WSZYSTKIE ZIELARY Z OVU- soja, dong quai, z. o. Sroki i inne
-
WIADOMOŚĆ
-
zobaczymy co to bedzie,bralam ziola Sroki i buzdyganek naziemny
ale u mnie co miesiac sa serduszka w dobrym miejscu a nie wychodzi:((
chyba jedyny sposob to rzucic w cholere te ziolka i obserwacje i olac sprawe, tylko jak ja bez Was przezyje? -
Olencja, nie wytrzymasz....Ja też myślałam zostawić to w cholerę, ale nie. Jedyne co temp nie mierzę.
Ja już miałam nie dokupować witaminek, ziółek, olać to...Ale byłam dziś w aptece. A juto odwiedzę zielarnię.
Może teraz się uda, buzdyganek akurat szczęście przyniesie, tego Ci życzę z całego serca.
Ale po chrzcinach mam doła, wstaję z nerwem już po 4-5 tej. Wszystko przez teściową, zachowała się nietaktownie i przykrość mi zrobiła. A słowa bierze się do głowy, niestety. Poniedziałek i wt wieczór przepłakany.
olencja, KisSzilva lubią tę wiadomość
-
Agnella teściowa sie nie przejmuj, to zła nacja jest ja tez dzisiaj usłyszałam "dlaczego sie nie staracie?!" Qrwa czy ktoś kto nigdy nie miał problemu może cos zrozumieć?!
Ja tez juz nie wiem jak bym bez Was wytrzymała. Cieszę sie jak tu zaglądam bo mnie rozumiecieAgnella, olencja, KisSzilva lubią tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
To prawda, wątroba to nie mięso, a teściowa to nie matka.
Jak głupia na chrzcinach mówiła, że jestem stara. Wskazywała po sali siostry cioteczne męża, że ta młoda, a ma już dwójkę. Że ta trójkę.
Potem do Ewy, która chrzciła córeczkę powiedziała, że ona ma nadzieję, że kiedyś też się doczeka. I patrzyła tymi złośliwymi ślepiami. Myślałam, ze ją uduszę. Mało tego zołza nocowała u nas, a rano robiłam jej śniadanie. A najśmieszniejsze jest to, że sama dzieci mieć nie mogła, i ponoć mój mąż był cudem i doczekała się go po 5 latach. W takim wypadku chyba powinna cicho siedzieć i mieć tą empatię.
Yousse, to też miłe pytanie miałaś. Wal to i się nie przejmuj! Teraz wiem, że trzeba mieć to gdzieś i szkoda czasu na branie do siebie słów. Głupie, stare próchna, chcą się na nas wyżyć.
Ja też bym bez Was nie wytrzymała.
-
Ja mieszkam z teściową i ona wie o moich problemach strasznie mnie wspiera i wie przez co przechodzę..
i ma trójkę wnuków dzieciaczki siostry mojego męża, obok Nas mieszkają.
Agnella, a ona Wie o Twoich problemach ? Może jak byś jej powiedziała to inaczej by na to patrzyła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2014, 22:47
-
Kurcze, żeby to jeszcze tak łatwo było powiedzieć o tych problemach U mnie wie tylko narzeczony i przyjaciółka. Nawet sobie nie wyobrażam np. rozmowy z rodzicami na ten temat - czuję, że słowa stanęły by mi w gardle i zanim bym coś powiedziała to bym się poryczała A tato w każdej rozmowie pyta "kiedy wnuk"? I w żartach, bo w żartach, ale narzeczonego chce mi instruować jak dziecko zrobić... Nie raz mam mu ochotę wykrzyczeć, że narzeczony doskonale wie jak się robi dzieci i że to akurat ja jestem "zepsuta", a nie przyszły zięć, więc niech się od niego odczepi! Ale kurde, nawet teraz jak to piszę to mam łzy w oczach A co dopiero taka rozmowa.
A jeszcze kilka dni temu mama zadzwoniła z nowiną, że kuzyn został tatą, ale że maleństwo z zagrożonej ciąży to urodziło się w 7 miesiącu i leży w inkubatorze. I teraz kciuki i modlitwa, żeby wszystko było z dzidzią dobrze.
Ehh, dziewczyny, jak fajnie że jesteście! I że chociaż Wam człowiek może się bez przeszkód wygadać i wyżalićWiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2014, 23:07
Jeśli chcesz oglądać tęczę, musisz dzielnie znosić deszcz...
Starania od czerwca 2013r
17.09.2014r - Laparoskopia + cystektomia jajnika lewego + HSG
11.10.2018r - sHSG Lublin - udrożnione obydwa jajowody
01.11.2019r - dwie krechy na teście
19.02.2020r - To DZIEWCZYNKA!
09.06.2020r - Natalia jest już z nami! (36tc) -
Moja teściowa niby wie ale chyba do końca sobie sprawy nie zdaje ja tez z nią mieszkam i nie polecam nikomu. KisSzilva może rodzicom warto powiedzieć, chociaż mamie... U nas to niby nie ma zdiagnozowanego problemu ale dzieciaka nie ma. A przeciętnemu człowiekowi to do głowy nie może przyjść. Eh, ciężkie tematy ale bedzie dobrze kiedyś."I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Ja już nie mieszkam z teściami, ale kiedyś Wam pisałam jak było, więc nie będę sie powtarzać... Moi rodzice wiedzą, bo kiedyś się musialam spytać mamy czy Ona miała problemy jak nas chciała... Nie miała... Czy rodzice pomagają? Hmm mój tata jest jakoś lepszy w te klocki... Nie mówi mi ciągle, ze mam się uspokoić itp. Jakoś tak po męsku pociesza czasem jak mam gorszy dzień. Ale moja mama to jest dramat, ciągle mowi, że mam się uspokoić i poczekać spokojnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! na litość boską, za każdym razem jak to słysze to mi się odechciewa rozmowy z Nią... Ostatnio Jej wykrzyczałam, ze ja to może i mogłabym jeszcze troche poczekać, ale endometrioza to podstępna choroba i ona czekać nie będzie i niech to wreszcie zrozumie.... Nie wiem czy do Jej mózgu to w końcu dotarło, ale na pocieszycielkę to się nie nadaje...
Teściowie nie wiedzą i raczej bym nie chciała, i bez tego nie jestem wymarzoną synową ;p ale mam to w nosie, bo jestem wymarzoną żoną i to najważniejszekis lubi tę wiadomość
-
U mnie dodatkowo było tak, ze straciłam synka w 20 tc. Serduszko chore, niewiadomo czy nie było wady genetycznej. I jest strach, aby kolejne maleństwo było zdrowe. Nie dość, że owulacje rzadkie i przez to ciężko zajść w ciąże to jeszcze nie ma gwarancji, że kolejna ciąża zdrowa będzie. I teściowa to wie i takie hasła głosi.
KisSzilva, dokładnie, ciężko jest o tym powiedzieć. Za bolesny temat.
U mnie jak za długo będzie trwało to może powiem.
Anatolka, ja też nie jestem wymarzoną synową. O rodzicach nic nie mów. Ostatnio mama powiedziała mi też przyjemność, ona jedynie oprócz męża wie o moim pco...mianowicie, że może być tak, bo w życiu różnie bywa, że mój mąż wpadnie w jednorazowy romans i będzie z tego ciąża. Wtedy zwiąże się z tą kobietą, bo będzie go coś łączyło. Bo jak mu zależy bardzo na dziecku, to niewiadomo czy nie będzie chciał dziecka w inny sposób i czy będzie ze mną jak już medycyna zawiedzie. Fajnie, co. Ludzie wiedzą jak kogoś dobić słowami. A słowa ranią.
Ale ok, kończę ten temat. I tak silne babki jesteśmy i wiem, ze doczekamy się naszych Skarbków
Jak Wam weekend się zapowiada? Macie jakieś plan czy w domku?
kis lubi tę wiadomość
-
Ja tez ponarzekam na teściowa bo kiedy tak czytam wasze historie to widzę ze nie tylko ja mam problem z nierozumna nieempatyczna teściową. Moja kiedy wróciłam ze szpitala -z którego wyszłam na własne życzenie bo chociaż nadzieja sie tliła ze będzie wszystko dobrze to wiedziałam ze poronie a w szpitalu zaden komfort tylko męka i jeszcze gorsze samopoczucie. To co mi oferowali mogłam z powodzeniem zastosować w domu. Z resztą ten kto był wie jak to sie zdrowieje w szpitalach. No wiec przyszła z nakazem leżenia i odpoczynku cała lista czego nie wolno. Moja teściowa i szwagierka weszły i teściowa z grymasem na twarzy : To ty tak będziesz leżeć( bo na wielka robotnica)?! Natomiast szwagierka tylko wypytywała z ciekawości co i jak. Żadna nie zapytała jak się czuje itp. Jedyne wsparcie dał mi mąż. Juz wnet rok minie a ja nadal mam zal o to ze nie umiały sie zachować jak ludzie. O wigilijnym stole nie wspomnę bo ja po poronieniu a ta sama szwagierka w ciąży widocznej i każdy tylko och i ach nad jej brzuchem i non stop jeden temat a ja tam byłam jakby niewidzialna a wszyscy wiedzieli jak było...
-
ja wszystkim na okolo mowie ze nie chce miec dzieci i tyle,temat sie konczy,nikt nie pyta,nie pociesza,nikt prawie nie wie ze sie staram procz przyjacolek a juz na pewno nie rodzina
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2014, 11:19
Agnella lubi tę wiadomość
-
Agnella, no to też ładnie Cię mama "pocieszyła" Słowa czasem bolą bardziej niż czyny i zapadają głęboko w pamięć...
Moi przyszli teściowie są super, a i mnie teściowa wychwala pod niebiosa, jaką to fajną żonę będzie miał jej syn itp. Tylko ciekawe czy tak samo by mówiła, jakby się dowiedziała, że możliwe, że ta żona nigdy nie da jej synowi dzieci Może też i po części dlatego boję się im o tym powiedzieć, żeby nie zmienili o mnie zdania...
Jeśli chcesz oglądać tęczę, musisz dzielnie znosić deszcz...
Starania od czerwca 2013r
17.09.2014r - Laparoskopia + cystektomia jajnika lewego + HSG
11.10.2018r - sHSG Lublin - udrożnione obydwa jajowody
01.11.2019r - dwie krechy na teście
19.02.2020r - To DZIEWCZYNKA!
09.06.2020r - Natalia jest już z nami! (36tc) -
olencja a jak tak otwarcie mówisz ze nie chcesz to nikt nie namawia i reklamuje cudu macierzyństwa?
KisSzilva z tymi teściowymi to rożnie jest po ślubie. Szczególnie jak się mieszka z nimi. Ale ze ja mam nie fajnie nie znaczy ze Ty też będziesz miała. Słyszałam ze niekiedy teściowa lepsza jak matka. -
Bo teściowa teściowej nierówna. Zdarzają się wyjątki, ale to rzadziutko.
Olencja, Czasami lepiej nie mówić...Powiedziałam swojej mamie, i mam co mam.
Jak w pracy mnie ktoś spyta kiedy będą dzieci to mówię, że na dzieci przyjdzie czas i będą I koniec tematu.
Ja mam dylemat, bo mam 16 dc i przez 10 dni mam brać duphaston. Powoli mi to ciąży, bo moje cykle są nieregularne, owulacje często mam w 20dc. A ginka mi wczoraj mówiła, że jak teraz nie było owulacji np w 13-14dc to później nie ma szans. Chyba pobiorę przez 2 cykle jeszcze, niech organizm się troszkę wyreguluje i kończę z tym. Wtedy w ciąże zaszłam od razu po rzuceniu dupka. Miałam ją w 21 dc, pewnie duphaston na swój sposób pomógł, ale takie branie w sposób ciągły chyba nie jest dobry w moim przypadku. Co innego jak dziewczyny mają owu w 12-14dc.
Aga.Just, co sądzisz o duphastonie w nieregularnych cyklach?
I jak się raz było w ciąży to znaczy, że mąż ma normalne, dobre nasienie? Nie trzeba go badać?
Większość z Was badała swego męża?
-
mi raz babka z labo mówiła, że starała się 15lat o dziecko (udało się jej po wizycie w częstochowie) każdy jej się tak pytał czemu nie ma itd mówiła, im bo nie mogę mieć i gęba się im zamykała. Ja osobiście bym tak nie powiedziała ale no cóż
Wiecie mnie najbardziej wkurw..ło jak po ślubie życzenia miałam na Święta o potomka żeby mieć itd.. o jeju a ja mina tak tak w tamtym roku nie miałam już takich życzeń . Do babci też nie jeżdżę (mamy mama), która ma wnuków do cholery i niedawno jej się znów 2 urodziły. o jeju mówię Wam jak bym tam pojechała i by mnie ptaniami zamęczali to chyba bym sie rozpłakała, a babcia to zawsze jak się ze mną witała to mnie obmacywała po brzuchu z pretekstem o Kasiu jak Ty schudłaś... no jasne.. żałosne to
z dziećmi również nie zapraszam do mnie nikogo! jeszcze w tym roku odmówiłam wizytę kuzynki 26lat ma już 3trójkę dziewczynek , no wtedy z brzuchem chciała do mnie wpaść w odwiedziny bo nie była i nawet nie Wie jak mieszkam . Ja wtedy przechodziłam najgorszy okres bo miałam te niepowodzenia i płacz teraz jakoś się już pozbieram szybko po tym..
Mojej mamie powiedziałam o problemie jak miałam kłopoty z @ bo zanikła. A teraz nie mogłam się otworzyć i nie mówiłam jej o IUI, że podchodziłam , nie wiedziałam czy ona jest za tym itd.. dopiero jak mi się nie udało , to ona coś mówiła, że czytała na necie, że robią też IUI a ja jej to wiesz co jak już o tym trochę poczytałaś to Ci powiem .. już jedną miałam inseminację . Chyba w lekkim szoku była ale powiedziała, no czytałam, że się nie powodzą i trzeba być na to przygotowanym. JEDYNE CO MI SIĘ PODOBAŁO I CO DAŁO MI TROCHĘ SKRZYDEŁ TO JEJ SŁOWA: JAK BĘDZIESZ MIAłA MIEC DZIECI TO JE PO PROSTU BEDZIESZ MIEC JAK NIE TO NIE BEDZIESZ MIEC. WSZYSTKO W REKACH TEGO NA GÓRZE.
Ja w to wierzę.. nie będę szalała jak mi się nawet IVF nie powiedzie.. no cóż życie..
i przepraszam, że tak o tym pisze Wam a nie na temat ziół bo po prostu lepiej mi jest jak Wiem, że i na forum mam wsparcie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2014, 13:46
-
koko wrote:olencja a jak tak otwarcie mówisz ze nie chcesz to nikt nie namawia i reklamuje cudu macierzyństwa?
-
nick nieaktualnydziewczyny ja robie dokladnie to samo, na pytania kiedy dziecko stanowczo odpowiadam - a czy kazdy musi miec dziecko? ja narazie nawet o tym nie mysle i tez sie gadka ucina... spoleczenstwo jest czasem tak nachalne, bo kazdy ma a u nas nic sie nie dzieje, wiec sie ludzie dopytuja, zamiast zajac sie wlasnym zyciem.... tez nie chce widziec wspolczucia u innych, bo wtedy i ja bym sie zle czula, a tak staramy sie po "cichu" i co ma byc to bedzie...
KisSzilva lubi tę wiadomość
-
koko wrote:KisSzilva z tymi teściowymi to rożnie jest po ślubie. Szczególnie jak się mieszka z nimi.
kis wrote:mi raz babka z labo mówiła, że starała się 15lat o dziecko (udało się jej po wizycie w częstochowie)
kis wrote:Wiecie mnie najbardziej wkurw..ło jak po ślubie życzenia miałam na Święta o potomka żeby mieć itd.. o jeju a ja mina tak tak w tamtym roku nie miałam już takich życzeń
Jeśli chcesz oglądać tęczę, musisz dzielnie znosić deszcz...
Starania od czerwca 2013r
17.09.2014r - Laparoskopia + cystektomia jajnika lewego + HSG
11.10.2018r - sHSG Lublin - udrożnione obydwa jajowody
01.11.2019r - dwie krechy na teście
19.02.2020r - To DZIEWCZYNKA!
09.06.2020r - Natalia jest już z nami! (36tc)