HSG
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny,
Postanowiłam napisać jak wyglądało moje badanie wraz z przyjęciem i wyjściem ze szpitala.
Skierowanie na zabieg HSG od lekarza dostałam 1 października, 8 przylazła @ więc dzień później pojechałam do szpitala na izbę przyjęć umówić się na zabieg.
Lekarz zapytał kiedy była ostatnia @ więc mówię że wczoraj się zaczęła, on na to: o to świetnie! ja do niego: zależy dla kogo!
Powiedział że przynajmniej wszystko szybko pójdzie. Sprawdził terminy i zaproponował 16 październik (9dc) przyjęcie na oddział, a zabieg będzie 17 października (10dc).
Przyjechałam z mężem na izbę przyjęć o godz 10:00, pielęgniarka wklepała sobie wszystkie dane do komputera i zawołała lekarza (akurat był też ten co mnie zapisywał), który powiedział że najpierw musi pobrać mi materiał do badania na czystość pochwy i od wyniku będzie zależało czy mnie przyjmą na oddział (szkoda że mi dopiero teraz o tym powiedział).
Zaprosił mnie do pomieszczenia obok gdzie było chyba z 10 osób, wskazał mi krzesełko, które stało obok fotela gin i powiedział żebym się rozebrała od pasa w dół i wskoczyła a fotel w celu pobrania wymazu.
Przez chwilę stałam jak wryta i myślałam że to chyba jakiś sen, czułam się okropnie skrępowana.
W końcu rozebrałam się (oczywiście nawet nie było parawanu), weszłam na fotel, lekarz założył rękawiczki i wsunął palec do środka, trochę pomieszał i pobrał wymaz. Powiedział że teraz muszę czekać na wynik jakies 30 min.
Wynik wyszedł bardzo dobrze, więc przyjęcie na oddział ok godz 11:00.
Pielęgniarka ok 14:00 zawołała mnie na badanie ginekologiczne do gabinetu zabiegowego, pod gabinetem czekało już z 10 osób też na badanie i wyznaczenie godziny zabiegu.
Przyszła i na nie kolej, wchodzę a tam 1 lekarz, 1 pielęgniarka i 3 asystentów (młodzi faceci) i znowu to samo: rozebrać się na środku gabinetu (bez parawanu oczywiście) i na fotel do badania (nie muzę chyba dodawać że badanie nie nalezało do delikatnych).
Znowu stres, skrępowanie po prostu brak słów.
W końcu po badaniu lekarz prowadzący wyznaczył zabieg na 17 października na godz 10:15, podpisałam zgodę na zabieg i wyszłam z gabinetu tak szybko jak się dało.
To nie był koniec niespodzianek. Po wizycie męża poszłam na oddział ok godz 21:00, a na korytarzu czeka na mnie pielęgniarka i mówi że zaprasza mnie na lewatywę! Zszokowana oczywiście poszłam, ale nie rozumiem w takim razie dlaczego pozwolono mi jeść jeszcze kolację o 19:00.
Nadszedł sądny dzień: pielęgniarka o godzinie 12:00 dała mi jakiś zastrzyk (mówiła że to głupi jaś), założyła wenflon i po 30 minutach przyprowadziła wózek inwalidzki, kazała usiąść i położyła mi na kolanach cały zestaw do HSG i pojechaliśmy do pracowni RTG.
Rozebrałam się od pasa w dół i położyłam się na stole, a raczej na jego krawędzi, nogi położyłam na 2 oparciach krzeseł.
Przyszedł lekarz, zapytał o samopoczucie po głupim jasiu: czy kręci mi się w głowie, czy wymiotowałam itp. powiedziałam mu że na mnie chyba nie działa bo nie czułam się po im inaczej, a miał mnie znużyć i rozluźnić, on na to że najbardziej miał zadziałać na rozluźnienie mięśni co miało ułatwić badanie.
Lekarz przygotowywał sobie narzędzia potrzebne do zabiegu i rozluźniał atmosferę pytając o pierdoły: gdzie mieszkam, gdzie pracuję nawet jakiś dowcip opowiedział. Odkaził mnie na zewnątrz, następnie rozluźniał mnie trochę w środku, tłumaczył że taki masaż ułatwi założenie aparatu.
No i się zaczęło: założył wziernik odkaził w środku i zaczął zakładać cały ten aparat, ja leżałam i nawet tam nie zerkałam żeby się nie stresować, lekarz cały czas ze mną rozmawiał: jaką książkę ostatnio czytałam, jaki ciekawy film widziałam itp, po prostu odwracał moją uwagę od tego co się dzieje.
Nagle poczułam ból taki jak na @ i okazało się że włożył mi do szyjki rurkę przez którą będzie podawał kontrast i za chwilę już nic nie czułam.
Pielęgniarka wyszła, więc zorientowałam się że będzie podawany kontrast i będą robione zdjęcia.
Lekarz powiedział żebym przygotowała się na ból miesiączkowy tylko trochę silniejszy, jeszcze zapytał czy jestem gotowa i zaczął podawanie kontrastu....ból był niesamowity i lekarz poczuł opór (powiedział: oj coś tam blokuje)....jeszcze silniejszy ból, myślałam że nie dam rady i zasłoniłam brzuch rękami(taki odruch obrony), na co lekarz żebym je zabrała. Ból ustępował i myślałam że już po wszystkim, a lekarz na to że poda kontrast jeszcze raz i ....znowu ostry ból ale tym razem krótszy i w końcu lekarz krzyknął KONIEC...i od razu ściągnął te ustrojstwa po czym poczułam ulgę. Pielęgniarka pomogła mi zejść ze stołu ubrać się i usiąść na wózku. Byłam cała zlana potem i bolał mnie brzuch jak przy @ bez tabletki przeciwbólowej.
Najważniejsze jest to co lekarz powiedział: że coś blokowało przejście kontrastu, ale na szczęście wszystko się udrożniło...OBA JAJOWODY DROŻNE...te słowa zadziałały jak lekarstwo, od razu było mi lepiej.
Podziękowałam oczywiście lekarzowi i pielęgniarce za opiekę podczas zabiegu, po czym pielęgniarka zawiozła mnie na salę i pomogła wdrapać się na łóżko, położyłam się zwinięta i leżałam ok 15 min po czym ból całkowicie ustąpił, po 30 min wstałam do wc i czułam się już super.
Do domu wyszłam o 18:20, a po wypis miałam się zgłosić na następny dzień.
Plamienie po zabiegu trwało 2 dni.
Moim zdaniem ból podczas badania zależy od:
1. Progu bólu - każdy ma inny
2. Stanie jajowodów - jak drożne mniej boli, jak są zrosty boli bardziej
3. podanych środków przeciwbólowych
Badanie jest oczywiście do przeżycia i szybko się zapomina o ewentualnym bólu. Jeśli miałabym podchodzić do zabiegu raz jeszcze zrobiłabym to choćby dziś.
Teraz pozostaje czekać na efekty.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2013, 15:42
Andzia33, Chanela, Mili, tulipanna lubią tę wiadomość
-
Tak Lili miałam w ginekologiczno-położniczym w Opolu na Reymonta.
Też tam miałaś?
Ciekawi mnie jeszcze jak się domyśliłaś?
Mam taką nadzieję że wszystko teraz będzie ok i szybko doczekam się efektu w postaci II kreseczek
Lekarz na zdjęciu widział jakiś cień i podejrzewał polipa, zrobił mi jeszcze usg i coś tam się pojawiło, ale powiedział że może to być polip jak również śluzówka mogła się tak ułożyć, więc zalecił konsultację z moim ginem. Pojechałam do swojego gina natychmiast po wyjściu ze szpitala, pokazałam mu zdjęcie z usg i powiedziałam co i jak, on na to że zrobimy usg jeszcze pod koniec tego cyklu i cały następny cykl też poobserwujemy, a wtedy jak na usg wyjdzie że jednak mam polipa to skieruje mnie na histeroskopię. Ale na razie mam o tym nie myśleć do przodu tylko się starać bo po HSG są duże szanse na zajście w ciążę.
Mam jednak nadzieję że wszystko będzie ok i żadnego polipa tam nie ma, tym bardziej że mój gin robił mi usg na 2 tygodnie przed zabiegiem i nic tam nie widział. Ogólnie to w tym roku miałam kilka razy usg bo robiłam monitoringi cyklu i lekarz nie widział żadnego polipa.
Dziś jadę po wypis do szpitala, więc zobaczę co tam jest opisane dokładniej, bo do tej pory tylko wiedziałam że jajowody są drożne i to było dla mnie najważniejsze.Andzia33 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć Dziewczyny Dostałam skierowanie od gina na badanie HSG. W sumie to już się zapisałam, ale szperając w necie wyczytałam że HSG to jakaś stara metoda i na czasie jest teraz Hycose. Mało o tym w necie, a zwłaszcza info gdzie w Warszawie i za ile można to wykonać... Podrzućcie pls wiecej info na ten temat i może jakieś tanie namiary w Wa-wie
-
nick nieaktualny
-
Agula już od pierwszych słów wydał mi się ten opis znajomy (jakbym sama go pisała). Nim doszłam do drugiego akapitu już byłam pewna Tak, też tam miałam. Ogólnie to nie spotkalam sie jeszcze z takimi cyrkami wokół hsg, jak w opolu ( w opisach dziewczyn), typu hospitalizacja (ja byłam 3 dni), lewatywa, itp. Mimo to bardzo miło wspominam pobyt w tym szpitalu, szczególnie przemiłe pielęgniarki i położne oraz lekarzy, którzy hsg wykonywali (bardzo troskliwi). Panowie badający w zabiegowym już mniej mi do gustu przypadli Powodzenia!
agula1983 lubi tę wiadomość
-
Andzia33 wrote:Wiesz u mnie podejżewano polipa endometrialnego i dlatego miałam histerioskopię a jak się okazało ,że go nie było to wtedy hsg ,żeby wiedziec coś więcej,ale i tak nie wiem dlaczego się nieudaje,bo jajowody mam drożne.
Andzia na jakiej podstawie podejrzewano u ciebie tego polipa?
Ja wczoraj odebrałam wypis ze szpitala po HSG i lekarz opisał że jest jakiś cień w jamie macicy przypominający właśnie polipa, teraz mam się zgłosić do swojego gina i wykonać usg po miesiączce, jak ewentualny polip będzie widoczny to ma mnie skierować na HisteroskopięAndzia33 lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny. Jak pisałam wcześniej lekarz u mnie też podejrzewał polipa. Wyglądało to jak bąbelki powietrza i chyba nimi było, bo zrobił USG i na szczęście tych polipów nie znalazł. Czekałam na to jak na wyrok! Powiedział mi później, że czasem się zdarza, ze zostanie wprowadzone odrobinę powietrza, które dadzą cień na zdjęciach. Pierwszy raz po HSG się nie udał. Teraz kazał się starać i jak przez 5 miesięcy się nic nie wydarzy (pewnie tak długo HSG działa) kazał się zgłosić. Mam pytanie do Was. Czy Wam też po HSG skrócił się cykl? Ja zwykle owulacje miałam koło 18dc. Byłam wczoraj na USG w swój 9dc, a lekarz mi powiedział, ze pęcherzyk ma 17 mm i że owulacja lada dzień. Jestem skołowana. Gdyby nie ta wizyta pewnie nawet nie starałabym się w dni płodne.
Andzia33 lubi tę wiadomość
-
Varietta wrote:Cześć Dziewczyny. Jak pisałam wcześniej lekarz u mnie też podejrzewał polipa. Wyglądało to jak bąbelki powietrza i chyba nimi było, bo zrobił USG i na szczęście tych polipów nie znalazł. Czekałam na to jak na wyrok! Powiedział mi później, że czasem się zdarza, ze zostanie wprowadzone odrobinę powietrza, które dadzą cień na zdjęciach. Pierwszy raz po HSG się nie udał. Teraz kazał się starać i jak przez 5 miesięcy się nic nie wydarzy (pewnie tak długo HSG działa) kazał się zgłosić. Mam pytanie do Was. Czy Wam też po HSG skrócił się cykl? Ja zwykle owulacje miałam koło 18dc. Byłam wczoraj na USG w swój 9dc, a lekarz mi powiedział, ze pęcherzyk ma 17 mm i że owulacja lada dzień. Jestem skołowana. Gdyby nie ta wizyta pewnie nawet nie starałabym się w dni płodne.
Hej Varietta
U mnie na wypisie jest napisane że pęcherzyk powietrza mało prawdopodobny, zmiana bardziej przypomina polipa, miałam usg na drugi dzień i lekarz stwierdził że coś tam jest, ale może to też być tak ułożona śluzówka, dlatego po @ idę do swojego gina i zobaczymy co tam wybada.
Co do skrócenia się cyklu, to u mnie z wykresu wynika że ovu była w 13dc (na usg w 12dc pęcherzyk miał 22mm), a wcześniej ovu miałam w 18dc. Bardziej byłam przygotowana na późniejszą ovu ze względu na stres a tu taka niespodzianka
Skoro u Ciebie ovu lada dzień to do dzieła
Powodzenia - oby to był ten cykl!Andzia33 lubi tę wiadomość
-
agula1983 wrote:Andzia na jakiej podstawie podejrzewano u ciebie tego polipa?
Ja wczoraj odebrałam wypis ze szpitala po HSG i lekarz opisał że jest jakiś cień w jamie macicy przypominający właśnie polipa, teraz mam się zgłosić do swojego gina i wykonać usg po miesiączce, jak ewentualny polip będzie widoczny to ma mnie skierować na Histeroskopię
Podczas monitoringu lekarze[3 różnych]mi mówili ,ze ,,chyba pani ma polipa,,,a jeden to nawet pokazywał mi na monitorze,gdzie ten polip jest.Moja ginka nie była pewna,raz mowiłaże jest a w następnym miesiącu [w 4,5,]dniu nic nie widziała i stwierdziła ,że trzeba to wyjaśnic,dlatego miałam histerioskopię ,która nic nie znalazła i po kilku dniach hsg,żeby sprawdzic drożnośc.Staram się już 20 cykl,więc pomysłow już brak ,co jeszcze można sprawdzic.Idż jak najszybciej po @ na usg,może okaże się ,ze nic tam niema.Andzia33 -
Andzia33 wrote:Podczas monitoringu lekarze[3 różnych]mi mówili ,ze ,,chyba pani ma polipa,,,a jeden to nawet pokazywał mi na monitorze,gdzie ten polip jest.Moja ginka nie była pewna,raz mowiłaże jest a w następnym miesiącu [w 4,5,]dniu nic nie widziała i stwierdziła ,że trzeba to wyjaśnic,dlatego miałam histerioskopię ,która nic nie znalazła i po kilku dniach hsg,żeby sprawdzic drożnośc.Staram się już 20 cykl,więc pomysłow już brak ,co jeszcze można sprawdzic.Idż jak najszybciej po @ na usg,może okaże się ,ze nic tam niema.
Taki właśnie mam zamiar.
Powiedz mi jeszcze czy tą histeroskopię miałaś w znieczuleniu ogólnym czy miejscowym?Andzia33 lubi tę wiadomość
-
Ogólnym ,nawet nie wiem kiedy mi to zrobili.Jak mnie budzili ,pielęgniarka mówi ,że mogę przejśc na drugie łóżko ,a ja do nich ,że nigdzie nie idę,bo jeszcze nie zrobili a oni w śmiech i że wszystko skończone,tylko,że ja miałam tylko histerioskopie diagnostyczną ,bo polipa nie było,ale trwało to może 20 minut.
agula1983 lubi tę wiadomość
Andzia33 -
Żle się wyraziłam. Czekać mam z wizytą u niego 5 miesięcy. No i się starać. Robiłam Robiłam prolaktynę i TSH. Nie powiedział mi, że to trzeba zrobić w jakichś określonych dniach cyklu, Więc zrobiłam tak sobie. Wyniki miałam w normie, więc zrobiliśmy badania męża. U męża też nieźle. Oczywiście był monitoring cyklu i tez ok, więc póki co załamał ręce i mówi żeby starać się teraz przez 5 miesiecy.
Andzia33 lubi tę wiadomość
-
Właśnie nie. Nic więcej nie badałam. Dostałam telefon do ponoć niezłego lekarza, wiec pod koniec listopada idę do niego i może on coś wymyśli. Wiem, że to często sprawa psychiki. Może u mnie z tym jest kłopot. Ale na razie tak nie myślę. Póki co jestem sfokusowana na znalezieniu problemu. Jak to nie pomoże to wtedy silniej popracuje nad psychiką :)A u Ciebie Andzia mają pomysł co moze byc nie tak?
Andzia33 lubi tę wiadomość
-
Jak teraz nie zajdę ,to dostanę clo ,na podrasowanie jajeczka,bo może ono ,jest za słabe.Progesteron też mam niski i biorę luteinę ,prolaktyna za wysoka i na to bromergon i m też średnio i bierze Androvit.
Zbadaj w 7 dpo progesteron ,coś koło 20zł i już jestes do przodu.Andzia33 -
slash wrote:Agula czy ja dobrze zrozumiałam, czy Ty się miałaś rozebrać przy tych 10 osobach???
Dziewczyny, wy miałyście hsg na NFZ czy prywatnie?
Andzia za znieczulenie płaciłaś?
Dobrze zrozumiałaś slash, niestety ale musiałam się rozebrać przy tylu osobach.
Dla nich to nie było nic nadzwyczajnego, dla mnie upokarzające, bo jak wspomniałam nie było nawet głupiego parawanu.
Hsg miałam na NFZ.Andzia33 lubi tę wiadomość