Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Unify ja nic nie robię z napletkiem.
Od narodzin Ignacego ugotowałam obiad może ze 3 razy. Sprzątamy głównie w sobotę, a w tygodniu puszczam jedynie odkurzacz sprzątający i zdarzy mi się wstawić pranie. Owszem wkurza mnie pierdolnik w domu, ale się nie rozdwoje👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
To skoro większość z nas tutaj nie ogarnia w większym lub mniejszym stopniu, to ja się pytam gdzie są te idealne panie domu? 😜
Dobrze poczytać prawdziwe historie, a jak się jeszcze okazuje, że może ogarniam czasem więcej niż któraś inna to już w ogóle dumna jestem 😜 Tym bardziej, że nawet na męża mogę tylko w niedzielę liczyć. -
Ola robi turbodrzemki tak ze 3 w ciągu dnia. Więc wszystko wykonuje w tempie ekspresowym 😊 jak ma fajny nastrój i grzecznie leży na macie to jestem w stanie nastawić pranie, zaścielić łóżka, poodkurzac nie czekając aż zaśnie. Obiady staram się robić ale są to rzeczy typu ryż z warzywami na patelnie, zupy. Coś szybkiego. Prasowanie robie jak mała już śpi po 19. W czwartek nawet okna myłam po 19 🙈 ale w dzień jak jest jeszcze pogoda to wole to wykorzystać na spacery 😊 tym bardziej, że Ola potrafi teraz leżeć i patrzeć i jest cicho w wózku. Bo jeszcze niedawno oddalałam się od domu jak już spała 😊 a na spacerach czas mi zdecydowanie szybciej leci i ja się przy okazji dotleniam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2021, 20:35
-
Ja to nie ogarniam praktycznie niczego. 😅
Młoda nie śpi za bardzo w ciągu dnia a jak już zaśnie to tylko z cycem w buzi. 🤷🏻♀️
Jak mąż wraca z pracy to bierze małą na kilka minut a ja wrzucam na patelnie coś na szybko. 🙈 Sporadycznie uda mi się wrzucić pranie albo przetrzeć blat w kuchni. Ostatnio żeby umyć włosy musiałam wstawić ją do mojej mikro łazienki w bujaczku, śpiewać jej piosenki i tańczyć wypiętym w jej stronę tyłkiem. Takie życie matki. 🤣Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️ -
Noelle, to tak tp spoko
Co do ogarniania... ja jak mialam tylko Mie, w sensie jak byla taka malutka jak nasze maluszki teraz, to potrafilam sporo ogarnąć, spacer zawsze 3-4h byl, kazdego jednego dnia, bajzel, czy brak obiadu tylko jak miala jakies gorsze dni... tylko, ze to bylo dziecko, ktore tylko spalo, jadlo i brudzilo pieluszki, jej pierwsze 4tyg życia, gdzie maz byl w domu, to spacery, blysk na chacie, obiady, seriale przez pol dnia, gosci i popoludniowe drzemeczki... ja naprawde jej czas niemowlectwa wspominam jako wypoczynek... pozniej juz te dni byly rozne, czasem tez takie, ze wszystko ogarniete, a czasem takie, ze celem dnia bylo dozyc do wieczora🤷🏼♀️
Teraz jak mam dwojke, to juz jest bardzo roznie... jak oboje maja slaby dzien, to mam wrazenie, ze ledwo dotrwam odprowadzic mala do przedszkola😅 ale jak maly ma dobry dzien i zaliczy chociaz jedna dluzsza drzemke, to dam rade sporo ogarnąć, ale w pierwszej kolejnosci jest zawsze kawa i sniadanie i to jest swietoac i pierwsze miejsce jak mam tylko chwile...a reszta... albo zrobie, albo nie🤷🏼♀️ sa dni, ze odkurzone, sprzatniete i obiad wstawiony, a sa takie, ze moim osiagnieciem jest odprowadzenie mlodej do przedszkola, spacer i kawa na wynosa obiad robie albo ja, albo maz jak ten z pracy wroci🙊 Mia i tak je w przedszkolu i w domu malo kiedy zje z nami, maly jeszcze za maly, wiec robimy pod siebie dlatego sie nie spiesze, zeby Mia po powrocie miala....vzasem ten obiad na kolacje wypada...
Z prasowaniem przy mojej bandzie ciezko, więc prasuje jak np w weekend maz z nimi na ogrodzie, albo jak Mia w przedszkolu, maly spi, a ja mam chate w miare ogarnieta z dnia poprzedniego... pranie z racji tego, ze pralke mamy w piwnicy to tez robie najczesciej poznym popoludniem jak maz juz jest, albo wstawiam 2-3 pralki w weekend...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Ja napletek odciagam do "oporu". Czyli tylko tyle ile samo odchodzi. Ale to jak syn był taki mały to praktycznie nieruszany był.
Ja rzadko gotuję. Nienawidzę. Gotuję zawsze jak jest syn oczywiście, bo dziecku muszę dać jeść. Dla mnie i Męża już nie zawsze. Ale mamy taki względny porządek w domu cały czas, nie wstyd przy niespodziewanych gościach. Ale to dlatego, że mam jak. Przy synu było mi znacznie ciężej, bo musiałam być przy nim non stop. Także to zależy od dziecka dużo. No i kto jaki ma sprzęt w domu. Jak mamy ten odkurzacz jeżdżący to jest znacznie mniej roboty. 😁 no i nie prasuję. 🤪 -
U nas tez różnie z ograbianiem. Tez mamy roombę i jest to moje wybawienie. Z rzeczy które staram się codziennie ogarniać to obiad bo pomimo ze syn je w szkole to zawsze od progu wola „co na obiad”. Staram się sprzątać na bieżąco (tak powierzchownie) ale jak wypadną jakieś gorsze dni lub wyjazdowe do lekarza gdzie trzeba się pakować i później rozpakowywać (przy naszym ulewaniu dużo tego) to później jest masakra. Ja nienawidzę prasować i tego nie robię No chyba ze już coś wygląda jak psu z gardła No to już muszę. Ogólnie jak malutka była młodsza to dużo więcej byłam w stanie zrobić. Teraz mniej śpi i jest bardziej absorbująca. W każdym razie nie mam spiny. Mój dom moje zasady
-
U nas chodzi roborock zwany Jadzią, ale z sierciuchami to nawet codzienne odkurzanie nie daje rady. Parę razu w tyg przejeżdżam tez zwyklym odkurzaczem. Robotę robi też mop parowy. Natomiast nie ma kompletnie czasu na takie dokładniejsze sprzątanie, wiec test białej rękawiczki oblany i to sążnie.
Pranie to nie problem. Mamy suszarkę więc jak nie chce mi się rozwieszać lub jak nie ma czasu na długie schnięcie to pakuję do suszarki i z głowy. Nie prasuje nic nikomu.
Śniadanie i Kawa jest też zawsze. Inaczej pier@#$&, nie robię!😅😂🙈
Dziś czekając na Pana od wodomierzy zrobiłam mega porządek w komodzie dzieciaków i swoich szufladach. Ale to tylko dlatego ze starszak w przedszkolu a młoda spala. Jakby był w domu to bym walczyła o przetrwanie🙈
-
U nas ciąg dalszy tematów ulewanie/kupa/alergia. Po odstawieniu neocate kupy się pogorszyły. Mamy zbadać na krew utajoną. Jutro mamy wizytę z ważeniem. Tyczyłam kurczaka permanentnie przez te kilka dni jutro sie okaże czy skutecznie
No i czy jak będzie na samej piersi to czy będzie przybierać. Pediatra-alergolog zleciła nam testy z krwi, No ale wiadomo że u takich maluszków może nie wyjść.
Dziś mieliśmy kolejną wizytę u fizjo. Bitą godzinę ćwiczyła z małą. Ostatnie 20 minut już był ryk a na sam koniec zasnęła. Mamy przyklejony kawałek tape’a żeby sprawdzić czy nie będzie alergii. Jeśli nie to za tydzień fizjo planuje ją okleić. Byłam tak przejęta tym płaczem że nie zapytałam którą cześć ciała planuje oklejać. Z plusów to pochwaliła małą ze są postępy i ze bardzo ładnie trzyma główkę.
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny, wkoncu nadrobilam, a nie było łatwo
Starszak był 3dni w zlobku i już przyniósł jakiegos wirusa, także obaj byli chorzy.
Maly dalej z katarem, ale już lepiej.
I z tego miejsca dziękuję za przekonanie mnie do nosiboo bo przydało się już pierwszego dnia od odebrania paczki. Chociaż moi się dra niemiłosiernie to odciągnąć muszę.
Co do porzadkow, to nie jest najgorzej bo jednak te 30 parę metrów szybko się sprząta. Sprząta to za dużo powiedzianeraczej ogarnia.
-
Ostatnio mam ciezkie dni. Chyba jakiś baby blues bo mam dość mojego wiecznie płaczącego i nieodkladanego dziecka, a później mam wyrzuty, że nie powinnam tak myślec ani zastanawiać się czy go kocham.. Nie sądziłam, że dopadnie mnie taka emocjonalna huśtawka. Może gdyby dał mi te 3h snu to bym jakoś funkcjonowała lepiej.
-
unify wrote:Mamusie chłopców pomóżcie. Czytam już na ten temat kilka dni , i ciągle są sprzeczne informacje. Naciągamy/ściągamy napletek czy nie? Ja nic nie robię i nie wiem czy to dobrze 😞
Wczoraj byliśmy u bardzo dobrego chirurga dziecięcego, kazał delikatnie naciągać dopiero jak dziecko skończy rokunify lubi tę wiadomość
-
Hey! Ja mam dość chorób i wszystkiego. Ula dalej szczeka, do pediatry dostać się nie mogę. Rejestracja od 7.00, mąż dzwonił 7.01, był 28, do pediatry już miejsc nie było. Umowili do rodzinnego, opinie ma średnie. Byliśmy na świątecznej opiece w niedziele, dostaliśmy wziewy, ale miała iść do kontroli. Starsze dziecko bym dała na wstrzymanie, kaszle głównie jak śpi, ewidentnie krtan-wirus, leki ma. Ale takie maleństwo się zwyczajnie boje. Wolałabym,żeby lekarz zobaczył. No ale dobry pediatra, a nie jakiś rodzinny z łapanki, co się starymi dziadami na co dzień zajmuje, nie dziećmi. Pewnie jeszcze lekarz starej daty, opieprzy że nie dałam antybiotyku albo przepisze mocniejszy.
Pakiet medyczny prywatny mamy, a tam też lekarzy nie ma. Coś w powietrzu krąży porządnie i dzieci padają jak kawki. Nawet nie choroby mnie wykańczaja, a lekarze.
Wszyscy u nas zdrowi, tylko Ulka została taki chorowitek. Teściowa mnie napastuje,że mam dać antybiotyk, to szybciej wyzdrowieje. Teść,że oni na ręce nie będą jej brali,żeby nie przyzwyczajać. Rzygam tymi mądrościami. Też mam zle dni, ale nie przez doła, a przez te pieprzenie bzdur i mam chęć wszystkich bić, z mężem na czele. Czuję,że mi się z dupy iskry aż sypią z tej złości.
Ja ogólnie ogarniam dość. Kawę zawsze muszę mieć. Bez ciepłej nie zaczynam dnia. Nawet jak dzieci dają czadu. Śniadanie przeważnie też. Obiady gotuje, jak jest bardzo zły dzień, to sporadycznie zamówimy. W domu ogarnięte z wierzchu, ale wygląda jakby było czysto. Ale moja pedantyczna duszę boli nawet cienka warstwa kurzu czy krople wody na baterii umywalkowej, więc czuję się jakbym żyła w bałaganie. Dzieci wybawione też przeważnie są. Jedynie matka chodzi jak wrak człowieka, o ile makijaż jest zawsze, to już jakiekolwiek dbanie o siebie nie istnieje. Z tej rozpaczy lody zazeram litrami, waga stoi, a na tłustym dupsku coraz większe kratery od cellulitu.
Za 12 dni lecimy na Cypr, a ja coś czuję,że urlop spędzę w szpitalu z Ulka. A po urlopie zaczynam dbać o siebie i koniec kropka. -
Mała syrenka u mnie to samo tyle, że w niedzielę wezwałam lekarza do domu, stwierdziłam, że z 2 maluchów nie będę się bujać po jakiś placówkach.
Jeżeli chodzi o moje samopoczucie to w stosunku do małego czuje się jak kupa. Ciężko mi zachować spokój, ciągle ręce, płacz, albo szarpanie przy piersi. -
U nas też gówniany czas. Starszej wróciła choroba - 3 dni był spokój 🤦🏼♀️ Teraz tylko czekam aż znowu zarazi młodszą. Już 3 tydzień się bujamy z chorobami, Sara w życiu tyle nie przechorowała. Dzień do dupy, noc też nie lepsza…
Mała Syrenka oby do wyjazdu dziewczyny wyzdrowiały, trzymam kciuki!
-
Dobrze ze jest to forum. Ja od wczoraj też mam jakiegoś baby bluesa i ogólnie czuje sie jakaś taka samotna. Mam nadzieje ze szybko przejdzie..
Syrenka współczuje, ja zadzwoniłam zapisać sie na wizyte szczepienną i mi powiedzoeli że termin za półtora miesiąca... A w tym miejscu gdzie chodze zawsze były miejsca nawet na drugi dzień. Pani powiedziała że jest wysyp chorobowy u dzieci
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Wszędzie ponoć panuje jelitówka.
Ja prasuje wszystko 🙈 nawet majtki starego 🙈🙈🙈 jakieś zboczenie, ale mam stacje parową więc idzie zdecydowanie szybciej 😂
Byliśmy dzisiaj na 5 wizycie u fizjoterapeuty i mamy teraz zrobić przerwę min 3 tyg bo będzie za dobra 😂😂😂 mimo, że dalej woli jedną stronę super trzyma symetrię i ogólnie jest bardzo mocna ❤ nasz fizjo piszę książkę i pytał czy może na następnej wizycie zrobić zdjęcia małej bo niektóre pozycje robi książkowo 😁