Klinika VitroLive Szczecin
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie pytałam o szczegóły, na razie zadowoliła mnie informacja że jest taka możliwość i ze koszty nie są takie duże jak przy ICSIIV. 2017 - VI 2018 -4 IUI
XII.2017 - 1 ICSI, brak ❄
VI.2018 - 2 ICSI 1 ❄
X. 2018 crio
I. 2019 -3 ICSI ❄
Niedoczynność, pai-1 4g homo, mthfr 1298a c hetero, ana+, kir aa, nk 25,5% -
inka2707 wrote:Hej dziewczyny. Byłam dziś u okulistki - wada mi się trochę pogorszyła, mam teraz -7 i 5,50 dioptrii, oczy poza tym zdrowe. Powiedziała mi, że nie wystawi mi skierowania na cc, ale przeć za bardzo nie powinnam, więc dostałam zaświadczenie, na którym jest napisane - zalecane skrócenie II fazy porodu, co w praktyce oznacza użycie próżnociągu i kleszczy...
W poniedziałek mam wizytę, zapytam mojego lekarza, co on na to. Z jednej strony, cholernie się boję, że ten wzrok mi się jednak pogorszy, a z drugiej strony, boję się o małą i o siebie trochę też (ponoć kobiety po sn o wiele dłużej dochodzą do siebie po użyciu kleszczy lub próżnociągu...). Może jednak pójdę jeszcze raz do okulisty, tym razem prywatnie.[/QUO
inka u nas w rodzinie były złe doświadczenia z próżnociagiem nie zgodziłabym sie na takie cos prosiłabym juz o ceserke serio -
Moj mąż nei chciał sie zdecydować na nasienie dawcy chociaż nie było jeszcze takiej rozmowy z lekarze i raczej nie bedzie ale jak my miedzy soba rozmawialismy to powiedział ze nie
ja uwazam to za bardzo dobre rozwiazanie
znam pare w której on nie moze miec dzieci nie zgodził sie na dawce nasienia ale adoptowali dziecko
z tym ze uwazam ze troche egoistycznie podszedł do tego bo jego żona mogła miec dzieci mogła im urodzić i z tego co wiem ona bardzo tego pragneła ehhh cieżkie sa takie tematy -
Misia nie poddawaj się !! Wróć po tego mrozaka. Jeśli nie uda się rozważ adopcję tradycyjną/adopcję zarodka !! Wcale nie jest łatwo mi to pisać. Pamiętam jak podchodziłam do in vitro w 2013 roku w VL. Zamiast patrzeć na procedure z nadzieją, to za każdym razem robiłam panikę jak jechaliśmy do VL, miałam dość. To był styczniu, w marcu złożyliśmy papiery do OA na Starzyńskiego, wtedy zaszłam w ciąże naturalnie i nie poroniłam (wcześniej miałam różne przeboje). Nie Misia, nie piszę Ci tego byś OA potraktowała jak zwiększoną szanse zajścia, ale jak szansę na dziecko. Ja nie wiem czy to pomogło, wcale po złożeniu papierów oprócz tego, że wiedziałam, że dziecko na pewno będziemy mieć to wcale chodzenie do łóżka na zawołanie się nie zmieniło, no ale udało się jednak.
Pytałam PC o AZ, z tego co pamiętam kosztuję to ok 1400 zł, ale nie chce skłamać, mówił, że coraz więcej par się na to decyduję i że statystyki są niezłe. Ja sama czasem o tym myślę.
Co do cc to ja po moich przejściach nie chciałam rodzić naturalnie. Jeśli nie macie skrupułów to najprościej załatwić zaświadczenie od psychiatry (tokofobia). -
Co do AZ to jakie macie podejście? Bo ja bym się martwiła, czy powiedzieć dziecku w przyszłości, że nie jest nasze biologicznie. W tradycyjnej adopcji nie ma tego problemu bo teraz sugeruję się by dzieciom już od razu mówić że są adoptowane, oczywiście w bardzo pozytywny i pełen miłości sposób. I to dla takiego dzieciątka może są jakieś argumenty, ale co powiedzieć w przypadku AZ?
Mikuśka co do koleżanki to może czasem lepiej by było fair i lepiej jednak adopcja lub AZ? Zawsze potem w kryzysowych sytuacjach będzie myślał, że to Twoje dziecko, nie jego. -
nick nieaktualnyDziękuję Ci Kraspedia :*
Pewnie po mrozaka wrócimy, mąż tego chce. My oboje akurat jesteśmy otwarci na wszystkie metody, kd, az, dawca nasienia.
U Nas to raczej po stronie nasienia jest problem, morfologia 1 % i wady główki 99%. Póki co jesteśmy jeszcze na takim etapie, że będziemy odkładać kolejne miesiące żeby jeszcze raz spróbować na Naszych komórkach/plemnikach.
Ale panicznie boję się teraz ciąży, dla mnie to będzie ogromny stres... U mnie w rodzinie wszyscy mają dzieci na zawołanie.
Wczoraj minął miesiąc od poronienia. Niby już jest powoli ok, a za chwilę wszystko wraca. Ledwo uwierzyłam, że możemy być szczęśliwi i wizja ciąży jest realna, a za chwilę wszystko się skończyło -
Ja dziś zrobilam wyniki na bete(mimo ze to 11 dpt) siedze o dziwo spokojna... Objawów zadnych dalej nie mam lekkie tylko plamoenie mialam w 9-10 dpt i male zawroty głowy. Ale zmartwilam soe w środę bo mialam wizyte u endokrynologa i moje tsh skoczylo z 1.3 na 3.6 w ciagu 3 tyg. Ale PC mnie troche uspokoil i kazal raczej byc dobrej myśli jak mi tak teraz skoczylo tsh endo powiedzial to samo
oby!
My z mężem mamy nasienie pobrane z biopsji i to drugi raz za pierwszym razem wykorzystali wszystko a nic sie nie zaplodnilo i teraz nasze drugie podejscie jeden zarodek ale na szczescie zostawili jeszcze dwoe slomki nasienia. Czyli jak teraz sie nie uda to podejdziemy kolejny raz ostatni z naszym nasieniem a jak nie wyjdzie to decyzja o dawcy:) tez to byl ciężki temat do ugadania ale maz sam mi powiedzial po pierwszej biopsji ze jak nic nie bedzie to dawca !
-
Lońka ja dzisiaj tez 11 dzien po transferze ale bete zrobię dopiero jutro, chcialam mieć nadzieję jeden dzień dłużej☺
Trzymam kciuki za twoją beteIV. 2017 - VI 2018 -4 IUI
XII.2017 - 1 ICSI, brak ❄
VI.2018 - 2 ICSI 1 ❄
X. 2018 crio
I. 2019 -3 ICSI ❄
Niedoczynność, pai-1 4g homo, mthfr 1298a c hetero, ana+, kir aa, nk 25,5% -
Misia to skoro jesteście otwarci to tym bardziej to kwestia tylko czasu! Nie martw się. Pomyśl, że tak czy siak dzieciątko będzie i niech to Cię uspokoi. Wiem, że poronienia bolą (sama mam 3 za sobą), ale może dziwnie to zabrzmi, ale mnie poronienia nigdy jakoś super nie smuciły, raczej dawały nadzieję, że MOGĘ BYĆ W CIĄŻY, że macica działa itd !!! I też tak do tego podejdź. Ja też bałam się ciąży, ale trzeba wierzyć, że będzie ok.
Ile Wy dziewczyny w ogóle macie lat? Ja w przyszłym roku już 36, mam jeden jajowód wycięty i myślę co dalej począć. Teraz byłam na ovalep, ale 2 pęcherzyki po stronie gdzie brak jajowodu, w kolejnym cyklu kolejny ovaleap.
Zapisałam się też do Bączka na 1 wizytę. Dziewczyny jak będę miała okres to on też robi usg? Bo kuźwa nie wiem czy to akurat tak nie wypadnie.
Lońka powodzenia !Lońka lubi tę wiadomość
-
Kraspedia wrote:Misia to skoro jesteście otwarci to tym bardziej to kwestia tylko czasu! Nie martw się. Pomyśl, że tak czy siak dzieciątko będzie i niech to Cię uspokoi. Wiem, że poronienia bolą (sama mam 3 za sobą), ale może dziwnie to zabrzmi, ale mnie poronienia nigdy jakoś super nie smuciły, raczej dawały nadzieję, że MOGĘ BYĆ W CIĄŻY, że macica działa itd !!! I też tak do tego podejdź. Ja też bałam się ciąży, ale trzeba wierzyć, że będzie ok.
Ile Wy dziewczyny w ogóle macie lat? Ja w przyszłym roku już 36, mam jeden jajowód wycięty i myślę co dalej począć. Teraz byłam na ovalep, ale 2 pęcherzyki po stronie gdzie brak jajowodu, w kolejnym cyklu kolejny ovaleap.
Zapisałam się też do Bączka na 1 wizytę. Dziewczyny jak będę miała okres to on też robi usg? Bo kuźwa nie wiem czy to akurat tak nie wypadnie.
Lońka powodzenia !
Dzięki. Ja mam obecnie 28 w styczniu 29 eh.. A staramy sie od 4 lat z tym ze zaczelismy leczyc sie jakos 2 lata temu a rok temu pierwsza wizyta vl. Wczesniej zaczelismy robic wyniki na wlasna reke i na nfz zeby miec wszystko. Troche czasu stracilismy i pieniedzy i niektorych decyzji zalujemy -
nick nieaktualnyKraspedia tak też sobie powoli powtarzam, że skoro coś się zadziało, to znaczy, że jest szansa i że u mnie chyba gra wszystko. U mnie tylko wyszła ta trombofilia. Miałam teraz heparynę i acard.
A Wy staracie się o 2?
Ja mam 30 lat, ale nie chce kolejnych lat tak spędzać, ostatniego roku nie pamiętam
Jak mam zacząć kolejny transfer to aż mnie skręca. Ale jak na razie Paśnik i zobaczę co dalej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2018, 09:53
-
Kurcze laseczki młode jeszcze jesteście !!!!! Super
Tak o 2 się staramy, ale marnie to widzę, z kolei przechodzić znowu in vitro, sama nie wiem. Biję się z myślami także rozumiem Misia Twoją niechęć, ja wtedy miałam maksymalnie dość. Sama myśl, że mam przekroczyć próg VL, zresztą to mi nie minęłomam ochotę się poddać i zrobić AZ, ale to też nie jest takie proste.
-
nick nieaktualnyDziewczyny może wy macie jakaś wiedzę i pomożecie mi ocenić sytuacje . W maju po 5 latach wyciągnęłam wkładkę mirene i w 3 cyklu mój lekarz stwierdził ze endo ma 4 mm nie przyrasta pomimo owulacji widzi zrost w macicy. Powiedział ze trzeba go usunąć . W 4 cyklu a dokładniej w ten wtorek byłam w klinice u dr czyżyka. Zobaczył moje wyniki hormonów zrobił wywiad zbadał w 9 dc. Powiedział że wszystko jest w najlepszym porządku endo 6 mm pęcherzyk 11 mm dodam ze byłam na estrofemie . Kazał odstawić wszystkie leki , bardzo dziwił sie ze mój lekarz widział zrost na usg bo to nie możliwe do diagnostyki w ten sposób , kazał działać i ewentualnie przyjąć w lutym jak sie nie uda . Ale dziś w 12 dc poszłam jeszcze do mojego starego lekarza a ten mi mówi żeby endo ma 3 mm pęcherzyk 9 mm ze to na bank cykl bezowulacyjny i koniecznie zabieg usunięcia zrostów . Ja juz sama nie wiem co mam myśleć ! Skąd takie rozbieżności w diagnostyce ! Co o tym myślicie ?
-
Dziewczyny kciuki za bety!!! Oby piękne rosły!!
Kraspedia widzę że wiele przeszłaś ale tak jak czytam to dzielna z Ciebie babka super! Dajesz siłę i nadzieję innym ❤
Ps. Ja w tym roku skończyłam 29 latWiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2018, 10:48
IVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu - 3 transfery, 1cb
Kir - Bx