🌨️❄️ Zimowe Mamy 2026 – po długiej drodze do marzenia ❄️🌨️
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej wszystkim! Bardzo się cieszę że jest taki wątek, ciąża z invitro to jednak zupełnie inny temat.
Kojarzę większość z Was bo przez jakiś czas podczytywałam miesięczne wątki invitro, sama się nie udzielałam także pozwolę sobie się przedstawić.
Staraliśmy się z mężem o dziecko od stycznia 2024. Latem 2013 po 10 latach odstawiłam AH i mój organizm totalnie oszalał. Przytyłam 12 kg, owulacja nie wróciła, cykle były mega długie. Chodziłam do lekarzy i wszyscy mówili że się unormuje, odsyłali mnie z kwitkiem. Robiłam wszystkie badania na własną rękę czerpiąc wiedzę z tego forum. W maju 2024 moje AMH wynosiło 2,9 więc czułam się spokojnie. Ale miesiące mijały, cały czas się nie udawało i w końcu w październiku trafiłam do lekarki która zleciła mi badania hormonalne i zaniepokoił ją wysoki poziom FSH. Kazała mi powtórzyć AMH które wyniosło 1,7, czyli drastycznie spadło w ciągu 5 miesięcy.
Przeszłam kilka cykli stymulowanych z lamettą i ovitrelle aż w końcu w lutym trafiłam do kliniki. Po raz kolejny zbadałam amh i było już 0,7. Przez mniej niż rok spadło z 2,9 do 0,7. Diagnoza - przedwczesne wygasanie czynności jajników i ostatni dzwonek na IVF.
W cyklu ze stymulacją jak na złość mój mąż który miał zawsze spoko wyniki złapał zapalenie ucha które najprawdopodobniej obniżyło mu morfologię do 0% i mimo 6 komórek MII udało się uzyskać tylko 1 zarodek z 6 doby.
Przez całą stymulację mocno krwawiłam więc zrezygnowaliśmy z transferu świeżego i podeszliśmy do FET w kolejnym cyklu.
Transfer się udał ❤️ praktycznie od początku ciąży jestem na zwolnieniu, ze względu na plamienia które miałam w pierwszych tygodniach - do teraz stresuję sie przy każdej wizycie w toalecie że zobaczę krew. Ale odpukać od 3 tygodni jest czysto i jestem już spokojniejsza. Powoli odstawiam leki - został mi jeszcze utrogestan, zmniejszyłam właśnie dawkę z 600 mg na 300 i mam nadzieję że nie spowoduje to znowu żadnego plamienia.
Trochę się rozpisałam, mam nadzieję że Was nie zanudziłam!
Trzymam mocno kciuki za każdą z Was, i życzę bardzo nudnych ciąży 🥰neila6, Poziomka91, ZielonaWrona , Giosiek, Rita23, Puszkina, Lunkaaway, Dariana, Visenna 2.0, Ladybug, Makino., AnnaMD, Valletta, Nessie lubią tę wiadomość
👩 1993 🧔🏻♂️1986
Starania na luzie od 01.2024
4 cykle z ovitrelle
03.2025 IVF krótki protokół - 8🥚-> 6MII -> tylko 1 ❄️
25.04.2025 FET 4BB 🤞🍀
05.05.2025 10 dpt beta 216 🍀🥹 -> 12 dpt beta 540 -> 14 dpt beta 1100 -> 19 dpt beta 6500
20.05.2025 25dpt - CRL 0,32cm, mamy 🩷
03.06.2025 - CRL 1,88 cm
17.06.2025 - CRL 3,49 cm 🕺💃
24.06.2025 - Panorama - czekamy na wyniki
🔜
02.07.2025 - prenatalne 🧬
15.07.2025 - USG
-
Obiecałam, że napiszę trochę o sobie, gdy odbiorę wynik ß-HCG, także czas najwyższy 😊
Z góry ostrzegam, że będzie dłuuuuugo 🥱
O dziecko zaczęliśmy starać się w czerwcu 2012 roku. Miałam wtedy niecałe 29 lat. Odkąd sięgnę pamięcią, to miałam w głowie, żeby urodzić pierwsze dziecko przed trzydziestką. Niestety nie udawało się.
W końcu w 2015 roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Zrobiliśmy tam pokaźny zestaw badań. Z racji dobrych wyników i młodego wieku, lekarka namówiła nas na IUI. Po 3 nieudanych próbach, przyszedł czas na IVF. Miałam w tej klinice 3 podejścia. Okazało się, że słabo reaguję na leki i udawało się uzyskać jedynie 2-5 komórek, z których miałam ostatecznie po jednym zarodku. Lekarka zasugerowała KD, ale ja wtedy byłam pewna, że te słabe wyniki to wina jej niekompetencji, a nie moich komórek.
Zmieniliśmy klinikę. Znów szereg badań, tym razem poszerzonych o laparoskopie i histeroskopię. Znaleziono przegrodę w macicy i małe ogniska endometriozy. Wszystko usunięto i byłam pewna, że teraz się uda. Znów słabo reagowałam na leki. Mieliśmy tam dwie procedury i z każdej udało się uzyskać po 2 zarodki z 3 doby. Nie hodowano ich do blastocysty, bo było ryzyko, że nie dotrwają (słynne: „w macicy u mamy lepiej niż na szkle” 🙄). Po drugim podejściu lekarz sam nam szczerze powiedział, że nie ma na nas pomysłu i żeby zastanowić się nad KD.
Z racji, że mieszkamy w Niemczech i KD jest tutaj zabronione, musieliśmy podejść w innym kraju. Stanęłam wtedy przed wyborem: Polska lub Czechy. To był 2019 rok i w internecie było jeszcze mało informacji na ten temat. Z tych, które udało mi się znaleźć, to Czechy wypadały lepiej niż Polska pod względem skuteczności.
Wybraliśmy wtedy Eurofertil. Lekarz obejrzał nasze wyniki (oboje książkowe) i zapytał, czy nie chcielibyśmy podejść jeszcze raz na moich komórkach. Zgodziliśmy się. Na punkcję pojechaliśmy do Czech. To był marzec 2020 roku. W piątek zameldowaliśmy się w hotelu, a w sobotę Czechy zamknęły granicę.
Nie wiem, czy pamiętacie, ale Czesi zamknęli się wtedy totalnie. Ulice i sklepy wyludniały. Moja punkcja była zaplanowana na poniedziałek. Mieliśmy wrócić po niej do Niemiec, ale w tej sytuacji postanowiliśmy zostać. Nie wiedzieliśmy, kiedy znów otworzą granicę i kiedy będziemy mogli podejść do transferu.
Niestety rząd wywierał bardzo silny wpływ na to, by pozbyć się turystów z kraju. Poproszono nas byśmy opuścili hotel. Wybłagałam właścicielkę, by pozwoliła nam zostać na parę dni do transferu. Zgodziła się, ale nie mieliśmy żadnej obsługi hotelowej (typu śniadanie, sprzątanie czy choćby wymiana ręczników) oraz poprosiła byśmy zabrali auto z hotelowego parkingu.
To bym bardzo stresujący czas.
Ostatecznie punkcja odbyła się w środę (znów słaba odpowiedź na leki). Transfer miał odbyć się w poniedziałek, ale nie chcieliśmy zostawać tam dłużej. Ani w tym hotelu, ani w tym kraju. Dlatego transfer odbył się w piątek, w drugim dniu hodowli.
Niestety również był nieudany, także decyzja o KD zapadła definitywnie.
Podeszliśmy do procedury, gdy sytuacja się trochę uspokoiła i znów otwarto granice. Udało się uzyskać 4 zarodki. Z powodu pandemii i ciągłego zamykania granic, transfery bardzo rozciągnęły się w czasie. W końcu transfer ostatniego zarodka, latem 2022 roku, dał nam upragnioną ciążę. Początkowo nie mogliśmy uwierzyć w nasze szczęście. Na każdym kroku czekaliśmy aż się coś wykraczy. Tym sposobem dotarliśmy do badań prenatalnych. Wyszły książkowo, badania Nipt też bez zastrzeżeń. Obwieściliśmy więc dobrą nowinę światu.
Nasze szczęście nie trwało jednak zbyt długo. W 18 tc na rutynowym usg dowiedziałam się, że serce naszego maleństwa przestało bić. Mimo szeregu badań, nie udało się ustalić przyczyny poronienia.
Po przeżyciu żałoby, wróciliśmy do walki. Tym razem w Reprofit. Udało się uzyskać 5 zarodków. Niestety pierwszy świeży transfer się nie udał (cb). Z racji, że chciałam jak najbardziej zminimalizować ryzyko kolejnego poronienia, to tym razem zbadaliśmy zarodki. Czekaliśmy ma wyniki PGT, więc postanowiłam, że w tym czasie przebadamy jeszcze ostatnią rzecz, której do tej pory nie zrobiliśmy - immunologię. Szczęśliwie udało się nam dostać szybko termin do Paśnika. Wyszliśmy od niego z całą listą badań do wykonania i umówioną wizytą ich konsultacji.
Po paru dniach przyszły wyniki badań PGT. Wszystkie trzy zbadane zarodki okazały się zdrowe. Postanowiliśmy więc zaryzykować i podejść od razu do transferu, a badania zrobić w razie kolejnego niepowodzenia.
Ten transfer się udał.
Bardzo bałam się o tę ciążę. Bałam się powtórki z przeszłości. Powiedziałam o niej jedynie moim siostrom. Reszta rodziny i znajomych dowiedziała się dopiero po badaniach połówkowych. Po wcześniejszym doświadczeniu badania prenatalne nie były już dla mnie tym bezpiecznym momentem.
Przyznaję, że ten wieczny strach zabrał mi bardzo dużo radości z bycia w ciąży. Uspokajałam się jedynie po wizycie u lekarza, a później znów zaczynałam się martwić, aż do kolejnej wizyty.
Dlatego też doskonale Was rozumiem. Wasz strach o tak długo wyczekiwaną ciążę. Po naszych doświadczeniach, czas ciąży nie wygląda tak samo jak u innych kobiet. Moja siostra obwieściła wszystkim, że jest w ciąży po pierwszym pozytywnym teście. Dla mnie nie do pomyślenia. Zapewne tak samo, jak dla większości z Was.
Jednak tym razem postanowiłam, że nie pozwolę by strach zabrał mi radość z upragnionej ciąży. Prawdopodobnie już nigdy nie będzie mi dane tego przeżywać, więc chcę by ten czas był piękny. Nie chcę by była to moja kolejna pilnie strzeżona tajemnica.
Także, gdy tylko pojawi się serduszko, to powiem o niej najbliższym i mam zamiar wspólnie z nimi ją celebrować 😊ZielonaWrona , Rita23, Puszkina, Lunkaaway, Visenna 2.0, Ladybug, Makino., neila6, Nessie lubią tę wiadomość
-
Martolina wrote:Hej wszystkim! Bardzo się cieszę że jest taki wątek, ciąża z invitro to jednak zupełnie inny temat.
Kojarzę większość z Was bo przez jakiś czas podczytywałam miesięczne wątki invitro, sama się nie udzielałam także pozwolę sobie się przedstawić.
Staraliśmy się z mężem o dziecko od stycznia 2024. Latem 2013 po 10 latach odstawiłam AH i mój organizm totalnie oszalał. Przytyłam 12 kg, owulacja nie wróciła, cykle były mega długie. Chodziłam do lekarzy i wszyscy mówili że się unormuje, odsyłali mnie z kwitkiem. Robiłam wszystkie badania na własną rękę czerpiąc wiedzę z tego forum. W maju 2024 moje AMH wynosiło 2,9 więc czułam się spokojnie. Ale miesiące mijały, cały czas się nie udawało i w końcu w październiku trafiłam do lekarki która zleciła mi badania hormonalne i zaniepokoił ją wysoki poziom FSH. Kazała mi powtórzyć AMH które wyniosło 1,7, czyli drastycznie spadło w ciągu 5 miesięcy.
Przeszłam kilka cykli stymulowanych z lamettą i ovitrelle aż w końcu w lutym trafiłam do kliniki. Po raz kolejny zbadałam amh i było już 0,7. Przez mniej niż rok spadło z 2,9 do 0,7. Diagnoza - przedwczesne wygasanie czynności jajników i ostatni dzwonek na IVF.
W cyklu ze stymulacją jak na złość mój mąż który miał zawsze spoko wyniki złapał zapalenie ucha które najprawdopodobniej obniżyło mu morfologię do 0% i mimo 6 komórek MII udało się uzyskać tylko 1 zarodek z 6 doby.
Przez całą stymulację mocno krwawiłam więc zrezygnowaliśmy z transferu świeżego i podeszliśmy do FET w kolejnym cyklu.
Transfer się udał ❤️ praktycznie od początku ciąży jestem na zwolnieniu, ze względu na plamienia które miałam w pierwszych tygodniach - do teraz stresuję sie przy każdej wizycie w toalecie że zobaczę krew. Ale odpukać od 3 tygodni jest czysto i jestem już spokojniejsza. Powoli odstawiam leki - został mi jeszcze utrogestan, zmniejszyłam właśnie dawkę z 600 mg na 300 i mam nadzieję że nie spowoduje to znowu żadnego plamienia.
Trochę się rozpisałam, mam nadzieję że Was nie zanudziłam!
Trzymam mocno kciuki za każdą z Was, i życzę bardzo nudnych ciąży 🥰
Cieszę się że jest nas na tym wątku coraz więcej. Zapisałam się do ciąży ogólnie... Ale tak jakoś... Tak jak mówisz ciąża z invitro to zupełnie inna sprawa. Super, że ty też jesteś tu z nami.
Martolina lubi tę wiadomość
🤵87 obniżone parametry (Nucleox PRO, ProFertil, Wit D3+K2, olej z wiesiołka i czarnuszki)
👰91 endometrioza, insulipolność (Glucophage dieta, -20 kg, BMI prawidłowe) + suplle
Starania naturalne 5 lat
W tym czasie kilka cieni na testach, które następnego dnia znikały.
Obserwacja cykli 🙁
Klinika styczeń 2024
1.IUI 😥
2.IUI biochem
3.IUI 😥
IVF Stymulacja, mamy 4 ❄️ blastocysty
☀️1. ET 09.2024(neoparin, progesteron besins, cyclogest😥
Histeroskopia ok
Brak stanu zapalnego
Reszta badań ok
Kir AA👎
💉2 miesiące sztucznej menopauzy 💉
☀️2 FET 04.2025 lenzettoo, estrofem, EG, acoffil, encorton, atosiban, progesteron, cyclogest, neoparin, acard, nospa, magnez Beta 0.2 😪
☀️3 FET 05.2025 acoffil, encorton, EG, progesteron besins, cyclogest, neoparin, estrofem 6dpt ⏸️😻7dpt 49,97🌱9dpt 117,6🌱11dpt 277,3🌱13dpt 685,1 🌱16 dpt 2549🌱18dpt USG Pęcherzyk żółtkowy i ciążowy🌱 27dpt migocze pięknie ❤️ -
Giosiek wrote:Obiecałam, że napiszę trochę o sobie, gdy odbiorę wynik ß-HCG, także czas najwyższy 😊
Z góry ostrzegam, że będzie dłuuuuugo 🥱
O dziecko zaczęliśmy starać się w czerwcu 2012 roku. Miałam wtedy niecałe 29 lat. Odkąd sięgnę pamięcią, to miałam w głowie, żeby urodzić pierwsze dziecko przed trzydziestką. Niestety nie udawało się.
W końcu w 2015 roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Zrobiliśmy tam pokaźny zestaw badań. Z racji dobrych wyników i młodego wieku, lekarka namówiła nas na IUI. Po 3 nieudanych próbach, przyszedł czas na IVF. Miałam w tej klinice 3 podejścia. Okazało się, że słabo reaguję na leki i udawało się uzyskać jedynie 2-5 komórek, z których miałam ostatecznie po jednym zarodku. Lekarka zasugerowała KD, ale ja wtedy byłam pewna, że te słabe wyniki to wina jej niekompetencji, a nie moich komórek.
Zmieniliśmy klinikę. Znów szereg badań, tym razem poszerzonych o laparoskopie i histeroskopię. Znaleziono przegrodę w macicy i małe ogniska endometriozy. Wszystko usunięto i byłam pewna, że teraz się uda. Znów słabo reagowałam na leki. Mieliśmy tam dwie procedury i z każdej udało się uzyskać po 2 zarodki z 3 doby. Nie hodowano ich do blastocysty, bo było ryzyko, że nie dotrwają (słynne: „w macicy u mamy lepiej niż na szkle” 🙄). Po drugim podejściu lekarz sam nam szczerze powiedział, że nie ma na nas pomysłu i żeby zastanowić się nad KD.
Z racji, że mieszkamy w Niemczech i KD jest tutaj zabronione, musieliśmy podejść w innym kraju. Stanęłam wtedy przed wyborem: Polska lub Czechy. To był 2019 rok i w internecie było jeszcze mało informacji na ten temat. Z tych, które udało mi się znaleźć, to Czechy wypadały lepiej niż Polska pod względem skuteczności.
Wybraliśmy wtedy Eurofertil. Lekarz obejrzał nasze wyniki (oboje książkowe) i zapytał, czy nie chcielibyśmy podejść jeszcze raz na moich komórkach. Zgodziliśmy się. Na punkcję pojechaliśmy do Czech. To był marzec 2020 roku. W piątek zameldowaliśmy się w hotelu, a w sobotę Czechy zamknęły granicę.
Nie wiem, czy pamiętacie, ale Czesi zamknęli się wtedy totalnie. Ulice i sklepy wyludniały. Moja punkcja była zaplanowana na poniedziałek. Mieliśmy wrócić po niej do Niemiec, ale w tej sytuacji postanowiliśmy zostać. Nie wiedzieliśmy, kiedy znów otworzą granicę i kiedy będziemy mogli podejść do transferu.
Niestety rząd wywierał bardzo silny wpływ na to, by pozbyć się turystów z kraju. Poproszono nas byśmy opuścili hotel. Wybłagałam właścicielkę, by pozwoliła nam zostać na parę dni do transferu. Zgodziła się, ale nie mieliśmy żadnej obsługi hotelowej (typu śniadanie, sprzątanie czy choćby wymiana ręczników) oraz poprosiła byśmy zabrali auto z hotelowego parkingu.
To bym bardzo stresujący czas.
Ostatecznie punkcja odbyła się w środę (znów słaba odpowiedź na leki). Transfer miał odbyć się w poniedziałek, ale nie chcieliśmy zostawać tam dłużej. Ani w tym hotelu, ani w tym kraju. Dlatego transfer odbył się w piątek, w drugim dniu hodowli.
Niestety również był nieudany, także decyzja o KD zapadła definitywnie.
Podeszliśmy do procedury, gdy sytuacja się trochę uspokoiła i znów otwarto granice. Udało się uzyskać 4 zarodki. Z powodu pandemii i ciągłego zamykania granic, transfery bardzo rozciągnęły się w czasie. W końcu transfer ostatniego zarodka, latem 2022 roku, dał nam upragnioną ciążę. Początkowo nie mogliśmy uwierzyć w nasze szczęście. Na każdym kroku czekaliśmy aż się coś wykraczy. Tym sposobem dotarliśmy do badań prenatalnych. Wyszły książkowo, badania Nipt też bez zastrzeżeń. Obwieściliśmy więc dobrą nowinę światu.
Nasze szczęście nie trwało jednak zbyt długo. W 18 tc na rutynowym usg dowiedziałam się, że serce naszego maleństwa przestało bić. Mimo szeregu badań, nie udało się ustalić przyczyny poronienia.
Po przeżyciu żałoby, wróciliśmy do walki. Tym razem w Reprofit. Udało się uzyskać 5 zarodków. Niestety pierwszy świeży transfer się nie udał (cb). Z racji, że chciałam jak najbardziej zminimalizować ryzyko kolejnego poronienia, to tym razem zbadaliśmy zarodki. Czekaliśmy ma wyniki PGT, więc postanowiłam, że w tym czasie przebadamy jeszcze ostatnią rzecz, której do tej pory nie zrobiliśmy - immunologię. Szczęśliwie udało się nam dostać szybko termin do Paśnika. Wyszliśmy od niego z całą listą badań do wykonania i umówioną wizytą ich konsultacji.
Po paru dniach przyszły wyniki badań PGT. Wszystkie trzy zbadane zarodki okazały się zdrowe. Postanowiliśmy więc zaryzykować i podejść od razu do transferu, a badania zrobić w razie kolejnego niepowodzenia.
Ten transfer się udał.
Bardzo bałam się o tę ciążę. Bałam się powtórki z przeszłości. Powiedziałam o niej jedynie moim siostrom. Reszta rodziny i znajomych dowiedziała się dopiero po badaniach połówkowych. Po wcześniejszym doświadczeniu badania prenatalne nie były już dla mnie tym bezpiecznym momentem.
Przyznaję, że ten wieczny strach zabrał mi bardzo dużo radości z bycia w ciąży. Uspokajałam się jedynie po wizycie u lekarza, a później znów zaczynałam się martwić, aż do kolejnej wizyty.
Dlatego też doskonale Was rozumiem. Wasz strach o tak długo wyczekiwaną ciążę. Po naszych doświadczeniach, czas ciąży nie wygląda tak samo jak u innych kobiet. Moja siostra obwieściła wszystkim, że jest w ciąży po pierwszym pozytywnym teście. Dla mnie nie do pomyślenia. Zapewne tak samo, jak dla większości z Was.
Jednak tym razem postanowiłam, że nie pozwolę by strach zabrał mi radość z upragnionej ciąży. Prawdopodobnie już nigdy nie będzie mi dane tego przeżywać, więc chcę by ten czas był piękny. Nie chcę by była to moja kolejna pilnie strzeżona tajemnica.
Także, gdy tylko pojawi się serduszko, to powiem o niej najbliższym i mam zamiar wspólnie z nimi ją celebrować 😊Giosiek lubi tę wiadomość
🤵87 obniżone parametry (Nucleox PRO, ProFertil, Wit D3+K2, olej z wiesiołka i czarnuszki)
👰91 endometrioza, insulipolność (Glucophage dieta, -20 kg, BMI prawidłowe) + suplle
Starania naturalne 5 lat
W tym czasie kilka cieni na testach, które następnego dnia znikały.
Obserwacja cykli 🙁
Klinika styczeń 2024
1.IUI 😥
2.IUI biochem
3.IUI 😥
IVF Stymulacja, mamy 4 ❄️ blastocysty
☀️1. ET 09.2024(neoparin, progesteron besins, cyclogest😥
Histeroskopia ok
Brak stanu zapalnego
Reszta badań ok
Kir AA👎
💉2 miesiące sztucznej menopauzy 💉
☀️2 FET 04.2025 lenzettoo, estrofem, EG, acoffil, encorton, atosiban, progesteron, cyclogest, neoparin, acard, nospa, magnez Beta 0.2 😪
☀️3 FET 05.2025 acoffil, encorton, EG, progesteron besins, cyclogest, neoparin, estrofem 6dpt ⏸️😻7dpt 49,97🌱9dpt 117,6🌱11dpt 277,3🌱13dpt 685,1 🌱16 dpt 2549🌱18dpt USG Pęcherzyk żółtkowy i ciążowy🌱 27dpt migocze pięknie ❤️ -
Hej, miłego dnia ☀️
Ja proszę dziś o mocne kciuki za wizytę 🥺Puszkina, Dariana, ZielonaWrona , Giosiek, wombi, Visenna 2.0, Ladybug, Lunkaaway, Aqkaracza, Nessie lubią tę wiadomość
03.2023💔 8tc
03.2025 💔 7tc (ET 5.1.2)
Allo mlr 29% | Crossmatch 42,9%
Mamy ❄️ (3.1.2) -
Martolina wrote:Hej wszystkim! Bardzo się cieszę że jest taki wątek, ciąża z invitro to jednak zupełnie inny temat.
Kojarzę większość z Was bo przez jakiś czas podczytywałam miesięczne wątki invitro, sama się nie udzielałam także pozwolę sobie się przedstawić.
Staraliśmy się z mężem o dziecko od stycznia 2024. Latem 2013 po 10 latach odstawiłam AH i mój organizm totalnie oszalał. Przytyłam 12 kg, owulacja nie wróciła, cykle były mega długie. Chodziłam do lekarzy i wszyscy mówili że się unormuje, odsyłali mnie z kwitkiem. Robiłam wszystkie badania na własną rękę czerpiąc wiedzę z tego forum. W maju 2024 moje AMH wynosiło 2,9 więc czułam się spokojnie. Ale miesiące mijały, cały czas się nie udawało i w końcu w październiku trafiłam do lekarki która zleciła mi badania hormonalne i zaniepokoił ją wysoki poziom FSH. Kazała mi powtórzyć AMH które wyniosło 1,7, czyli drastycznie spadło w ciągu 5 miesięcy.
Przeszłam kilka cykli stymulowanych z lamettą i ovitrelle aż w końcu w lutym trafiłam do kliniki. Po raz kolejny zbadałam amh i było już 0,7. Przez mniej niż rok spadło z 2,9 do 0,7. Diagnoza - przedwczesne wygasanie czynności jajników i ostatni dzwonek na IVF.
W cyklu ze stymulacją jak na złość mój mąż który miał zawsze spoko wyniki złapał zapalenie ucha które najprawdopodobniej obniżyło mu morfologię do 0% i mimo 6 komórek MII udało się uzyskać tylko 1 zarodek z 6 doby.
Przez całą stymulację mocno krwawiłam więc zrezygnowaliśmy z transferu świeżego i podeszliśmy do FET w kolejnym cyklu.
Transfer się udał ❤️ praktycznie od początku ciąży jestem na zwolnieniu, ze względu na plamienia które miałam w pierwszych tygodniach - do teraz stresuję sie przy każdej wizycie w toalecie że zobaczę krew. Ale odpukać od 3 tygodni jest czysto i jestem już spokojniejsza. Powoli odstawiam leki - został mi jeszcze utrogestan, zmniejszyłam właśnie dawkę z 600 mg na 300 i mam nadzieję że nie spowoduje to znowu żadnego plamienia.
Trochę się rozpisałam, mam nadzieję że Was nie zanudziłam!
Trzymam mocno kciuki za każdą z Was, i życzę bardzo nudnych ciąży 🥰01.2012 13tc💔
🙍♀️'84 🙍♂️'77
2018 - usunięcie guza lewego jajnika
09.2024- start IVF,
09.10.2024- punkcja→ 9🥚→4xMII→ 1❄️(5 doba)✔️
6.11.2024- I transfer 4BB ❌ beta HCG< 3,2
18.11.2024 - start II procedury
12.2024- punkcja→ 7🥚→4xMII→ brak zarodków❌
📆 10.01.2025 histeroskopia i usunięcie polipa
📆 31.01.2025 zmiana kliniki. Start III Procedury.
Długi protokół - 💉💉Gonapeptyl/ Omnitrope 2,5 j./GonalF330 + 150 Menopur/450 Menopur
📆04.03.2025- punkcja→ 17🥚→14xMII→ 6❄️(5 doba)✔️
📆7.03.2025- II transfer 8A/
🍀17.03.2025 10dpt Bhcg 25, 12 dpt 43, 14 dpt 35 cb💔
📆02.04.2025 histeroskopia❌ukryty stan zapalny/Doksycyklina 14 dni
🍀12.05.2025 FET 4.2.2 10 dpt - 167 | 12 dpt - 404 | 14 dpt - 905|28 dpt- 23900
-
Giosiek wrote:Obiecałam, że napiszę trochę o sobie, gdy odbiorę wynik ß-HCG, także czas najwyższy 😊
Z góry ostrzegam, że będzie dłuuuuugo 🥱
O dziecko zaczęliśmy starać się w czerwcu 2012 roku. Miałam wtedy niecałe 29 lat. Odkąd sięgnę pamięcią, to miałam w głowie, żeby urodzić pierwsze dziecko przed trzydziestką. Niestety nie udawało się.
W końcu w 2015 roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Zrobiliśmy tam pokaźny zestaw badań. Z racji dobrych wyników i młodego wieku, lekarka namówiła nas na IUI. Po 3 nieudanych próbach, przyszedł czas na IVF. Miałam w tej klinice 3 podejścia. Okazało się, że słabo reaguję na leki i udawało się uzyskać jedynie 2-5 komórek, z których miałam ostatecznie po jednym zarodku. Lekarka zasugerowała KD, ale ja wtedy byłam pewna, że te słabe wyniki to wina jej niekompetencji, a nie moich komórek.
Zmieniliśmy klinikę. Znów szereg badań, tym razem poszerzonych o laparoskopie i histeroskopię. Znaleziono przegrodę w macicy i małe ogniska endometriozy. Wszystko usunięto i byłam pewna, że teraz się uda. Znów słabo reagowałam na leki. Mieliśmy tam dwie procedury i z każdej udało się uzyskać po 2 zarodki z 3 doby. Nie hodowano ich do blastocysty, bo było ryzyko, że nie dotrwają (słynne: „w macicy u mamy lepiej niż na szkle” 🙄). Po drugim podejściu lekarz sam nam szczerze powiedział, że nie ma na nas pomysłu i żeby zastanowić się nad KD.
Z racji, że mieszkamy w Niemczech i KD jest tutaj zabronione, musieliśmy podejść w innym kraju. Stanęłam wtedy przed wyborem: Polska lub Czechy. To był 2019 rok i w internecie było jeszcze mało informacji na ten temat. Z tych, które udało mi się znaleźć, to Czechy wypadały lepiej niż Polska pod względem skuteczności.
Wybraliśmy wtedy Eurofertil. Lekarz obejrzał nasze wyniki (oboje książkowe) i zapytał, czy nie chcielibyśmy podejść jeszcze raz na moich komórkach. Zgodziliśmy się. Na punkcję pojechaliśmy do Czech. To był marzec 2020 roku. W piątek zameldowaliśmy się w hotelu, a w sobotę Czechy zamknęły granicę.
Nie wiem, czy pamiętacie, ale Czesi zamknęli się wtedy totalnie. Ulice i sklepy wyludniały. Moja punkcja była zaplanowana na poniedziałek. Mieliśmy wrócić po niej do Niemiec, ale w tej sytuacji postanowiliśmy zostać. Nie wiedzieliśmy, kiedy znów otworzą granicę i kiedy będziemy mogli podejść do transferu.
Niestety rząd wywierał bardzo silny wpływ na to, by pozbyć się turystów z kraju. Poproszono nas byśmy opuścili hotel. Wybłagałam właścicielkę, by pozwoliła nam zostać na parę dni do transferu. Zgodziła się, ale nie mieliśmy żadnej obsługi hotelowej (typu śniadanie, sprzątanie czy choćby wymiana ręczników) oraz poprosiła byśmy zabrali auto z hotelowego parkingu.
To bym bardzo stresujący czas.
Ostatecznie punkcja odbyła się w środę (znów słaba odpowiedź na leki). Transfer miał odbyć się w poniedziałek, ale nie chcieliśmy zostawać tam dłużej. Ani w tym hotelu, ani w tym kraju. Dlatego transfer odbył się w piątek, w drugim dniu hodowli.
Niestety również był nieudany, także decyzja o KD zapadła definitywnie.
Podeszliśmy do procedury, gdy sytuacja się trochę uspokoiła i znów otwarto granice. Udało się uzyskać 4 zarodki. Z powodu pandemii i ciągłego zamykania granic, transfery bardzo rozciągnęły się w czasie. W końcu transfer ostatniego zarodka, latem 2022 roku, dał nam upragnioną ciążę. Początkowo nie mogliśmy uwierzyć w nasze szczęście. Na każdym kroku czekaliśmy aż się coś wykraczy. Tym sposobem dotarliśmy do badań prenatalnych. Wyszły książkowo, badania Nipt też bez zastrzeżeń. Obwieściliśmy więc dobrą nowinę światu.
Nasze szczęście nie trwało jednak zbyt długo. W 18 tc na rutynowym usg dowiedziałam się, że serce naszego maleństwa przestało bić. Mimo szeregu badań, nie udało się ustalić przyczyny poronienia.
Po przeżyciu żałoby, wróciliśmy do walki. Tym razem w Reprofit. Udało się uzyskać 5 zarodków. Niestety pierwszy świeży transfer się nie udał (cb). Z racji, że chciałam jak najbardziej zminimalizować ryzyko kolejnego poronienia, to tym razem zbadaliśmy zarodki. Czekaliśmy ma wyniki PGT, więc postanowiłam, że w tym czasie przebadamy jeszcze ostatnią rzecz, której do tej pory nie zrobiliśmy - immunologię. Szczęśliwie udało się nam dostać szybko termin do Paśnika. Wyszliśmy od niego z całą listą badań do wykonania i umówioną wizytą ich konsultacji.
Po paru dniach przyszły wyniki badań PGT. Wszystkie trzy zbadane zarodki okazały się zdrowe. Postanowiliśmy więc zaryzykować i podejść od razu do transferu, a badania zrobić w razie kolejnego niepowodzenia.
Ten transfer się udał.
Bardzo bałam się o tę ciążę. Bałam się powtórki z przeszłości. Powiedziałam o niej jedynie moim siostrom. Reszta rodziny i znajomych dowiedziała się dopiero po badaniach połówkowych. Po wcześniejszym doświadczeniu badania prenatalne nie były już dla mnie tym bezpiecznym momentem.
Przyznaję, że ten wieczny strach zabrał mi bardzo dużo radości z bycia w ciąży. Uspokajałam się jedynie po wizycie u lekarza, a później znów zaczynałam się martwić, aż do kolejnej wizyty.
Dlatego też doskonale Was rozumiem. Wasz strach o tak długo wyczekiwaną ciążę. Po naszych doświadczeniach, czas ciąży nie wygląda tak samo jak u innych kobiet. Moja siostra obwieściła wszystkim, że jest w ciąży po pierwszym pozytywnym teście. Dla mnie nie do pomyślenia. Zapewne tak samo, jak dla większości z Was.
Jednak tym razem postanowiłam, że nie pozwolę by strach zabrał mi radość z upragnionej ciąży. Prawdopodobnie już nigdy nie będzie mi dane tego przeżywać, więc chcę by ten czas był piękny. Nie chcę by była to moja kolejna pilnie strzeżona tajemnica.
Także, gdy tylko pojawi się serduszko, to powiem o niej najbliższym i mam zamiar wspólnie z nimi ją celebrować 😊dziękujemy,że podzieliłaś się z nami tak trudna historią. Mam nadzieję,że teraz los Ci to wszystko wynagrodzi. Odczarujmy nasze strachy i nie dajmy odebrać sobie tej radości.
Giosiek lubi tę wiadomość
01.2012 13tc💔
🙍♀️'84 🙍♂️'77
2018 - usunięcie guza lewego jajnika
09.2024- start IVF,
09.10.2024- punkcja→ 9🥚→4xMII→ 1❄️(5 doba)✔️
6.11.2024- I transfer 4BB ❌ beta HCG< 3,2
18.11.2024 - start II procedury
12.2024- punkcja→ 7🥚→4xMII→ brak zarodków❌
📆 10.01.2025 histeroskopia i usunięcie polipa
📆 31.01.2025 zmiana kliniki. Start III Procedury.
Długi protokół - 💉💉Gonapeptyl/ Omnitrope 2,5 j./GonalF330 + 150 Menopur/450 Menopur
📆04.03.2025- punkcja→ 17🥚→14xMII→ 6❄️(5 doba)✔️
📆7.03.2025- II transfer 8A/
🍀17.03.2025 10dpt Bhcg 25, 12 dpt 43, 14 dpt 35 cb💔
📆02.04.2025 histeroskopia❌ukryty stan zapalny/Doksycyklina 14 dni
🍀12.05.2025 FET 4.2.2 10 dpt - 167 | 12 dpt - 404 | 14 dpt - 905|28 dpt- 23900
-
Butterfly23 wrote:Hej, miłego dnia ☀️
Ja proszę dziś o mocne kciuki za wizytę 🥺Butterfly23 lubi tę wiadomość
01.2012 13tc💔
🙍♀️'84 🙍♂️'77
2018 - usunięcie guza lewego jajnika
09.2024- start IVF,
09.10.2024- punkcja→ 9🥚→4xMII→ 1❄️(5 doba)✔️
6.11.2024- I transfer 4BB ❌ beta HCG< 3,2
18.11.2024 - start II procedury
12.2024- punkcja→ 7🥚→4xMII→ brak zarodków❌
📆 10.01.2025 histeroskopia i usunięcie polipa
📆 31.01.2025 zmiana kliniki. Start III Procedury.
Długi protokół - 💉💉Gonapeptyl/ Omnitrope 2,5 j./GonalF330 + 150 Menopur/450 Menopur
📆04.03.2025- punkcja→ 17🥚→14xMII→ 6❄️(5 doba)✔️
📆7.03.2025- II transfer 8A/
🍀17.03.2025 10dpt Bhcg 25, 12 dpt 43, 14 dpt 35 cb💔
📆02.04.2025 histeroskopia❌ukryty stan zapalny/Doksycyklina 14 dni
🍀12.05.2025 FET 4.2.2 10 dpt - 167 | 12 dpt - 404 | 14 dpt - 905|28 dpt- 23900
-
Butterfly23 wrote:Hej, miłego dnia ☀️
Ja proszę dziś o mocne kciuki za wizytę 🥺01.2012 13tc💔
🙍♀️'84 🙍♂️'77
2018 - usunięcie guza lewego jajnika
09.2024- start IVF,
09.10.2024- punkcja→ 9🥚→4xMII→ 1❄️(5 doba)✔️
6.11.2024- I transfer 4BB ❌ beta HCG< 3,2
18.11.2024 - start II procedury
12.2024- punkcja→ 7🥚→4xMII→ brak zarodków❌
📆 10.01.2025 histeroskopia i usunięcie polipa
📆 31.01.2025 zmiana kliniki. Start III Procedury.
Długi protokół - 💉💉Gonapeptyl/ Omnitrope 2,5 j./GonalF330 + 150 Menopur/450 Menopur
📆04.03.2025- punkcja→ 17🥚→14xMII→ 6❄️(5 doba)✔️
📆7.03.2025- II transfer 8A/
🍀17.03.2025 10dpt Bhcg 25, 12 dpt 43, 14 dpt 35 cb💔
📆02.04.2025 histeroskopia❌ukryty stan zapalny/Doksycyklina 14 dni
🍀12.05.2025 FET 4.2.2 10 dpt - 167 | 12 dpt - 404 | 14 dpt - 905|28 dpt- 23900
-
Butterfly23 wrote:Hej, miłego dnia ☀️
Ja proszę dziś o mocne kciuki za wizytę 🥺Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 07:55
Butterfly23 lubi tę wiadomość
🙋♀️ 37
❌
MTHFR-2xhetero
PAI-homo
Insulinooporności, hiperinsulinemia
Hashimoto
KIR AA
Adeno
Cross-match 24,9
✅ AMH - 5,2
🙋🏻♂️ 39
❌ Teratozoospermia
Syn 18' (3 l.starań)
Obecnie: 5 l.starań - 3 naturalnie
IUI 24' ❌❌❌
8.10.24 mensinorm 75 jedn., Rekovelle 7 mcg, od 5dc Orgalutran 0,25mg
19.10. punkcja - 7🥚, 6 dojrzałych, 3 MII
2 blastki (2.1.2 i ❄️5.1.2)
24.10. ET 2.1.2 ❌
22.11. FET ❄️ 5.1.2 ❌
27.12.💉Diphereline
08.01.25 💉Ovaleap 150 💉Menopur 150
16.01.💉Menopur 300
22.01. Punkcja: 13🥚, 10 zapłodnionych, 7 MII,
5 doba ❄️2.1.1 ❄️2.1.2
6 doba ❄️ 5.1.1 ❄️5.1.2 ❄️4.2.2.
14.03, 11.04 💉 diphereline
9.05 FET❄️ 5.1.1
5dpt II😍
6dpt 16,10
8dpt 67,9
10dpt 130
12dpt 268
14dpt 763
18dpt 3730
24dpt 15863❤️
#rodzew2026🍀
-
Hej. Witam się z Wami i ja 😌😘 może któreś dziewczyny mnie pamiętają.. najwiecej udzielałam się na wątkach w 2021 i 2022 roku.
Zaczęliśmy starania jakoś w 2014 roku.. wiedziałam z USG że mam policystyczne jajniki i nie mam swoich owulacji. W miedzyczasie zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy i insulinooporność Jednak człowiek młody, "głupi" zawsze ma nadzieję, staraliśmy się, ale nic z tego nie wychodziło. W 2017 roku pojechaliśmy do Kliniki w Białymstoku. Udało się uzyskać 3 zarodki, niestety żaden nie dał ciąży. Zmieniliśmy Klinikę na Warszawę. Udało się uzyskać 4 zarodki. Pierwszy transfer...udało się, beta ładnie przyrastała, łzy szczęścia. Jednak radość nie trwała długo, w 6 tygodniu doszło do poronienia. Srach w głowie, że nigdy Nam się nie uda przeogromny. Drugi transfer również pokazał 2 kreski na teście, radość i strach jednocześnie. Ta ciąża dala Nam ukochaną coreczkę, ktora już od września idzie do przedszkola. Cała ciąża była w stresie i strachu na każdej wizycie, czy wszystko jest dobrze. Żeby nie było tak "kolorowo" w 9 tygodniu ciąży miałam operacje usunięcia pęcherzyka żółciowego. Doszła mi cukrzyca ciążowa. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
W 2024 roku postanowiliśmy wrócić po rodzeństwo (zostały nam 2 zarodki). Pierwszy transfer nieudany. O dziwo po nieudanym transferze zaszłam naturalnie w ciążę. Mega zaskoczenie (myśli - jak to możliwe? Pewnie ciąża coś "poprzestawiała w moim organizmie). Serduszko biło, w 9 tygodniu poszłam na wizytę i okazało się, że znowu nie było Nam dane cieszyć się dłużej. Serduszko przestało bić. Skierowanie do szpitala na indukcję poronienia. Łzy, łzy, łzy. Najgorszy widok w moim życiu jak musiałam to samoistnie wydalić.
Jak już doszłam do siebie pojechaliśmy po Naszą ostatnią szansę na rodzeństwo dla córki, po Nasz ostatni zarodek. (Stwierdziliśmy, że jak się nie uda to więcej nie próbujemy, córka będzie wtedy jedynaczką. Wymarzoną, wyczekaną.)
Znów strach. Po transferze blade 2 kreski na teście. Przyrosty bety prawidłowe procentowo, jednak wartości bardzo niskie, co możecie zobaczyć w mojej stopce. W głowie myśli, że to się nie uda i na pewno jest to ciąża biochemiczna. Jednak na USG wszystko wygląda w porządku. Dzisiaj jedziemy na prenatalne, wiem że dosyć wcześnie, bo mam 11+3. Ale w sobotę mamy wesele i chciałam się upewnić, że wszystko jest dobrze. Brzucha już nie mogę ukryć, a nikt nie wie, więc chcemy powiedzieć najbliższym, żeby się nie patrzyli i nie szeptali po kątach. Bardzo proszę o mocne kciuki. Mimo że USG wyglądało ostatnio książkowo, to strach w głowie mam wielki. Nie chcę tego, ale nie potrafię inaczej. Może po dzisiejszej wizycie wezmę głębszy oddech.
Termin z miesiączki mam na 12 stycznia.
Pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie i każdej z Was życzę zdrowej i spokojnej ciąży 😘🍀Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 08:03
Giosiek, ZielonaWrona , wombi, Visenna 2.0, Ladybug, Makino., Rita23, Nessie lubią tę wiadomość
PCOS, niedoczynność tarczycy, IO, mutacja PAI-1 homo
Bocian Białystok
Transfer 12.09.17 beta <0,1
Transfer 09.12.17 beta <0,1
Transfer 06.11.18 beta <0,1
Klinika OVIklinika Warszawa (4 zarodki)
1. Transfer 17.09.21 (blastka 3BC)
5dpt -beta 14, 7dpt- beta 55, 10dpt-beta 254,
12dpt-beta 554, 14dpt-beta 958, 6tc*
2. Transfer 23.02.22 (blastka 3AB)
5dpt- beta 8, 7dpt- beta 37, 9dpt- beta 100, 12dpt- beta 357
3. Transfer 14.08.24 (blastka 3BC)
Beta <0,1
Wrzesień ciąża naturalna 9tc*
4. Transfer 25.04.25 (blastka 3BC)
7dpt beta 7,7, 10dpt beta 29, 12dpt beta 65,5, 14dpt beta 170, 17dpt beta 539, 19dpt beta 957
7+1 CRL 1cm, FHR 153
9+3 CRL 2,8cm, FHR 178
11+3 CRL 5,5cm FHR 166
-
Rossetia wrote:Hej. Witam się z Wami i ja 😌😘 może któreś dziewczyny mnie pamiętają.. najwiecej udzielałam się na wątkach w 2021 i 2022 roku.
Zaczęliśmy starania jakoś w 2014 roku.. wiedziałam z USG że mam policystyczne jajniki i nie mam swoich owulacji. W miedzyczasie zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy i insulinooporność Jednak człowiek młody, "głupi" zawsze ma nadzieję, staraliśmy się, ale nic z tego nie wychodziło. W 2017 roku pojechaliśmy do Kliniki w Białymstoku. Udało się uzyskać 3 zarodki, niestety żaden nie dał ciąży. Zmieniliśmy Klinikę na Warszawę. Udało się uzyskać 4 zarodki. Pierwszy transfer...udało się, beta ładnie przyrastała, łzy szczęścia. Jednak radość nie trwała długo, w 6 tygodniu doszło do poronienia. Srach w głowie, że nigdy Nam się nie uda przeogromny. Drugi transfer również pokazał 2 kreski na teście, radość i strach jednocześnie. Ta ciąża dala Nam ukochaną coreczkę, ktora już od września idzie do przedszkola. Cała ciąża była w stresie i strachu na każdej wizycie, czy wszystko jest dobrze. Żeby nie było tak "kolorowo" w 9 tygodniu ciąży miałam operacje usunięcia pęcherzyka żółciowego. Doszła mi cukrzyca ciążowa. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
W 2024 roku postanowiliśmy wrócić po rodzeństwo (zostały nam 2 zarodki). Pierwszy transfer nieudany. O dziwo po nieudanym transferze zaszłam naturalnie w ciążę. Mega zaskoczenie (myśli - jak to możliwe? Pewnie ciąża coś "poprzestawiała w moim organizmie). Serduszko biło, w 9 tygodniu poszłam na wizytę i okazało się, że znowu nie było Nam dane cieszyć się dłużej. Serduszko przestało bić. Skierowanie do szpitala na indukcję poronienia. Łzy, łzy, łzy. Najgorszy widok w moim życiu jak musiałam to samoistnie wydalić.
Jak już doszłam do siebie pojechaliśmy po Naszą ostatnią szansę na rodzeństwo dla córki, po Nasz ostatni zarodek. (Stwierdziliśmy, że jak się nie uda to więcej nie próbujemy, córka będzie wtedy jedynaczką. Wymarzoną, wyczekaną.)
Znów strach. Po transferze blade 2 kreski na teście. Przyrosty bety prawidłowe procentowo, jednak wartości bardzo niskie, co możecie zobaczyć w mojej stopce. W głowie myśli, że to się nie uda i na pewno jest to ciąża biochemiczna. Jednak na USG wszystko wygląda w porządku. Dzisiaj jedziemy na prenatalne, wiem że dosyć wcześnie, bo mam 11+3. Ale w sobotę mamy wesele i chciałam się upewnić, że wszystko jest dobrze. Brzucha już nie mogę ukryć, a nikt nie wie, więc chcemy powiedzieć najbliższym, żeby się nie patrzyli i nie szeptali po kątach. Bardzo proszę o mocne kciuki. Mimo że USG wyglądało ostatnio książkowo, to strach w głowie mam wielki. Nie chcę tego, ale nie potrafię inaczej. Może po dzisiejszej wizycie wezmę głębszy oddech.
Termin z miesiączki mam na 12 stycznia.
Pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie i każdej z Was życzę zdrowej i spokojnej ciąży 😘🍀Rossetia lubi tę wiadomość
01.2012 13tc💔
🙍♀️'84 🙍♂️'77
2018 - usunięcie guza lewego jajnika
09.2024- start IVF,
09.10.2024- punkcja→ 9🥚→4xMII→ 1❄️(5 doba)✔️
6.11.2024- I transfer 4BB ❌ beta HCG< 3,2
18.11.2024 - start II procedury
12.2024- punkcja→ 7🥚→4xMII→ brak zarodków❌
📆 10.01.2025 histeroskopia i usunięcie polipa
📆 31.01.2025 zmiana kliniki. Start III Procedury.
Długi protokół - 💉💉Gonapeptyl/ Omnitrope 2,5 j./GonalF330 + 150 Menopur/450 Menopur
📆04.03.2025- punkcja→ 17🥚→14xMII→ 6❄️(5 doba)✔️
📆7.03.2025- II transfer 8A/
🍀17.03.2025 10dpt Bhcg 25, 12 dpt 43, 14 dpt 35 cb💔
📆02.04.2025 histeroskopia❌ukryty stan zapalny/Doksycyklina 14 dni
🍀12.05.2025 FET 4.2.2 10 dpt - 167 | 12 dpt - 404 | 14 dpt - 905|28 dpt- 23900
-
Lunkaaway wrote:O której masz wizytę? Będziemy wypatrywać wieści
wombi lubi tę wiadomość
03.2023💔 8tc
03.2025 💔 7tc (ET 5.1.2)
Allo mlr 29% | Crossmatch 42,9%
Mamy ❄️ (3.1.2) -
Butterfly23 wrote:O 13:40, ale u mojego lekarza są opóźnienia, więc jak wejdę przed 15 to będzie dobrze 🫣
Wczoraj było tylko pół godz obsuwyButterfly23 lubi tę wiadomość
Hashimoto, MTHFR ,teratozoospermia, immuno, gruczolak przysadki, endo, adeno, borelioza AMH 0,36
START 2013
HSG, laparo, histero, IUI
01.2016 I ICSI1 zarodek,
05.2016 II ICSI 1 zarodek 8A1 [*] 6tc 💔
11,12.2019 i 02.2020 IUI
06.2020 III IMSI 9 komórek, 3 dojrzałe, 1 zapłodnienie - brak transferu
06.2021 IV ICSI transfer 8A1, 4 blaski zamrożone
8dpt 26, 10dpt 91, 12dpt 256, 28dpt
12+3 prenatalne - uogólniony obrzęk płoduczekamy na amnio
16tc 💔 Robercik - zespół Edwardsa
14.02.2022 FET 3aa
6dpt ⏸
7dpt beta 72,70
9dpt beta 178
14dpt 1709
25dpt jest6t2d
12+5 usg prenatalne OK - chyba 👧
22+2 połówkowe Ok - będzie 👧
30+4 prenatalne 3 trymestru OK - dalej 👧
39+4 Julia cc 3380 50 cm ❤️ 26.10.2022
---
22.07.2024 FET5bb
16.09.2024 FET3bb+4cc
03.2025 V IVF - 2aa zamrożona
29.05.2025 FET 2aa ostatni
6dpt ⏸
7dpt beta 47, 9dpt beta 105, 12dpt beta 465,8, 14dpt beta 1137, 27dpt ❤️ 7.9 mm -
Oooooo jak miło widzieć tu znajome twarze z etapu jak byłam w ciąży z Julka 🤩
Tak sobie patrzę na moje usg wczorajsze i ten dzidziuś całkiem spory 7,9 mmDariana lubi tę wiadomość
Hashimoto, MTHFR ,teratozoospermia, immuno, gruczolak przysadki, endo, adeno, borelioza AMH 0,36
START 2013
HSG, laparo, histero, IUI
01.2016 I ICSI1 zarodek,
05.2016 II ICSI 1 zarodek 8A1 [*] 6tc 💔
11,12.2019 i 02.2020 IUI
06.2020 III IMSI 9 komórek, 3 dojrzałe, 1 zapłodnienie - brak transferu
06.2021 IV ICSI transfer 8A1, 4 blaski zamrożone
8dpt 26, 10dpt 91, 12dpt 256, 28dpt
12+3 prenatalne - uogólniony obrzęk płoduczekamy na amnio
16tc 💔 Robercik - zespół Edwardsa
14.02.2022 FET 3aa
6dpt ⏸
7dpt beta 72,70
9dpt beta 178
14dpt 1709
25dpt jest6t2d
12+5 usg prenatalne OK - chyba 👧
22+2 połówkowe Ok - będzie 👧
30+4 prenatalne 3 trymestru OK - dalej 👧
39+4 Julia cc 3380 50 cm ❤️ 26.10.2022
---
22.07.2024 FET5bb
16.09.2024 FET3bb+4cc
03.2025 V IVF - 2aa zamrożona
29.05.2025 FET 2aa ostatni
6dpt ⏸
7dpt beta 47, 9dpt beta 105, 12dpt beta 465,8, 14dpt beta 1137, 27dpt ❤️ 7.9 mm -
Lunkaaway jak krwawienie?
Ja dzisiaj reż wizyta, ale dopiero o 17.
16 dni nie widziałam sir z kropkiem, lekki stresik jest 🙈
Też mam. Insulinoopornosc i mam odstawić metformine za niedługo i robić krzywa, w poprzedniej ciąży od połowy miałam insulinę
Trzymam dziewczyny kciuki za was dzisiaj!Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 09:39
Dariana lubi tę wiadomość
2017 - 7 tc (puste jajo)
2018 👧 po 3 latach starań ❤️
2020 - początek starań o rodzeństwo
2021 - diagnoza: niedrożne jajowody, nieudane inv Angelius (cb)
03-04.2024 - mini stymulacja inv, Reprofit Ostrava, 1 zarodek - transfer nieudany, cb
01.2025 - Invimed, 4 zarodki z 6 doby (4AA, 4BA, 4BA, 4BB).
Transfer 4AA - 24.03.2025. - nieudany
Transfer 4BA - 24.04.2025 - 7 dpt || , 11 dpt - 261; 13 dpt -549; 15 dpt - 1139, 21 dpt - pęcherzyk w macicy, 26 dpt ❤️. Czekamy na Ciebie ❤️❤️
-
Valletta wrote:Mi z OM się nie zgadza, miałam baardzo późno transfer.. zawsze miałam w ok 18dc na sztucznym, a tym razem nie pamiętam ale 24-25dc, turbo stres związany z sytuacją rodzinną sprawił,że Endo nie chciało rosnąć i tak przesuwaliśmy i do końca nie było wiadomo, czy dojdzie do transferu..
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Mąż mnie wieczorem wygonił na USG, bo taka trochę obolała byłam.
Okazało się, że jest krwiak, ale dość mały (15x9), bobo sobie pływało, serduszko pulsowało... Jest dobrze
W ogóle dokładnie tydzień wcześniej byłam na potwierdzeniu serduszka i od tej pory stworek nieźle przypakował - jest prawie dwukrotnie większy - 1,31cm!
Fajna historia - w pierwszej ciąży jeszcze przed wizytą potwierdzającą ciążę zaczęłam mocno krwawić i jechałam na wizytę z myślami, że to poronienie - okazało się, że był zarodek z bijącym serduszkiem i tamto to po prostu krwiak.
Teraz pojechałam do tej samej lekarki - także czułam, że musi być dobrze
Jakaś taka super optymistyczna jestem w tej ciąży, mam na dzieję, że pewnego dnia nie runę z dachu wieżowca.
Miłego dnia dziewczyny!
@ kciuki za wizytujące - za piękne foty i punktualne wejściaWiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 09:49
Lunkaaway, Puszkina, Dariana, Giosiek, Butterfly23, neila6, Rita23, Nessie, ZielonaWrona lubią tę wiadomość
Ona '87 -> AMH 5,87
On '85 -> niskie parametry nasienia
I stymulacja i I transfer = sukces -> 2021r ur. córka
starania o rodzeństwo:
3 transfery nieudane
histeroskopia - lekki stan zapalny -> wyleczony
szczepienia, poza tym immuno ok, kariotypy też
---
12.2024 - stymulacja: (od 2dc) menopur 225jm (od 6 dc) menopur 225jm +orgalutran 0,25mg, (od 9 dc) menopur 300jm + orgalutran 0,25mg
Pick-up -> 12 dojrzałych komórek -> 10 zapłodnionych [HBA-IMSI] -> 7 blastocyst -> PGT-A -> 4 prawidłowe
24.02 transfer ❌
23.05 transfer - 6dpt: 37,10; 8dpt: 105; 11dpt: 448
---
-
Dziewczyny, witam się z Wami bardzo nieśmiało…
Nasza droga rozpoczęła się w styczniu 2024 roku. Od tego czasu doświadczyliśmy dwóch ciąż biochemicznych, które były dla nas trudnym przeżyciem. Gdy zdecydowaliśmy się na szerszą diagnostykę w klinice, dowiedziałam się, że mam PCOS i insulinooporność. Niestety, doustne leki wywołujące owulację nie przyniosły efektu, dlatego podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu procedury in vitro.
Przed stymulacją przeszłam histeroskopię i udało się wyleczyć stan zapalny. W kolejnym cyklu rozpoczęliśmy stymulację, która przyniosła cztery piękne zarodki. Mimo radości, bardzo obawialiśmy się transferu — moje endometrium pozostaje bardzo cienkie, nawet przy wsparciu estrogenami.
Pierwszy transfer, przeprowadzony w cyklu sztucznym, zakończył się niepowodzeniem — nie doszło nawet do próby implantacji.
Drugi transfer odbył się 27 maja, tym razem w cyklu naturalnym, wspomaganym Rekovelle. Beta pięknie rosła, a 20 czerwca usłyszeliśmy bicie serduszka. Na USG nie było widać krwiaka, mimo to pojawiły się krwawienia.
We wtorek trafiłam na SOR z silnym krwotokiem i obecnością skrzepów. Na szczęście nasze maleństwo rozwija się prawidłowo, a serduszko bije mocno. Lekarka podejrzewa, że mógł to być ukryty krwiak, który się ewakuował.
Jutro mam w końcu wizytę w klinice i bardzo się boję… Mam jednak ogromną nadzieję, że nasz maluszek pięknie rośnie i że najgorsze już za nami 🥺
Wstępny termin to 13.02 tzw piątek 13 😂Ladybug, Minia000, Lunkaaway, Martolina, Visenna 2.0, Dariana, Giosiek, Butterfly23, neila6, Rita23, Nessie, ZielonaWrona , ZielonaWrona , ZielonaWrona lubią tę wiadomość
👩🏻 PCOS, IO, AMH 14,1
👦🏻 badania ✅
01.01.24 początek starań 👶🏻
19.01-28.02.24 cb
03-09.24 6 cykli stymulowanych✖️
02.10.24 wizyta w klinice
23.11.24-06.01.25 cb
13.02.25 histeroskopia - stan zapalny wyleczony ✔️
05.03.25 start IVF
22/23.03.25 4 ❄️
23.04.25 transfer I - FET 5AA + EG ❌
27.05.25 transfer II - FET 5AA + EG 🍀
6 dpt beta 28,3 prog 48,2
8 dpt beta 77,3 🩸
9 dpt beta 108,3 prog 59,1
11 dpt beta 358,4 prog 59,5
13 dpt beta 1089,7 prog 63,3
15 dpt beta 2917,1
20.06 (24 dpt) CRL 0,2 cm z ♥️
24.06 (28 dpt) SOR - CRL 0,55 cm z ♥️ mocne 🩸🩸🩸
27.06 (31 dpt) wizyta ⏳