X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną Zadaj pytanie... ania1003
Odpowiedz

Zadaj pytanie... ania1003

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 sierpnia 2017, 23:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Dziewczyny!
    Nie wiem jak odbierzecie taki wątek, ale pomyślałam, że może warto stworzyć coś takiego.
    Idea jest mam nadzieję szczytna, bo dostaję ostatnio bardzo dużo pytań odnośnie badań które robię, prośby o interpretację wyników itd. Staram się na wszystko odpowiedzieć, ale czasami się nie da. Staram się też jak najwięcej uczestniczyć w różnych wątkach, podpowiadając innym ale opierając się tylko na własnym doświadczeniu.
    Nie jestem lekarzem, nie mam medycznego wykształcenia, co więcej, nie chcę zbawiać świata i leczyć ludzi, bo to nie etyczne. Są tutaj też Dziewczyny z większym doświadczeniem, ale gdybym sobie darowała drążenie różnych tematów, byłoby źle w moim przypadku.

    Dziękuję elfir za pomoc na samym początku jak startowałam ze swoimi obserwacjami. Postawiła mnie do pionu w różnych sprawach. A teraz czeka na swój Cud i myślę, że warto zasięgać wiedzy od innych. I tak samo dziękuję innym, których jest tak dużo, że musiałabym wypisać całą listę.

    Sama wiem, że gdyby nie OvuF, to moje losy potoczyłyby się w innym kierunku. I to już przy 1cs gdzie moja widza była zerowa! Serio, nie wiedziałam nic oprócz tego, co „uczyli” w szkole. Teraz też wszystkiego nie wiem, ale widzę jak Dziewczyny mają te same problemy co ja jakiś czas temu, że można z nich wyjść, albo ukierunkować się na leczenie.

    Zapytać można zawsze- od leczenia jest lekarz.

    Pomyślałam też, że jeśli te wszystkie pytania, zadane w prywatnych wiadomościach, ujrzałyby światło dzienne, to nie tylko skorzystałaby jedna osoba, której odpisuję, ale też inne, które będą czytały wątek.
    Wiem, że są wątki do każdego tematu, ale chciałabym odpowiadać na te tematy, które mnie dotyczą, a było ich już dość sporo.
    Bo dostaję pytania, jakie mam dolegliwości i po stwierdzeniu że ta osoba ma to samo, zaczyna się wymiana "doświadczenia"- a często jedna bolączka wynika z drugiej i gdybym nie dowiedziała się w jakim iść kierunku dalej, to stałabym w miejscu. A tak, to ewentualny schemat postępowania dla innych może będzie.

    Więc chciałabym zapytać, czy taki wątek ma szansę na przetrwanie? Czy przepadnie w natłoku innych? Jeśli znajdzie się choć jedna osoba, którą zainteresuje temat z listy poniżej, to myślę, że nawet dla tej jednej osoby WARTO!
    A jeżeli stwierdzicie, żeby sobie darować, to trudno.

    Do dyskusji i odpowiadania zapraszam też innych. Wątek powstaje w „z pomocą medyczną”, bo chyba tutaj będzie najodpowiedniejsze miejsce, właśnie ze względu na te wszystkie badania które przeszłam do tej pory i mogę się podzielić wiedzą jaką zyskałam przy tym.

    Tematy na które chętnie poopowiadam „jak to było u mnie”:
    • TARCZYCA:
    wyniki TSH, FT3, FT4, guzki tarczycy, biopsja, nowotwór złośliwy, strumektomia całkowita, resekcja tarczycy, Letrox, endokrynolog
    • TEMPERATURA:
    termometr, obserwacja cyklu, wykresy, skoki temperatury, cykle bezowulacyjne, „zygzaki” na wykresie, spadki temperatury, Duphaston a temperatura, rodzaje wykresów, wyznaczanie owulacji na podstawie temperatury, algorytm wykresu OvuF, interpretacja wykresu
    • OWULACJA:
    testy owulacyjne, temperatura, śluz, wyniki krwi, estradiol, LH, FSH, usg, pęcherzyk dominujący, płyn w Zatoce Douglasa, endometrium, monitoring cyklu, Ovitrelle
    • II FAZA CYKLU:
    Duphaston, plamienia, prolaktyna, progesteron, owulacja, 7dpo, „zygzaki” na wykresie, brak skoku temperatury, wysokie temperatury, wzrost temperatury, spadek 7-10 dpo, testy owulacyjne, testy ciążowe, beta
    • CYKL:
    regularne cykle, występowanie owulacji, wyznaczanie owulacji
    • TESTY:
    owulacyjne, ciążowe, mutacje genetyczne- testdna.pl
    • KREW:
    LH, FSH, Prolaktyna, Testosteron, Estradiol, Progesteron, Beta, AMH, Homocysteina, B12, B6, D3, Kwas foliowy, CA125, HE4, SHGB, DHEA-S, białko C, Fibrynogen, D- dimer, Antykoagulant toczniowy, Beta-2 mikroglobulina, Antytrimbina III
    • PATOLOGIE:
    torbiele, histeroskopia, torbiel krwotoczna, torbiel dermoidalna, torbiel ciałka żółtego, laparoskopia, polipy, endometrioza, łyżeczkowanie, endometrium polipowate, biopsja endometrium, badania histopatologiczne
    • GENETYKA:
    mutacje, MTHFR, PAI-1, testdna.pl,
    • LEKI:
    Inofolic, Folik, Letrox, Magne B6, Vigantol, Jodid, Norprolac, Duphaston, Dr’s Best B Fully Complex, Swanson Folian, Selen, Dong Quai, L-kartynina, Swanson Cytrynian Magnezu 100% czystości proszek, Swanson MACA, ŻELAZO - F-FERR C, Vigantol, Acard, Clexane, suplementacja, metyle, syntetyki

    Dajcie znać co myślicie o całym pomyśle?

    <3

  • justysia86 Autorytet
    Postów: 762 340

    Wysłany: 26 sierpnia 2017, 23:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jestem za

    Ania1003 lubi tę wiadomość

    Pcos
    insulinoopornosc po porodzie
    Hashimoto
    AMH 5,8
    metformax duphaston gonal
    2 inseminacje nieudane
    23.11.2015 corka
    25.10.2016 walka o druga dzidzie :)
    3 inseminacja 05.04.18 udana beta 140❤️❤️❤️
  • nika77 Ekspertka
    Postów: 300 71

    Wysłany: 26 sierpnia 2017, 23:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też jestem zainteresowana

    Ania1003 lubi tę wiadomość

    nika77
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 08:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja również popieram!

    Ania1003 lubi tę wiadomość

  • Esperanza Mia Autorytet
    Postów: 6076 4460

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 08:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Popieram!

    Ania1003 lubi tę wiadomość

    age.png
    age.png
    "Cokolwiek zasiejesz, po jakimś czasie zbierzesz ! Twoje myśli to ziarno i od nich będą zależeć żniwa ".
    21.03.2022 transfer 2AA
    5 dpt 21,4 7 dpt 61,2 10 dpt 205,9 14 dpt 955 23 dpt 💗
    7.06.22 prenetralne, synek
    18.07.22 pierwsze ruchy 19+5
    22.07.2020 20+2 waga 329g połówkowe
    30.09.22 3 genetyczne 30+2 1445g
    12.12.2022 40+5 56 cm, 3550 g, g.15.55 😍
    02.01.2020 *IVF *ICSI MACS
    15.01.2020 punkcja ❄❄ ❄
    15.02.2020 transfer 3AA
    6 dpt 49,5 9 dpt 181,5 11 dpt 286 13 dpt 446 16 dpt 1446 19 dpt 3893
    26 dpt ❤️ 12.03.2020
    18.06.2020 20+3 połówkowe- waga 385 g szczęścia 💕 będzie synek
    19.06.2020 pierwsze ruchy💗
    21.07.2020 25+1 waga 776 g
    21.08.2020 29+5 gene 1502g
    09.09.2020 waga 1944g
    34+2 waga 2200, 35+2 waga 2600
    09.10.2020 36+4 - 54 cm, 2620g godz 23.21 😍
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 08:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Esperanza Mia wrote:
    Popieram!

    A ja zapraszam do pomocy bo Koleżanka bardziej doświadczona ;)

  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22631 11315

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 09:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Fajnie ze jest watek gdzie dziewczyny moga wpasc po porade

    Ania1003 lubi tę wiadomość

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 09:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mam nadzieję że chociaż sprostam po części. Ale dalej trzymam się hasła, że leczyć się trzeba u lekarza. Ja usg nie zrobię a to najpewniejszy obraz sytuacji mimo wszystko ;)
    Natomiast jakieś rady mogę podsunąć w tych tematach przez które przeszłam do tej pory ;)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 11:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ania1003 wrote:
    Mam nadzieję że chociaż sprostam po części. Ale dalej trzymam się hasła, że leczyć się trzeba u lekarza. Ja usg nie zrobię a to najpewniejszy obraz sytuacji mimo wszystko ;)
    Natomiast jakieś rady mogę podsunąć w tych tematach przez które przeszłam do tej pory ;)

    Ania, każda z nas ma jakieś doświadczenia, tylko porozrzucane jesteśmy po różnych wątkach, a tak w jednym miejscu o wszystko można pytać. Poza tym pewnie, że nie można leków odstawiać, albo brać bez konsultacji z lekarzem, tak jak żadna z nas nie oceni czy komuś pękł pęcherzyk. Można jednak podpowiedzieć jakie badania zrobić, albo jak to było w jej przypadku. Dziewczyny mi gin kazał brać clo, a nawet nie sprawdził czy u mnie są naturalne owulki, mało tego jak już brałam to też nie zalecił monitoringu, dopiero na forum się dowiedziałam, co i jak powinnam zrobić. tak więc: W KUPIE SIŁA :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2017, 11:24

    Ania1003 lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 12:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anet_86 wrote:
    Ania, każda z nas ma jakieś doświadczenia, tylko porozrzucane jesteśmy po różnych wątkach, a tak w jednym miejscu o wszystko można pytać. Poza tym pewnie, że nie można leków odstawiać, albo brać bez konsultacji z lekarzem, tak jak żadna z nas nie oceni czy komuś pękł pęcherzyk. Można jednak podpowiedzieć jakie badania zrobić, albo jak to było w jej przypadku. Dziewczyny mi gin kazał brać clo, a nawet nie sprawdził czy u mnie są naturalne owulki, mało tego jak już brałam to też nie zalecił monitoringu, dopiero na forum się dowiedziałam, co i jak powinnam zrobić. tak więc: W KUPIE SIŁA :)

    Odnosząc się do historii, to ja- 1cs, 12dc silne bóle owulacyjne, krew w śluzie. 13dc trafiłam go gin na usg- czysto, pusto. Owulacji nie było. Zbadali estradiol- 75. Gin stwierdziła, że cykl bezowulacyjny. Powiedziała że prawdopodobnie owulacji nie przechodzę, padły słowa "bezpłodność", "stymulacja", "CLO", "drożność jajowodów"...
    Pierwszy raz mnie wtedy na oczy widziała! M akurat wrócił ze statku na "ten dzień". Nie miałam już żadnych nadziei do końca cyklu. Poszliśmy zrobić sobie krew karty (19dc). Prześlęczałam przez ten czas na Ovu- tak właśnie na nie trafiłam, szukałam wtedy odpowiedzi, jak ginka mogła mnie tak podejść, że dzwoniło mi tylko w głowie hasło "bezpłodność".
    Przy wynikach, zrobiłam Estradiol i Progesteron- bo doczytałam na forum o 7dpo.
    Zamurowało mnie, bo jak dostałam wyniki było estradiolu 240, proga 14.
    Nie wiedziałam co się stało. Poleciałam do tej samej gin na usg. Jedynie był płyn w Zatoce. Ciałka nie było widać. Za dwa dni zbadałam znowu. E= 270 a PRG= 16!!! Gin kazała zrobić betę, ale niestety 0,100.
    Nie wiedziałam dalej co się stało... prawdopodobnie przez stres, owulacja się przesunęła. Ale nauczona już niektórych rzeczy, w 2cs znowu skusiłam się na monitoring. Znowu u niej... sytuacja z początku się powtórzyła... zrobiłam AMH do stymulacji... BA! Nawet dostałam receptę. Wykupiłam CLO, miałam zacząć brać od kolejnego cyklu, ale zapisałam się na konsultacje jeszcze do innej ginekolog.
    Co więcej, ta pierwsza gin nie powiedziała, żeby przed CLO przyjść popatrzeć na torbiele, które mogły zrobić się po owulacji. O tym, też się dowiedziałam z Ovu... A przy torbielach, branie CLO jest niewskazane, bo będzie działało na nie w taki sposób, że będą rosły i może się to źle skończyć.
    Więc moja historia z CLO była podobna. Stanęło na tym, że w ostateczności CLO leży w szafie i chyba będę się musiała go pozbyć.

    Tylko pytanie, dlaczego lekarz bez oceny kilku cykli posuwa się do takich rozwiązań? Zmieniłam lekarza i jak się okazało, przyczyny były inne też, ale stres opadł i owulacje się zaczęły pojawiać normalnie w 11-14dc a nie jak przy tych dwóch pierwszych staraniowych 17-19dc.
    Nie dajcie sobie wmówić bezpłodności, stymulacji BEZ BADAŃ! Nawet głupie wprowadzenie Duphastonu powinno być podparte zbadaniem progesteronu w 2 cyklach, oceną USG i np. plamieniami.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2017, 11:54

  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22631 11315

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 14:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To ja wam powoem jak to u mnie bylo bo trafilam na naprawde wspanialych lekarzy moim zdaniem...
    No wiec my zaczelismy sie starac jeszcze jak mieszkalismy w pl no i tu zaczelo sie od foliku obserwacji cyklu itp...
    Cykle mialam bardzo nieregularne 27-60 dni wiec odrazu podejrzewalam ze cos jest na rzeczy... w miedzy czasie przeprowadzka do de... tu jeszcze troche cykle poobserwowalam po czym zaczelam szukac tutaj ginekologa...z polecenia innego lekarza trafilam do mojego endo gina... lekarz zaczal od wywiadu na temat cykli staran chorob w rodzinie... odrazu zlecil badania podstawowych hormonow zrobil wszystkie wymazy na bakterie grzyby cytoligie oraz zrobil usg z ktorego wynikalo ze prawdopodobnie moge miec pcos... kazal wrocic po kilku dniach jak beda wyniki z krwi... hormony nie wyszly rozowo... podwyzszone tsh jak dla staraczki lekko testosteron bardzo marny estradiol i progesteron... dostalam od niego opakowanie centrum materna z zaleceniem brania 2 razy w tygodniu i paczke eferoxu 50 na obnizenie tsh... no i dostalam zlecenie zeby miedzy 2-5dc przyjsc oddac krew na hormony i powtorzyc progesteon i estradiol w 21dc z racji tego ze nie bylo u mnie owulacji (normalnie kazalby powtorzyc 7dpo)... badania krwi robilam przez dwa cykle i wyniknelo z tego tylko tyle.ze.nie.miewam owulacji a moj progesteron pod koniec cyklu wynosi ponizej 1... Lekarz skierowal mnie odrazu do Kliniki Leczenia Nieplodnosci ze stwierdzeniem ze tam sa specjalisci ktorzy sie mna najlepiej zajma bo on moze tylko gdybac no i pokecil konkretnego profesora do ktorego powinnam zrobic termin... tak tez zrobilam a w miedzy czasie dowiedzialam sie ze cytologia wyszla nienajlepiej ale to nie musi nic znaczyc i kazal po 3 miesiacach od poprzedniej powtorzyc... no wiec cytologie powtorzylam czekalam na termin w klinice i nagle kubel zimnej wody... termin w klinice trzeba bylo odwołać bo cytologia wyszla jyz na tamten czas bardzo zle hpv pozytywne o genotypie bardzo agresywnym... bylam o krok od zlosliwego nowotworu szyjki i postepowalo to u mnie w szybkim tempie...
    Lekarz zareagowal blyskawicznie zadzwonil zaprosil na rozmowe i dal skierowanie do najlepszej kliniki ginekologii operacyjnej w moim rejonie... tam przeszlam lyczeczkowanie do golych scianek macicy ktora na szczescie poza endometrium nie miala wiecej zmian no i konizacje szyjki... pozniej czekanie na zagojenie sie wszystkiego (tu lekarz tez na medal czeste kontrole itp) ponowna cytologie i zielone swiatlo... kiedy je dostalam to odrazu zrobilam termin w klinice no i pojechalismy na pierwsza rozmowe... w gabinecie profesora spedzilismy ok godzine porozmawial pytal tlumaczyl wszystko dokladnie przedstawial rozne opcje dzialania zrobil dokladne usg a na koniec i ja oddalam kilka fiolek krwi i maz na wszystkie najwazniejsze badania hormonalne itp...
    Wtedy zapadla decyzja o stymulacji i najpierw staraniach naturalnych a jesli nie wyjdzie to kolejno iui i ivf...
    Zrobili oczywiscie hsg amh i inne podobne badania...
    No i jak dlugo sie tam lecze nikt nie rozpoczal u mnie stymulacji bez uprzedniego zbadania hormonow... a przy kazdym monitoringu badaja nadal progesteron lh i estradiol... moj lekarz jasno twierdzi ze po samym usg wiadomo tylko czy pecherzyk rosnie i czy pękł ale wylacznie badania krwi w trakcie cyklu moga powiedziec czy pecherzyk nie byl pusty i czy jajeczko dojrzae... ovitrelle podaja mi nie na podstawie wielkosci pecherzyka na usg a na podstawie badan krwi kiedy to wykażą ze pecherzyk jest duz w pelni dojrzaly (w moim przypadku zdarzalo sie ze 16mm byl w pelni dojrzaly) no i zawsze 14dpo musze oddawac krew na bete i progesteron... i wtedy w przypadku niepowodzenia znow w 1dc mysze oddac krew na badania zeby widzieli ze wszystkie hormony spadly sa na odpowiednim poziomie i mozna rozpoczac stymulacje...
    Nawet po poronieniu mialam szczescie byc prowadzona i lyzeczkowana przez cudowna lekarke (w tej samej klinice w ktorej mialam poprzedni zabieg) ktora po zabiegu jeszcze przed 22 dzwonila do mnie zapytac czy wszystko wporzadku...

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 14:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W końcu nie czuję się "dziwna" że latam tak sama z siebie 2..3x w tygodniu na krew...
    Panie w labo już wiedzą, że "Dzisiaj robimy estradiol i progesteron?".

    Natomiast przez 6 cykli mam pełny obraz hormonów i wdrażane leczenie, które jak widać dało efekt taki, że wykresy są w końcu książkowe.

  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22631 11315

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 14:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No ja tez oddaje kilka razy w ciagu cyklu krew w klinice... dla mojego lekarza obraz krwi jest duzo wazniejszy jak to co pokazuje usg... zawsze powtarza ze co zbtego ze jest pecherzyk i pecherzyk peka jesli moze sie okazywac ze jest vo cykl pusty lub peka nim zdazy dojrzec... i bez badan krwi sie tego nie wylapie tylko bedzie sie bez sensu stymulowac i frustracja bedzie rosla bo przeciez teoretycznie owulacja jest bo jest pecgerzyk ale nic sie nie dzieje i nie udaje... a w praktyce moze byc pekniety pecgerzyk ale zadnej pelnowartosciowej owu...

    A no i moj lekarz ten spoza kliniki dodatkowo nie jest jakis uparty ze on uwaza ze powinnam cos brac albo i nie i koniec bo on jest tu lekarzem... jak bylam na kontrolnej co polrocznej cytologii w zeszlym roku zapytalam go co sadzi o krzywej cukrowej i insulinowej bo mam pcos niedoczynnosc a z tym czesto chodzi insulinoopornosc w pakiecie dodatkowo a ze przy tym calym hormonalnym leczeniu przytylam i za nic nie moglam zezucic tym bardziej podejrzewalam... lekarz stwierdzil ze mozna sprobowac moze faktycznie i bez wahania wypisal skierowanie do diabeto na badania...

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • nika77 Ekspertka
    Postów: 300 71

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 15:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny,więc ja zacznę od pierwszego pytania - czy któraś z Was miała niedrożny jajowód,a do tego zrosty na macicy?czy udało się to naprawić?
    moja historia pokrótce/żeby nie zanudzać/jest taka:
    - pierwsza ciąża- od początku krwawienie,na końcu krwotok,ciąża obumarła w 12tc,łyżeczkowanie
    - później byłam w zdrowych/prawidłowych ciążach dwa razy,miałam dwa cc
    - 5 lat temu dopadło mnie mega silne pragnienie bycia w ciąży i urodzenia trzeciego maluszka,dwa lata starań- lekarz nie widział przeszkód,ale nie zlecił też żadnych badań,w trzecim roku starań kiedy trochę odpuściłam - ciąża,ale obumarła w 7tc- łyżeczkowanie
    - po poronieniu wpadłam w istny szał pragnienia dziecka,znalazłam innego lekarza i dopiero ta ginekolog zleciła mi kilka badań na podstawie których stwierdziła,że mam nadkrzepliwość,więc mam brać Acard i co bardzo mnie zaskoczyło - robiąc usg zobaczyła,że mam taką niby niegroźną wadę macicy/nie wpływającą na możliwość zajścia w ciążę i jej donoszenia,że tuż jakby za macicą,znajduje się coś jakby taka mała "maciczka",tym samym wykluczyła wynalezionego przez poprzedniego gina - mięśniaka,owulacje własne były,więc żadnego problemu nie widziała,miałam na spokojnie się starać
    - znowu zaszłam w ciążę na chwilę,bo tyle co zrobiłam drugą betę,już spadała i zaczęło się krwawienie
    - znalazłam inną ginekolog - sprawdzała mi owulacje,pęcherzyki,endometrium,zlecała badania hormonów -niby było ok,ale po kilku mscach bez ciąży,zleciła stymulacje - owulacje były piękne,hormony również,ale bez efektu,więc skierowała mnie na HSC - stwierdzono zrosty na lewym jajowodzie,potwierdzono torbiel na lewym jajniku,zrosty na macicy,które niby mogą być po cc
    - teraz miałam HSC -zabieg,podczas którego gin ogląda wnętrze macicy i gdyby były drobne zrosty może je usunąć.Niestety u mnie nie mógł niczego usunąć,bo stwierdził,że czegoś takiego jeszcze nie widział,że moja macica jest wolna od zrostów tak jakby tylko w jednej trzeciej,tam gdzie jest ujście do drożnego prawego jajowodu,a cała lewa strona do lewego jajowodu jest w zrostach
    - w grudniu mam mieć laparoskopię z chromotubacją,czyli mam mieć sprawdzaną drożność jajowodów i zobaczymy czy cokolwiek da radę zrobić
    - że tak powiem "schizuję " już bo nie wiem za co się złapać,gdzie szukać pomocy i rozwiązania problemu
    nie znalazłam jeszcze tutaj na ovu kogoś kto miałby zrosty na macicy,więc pojęcia nie mam czy jest w ogóle szansa coś z tym zrobić,od czego one się zrobiły - czy rzeczywiście po cc lub łyżeczkowaniu czy to jakaś choroba???
    Teraz pora na wizytę u lekarza,który pracuje w klinice leczenia niepłodności,zobaczę co on na to wszystko powie.

    Ania1003 lubi tę wiadomość

    nika77
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 15:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nika77 wrote:
    Dziewczyny,więc ja zacznę od pierwszego pytania - czy któraś z Was miała niedrożny jajowód,a do tego zrosty na macicy?czy udało się to naprawić?
    moja historia pokrótce/żeby nie zanudzać/jest taka:
    - pierwsza ciąża- od początku krwawienie,na końcu krwotok,ciąża obumarła w 12tc,łyżeczkowanie
    - później byłam w zdrowych/prawidłowych ciążach dwa razy,miałam dwa cc
    - 5 lat temu dopadło mnie mega silne pragnienie bycia w ciąży i urodzenia trzeciego maluszka,dwa lata starań- lekarz nie widział przeszkód,ale nie zlecił też żadnych badań,w trzecim roku starań kiedy trochę odpuściłam - ciąża,ale obumarła w 7tc- łyżeczkowanie
    - po poronieniu wpadłam w istny szał pragnienia dziecka,znalazłam innego lekarza i dopiero ta ginekolog zleciła mi kilka badań na podstawie których stwierdziła,że mam nadkrzepliwość,więc mam brać Acard i co bardzo mnie zaskoczyło - robiąc usg zobaczyła,że mam taką niby niegroźną wadę macicy/nie wpływającą na możliwość zajścia w ciążę i jej donoszenia,że tuż jakby za macicą,znajduje się coś jakby taka mała "maciczka",tym samym wykluczyła wynalezionego przez poprzedniego gina - mięśniaka,owulacje własne były,więc żadnego problemu nie widziała,miałam na spokojnie się starać
    - znowu zaszłam w ciążę na chwilę,bo tyle co zrobiłam drugą betę,już spadała i zaczęło się krwawienie
    - znalazłam inną ginekolog - sprawdzała mi owulacje,pęcherzyki,endometrium,zlecała badania hormonów -niby było ok,ale po kilku mscach bez ciąży,zleciła stymulacje - owulacje były piękne,hormony również,ale bez efektu,więc skierowała mnie na HSC - stwierdzono zrosty na lewym jajowodzie,potwierdzono torbiel na lewym jajniku,zrosty na macicy,które niby mogą być po cc
    - teraz miałam HSC -zabieg,podczas którego gin ogląda wnętrze macicy i gdyby były drobne zrosty może je usunąć.Niestety u mnie nie mógł niczego usunąć,bo stwierdził,że czegoś takiego jeszcze nie widział,że moja macica jest wolna od zrostów tak jakby tylko w jednej trzeciej,tam gdzie jest ujście do drożnego prawego jajowodu,a cała lewa strona do lewego jajowodu jest w zrostach
    - w grudniu mam mieć laparoskopię z chromotubacją,czyli mam mieć sprawdzaną drożność jajowodów i zobaczymy czy cokolwiek da radę zrobić
    - że tak powiem "schizuję " już bo nie wiem za co się złapać,gdzie szukać pomocy i rozwiązania problemu
    nie znalazłam jeszcze tutaj na ovu kogoś kto miałby zrosty na macicy,więc pojęcia nie mam czy jest w ogóle szansa coś z tym zrobić,od czego one się zrobiły - czy rzeczywiście po cc lub łyżeczkowaniu czy to jakaś choroba???
    Teraz pora na wizytę u lekarza,który pracuje w klinice leczenia niepłodności,zobaczę co on na to wszystko powie.

    Ja HSC nie miałam.
    Ale nasuwa mi się pytanie (bo akurat jestem na świeżo) o polipy? Czy nikt nie znalazł u Ciebie polipa w macicy? Ja widziałam swoje w różnym stadium jeśli chodzi o dzień cyklu. Wyglądało to jak świecąca plamka- gin mówiła, że jest to wynik ukrwienia. Podejrzewam, że jak są jakieś zrosty, to też musiałoby to tak wyglądać (ale to tylko moje przypuszczenia).
    Biopsja endometrium?
    Ja przy histero miałam wprowadzaną kamerę do macicy, ale aby ocenić jakieś zmiany, pobrali do analizy wycinek endometrium i polipa. Dopiero biopsja endometrium potwierdziła, że nic się nie dzieje. Polip natomiast się potwierdził.
    Jeśli nic takiego nie robili, to może warto sprawdzić stan endometrium? Piszesz o łyżeczkowaniu, więc może przy obecnych cyklach, odnowione endo ma jakieś patogenne zalążki których zwykłe oko lekarza nie wychwyci?
    Endometrium polipowate też jest często ciężkie do zdiagnozowania, dopóki nie zbada się pod tym kątem wycinka.

    Gdybam...
    Każdy cykl jest inny. W jednym zrobi się torbiel i wchłania się 3 kolejne, w innym wystarczy miesiąc, a jeszcze w innym laparo.

    Rozumiem, że przeszłaś teoretycznie już wszystkie możliwe badania, ale czy co cykl były wykluczane te same bolączki? Czy jak raz się potwierdziło że ok, to już potem nie wracano do tego?

  • nika77 Ekspertka
    Postów: 300 71

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 16:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aniu,podczas HSC pobrano mi wycinek endometrium,więc pewnie za ok 2 tyg jak będzie wynik,to może dowiem się skąd te zrosty?czy badanie endometrium cokolwiek tutaj powie jeśli chodzi o zrosty?
    Torbiel,która zrobiła mi się po poronieniu dwa lata temu,jest cały czas,z cyklu na cykl się utrzymywała w takich samych rozmiarach,będę ją miała usuniętą podczas laparo w grudniu.
    Przez 5 mscy kiedy miałam stymulowaną owulację Lamettą,miałam pęcherzyki,pękały,były ciałka żółte,wyniki hormonów po owulacji - estriadiol i progesteron były ok.
    Jak się teraz dopiero okazało,nie mogło u mnie dojść do zagnieżdżenia przez zrosty.

    nika77
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 16:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nika77 wrote:
    Aniu,podczas HSC pobrano mi wycinek endometrium,więc pewnie za ok 2 tyg jak będzie wynik,to może dowiem się skąd te zrosty?czy badanie endometrium cokolwiek tutaj powie jeśli chodzi o zrosty?
    Torbiel,która zrobiła mi się po poronieniu dwa lata temu,jest cały czas,z cyklu na cykl się utrzymywała w takich samych rozmiarach,będę ją miała usuniętą podczas laparo w grudniu.
    Przez 5 mscy kiedy miałam stymulowaną owulację Lamettą,miałam pęcherzyki,pękały,były ciałka żółte,wyniki hormonów po owulacji - estriadiol i progesteron były ok.
    Jak się teraz dopiero okazało,nie mogło u mnie dojść do zagnieżdżenia przez zrosty.

    Jak pobrali to bardzo dobrze. Może to nie zrosty a endometrioza. Tylko nie potrafią dobrze diagnozy postawić.

    2 lata to bardzo długo z torbielą. Od razu nasunęło mi się pytanie, kto pozwolił na stymulację jeśli torbiel była?
    Podczytywałam dziewczyny z kliniki w Sz i tam jest jasno mówione, że żadnej stymulacji do ivf iui nie ma, jak są zmiany. Najpierw trzeba z tym sie uporać. Dobrze że torbiel nie rosła, ale trzeba uważać.

    A jaki masz progesteron i plamisz w II fazie cyklu?

  • nika77 Ekspertka
    Postów: 300 71

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 18:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ta torbiel określona była nazwą "torbiel paraowarialna",trzech ginekologów u których konsultowałam się między innymi w jej sprawie,mówiło,że nie ma ona żadnego znaczenia przy zachodzeniu w ciążę...tylko pytanie,dlaczego w ogóle się nie wchłaniała???
    Z progesteronem to było różnie:
    przed stymulacją owulacji,w okresie owulacyjnym miałam np 12 przy normie do 24
    w czasie gdy brałam luteinę - 28,32 - ale mimo że był ok,plamienia były już od 22,23 dc przy cyklach 28 dniowych
    w cyklach stymulowanych lamettą- progesteron 32,36,estriadiol 685

    nika77
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 18:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nika77 wrote:
    Ta torbiel określona była nazwą "torbiel paraowarialna",trzech ginekologów u których konsultowałam się między innymi w jej sprawie,mówiło,że nie ma ona żadnego znaczenia przy zachodzeniu w ciążę...tylko pytanie,dlaczego w ogóle się nie wchłaniała???
    Z progesteronem to było różnie:
    przed stymulacją owulacji,w okresie owulacyjnym miałam np 12 przy normie do 24
    w czasie gdy brałam luteinę - 28,32 - ale mimo że był ok,plamienia były już od 22,23 dc przy cyklach 28 dniowych
    w cyklach stymulowanych lamettą- progesteron 32,36,estriadiol 685

    Robiłaś badanie HE4 lub CA125?

  • nika77 Ekspertka
    Postów: 300 71

    Wysłany: 27 sierpnia 2017, 19:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ania1003 wrote:
    Robiłaś badanie HE4 lub CA125?
    Tak,dwa lata temu, dwa miesiące po poronieniu robiłam
    CA125 - 20,6 przy normach 0,0 - 35,0
    HE4 - 34,1 przy normach 0,0 - 60,5
    gin obliczyła mi wskaźnk ROMA,który wyniósł przy tych wynikach 3% więc powiedziała,że ryzyko jest niskie (ryzyko chyba raka jajnika???)

    A Ty robiłaś te badania?
    czy takie wyniki mogły już wtedy wskazywać np na endometriozę?wtedy już ta torbiel na jajniku była...
    tak czytam teraz o endometriozie i w sumie kilka czynników by mi na nią wskazywało np.strasznie bolesne (ale to jeszcze przed urodzeniem dzieci) @,takie,że wzywaliśmy pogotowie i dostawałam zastrzyki bo tabletki nie pomagały,bardzo skąpe @,problemy z wypróźnianiem,zatwardzenia,no i teraz te zrosty i torbiel...

    ehhh co jest łatwiej usunąć ...endometrioze czy inne zrosty...jeśli w ogóle można usunąć?

    nika77
1 2 3 4
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Prolaktyna a zajście w ciążę. Jak regulować poziom tego hormonu?

Prolaktyna to bardzo ważny hormon zarówno na etapie starań o dziecko, w ciąży, jak i po porodzie. Jakie są normy stężenia prolaktyny? Kiedy jej poziom może utrudniać zajście w ciążę i co robić w takiej sytuacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Metody leczenia endometriozy - techniki leczenia, skuteczność, koszty

Endometrioza jest w dalszym ciągu bardzo tajemniczą chorobą. Nic dziwnego, że zarówno diagnostyka, jak i leczenie nie należą do łatwych. Jakie metody stosuje się w zależności od postaci endometriozy? Na czym polegają? Czy są one skuteczne? Jakie czynniki zwiększają szanse na powodzenie leczenia operacyjnego? Czy leczenie endometriozy jest drogie? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Comiesięczne rozczarowanie... Jak radzić sobie z emocjami, gdy kolejny raz pojawia się jedna kreska?

Dla wielu par każdy kolejny miesiąc bez ciąży jest jak utracona szansa. Trudne emocje kłębią się w pierwszych dniach cyklu. Najczęściej jest to żal, smutek, bezsilność, rozczarowanie... Dlaczego kolejny miesiąc się nie udało? Jak sobie radzić z tymi trudnymi emocjami? Podpowiada Psycholog Niepłodności - Anna Wietrzykowska.

CZYTAJ WIĘCEJ