeba to i na invitro pieniądze się znajdą ale ( o ile ja trochę mniej) o tyle mój narzeczony mocno wierzy w to, że uda się za pierwszym razem, przyjmuje do wiadomości że może się nie udać, ale wierzy w powodzenie za nas dwoje Co do lekarza wyniki mamy dobre nic kompletnie nam nie dolega może też stąd decyzja Pani Doktor żeby zacząć od inseminacji, nie wiem, akurat w tym temacie jestem kompletnie zielona do tej pory zdawaliśmy się na to co doradza lekarz wierząc w to, że to od tego jest i zna się na swojej pracy.
Iui to 10-15% szans w cyklu.
Ivf do 30-40% szans na transfer.
My mieliśmy trzy iui, żadna nie wyszła. Mieliśmy stwierdzoną niepłodność idiopatyczną.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2022, 20:06
M&M -
AiM wrote:Ja widziałam w USG jednen pęcherzyk żółtkowy. Przynajmniej moje oczy wyłapały ta jaśniejsza plameczke w pęcherzyku. w ogóle tak się cieszyłam że się popłakałam temu lekarzowi. Prosiłam żeby mi pokazał, bo ja jeszcze tego maleństwa nie widziałam🥹 jutro wychodzi na to że będzie 5 +4. Nie liczę jeszcze że będzie serduszko, ale może ten krwiaczek będzie już mniej widoczny. Guzowski mówi że się opróżnił jakbyś krew poszla... Patii a i ciebie to znikło czy jak?
U mnie na pierwszym usg w szpitalu nie było widać nawet śladu po krwiaku i nikt mi na 100% nie powiedział co to było. Ja ogólnie 15 dpt byłam na pierwszej wizycie i był właściwie pęcherzyk i ciałko i już następnego dnia, czyli 16 dpt zaczęłam plamić i tak średnio co dwa/trzy dni przez 1.5 tyg aż trafiłam do szpitala. W tym czasie cały czas smsowalam z lekarka, ktora mnie uspokajała, ze to nic takiego i nie ma się czym martwić póki nie ma krwawienia. I tak się cieszę, ze mi w ogole odpisywała bo w tym czasie miała urlop. Przy wypisie lekarz mówił, ze pewnie to był krwiak, który ostatecznie pękł, ale myślałam, ze zostawia on po sobie jakieś ślady, tym bardziej, ze usg miałam w ciagu godziny od krwawienia i cała głowica po badaniu była czerwona. Miałam podobnie z krwawieniem, tzn w domu lawina, jakby ktoś odkręcił zawór, wyleciało co miało wylecieć i ani kropli więcej. W szpitalu nawet nie plamilam. Od tamtego czasu był święty spokój i ani kropelki krwi.
A co do 💩 to się ciesz bo mnie męczą zaparcia, już myślałam ze jest lepiej, a tu znowu to samo 😀 ciagle się czuje przez to ociężała.
-
Lenka92 wrote:Tak czytam, czytam i powiem szczerze, że niewiele rozumiem z niektórych medycznych skrótów których tu używacie, ale zdążyłam wywnioskować że kilku osobom stąd się udało, więc trzymam mocno kciuki za was, za resztę która nadal się stara i za siebie. Powoli traciłam już nadzieję i chyba dzięki temu, że tu do was zajrzałam zaczynam z powrotem pozytywnie myśleć ) Dziękuję
Dpt - dzień po transferze 😀 nie wiem czy jeszcze były jakieś inne skróty. Pytaj śmiało jak czegoś nie rozumiesz -
Lenka92 wrote:Wspólnie postanowiliśmy, że spróbujemy od inseminacji jeśli pierwsza nie wyjdzie pewnie skłonimy się ku invitro jednak chcieliśmy spróbować najpierw tak, nie jesteśmy z tych bardziej zamożnych co też miało lekki wpływ na naszą decyzję Fakt, że jeśli bedzie trzeba to i na invitro pieniądze się znajdą ale ( o ile ja trochę mniej) o tyle mój narzeczony mocno wierzy w to, że uda się za pierwszym razem, przyjmuje do wiadomości że może się nie udać, ale wierzy w powodzenie za nas dwoje Co do lekarza wyniki mamy dobre nic kompletnie nam nie dolega może też stąd decyzja Pani Doktor żeby zacząć od inseminacji, nie wiem, akurat w tym temacie jestem kompletnie zielona do tej pory zdawaliśmy się na to co doradza lekarz wierząc w to, że to od tego jest i zna się na swojej pracy.
Rozumiem. Ja iui miałam jedną, która nie miała prawa tak naprawdę się udać. Co prawda nie w Gamecie, tylko w invimed w Poznaniu.
Ile macie lat? Inseminacja ma być na naturalnym cyklu czy stymulowanym?Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2022, 22:29
-
Lenka92 wrote:Wspólnie postanowiliśmy, że spróbujemy od inseminacji jeśli pierwsza nie wyjdzie pewnie skłonimy się ku invitro jednak chcieliśmy spróbować najpierw tak, nie jesteśmy z tych bardziej zamożnych co też miało lekki wpływ na naszą decyzję Fakt, że jeśli bedzie trzeba to i na invitro pieniądze się znajdą ale ( o ile ja trochę mniej) o tyle mój narzeczony mocno wierzy w to, że uda się za pierwszym razem, przyjmuje do wiadomości że może się nie udać, ale wierzy w powodzenie za nas dwoje Co do lekarza wyniki mamy dobre nic kompletnie nam nie dolega może też stąd decyzja Pani Doktor żeby zacząć od inseminacji, nie wiem, akurat w tym temacie jestem kompletnie zielona do tej pory zdawaliśmy się na to co doradza lekarz wierząc w to, że to od tego jest i zna się na swojej pracy.
Lenka, nie odzywałam się w kwestii inseminacji bo nie chciałam Cię demotywować. Ja mam podobne zdanie do dziewczyn. Uważam, ze szanse są małe, tak jak wspominała Martoszka, a kosztuje to i tak sporo. Idąc do Gamety pierwszy raz bardzo się bałam, ze zaproponują iui żeby naciągnąć nas na kasę, tym bardziej, ze u nas nie było żadnych konkretnych przyczyn niepłodności - niecałe 3 lata starań, obydwoje 30 lat, wysokie amh, cykle regularne zawsze z owulacją, nasienie nie jakieś najgorsze wiec nie wiem czemu sie nie udawało tyle czasu. Na szczęście lekarka od razu powiedziała, ze szkoda czasu na inseminacje. Może przekonało ją pół roku stymulacji u innego lekarza, w tym zastrzykami jak do in vitro i brak efektu. Ja bym wolała te pieniądze przeznaczyć na diagnostykę. Co macie przebadane?
Nie znaczy to oczywiście, ze Wam się nie uda, życzę z całego serca żeby u Was się ta metoda sprawdziła -
zosiaaaa wrote:Rozumiem. Ja iui miałam jedną, która nie miała prawa tak naprawdę się udać. Co prawda nie w Gamecie, tylko w invimed w Poznaniu.
Ile macie lat? Inseminacja ma być na naturalnym cyklu czy stymulowanym?
Ja mam 30 a narzeczony starszy o 2 lata.
Z tego co zrozumiałam to właśnie stymulowanym, ale tak jak już gdzieś pisałam jestem zielona w tym temacie dopiero powoli dowiaduje się różnych rzeczy czytając was ostatanio -
Patiii22 wrote:Lenka, nie odzywałam się w kwestii inseminacji bo nie chciałam Cię demotywować. Ja mam podobne zdanie do dziewczyn. Uważam, ze szanse są małe, tak jak wspominała Martoszka, a kosztuje to i tak sporo. Idąc do Gamety pierwszy raz bardzo się bałam, ze zaproponują iui żeby naciągnąć nas na kasę, tym bardziej, ze u nas nie było żadnych konkretnych przyczyn niepłodności - niecałe 3 lata starań, obydwoje 30 lat, wysokie amh, cykle regularne zawsze z owulacją, nasienie nie jakieś najgorsze wiec nie wiem czemu sie nie udawało tyle czasu. Na szczęście lekarka od razu powiedziała, ze szkoda czasu na inseminacje. Może przekonało ją pół roku stymulacji u innego lekarza, w tym zastrzykami jak do in vitro i brak efektu. Ja bym wolała te pieniądze przeznaczyć na diagnostykę. Co macie przebadane?
Nie znaczy to oczywiście, ze Wam się nie uda, życzę z całego serca żeby u Was się ta metoda sprawdziła
No i to pytanie zostawiłam na koniec, bo tu już trochę więcej pisania Jestem typem osoby która do lekarza idzie jak już na prawdę musi (tydzień chodziłam z torbielem na kości ogonowej mimo bólu, bo wychodziłam z założenia, że na pewno samo minie, jak poszłam do Pani Doktor to za głowę się złapała pytając jak ja w ogóle dałam radę do niej dojść o wlasnych siłach 🤣 ) ale do czego zmierzam miałam robionych tyle badań w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, że chyba przez całe życie tyle nie miałam, a czytając was coraz bardziej zastanawiam się czy to i tak nie za mało tych badań żeby móc stwierdzić co się tam u nas tak na prawdę dzieję. Na początek miałam oczywiście badania z krwi morfologia, potas, witamina D, glukoza itd. te podstawowe obstawiam. Dodatkowo cytologia i USG piersi. Glukoza wyszła mi leciutko za wysoka, więc z powrotem na drugą glukozę tym razem z krzywą insulinową. Drugi raz wynik podwyższony, ale nie na tyle żeby stwierdzić cukrzycę, więc dostałam zalecenie umówić się do diabetyka i znim zdecydować czy przechodzimy na leki czy tylko zmiana diety i za jakiś czas kolejne badania. Zadzwoniłam porozmawialiśmy i Diabetyk stwierdził, że przepiszę mi leki, bo z moich badań, plus objawów o jakich wspomniałam w trakcie rozmowy wynika, że cierpię na hiperglikemie reaktywną. Leki biorę, co do diety staram się jak mogę, ale u mnie z jedzeniem zawsze był problem. Mniejsza o to, dużo zmieniłam w odżywianiu, ale to na pewno jeszcze nie jest to co być powinno. No i dalej... W miedzy czasie dostałam kolejne skierowanie na kolejne badania, które miałam wykonać w trakcie okresu. Też nazw nie pamietam, a jestem poza domem, więc nie sprawdzę miedzy badaniami z krwi i badaniem wydzieliny miałam badaną drożność jajowodów również wszystko ok jajowody drożne żadnych problemów w trakcie itd. teraz ostatnio robiąc już badania pod samą inseminacje dostałam telefon, że w badaniu wydzieliny jakieś grzyby mi wyszły, więc lece na lekach żeby jeszcze przed owulacją wyleczyć to, poza tym oczywiście wszystkie badania ok cytologia półtora miesiąca temu też była w porządku... No i na koniec dodam, że mam nie regularny okres, czasem myślę że to może też być przyczyną. Raz dostaje kilka dni wcześniej, a raz bywa tak że i tydzień po terminie, nie umiem sobie nigdy wyliczyć dobrze owulacji, bo stale wypada inaczej...