Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
karolkowa wrote:Miałyście może coś takiego że czułyście takie jakby "prądy" od wewnętrznej strony pochwy??? Nie wiem jak to dobrze opisać ale chyba te prądy najbardziej obrazują. Czytałam o skurczach przedporodowych, ale to nie są one bo tam się niby czuje skurcz od góry brzucha schodzący w dół. Ja tak nie mam. Czytałam o rozejściu spojenia łonowego ale to jest ból a ja czuję prąd. Myślałam że może dzidzia mi naciska ale sama nie wiem. Kiedy to czuję to nie czuję żeby córcia się w brzuchu ruszała. To jest taki jakby 3-4 sekundowy prąd który wczoraj np powtórzył się 3 razy w ciągu hmm 2 godzin. Taki prąd od wewnętrznej strony pochwy lub obrazując dokładniej cipy, który zgina w pół. Miała któraś z Was coś takiego?
-
Też właśnie o tym pomyślałam. Kłucia mam. Czasem faktycznie są tak silne że zginają w pół.Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
Hmm kłucia miałam, a to takie inne jest.. Chyba że te kłucia się spotęgowały i wydłużyły.. I nigdy mnie kłucia nie zginały w pół09.2018 - ICSI , 22 oocyty - mamy 6 blastocyst: 4AA, 4BA, 3AA, 3BA, 3BB, jedna wczesna blastka
07.08.2019 - 4 crio ❄ 3BA + scratching + Accofil = Oliwia
Zaczynamy kolejne starania -
nick nieaktualnyaniaem86 wrote:Ja miałam takie kłucia, jakby ktoś mnie patykiem dziugał Mi ten prąd się skojarzył ze skurczami brzucha, które mam. Nie odczuwam tego wprawdzie w pochwie tylko na całym brzuchu, ale to takie mrowienie, jakby prąd.
Miałam coś takiego wczoraj w okolicy pępka, jakby prąd 🤔
Długo nie trwało ale aż zwróciłam uwagę bo do tej pory się nie zdarzało. -
nick nieaktualnyA wracając jeszcze do tematu dobrych rad i psucia samopoczucia. Dziewczyny rodzące po raz pierwszy, nasłuchałyście się może złotych porad na temat wyboru drogi porodu- sn a cc?
Ja od kilku słyszę ciągle jakieś biadolenie na temat tego, że chcę spróbować urodzić naturalnie. No jakbym była głupia i narażała nie tylko siebie ale dziecko, jakby w ogóle sn to głupota w dzisiejszych czasach
Najlepiej umówić się na cesarkę i mieć z głowy.
Zresztą ja się cholernie boje porodu i strasznie mnie wkurza to gadanie
Przyznam, że normalnie wolałabym na ten okres odciąć się od niektórych co by mi nie zakłócali spokoju.
Też widzę zalety rozwiązania ciąży przez cc, wiadomo, ale skoro nie mam póki co wskazań to przewiduję po prostu, że chcę spróbować urodzić.
A z drugiej strony jestem gotowa na to co przyniesie los bo przecież wskazania do cesarki mogą się pojawić nagle.
Najgorsze to chyba, jak nie będzie postępu porodu, nic nie zadziała, organizm się wymęczy, a potem i tak operacja.
No tak mnie wzięło na przemyślenia ..mwm lubi tę wiadomość
-
summer..86 wrote:A wracając jeszcze do tematu dobrych rad i psucia samopoczucia. Dziewczyny rodzące po raz pierwszy, nasłuchałyście się może złotych porad na temat wyboru drogi porodu- sn a cc?
Ja od kilku słyszę ciągle jakieś biadolenie na temat tego, że chcę spróbować urodzić naturalnie. No jakbym była głupia i narażała nie tylko siebie ale dziecko, jakby w ogóle sn to głupota w dzisiejszych czasach
Najlepiej umówić się na cesarkę i mieć z głowy.
Zresztą ja się cholernie boje porodu i strasznie mnie wkurza to gadanie
Przyznam, że normalnie wolałabym na ten okres odciąć się od niektórych co by mi nie zakłócali spokoju.
Też widzę zalety rozwiązania ciąży przez cc, wiadomo, ale skoro nie mam póki co wskazań to przewiduję po prostu, że chcę spróbować urodzić.
A z drugiej strony jestem gotowa na to co przyniesie los bo przecież wskazania do cesarki mogą się pojawić nagle.
Najgorsze to chyba, jak nie będzie postępu porodu, nic nie zadziała, organizm się wymęczy, a potem i tak operacja.
No tak mnie wzięło na przemyślenia .. -
Kazdy porod jest dobry jak wszystko szczesliwie sir konczy , ja próbowałam sn skonczylam cc . Przezylam swoje bylam padnieta po tym wazystkim , trauma troche jest ale ciesze sie ze sprobowalam , czulam ze dalam z siebie wszystko i nic mnie nie ominelo a zlotych rad nie sluchaj , rob tak jak ty czujesz
-
To chyba zależy od środowiska. Bo właściwie wszystkie moje koleżanki są za naturalnymi porodami i większość takie miała, chyba że były wskazania medyczne, ale to raptem chyba 3 przypadki na jakieś 15 porodów. Natomiast większość znajomych z pracy (starszych ode mnie o 10-20 lat) mówi: tylko cesarka i nic innego, chociaż nawet nie podchodziły do sn Natomiast jeśli chodzi o położne, lekarzy, szkoła rodzenia to ja trafiłam na duży nacisk na sn. Chyba też dużo zależy od pokolenia, porody naszych mam, cioć, babć raczej nie były fajne i niezbyt zgodne z zasadą "rodzić po ludzku" - sale porodowe wieloosobowe, przykute do łóżka, bez znieczulenia, brak kontaktu z najbliższymi, dziecko zabierane od razu po porodzie itp. Teraz oczywiście różnie bywa, ale jakieś tam standardy są zachowane i jest jednak bardziej cywilizowanie. Ja chyba nie jestem podatna na te różne rady, ewentualnie jak ktoś za bardzo na mnie napiera to reaguję oporem i wręcz chcę zrobić na złość
-
Hahaha Aniaem, jakbym siebie słyszała. Ja tez reaguje oporem, jak ktos mnie usilnie do czegoś namawia 😂
U mnie też raczej wszyscy za porodem sn - i lekarze i znajome. Tylko jedna kuzynka chciała od razu cc i tak zrobiła.
Ja przez endometrioze miałam już dwie laparoskopie, dlatego jak tylko się da to będę chciała uniknąć cc, ze względu na późniejsze powikłania i zrosty:(
Wiadomo jednak, ze różnie może się zdarzyć i trzeba byc przygotowanym na wszystko. Będzie trzeba to i cc przeżyjeWiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2020, 20:59
-
Mnie w ogóle zdziwiły te pytania jak zamierzam rodzic, ale nikt nie komentował jak mówiłam ze raczej naturalnie, ale co ma być to będzie. Tylko jedna koleżanka która miała bardzo trudne ciąże powiedziała, ze jak tylko mogę to żebym rodziła naturalnie bo ona pierwszy raz rodziła naturalnie, a teraz miała cesarkę i o wiele trudniej bulo jej dość do siebie.
Mój lekarz niby zapytał jak bym chciała rodzic, ale tonem mocno zasugerował, ze ma nadzieje ze naturalnie . Ja chyba nawet tego planu porodu nie robię bo chce być otwarta na co ma być to będzie. Tylko może zasugeruje ze jak się da to bym chciała bez tego nacinania2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
nick nieaktualnyMnie też dziwią pytania o to jak będę rodzić. Mi się wydaje, że jak ktoś rodził sn to zachwala taki poród, a jak cc to zachwala to.
Nowa na dzielni, chyba plan porodu to trzeba zrobić, bo inaczej na IP będą Ci kazali wypełnić, bo to chyba teraz są takie standardy opieki okołoporodowej od 2019 roku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2020, 21:25
-
Gabriella wrote:Mnie też dziwią pytania o to jak będę rodzić. Mi się wydaje, że jak ktoś rodził sn to zachwala taki poród, a jak cc to zachwala to.
Nowa na dzielni, chyba plan porodu to trzeba zrobić, bo inaczej na IP będą Ci kazali wypełnić, bo to chyba teraz są takie standardy opieki okołoporodowej od 2019 roku. -
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny, też nie jestem podatna na te sugestie ale psują mi dzień bo potem znowu za dużo myślę i analizuję.
Za dużo też wiem jak to wygląda w szpitalach.. a jak powinno 😑 I stąd najwięcej obaw.
Zresztą dlatego też chciałabym rodzić prywatnie ( nie wiem czy nie jako jedyna tutaj) ale zobaczymy jak wyjdzie. Opcja jaką często wy macie wybraną szpital + położna to uważam bardzo fajna opcja ale u mnie raczej nie funkcjonuje.
No a jak prywatnie to wszyscy prawie idą na cesarkę. Ale to nieważne.
Z kolei w szkole rodzenia zauważyłam duży nacisk na sn.
Najważniejsze żeby finał był szczęśliwy! -
nick nieaktualnySummer jakbym miała taka możliwość to z chęcią rodziłabym prywatnie. Nigdy nie leżałam w szpitalu, u lekarza na NFZ to ostatni raz na studiach byłam. Później nie chorowałam, potem miałam luxmed z pracy. A tak to cały ten stres może mnie przyjmą do szpitala może nie, a tak jak się ma opłacone to wiadomo, że wszystko pójdzie sprawnie.
-
Przy pierwszym myslalam o prywatnym ale zrezygnowałam , jak cos nie tak z dzieckiem czy matką to i tak wiozą do panstwowego a zapalcic trzeba no i w moim przypadku moglo sie tak skończyć patrzac na to jak przebiegal porod ale to tez napewno zalezy od szpitala