Klinika VitroLive Szczecin
-
WIADOMOŚĆ
-
Mnice wrote:Asik, 8 m-cy??? Już tak szybko zlecialo?
sylwia211987, Stereo lubią tę wiadomość
27.07bliźniaki!!
-
nick nieaktualnyJuż po wizycie.
11 godzin jazdy dla 20 minut wizyty..
Dostałam tylko imk i cross match czy coś takiego.
Ogólnie stwierdził, że będę trudnym przypadkiem.
A transfer odroczony nie wiem do kiedy.
Zamiast odsypiać siedzę i wyję. Tak bardzo się nastawiłam, że zrobię ten ostatni transfer i mój koszmar się skończy. Wywalone pieniądze na badania i tyle... -
Misia, a dlaczego trudnym przypadkiem? Nie smuc się, ta karta musi się w końcu obrucic.9.05.2018 I ICSI
24.05.2018 transfer:(
24.07.2018 criotransfer:(
25.09.2018 criotransfer 10dpt-408,05 13dpt-1872,13 15dpt-5038,65 17dpt-11937,90 Pozostało❄️❄️ 11.06.2019 Franio❤️ -
Misia, może w badaniach wyjdzie coś. Może Twój organizm odrzuca zarodek i kolejny transfer też by się nie udał. Kiedy wyniki, kolejna wizyta? Moze jednak uda się jemu Wam pomóc. Ja w to wierzę. Głowa do góry.2009 syn (I cykl i juz)
I.2015 - ciaza obumarla t.8
IX.2015 - ciaza obumarla t.7
V.2016 -HSG, X.2016 laparoskopia z chromotubacja - jajowody dróżne
II.2017 - I inseminacja
III.2017 - II inseminacja
VI. 2017 - I in vitro
IX. 2017 - II in vitro
II.2018 - III inseminacja
III.2019 - IV inseminacja
Insulinoopornosc, niedoczynnosc tarczycy,
dodatne ANA, po immunosupresjinasienie ok -
nick nieaktualnyWyniki mają być w kilka dni.
Pewnie dlatego trudny, bo u Nas tak naprawdę nie ma przyczyny dlaczego się nie udaje. A poza tym mam wzwb, nie aktywny, no ale jest i ciężko będzie dać jakąś metodę leczenia.
Wizyta 31.10. Ale naprawdę mam ochotę rzucić to w cholerę.
Już do in vitro podchodziłam nie do końca przekonana, że robię coś czego chce.
Widocznie nie jest mi dane być mamą. Ja naprawdę nie chcę tak żyć -
Spójrz na jule jej też udał się dopiero trzeci transfer. Po dwóch próbach nie można oceniać przecież że się nie uda. Inne dziewczyny zobacz dopiero przy drugiej próbie całej procedury zachodzą. Tak czasem jest poprostu i nie ma głębszych powodów tej sytuacji. Skoro i tak nie wierzysz że transfer by się udał to traktuj to że nie podchodzisz jakby się nie udał. Nic się nie zmienia. Tak jak dziewczyny wcześniej pisały już soroboj poszukać pomocy u psychologa . Podczas wiecznego stresu i załamania wydzielają się w organizmie różne dziwne rzeczy i hormony które nie sprzyjają zarodkowi i ciąży . Jak nie uporzadkujesz tych spraw to nigdy się nie uda. Czasem trzeba poprostu więcej wiary w siebie i to co się robi. Dziewczyny tu naprawdę walczą do końca i optymistycznie podchodzą i każda osiąga swój cel . U ciebie też tak będzie ale trzeba się trochę ogarnąć.
-
MisiaZ88 wrote:Wyniki mają być w kilka dni.
Pewnie dlatego trudny, bo u Nas tak naprawdę nie ma przyczyny dlaczego się nie udaje. A poza tym mam wzwb, nie aktywny, no ale jest i ciężko będzie dać jakąś metodę leczenia.
Wizyta 31.10. Ale naprawdę mam ochotę rzucić to w cholerę.
Już do in vitro podchodziłam nie do końca przekonana, że robię coś czego chce.
Widocznie nie jest mi dane być mamą. Ja naprawdę nie chcę tak żyć
Naprawde Cię rozumiem tez mialam momenty ze nie chce przechodzić przez to kolejny raz...i dalej mam pelno myśli czy chce podchodzic... U nas troche inaczej bo problem jest u mojego męża... Wiec my znamy przyczyne niepowodzeń. Ale jak by nie patrzeć to on w tym za bardzo nie bierze udzialu... Zrobili biopsje, nasienie pobrali i zamrozili i on ma spokoj. A ja biegam od lekarza do lekarza... Lekow przyjmuje jak narkomanka...a i tak nie jest tak jak powinno... Dalam sobie ostatnia szanse ze podejde do kolejnej procedury...ale rozmyslam czy do listopada nie podejme decyzji o dawcy i inseminacji! Bo nie chce chyba przechodzić tego od nowa i miec znowu rozczarowanie. -
nick nieaktualnyNo właśnie wiem, że dziewczyny walczą ile się da. Jest mi głupio tu pisać, że żałuję itp. Bo inne dziewczyny nie stać nawet żeby spróbować.
Rozmawiałam też z embriologiem w poniedziałek i nasz ostatni zarodek jest słaby.
Teraz dochodzi wszystko, brak kasy, moje zdrowie. Po prostu nie wiem w którym momencie spasować.
Lońka a u kogo się leczysz? Dr ma na Was jakiś plan?
-
Ja jestem u PC... Hmm.. Za bardzo planu nie ma tylko in vitro z tym nasieniem...powtarza tylko ze jest szansa, ze jestem młoda...itd. Ehh... Tylko mi czas ucieka przez palce.
Mam niby jeszcze rezerwe jajnikowa i mnie troche nastraszyl ze moge stracic szybko miesiączke moze byc to 35 lat albo 40. A ze moja mama miala ostatnia w wieku 38 lat wiec prawdopodobnie mam to genetycznie.
Jak powiedzialam mu ze myśleliśmy i dawcy to powiedzial ze dobre rozwiazanie i ze juz inseminacja bo ja nie mam problemu z plodniscia.
Ale co z tego w styczniu jak podchodzilam do ivf pobrali mi 7 jajeczek dobrej jakosci a nic sie nie zaplodnilo.
W maju kolejna stymulacja -przerwana! Wyprudokowalam tylko 3 jajeczka.
W sierpniu kolejne podejscie pobrali 3 jajeczka jedno zaplodnione do 3 doby. I crio.. Nie udane. Jedynie pociesza mnie to ze to moj pierwszy transfer a beta jednka jakos ruszyla! Czyli nadzieja jest. Ale ja nie mam jej przy zaplodnianiu boje sie ze pojde pobiora a nic nie uda sie zaplodnic. -
nick nieaktualny
-
Hmm.. Przy drugiej jego biopsji sam mi powiedzial nie denrwuj sie jak nie bedzie wezmiemy dawce.
No ale pobrali.. Zostalo nam dwie slomki nasienia z 4. A 2 przynajmniej wykorzystuja na jedno podejscie. Pani embriolog nawet mi powoedziala ze teraz wykorzystali 2 slomki ale jakbym miala wiecej jajeczek to wszystkie by musieli bo nasienie nie jest jakies bardzo dobre.
Wiec teraz jak podejde to 4 jajeczka mi wystarcza.. Chyba ze bedzie wiecej zagadam do PC czy mozemy jakas czesc zaplodnic dawca bo nie mam 100% pewności ze uda sie nasieniem mojego męża. -
nick nieaktualny
-
Ja juz sama nawet nie wiem...musialabym spojrzeć w wyniki męża..
Pamietam ze bylo ich malo.. Nieruchliwe i chyba morfologia tez do bani.
Jak zrobil pierwsze badania 3 lata temu to byla taka ilosc ze nadawala sie do inseminacji dr kups na wizycie do mojego meza ze zarażać in vitro. Ten zdenerwowany wuszedl ze tylko in vitro bez leczenia.. Nie polubil kliniki. Zmienil lekarza zaczal lykac jakes leki za prawie 600 zl a jupilismy je 3 razy... A wyniki co 3 miesiace gorsze! Wyladowal na stole na zylaki ale po 6 miesiacach wyniki jeszcze gotsze.. I tak po 2 latach trafilismy zpowrotem do kliniki ja juz do ginekologa a on do dr kupsa z powrotem i zostala nam juz tylko biopsja... Żałujemy ze nie posluchalismy 3 lata temu jego i nie zamrozilismy tego nasienia. -
Hej dziewczyny z Vitrolive, wiecie może co się dzieje że nie można dodzwonić się do kliniki? Dzwonię od dwóch dni żeby dowiedzieć się czy są już moje wyniki kartiotypu ale nikt nie odbieraWiek 25 lat
Niedoczynność tarczycy L-Thyroxin 75
AMH 9,96
Początek stymulacji 29.10.2108
Punkcja 16.11.2018
Transfer 21.11. 2018
13.12.2018 jest ❤
-
Ja też się męczyłam ostatnio
I w końcu mi się udało trafić chyba w jakąś lukę i odebrali hehehhe Ale fakt, na prawdę ciężko jest się dodzwonić. Trzeba być cierpliwym i mieć dużo czasu
09.2018 - ICSI , 22 oocyty - mamy 6 blastocyst: 4AA, 4BA, 3AA, 3BA, 3BB, jedna wczesna blastka
07.08.2019 - 4 crio ❄ 3BA + scratching + Accofil = Oliwia
Zaczynamy kolejne starania