Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Sumi i niestety tak będzie zawsze. Zawsze każdy będzie Ci zachwalał to co dla niego było najistotniejsze. I tak potem wchodzi odżywianie, logopedzi, fizjoterapeuci dalej, psycholodzy itd. Można tak wymieniać i wymieniać. Ja się tak zapętliłam z pierwszym dzieckiem, wszystko chciałam na 100% najlepiej. Ale poddałam się w końcu i bardziej zaczęłam instynktownie być Mamą. Pewnie, że niektórzy się łapią za głowę, ale trudno. Trzeba znaleźć złoty środek we wszystkim.
Super, że wyluzowałaś. Budujesz z nim relację i to jest mega ważne.
-
Sumi u mnie wszystkie domowe sprawy sprzątanie, gotowanie, zakupy ogarnia mąż. Ja "tylko" zajmuje się dzieckiem, piorę, ogarniam starszaków. Nie powiem bo jak mały ma dobry dzień to i jakiś obiad strzelę. Nie mam w ogóle spinki ani z obowiązkami ani z rozwojem maluszka. Gdy tylko nabiję sobie głowę, że mały czegoś nie potrafi to za dwa dni nagle to robi. Odpuściłam. Żyjemy i cieszymy się tym co jest. Przecież one tak szybko urosną i przestaną się do nas przytulać.
Pewnie mówię tak bo pierwszy raz od dawna się wyspałam. Jeszcze wczoraj byłam bliska depresji 😉Sumireguska lubi tę wiadomość
-
Ja nie szaleje jak dzik z tym wszystkim. Uważam że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko 😁
Nie oszukujmy się, jesteśmy dostępne dla dziecka 24/dobę, zawsze jak jesteśmy im potrzebne. Mam czysto w domu. Nie tak jak kiedyś. Ostatnio widziałam pod kanapą kurz (robot pod tą częsc nie wjedzie bo jest deseczka). Jeżeli ktoś ma czas na to wszystko, łącznie zabawy z dzieckiem, ogarnięcie domu, gotowanie, interakcje z mężem to super. Ale może ma pomoc w postaci rodziców, rodzeństwa, pomocy domowej. Ale pamietajmy. Internet przyjmie wszystko 🤣
Kiedyś zapraszaliśmy na wesele męża znajomych. Powiedzieli usiądzie sobie, rozejrzałam się i nie było na to miejsca. Wszędzie zabawki, pranie, brudne ciuchy. Zgarnęłam ubrania z krzesełka barowego i siadłam. Chciałam oprzeć rękę o wyspę kuchenną ale nie miałam na to miejsca. Wszędzie brudne kubki, zalepiony blat, brudne talerze. Dywan pełen okruchów że chrzęściły pod nogami. W życiu nie widziałam takiego bałaganu. Serio. Jak wróciliśmy do domu, zaglądam na fejsa a ona wstawia zdjęcie z mężem, przytuleni szczęśliwi z kawałkiem czystego pomieszczenia (nie wiem gdzie go znaleźli 😅). I pomyślałabym sobie „o super sobie radzą z dwójka dzieci na pokładzie” ale tam byłam. Dlatego powtórzę jeszcze raz. Internet przyjmie wszystko.Mama po przejściach, Sumireguska lubią tę wiadomość
-
Mój dzisiaj tez ładnie śpi, zasnął o 11:40 i śpi nadal mimo ze nockę ładnie przespał i spał do 9. Wymęczył się trochę leżąc na brzuchu 😄
Sumi szczerze to nie wierze w takie rzeczy ze ktoś ma na wszystko czas przy tak małym dziecku. U mnie zawsze coś jest kosztem czegoś. Albo długi spacer albo obiad. Albo sprzątnie w domu albo zabawa z dzieckiem. A jak już ma gorszy dzień i prawie nie śpi w dzień to nie jestem w stanie niczego ogarnąć. Serio. Ale staram się nie robić sobie z tego powodu ciśnienia. W końcu jestem na urlopie 😅 -
Sumi, podziwiam cię za obiad. Ja jem kanapki i to jak mąż zrobi 🤪 oczywiście jem na stojąco z malą na rękach. Czasem jak sporo śpi w dzień, a sen ma głeboki, że nie śpi na rękacg to zdąże ogarnąć pralkę, zmywarkę, kurze. Nic więcej. Chata tylko na pierwszy rzut oka wygląda ok. Prasuje po nocach jak mąż patrzy na malutką. Ale ja jej nie zostawiam nawet na chwilę samej, bo jak tylko się odwrócę to zawsze się dusi ulewaniem i boję się, że nie zdążę zareagować. Na spacery chodzę tylko z mężem, bo nie zniosę wózka z 4piętra, (a pozniej nie wniosę) i mamy psa lękliwego, więc musimy go targać wszedzie ze sobą, a że jest pierdołowaty to muszę i jego mieć ciągle na oku, nie nauczył się zostawać w domu. Hardcore. W ogole to padamy na twarz po karmieniach co 3godz. Mała trochę podskoczyla z jedzeniem, więc moze uda nam się jeden nocny posiłek ominąc, wtedy będzie lepeij. Mam nadzieję.
Jutro mamy drugą dawkę rota i pneumokoki. Pierwsze szczepienia 6w1 i rota zniosła super. Czy kolejne dawki może znieść gorzej, czy raczej powinno być ok, skoro po pierwszych było dobrze?
10 lat starań
26.08.2018r. decyzja o ivf
28.01.2019 I ICSI punkcja - 7 komórek - 4 zarodki 3-dniowe 26 kwietnia FET22 czerwca FET
28 sierpnia - 2 zarodki nie rozmroziły się
17.01.2020 II pICSI punkcja - 6 komorek - 1 wczesna blastocysta 22.01 ET
13.08. 2020 III pICSI punkcja - 9 komórek - 5 blastocyst - 4.1.1, 3.3.3, 2bl, 2bl, 2bl
12.10 FET
7dpt beta 134,31mIU/ml
9dpt beta 318,49mIU/ml
11dpt beta 745,15mIU/ml
Usg 30.10.2020r. -> pęcherzyk żółtkowy
Usg 31.10.2020r. -> krwawienie, pęcherzyk na swoim miejscu
(21dpt hcg total 27973,8mIU
23dpt hcg total 34761,5mIU)
23dpt beta 34558,50mIU/ml
16.11 usg, jest śliczne serduszko ❤ -
Sumi, daj spokój. U mnie czysto tylko w sobotę rano jak stary sprzątnie. Ja w ciągu tygodnia ogarniam prasowanie i zakupy, czasem gotuję. Zoe ma rację, internet wszystko przyjmie, ja też znam osoby, które wrzucają fotki żeby się pokazać, a w domu jest jak jest... No ale tego się nie pokazuje na Facebooku.
-
U nas różnie - jak mała ma dobry dzień to ogarniam obiad (z dzieckiem w chuście), ale nie rzadko bywa tak, że nawet zębów nie mam czasu umyć. Jak mamy mieć gości to po nocach sprzątamy, ale gdyby ktoś wpadł bez zapowiedzi to pewnie zastałby taki widok jak u tych znajomych opisywanych przez Zoe 😜 przy 2 dzieci i 2 kotach cudów nie wyczaruje 🤷🏼♀️ Faktycznie u nas zawsze jest coś kosztem czegoś… Co do tych wszystkich rzeczy związanych z dzieckiem to mam to samo 🙈 ja trochę olewam bo chyba by mi doby nie starczyło. Ale sama też mam „perfekcyjnych” znajomych. Czasem się tylko okazuje, że rzeczywistość ich dopada 😜 no i dużo, jak zwykle, zależy od dziecka. Jak ktoś ma dziecko, które lubi leżeć i nie potrzebuje zbyt wiele uwagi to wiadomo, że można zrobić więcej. Niektórzy mają też do pomocy całą armie babć, cioć, wujków i sąsiadów do pomocy - no i fajnie, trzeba korzystać. Ja do takich historii jednak staram się podchodzić z przymrużeniem oka.
-
Ja ogarniam sprzątania trochę i zakupó w tygodniu - chyba, że robimy to z mężem razem w weekend. A obiadów odkąd Sonia się urodziła nie gotowałam prawie wcale. W kołko moja mama lub męża mama coś przynosi albo zamawiamy albo on zje w pracy i w domu już nie chcę, wiec ja tylko coś przekąszę. Też na spacerach często na ogródkach w jakiejś restauracji siadaliśmy albo jedliśmy tylko coś w stylu kalafior, fasolka szparagowa czy bób - wiec tylko wstawić i ugotować.
U nas z kolei tragiczna noc. Pierwszy raz w życiu obudziła się o 2:30 i potem wstawała co bitą godzinę.... koszmarWiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2021, 15:04
-
nick nieaktualny
-
Mi daleko do matki idealnej, bardziej utożsamiam się z konceptem chujowej pani domu 🙈😂
Obiady gotuje stary jak wroci. Ja na ile warunki pozwalają ogarniam chatę, ale są to porządki powierzchowne. Jak młoda zacznie pełzać lub raczkować trzeba będzie się bardziej postarac 😂
Spacer jest codziennie, drobne zakupy też. Gości z zaskoczenia bym nie chciała. U nas prócz dzieci są jeszcze dwa wiecznie gubiące sierść koty... No dramat 🙈
Z tym co ogarnia a co nie ogarnia moje dziecko przy drugim już nie swiruje, bo nie mam na to czasu. Nie ma żadnych razacych odstępstw od szeroko pojętej normy imho. Nie nakręcam się tym. Nakręcam się milionem innych rzeczy za to 😅🤷♀️
A no i nie mamy nikogo do pomocy. Dziadki są za daleko.
Bee, co do reakcji po szczepieniu to na dwoje matka wrozyla. Nie ma tu zasady że jak pierwsza dawkę przeszło dziecko dobrze to tak będzie przy kolejnych . Ale na pewno daje to nadzieję. Synek wszystkie szczepienia znosił dobrze. Z córką też jutro idę właśnie. Powodzenia!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2021, 15:33
NatkaZ, Sumireguska lubią tę wiadomość
-
Ja mam codziennie obiad 🙋♀️ Sama robię. Nasz dzień wyglada tak. Wstajemy. On zadowolony leży pod karuzelą, ja jem, szybko ogarniam z wierzchu mieszkanie, ściele łóżko. On je. Idziemy na spacer przy okazji na drobne zakupy. Wracamy. On je, ja jem. Jak jest zadowolony to leży na macie/ leżaczku ja przygotowuje składniki na obiad. On je. Śpi lub jest znowu spokojny to kończę obiad żeby tata na 16;30 miał gotowy jak przyjdzie z pracy. Pranie robię rano. Tylko prasuje jak on pójdzie spać na noc.
Ćwiczę z nim jak przewijam. Tam lubi najbardziej rozmawiać wiec potrafię przewijać 40 min 😅 -
Klara obczaiła, że może się podciągać rękami w stronę siadu i awanturuje się jak nie może tego robić… Leży i ciągle próbuje tak jakby podnosić się do siadania - spina szyjkę i próbuje podnieść górną część ciała… Zaczynam się martwić. 😅 Czy któreś dziecko obczaiło coś podobnego? 🙈Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️
-
Noelle wrote:Klara obczaiła, że może się podciągać rękami w stronę siadu i awanturuje się jak nie może tego robić… Leży i ciągle próbuje tak jakby podnosić się do siadania - spina szyjkę i próbuje podnieść górną część ciała… Zaczynam się martwić. 😅 Czy któreś dziecko obczaiło coś podobnego? 🙈
Większość (jak nie każde) tak robi. Tak trenują mięśnie brzucha.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2021, 18:06
-
Noelle, o ile ppdciaga sie tak, ze sama glowe ciagnoe, a nie ze sie rekoma o cos tfzuma i podciaga, to wszystko ok i nie przesadzi
Noelle lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1