INVIMED POZNAŃ
-
WIADOMOŚĆ
-
Przy każdej procedurze miałam w protokole sterydyRóża29 wrote:Hej, a jeżeli chodzi o encorton czy metypred, to miałyście zalecone od immunologa, czy z automatu przy transferach również ginekolodzy zalecają?
Róża29 lubi tę wiadomość

_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
U nas nie było innej opcji, więc Invimed wybraliśmy kierując się tylko i wyłącznie na in vitro. Myślę, że jednak musiałabyś polegać na opinii lekarza - to on widząc Wasze wyniki może oszacować szansę na naturalną ciążę lub wskazać inseminację/in vitro.Malowana lala wrote:A tak w ogóle dziewczyny czytam wasze posty i chyba zdecydowane większość z was podchodziła do in vitro. Czy próbowaliście najpierw naturalnie zajść z pomocą kliniki czy udalyscie się tam konkretnie w celu in vitro. Pytam bo zastanawiam się nad powodzeniem leczenia. Nie jestem z Poznania mam dwie godz drogi do kliniki i już się zastanawiam nad tym czy to przyniesie ciążę czy od razu powinnam myśleć nad in vitro tyle że mój mąż niechętnie do tego tematu podchodzi.Danadana
-
A bierzesz Aspargin? Mi pomógłUla30 wrote:Ja na ostatniej wizycie miałam +5,3kg na liczniku, ale to było 2,5 tygodnia temu. Teraz to nie wiem. Nie mam też dużego brzucha, ale strasznie mi ciąży. Wczoraj poszłam na spacerek 6km i zajęło mi to 2h. Dzisiaj 3km byłam i też koło godziny. A brzuch mam wrażenie jakby mi miał pęknąć, jakiś taki napięty 😱 (tzn takie wrażenie, bo ogólnie jego "miękkość" jest ok).
Danadana -
Ja bylam 6 x w ciazy naturalnie ale niestety roznie sie skonczyla..po tych wszystkich stratach tak mialam namieszane ze jedynym wyjsciem bylo in vitro i udalo sie za 1 razem. Gdybym wiedziala ze to sie tak skonczy to chyba od razu nazbieralibysmy na in vitro juz w 2012 roku a nie tyle lat walki i strary pieniedzy, zycia, lez..dobrze ze trafilas do kliniki, dr Sroka zawsze daje szanse na naturalne zajscie jesli np jestem po droznosci jajowodow i bylo ok to zawsze zaleca np podrasowac sie witaminami i sprboowac naturalnie. Moja kolezanka przez 5lat w innej klinice miala kilka ivf nieudanych a trafila do dr S, dal jej witaminy, ja polecilam jej zel conceive plus i po 2mcach zaszla naturalnie. Ale tez byla przygotowana na in vitro. Jezeli problem jest np po stronie mezczyzny to wiadomo ze tylko in vitro ale jesli nie znaleziono przyczyny niepowodzen tu i tu to warto probowac najpierw np inseminacjeMalowana lala wrote:A tak w ogóle dziewczyny czytam wasze posty i chyba zdecydowane większość z was podchodziła do in vitro. Czy próbowaliście najpierw naturalnie zajść z pomocą kliniki czy udalyscie się tam konkretnie w celu in vitro. Pytam bo zastanawiam się nad powodzeniem leczenia. Nie jestem z Poznania mam dwie godz drogi do kliniki i już się zastanawiam nad tym czy to przyniesie ciążę czy od razu powinnam myśleć nad in vitro tyle że mój mąż niechętnie do tego tematu podchodzi.

2021.05.05 crio blastki 4BB
5dpt bhcg 20,52; 7dpt bhcg 48,18; 9dpt bhcg 189,84; 13dpt bhcg 1726; 14dpt usg mamy pecherzyk ciazowy
21dpt bhcg 20544,47 mIU/ml prog 12,87
2021.05.29 (23dpt) usg mamy serduszko❤
2021.06.15 usg dzidzia ma 2cm❤
2021.07.08 usg dzidzia ma 6cm❤
2021.08.05 usg dziewczynka 150g❤
2021.09.03 usg ważę juz 330g❤
2021.10.03 usg ważę 700g❤
2021.12.22 usg ważę 2,8kg❤
2022.01.10 3780g 53cm Ewelinka porod cc
Mamy jeszcze 4❄❄❄❄
2021.04.06 transfer blastki 4AB, 9dpt bhcg 0
2020.03.19 Ania 52cm, 3680g
2019.07.29 dzidzia 0,3cm ❤
11dpt bhcg 959, 9dpt bhcg 354, 7dpt bhcg 81,76
2019.07.08 FET 4AA godz 14:00 (EG)

-
Probowalam ale to bylo bez wiekszego sensu - ja akurat mialam owulacje, nasienie nie bylo szalowe ale tez nie tragiczne i w sumie placic i jezdzic po to by sie starac potem wieczorem w domu tak jak robilam to od 2 lat na dluzsza mete mijalo sie z celemMalowana lala wrote:A tak w ogóle dziewczyny czytam wasze posty i chyba zdecydowane większość z was podchodziła do in vitro. Czy próbowaliście najpierw naturalnie zajść z pomocą kliniki czy udalyscie się tam konkretnie w celu in vitro. Pytam bo zastanawiam się nad powodzeniem leczenia. Nie jestem z Poznania mam dwie godz drogi do kliniki i już się zastanawiam nad tym czy to przyniesie ciążę czy od razu powinnam myśleć nad in vitro tyle że mój mąż niechętnie do tego tematu podchodzi.
. Jesli masz owu, maz ma zbadane nasienie i nie wiadomo w czym lezy problem to zacznij gdzies z tylu glowy myslec o IVF.
👪🐶🌲
Invimed Poznań
Udana II procedura IVF, 4 transfer (Intralipid, Prograf, Encorton).
Janek - 13/07/2021 4130g, 58cm szczęścia.
Marzec 2023 - ciąża naturalna.
Basia - 6/12/2023 3680g -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
My także zanim trafiliśmy do kliniki staraliśmy się rok naturalnie w międzyczasie miałam badanie hormonów , drożności, mąż nasienia i nic. Jak trafiliśmy do kliniki to mieliśmy chyba ze 2 lub 3 stymulowane cykle i też zero rezultatu. Wtedy myślałam o inseminacji ale akurat wchodził program dofinansowania do ivf i dr S. sam zaproponował od razu in vitro gdyż z dofinansowaniem koszt podobny do inseminacji, a szansę dużo większe.
-
nick nieaktualnyMalowana lala wrote:A tak w ogóle dziewczyny czytam wasze posty i chyba zdecydowane większość z was podchodziła do in vitro. Czy próbowaliście najpierw naturalnie zajść z pomocą kliniki czy udalyscie się tam konkretnie w celu in vitro. Pytam bo zastanawiam się nad powodzeniem leczenia. Nie jestem z Poznania mam dwie godz drogi do kliniki i już się zastanawiam nad tym czy to przyniesie ciążę czy od razu powinnam myśleć nad in vitro tyle że mój mąż niechętnie do tego tematu podchodzi.
Do kliniki zglosilam sie z mezem z mysla ze juz teraz chcemy in vitro. Jednak lekarz powiedzial, nie. Najpierw kilka cykli postymulujemy no ok nie mialam wyboru. Potem jeszcze 3 razy mialam iui i zadna nie udana wiec rok stracony w sumie. -
nick nieaktualnyJa próbowałam najpierw rok naturalnie. Mierzyłam temperaturę, badałam śluz, używałam żelu Cinceive plus i nic nie wyszło. Potem starania wspomagane leczeniem w klinice- stymulacja z Clostilbegytem przez chyba 6 miesięcy. Bez skutku. Potem mieliśmy 3 inseminacje. Następnie badania- HSG, laparoskopia itd i w końcu decyzja o IVF. Zanim załączam w ciążę minęły kolejne 3 lata w trakcie których miałam 4 procedury. Mi już było szkoda czasu na naturalne starania. A z IVF też zobacz ile to zajęło. U nas tak naprawdę przyczyna średnio znana. Za każdym razem miałam wpisane w przyczynie co innego. Raz, że czynnik męski- słabe nasienie, potem że czynnik żeński (endometrioza), a no końcu że idiopatyczna. Bo nasienie niby słabe ale nie tragiczne, a endometrioza minimalna i po leczeniu.Malowana lala wrote:A tak w ogóle dziewczyny czytam wasze posty i chyba zdecydowane większość z was podchodziła do in vitro. Czy próbowaliście najpierw naturalnie zajść z pomocą kliniki czy udalyscie się tam konkretnie w celu in vitro. Pytam bo zastanawiam się nad powodzeniem leczenia. Nie jestem z Poznania mam dwie godz drogi do kliniki i już się zastanawiam nad tym czy to przyniesie ciążę czy od razu powinnam myśleć nad in vitro tyle że mój mąż niechętnie do tego tematu podchodzi.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa staralam sie w sumie 9 lat ale leczylam sie moze z 3-4 lata bo po drodze tych staran mialam kilka przerw. Zaczynalam od ginow na nfz, strata czasu i nerwow. Potem gin prywatny blisko mojej miejscowosci ale taki zwykly bez wiedzy o nieplodnosci, tylko monitoringi, potem gin prywatny juz taki co sie zajmowal nieplodnoscia, na koniec klinika. Przez ten czas moglam miec juz trojke dzieci
-
Dopóki upatrywaliśmy "problemow" po mojej stronie, temat in vitro w ogóle nie istniał. Jeździłam do bardzo dobrego lekarza od spraw kobiecych, byłam mega zadowolona. Kiedy natomiast okazało się, że z męża przypadłościami naturalnie nie zajdziemy nigdy, od razu poszliśmy do kliniki "dzień dobry, poproszę in vitro".
Nie mamy jeszcze efektów naszej pracy, ale ciesze się, że żyjemy w czasach kiedy mamy możliwość i szansę aby spróbować. Być może za kilka lat okazałoby się, że z moimi sprawami jest gorzej i dopiero wtedy podjęlibyśmy decyzje o ivf. A tak pół roku po diagnozie męża, ja zaczęłam ładować zastrzyki na stymulację.
-
I obaliłaś mit, że" lekarze ino namawiają na in vitro".gosia89 wrote:Do kliniki zglosilam sie z mezem z mysla ze juz teraz chcemy in vitro. Jednak lekarz powiedzial, nie. Najpierw kilka cykli postymulujemy no ok nie mialam wyboru. Potem jeszcze 3 razy mialam iui i zadna nie udana wiec rok stracony w sumie.
Nie namawiają, jeśli jest szansa na naturalne poczęcie, to powiedzą i od tego wychodzą
Twój przykład pięknie to obrazuje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2021, 17:23
gosia89 lubi tę wiadomość
-
Dokładnie tak po około 3 mc leczenia nie pojawiały się torbiele i tak zostało do dzisiaj. Czasami jak sytuacja kliniczna pacjentki jest powiązana t6lko z ta przypadłością to udaje się zająć w ciążę. Tutaj znaczenie ma wiek AMH i nasienie partnera.Malowana lala wrote:I po tym badaniu przepisali ci bromergon? I pęcherzyk pękał po tym?
-
U mnie 7 miesiacy stymulacji na clo i lamecie bez powodzenia. Lekarz od początku nalegał na IVF ze względu na niedrożność jajowodów, jednak ja się uparłam na stymulację. Teraz wiem, że była to strata czasu. Przed in vitro powstrzymywała nas jedynie kasa jak się okazuje nie mała. Naturalne starania zajęły nam 7 lat więc dziewczyny, jeżeli lekarz proponuje ivf i macie warunki to decydujcie się bo nigdy niewiadomo ile potrwa ta walka 😉
Marzycielka7 lubi tę wiadomość

Starania od 2014r. ☹️
INVIMED POZNAŃ
IVF - maj 2021
Rozpoczęcie stymulacji - 10.05
PUNKCJA - 21.05 💉
CRIOTRANSFER - 17.06 blastocysta 4AB 🍀 11dpt - beta <1,2 mIU 💔
20 LIPIEC21' - transfer blastek 4bb i 3bb 🍀 - 5dpt⏸️, 6dpt - bhcg 24 mIU/ml🍀 8dpt - bhcg 91 mIU/ml🍀 9dpt - bhcg 149mIU/ml🍀 11dpt - bhcg 332,2mIU/ml🍀 13dpt - bhcg 769mIU/ml🍀15dpt - bhcg 2120mIU/ml🍀
16dpt - pęcherzyk ciążowy 7,7mm z ciałkiem żółtkowym 🍀
21dpt - bhcg 22tys+ 🍀
27dpt - 6mm👶 i bijące❤️
35dpt - 7t5d - 1,26mm👶
12t5d - 6,5cm 👶 156ud/min ❤️ Chłopak? 💙 I PRENATALNE
13t6d - 90g 👶
15t0d - 118g 👶
17t0d - 177g 👶 SYN 💙
17t6d - 200g 👶
21t1d - 423g 👶 II PRENATALNE
21t6d - 500g 👶
24t5d - 804g 👶
26t6d -1100g👶
30t6d -1650g👶
32t6d -1900g👶
34t6d -2500g👶
36t6d -2750g👶
38t6d -3400g👶
Alex
08.04.2022
9:04
3760g ❤️ -
Ja w sumie mam można powiedzieć, że dwie prace - jedną na tzw. etacie, ale rozliczana jest zadaniowo więc nie zajmuje mi nigdy 8h dziennie. Planuję do połowy lipca pracować, bo jestem na zdalnym.Ula30 wrote:Super wiadomość 🙂. Długo jeszcze będziesz pracowała?
Poza tym robię projekty na umowach na zlecenie i to ode mnie zależy ile ich wezmę. Niestety ostatnio przeceniłam swoje siły i z tego powoli będę rezygnowała - tzn. skończę co mam, ale nie będę brała nic nowego.
Chociaż powiem Wam, że w tym drugim trymestrze czuję się pełna sił. Gdyby nie rósł brzuch i nie puchły nogi to bym nie czuła, że jestem w ciąży.
Zresztą rozmawiałam dzisiaj o tym z gin i mówiła, że nie widzi u mnie żadnych przeciwwskazań do pracy.
A Ty jeszcze pracujesz? Pamiętam, że pisałaś, że chcesz długo.
-
My w klinice się pojawiliśmy po 3 latach prób naturalnych i leczenia indywidualnego - przez rok mój mąż chodził do andrologów itp. dostawał leki i zastrzyki na poprawę nasienie. Nasienie się polepszyło chwilowo (było powiedzmy w dolnych granicach normy), a bez leczenia zawsze poniżej, ale ciąży nie było więc poszliśmy do Invimedu. W sumie ja nie zakładałam invitro na pierwszej wizycie, raczej skłaniałam się ku inseminacji. Dr S po przeanalizowaniu wyników mojego męża stwierdził, że ok są słabe, ale jakby u mnie było idealnie to chociaż jakaś ciąża by nam się kiedyś przez te lata przytrafiła. Rozszerzył diagnostykę u mnie, znalazł różne przeciwciała i powiedział, że u nas najskuteczniejsze będzie invitro. Na inseminacje to dawał jakieś 5% szan, że może u nas zaskoczy więc zdecydowaliśmy się na invitro.Malowana lala wrote:A tak w ogóle dziewczyny czytam wasze posty i chyba zdecydowane większość z was podchodziła do in vitro. Czy próbowaliście najpierw naturalnie zajść z pomocą kliniki czy udalyscie się tam konkretnie w celu in vitro. Pytam bo zastanawiam się nad powodzeniem leczenia. Nie jestem z Poznania mam dwie godz drogi do kliniki i już się zastanawiam nad tym czy to przyniesie ciążę czy od razu powinnam myśleć nad in vitro tyle że mój mąż niechętnie do tego tematu podchodzi.
Najlepiej iść do lekarza ze wszystkimi wynikami i po analizie zaleci Wam metodę, która wg niego będzie najbardziej skuteczna.





