IN VITRO - STYCZEŃ 2019- ciąg dalszy
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny, nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta... Ostatnią betę robiłam 1.12, od tamtego czasu praktycznie nie wchodziłam na forum, i niestety nie dam rady już nadrobić.
W grudniu prawie w ogóle nie myślałam o in vitro, po Świętach temat na chwilę wrócił (mąż zapytał czy będziemy jeszcze próbować), a ja nie wiem czego chcę. Większość moich myśli oscyluje wokół "nie chce mi się już w to 'bawić', nie chcę już tych okropnych zastrzyków, za dużo z tym wszystkim zachodu, może kiedyś, a jak nie to trudno najwyżej nie będę mieć dziecka". Czasem sobie jednak myślę że chciałabym być w ciąży i mieć dzidziusia (najbardziej w momentach kiedy przypominam sobie jak bardzo mam dość swojej pracy i chciałabym iść na L4 )...
Poza tym, czy podchodzenie do kolejnej procedury bez dodatkowych badań ma jakiś sens? Przecież skoro się nie udaje to pewnie jest jakiś problem. Mój Dr jest zdania że badań immunologicznych nie ma sensu robić. Nie wiem czy po prostu podejść do nowej procedury czy najpierw drążyć temat i zrobić jakieś badania (jakie?).
Sorry dziewczyny za marudzenie, mam dużo myśli a niestety nie mam z kim o tym pogadać
A samo wejście na forum powoduje u mnie chęć płaczu (i nie do końca wiem dlaczego )Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2019, 18:27
-
aprill wrote:Cześć dziewczyny, nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta... Ostatnią betę robiłam 1.12, od tamtego czasu praktycznie nie wchodziłam na forum, i niestety nie dam rady już nadrobić.
W grudniu prawie w ogóle nie myślałam o in vitro, po Świętach temat na chwilę wrócił (mąż zapytał czy będziemy jeszcze próbować), a ja nie wiem czego chcę. Większość moich myśli oscyluje wokół "nie chce mi się już w to 'bawić', nie chcę już tych okropnych zastrzyków, za dużo z tym wszystkim zachodu, może kiedyś, a jak nie to trudno najwyżej nie będę mieć dziecka". Czasem sobie jednak myślę że chciałabym być w ciąży i mieć dzidziusia (najbardziej w momentach kiedy przypominam sobie jak bardzo mam dość swojej pracy i chciałabym iść na L4 )...
Poza tym, czy podchodzenie do kolejnej procedury bez dodatkowych badań ma jakiś sens? Przecież skoro się nie udaje to pewnie jest jakiś problem. Mój Dr jest zdania że badań immunologicznych nie ma sensu robić. Nie wiem czy po prostu podejść do nowej procedury czy najpierw drążyć temat i zrobić jakieś badania (jakie?).
Sorry dziewczyny za marudzenie, mam dużo myśli a niestety nie mam z kim o tym pogadać
A samo wejście na forum powoduje u mnie chęć płaczu (i nie do końca wiem dlaczego )
Jesli jeszcze nie czujesz się gotowa to odczekaj. Pierwszym krokiem było wejście na forum, w końcu sama poczujesz że dojrzalas już do kolejnej rundy. Nie pamiętam jaką jest Twoja historia co badaliscie i u kogo się leczysz, ale może zmiana lekarza?moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
aprill wrote:Cześć dziewczyny, nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta... Ostatnią betę robiłam 1.12, od tamtego czasu praktycznie nie wchodziłam na forum, i niestety nie dam rady już nadrobić.
W grudniu prawie w ogóle nie myślałam o in vitro, po Świętach temat na chwilę wrócił (mąż zapytał czy będziemy jeszcze próbować), a ja nie wiem czego chcę. Większość moich myśli oscyluje wokół "nie chce mi się już w to 'bawić', nie chcę już tych okropnych zastrzyków, za dużo z tym wszystkim zachodu, może kiedyś, a jak nie to trudno najwyżej nie będę mieć dziecka". Czasem sobie jednak myślę że chciałabym być w ciąży i mieć dzidziusia (najbardziej w momentach kiedy przypominam sobie jak bardzo mam dość swojej pracy i chciałabym iść na L4 )...
Poza tym, czy podchodzenie do kolejnej procedury bez dodatkowych badań ma jakiś sens? Przecież skoro się nie udaje to pewnie jest jakiś problem. Mój Dr jest zdania że badań immunologicznych nie ma sensu robić. Nie wiem czy po prostu podejść do nowej procedury czy najpierw drążyć temat i zrobić jakieś badania (jakie?).
Sorry dziewczyny za marudzenie, mam dużo myśli a niestety nie mam z kim o tym pogadać
A samo wejście na forum powoduje u mnie chęć płaczu (i nie do końca wiem dlaczego )
Cześć, oczywiście, że pamiętamy Kochana
A odpowiedz sobie tak... czy za 5,10,15lat nie będziesz żałowała, że sobie odpuściłaś... bo miałaś dość zastrzyków itp? A może to ten następny zarodek byłby tym szczęśliwym? Niestety nie jest powiedziane, że jedno podejście da nam upragnionego bobasa... ale grunt to się nie poddawać i walczyć dalej...
Co do niepowodzeń, to często trzeba trafić na ten odpowiedni, bo zarodek nawet blastka może mieć jakieś genetyczne wady i poprostu nie ma szans aby się przyjął.
A na pewno są badania jakie jeszcze można zrobić... ja niestety nie wiem jakie
-
Czesc dziewczyny. Ja moge tylko przejsc jedna cala procedurę, gdyz na druga mnie poprostu nie stac. Zaczynam stymulację pod koniec stycznia jak dobrze pojdzie. Boje sie i duzo o tym mysle co wogole z tego wyjdzie , niby jestem dobrej nadzieji ale jednak wiadomo roznie to moze byc, juz raz tak mialam jak robilam pierwsza inseminacje, myslalam wtedy ... e tam napewno mi sie uda przeciez mam farta w zyciu ... i niestety nie wyszlo nawet za 6 razem. Lekarze nie stwierdzili u nas zadnych problemow ale wiadomo ze jakis musi byc bo jednak dzieci nie mam do dzis. Staram sie od 2012 roku. Znowu mam etap w zyciu ze tak bardzo chce zeby sie juz to zaczelo.
Jeszcze ta pogoda i wogole taki beznadziejny okres jakos moze w moim zyciu dołuje okropnie. Nic mnie nie cieszy , mysle teraz o jednym. Nawet dzis stwierdzilismy z mezem ze jakos tak beznadziejnie jest w naszym zyciu jakos tak inaczej i taka pustka...
moze to chwilowe.
Czekamy na wiosne bo kochamy te porę roku. I kazdy pewnie ma duzo lepszy humor niz teraz.
37 lat, Starania od 2012 roku.
W 2015 - 6IUI
HSG -ok, Amh -2,75
W 2016- laparaskopia- droznosc , wyciete ogniska endometriozy, zrosty.
Wszystkie badania wyszly ok, mąż-dobre wyniki, podejrzenie o niepłodność idiopatyczną
Listopad 2018 - decyzja o IVF
Grudzień 2018- pierwsze wizyty w klinice Invimed w Warszawie
Styczeń 2019- planowana stymulacja
Luty 2019- planowane pierwsze In Vitro, Długi protokół , hiperstymulacja , 8 komorek, tylko 1 zarodek, przetrwał do 5 doby.
Kwiecien -17.04 transfer
9dpt 296, 13dpt 1984 😊
Wierze w ten rok dla nas wszystkich. -
Aprrill nie poddawaj sie tak latwo. Jezeli jeszcze potrzebujesz to odczekaj miesiac dwa I ruszaj do boju. Jak wrocilas na forum to znaczy ze chcesz sprobowac tylko sie boisz. Wiele z nas tak ma ale przeciez my silne baby I sie nie poddamy tak latwo.
Luty 2018-laparoskopia, usuniety 6cm potworniak z czescia jajnika
30.05.18 I 29.06.18- 😥, 28.08.18-3 UIU Odwolana za slabe nasienie
13.09.18 - odwołany start z IMSI - torbiel
I IMSI 08.10.18
transer 8B I 7B )😢
crio 26.11 - 2BB - cb
II IMSI krotkie- 0 zarodkow
III IMSI z KD luty 2019
04.03.19- FET KD (9A I 9B) -.cb
14.05.19- FET 2 bla(AZ)-😢
Wrzesien 2019- FET KD 4 A 😢
12.11.19- Fet AZ4 BB cb
16.12.19- AZ 6.1.1 (:
5dpt-10,1 8dpt- 51,1, 11 dpt- 154,1, 14 dpt- 649,1,17 dpt-2290 pecherzyk 7 mm, 23 dpt-13900, 26 dpt ❤+ krwiak 7 tydzien * 💔
20.03.20 - AZ 6.1.1 cudzie trwaj
badania nieprawidlowosci:Allo- z partnerem 38 % i z dawcą 15%, Ana 1 I 2i 3 dodatnie,MTHFR 6777C-T układ hetero,PAI- 1 układ homo -
Alayna wrote:Ja już jestem po punkcja dziś dowiedziałam się że pobrali tylko 3 prawidłowe komórki x czego mamy tylko jeden zarodek w poniedziałek mam transfer obu maluch przetrwal
Trzymam kciuki za jutrzejszy transfer
Luty 2018-laparoskopia, usuniety 6cm potworniak z czescia jajnika
30.05.18 I 29.06.18- 😥, 28.08.18-3 UIU Odwolana za slabe nasienie
13.09.18 - odwołany start z IMSI - torbiel
I IMSI 08.10.18
transer 8B I 7B )😢
crio 26.11 - 2BB - cb
II IMSI krotkie- 0 zarodkow
III IMSI z KD luty 2019
04.03.19- FET KD (9A I 9B) -.cb
14.05.19- FET 2 bla(AZ)-😢
Wrzesien 2019- FET KD 4 A 😢
12.11.19- Fet AZ4 BB cb
16.12.19- AZ 6.1.1 (:
5dpt-10,1 8dpt- 51,1, 11 dpt- 154,1, 14 dpt- 649,1,17 dpt-2290 pecherzyk 7 mm, 23 dpt-13900, 26 dpt ❤+ krwiak 7 tydzien * 💔
20.03.20 - AZ 6.1.1 cudzie trwaj
badania nieprawidlowosci:Allo- z partnerem 38 % i z dawcą 15%, Ana 1 I 2i 3 dodatnie,MTHFR 6777C-T układ hetero,PAI- 1 układ homo -
nick nieaktualnyApril, ja tez pamietam!
Często tak mam ze watpię i ze sie zastanawiam czy to wszyskto jest warte, szczególnie psychicznie.
A potem sobie Mysle, ze ja za 10,15, 20 lat jak już FIZYCZNIE naprawdę nie będę mogła mieć dzieci nie będę na siebie zła ze nie starałam sie bardziej czy mocniej. -
April, ja też Cie pamiętam. I doskonale rozumiem. Daj sobie czas. Z jednej strony to co piszą dziewczyny powyżej to prawda, ale bywa też czasem i tak, że ta walka kosztuje zbyt wiele (czytałam tu na ovu taki pamiętnik) i kobietę, i partnera i małżeństwo. Pomyśl co teraz Ci jest potrzebne, a nie co będzie za 10 lat, bo oczywiście trzeba myśleć o przyszłości, ale też trzeba być tu i teraz. Nie wiemy jaka będzie nasza przyszłość, możemy tylko chcieć.4 lata starań i jedna ciąża biochemiczna i jedno poronienie,
mutacja MTHFR,
niedoczynność tarczycy,
leczenie immunologiczne
IFV ICSI w Fertimedica Warszawa,
punkcja 29.08, 2 blastocysty, 2 nieudane transfery -
nick nieaktualnymartyna... wrote:To już na pewno wyjdzie bhcg jutro zrób badania ja miałam 310 w dniu powiedzenia trzymam kciuki
-
nick nieaktualny
-
Ja chyba jedyna nie jestem tu nauczycielką. Jestem kosmetyczką. W tamtym roku przeprowadziłam się do Wrocławia i od razu zaczęłam pracę. Po ślubie czyli od października nie pracuje. Zrezygnowałam , żeby szefowej nie robić problemu. Powiedziałam jej o invitro i teraz ja chodzę na zabiegi. Mam ten komfort ,że nie muszę pracować choć to etap przejściowy. Mam cudownego męża, który choć wie, że to z ''jego winy '' nie możemy mieć dziecka to będzie na mnie chuchał i dmuchał, a ja wszystko robię, żeby nie czuł się winny.
Tak czytam te historie dziewczyn , którym się nie udało i dalej walczą ale pomyślmy ile jest par , które nie mają takiej możliwości podejścia do invitro bo to jest ogromny koszt albo przekonania religijne itp.
Także dziewczyny walczymy i nie poddajemy się, a tym którym się już udało gratuluje.joe anna, EwaSz lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyzulka wrote:Ja chyba jedyna nie jestem tu nauczycielką. Jestem kosmetyczką. W tamtym roku przeprowadziłam się do Wrocławia i od razu zaczęłam pracę. Po ślubie czyli od października nie pracuje. Zrezygnowałam , żeby szefowej nie robić problemu. Powiedziałam jej o invitro i teraz ja chodzę na zabiegi. Mam ten komfort ,że nie muszę pracować choć to etap przejściowy. Mam cudownego męża, który choć wie, że to z ''jego winy '' nie możemy mieć dziecka to będzie na mnie chuchał i dmuchał, a ja wszystko robię, żeby nie czuł się winny.
Tak czytam te historie dziewczyn , którym się nie udało i dalej walczą ale pomyślmy ile jest par , które nie mają takiej możliwości podejścia do invitro bo to jest ogromny koszt albo przekonania religijne itp.
Także dziewczyny walczymy i nie poddajemy się, a tym którym się już udało gratuluje. -
joe anna wrote:Też nie jestem nauczycielką pracuje w handlu
I ja nie jestem nauczycielem, również handelstarania od 06.2015
hsg - lewy jajowód niedrożny, histeroskopia ok, czynnik męski ok
CLO (10 cykli)
IUI 03.09.2018
IVF I 10.2018 - 2 zarodki 8A CB
IVF II 02.2019 - 2 kruszynki ze mną, beta 22.02 - 4,9
❄❄ -
aprill wrote:Cześć dziewczyny, nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta... Ostatnią betę robiłam 1.12, od tamtego czasu praktycznie nie wchodziłam na forum, i niestety nie dam rady już nadrobić.
W grudniu prawie w ogóle nie myślałam o in vitro, po Świętach temat na chwilę wrócił (mąż zapytał czy będziemy jeszcze próbować), a ja nie wiem czego chcę. Większość moich myśli oscyluje wokół "nie chce mi się już w to 'bawić', nie chcę już tych okropnych zastrzyków, za dużo z tym wszystkim zachodu, może kiedyś, a jak nie to trudno najwyżej nie będę mieć dziecka". Czasem sobie jednak myślę że chciałabym być w ciąży i mieć dzidziusia (najbardziej w momentach kiedy przypominam sobie jak bardzo mam dość swojej pracy i chciałabym iść na L4 )...
Poza tym, czy podchodzenie do kolejnej procedury bez dodatkowych badań ma jakiś sens? Przecież skoro się nie udaje to pewnie jest jakiś problem. Mój Dr jest zdania że badań immunologicznych nie ma sensu robić. Nie wiem czy po prostu podejść do nowej procedury czy najpierw drążyć temat i zrobić jakieś badania (jakie?).
Sorry dziewczyny za marudzenie, mam dużo myśli a niestety nie mam z kim o tym pogadać
A samo wejście na forum powoduje u mnie chęć płaczu (i nie do końca wiem dlaczego )
Aprill i ja Cię pamiętam
Zdeterminowana, pełna energii i chęci do działania.
Musisz zrobić to co czujesz że będzie dla Ciebie najlepsze w Twoim odczuciu.
Jedne z nas walczą do ostatniej kropli potu, inne odpoczywają by wrócić do walki ze zdwojoną siłą. Ja miałam też kryzys, też nie wchodziłam na forum bo czułam żal ale teraz znowu walczę, walczę by móc powiedzieć że zrobiłam wszystko.
Jestem z Tobą, ściskam :*starania od 06.2015
hsg - lewy jajowód niedrożny, histeroskopia ok, czynnik męski ok
CLO (10 cykli)
IUI 03.09.2018
IVF I 10.2018 - 2 zarodki 8A CB
IVF II 02.2019 - 2 kruszynki ze mną, beta 22.02 - 4,9
❄❄ -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyizabel_ka wrote:A u mnie przyszedł okres i we wtorek mam wizytę przed kolejnym transferem. Tym razem u innego lekarza bo mój jest na urlopie
Tez wczoraj dostalam ja niestety musze odczekac ten cykl i moge dopiero w lutym podchodzic ciagle wierze w mojego męża :* ten cykl byl bezowulacyjny. Cichutko mu kibicuje żeby jego armia rosla w sile i tak sukces bo juz mielismy 3.9 mln plemnikow pozniej 20 mln az bylam przekonana ze to blad laboratorium przy in vitro tez 20 mln ;p ale mamy ta e coli i co z tym zrobic nie wiem. Antybiotyki pomagaja na chwile a i mezus teraz podchodzil olewczo juz nie bylo zdrowego trybu zycia mniej warzyw wiecej tlustego zarcia. Moze sie wystraszy jak sie pogorszy i znowu zacznie dbac o siebie (oby bylo lepiej albo na tym samym poziomi) macie sposoby zeby poprawic ruch plemnikow ? -
Alayna powodzenia jutro!
aprill pomyslcie z mezem czego chcecie i Ty czego potrzebujesz. Ja zmienilam lekarzy 3 razy bo po prostu mi nie "podchodzili" a postatniego po prostu bo powiedzial po paru miesiacach braku wizyt : " jestes juz w ciazy? na co jeszcze czekasz? "i czekalam. Na wlasciwy moment psychiczny (no i finansowy) . Wiadomo ze nie ma porownania 1wsze a kolejn ivf ale to twoje cialo,zdrowie i decyzja. trzymam kciuki za decyzje , jakakolwiec ona bedzie.2.02. 2019 poczatek stymulacji 1 IVF, PICSI
14.02 - punkcja / hiperstymulacja (transfer odroczony), 3 blastki ❄️❄️❄️,25.03 - crio 2 zarodkow.
15.04 - dwa serduszka
22.10 Maluszki sa z nami (32 tc.stan
[ -
Jak jest u Was z emocjami po stymulacji? U mnie już prawie miesiąc minął a ciągle mi się chce płakać. Nawet ostatnio przy piosence się wzruszyłam, a jak leżałam w szpitalu i widziałam jak wieźli noworodki to też łzy popłynęły. Czy to nadal hormony mi się nieustabilizowaly?moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
nick nieaktualnytruskawa wrote:Tez wczoraj dostalam ja niestety musze odczekac ten cykl i moge dopiero w lutym podchodzic ciagle wierze w mojego męża :* ten cykl byl bezowulacyjny. Cichutko mu kibicuje żeby jego armia rosla w sile i tak sukces bo juz mielismy 3.9 mln plemnikow pozniej 20 mln az bylam przekonana ze to blad laboratorium przy in vitro tez 20 mln ;p ale mamy ta e coli i co z tym zrobic nie wiem. Antybiotyki pomagaja na chwile a i mezus teraz podchodzil olewczo juz nie bylo zdrowego trybu zycia mniej warzyw wiecej tlustego zarcia. Moze sie wystraszy jak sie pogorszy i znowu zacznie dbac o siebie (oby bylo lepiej albo na tym samym poziomi) macie sposoby zeby poprawic ruch plemnikow ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2019, 08:34