INSEMINACJA edycja 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej. Byłam na monitoringu. Wszystko czysto wiec moge brać clo. Dzis w pracy zaczelo sie plamienie brązowe, mowię jej ze początek nowego cyklu a ona na to ze nie widać bo jeszcze endometrium ma 10mm. Wiec pewnie rozkręci sie jutro a najgorzej w ptk kiedy mam ciężki dzien w pracy. Byłam tak skoncentrowana zeby poprosić o receptę na eutyrox ze zapomniałam zapytać o kleszcza No i te badania co sie kończą, szczególnie chlamydie. Zapytałam o nią juz jak sie ubrałam. Ale spoko bo jak zrobię to na monitoringu to zdążę, powiedziała ze nawet jak maja w systemie ze juz jest pobrane a nie ma wyniku to tez robią. Wiec mam cicha nadzieje ze moze uda sie cos zakombinować w tym cyklu a jak nie to tez ok, działam na clo. Wiec 30 czerwca mam pierwszy monitoring, to bedzie 8 lub 9 dc. Chyba nie jest zle.
-
szatanka wrote:EA, a ty miałaś laparoskopię? Coś kojarzę, że miałaś na wiosnę. Który masz stopień endometriozy?
Hej szatanka tak, miałam laparoskopie w styczniu. W lutym była ciąża bioch. i do teraz nic.
Nie wiem który mam stopień endometriozy bo mi nikt tego nie powiedział Przypuszczam, że jakoś tak po środku z tym jestem. -
nevergiveup wrote:Już Ci EA opowiem tę historię "nowego życia " :p Uwaga bo będzie długa, kto chce niech czyta :p
Zacznę od tego, że w kwietniu (to była moja druga IUI), pierwszy raz w życiu miałam plamienia 7-9dpo i gorzej się czułam. Wtedy byłam przekonana że się udało, z resztą chyba Wam pisałam że pierwszy raz miałam takie objawy a tu nici.
Cykl majowy była przerwa.
Teraz w czerwcu miała być 3 IUI (ostatnia przed IVF) z podaniem tych zastrzyków na te KIRY. No więc zaczęłam przygotowania do IUI i jako, że skończyła mi się lametta to brałam clo 3-7 dc 2 razy dziennie.
Mój mi coś wspominał, że odczuwa dyskomfort w "tym" miejscu, a jako, że od stycznia miał bardzo słabe wyniki nasienia to dla spokoju przed IUI wysłałam go na posiew nasienia. No i wyszła mu bakteria i w moczu i w nasieniu więc zaczął brać antybiotyk na to. Jak poszłam do lekarza to od razu wiedziałam, że z IUI nici bo nie będziemy robić inseminacji nasieniem z bakterią, poza tym antybiotyk pewnie popsuł nasienie już całkiem. No więc lekarz stwierdził, że skoro wyhodowałam 2 ładne jajka to żeby spróbować naturalnie z podaniem tych zastrzyków po owulacji. I jeszce specjalnie go dopytywałam czy to w ogóle ma sens skoro mój może mnie zarazić i w ogóle wszystko było nie tak jak potrzeba. Na to on stiwerdził, że warto, bo ten accofil wywraca tak immunologie do góry nogami, że prawdopodobnie się nie zarażę.
No więc mimo, że byliśmy z mężem bardzo nieprzekonani do tego pomysłu to zapodaliśmy:p po owu endo mialo 15mm.
No i w 7dpo mówię do koleżanki, że na pewno się nie udało bo nie mam żadnych kompletnie objawów i nawet jak szliśmy z mężem do kościoła w Boże Ciało to mu mówię że zaczynam mieć strasznie na to wyrąbane i coraz większe zobojętnienie odczuwam chyba z tej bezsilności.
Następnego dnia 8dpo wieczorem jak już zasypiałam zaczął mnie kłuć jajnik z ktorego nie miałam owulacji i bolały mnie krzyże, ale olałam to zupełenie bo nie takie objawy już miałam.
Rano 9dpo w toalecie zobaczyłam na bieliźnie plamienie i zaplamiłam na beżowo-brązowo jeszzcze ze 2 razy w ciągnu dnia i mówie do mojego: O, na to plamienie to już się nie dam nabrać bo mnie tak organizm zrobił już w kwietniu w bambuko z tymi plamieniami więc muszę zacząć dociekać skąd to plamienie się bierze, bo na pewno nie z niedoboru proga który suplementuję.
No i olałam temat, w 11dpo pojechałam na betę tylko dlatego że miałam brać ten zastrzyk gdyby się udalo. Wziełam do pracy rzeczy na silke na ktora mialam isc potem i nawet rano nie wzielam dupka ani lutki bo chcialam szybciej zaczac nowy cykl i wyniki otworzylam z przekonaniem ze albo bedzie 0,2 albo <1 jak zawsze. No i szok....
Także teraz jestem przekonana, że plamienie w kwietniu (wtedy miałam lamettę i IUI) to była próba zagnieżdżenia a teraz udało się nie wiem czy dzięki tym zastrzykom które właśnie na to są czy po prostu przypadek... nie wiem.
Ale mam też przeczucia że na laparoskopii mogli mi jednak coś przepchać bo nigdy wcześniej nie miałam objawów w terminie zagnieżdżenia tylko właśnie po laparoskopii pierwszy raz mi się tak zrobiło (laparo w marcu a w kwietniu było to IUI).
Co do leków jakie brałam to: Dostinex na prolaktyne 1/4 tab na tydzien, steryd metypred 8mg, clo, dupek, lutka, ovitrelle i accofil od owulacji co 5 dni.
Dzięki kochana za odp. Jeszcze raz gratulacje Ciekawa jestem, która z nas następna zaskoczy Dbaj o siebie i rośnijcie -
justysia86 wrote:Ja też na puregonie szykuje się do drugiej inseminacji liczę ze sid odblokuje mam już córkę właśnie z inseminacji trzymam kciuki
W takim razie witaj w klubie Justyna
Moge zapytać, za którym razem IUI udało Wam się z córeczką? Ja już 4 raz będe podchodzić i chyba na tym koniec i kasowo i troche boje sie tych lekarstw co miesiąc które przyjmuje. No i czy w ogóle sie uda w naszym przypadku. Jakby mi ktoś powiedział że tak, uda się na 100% tylko nie wiedziałabym za którym razem, to mogłabym i przez 5 lat brać te lekarstwa i wydawać kase, żeby tylko sie udalo. -
nevergiveup wrote:EA babko jeśli mi się dobrze kojarzy to Tobie jakoś niedawno udeało się na chwilę zajść? To co Ty mówisz o poddawaniu się. Jak się raz udało to uda się i drugi
Tak, udało nam się zaraz po laparoskopii, w pierwszym cyklu. Dobrze pamietasz że to była biochemiczna. Ale od tamtego czasu cisza, nic nie zaskakuje. Cóż...może tym razem..?Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2017, 20:35
-
EA wrote:W takim razie witaj w klubie Justyna
Moge zapytać, za którym razem IUI udało Wam się z córeczką? Ja już 4 raz będe podchodzić i chyba na tym koniec i kasowo i troche boje sie tych lekarstw co miesiąc które przyjmuje. No i czy w ogóle sie uda w naszym przypadku. Jakby mi ktoś powiedział że tak, uda się na 100% tylko nie wiedziałabym za którym razem, to mogłabym i przez 5 lat brać te lekarstwa i wydawać kase, żeby tylko sie udalo.Pcos
insulinoopornosc po porodzie
Hashimoto
AMH 5,8
metformax duphaston gonal
2 inseminacje nieudane
23.11.2015 corka
25.10.2016 walka o druga dzidzie
3 inseminacja 05.04.18 udana beta 140❤️❤️❤️ -
EA wrote:Hej szatanka tak, miałam laparoskopie w styczniu. W lutym była ciąża bioch. i do teraz nic.
Nie wiem który mam stopień endometriozy bo mi nikt tego nie powiedział Przypuszczam, że jakoś tak po środku z tym jestem.
Ea, powinnaś mieć to podane na wypisie ze szpitala. Może czas powtórzyć laparo? Może wtedy znowu zaskoczy? Bo jeśli masz więcej niż I stopień, to faktycznie może Ci uniemożliwiać zajście. Czytałam wczoraj, że można po zabiegu starać się do pół roku, najlepiej robiąc stymulację i inseminacje, a potem już IVF, ale rozumiem, że wy nie chcecie ze względów światopoglądowych, więc może lepiej powtórzyć laparoskopię? Poczytaj sobie tutaj:
http://www.nasz-bocian.pl/tata_a_endometrioza -
szatanka wrote:Ea, powinnaś mieć to podane na wypisie ze szpitala. Może czas powtórzyć laparo? Może wtedy znowu zaskoczy? Bo jeśli masz więcej niż I stopień, to faktycznie może Ci uniemożliwiać zajście. Czytałam wczoraj, że można po zabiegu starać się do pół roku, najlepiej robiąc stymulację i inseminacje, a potem już IVF, ale rozumiem, że wy nie chcecie ze względów światopoglądowych, więc może lepiej powtórzyć laparoskopię? Poczytaj sobie tutaj:
http://www.nasz-bocian.pl/tata_a_endometrioza
Dzięki kochana za strone, poczytam na pewno Poszukam jutro karty z wypisu, ale z tego co pamietam to nie było tam napisane który mam stopień endo. Pamiętam też że lekarz powiedział że nie miałam zrostów, co mnie mega zszokowało, bo byłam pewna że mam ich bardzo dużo. Usuneli mi wtedy polipa, coś tam ponaprawiali i tyle.
Jak myśle o kolejnym laparo to aż mam ciary. To byłaby już moja trzecia. I w pracy tez ciężko z L4 bo zastępstwa itp. Eh...mam nadzieje że ten cykl mnie mile zaskoczy i nie będe musiala myśleć o laparo przez dluuuugi czasWiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2017, 22:20
-
madlenka wrote:Moze to głupie ale trochę wam zazdroszczę ze laparo wam cos wykazała i cos udało sie z tym zrobic. Ja usłyszałam ze wszystko ok, czyste bez zrostów a jajowod jak niedrożny był tak nadal został.
W pierwszej chwili też tak pomyślałam, że to dobrze, że coś się okazało. No ale ostatnio coraz bardziej dociera do mnie, że jest to choroba nieuleczalna, autoimmunologiczna, która potrafi nieźle dać w kość. Np. dziewczyna z mojego laboratorium, rok starsza ode mnie, opowiadała mi o swojej: ma IV stopień. Otwierali ją już 6 razy i ogólnie na co dzień żyje z bólem i zapomniała o posiadaniu dzieci, dlatego to chyba jednak Ty powinnaś się cieszyć. My możemy mieć tylko nadzieję, że choroba nigdy się nie rozwinie do takich rozmiarów. -
EA wrote:Jak myśle o kolejnym laparo to aż mam ciary. To byłaby już moja trzecia. I w pracy tez ciężko z L4 bo zastępstwa itp. Eh...mam nadzieje że ten cykl mnie mile zaskoczy i nie będe musiala myśleć o laparo przez dluuuugi czas
-
Dziewczyny z calego serca wam zycze zebyscue w koncu zaskoczyly! Trzymam za was wszystkie bardzo kciuki!
EA fajnie ze znow jestes
Nevergiveup super historia
Nam 2 tyg temu stuknelo 4 lata od pierwszego staraniowego cyklu
Jutro 4 rocznica slubu a my dalej bezdzietni... nie liczac naszego psiego dziecka... dobrze ze chodziaz je mam...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
oj dziewczyny ale sie rozpisalyscie nagle !)
Kasia - niech synek rosnie zdrowo
never ja sie nie znam na becie bo niegdy to tego nie doszlam .. ale trzeba wierzyc tym co wiedza co mowia Kiedy idziesz do gin???
EA wlasnie myslalam wczoraj gdzie sie podzialas.. bedziemy trzymac kciuki mocno mocno !
ja dzisiaj okres wiec za 2 dni zaczynam klucie..
Kasia 25 lubi tę wiadomość
2.02. 2019 poczatek stymulacji 1 IVF, PICSI
14.02 - punkcja / hiperstymulacja (transfer odroczony), 3 blastki ❄️❄️❄️,25.03 - crio 2 zarodkow.
15.04 - dwa serduszka
22.10 Maluszki sa z nami (32 tc.stan
[ -
melduje @ ufffff
czyli wszytsko powinno się udać
dzwonie dzis do lekarza zapytac czy mam brac leki czy ten cykl odpuszczamy bo w sumie roznie lekarze mówią jedni mówia żeby sie nie starac w cyklu hsg bo kontrast inni mówia że nie ma znaczenia-ja chyba wolałabym odczekać albo naturalnie spróbować tyle ze z kolei kolejny miesiac badan ucieka jak myślicie ???
never-mysle ze po cichu można gratulować -
Myszaka76 wrote:Dziewczyny, w Invimedzie robią badania kliniczne i można podejść do diagnostyki i IUI za free, trzeba mieć udokumentowane rok leczenia niepłodności. Tylko w waw.
Dziewczyny czy któraś z Was się tam leczy? Co możecie powiedzieć o tej klinice ?Niedoczynnosc tarczycy - Eutyrox 50
XII 2016- HSG- OK, 16 V 2017 Histeroskopia- OK
I IUI- 21 II 2017
II IUI- 23 III 2017
III IUI- 12 VIII 2017 -
Cześć dziewczyny,
nie było mnie przez kilka miesięcy, bo badałam się na endokrynologii w szpitalu.
Przez trzy lata mój gin twierdził, że u mnie jest wszystko super. Badania męża początkowo wyszły fatalne (Morfologia - 0%), natomiast drugie i trzecie obaliły pierwsze całkowicie.
Niedawno okazało się, że to jednak ja prawdopodobnie nie mam owulacji. Mam hiperprolaktynemię czynnościową i bardzo niski progesteron w ostatniej fazie cyklu (1 ng/ml). Zaczynam brać Bromergon - pół tabletki na noc. Muszę też zrobić monitoring cyklu i może trzeba będzie stymulować owulację. Nie wiem, czy uda się naturalnie, być może wrócimy do tematu inseminacji.
Endometrioza
02.2018 - laparoskopia, usunięcie ognisk endometriozy, jajowody drożne,
Cykl z laparoskopią szczęśliwy - 2 kreski
Mam synka -
Aneczka34 wrote:Dziewczyny czy któraś z Was się tam leczy? Co możecie powiedzieć o tej klinice ?
Ja nie polecam tej kliniki. Robiliśmy we Wrocławiu badania nasienia, które były nieprawdziwe i zaniżone. Nie muszę mówić, co było dalej z psychiką moją, a przede wszystkim mojego męża. Totalne załamanie. Najgorsze jest to, że byliśmy później w różnych placówkach, szpitalach, u różnych lekarzy i nikogo nie dziwiły te złe wyniki właśnie stamtąd. Coś jest na rzeczy.Endometrioza
02.2018 - laparoskopia, usunięcie ognisk endometriozy, jajowody drożne,
Cykl z laparoskopią szczęśliwy - 2 kreski
Mam synka -
nevergiveup wrote:Już Ci EA opowiem tę historię "nowego życia " :p Uwaga bo będzie długa, kto chce niech czyta :p
Zacznę od tego, że w kwietniu (to była moja druga IUI), pierwszy raz w życiu miałam plamienia 7-9dpo i gorzej się czułam. Wtedy byłam przekonana że się udało, z resztą chyba Wam pisałam że pierwszy raz miałam takie objawy a tu nici.
Cykl majowy była przerwa.
Teraz w czerwcu miała być 3 IUI (ostatnia przed IVF) z podaniem tych zastrzyków na te KIRY. No więc zaczęłam przygotowania do IUI i jako, że skończyła mi się lametta to brałam clo 3-7 dc 2 razy dziennie.
Mój mi coś wspominał, że odczuwa dyskomfort w "tym" miejscu, a jako, że od stycznia miał bardzo słabe wyniki nasienia to dla spokoju przed IUI wysłałam go na posiew nasienia. No i wyszła mu bakteria i w moczu i w nasieniu więc zaczął brać antybiotyk na to. Jak poszłam do lekarza to od razu wiedziałam, że z IUI nici bo nie będziemy robić inseminacji nasieniem z bakterią, poza tym antybiotyk pewnie popsuł nasienie już całkiem. No więc lekarz stwierdził, że skoro wyhodowałam 2 ładne jajka to żeby spróbować naturalnie z podaniem tych zastrzyków po owulacji. I jeszce specjalnie go dopytywałam czy to w ogóle ma sens skoro mój może mnie zarazić i w ogóle wszystko było nie tak jak potrzeba. Na to on stiwerdził, że warto, bo ten accofil wywraca tak immunologie do góry nogami, że prawdopodobnie się nie zarażę.
No więc mimo, że byliśmy z mężem bardzo nieprzekonani do tego pomysłu to zapodaliśmy:p po owu endo mialo 15mm.
No i w 7dpo mówię do koleżanki, że na pewno się nie udało bo nie mam żadnych kompletnie objawów i nawet jak szliśmy z mężem do kościoła w Boże Ciało to mu mówię że zaczynam mieć strasznie na to wyrąbane i coraz większe zobojętnienie odczuwam chyba z tej bezsilności.
Następnego dnia 8dpo wieczorem jak już zasypiałam zaczął mnie kłuć jajnik z ktorego nie miałam owulacji i bolały mnie krzyże, ale olałam to zupełenie bo nie takie objawy już miałam.
Rano 9dpo w toalecie zobaczyłam na bieliźnie plamienie i zaplamiłam na beżowo-brązowo jeszzcze ze 2 razy w ciągnu dnia i mówie do mojego: O, na to plamienie to już się nie dam nabrać bo mnie tak organizm zrobił już w kwietniu w bambuko z tymi plamieniami więc muszę zacząć dociekać skąd to plamienie się bierze, bo na pewno nie z niedoboru proga który suplementuję.
No i olałam temat, w 11dpo pojechałam na betę tylko dlatego że miałam brać ten zastrzyk gdyby się udalo. Wziełam do pracy rzeczy na silke na ktora mialam isc potem i nawet rano nie wzielam dupka ani lutki bo chcialam szybciej zaczac nowy cykl i wyniki otworzylam z przekonaniem ze albo bedzie 0,2 albo <1 jak zawsze. No i szok....
Także teraz jestem przekonana, że plamienie w kwietniu (wtedy miałam lamettę i IUI) to była próba zagnieżdżenia a teraz udało się nie wiem czy dzięki tym zastrzykom które właśnie na to są czy po prostu przypadek... nie wiem.
Ale mam też przeczucia że na laparoskopii mogli mi jednak coś przepchać bo nigdy wcześniej nie miałam objawów w terminie zagnieżdżenia tylko właśnie po laparoskopii pierwszy raz mi się tak zrobiło (laparo w marcu a w kwietniu było to IUI).
Co do leków jakie brałam to: Dostinex na prolaktyne 1/4 tab na tydzien, steryd metypred 8mg, clo, dupek, lutka, ovitrelle i accofil od owulacji co 5 dni. -
KeepCalm trzymam kciuki za dobre i owocne klucie... ja to jak @ dostaje to zawsze nie moge sie doczekac juz tego 3dc zeby zaczac dalej dzialac...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1