Program leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego finansowanego przez Ministerstwo Zdrowia
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ja niestety nie zakwalifikowałam się z uwagi na za niskie AMH ale zapraszam Cię do wątku IVF - tam jest kilka dziewczyn w trakcie programu
Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNusia a z jakiego jesteś miasta? Chcialabym wiedzieć czy są duże problemy z zakwalifikowaniem się... Nie mam udokumentowanego leczenia (procz badan jakie robilam) bo tak naprawde nie mialam co leczyć. Prawdodpodobnie to niepłodność idiopatyczna U mnie jest wszystko ok, przynajmniej z tych badan ktore do tej pory robilam, partner jest zdrowy jak koń i ma nadzwyczaj dobre wyniki a ciąży jak nie było tak nie ma zastanawiam sie czy nieplodność idiopatyczna też zakwalifikuje mnie do in vitro
-
nick nieaktualnyAleksa ja jestem z Rzeszowa, zapisaliśmy się do całej procedury już pod koniec lipca, ale z różnych względów zeszło aż do teraz...
NO aby się zakwalifikować trzeba mieć udokumentowany rok leczenia...ja się jakoś specjalnie nie leczyłam cały rok, choruję niestety na endometriozę i przez nią miałam już 3 operacje, 2 z powodu cyst, a trzecia była próbą udrożnienia jajowodu (jeden został niestety wycięty na 1 operacji). No więc jednym z kryteriów jest właśnie ta moja nieszczęsna endometrioza, niedrożne jajowody, zrosty itd, a ja to wszystko mam. Z dokumentów jakie dałam aby móc mnie zakwalifikować to były wypisy ze szpitali, robione badania na drożność, no i lekarz, który mnie kwalifikował kazał mi przynieść takie oświadczenie/zaświadczenie od mojego gina, że staram się minimum rok. Mój gin to akurat super facet i bez problemu mi takie zaświadczenie napisał (chociaż nie było ciąglości - tzn nie leczyłam się systematycznie tylko chodziłam na kontrole jak coś tam się działo), bo sam mnie namawiał na in vitro. Także generalnie powinna być udokumentowana ciąglość leczenia przez min. rok czasu.
No i Kochana jak już przez to się przebrnie to potem kolejnym czynnikiem kwalifikującym jest poziom AMH, kwalifikacja jest od 0,5, ja akurat miałam 0,6 więc poprostu mi się fuksło...jakbym przyszła miesiąc póżniej to mogłoby już być poniżej 0,5 - kto wie...ale to badanie robiłam dopiero jak dostarczyłam wszystkie potrzebne dokumenty. Czeka się na nie ok. 10 dni.
Jeśli nie masz zdiagnozowanej żadnej konkretnej choroby czy problemu to może być ciężko...chyba że Twój lekarz oświdczy Ci że się staracie min rok, można dołączyć jakieś dokumenty, że miałaś robiony monitoring cyklu itd...
a jakie badanie miałaś robione???
ja akurat szybko i bezproblemowo przeszłam tą całą kwalifikację, ale po drodze pojawiła się jakaś tam bakteria, którą trzeba było wyleczyć, teraz cysta no i dlatego tak się to odwleka, w innym razie we wrześniu już by było po wszystkim...Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2013, 18:11
-
nick nieaktualnyaleksa, niepłodność idiopatyczna też Cię kwalifikuje z tym, że musicie mieć 24mc udokumentowanych starań. Najlepiej jak pójdziecie na wizytę do lekarza. może nie trzeba od razu in vitro. może wystarczy coś wspomóc. Przecież mogą ci pęcherzyki nie pękać. albo zamiast do ivf to do iui podejdziecie, jeśli partner ma dobre wyniki.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDzieki Dziewczyny za info. Jeśli chodzi o mnie to zauważylam ze cosik jest nie tak kiedy minelo ponad 5 lat regularnego wspolzycia bez zabezpieczen itp, udalam sie wtedy do lekarza zeby zrobilc badania itp itd. Wszystko bylo w normach. Mialam tez robione monitoringi, pecherzyki rozsly, pekaly, gin zapewnial za kazdym razem ze teraz to juz na 100 %!!! trwalo to ok 2,5 roku (pol roku intensywnie, a 2 lata dalam na luz bo tak zalecali) no i lipa. Skutkiem tego był rozpad małżeństwa Od ponad 2 lat jestem w nowym zwiazku i widze ze problem znowu jest ten sam, wszystko ok, wyniki super, dzis nawet odebralam wyniki mojego niemeza i ma armie taką że cała polske by zapłodnił mam już taki metlik w glowie i nie wiem co dalej robić, czy tracic czas na mierzenie temperaturek i czekać na to co przyniesie kolejny cykl czy iść prosto na in vitro
-
nick nieaktualnySpero wrote:aleksa, niepłodność idiopatyczna też Cię kwalifikuje z tym, że musicie mieć 24mc udokumentowanych starań. Najlepiej jak pójdziecie na wizytę do lekarza. może nie trzeba od razu in vitro. może wystarczy coś wspomóc. Przecież mogą ci pęcherzyki nie pękać. albo zamiast do ivf to do iui podejdziecie, jeśli partner ma dobre wyniki.
Problem w tym jak udokumentować 24 m-ce starań pokazać im wykresy temperatur? mam badania USG (monitoringi ale to z przed 3-4 lat), wyniki badan i to wszystko -
nick nieaktualnykurcze Kochana to rzeczywiście nie fajnie, niby wszystko ok a nie jest ok...ja na Twoim miejscu zdecydowanie zrobiłabym coś w tym kierunku aby z nowym partnerem mieć dzidziusia jak najszybciej...trzeba zbadać wszystkie możliwości i zdecydować się na coś konkretnego...może lekarze nie wszystko wykryli?
-
nick nieaktualnyz tymi lekarzami to juz mnie cholera bierze niby obecna pani endo-gin ktorą mi polecila moja ciotka ktora chodzi do niej od lat i wie ze nie jednej kobitce pomogla wyjsc z tarapatow wydaje sie byc ok, ale ciagle mam watpliwosci czy aby na pewno dobrze mnie kieruje w czwartek mam u niej kolejna wizyte i jestem bardzo ciekawa jakie action zaproponuje. Chciala badanie nasienia to ma bo powiedziala ze nie bedzie mnie stymulowac poki partner sie nie przebada. Zastanawiam sie tylko po co chce mnie stymulowac skoro praktycznie w kazdym cyklu mam ovu i pecherzyk peka nie wiem juz sama co ze mna nie tak! nieplodnosc idiotyczna a nie idiopatyczna
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa bym poszła do kliniki, gdzie refundują ivf i tam powiedziała co jest i jak to wygląda. Może faktycznie, Twoja lekarka jest zbyt schematyczna lub tendencyjna i wystarczy coś zmienić wprowadzić i będzie ok. jak nie to pewnie was na in vitro skierują. Na pewno weż wszystkie wyniki badan jakie masz z ok 2 ostatnich lat, ale w takie sytuacji jak opisałaś, też bym juz nie czekała. konkretne cele i skuteczne działanie.
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny!
Może któraś z Was powiedzieć jak po kolei wygląda ta kwalifikacja do in vitro? gdzie się składa taki wniosek, co trzeba dołączyć, jakie badania itd. Czy jest jakaś górna granica wieku obojga przyszłych rodziców? I jak to właściwie jest z tym dofinansowaniem 100% czy jakaś część, jedna próba czy więcej? -
aleksa.wawa wrote:Dzieki Dziewczyny za info. Jeśli chodzi o mnie to zauważylam ze cosik jest nie tak kiedy minelo ponad 5 lat regularnego wspolzycia bez zabezpieczen itp, udalam sie wtedy do lekarza zeby zrobilc badania itp itd. Wszystko bylo w normach. Mialam tez robione monitoringi, pecherzyki rozsly, pekaly, gin zapewnial za kazdym razem ze teraz to juz na 100 %!!! trwalo to ok 2,5 roku (pol roku intensywnie, a 2 lata dalam na luz bo tak zalecali) no i lipa. Skutkiem tego był rozpad małżeństwa Od ponad 2 lat jestem w nowym zwiazku i widze ze problem znowu jest ten sam, wszystko ok, wyniki super, dzis nawet odebralam wyniki mojego niemeza i ma armie taką że cała polske by zapłodnił mam już taki metlik w glowie i nie wiem co dalej robić, czy tracic czas na mierzenie temperaturek i czekać na to co przyniesie kolejny cykl czy iść prosto na in vitro
-
nick nieaktualnyBea najpierw trzeba zdecydować na klinikę, gdzie chcecie robić ewentualne in vitro, oczywiście klinika ta musi uczestniczyć w tym programie rządowym...potem dzwonicie tam, albo idzicie w celu umówienia się na wypełnienie formularza zgłoszeniowego. Nas w tym samym dniu zapisali na wizytę do lekarza, który nas potem kwalifikował.Po rozmowie z lekarzem dostaliśmy listę badań do zrobienia, wtedy jeszcze sami musieliśmy za nie zapłacić, min. FSH, AMH, CMV. Badanie AMH jest potrzebne do zakwalifikowania się, trzeba mieć wynik powyżej 0,5. Mąż musiał zrobić też CMV plus chromatynę plemnikową. W międzyczasie dostarczyliśmy wszystkie potrzebne papiery, czyli moje wypisy ze szpitali, wynik z badania na drożność jajowodów itd..co tylko masz...Trzeba udokumentować, że leczysz się minimum rok, w moim przypadku było tak, że ja chodziłam do gina od czasu do czasu, jak coś się działo, ale mój lekarz był naprawdę super i poszłam poprosiłam aby wystawił mi takie zaświadczenie, że min rok się staramy i bez problemu nam dał. MOżna dołączyć jakieś tam dokumenty, że robiony miałaś monitoring cyklu, jakieś inne badania...
Aha, jeszcze na swój koszt musieliśmy zrobić posiewy. Potem jak nas już oficjalnie zakwalifikowali to na koszt rządu musiałam zrobić chlamydię i wszystkie wirusy. Jeśli wszystko jest ok, to zaczyna się stymulację.
Z tego co kolajrzę, to górna granica wieku to 40 lat. Rząd płaci za zabieg, ale za leki trzeba już sobie samemu zapłacić, to wychodzi pewnie tak pomiędzy 2,5 - 3 tys.
Aha, no i masz 3 próby finansowane.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2013, 08:05
bea lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyaaana wrote:a czy np. badanie droznosci jajowodow rowniez mialas robione? albo laparoskopie (zeby wykluczyc endometrioze) ?
No wlasnie nie robilam jeszcze bo moja pani gin zapiera sie rekami i nogami zeby mnie skierować, ale jutro do niej ide i przycisne do muru... -
aleksa.wawa wrote:No wlasnie nie robilam jeszcze bo moja pani gin zapiera sie rekami i nogami zeby mnie skierować, ale jutro do niej ide i przycisne do muru...
moj gin nawet nie chcial mnie stymulowac clo (na darmo) bez pewnosci, ze jajowody sa drozne