Mensinorm 75 ktos bral?

Witam! Zakladam ten watek poniewaz bardzo malo informacji na forach jest czy ten lek komus pomogl? Czy komus sie udalo? Jakie macie odczucia co do tego leku?

Brałam go 1 cykl. Mi nie pomógł. wyhodowałam na nim 3 pęcherzyki z czego 1 nie pękł. Skutków ubocznych nie miałam. Jedynie pokutą skórę.
Jak nie masz większego problemu zdrowotnego to powinno się udać. Bo lek lepszy niż clo jest nie upośledza endo

Mam PCOS insulinoopornosc i niedoczynnosc tarczycy. Na CLO raz mi sie udalo ale bylo puste jajo plodowe po tym juz rok na CLO Letrozolu Glucophage Inofemie i na koniec Ovitrelle i nic

Wiesz do tego potrzeba szczęścia. I niestety też wielu badań. Też byłam na CLO i letrozolu potem zastrzyki. Ale zrobiłam dogłębne badania i wyszedł czynnik immunologiczny. Więc mniejsze szanse.
Ale nie zostaje nam nic innego jak próbować
Wada zastrzyków jest taka ze sporo kosztują. Bo zależy ile opakowań zostało Ci przepisanych. Jak kupowałam to 1 paczka 85 zł.

Ja teraz jestem w trakcie stymulacji in vitro i biorę Mensinorm, ale dawkę aż 300 j.Dobrze się po nim czuję i póki co mam lepszy efekt niż po gonalu czy innych lekach.

Udało Ci się kiedyś już zajść w ciążę?
Musimy próbować wszystkiego. Na ta chwile mam 10 opakowań zamówiłam juz w aptece do zapłaty 855,80 moje pierwsze doświadczenia z tak drogimi lekami wierzyłam że będzie łatwiej tym bardziej że raz nam się udało...

Rosną Ci pęcherzyki? Który już dzień go bierzesz? Mój organizm najlepiej zareagował na CLO i to najmniejszą dawkę dlatego mam tak małą dawkę teraz 75 j. ale ja nie stymuluję na razie owulacji do IUI czy in vitro to ma być cykl na naturalnych staraniach bo mąż ma bardzo dobre wyniki chyba że to nie wyjdzie to zobaczymy co tam lekarz dalej wymyśli

Nigdy nie byłam w ciąży.
Sporo paczek dostałaś jak na 1 raz. Mi dali na początek 4 paczki teraz w nowym cyklu tak samo.
Myślę chyba że u Ciebie przez PCOS bo ja swoje ovulki mam.
Niestety niektórzy od razu zachodzą a niektórzy jak my się mordujemy. I nigdy nie wiadomo czy kiedyś zaskoczy.
A gdzie się leczysz? jakaś klinika?

Nam raz się udało ale przez to teraz nie potrafimy się pogodzić dlaczego na gorszych lekach się udało bo CLO jest gorszy od Letrozolu a teraz jak dostajemy z każdą wizytą coraz lepsze rozwiązania to wszystko stoi w miejscu. Lekarz powiedział że w taki sposób przygotowuję inne dziewczyny do IUI ale my narazie nie podchodzimy a wyczerpaliśmy limit leków doustnych bo Dr nie chce mnie juz faszerować lekami sam powiedział że zbyt długo to trwa dlatego czas na zastrzyki. Ja leczę się w Białymstoku u specjalisty który zajmuje się niepłodnością i pracuje w klinice ale przyjmuje w Centrum Medycznym i ja tam chodzę. Ja leczę się już dwa lata z przerwą na nieudaną ciążę i dojście do siebie po zabiegu łyżeczkowania.

Ja nie miałam owulacji wcześniej. Jak przyszłam do swojego Dr to jajniki miałam jak sito i przewagę androgenów w organizmie teraz wszystko jest dobrze bo Ovu są oczywiście wywoływane ale efektów nie ma. Czasami tak się zastanawiam czy może psychika....sama nie wiem

Psychika też na pewno swoje robi. I nawet dużo. Niekiedy organizm przywyka do stymulacji. Ja miałam 5 cykli stymulowanych w żadnym nie zaskoczyło. Wcale się nie dziwię bo u mnie szwankowała immunologia.
Dopiero teraz przede mną kolejne 6 cykli stymulowanych. A potem już nie wiem co. U mnie w klicie kobitka stwierdziła że jak mi Clo nie pomogło i letrozol to teraz zastrzyki. Ale aż się boję że dawka potem okaże się za mała i trzeba będzie ją zwiększać a tym samym cena poszybuje w górę.

A robiłaś badanie na mutacje MTFHR?

Nie, nie robiłam ale coś czytałam na ten temat na razie Dr mi tego nie zleca a widzę że bardzo drogi jest wiec nie pytam bo w styczniu 750 płaciłam za HyCoSy Nie ukrywam mnie też cena przeraziła tym bardziej że w tej chwili nie pracuję więc musimy teraz zaczerpnąć z naszych oszczędności. No ale 6 cykli to sporo. A nie decydujecie się na in vitro? Ja w styczniu nie przyjmowałam żadnych leków i owulację miałam bo ja ją baaardzo odczuwam a i robię testy owulacyjne więc rzeczywiście masz rację że organizm się przyzwyczaja.

kochana in vitro też to koszty. Trzeba co najmniej 15 tys uzbierać. To mnie stymulki w chwili obecnej taniej wyjdą. I tak będę w razie coś prosić o letrozol bo jest tańszy.
Wszystko niestety kosztuje. Ja odkąd biorę sterydy nie odczuwam ovu nawet nie wiem kiedy ją mam.

Oj w ogóle koszty leczenia są ogromne nie wiadomo kiedy portfel się opróżnia wystarczy wizyta i jakieś leki, a Państwo zamiast pomagać takim osobom, które potrzebują takich leków (refundację) to jeszcze utrudnia..

Czy naprawdę jest tak mało kobiet które mają jakieś doświadczenia z tymi zastrzykami?

Mam właśnie zapisane Mensinorm 3 opakowania. Poki co nie wiem co się dzieje bo mam iść dopiero w czwartek na wizytę. Co cykl mam inne leki, tzn. Fostimon, Ovealeap i na pęknięcie Ovitrelle. No i od 3-8 w każdym cyklu cło. Poki co nic, to 3 stymulowany cykl. Mam PCOS ale tylko na podstawie usg i biorę metformax bo w pierwszej ciąży miałam cukrzyce ciążowa.

W ostatniej stymulacji miałam ten lek, ale większą dawkę, bo chyba aż 300. Ogolenie ja na ten lek lepiej zareagowałam niż np. na gonal czy puteron i menopur.

Jestem w trakcie drugiego cyklu stymulowanego właśnie mensinorm 75. W poprzednim dodatkowo clo, w tym letrozol. Niestety pierwsza iui nieudana mimo zastrzyków.

Zrobiłam zastrzyk. Chyba gdzieś w żyłę trafiłam bo bolało a zazwyczaj nie bolą. Już mnie boli jajnik po prawej i piersi także chyba działa. My poki co na, jeśli tak to można nazwać z tymi zastrzykami, próbujemy w naturalny sposób

Zrób sobie fałdke na brzuchu i wbijaj igłe pod kątem Wtedy nie powinno boleć, ja tak robie