🍀 Udane IVF - ciążowe rozważania - edycja III 🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
Ech dziewczyny widzę że wszędzie jest tak samo. Odnośnie porodu i karmienia itd.
Jak słyszę że CC to pójście na łatwiznę to mnie nerwy biorą. Dla mnie CC było bardzo traumatycznym przeżyciem 😞 Do tej pory do końca się z tego nie otrząsnęłam. Miałam napisać post jak to wyglądało u mnie żeby trochę to z siebie wyrzucić ale nie wiem czy jest sens i czy ktokolwiek chce wiedzieć jak to wyglądało krok po kroku.
Generalnie dużo jest we mnie emocji z którymi sobie na razie nie radzę po CC i daje sobie 3 tygodnie. Jak się nie ogarne tzn że to nie baby blues i będę szukać pomocy.
Osobiście mam dość tego że wszyscy chcą wiedzieć jak karmie, jak rodziłam, a czemu tak a nie inaczej...Starania od 2014 z przerwą w 2019 i 2023
♀️ PCOS; mięśniaki macicy; niedomoga lutealna; słaby lewy jajnik; 12/17 i 06/23 cb; 09/23 – miomektomia i cystektomia
♂️ 2018 - morfo 2%; 2023 - morfo 4%
IVF 04/24; mamy 8❄️🥰
🔸05/06/24 FET ❄️5AB🔸5dpt blade ⏸️🔸7dpt mocne ⏸️🔸12dpt beta 887🔸14dpt beta 1874🔸24dpt 6+1 silne krwawienie🔸26dpt 6+3 GS 2.3cm; YS 0.34cm; CRL 0.98cm z bijącym❤️🔸7+3 CRL 1.2cm🔸8+2 CRL 1.9cm🔸9+4 CRL 2.8cm🔸11+3 CRL 4.9cm; NIPT niskie ryzyka; synek 💙🔸13+5 CRL 8.3cm🔸16+5 173g🔸18+5 283g🔸20+4 375g🔸22+3 połówkowe ok 516g🔸25+5 913g 🔸28+5 1426g🔸31+2 2009g🔸33+5 2402g🔸35+5 2883g🔸36+5 3170g🔸37+5 3510g🔸
🍀💙CC 38+3, 3410g, 50cm💙🍀
-
najra88 wrote:Ech dziewczyny widzę że wszędzie jest tak samo. Odnośnie porodu i karmienia itd.
Jak słyszę że CC to pójście na łatwiznę to mnie nerwy biorą. Dla mnie CC było bardzo traumatycznym przeżyciem 😞 Do tej pory do końca się z tego nie otrząsnęłam. Miałam napisać post jak to wyglądało u mnie żeby trochę to z siebie wyrzucić ale nie wiem czy jest sens i czy ktokolwiek chce wiedzieć jak to wyglądało krok po kroku.
Generalnie dużo jest we mnie emocji z którymi sobie na razie nie radzę po CC i daje sobie 3 tygodnie. Jak się nie ogarne tzn że to nie baby blues i będę szukać pomocy.
Osobiście mam dość tego że wszyscy chcą wiedzieć jak karmie, jak rodziłam, a czemu tak a nie inaczej... -
najra88 wrote:Ech dziewczyny widzę że wszędzie jest tak samo. Odnośnie porodu i karmienia itd.
Jak słyszę że CC to pójście na łatwiznę to mnie nerwy biorą. Dla mnie CC było bardzo traumatycznym przeżyciem 😞 Do tej pory do końca się z tego nie otrząsnęłam. Miałam napisać post jak to wyglądało u mnie żeby trochę to z siebie wyrzucić ale nie wiem czy jest sens i czy ktokolwiek chce wiedzieć jak to wyglądało krok po kroku.
Generalnie dużo jest we mnie emocji z którymi sobie na razie nie radzę po CC i daje sobie 3 tygodnie. Jak się nie ogarne tzn że to nie baby blues i będę szukać pomocy.
Osobiście mam dość tego że wszyscy chcą wiedzieć jak karmie, jak rodziłam, a czemu tak a nie inaczej...
Ja na przykład lubię poznawać różne scenariusze, żeby być mentalnie gotową na każdą okoliczność.👱♀️ 88'
PCOS i IO na pokładzie
Mutacje - brak
Zespół Antyfosfolipidowy - brak
Toczeń - brak
KIR Bx
SonoHSG ❌ 2x wynik wątpliwy
👱♂️ 86'
Zdrowy 👀
INVIMED KATOWICE dr C. 🍀 🍀 🍀
❄️ 4AA, ❄️ 4AA, ❄️3AA
11.06 FET I ❄️ 4BB ❌
12.07 FET II ❄️ 4AA
betaHCG w mIU/ml: 33,3 (6dpt), 80,9 (8dpt), 208,8 (10dpt), 567,2 (12dpt),
1471,7 (14dpt), 5053,9 (17dpt), 11806 (20dpt), 42657,9 (26dpt)
20.08 💖 CRL 1,89cm
05.09 💖 CRL 3,5cm
18.09 💖 CRL 7,2cm
20.11 💖 456g
27.11 💖 500g
19.12 💖 851g
13.01 💖 1300g
22.01 💖 1677g, 32cm (30+3)
12.02 💖 2150g (33+4)
29.02 💖 2290g (34+4)
-
ZAJĄCZEK94 wrote:Kurcze to oby u ciebie się nie sprawdziło to ryzyko preeklamsji. U mnie póki co białka brak, przepływy idealne, ciśnienie unormowane dooegytem, obrzekow jako takich nie mam, jedynie co to mnie palce u dłoni bolą i ciężko mi zginać. Mam nadzieję, że wytrwamy w zdrowiu do końca, lekarz nie myśli i Ciebie o indukcji?
Na ten moment mam zrobić dobową zbiórkę moczu i od wyniku zależy, co ewentualnie dalej.ZAJĄCZEK94 lubi tę wiadomość
👱♀️ 88'
PCOS i IO na pokładzie
Mutacje - brak
Zespół Antyfosfolipidowy - brak
Toczeń - brak
KIR Bx
SonoHSG ❌ 2x wynik wątpliwy
👱♂️ 86'
Zdrowy 👀
INVIMED KATOWICE dr C. 🍀 🍀 🍀
❄️ 4AA, ❄️ 4AA, ❄️3AA
11.06 FET I ❄️ 4BB ❌
12.07 FET II ❄️ 4AA
betaHCG w mIU/ml: 33,3 (6dpt), 80,9 (8dpt), 208,8 (10dpt), 567,2 (12dpt),
1471,7 (14dpt), 5053,9 (17dpt), 11806 (20dpt), 42657,9 (26dpt)
20.08 💖 CRL 1,89cm
05.09 💖 CRL 3,5cm
18.09 💖 CRL 7,2cm
20.11 💖 456g
27.11 💖 500g
19.12 💖 851g
13.01 💖 1300g
22.01 💖 1677g, 32cm (30+3)
12.02 💖 2150g (33+4)
29.02 💖 2290g (34+4)
-
najra88 wrote:Ech dziewczyny widzę że wszędzie jest tak samo. Odnośnie porodu i karmienia itd.
Jak słyszę że CC to pójście na łatwiznę to mnie nerwy biorą. Dla mnie CC było bardzo traumatycznym przeżyciem 😞 Do tej pory do końca się z tego nie otrząsnęłam. Miałam napisać post jak to wyglądało u mnie żeby trochę to z siebie wyrzucić ale nie wiem czy jest sens i czy ktokolwiek chce wiedzieć jak to wyglądało krok po kroku.
Generalnie dużo jest we mnie emocji z którymi sobie na razie nie radzę po CC i daje sobie 3 tygodnie. Jak się nie ogarne tzn że to nie baby blues i będę szukać pomocy.
Osobiście mam dość tego że wszyscy chcą wiedzieć jak karmie, jak rodziłam, a czemu tak a nie inaczej...
Najra, dla mnie też nie było to przeżycie dobre.
Myślę, że czasami lepiej z siebie to wyrzucić niż pielęgnować traumę. Mam nadzieję, że hormony się uregulują i poczujesz stabilność, ale myślę, że jak pomoże Ci wygadanie się komuś, czy na forum, czy nawet jakaś pomoc psychologa na dyżurze doraźnie to nie czekaj ♥️
ściskam mocno i przytulam ♥️kirAA, allo-mlr 0, morfo 0%,2%, Fragmentacja DNA - 28%,ŻPN II st
Kariotyp❗️BT (11;22)
03.2022 I IVF - Artemida Białystok
09.03 punkcja ❄️❄️08.04 transfer 1AA ❄️ 10dpt < 1.1 05.05 transfer 3AA ❄️ 6-6,8-11,10-5 cb💔🖤
06.2022 II IVF długi protokół
04.07 punkcja❄️❄️❄️❄️ 08.09 transfer 1BB, accofil + acard 14.09 6dpt <0.2 🖤09.10 transfer 4AA accofil+acard 4dpt - 3,7 6dpt-8,2 8dpt - 4.6 💔🖤
09.11 transfer 4AA 6-3.5,8-17,9-25,10-27,12-18💔🖤
14.12 transfer 3AB 5 -13,7 - 27.1 💔🖤
16.01.2023 - Invimed Wrocław - start
13.02 punkcja
8❄️ zbadanych 2❄️BT
19.04 - 7 transfer 4AA
4dpt 9, 7dpt 45,10dpt 243, 13dpt 810, 15dpt 1872, 17dpt 3401, 27dpt usg + wlew ivig
21w3 440g chłopaka 🐥
28w5 1438g chłopaka🐥
35w3 2700g chłopaka 🐣
-
najra88 wrote:Ech dziewczyny widzę że wszędzie jest tak samo. Odnośnie porodu i karmienia itd.
Jak słyszę że CC to pójście na łatwiznę to mnie nerwy biorą. Dla mnie CC było bardzo traumatycznym przeżyciem 😞 Do tej pory do końca się z tego nie otrząsnęłam. Miałam napisać post jak to wyglądało u mnie żeby trochę to z siebie wyrzucić ale nie wiem czy jest sens i czy ktokolwiek chce wiedzieć jak to wyglądało krok po kroku.
Generalnie dużo jest we mnie emocji z którymi sobie na razie nie radzę po CC i daje sobie 3 tygodnie. Jak się nie ogarne tzn że to nie baby blues i będę szukać pomocy.
Osobiście mam dość tego że wszyscy chcą wiedzieć jak karmie, jak rodziłam, a czemu tak a nie inaczej...
Kochana.. wiesz kiedy ja doszłam do siebie?
Po 3 miesiącach.. 3 miesiące trwało żebym w głowie to ogarnęła. Prysznic kończył się płaczem. W głowie pełno myśli i scenariuszy. Wracało jak bumerang. 3/6 tygodni to bujda. Kobieta dochodzi do siebie miesiącami. Hormony, a przede wszystkim ciało musi dojść do siebie, zrozumieć, ze już jest samo, nie ma na „utrzymaniu” dwóch serce itp.
Oczywiście nie neguje tego, że chcesz szukać pomocy, jak najbardziej to jest wskazane jeśli będziesz czuć, że sobie nie radzić. Chcę Cię tylko uspokoić w tym momencie, że nie narzucaj sobie dni czy tygodni, w których masz się „ogarnąć” bo to nie pomoże.
Ja długo się nie odzywałam, a słowa porod nie umiałam wymówić.. pamiętam parę dni po jak rozmawiałam z babcią męża.. ona tylko wiedziałam,
Że miała cc , jak zaczęłam mówić a potrzebowałam to wyrzucić to wyłam jak bóbr.
Trzymam kciuki i wierzę, że za chwilę będziesz wdzięczna i dojdziesz do siebie.
Wszystkie pytania i rady staraj się omijać i puszczać. Niestety, ale cała nagonka na cc jest i na pewno będzie. Chociaż już coraz więcej treści jest o tym jak to wygląda.
Jeśli potrzebujesz napisz i wyrzuć to z siebie ♥️
👩🏽 🐕🦺 32
immunologia ✔️genetyka ✔️
04/2022 histeroskopia ✔️
04/2022 drożność j. ✔️
09/2023 laparo. L. Jajnik ✔️
Ahm -2,8/ cykle 30-32 ✔️
👨🏼🦲 🐈 30
Morfologia 4 ✔️ genetyka ✔️
Przeciwciała pp. 05/23 70%✖️10/23-> 36% ✔️
INVIMED Wrocław
💉ivf. 11/2023
27.12.2023 transfer 4BA❄️🤍
6dpt. ⏸️ beta: 25,4/8dpt. 83,8
12dpt.551,00 /14dpt. 1385,00
16dpt. 2773,00 /26dpt. ♡ 31649,00
11+3 niskie ryzyko 6,04 cm ♥️
17+0 227 g 👧🏻.
23+3 połówkowe 695g
33+5 2500 g
36+5 3200 g 🩷
39+1 4000g 56cm ☀️
Ferie:❄️❄️
👩🏻❤️💋👨🏻 👧🏻♡ -
Dziewczyny, Wy dobrze wiecie, jak kochacie swoje dzieci i że chcecie dla nich jak najlepiej. Wy nabywacie doświadczenia życiowego i budujecie więzi z Waszymi dziećmi. Ważne, że czujecie, że robicie to, vo dla Was najlepsze.
U mnie w szpitalu nagonka na kp. Ale to już kiedyś pisałam. Mam koleżankę, która przestała kp, kiedy córka miała 3,5 roku i to tylko dlatego, że starali się o rodzenstwo. Mam koleżankę, której dziecko na kp po szpitalu nie przybrało wcale. Ile ludzi, tyle historii. Każda z dziewczyn chce dla dziecka jak najlepiej i była w stanie poświęcić swój komfort dla dobra dziecka. Żyjmy i dajmy żyć innym. Jak teściowej powiedziałam, że my kpi, to do teraz mnie żałuje. Bo za jej czasów to inne laktatory były- ręczne.
O ile z komentarzami odnośnie CC sobie radzę ("a co, wolałabyś, żebym umarla przy porodzie?"), karmisz piersią? (" i tak, i nie. Robię, co mogę "), to mnie denerwują komentarze "teraz, to macie łatwo. Za moich czasów..." 😃 za waszych czasów byly rodziny wielopokoleniowe i można się było poradzić, pójść do toalety i skorzystać z pomocy, zostać w domu dłużej, bo zarobki na to pozwalały, nie czuć się ocenianym z każdej strony... albo nie odpowiadać i mówić sobie "jestem oazą spokoju, krainą cierpliwosci" I do przodu 🤣🤣🤣ACA ✅️
ANA+📛
ASA 82 📛
PAI-1 (heterozygotyczny)
Trombofilia ✅️
NK 26%
Cross match 9,7
AMH 2021 5,47
Transfer 1 2021 : 12dpt 4,8❌️
Transfer 2 2021 beta 0,2 ❌️
Histeroskopia - antybiotyk
Transfer 3 2022 beta ❌️
Doc P Equoral+acard+metypred
Transfer 4 12.01 2023 beta ❌️
Długi protokół 0❄️
08.2023 usunięcie miesniaka
AMH 2,35
Punkcja 12.2023❄️❄️
Transfer5: 02.04 + atosiban
beta 13dpt 1308, 16 dpt 4390, 22dpt 20099, 26dpt 48 631, prog 35,4
Wizyta 30.04 mamy ❤️ CRL 6mm
14.05. 8tc+5 CRL 2,33cm
28.05 10tc+5 CRL 4,33cm
25.06 14w+5 115g
20w+6 414g II prenatalne ok
23w+5 682g
28+0 1221g
31+4 1881g
33+4 2267g
35+5 2640g
37+5 3075g
Nifty, PAPP-A ryzyka niskie💖
38+3 CC 3250g 10/10
-
Maggie. wrote:Daj znać, jak sprawdzi się nosidło
mi życie ratuje babybjorn. Wkładam Młodą jak chce coś zjeść lub coś ogarnąć. Ona wtedy mnie obserwuje i nie ma płaczu.
Pies niestety sam nie lubi siedzieć na ogródku, więc wtedy zdarza mu się szczeknąć 😔 mam wyrzuty sumienia, bo czasem sobie myślę, że bez zwierzaka macierzyństwo byłoby łatwiejsze troszkę, a wiem, że nie powinnam go obwiniać. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią jak Malutka podrośnie. Także tak jak napisała Leśna, pozostaje mi zamykanie się w sypialni na usypianie, w potem obserwacja na kamerce.
Mam podobne odczucia, wymaga to na pewno większej organizacji. Ja planuje mojemu pieskowi latem dawać te takie kości z mięsem do obgryzania na dworzu, bo tylko to jest w stanie go zainteresować na dłużej niż 15 minut i świat wokół nie istnieje 🙈🙉ACA ✅️
ANA+📛
ASA 82 📛
PAI-1 (heterozygotyczny)
Trombofilia ✅️
NK 26%
Cross match 9,7
AMH 2021 5,47
Transfer 1 2021 : 12dpt 4,8❌️
Transfer 2 2021 beta 0,2 ❌️
Histeroskopia - antybiotyk
Transfer 3 2022 beta ❌️
Doc P Equoral+acard+metypred
Transfer 4 12.01 2023 beta ❌️
Długi protokół 0❄️
08.2023 usunięcie miesniaka
AMH 2,35
Punkcja 12.2023❄️❄️
Transfer5: 02.04 + atosiban
beta 13dpt 1308, 16 dpt 4390, 22dpt 20099, 26dpt 48 631, prog 35,4
Wizyta 30.04 mamy ❤️ CRL 6mm
14.05. 8tc+5 CRL 2,33cm
28.05 10tc+5 CRL 4,33cm
25.06 14w+5 115g
20w+6 414g II prenatalne ok
23w+5 682g
28+0 1221g
31+4 1881g
33+4 2267g
35+5 2640g
37+5 3075g
Nifty, PAPP-A ryzyka niskie💖
38+3 CC 3250g 10/10
-
Dziewczyny czy wasze maluszki po szczepieniu też miały gorszy apetyt?🧍🏻♀️'97 PCOS, niedoczynność tarczycy
🧍🏽♂️'94 morfologia 1%, słaba ruchliwość i żywotność
👩🏻🤝👨🏽 uszkodzone geny odpowiedzialne za trawienie glutenu i laktozy
starania od 11.09.2021
11.03.2022➡️INVIMED Poznań
➡️14.06.2023 IUI❌
➡️17.07.2023 IUI❌
16.08.2023➡️MedART Poznań
➡️11.10.2023 punkcja➡️18🥚➡️10❄️
➡️27.11.2023 FET PGT-A❄️5.1.1 7dpt beta 8,79, prog 99,1 8dpt beta 13,75 11dpt beta 28 17dpt 8,05 CB 💔
➡️28.12.2023 biopsja+endometrium scan➡️staphylococcus aureus+enetrococcus faecalis➡️3msc probiotykoterapi
➡️05.2024 naturalsik(06.05 3+5) beta 159,14 prog 15,9 (07.05 3+6) beta 232,27 (10.05 4+2) beta 1027,69 prog 47,4 (17.05 5+2) beta 15519,62 prog 22,1 (21.05 5+6) mamy❤️ (12) prenatalne będzie🩷 (17+3) pierwszy kopniak
07.01.2025 CC 3320 i 56cm
Zostało 9❄️
-
najra88 wrote:Ech dziewczyny widzę że wszędzie jest tak samo. Odnośnie porodu i karmienia itd.
Jak słyszę że CC to pójście na łatwiznę to mnie nerwy biorą. Dla mnie CC było bardzo traumatycznym przeżyciem 😞 Do tej pory do końca się z tego nie otrząsnęłam. Miałam napisać post jak to wyglądało u mnie żeby trochę to z siebie wyrzucić ale nie wiem czy jest sens i czy ktokolwiek chce wiedzieć jak to wyglądało krok po kroku.
Generalnie dużo jest we mnie emocji z którymi sobie na razie nie radzę po CC i daje sobie 3 tygodnie. Jak się nie ogarne tzn że to nie baby blues i będę szukać pomocy.
Osobiście mam dość tego że wszyscy chcą wiedzieć jak karmie, jak rodziłam, a czemu tak a nie inaczej...🧍🏻♀️'97 PCOS, niedoczynność tarczycy
🧍🏽♂️'94 morfologia 1%, słaba ruchliwość i żywotność
👩🏻🤝👨🏽 uszkodzone geny odpowiedzialne za trawienie glutenu i laktozy
starania od 11.09.2021
11.03.2022➡️INVIMED Poznań
➡️14.06.2023 IUI❌
➡️17.07.2023 IUI❌
16.08.2023➡️MedART Poznań
➡️11.10.2023 punkcja➡️18🥚➡️10❄️
➡️27.11.2023 FET PGT-A❄️5.1.1 7dpt beta 8,79, prog 99,1 8dpt beta 13,75 11dpt beta 28 17dpt 8,05 CB 💔
➡️28.12.2023 biopsja+endometrium scan➡️staphylococcus aureus+enetrococcus faecalis➡️3msc probiotykoterapi
➡️05.2024 naturalsik(06.05 3+5) beta 159,14 prog 15,9 (07.05 3+6) beta 232,27 (10.05 4+2) beta 1027,69 prog 47,4 (17.05 5+2) beta 15519,62 prog 22,1 (21.05 5+6) mamy❤️ (12) prenatalne będzie🩷 (17+3) pierwszy kopniak
07.01.2025 CC 3320 i 56cm
Zostało 9❄️
-
Ah i jeszcze pytanie do dziewczyn po CC. Jak długo czuliście dyskomfort związany z blizna? Bo mnie nadal boli ale nie na zewnątrz a w srodku🧍🏻♀️'97 PCOS, niedoczynność tarczycy
🧍🏽♂️'94 morfologia 1%, słaba ruchliwość i żywotność
👩🏻🤝👨🏽 uszkodzone geny odpowiedzialne za trawienie glutenu i laktozy
starania od 11.09.2021
11.03.2022➡️INVIMED Poznań
➡️14.06.2023 IUI❌
➡️17.07.2023 IUI❌
16.08.2023➡️MedART Poznań
➡️11.10.2023 punkcja➡️18🥚➡️10❄️
➡️27.11.2023 FET PGT-A❄️5.1.1 7dpt beta 8,79, prog 99,1 8dpt beta 13,75 11dpt beta 28 17dpt 8,05 CB 💔
➡️28.12.2023 biopsja+endometrium scan➡️staphylococcus aureus+enetrococcus faecalis➡️3msc probiotykoterapi
➡️05.2024 naturalsik(06.05 3+5) beta 159,14 prog 15,9 (07.05 3+6) beta 232,27 (10.05 4+2) beta 1027,69 prog 47,4 (17.05 5+2) beta 15519,62 prog 22,1 (21.05 5+6) mamy❤️ (12) prenatalne będzie🩷 (17+3) pierwszy kopniak
07.01.2025 CC 3320 i 56cm
Zostało 9❄️
-
Kulka413 wrote:Ah i jeszcze pytanie do dziewczyn po CC. Jak długo czuliście dyskomfort związany z blizna? Bo mnie nadal boli ale nie na zewnątrz a w srodkuACA ✅️
ANA+📛
ASA 82 📛
PAI-1 (heterozygotyczny)
Trombofilia ✅️
NK 26%
Cross match 9,7
AMH 2021 5,47
Transfer 1 2021 : 12dpt 4,8❌️
Transfer 2 2021 beta 0,2 ❌️
Histeroskopia - antybiotyk
Transfer 3 2022 beta ❌️
Doc P Equoral+acard+metypred
Transfer 4 12.01 2023 beta ❌️
Długi protokół 0❄️
08.2023 usunięcie miesniaka
AMH 2,35
Punkcja 12.2023❄️❄️
Transfer5: 02.04 + atosiban
beta 13dpt 1308, 16 dpt 4390, 22dpt 20099, 26dpt 48 631, prog 35,4
Wizyta 30.04 mamy ❤️ CRL 6mm
14.05. 8tc+5 CRL 2,33cm
28.05 10tc+5 CRL 4,33cm
25.06 14w+5 115g
20w+6 414g II prenatalne ok
23w+5 682g
28+0 1221g
31+4 1881g
33+4 2267g
35+5 2640g
37+5 3075g
Nifty, PAPP-A ryzyka niskie💖
38+3 CC 3250g 10/10
-
Dzoana88 wrote:A byłaś już na wizycie połogowej, żeby zobaczyli, czy w środku ok? Ja po operacji miałam przez ok pół roku tak, że jakbym się dotykała w okolice blizny, to przez puchową poduchę, a teraz tylko jakby przez bluzkę- inne czucie, które pewnie powróci niedługo 😃 zamierzam wrócić do stosowania śmierdzącego cebulą kremu, który podobno czyni cuda z blizną 🤣
Jaki to krem 😝
U mnie z blizna już ok, w sumie szybko doszła do siebie, z czuciem lepiej, sle długo masowałam szczotka albo się szczypałam. Po 3 msc. Uruchomiłam bańkę i leciałam wieczorami żeby ją wyciągnąć w górę
Kulka - mój 2 okres był okrutny (grudzień) 2 dni bolało,
Jakby mnie ktoś rozrywał przy skurczach. nie mam pojęcia co to było. Na wizycie uro. Fizjo. Wszystko ok. Muszę znów jechać. Już miałam w głowie zrosty itp.
Zobaczymy co tam słychać 😌
👩🏽 🐕🦺 32
immunologia ✔️genetyka ✔️
04/2022 histeroskopia ✔️
04/2022 drożność j. ✔️
09/2023 laparo. L. Jajnik ✔️
Ahm -2,8/ cykle 30-32 ✔️
👨🏼🦲 🐈 30
Morfologia 4 ✔️ genetyka ✔️
Przeciwciała pp. 05/23 70%✖️10/23-> 36% ✔️
INVIMED Wrocław
💉ivf. 11/2023
27.12.2023 transfer 4BA❄️🤍
6dpt. ⏸️ beta: 25,4/8dpt. 83,8
12dpt.551,00 /14dpt. 1385,00
16dpt. 2773,00 /26dpt. ♡ 31649,00
11+3 niskie ryzyko 6,04 cm ♥️
17+0 227 g 👧🏻.
23+3 połówkowe 695g
33+5 2500 g
36+5 3200 g 🩷
39+1 4000g 56cm ☀️
Ferie:❄️❄️
👩🏻❤️💋👨🏻 👧🏻♡ -
thestorm wrote:Wgl mam wrażenie że jedyne co większość interesuje to to jak urodziłaś i jak karmisz. „Urodziłaś czy miałaś cesarkę?” Od takich tekstów jak gdyby CC było pójściem na totalną łatwiznę i wymysłem leniwych matek. Bo przecież „to nie porod!” A z drugiej strony u mnie w rodzinie byłam pierwszą od kilku pokoleń która urodziła naturalnie. I słyszałam teksty w drugą stronę. „Chyba nie zamierzasz rodzić naturalnie? Coś się może stać dziecku przecież.”
Sytuację dobił też mój krwotok i ciężki stan po porodzie. I zamiast jakiegoś wsparcia usłyszałam mnóstwo komentarzy obwiniających „Mogłaś mieć cesarkę. Ledwo przeżyłaś. Jak oni mogli Ci kazać normalnie rodzić.”
A po porodzie właśnie mnóstwo komentarzy co do karmienia. „Będziesz karmić?” NIE. Będę głodzić. Boże 🤦♀️. Nagonka na to że karmienie piersią takie ważne, nikt nie mówi jak ciężkie, bolesne i trudne czasem potrafi być. Pójdziesz w MM to patrzą krzywo. Karmisz piersią to komentarze żebyś jeszcze dodała MM.
Wybaczcie, mi też się ulało.
W punkt! Kilka osób z rodziny mojego męża ciągle wypytuje go jak zamierzam rodzić i czy zamierzam karmić piersią czy mm. No szczerze dostaje szału... co to kogo w ogóle obchodzi? I średnio co 2-3 tyg ten sam temat się pojawia. No ileż można... aż się boję co będzie po porodzie.... -
Kate@@ wrote:Zastanawia mnie skąd u tylu pediatrów takie umiłowanie do MM. Rozmawiałam z dwoma koleżankami i obie powiedziały, że lekarze wręcz namawiali je na przejście na MM mimo braku problemów z KP. Jedną w 6 a drugą w 8 miesiącu życia dziecka. Ta druga wręcz ma uraz, poczuła się jak dzikuska karmiąc dziecko piersią.
Może dostają jakieś gifty za reklamowanie -
najra88 wrote:Ech dziewczyny widzę że wszędzie jest tak samo. Odnośnie porodu i karmienia itd.
Jak słyszę że CC to pójście na łatwiznę to mnie nerwy biorą. Dla mnie CC było bardzo traumatycznym przeżyciem 😞 Do tej pory do końca się z tego nie otrząsnęłam. Miałam napisać post jak to wyglądało u mnie żeby trochę to z siebie wyrzucić ale nie wiem czy jest sens i czy ktokolwiek chce wiedzieć jak to wyglądało krok po kroku.
Generalnie dużo jest we mnie emocji z którymi sobie na razie nie radzę po CC i daje sobie 3 tygodnie. Jak się nie ogarne tzn że to nie baby blues i będę szukać pomocy.
Osobiście mam dość tego że wszyscy chcą wiedzieć jak karmie, jak rodziłam, a czemu tak a nie inaczej...
🧍♀️ '86 🧍♂️'87
Starania od 2017
oligoasthenozoospermia
Punkcja 10.21- 24 dojrzałe komórki
Transfer: 23.11.2021 blastka 4AA
6dpt ⏸ 7dpt beta 82,28; 13 dpt beta 2179,55, 22 dpt jest pęcherzyk
29 dpt 22.12. CRL 9,09mm i❤️
12+2 CRL 6,1cm prenatalne ok
21+0 połówkowe ok; 422 g synka
18.08.22 cc Jan 3960g 56 cm❤️
Transfer: 05.02.2024 blastka 4AA ❌️
Zostało 4 ❄ 2x3AA, 1x4BA, 1x4AB
Transfer: 06.03.2024 blastka 4AA 🙏
5dpt beta 15,4 prog 30,40; 7dpt beta 60,8 plamienie; 14 dpt beta 2734; 20dpt krwotok😭 beta 16923;
23 dpt usg jest pęcherzyk, brak zarodka 😔
29dpt 6+5 8,51 mm i ❤️🥹
9+4 CRL 2,76 cm
Veracity niskie ryzyka, córcia😍
20+3 ok, 336g córci
30+3 usg III 1381g
36+3 2341g
18.11.24 sn Rozalia 2840, 51 cm ❤️ -
Osa 🐝 wrote:Jaki to krem 😝
U mnie z blizna już ok, w sumie szybko doszła do siebie, z czuciem lepiej, sle długo masowałam szczotka albo się szczypałam. Po 3 msc. Uruchomiłam bańkę i leciałam wieczorami żeby ją wyciągnąć w górę
Kulka - mój 2 okres był okrutny (grudzień) 2 dni bolało,
Jakby mnie ktoś rozrywał przy skurczach. nie mam pojęcia co to było. Na wizycie uro. Fizjo. Wszystko ok. Muszę znów jechać. Już miałam w głowie zrosty itp.
Zobaczymy co tam słychać 😌Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego, 23:02
ACA ✅️
ANA+📛
ASA 82 📛
PAI-1 (heterozygotyczny)
Trombofilia ✅️
NK 26%
Cross match 9,7
AMH 2021 5,47
Transfer 1 2021 : 12dpt 4,8❌️
Transfer 2 2021 beta 0,2 ❌️
Histeroskopia - antybiotyk
Transfer 3 2022 beta ❌️
Doc P Equoral+acard+metypred
Transfer 4 12.01 2023 beta ❌️
Długi protokół 0❄️
08.2023 usunięcie miesniaka
AMH 2,35
Punkcja 12.2023❄️❄️
Transfer5: 02.04 + atosiban
beta 13dpt 1308, 16 dpt 4390, 22dpt 20099, 26dpt 48 631, prog 35,4
Wizyta 30.04 mamy ❤️ CRL 6mm
14.05. 8tc+5 CRL 2,33cm
28.05 10tc+5 CRL 4,33cm
25.06 14w+5 115g
20w+6 414g II prenatalne ok
23w+5 682g
28+0 1221g
31+4 1881g
33+4 2267g
35+5 2640g
37+5 3075g
Nifty, PAPP-A ryzyka niskie💖
38+3 CC 3250g 10/10
-
Jenny93 wrote:Ooo tak. Niektóre te dziewczyny to takie niezaradne. Dzieckiem się zajmuje to już nic w domu nie zrobi,albo nie pracuje a i jeszcze wymaga żeby mąż pomagał. To by się musiał z pracy zwolnić... POMAGAŁ jakby to nie jego obowiązek, albo niektórzy to te dzieci tak sterylnie chowają. Dobrze że u córki mogę całować i wszystko robić. Albo a Kasia to normalna, bo ona to wszystkim dała Kacpra nosić. Takich przykładów mam miliony 🤣 Nie do mnie, ale koło mnie. Ale niech sobie gada co chce. Nie zmienię moich poglądów i metod wychowawczych, bo komuś się one nie podobają. Ostatnio swojemu wnukowi obcięła grzywkę... Bez pytania. Gdyby tak zrobiła mojemu synkowi to nie wiem co bym jej wygarnęła.
Czekamy na Synka 💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Mi się udało urodzić pierwsze dziecko SN, ale to nie był dobry poród i długo to przetrawiałam, pół roku działałam jak automat, byle dziecko było zaopiekowanie ale jakoś nie czułam tego szczęścia macierzyństwa. Potem już było coraz lepiej. Pierworodna dała mi bardzo w kość, ale kocham ją nad życie, jest moim oczkiem w głowie. Drugi poród wszystko odczarował. Myślę o porodzie z uśmiechem, przy synku po porodzie zalała mnie ogromna fala miłości. Mam wyrzuty sumienia, że przy córce tego nie doświadczyłam. Ale to wina hormonów, nie mamy na to zbyt dużego wpływu. Ważne, żeby to przepracować, wyrzucić z siebie, poukładać sobie wszystko w głowie i cieszyć się Małym Wielkim cudem 🥰
Nie ważne jaki był poród, ważne co mamy dzisiaj. Zdrowe i cudowne dzieci 😍
A karmienie to też temat rzeka. Nie rozumiem po co ludzi to w ogóle interesuje 🙄 a jak kobieta nie karmi, bo bierze silne leki? Takie pytania jeszcze bardziej mogą dobić. Mnie też nie wspierali w KP. Mąż czasem wymiękał i też wspominał o mm, ale się tak uparłam na KP i się udało. A ile krwi i łez sic polało to moje.
Czy KP zwiększyło odporność moich dzieci? No tak średnio, chorują jak każdy przedszkolak. Syn ma do tego alergie i astmę. Także jeśli musicie karmić MM nie dajcie sobie wmówić, że szkodzicie dziecku.Jeżóweczka, Osa 🐝, Kulka413, Przyjaciółka123, lesna, ZAJĄCZEK94, Midi lubią tę wiadomość
Czekamy na Synka 💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Napisze Wam jak u mnie wyglądał poród który odbył się przez planowane cesarskie cięcie. Aczkolwiek na wstępie zaznaczam że to będzie bardzo długi post i jeśli nie chcecie znać niektorych szczegółów CC lub po prostu boicie się tego jak to będzie u Was to pomińcie moją wypowiedź.
Do domu wróciliśmy w piątek 14/02 po w sumie normalnym okresie pobytu bo tylko 3 dni od CC.
Zaczynając od początku CC planowane było na 11/02 w 38+3 i tak też się odbyło. Dwa ostatnie dni przed terminem były dla mnie trudne, strasznie przeżywałam i stresowałam się na myśl o tym wszystkim bo jakby na to nie patrzeć to jednak operacja i tyle. Dzień przed miałam nic nie jeść od północy niby ok ale jak odczuwałam głód w ciąży to robiło mi się zaraz niedobrze i bolała mnie głowa. W nocy nie było inaczej nie spałam od 2:30 z głodu i potwornego bólu głowy ale w kółko powtarzałam sobie że dam radę bo muszę. W szpitalu mieliśmy być na 7:30 rano, z domu to było jakieś 45min jazdy. Wszystko ok, dotarliśmy ale na parkingu już myślałam że będę rzygać, kilka głębokich oddechów i jakoś doszliśmy do szpitala, zarejestrowałam się, poszliśmy na oddział położniczy. Tam pokierowali nas do którego pokoju iść, przyszła położna zaczęła przeprowadzać, wywiad, kazała przygotować ciuchy dla Małego które ona weźmie na salę, dałam jej też mleko które dzień wcześniej i rano udało mi się zebrać. W połowie rozmowy nie wytrzymałam i poleciałam do łazienki, rzygałam jak kot... Wyszłam dostałam taką koszule wiązana i pończochy uciskowe z prośbą o przebranie się. No ok. Znowu poleciałam zwymiotować, stres i brak jedzenia dojechały mnie całkiem. Zaprowadzili mnie na salę do mojego łóżka i kazali czekać na swoją kolej. Czułam się coraz gorzej bo przez ból głowy miałam już gwiazdki przed oczami ale nie chcieli mi podawać nic przeciwbólowego bo zaraz miałam jechać na salę.
Przyszedł anestezjolog, kolejny wywiad itd, a ja do niego że zaraz będę znowu wymiotować. Ledwie zdążyli mi podać woreczek. Ostatecznie zapadła decyzja że podadzą mi kroplówkę bo się przelewam przez ręce, aczkolwiek ledwie mi ją podłączyli to przyjechali po mnie że jadę na blok operacyjny. Ucieszyłam się i jednocześnie jeszcze bardziej przeraziłam.
Zabrali nas na blok, mężowi kazali czekać aż ktoś po niego przyjdzie, a mnie zabrali do środka. Kolejny raz ten sam wywiad itd bo muszą potwierdzić czy podaje te same odpowiedzi. Zawieźli mnie potem na salę gdzie już było pełno ludzi a przecież to jeszcze nie wszyscy. Kazali położyć się na łóżku i zaczęli mi podpinać kolejne rurki, elektrody itd. Przyszedł czas na znieczulenie, usiadłam, samo wbicie igły nie było tragiczne, ale moment kiedy zaczynasz czuć takie rozpieranie w kręgosłupie i biodrach był dziwny i nieprzyjemny. Zaczęłam się trochę telepać, tak bezwarunkowo i po części ze starchu. Anestezjolog stanowczym głosem nakazuje mi się nie ruszać a ja nie mogę przestać się trząść, wreszcie jakaś kobieta na sali stanęła przede mną i zaczęła zadawać proste pytania, jak ma na imię mąż, czy znamy płeć dziecka, czy mamy wybrane imię itd. Pomogło mi się to uspokoić. Jak już skończyli ze znieczuleniem to miałam się znowu położyć. Założyli mi cewnik (nienawidzę tych idealnie wypolerowanych lamp). Wszystko ok, nic nie czujesz jeśli chodzi o ból, czuć rozpieranie, to że ktoś dotyka ale nic nie boli. Jest to dość dziwne.
Zaczęli mnie już smarować tą żółtą farbą żeby przygotować pole operacyjne. Mój lekarz już był na sali. A ja ze strachem pytam czy mąż będzie mógł być ze mną tak jak mówili bo wiem że sama nie dam rady psychicznie przez to przejść. Ktoś mi mówi że tak tylko lekarz nałoży jakiś taki jakby wielki plaster na miejsce cięcia i założą kotarę która zasłoni widok. Wreszcie widzę męża, siada koło mnie na stołku i łapie za rękę. Czuję się o wiele lepiej. Zaczyna się sama operacja, a ja staram się usilnie nie myśleć że to ja leżę na tym stole. Ktoś z zespołu operacyjnego mówi mi kiedy będzie większy nacisk czy rozpieranie żebym się nie wystraszyła a ja za każdym razem słyszę jak skacze mi wtedy puls z nerwów.
Po chwili, szybciej niż się spodziewałam lekarz pokazuje mi synka nad kotarą i w tym momencie przytłoczyło mnie tyle emocji że się rozpłakałam. To było tylko kilka sekund których nie zapomnę do końca życia.
Po chwili dziecko jest przekazane pielęgniarce pediatrycznej, która go waży itd Miedzy czasie słyszę że lekarz coś mówi o jelicie cienkim i czuje takie nieprzyjemne szarpanie i kołysanie w brzuchu. Zaczyna robić mi się niedobrze i byłam pewna że zwymiotuje do maseczki z tlenem. Powiedziałam mężowi co się dzieje, dostałam plastikowy pojemnik z przykazem jak coś to wymiotuj do tego. Na szczęście szarpanie ustało i lekarz powiedział że miałam jelito zrośnięte z blizną z poprzedniej operacji ale udało się wszystko ładnie oddzielić.
Niby już ma być ok ale słyszę że mówią coś o tym że Mały jest niedotleniony i muszą zabrać go na intensywną terapię. Proszą męża by poszedł z nimi a mi znowu skacze puls i ogarnia przerażenie że tyle o niego walczyłam i nie mogą mi go teraz zabrać. Od tego momentu nie pamiętam wiele z sali operacyjnej tylko to że ludzie chodzili wokół mnie i ogarniali żeby przewieźć na pooperacyjną. Tam spędziłam ponad dwie godziny w ciągu których podali mi 6l płynów bo moje ciśnienie spadało do 80/50. Straciłam trochę więcej krwi niż standardowo z tego co mi powiedzieli ale najprawdopodobniej problem z ciśnieniem był spowodowany dużym odwodnieniem i osłabieniem organizmu przed CC.
Pytałam czy ktoś może powiedzieć mi co z Małym ale niestety nikt nie potrafił mi dać odpowiedzi. Mówili tylko że przewiozą mnie do niego jak tylko ciśnienie mi wzrośnie. Leżałam tam i dojeżdżały mnie wszystkie możliwe czarne myśli. Dodatkowo czułam się strasznie dziwnie z myślą że Małego nie ma już w brzuchu. Nawet nie wiem jak opisać to uczucie.
Wreszcie lekarz stwierdził że mogą mnie już przewieźć na normalną salę. Przy czym oczywiście ja chciałam jechać do Małego. Zabrali mnie tam i moment kiedy zobaczyłam że synek jest u męża na rękach a nie w inkubatorze przyniósł mi wreszcie ulgę. Okazało się że było więcej strachu niż sytuacja wymagała i Mały potrzebował tylko trochę tlenu żeby podnieść saturacje.
Podsumowując byłam przygotowana na ból, na ograniczenie mobilności po operacji itd ale nie na stres i strach który przeżyłam. Do tej pory boję się w nocy zasnąć bo dręczy mnie myśl że się obudzę i Małego nie będzie i okaże się że to wszystko było snem. Dodatkowo ciężko mi zaakceptować wygląd mojego ciała na dzień dzisiejszy...
Wiem że to wszystko odcisnęło piętno nie tylko na mnie ale też na mężu za którego jestem niesamowicie wdzięczna. Bez jego pomocy i wsparcia nie dałabym rady przejść przez wiele rzeczy w naszym wspólnym życiu.Starania od 2014 z przerwą w 2019 i 2023
♀️ PCOS; mięśniaki macicy; niedomoga lutealna; słaby lewy jajnik; 12/17 i 06/23 cb; 09/23 – miomektomia i cystektomia
♂️ 2018 - morfo 2%; 2023 - morfo 4%
IVF 04/24; mamy 8❄️🥰
🔸05/06/24 FET ❄️5AB🔸5dpt blade ⏸️🔸7dpt mocne ⏸️🔸12dpt beta 887🔸14dpt beta 1874🔸24dpt 6+1 silne krwawienie🔸26dpt 6+3 GS 2.3cm; YS 0.34cm; CRL 0.98cm z bijącym❤️🔸7+3 CRL 1.2cm🔸8+2 CRL 1.9cm🔸9+4 CRL 2.8cm🔸11+3 CRL 4.9cm; NIPT niskie ryzyka; synek 💙🔸13+5 CRL 8.3cm🔸16+5 173g🔸18+5 283g🔸20+4 375g🔸22+3 połówkowe ok 516g🔸25+5 913g 🔸28+5 1426g🔸31+2 2009g🔸33+5 2402g🔸35+5 2883g🔸36+5 3170g🔸37+5 3510g🔸
🍀💙CC 38+3, 3410g, 50cm💙🍀