In vitro/ICSI w Niemczech

Hej skąd jesteś?
AOK pokrywa tylko 50%. Ja jestem w DAK i my mamy 100% pokrycia. Byś musiała sobie najlepiej wyszukać ubezpieczenie które pokrywa 100% .

Moja klinika zrobiła mi plan ile co będzie kosztować.
Na zastrzyki do stymulacji pierw musiałam wyłożyć ze swoich pieniędzy.

Kuba zalezy w jakim aok jestes ubezpieczona bo w kazdym rejonie aok inaczej doplaca moje aok placilo 50% + 300€ wiec zmienilam kk ale sa aok ktore placa w 100%
Co do ogolnego kosztu to moje ivf bylo wycenione na Behandlungsplanie na 5500€ a ostatecznie kosztowalo ok 4000€ polowe wykladalam najpierw sama (na leki rachunek z kliniki za narkoze) a pozniej wszystkie rachunki oddalam w mojej kk i zwrocili wszystko co wylozylam (zeby nie biegac co chwile i nie robic zamieszania odsawalam wszystkie rachunki razem juz po procedurze)
Droga byla szybka (tzn czekalam na zmiane kk ale jak tylko zmieniłam to poszlo blyskawucznie) behandlungsplan podbicie go w kk i oddanie w klinice czekanie na @ i zaczynalam... z tym ze ja wczesniej juz sie dluzej leczylam w klinice...
Jesli ty jeszcze nie bylas to polecam zrobic termin na pierwsza rozmowe ktora tak czy inaczej trzeba na poczatku odbyc a czasem sie dluzej czeka no i nie jest zobowiazujaca i nie musisz odrazu po tej wizycie zaczynac... lekarz zaproponuje leczenie powie co i jak pewnie tez przebada pobierze krew i powie jakie kroki dalej

Hej. Jestem z Berlina. Moja kasa AOK Nordost.
Dziękuję za info dziewczyny.
A czy muszę mieć najpierw skierowanie od giną? Czy mogę na własną rękę działać?

Zależy od kliniki. Moja wymaga skierowania co kwartał od mojego gina dla mnie i od domowego lub androloga dla mojego męża

Kuba skierowanie chociaz jedno napewno musisz miec... czy tylko dla siebie czy dla meza tez zalezy od kliniki jak Akilegna pisze... u mnie wystarczylo od gina moje tylko...

Co do kk to podpytaj u siebie w aok ale jesli nie placa 100% to zmienilabym na twoim miejscu najlepiej na IKK Brandenburg Berlin bo placa 100% a dodatkowo rankingiwo sa rowniez swietna kk z tego co pamietam jak sie orientowalam w kk ktore 100% placa bo nawet w ciazy pozniej za wiele rzeczy placa wiecej jak inne kk... az zalowalam ze nie mieszkam w tamtych okolicach...

Refundacja 50% lub 100%. Ja jestem w Techniker Krankenkasse i nie zmieniałam kasy bo ta, która opłaca ivf nie opłaci różnych innych rzeczy więc nie chcieliśmy zmieniać. A poza tym jesteśmy z niej zadowoleni
Ogólnie koszty to coś koło 2500€-3000€. Same leki najdroższe. Skierowanie od ginekologa plus mąż od androloga załatwił.

Ja byłam na 1szej wizycie w grudniu ale na wzgląd na finanse przełożylismy to. Pół roku później zaczęliśmy.
Połowa maja, nieudana próba na świeżo, 2 miesiące przerwy i korzystaliśmy z mrożaków i za pierwszym razem poszło choć ciąża wyleżana, zagrożona. Od 7tc leżałam.
2 zarodki z 3 doby podane klasy A i B, oba się przyjęły

Ja zmienilam na taka ktora mi w 100% zaplaci za ivf a i poki co na inne rzeczy nie narzekam

A ta co polecilam Kubie byla w zeszlym roku w ogolnym rankingu jedna z najlepszych kk wiec nie zawsze jest tak ze te ktore placa za ivf 100% nie placa za inne rzeczy

A co do refundacji to kk doplacaja 50% 75% lub 100%

Mam znajomych którzy zmienili a potem wyzywali bo muszą zapłacić za np.dentyste. A na kolejną zmianę trzeba poczekać bodajże 16 miesięcy.

Co do refundacji, racja. Zapomniałam o 75%

Leine A te kwoty, które pisałaś to już po refundacji? Na to wygląda Ale chce się upewnić.

Leine kiedys byl wiekszy wybor tych co placa 100% wiec tez gdzies musieli oszczedzac a teraz jest kilka na krzyz... ja jeszcze za nic zadnego innego lekarza placic nie musialam w nowej...
Tak na zmiane trzeba czekac 18 miesiecy...

Ale czesto dziewczyny wykorzystuja wsztstkie 3 procedury a za crio placa ciezkie pieniadze wiec chociaz ten zwrot dobrze im robi bo juz jest na crio a jak ivf zajmuje rok dwa lata nim sie w koncu uda to i czas obowiazkowej kadencji w kk sie skonczy...

Kuba ja po refundacji wydalam 2000€ ale nie mialam co mrozic nie musialam kupowac lekow do crio nie musialam placic klinice za przechowywanie odmrazanie transfer w crio transferach a te 2000€ zwrocila mi kk bo moja placi 100% ale juz za mrozenie przechowywanie leki do transferu mrozakow czy oplaty dla kliniki w cyklu z transferem mrozakow musisz w 100% z wlasnej kieszeni zaplacic tego juz kk nie pokrywa i nie dofinansowuje

Cierpliwa, jestem zupełnie zieloną w kwestii. Mam wiele pytań. Jak to jest z mrozeniem. Sama o tym decyduje?

Kuba pytaj na spokojnie z mrozeniem jest tak ze przed rozpoczeciem procedury podpisujesz umowy z klinika na ivf i na mrozenie i albo podpiszesz ze pozostale zarodki maja zamrozic albo nie i wtedy zutylizuja...
Ceny za zamrozenie sie wahaja w zaleznosci od kliniki jedna 350€ inna 800€ tak jak cena za przrchowywanie sie rozni...
I za to kk nie zwraca i nie doplaca

My płacimy 190€ za mrożenie na pół roku.

Uważam, iż warto mrozić bo ingeruje się w cialo niezłą dawkę hormonów... A spotkałam się z osobami, które nie mrozily bo... Szkoda było im kasy bo ivf miały za darmo ale szkoda im było...

Podanie zamrozonych zarodków u nas koszt 500€. Ja mam zdrowe dwie córeczki

Leine to masz na mysli przechowywanie? Bo zamrozenie sie placi jednorazowo a pozniej te oplaty to juz przechowywanie zarodkow...
U mnie w klinice mrozenie 348€ a przechowywanie 240€ plus steuer na rok

Moim zdaniem też warto mrozić, chociażby z tego powodu, że mamy więcej szans. Jeżeli pierwsze podejście się nie uda, zawsze jest lepiej podać mrożaczki niż przechodzić kolejny raz stymulację i punkcje. Jeżeli para nie chce mrozić to ma tak naprawdę tylko 3 podejścia "za darmo " a co dalej? Co jeśli te 3 podejścia nie dadzą ciąży? Jestem za mrozeniem jak najbardziej

Doczytałam koszty mrozenia w mojej kiwu; 549€ za zamrożenie, w tym koszt materiałów a za przetrzymywanie przez 6 mcy 129€ inkl Steuer

Akilegna dokladnie... ale moj lekarz tez jak pytal na monitoringu czy bedziemy mrozic jak bedzie cos wiecej i mowil ze wiele par nie decyduje sie na mrozenie czego nie rozumie i ja szczerze tez nie bo majac mozliwosc decydowac sie na co raz nowa stymulacje ryzyko hiperki itp to nie dla mnie... i w sumie strata wielu innych szans...

Za mną już dwie punkcje i serio nie mam nawet ochoty myśleć o trzeciej! Gorzej przeszłam tą drugą, mimo że efekt był lepszy. Jak narazie hiperka mnie ominęła, jajniki bolą mocniej kiedy mam pełny pęcherz lub jelita. Ale da się przeżyć bez przeciwbólowych. Trzymajcie kciuki bo dziś zabieram przynajmniej 1 Gumisia do domu i mam nadzieję, że będzie jeszcze co mrozić

Trzymam kciuki Akilegna. A mogę wiedzieć jakie miasto? Gdzie się leczysz. Szukam punktu zaczepienia. Szczerze powiem ciężko mi idzie życie na obczyźnie. Ale wierzę że dzisiejszy dzień będzie dla Ciebie tym najszczesliwszym.