🌱🐣🍀🌼IVF kwiecień 🌼🍀🐣🌱
-
WIADOMOŚĆ
-
Beta 299.31
Progesteron 384
Tsh 4.77
Jak uwazacie ?
Tsh to tragedia, zwiekszylam dawke juz podwojnie I jest coraz gorzej. Co robic?
I ten prog tez chyba jakis ogromniasty. W normach nawet nie ma takiego😱Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2023, 13:47
Aś_84, Mimi09, iska0108, Rakieta_P🚀, gosinka, KateM, monester, kamisia, Anka84, Yoselyn82, Nella92, frezja87, Mouse88, Sarenka, Nadziejka30, Kaśka Furiatka, Kasiek789, ........, Juka2018_1, Esti, Bitterka, Karenka, Kratka, Rybka85, Gosia Samosia, AniMka lubią tę wiadomość
Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci: podnieść się.......
Ona 33 lata , On 42 lat (azoospermia)
Starania od 2018
🔹️IUI AID ❌️
🔹️I IVF/ ICSI
25 jajeczek, 6 zarodkow, OHSS
12.2020 transfer❌️
04.2021 transfer❌️
🔹️II IVF/ ICSI
6 jajeczek, 0 zarodkow
🔹️III IVF/ ICSI
16 jajeczek, 1❄️
🔹️20.06.2022 swiezy transfer 3- dniowca
02.07 2022 ⏸️
15.07.2922 rocznica slubu i poronienie💔, podejrzenie cp❗️
🔹️17.11.2022 ❌️
🔹️27.02.2023 scratching endometrium
🔹️28.03.2023 IV ICSI punkcja
14 jajeczek,
🔹️31.03.2023 transfer 🐣🐣 3- dniowcow ( morula, 8bl)🙏
08.04 cienia cien⏸️
11dpt beta 58, 13dpt beta 138, 15dpt beta 299, 17dpt beta 750 jest pecherzyk OHSS szpital 🙏🙏, 26dpt mamy ❤️
13.06 Nifty-ok👍💙
Czeka ❄️
2023 to bedzie moj rok🙏 -
Angel24 wrote:Beta 299.31
Progesteron 384
Tsh 4.77
Jak uwazacie ?
Tsh to tragedia, zwiekszylam dawke juz podwojnie I jest coraz gorzej. Co robic?
I ten prog tez chyba jakis ogromniasty. W normach nawet nie ma takiego😱
Super beta. Prog w ng?
Z tym tsh to koniecznie konsultacja, w pn chyba masz wizytę?🔸 86' 🔸10 lat starań🔸 Brak lewego jajnika, brak jajowodów 🔸insulinooporność 🔸PAI-1 4G hetero🔸
07.2019 - I procedura ICSI - 23.07 - pobrano 7 komórek - jeden zarodek 8B2 - beta 10dpt <1,1 ☹️
09/10.2019 - II procedura ICSI (zwiększona dawka metforminy + koenzym Q10 + Elonva na start stymulacji) - pobrano 7 komórek - mamy ❄️❄️❄️❄️(5.1.2, 4.1.1, 4.1.2, wczesna blastka)
12.11.19 - FET blastki 5.1.2 - prog 3,7 ☹️- beta 8dpt <1,1 ☹️
07.01.2020 - FET blastki 4.1.1 - prog 22,20 ➡️ 6dpt beta - 35,1 / prog - 6,3 ➡️8dpt beta - 87,4 / prog -24,2➡️10dpt beta- 173 / prog -8,0➡️14dpt beta- 880 / prog -30 .......... 27dpt jest
🔹mamy jeszcze ❄️❄️
Kubuś 38tc - 11.09.2020 - 5:30 - 4600g - 59cm 😊 -
kamisia wrote:Super beta. Prog w ng?
Z tym tsh to koniecznie konsultacja, w pn chyba masz wizytę?
Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci: podnieść się.......
Ona 33 lata , On 42 lat (azoospermia)
Starania od 2018
🔹️IUI AID ❌️
🔹️I IVF/ ICSI
25 jajeczek, 6 zarodkow, OHSS
12.2020 transfer❌️
04.2021 transfer❌️
🔹️II IVF/ ICSI
6 jajeczek, 0 zarodkow
🔹️III IVF/ ICSI
16 jajeczek, 1❄️
🔹️20.06.2022 swiezy transfer 3- dniowca
02.07 2022 ⏸️
15.07.2922 rocznica slubu i poronienie💔, podejrzenie cp❗️
🔹️17.11.2022 ❌️
🔹️27.02.2023 scratching endometrium
🔹️28.03.2023 IV ICSI punkcja
14 jajeczek,
🔹️31.03.2023 transfer 🐣🐣 3- dniowcow ( morula, 8bl)🙏
08.04 cienia cien⏸️
11dpt beta 58, 13dpt beta 138, 15dpt beta 299, 17dpt beta 750 jest pecherzyk OHSS szpital 🙏🙏, 26dpt mamy ❤️
13.06 Nifty-ok👍💙
Czeka ❄️
2023 to bedzie moj rok🙏 -
Dziewczyny, chciałabym się Was poradzić, ale też w sumie wygadać. Spotkała mnie wczoraj w klinice, w moim odczuciu, bardzo przykra sytuacja. Zacznę od tego, że w związku ze stanem zapalnym endo lekarz przepisał mi antybiotyki, m.in. Biotrakson. W trakcie lakonicznej porady tel. powiedział jedynie, że mam podać 1/2 ampułki domięśniowo. Zastrzyków w całej procedurze jest przecież tak dużo, że uznałam, że ogarnę podanie leku samodzielnie. Niestety, po otwarciu opakowania okazało się, że jest to jedynie sam proszek. W ulotce jak byk zapis LEK PRZEZNACZONY DLA WYKWALIFIKOWANEGO PERSONELU MEDYCZNEGO. Poszukałam w internecie info co może być rozpuszczalnikiem. Gdzieś wyczytałam, że sól fizjologiczna. Zrobiłam roztwór zgodnie z ulotką. Podłączyłam igłę 0,45, obejrzałam kilka tutoriali jak zrobić zastrzyk domięśniowo i z duszą na ramieniu przystąpiłam do dzieła. I zonk. Igła okazała się za cienka, a ból podczas zastrzyku był tak rozrywający, że przerwałam.
Rano umówiłam się do kliniki na wykonanie zastrzyku. 30zł w IVF to jak za darmo. Jak zobaczyłam rozmiar igły, to wiedziałam, że nie pokonam też bariery psychicznej, żeby zrobić to samej. Położna przez 30min szukała w internecie ulotki do leku, żeby upewnić się, że rozrobiłam go prawidłowo. Oczywiście nie obyło się bez pretensji, że powinnam ulotkę zabrać ze sobą. Może i tak, ale uznałam, że przepisują ten lek każdemu i będą go znać. Położna poszła po ratunek do anestezjologa. Po kolejnych 30min okazało się, że lek powinien być rozrobiony wodą do wstrzykiwań?! i teraz jest do utylizacji. Myslę sobie - trudno, dobrze, że to tylko 20zł. Położna zaprowadziła mnie do opiekuna i poprosiła, żeby ten zlecił lekarzowi, który siedział za ścianą, ponowne wystawienie recepty, jak wykupię lek to mam wrócić i ona mi go poda. I uwaga, opiekun wyprosił mnie na zewnątrz, 20min grzebał coś w komputerze, w końcu zawołał koordynatorkę, coś pogadali, ona wyszła, weszłam w końcu ja i dowiedziałam się, że mam zapłacić 80zł za ponowne wystawienie recepty. Dużo i niedużo, ale dlaczego?! Czułam się wczoraj fatalnie - dostałam okres, od rana na czczo, drugi dzień końskiej dawki antybiotyków. Jak usłyszałam te 80zł, to łzy mi stanęły w oczach, powiedziałam opiekunowi, że się na to nie zgadzam i wyszłam, bo czułam, że wybuchnę płaczem. Typ w szoku. Poszłam do recepcji po zwrot za iniekcję i wstąpiło we mnie takie poczucie niesprawiedliwości, że cofnęłam się i wręcz wparowałam do tego gościa, że proszę o rozmowę z szanowną panią koordynator, która zarządziła opłatę. Przyszła dama, ze swoją korporacyjną aparycją. Nieźle ich tam muszą szkolić, bo zachowała spokój, kiedy ja właściwie krzyczałam, że lekarz ma zasrany obowiązek udzielić pacjentowi pełnych informacji na temat sposobu podania leków, że niewłaściwa iniekcja domięśniowa może prowadzić do martwicy, krwotoku i uszkodzenia nerwów, nie mówiąc już o tym, że lek był źle sporządzony. Ona do mnie bezczelnie, że miałam ulotkę. Na co ja, że w ulotce to przede wszystkim jest info, że leku nie podaje się samodzielnie. Wygarnęłam jej, że dobro pacjenta jest tu na ostatnim miejscu, a lekarz powinien popracować nad komunikatywnością (typowy mruk). Byłam w takim amoku, że nawet nie słuchałam co do mnie mówi. Powiedziałam, że proszę o przekazanie lekarzowi, że leku nie przyjmę. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Zadzwoniła do mnie po 2h ze swoim stoickim spokojem, że MIAŁYŚMY PRZYJEMNOŚĆ rozmawiać rano, odsłuchała rozmowę z lekarzem i rzeczywiście nie udzielił informacji, że lek ma podać pielegniarka. Dlatego wypisują mi receptę bezpłatnie i mam podjechać na zastrzyk.
Jak dobrnęłyście do brzegu to mam pytanie - jak Wy sobie radzicie z bezdusznością procedur? Trochę mam dziś moralniaka za tą aferę.🚺 88’ 🚹 83’
▶️27.05.22 start I IVF Invicta - p.długi
3 🥚- 2 blastki 4.2.2 i 3.1.2
12.07.22 ET blastka 4.2.2 ❌️ CB
05.10.22 FET blastka 3.1.2 ❌️ CB
▶️07.01.2023 start II IVF Invicta - p.krotki
6 🥚- 1 blastka 5.2.2 (PGT-A: ❌️)
▶️11.05.2023 start III IVF Bocian - p.krótki
6 🥚 - 0 blastek ❌️
▶️ 06.2023 start IV IVF Invicta - p.krótki
3 🥚 - 2 blastki 5.1.1 (5 doba) i 5.2.3 (6 doba) - PGT-A ✅️
05.10.2023 FET cykl N 5.1.1 i 5.2.3
wlew 20g ivig, akupunktura, Accofil, Glucophage XR 1000mg, Clexane 40mg, Estrofem, Luteina
beta 6dpt-27, 9dpt-165, 12dpt-429, 15dpt-1427, 25 dpt - mamy ❤️
12+5 USG prenatalne + pappa + Sanco - ryzyka niskie, synek 💙
11.06.2024 synek na świecie 🎂
CC, 3310g, 57cm, 10 punktów
-
gosinka wrote:Dziewczyny, chciałabym się Was poradzić, ale też w sumie wygadać. Spotkała mnie wczoraj w klinice, w moim odczuciu, bardzo przykra sytuacja. Zacznę od tego, że w związku ze stanem zapalnym endo lekarz przepisał mi antybiotyki, m.in. Biotrakson. W trakcie lakonicznej porady tel. powiedział jedynie, że mam podać 1/2 ampułki domięśniowo. Zastrzyków w całej procedurze jest przecież tak dużo, że uznałam, że ogarnę podanie leku samodzielnie. Niestety, po otwarciu opakowania okazało się, że jest to jedynie sam proszek. W ulotce jak byk zapis LEK PRZEZNACZONY DLA WYKWALIFIKOWANEGO PERSONELU MEDYCZNEGO. Poszukałam w internecie info co może być rozpuszczalnikiem. Gdzieś wyczytałam, że sól fizjologiczna. Zrobiłam roztwór zgodnie z ulotką. Podłączyłam igłę 0,45, obejrzałam kilka tutoriali jak zrobić zastrzyk domięśniowo i z duszą na ramieniu przystąpiłam do dzieła. I zonk. Igła okazała się za
Jezus Maria co za niekompetencja. Chyba bym zmieniła klinikęWiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2023, 15:36
Ann🔆, Mas, gosinka lubią tę wiadomość
Warszawa
styczeń 2022 jajowody drożne idealnie
luty 2022 IUI nieudana 😭
kwiecień 2022 IUI nieudana😭
maj 2022 IUI udana, skacząca beta 😒
czerwiec 2022 cp laparoskopia i usunięty jajowód😭
czekamy na lepszy czas i działamy dalej!
Walczymy dalej!
Sierpień 2022 IUI nieudana😭
2023 In Vitro
styczeń 2023 stymulacja in vitro
Pobrano 9 oocytów, 7 dojrzałych👍
Zapłodniono 6
4 zatrzymały się po 3 dobie, 2 walczą
Mamy 1 zdrowy zarodek po badaniu genetycznym❄
27.03.2023 transfer 5dniowca na cyklu naturalnym+ wlew + embryoglue
5dpt ⏸️
6dpt ⏸️
7dpt Beta 50 mIU/ml
9dpt Beta 120 mIU/ml
15dpt Beta 2000 mIU/ml
Mamy pęcherzyk!
Niepłodność idiopatyczna
Kariotpy ok
Cykle i owulacje książkowe
Amh 2,65 -
gosinka wrote:Dziewczyny, chciałabym się Was poradzić, ale też w sumie wygadać. Spotkała mnie wczoraj w klinice, w moim odczuciu, bardzo przykra sytuacja. Zacznę od tego, że w związku ze stanem zapalnym endo lekarz przepisał mi antybiotyki, m.in. Biotrakson. W trakcie lakonicznej porady tel. powiedział jedynie, że mam podać 1/2 ampułki domięśniowo. Zastrzyków w całej procedurze jest przecież tak dużo, że uznałam, że ogarnę podanie leku samodzielnie. Niestety, po otwarciu opakowania okazało się, że jest to jedynie sam proszek. W ulotce jak byk zapis LEK PRZEZNACZONY DLA WYKWALIFIKOWANEGO PERSONELU MEDYCZNEGO. Poszukałam w internecie info co może być rozpuszczalnikiem. Gdzieś wyczytałam, że sól fizjologiczna. Zrobiłam roztwór zgodnie z ulotką. Podłączyłam igłę 0,45, obejrzałam kilka tutoriali jak zrobić zastrzyk domięśniowo i z duszą na ramieniu przystąpiłam do dzieła. I zonk. Igła okazała się za cienka, a ból podczas zastrzyku był tak rozrywający, że przerwałam.
Rano umówiłam się do kliniki na wykonanie zastrzyku. 30zł w IVF to jak za darmo. Jak zobaczyłam rozmiar igły, to wiedziałam, że nie pokonam też bariery psychicznej, żeby zrobić to samej. Położna przez 30min szukała w internecie ulotki do leku, żeby upewnić się, że rozrobiłam go prawidłowo. Oczywiście nie obyło się bez pretensji, że powinnam ulotkę zabrać ze sobą. Może i tak, ale uznałam, że przepisują ten lek każdemu i będą go znać. Położna poszła po ratunek do anestezjologa. Po kolejnych 30min okazało się, że lek powinien być rozrobiony wodą do wstrzykiwań?! i teraz jest do utylizacji. Myslę sobie - trudno, dobrze, że to tylko 20zł. Położna zaprowadziła mnie do opiekuna i poprosiła, żeby ten zlecił lekarzowi, który siedział za ścianą, ponowne wystawienie recepty, jak wykupię lek to mam wrócić i ona mi go poda. I uwaga, opiekun wyprosił mnie na zewnątrz, 20min grzebał coś w komputerze, w końcu zawołał koordynatorkę, coś pogadali, ona wyszła, weszłam w końcu ja i dowiedziałam się, że mam zapłacić 80zł za ponowne wystawienie recepty. Dużo i niedużo, ale dlaczego?! Czułam się wczoraj fatalnie - dostałam okres, od rana na czczo, drugi dzień końskiej dawki antybiotyków. Jak usłyszałam te 80zł, to łzy mi stanęły w oczach, powiedziałam opiekunowi, że się na to nie zgadzam i wyszłam, bo czułam, że wybuchnę płaczem. Typ w szoku. Poszłam do recepcji po zwrot za iniekcję i wstąpiło we mnie takie poczucie niesprawiedliwości, że cofnęłam się i wręcz wparowałam do tego gościa, że proszę o rozmowę z szanowną panią koordynator, która zarządziła opłatę. Przyszła dama, ze swoją korporacyjną aparycją. Nieźle ich tam muszą szkolić, bo zachowała spokój, kiedy ja właściwie krzyczałam, że lekarz ma zasrany obowiązek udzielić pacjentowi pełnych informacji na temat sposobu podania leków, że niewłaściwa iniekcja domięśniowa może prowadzić do martwicy, krwotoku i uszkodzenia nerwów, nie mówiąc już o tym, że lek był źle sporządzony. Ona do mnie bezczelnie, że miałam ulotkę. Na co ja, że w ulotce to przede wszystkim jest info, że leku nie podaje się samodzielnie. Wygarnęłam jej, że dobro pacjenta jest tu na ostatnim miejscu, a lekarz powinien popracować nad komunikatywnością (typowy mruk). Byłam w takim amoku, że nawet nie słuchałam co do mnie mówi. Powiedziałam, że proszę o przekazanie lekarzowi, że leku nie przyjmę. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Zadzwoniła do mnie po 2h ze swoim stoickim spokojem, że MIAŁYŚMY PRZYJEMNOŚĆ rozmawiać rano, odsłuchała rozmowę z lekarzem i rzeczywiście nie udzielił informacji, że lek ma podać pielegniarka. Dlatego wypisują mi receptę bezpłatnie i mam podjechać na zastrzyk.
Jak dobrnęłyście do brzegu to mam pytanie - jak Wy sobie radzicie z bezdusznością procedur? Trochę mam dziś moralniaka za tą aferę.Mas, gosinka, Umka lubią tę wiadomość
Weronika88 -
Hej Dziewczyny,
Ja niestety nie przychodzę z dobrą informacją. Miałam złe przeczucie, które się potwierdziło. Moja beta niestety zaczęła spadać
Czekam tylko na potwierdzenie co dalej na poniedziałkowej wizycie…Ona- 32 l.
Brak lewego jajowodu, prawy niedrożny.
KIR AA, Allo MLR 42%, Cross Match 20,5%
Transfer- 04.22.- CP, usunięty lewy jajowód
07.22.- transfer - ✖️
09.22- histeroskopia- OK☑️
II procedura- 10.22.
Punkcja- ✖️
Listopad-styczeń- przerwa techniczna 💊💊🩸
III procedura- 02.23 🌺🌺
Zmiana kliniki i leków do stymulacji: Elonva + Menopur
Transfer- 27.03. 🫶🍀🍀 AH+ EmbryoGlue+ Accofil+ Heparyna+ Acard
4 dpt ⏸️
5 dpt 15,80 mIU/ml
7 dpt 56,20 mIU/ml
9 dpt 129,00 mIU/ml
11 dpt 341,00 mIU/ml
Poronienie samoistne 💔8t3d
Transfer- 07.23.- AH+ EmbryoGlue+ Accofil+ Heparyna+ Acard+ Relanium- ✖️
01.24.- transfer ✖️ -
gosinka wrote:Dziewczyny, chciałabym się Was poradzić, ale też w sumie wygadać. Spotkała mnie wczoraj w klinice, w moim odczuciu, bardzo przykra sytuacja. Zacznę od tego, że w związku ze stanem zapalnym endo lekarz przepisał mi antybiotyki, m.in. Biotrakson. W trakcie lakonicznej porady tel. powiedział jedynie, że mam podać 1/2 ampułki domięśniowo. Zastrzyków w całej procedurze jest przecież tak dużo, że uznałam, że ogarnę podanie leku samodzielnie. Niestety, po otwarciu opakowania okazało się, że jest to jedynie sam proszek. W ulotce jak byk zapis LEK PRZEZNACZONY DLA WYKWALIFIKOWANEGO PERSONELU MEDYCZNEGO. Poszukałam w internecie info co może być rozpuszczalnikiem. Gdzieś wyczytałam, że sól fizjologiczna. Zrobiłam roztwór zgodnie z ulotką. Podłączyłam igłę 0,45, obejrzałam kilka tutoriali jak zrobić zastrzyk domięśniowo i z duszą na ramieniu przystąpiłam do dzieła. I zonk. Igła okazała się za cienka, a ból podczas zastrzyku był tak rozrywający, że przerwałam.
Rano umówiłam się do kliniki na wykonanie zastrzyku. 30zł w IVF to jak za darmo. Jak zobaczyłam rozmiar igły, to wiedziałam, że nie pokonam też bariery psychicznej, żeby zrobić to samej. Położna przez 30min szukała w internecie ulotki do leku, żeby upewnić się, że rozrobiłam go prawidłowo. Oczywiście nie obyło się bez pretensji, że powinnam ulotkę zabrać ze sobą. Może i tak, ale uznałam, że przepisują ten lek każdemu i będą go znać. Położna poszła po ratunek do anestezjologa. Po kolejnych 30min okazało się, że lek powinien być rozrobiony wodą do wstrzykiwań?! i teraz jest do utylizacji. Myslę sobie - trudno, dobrze, że to tylko 20zł. Położna zaprowadziła mnie do opiekuna i poprosiła, żeby ten zlecił lekarzowi, który siedział za ścianą, ponowne wystawienie recepty, jak wykupię lek to mam wrócić i ona mi go poda. I uwaga, opiekun wyprosił mnie na zewnątrz, 20min grzebał coś w komputerze, w końcu zawołał koordynatorkę, coś pogadali, ona wyszła, weszłam w końcu ja i dowiedziałam się, że mam zapłacić 80zł za ponowne wystawienie recepty. Dużo i niedużo, ale dlaczego?! Czułam się wczoraj fatalnie - dostałam okres, od rana na czczo, drugi dzień końskiej dawki antybiotyków. Jak usłyszałam te 80zł, to łzy mi stanęły w oczach, powiedziałam opiekunowi, że się na to nie zgadzam i wyszłam, bo czułam, że wybuchnę płaczem. Typ w szoku. Poszłam do recepcji po zwrot za iniekcję i wstąpiło we mnie takie poczucie niesprawiedliwości, że cofnęłam się i wręcz wparowałam do tego gościa, że proszę o rozmowę z szanowną panią koordynator, która zarządziła opłatę. Przyszła dama, ze swoją korporacyjną aparycją. Nieźle ich tam muszą szkolić, bo zachowała spokój, kiedy ja właściwie krzyczałam, że lekarz ma zasrany obowiązek udzielić pacjentowi pełnych informacji na temat sposobu podania leków, że niewłaściwa iniekcja domięśniowa może prowadzić do martwicy, krwotoku i uszkodzenia nerwów, nie mówiąc już o tym, że lek był źle sporządzony. Ona do mnie bezczelnie, że miałam ulotkę. Na co ja, że w ulotce to przede wszystkim jest info, że leku nie podaje się samodzielnie. Wygarnęłam jej, że dobro pacjenta jest tu na ostatnim miejscu, a lekarz powinien popracować nad komunikatywnością (typowy mruk). Byłam w takim amoku, że nawet nie słuchałam co do mnie mówi. Powiedziałam, że proszę o przekazanie lekarzowi, że leku nie przyjmę. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Zadzwoniła do mnie po 2h ze swoim stoickim spokojem, że MIAŁYŚMY PRZYJEMNOŚĆ rozmawiać rano, odsłuchała rozmowę z lekarzem i rzeczywiście nie udzielił informacji, że lek ma podać pielegniarka. Dlatego wypisują mi receptę bezpłatnie i mam podjechać na zastrzyk.
Jak dobrnęłyście do brzegu to mam pytanie - jak Wy sobie radzicie z bezdusznością procedur? Trochę mam dziś moralniaka za tą aferę.
Bardo dobrze zrobiłaś 😘
kiedyś też miałam słaba sytuacje ze swoją panią ginekolog,gdy szukałam przyczyny maszych niepowodzeń i dawałam pomysły co jeszcze zbadać. Na wszystko była na nie...ale żeby do niej przychodzić bez sensu po jakieś głupoty to jak najbardziej,aż w końcu powiedziałam jej,że nie przychodzę do niej hobbystycznie tylko chciałabym by ktoś mi pomógł znaleźć przyczynę celu się nie udaje miec dziecka...to na kolejnej wizycie była o 180° milsza, dała mi plan i zasugerowała lekarzy dla Męża z polecenia i z jakimi badania ma się udać do specjalisty 😉gosinka lubi tę wiadomość
I procedura
11.'22
1. Transfer nieudany ❌️
01.'23
2. Transfer ❄️ udany🩷
01.10. córeczka 3700g 61cm💗
II procedura
09.'24
❄️
10.'24
Transfer -Cb
III procedura
11.'24
❄️❄️
12.'24
7dpt 90,4 11dpt 261,4 15dpt 1233
28dpt mamy serduszko -
gosinka wrote:Dziewczyny, chciałabym się Was poradzić, ale też w sumie wygadać. Spotkała mnie wczoraj w klinice, w moim odczuciu, bardzo przykra sytuacja. Zacznę od tego, że w związku ze stanem zapalnym endo lekarz przepisał mi antybiotyki, m.in. Biotrakson. W trakcie lakonicznej porady tel. powiedział jedynie, że mam podać 1/2 ampułki domięśniowo. Zastrzyków w całej procedurze jest przecież tak dużo, że uznałam, że ogarnę podanie leku samodzielnie. Niestety, po otwarciu opakowania okazało się, że jest to jedynie sam proszek. W ulotce jak byk zapis LEK PRZEZNACZONY DLA WYKWALIFIKOWANEGO PERSONELU MEDYCZNEGO. Poszukałam w internecie info co może być rozpuszczalnikiem. Gdzieś wyczytałam, że sól fizjologiczna. Zrobiłam roztwór zgodnie z ulotką. Podłączyłam igłę 0,45, obejrzałam kilka tutoriali jak zrobić zastrzyk domięśniowo i z duszą na ramieniu przystąpiłam do dzieła. I zonk. Igła okazała się za cienka, a ból podczas zastrzyku był tak rozrywający, że przerwałam.
Rano umówiłam się do kliniki na wykonanie zastrzyku. 30zł w IVF to jak za darmo. Jak zobaczyłam rozmiar igły, to wiedziałam, że nie pokonam też bariery psychicznej, żeby zrobić to samej. Położna przez 30min szukała w internecie ulotki do leku, żeby upewnić się, że rozrobiłam go prawidłowo. Oczywiście nie obyło się bez pretensji, że powinnam ulotkę zabrać ze sobą. Może i tak, ale uznałam, że przepisują ten lek każdemu i będą go znać. Położna poszła po ratunek do anestezjologa. Po kolejnych 30min okazało się, że lek powinien być rozrobiony wodą do wstrzykiwań?! i teraz jest do utylizacji. Myslę sobie - trudno, dobrze, że to tylko 20zł. Położna zaprowadziła mnie do opiekuna i poprosiła, żeby ten zlecił lekarzowi, który siedział za ścianą, ponowne wystawienie recepty, jak wykupię lek to mam wrócić i ona mi go poda. I uwaga, opiekun wyprosił mnie na zewnątrz, 20min grzebał coś w komputerze, w końcu zawołał koordynatorkę, coś pogadali, ona wyszła, weszłam w końcu ja i dowiedziałam się, że mam zapłacić 80zł za ponowne wystawienie recepty. Dużo i niedużo, ale dlaczego?! Czułam się wczoraj fatalnie - dostałam okres, od rana na czczo, drugi dzień końskiej dawki antybiotyków. Jak usłyszałam te 80zł, to łzy mi stanęły w oczach, powiedziałam opiekunowi, że się na to nie zgadzam i wyszłam, bo czułam, że wybuchnę płaczem. Typ w szoku. Poszłam do recepcji po zwrot za iniekcję i wstąpiło we mnie takie poczucie niesprawiedliwości, że cofnęłam się i wręcz wparowałam do tego gościa, że proszę o rozmowę z szanowną panią koordynator, która zarządziła opłatę. Przyszła dama, ze swoją korporacyjną aparycją. Nieźle ich tam muszą szkolić, bo zachowała spokój, kiedy ja właściwie krzyczałam, że lekarz ma zasrany obowiązek udzielić pacjentowi pełnych informacji na temat sposobu podania leków, że niewłaściwa iniekcja domięśniowa może prowadzić do martwicy, krwotoku i uszkodzenia nerwów, nie mówiąc już o tym, że lek był źle sporządzony. Ona do mnie bezczelnie, że miałam ulotkę. Na co ja, że w ulotce to przede wszystkim jest info, że leku nie podaje się samodzielnie. Wygarnęłam jej, że dobro pacjenta jest tu na ostatnim miejscu, a lekarz powinien popracować nad komunikatywnością (typowy mruk). Byłam w takim amoku, że nawet nie słuchałam co do mnie mówi. Powiedziałam, że proszę o przekazanie lekarzowi, że leku nie przyjmę. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Zadzwoniła do mnie po 2h ze swoim stoickim spokojem, że MIAŁYŚMY PRZYJEMNOŚĆ rozmawiać rano, odsłuchała rozmowę z lekarzem i rzeczywiście nie udzielił informacji, że lek ma podać pielegniarka. Dlatego wypisują mi receptę bezpłatnie i mam podjechać na zastrzyk.
Jak dobrnęłyście do brzegu to mam pytanie - jak Wy sobie radzicie z bezdusznością procedur? Trochę mam dziś moralniaka za tą aferę.gosinka lubi tę wiadomość
-
Współczuję Gosinko, u mnie na zastrzyki do stymulacji mogłam przychodzić do kliniki za darmo, skończyło się na dwóch bo wiedziałam, że muszę się przełamać, bo w weekendy nie pracują. A wszystkie kody do recept za darmo, nawet wtedy gdy z własnej winy 2 razy uszkodziłam zastrzyk
Bardzo dobrze, że zrobiłaś awanturę, możesz też napisać skargę, co papier to papier. Mogłaś krzywdę sobie zrobić.Kasiek789, gosinka, Rybka85 lubią tę wiadomość
Immunologia. Drastycznie wysokie TNF.
I-VII transferów - niskie bety lub bety zerowe.
VIII transfer na immunoglobulinach. Wysokie bety od początku. Dziecko na świecie. Ciąża to matematyka. -
Ok, mam i ja > 18dpt > 5007 🩷🩷🩷
Krakowska, frezja87, iska0108, Angel24, Mimi09, Kasiek789, ........, Ann🔆, Juka2018_1, bajkaa, monester, Aniaaa, Esti, Bazylia, Bitterka, Anka84, kamisia, Elka198321, gosinka, izabelka90, Karenka, Kratka, Rybka85, Mouse88, Gosia Samosia, Nadziejka30, Yoselyn82, Sarenka, Umka lubią tę wiadomość
Invimed Poznań - 05.2022 ICSI 7 dojrzałych, 7 zapłodnionych, 5 blastek (3BA, 3x3BB z 5d, 1x3BB z 6d)
05.2022 ET 🍀 zostały ❄️❄️❄️❄️ - beta < 1
06.2022 FET + EG 2x 3BB z 5d zostają ❄️❄️
Beta 10dpt-15,5 mlU/ml, 12dpt-55,9 14dpt-53,5 😞 cb
08.2022 Diagnoza endo IV stopnia
12.2022 Operacja laparoskopowa endometriozy
28.03.2023 FET + EG 3BB z 5d i 3BB z 6d
03.04 6dpt ⏸️
Beta: 8dpt - 129 😍 prog 60; 10dpt - 231 🥰; 14dpt - 1083 💟; 18dpt - 5007 🩷; 24dpt - 22 020 💜; 35dpt - 105 005 💚
18.04 21dpt - CRL 2,6mm i migoczące ❤️
26.04 29dpt - słychać serduszko ❤️
CRL: 8+5 2,09cm, 10+5 3,94cm, 12+5 6,46cm, 14+1 8,48cm
01.06 NIFTY (z 10+6) ok! Chłopak 💙
19+0 ok 306g 💙
21+5 ok 463g, połówkowe ok👍
25+1 ok 946g 🙀
30+5 ok 1958g 🙉
38+0 ok 4000g 🐳
11.12.2023 19:18 👶🏻 Czaruś 4320g 60cm -
Nella92 wrote:Hej Dziewczyny,
Ja niestety nie przychodzę z dobrą informacją. Miałam złe przeczucie, które się potwierdziło. Moja beta niestety zaczęła spadać
Czekam tylko na potwierdzenie co dalej na poniedziałkowej wizycie…
Tulę 😞
Warszawa
styczeń 2022 jajowody drożne idealnie
luty 2022 IUI nieudana 😭
kwiecień 2022 IUI nieudana😭
maj 2022 IUI udana, skacząca beta 😒
czerwiec 2022 cp laparoskopia i usunięty jajowód😭
czekamy na lepszy czas i działamy dalej!
Walczymy dalej!
Sierpień 2022 IUI nieudana😭
2023 In Vitro
styczeń 2023 stymulacja in vitro
Pobrano 9 oocytów, 7 dojrzałych👍
Zapłodniono 6
4 zatrzymały się po 3 dobie, 2 walczą
Mamy 1 zdrowy zarodek po badaniu genetycznym❄
27.03.2023 transfer 5dniowca na cyklu naturalnym+ wlew + embryoglue
5dpt ⏸️
6dpt ⏸️
7dpt Beta 50 mIU/ml
9dpt Beta 120 mIU/ml
15dpt Beta 2000 mIU/ml
Mamy pęcherzyk!
Niepłodność idiopatyczna
Kariotpy ok
Cykle i owulacje książkowe
Amh 2,65 -
Aś_84 wrote:Ok, mam i ja > 18dpt > 5007 🩷🩷🩷
Aś_84 lubi tę wiadomość
Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci: podnieść się.......
Ona 33 lata , On 42 lat (azoospermia)
Starania od 2018
🔹️IUI AID ❌️
🔹️I IVF/ ICSI
25 jajeczek, 6 zarodkow, OHSS
12.2020 transfer❌️
04.2021 transfer❌️
🔹️II IVF/ ICSI
6 jajeczek, 0 zarodkow
🔹️III IVF/ ICSI
16 jajeczek, 1❄️
🔹️20.06.2022 swiezy transfer 3- dniowca
02.07 2022 ⏸️
15.07.2922 rocznica slubu i poronienie💔, podejrzenie cp❗️
🔹️17.11.2022 ❌️
🔹️27.02.2023 scratching endometrium
🔹️28.03.2023 IV ICSI punkcja
14 jajeczek,
🔹️31.03.2023 transfer 🐣🐣 3- dniowcow ( morula, 8bl)🙏
08.04 cienia cien⏸️
11dpt beta 58, 13dpt beta 138, 15dpt beta 299, 17dpt beta 750 jest pecherzyk OHSS szpital 🙏🙏, 26dpt mamy ❤️
13.06 Nifty-ok👍💙
Czeka ❄️
2023 to bedzie moj rok🙏 -
Nella92 wrote:Hej Dziewczyny,
Ja niestety nie przychodzę z dobrą informacją. Miałam złe przeczucie, które się potwierdziło. Moja beta niestety zaczęła spadać
Czekam tylko na potwierdzenie co dalej na poniedziałkowej wizycie…
O nie….
Trzymaj się 💔🥺👱🏻♀️26 🧔🏻♂️33
Starania od 09.2021
KIR AA, endometrioza, niedoczynność tarczycy.
AMH 0,7-0,9 (03.22) ➡️ 1,45 ng/ml (06.22) ➡️ 1,7 ng/ml (09.22) ➡️ 1,63 ng/ml 🆗 ➡️ 0,9 ng/ml (10.23)
03.23 I IVF
❄️4BA❄️4BA❄️3BB
28.03 FET ❄️4BA 💚
5dpt ⏸️ | 8dpt 25,24 |10dpt 49,94 | 14 dpt 436,9 | 16 dpt 1304 | 20dpt 5219 | 24dpt 9860 | 27dpt 💚 6+3 💔👼 łyżeczkowanie x2 😫
18.09 FET ❄️4BA ❌(accofil, EG)
13.11 FET ❄️3BB ❌(accofil, EG, heparyna)
01.24 II IVF ❌
➡️ Zmiana kliniki.
07.24 III IVF ❄️ 5AA po PGT-A -
gosinka wrote:Dziewczyny, chciałabym się Was poradzić, ale też w sumie wygadać. Spotkała mnie wczoraj w klinice, w moim odczuciu, bardzo przykra sytuacja. Zacznę od tego, że w związku ze stanem zapalnym endo lekarz przepisał mi antybiotyki, m.in. Biotrakson. W trakcie lakonicznej porady tel. powiedział jedynie, że mam podać 1/2 ampułki domięśniowo. Zastrzyków w całej procedurze jest przecież tak dużo, że uznałam, że ogarnę podanie leku samodzielnie. Niestety, po otwarciu opakowania okazało się, że jest to jedynie sam proszek. W ulotce jak byk zapis LEK PRZEZNACZONY DLA WYKWALIFIKOWANEGO PERSONELU MEDYCZNEGO. Poszukałam w internecie info co może być rozpuszczalnikiem. Gdzieś wyczytałam, że sól fizjologiczna. Zrobiłam roztwór zgodnie z ulotką. Podłączyłam igłę 0,45, obejrzałam kilka tutoriali jak zrobić zastrzyk domięśniowo i z duszą na ramieniu przystąpiłam do dzieła. I zonk. Igła okazała się za cienka, a ból podczas zastrzyku był tak rozrywający, że przerwałam.
Rano umówiłam się do kliniki na wykonanie zastrzyku. 30zł w IVF to jak za darmo. Jak zobaczyłam rozmiar igły, to wiedziałam, że nie pokonam też bariery psychicznej, żeby zrobić to samej. Położna przez 30min szukała w internecie ulotki do leku, żeby upewnić się, że rozrobiłam go prawidłowo. Oczywiście nie obyło się bez pretensji, że powinnam ulotkę zabrać ze sobą. Może i tak, ale uznałam, że przepisują ten lek każdemu i będą go znać. Położna poszła po ratunek do anestezjologa. Po kolejnych 30min okazało się, że lek powinien być rozrobiony wodą do wstrzykiwań?! i teraz jest do utylizacji. Myslę sobie - trudno, dobrze, że to tylko 20zł. Położna zaprowadziła mnie do opiekuna i poprosiła, żeby ten zlecił lekarzowi, który siedział za ścianą, ponowne wystawienie recepty, jak wykupię lek to mam wrócić i ona mi go poda. I uwaga, opiekun wyprosił mnie na zewnątrz, 20min grzebał coś w komputerze, w końcu zawołał koordynatorkę, coś pogadali, ona wyszła, weszłam w końcu ja i dowiedziałam się, że mam zapłacić 80zł za ponowne wystawienie recepty. Dużo i niedużo, ale dlaczego?! Czułam się wczoraj fatalnie - dostałam okres, od rana na czczo, drugi dzień końskiej dawki antybiotyków. Jak usłyszałam te 80zł, to łzy mi stanęły w oczach, powiedziałam opiekunowi, że się na to nie zgadzam i wyszłam, bo czułam, że wybuchnę płaczem. Typ w szoku. Poszłam do recepcji po zwrot za iniekcję i wstąpiło we mnie takie poczucie niesprawiedliwości, że cofnęłam się i wręcz wparowałam do tego gościa, że proszę o rozmowę z szanowną panią koordynator, która zarządziła opłatę. Przyszła dama, ze swoją korporacyjną aparycją. Nieźle ich tam muszą szkolić, bo zachowała spokój, kiedy ja właściwie krzyczałam, że lekarz ma zasrany obowiązek udzielić pacjentowi pełnych informacji na temat sposobu podania leków, że niewłaściwa iniekcja domięśniowa może prowadzić do martwicy, krwotoku i uszkodzenia nerwów, nie mówiąc już o tym, że lek był źle sporządzony. Ona do mnie bezczelnie, że miałam ulotkę. Na co ja, że w ulotce to przede wszystkim jest info, że leku nie podaje się samodzielnie. Wygarnęłam jej, że dobro pacjenta jest tu na ostatnim miejscu, a lekarz powinien popracować nad komunikatywnością (typowy mruk). Byłam w takim amoku, że nawet nie słuchałam co do mnie mówi. Powiedziałam, że proszę o przekazanie lekarzowi, że leku nie przyjmę. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Zadzwoniła do mnie po 2h ze swoim stoickim spokojem, że MIAŁYŚMY PRZYJEMNOŚĆ rozmawiać rano, odsłuchała rozmowę z lekarzem i rzeczywiście nie udzielił informacji, że lek ma podać pielegniarka. Dlatego wypisują mi receptę bezpłatnie i mam podjechać na zastrzyk.
Jak dobrnęłyście do brzegu to mam pytanie - jak Wy sobie radzicie z bezdusznością procedur? Trochę mam dziś moralniaka za tą aferę.
Ja podchodzac do pierwszej procedury przed punkcja polknelam czopka przeciwbolowego bo personel nie wspomnial ze to czopek a ja z braku wiedzy ze stresu przed pierwsza procedura nie zastanowilam sie tylko go zjadlam. Dopiero maz zadziwil sie ze to ogromny proszek I wyglada jak czopek no I oczywiscie za pozno ale dowiedzialam sie ze tak- to byl czopek. Na szczescie moj przypadek nie rzutowal na moim zdrowiu ani na powodzeniu procedury. Tak jak pisza Dziewczyny I sama wiesz w przypadku iniekcji jest zupelnie inaczej.
Kochana bardzo dobrze zrobilas I nie miej wyrzutow sumienia wogole. To byla ich wina ❗️gosinka lubi tę wiadomość
Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci: podnieść się.......
Ona 33 lata , On 42 lat (azoospermia)
Starania od 2018
🔹️IUI AID ❌️
🔹️I IVF/ ICSI
25 jajeczek, 6 zarodkow, OHSS
12.2020 transfer❌️
04.2021 transfer❌️
🔹️II IVF/ ICSI
6 jajeczek, 0 zarodkow
🔹️III IVF/ ICSI
16 jajeczek, 1❄️
🔹️20.06.2022 swiezy transfer 3- dniowca
02.07 2022 ⏸️
15.07.2922 rocznica slubu i poronienie💔, podejrzenie cp❗️
🔹️17.11.2022 ❌️
🔹️27.02.2023 scratching endometrium
🔹️28.03.2023 IV ICSI punkcja
14 jajeczek,
🔹️31.03.2023 transfer 🐣🐣 3- dniowcow ( morula, 8bl)🙏
08.04 cienia cien⏸️
11dpt beta 58, 13dpt beta 138, 15dpt beta 299, 17dpt beta 750 jest pecherzyk OHSS szpital 🙏🙏, 26dpt mamy ❤️
13.06 Nifty-ok👍💙
Czeka ❄️
2023 to bedzie moj rok🙏 -
Mas wrote:11. Szału nie ma.
Będzie dobrze! ♡Mas lubi tę wiadomość
INVIMED POZNAŃ
☆ Nadzieja to matka tych,którzy nie boją się rzucać myśli w daleką przyszłość ☆
👱♀️ 28 lat ( Euthyrox 50, Bromocorn 0,5 tabletki )
🧒 30 lat ( Sermatrop Alfa )
♧ 21.04 --> punkcja ( pobrano 21 komórek, 15 dojrzałych , 11 zapłodnionych ) ♡
Mamy 11❄️
♧ 18.05 transfer 4ba♡ -
Nella92 wrote:Hej Dziewczyny,
Ja niestety nie przychodzę z dobrą informacją. Miałam złe przeczucie, które się potwierdziło. Moja beta niestety zaczęła spadać
Czekam tylko na potwierdzenie co dalej na poniedziałkowej wizycie…prosiulek lubi tę wiadomość
Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci: podnieść się.......
Ona 33 lata , On 42 lat (azoospermia)
Starania od 2018
🔹️IUI AID ❌️
🔹️I IVF/ ICSI
25 jajeczek, 6 zarodkow, OHSS
12.2020 transfer❌️
04.2021 transfer❌️
🔹️II IVF/ ICSI
6 jajeczek, 0 zarodkow
🔹️III IVF/ ICSI
16 jajeczek, 1❄️
🔹️20.06.2022 swiezy transfer 3- dniowca
02.07 2022 ⏸️
15.07.2922 rocznica slubu i poronienie💔, podejrzenie cp❗️
🔹️17.11.2022 ❌️
🔹️27.02.2023 scratching endometrium
🔹️28.03.2023 IV ICSI punkcja
14 jajeczek,
🔹️31.03.2023 transfer 🐣🐣 3- dniowcow ( morula, 8bl)🙏
08.04 cienia cien⏸️
11dpt beta 58, 13dpt beta 138, 15dpt beta 299, 17dpt beta 750 jest pecherzyk OHSS szpital 🙏🙏, 26dpt mamy ❤️
13.06 Nifty-ok👍💙
Czeka ❄️
2023 to bedzie moj rok🙏 -
gosinka wrote:Dziewczyny, chciałabym się Was poradzić, ale też w sumie wygadać. Spotkała mnie wczoraj w klinice, w moim odczuciu, bardzo przykra sytuacja. Zacznę od tego, że w związku ze stanem zapalnym endo lekarz przepisał mi antybiotyki, m.in. Biotrakson. W trakcie lakonicznej porady tel. powiedział jedynie, że mam podać 1/2 ampułki domięśniowo. Zastrzyków w całej procedurze jest przecież tak dużo, że uznałam, że ogarnę podanie leku samodzielnie. Niestety, po otwarciu opakowania okazało się, że jest to jedynie sam proszek. W ulotce jak byk zapis LEK PRZEZNACZONY DLA WYKWALIFIKOWANEGO PERSONELU MEDYCZNEGO. Poszukałam w internecie info co może być rozpuszczalnikiem. Gdzieś wyczytałam, że sól fizjologiczna. Zrobiłam roztwór zgodnie z ulotką. Podłączyłam igłę 0,45, obejrzałam kilka tutoriali jak zrobić zastrzyk domięśniowo i z duszą na ramieniu przystąpiłam do dzieła. I zonk. Igła okazała się za cienka, a ból podczas zastrzyku był tak rozrywający, że przerwałam.
Rano umówiłam się do kliniki na wykonanie zastrzyku. 30zł w IVF to jak za darmo. Jak zobaczyłam rozmiar igły, to wiedziałam, że nie pokonam też bariery psychicznej, żeby zrobić to samej. Położna przez 30min szukała w internecie ulotki do leku, żeby upewnić się, że rozrobiłam go prawidłowo. Oczywiście nie obyło się bez pretensji, że powinnam ulotkę zabrać ze sobą. Może i tak, ale uznałam, że przepisują ten lek każdemu i będą go znać. Położna poszła po ratunek do anestezjologa. Po kolejnych 30min okazało się, że lek powinien być rozrobiony wodą do wstrzykiwań?! i teraz jest do utylizacji. Myslę sobie - trudno, dobrze, że to tylko 20zł. Położna zaprowadziła mnie do opiekuna i poprosiła, żeby ten zlecił lekarzowi, który siedział za ścianą, ponowne wystawienie recepty, jak wykupię lek to mam wrócić i ona mi go poda. I uwaga, opiekun wyprosił mnie na zewnątrz, 20min grzebał coś w komputerze, w końcu zawołał koordynatorkę, coś pogadali, ona wyszła, weszłam w końcu ja i dowiedziałam się, że mam zapłacić 80zł za ponowne wystawienie recepty. Dużo i niedużo, ale dlaczego?! Czułam się wczoraj fatalnie - dostałam okres, od rana na czczo, drugi dzień końskiej dawki antybiotyków. Jak usłyszałam te 80zł, to łzy mi stanęły w oczach, powiedziałam opiekunowi, że się na to nie zgadzam i wyszłam, bo czułam, że wybuchnę płaczem. Typ w szoku. Poszłam do recepcji po zwrot za iniekcję i wstąpiło we mnie takie poczucie niesprawiedliwości, że cofnęłam się i wręcz wparowałam do tego gościa, że proszę o rozmowę z szanowną panią koordynator, która zarządziła opłatę. Przyszła dama, ze swoją korporacyjną aparycją. Nieźle ich tam muszą szkolić, bo zachowała spokój, kiedy ja właściwie krzyczałam, że lekarz ma zasrany obowiązek udzielić pacjentowi pełnych informacji na temat sposobu podania leków, że niewłaściwa iniekcja domięśniowa może prowadzić do martwicy, krwotoku i uszkodzenia nerwów, nie mówiąc już o tym, że lek był źle sporządzony. Ona do mnie bezczelnie, że miałam ulotkę. Na co ja, że w ulotce to przede wszystkim jest info, że leku nie podaje się samodzielnie. Wygarnęłam jej, że dobro pacjenta jest tu na ostatnim miejscu, a lekarz powinien popracować nad komunikatywnością (typowy mruk). Byłam w takim amoku, że nawet nie słuchałam co do mnie mówi. Powiedziałam, że proszę o przekazanie lekarzowi, że leku nie przyjmę. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Zadzwoniła do mnie po 2h ze swoim stoickim spokojem, że MIAŁYŚMY PRZYJEMNOŚĆ rozmawiać rano, odsłuchała rozmowę z lekarzem i rzeczywiście nie udzielił informacji, że lek ma podać pielegniarka. Dlatego wypisują mi receptę bezpłatnie i mam podjechać na zastrzyk.
Jak dobrnęłyście do brzegu to mam pytanie - jak Wy sobie radzicie z bezdusznością procedur? Trochę mam dziś moralniaka za tą aferę.
Poradzilabym sobie podobnie jak Ty. Mam krotki lont ogolnie, a im dluzej mam do czynienia ze „sluzba zdrowia” (nazwijmy tak klinike rowniez), tym mniej cierpliwosci. Nie przejmuj sie, nie ma sie z nimi co pier****c jak jest jak jest.
W klinice mojej akurat jest milo i porzadek, ale juz w szpitalu po laparo to krecilam awanture zaraz po laparo, jak mnie blednie poinformowali, ze usuneli mi jajowod 🤦🏻♀️
gosinka, Umka lubią tę wiadomość
🔹Ja 38 l.:
Endometrioza
MTHFR C677T hetero, PAI-1 homo
Mięśniaki, AMH: 1,07 (11/22)
Cross match - 39%, Allo MLR - 27,9 %, KIR Bx (brakuje 2DS3)
🔹Mąż 39 l.: DFI: 38%, morfo 2%
🔹Kariotypy oboje ✅
03/2019: 💔 👼
2021: polip endometrialny (histero), podejrzenie wodniaka
2022: laparo - diagnoza endometriozy
01/2023 IVF
20.01. Punkcja - 8 komórek, 6 dojrzałych, 5 zapłodnionych, 4 blastki
25.01. ET 5.2.2. Clexane, Acard, Encorton, Siofor 500
03.03. 💔 7tc 💙👼
03.10 🍁 FET 3.1.2. Clexane, Acard, Prograf 0,5, Accofil, Siofor 500
5dpt ⏸️bHCG: 7dpt - 61 9dpt - 152, 11dpt - 286 12dpt - 505, 21dpt - 14321 💗
7+5 CRL: 1,39 cm, FHR: 154 bpm
11+4 Nifty - ryzyka niskie 🎀 👧🏻
13.06.2024 39+0, CC, 3660 gr, 58 cm 🩷 Mała na świecie!
❄️❄️ (5.1.1., 5.2.2.) -
gosinka wrote:Dziewczyny, chciałabym się Was poradzić, ale też w sumie wygadać. Spotkała mnie wczoraj w klinice, w moim odczuciu, bardzo przykra sytuacja. Zacznę od tego, że w związku ze stanem zapalnym endo lekarz przepisał mi antybiotyki, m.in. Biotrakson. W trakcie lakonicznej porady tel. powiedział jedynie, że mam podać 1/2 ampułki domięśniowo. Zastrzyków w całej procedurze jest przecież tak dużo, że uznałam, że ogarnę podanie leku samodzielnie. Niestety, po otwarciu opakowania okazało się, że jest to jedynie sam proszek. W ulotce jak byk zapis LEK PRZEZNACZONY DLA WYKWALIFIKOWANEGO PERSONELU MEDYCZNEGO. Poszukałam w internecie info co może być rozpuszczalnikiem. Gdzieś wyczytałam, że sól fizjologiczna. Zrobiłam roztwór zgodnie z ulotką. Podłączyłam igłę 0,45, obejrzałam kilka tutoriali jak zrobić zastrzyk domięśniowo i z duszą na ramieniu przystąpiłam do dzieła. I zonk. Igła okazała się za cienka, a ból podczas zastrzyku był tak rozrywający, że przerwałam.
Rano umówiłam się do kliniki na wykonanie zastrzyku. 30zł w IVF to jak za darmo. Jak zobaczyłam rozmiar igły, to wiedziałam, że nie pokonam też bariery psychicznej, żeby zrobić to samej. Położna przez 30min szukała w internecie ulotki do leku, żeby upewnić się, że rozrobiłam go prawidłowo. Oczywiście nie obyło się bez pretensji, że powinnam ulotkę zabrać ze sobą. Może i tak, ale uznałam, że przepisują ten lek każdemu i będą go znać. Położna poszła po ratunek do anestezjologa. Po kolejnych 30min okazało się, że lek powinien być rozrobiony wodą do wstrzykiwań?! i teraz jest do utylizacji. Myslę sobie - trudno, dobrze, że to tylko 20zł. Położna zaprowadziła mnie do opiekuna i poprosiła, żeby ten zlecił lekarzowi, który siedział za ścianą, ponowne wystawienie recepty, jak wykupię lek to mam wrócić i ona mi go poda. I uwaga, opiekun wyprosił mnie na zewnątrz, 20min grzebał coś w komputerze, w końcu zawołał koordynatorkę, coś pogadali, ona wyszła, weszłam w końcu ja i dowiedziałam się, że mam zapłacić 80zł za ponowne wystawienie recepty. Dużo i niedużo, ale dlaczego?! Czułam się wczoraj fatalnie - dostałam okres, od rana na czczo, drugi dzień końskiej dawki antybiotyków. Jak usłyszałam te 80zł, to łzy mi stanęły w oczach, powiedziałam opiekunowi, że się na to nie zgadzam i wyszłam, bo czułam, że wybuchnę płaczem. Typ w szoku. Poszłam do recepcji po zwrot za iniekcję i wstąpiło we mnie takie poczucie niesprawiedliwości, że cofnęłam się i wręcz wparowałam do tego gościa, że proszę o rozmowę z szanowną panią koordynator, która zarządziła opłatę. Przyszła dama, ze swoją korporacyjną aparycją. Nieźle ich tam muszą szkolić, bo zachowała spokój, kiedy ja właściwie krzyczałam, że lekarz ma zasrany obowiązek udzielić pacjentowi pełnych informacji na temat sposobu podania leków, że niewłaściwa iniekcja domięśniowa może prowadzić do martwicy, krwotoku i uszkodzenia nerwów, nie mówiąc już o tym, że lek był źle sporządzony. Ona do mnie bezczelnie, że miałam ulotkę. Na co ja, że w ulotce to przede wszystkim jest info, że leku nie podaje się samodzielnie. Wygarnęłam jej, że dobro pacjenta jest tu na ostatnim miejscu, a lekarz powinien popracować nad komunikatywnością (typowy mruk). Byłam w takim amoku, że nawet nie słuchałam co do mnie mówi. Powiedziałam, że proszę o przekazanie lekarzowi, że leku nie przyjmę. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Zadzwoniła do mnie po 2h ze swoim stoickim spokojem, że MIAŁYŚMY PRZYJEMNOŚĆ rozmawiać rano, odsłuchała rozmowę z lekarzem i rzeczywiście nie udzielił informacji, że lek ma podać pielegniarka. Dlatego wypisują mi receptę bezpłatnie i mam podjechać na zastrzyk.
Jak dobrnęłyście do brzegu to mam pytanie - jak Wy sobie radzicie z bezdusznością procedur? Trochę mam dziś moralniaka za tą aferę.
Debile normalnie ! Na szczęście mnie taka sytuacja nie spotkała. Ale nie masz co mieć moralniaka ! Bo to było zwykle wyludzenie pieniędzy inaczej tego określić się nie da . Żerują paskudy na ludzkim nieszczęściu .
Nie dość że zostawiasz tam tyle kasy że śmiało mogłabyś auto zmieniać za te pieniądze co pół roku to jeszcze każą płacić za bzdurne zrobienie zastrzyku czy receptę!gosinka lubi tę wiadomość
✔29.03 Punkcja pobrano 22 k.
Transfer odroczony - hiperka
✔30.04 transfer
Prog w dniu transferu 17.367 ng/ml
Podano jednen kropek 4 AA
Ah+ Embrioglue
7dpt beta 12.8 prg 9dpt beta 12.8
✔4.06 transfer 4AA
Prg w dniu transferu 25.757 ng
7dpt test II
8dpt test II
9dpt beta 128,9
13dpt beta 1035
22dpt ❤
6tc [*]😥
☀️2020 zaczynamy od nowa 💪💪
24.01 histeroskopia
Endometrium w stanie nierownowagi hormonalnej.
Komorki nk 20%
25dc beta 30
27 dc beta 111.4
32dc beta 1013
40dc beta 17140
41 dc jest groszek i serduszko ❤
29.04.22 transfer
5dpt cień cienia II ; 6dp II kreski
10 dpt Beta 319 prg 20.10
23, 26, 29 dpt - brak akcji serca
6 tydzień [*]
28.06 ostatni transfer 2 zarodków AH ,embroglue i intralipid
5dpt ⏸️
9dpt beta 132.49
12 dpt 263.47
19 dpt jest sam pecherzyk 0.66mm
8t4d 👼
The end... -
Gosinka, reakcja wzorowa. Gratuluje kohonez i uważam, ze zrobiłaś bardzo, ale to bardzo słusznie.
Przykro mi, ze przez to przeszłaś, jednak nie masz podstaw mieć moralniaka. Powinnaś tam chodzić z wysoko uniesiona głowa. Postąpiłaś właściwie ❤️
Aniołku, piękny przyrost. Oby tak dalej!! 🤞🍀❤️Angel24, gosinka lubią tę wiadomość
Obustr. niedrożność, PCOS
AMH 5,55 (10.22); FSH 8,42.
FV R2_4070A>G - hetero
MTHFR 677C>T - hetero
PAI-1 4G - homo
☀️ I proc:
03.22 - 11 komórek, ❄️❄️❄️❄️
🍀22.03 - 10dpt beta 3,52🍀18.04 ❄️ 7 dpt beta <1,10 🍀16.05 ❄️ 9dpt beta <0,1🩸19.08 scratching, histero z cd138;🍀19.09 ❄️ 5dpt 0,20; 7dpt-19,01; 9dpt-71,72; 11dpt-120,90; 14dpt-199,60; 18dpt-15,38 CB🍀naturals 13.11-70,58, 14.11-107,30, 16.11-261, 18.11-592,50, 21.11-1089 CP
☀️ II proc:
11.01.23 - 14 komórek, ❄️❄️❄️
🍀16.01 Świeżaczka (3bb)
23.01(7dpt)112,3; 25.01(9dpt) 250,6
27.01(11dpt)560,9; 30.01(14dpt)3324; 31.01 (15dpt)GS 5mm; 14.02 (29dpt) jest ❤️
28.03 (12+4) - pren - ok
23.05 (20+4) - połówk - ok
25.07 (29+4) - pren - ok - 1649g
28.09.23 (38+6) 🎂 Nasz Skarb jest z nami ❤️ 3740g, 56cm, 10pkt! ❤️