♥️ Kwiecień 2021 ♥️
-
WIADOMOŚĆ
-
KORRALIKK wrote:Mnie zmorzył sen, ale tylko 10 min drzemki, bo moja mama zadzwoniła na pogawędkę. Jak mnie wkurza tekst, że małego sobie weźmie do siebie, a my sobie drugie zrobimy 😤
zokeia lubi tę wiadomość
-
Butterfly gratuluję 🙂🙃
Zosla88, moja.tez.dzisiaj chwyciła.a potem był ryk w nieboglosy 😅 mieliśmy dsisiaj wozyte patronazowa u pediatry i Mala wazy juz 3,20 kg 🙂 w dwa tygodnie przybtala 640 g. Także mogę karmic dalej nakładkami jeśli będzie tak ładnie przybierać 🙂Tysia89, m85t, Butterfly02 lubią tę wiadomość
-
Butterfly gratki! Piękny opis, oby wszystkie cesarki były takie spokojne 🙂🙂
A u mnie pessar ściągnięty 👍Roksi, Tysia89, m85t, belldandy, Butterfly02 lubią tę wiadomość
⏳
12.2024 IV IMSI 18 komórek, 10 MII, 9 zapłodnień, 8a,10a, 3AA, 4AB
Cross match 54%, reszta immuno ok
08.2024 FET 8a❌
06.2024 FET 8a❌
04.2024 FET 4BA ❌
12.2023 FET 3BB ❌
12.2022 FET 4AB 💔 10 tc [*] ♂️ 😔
01.2022 III IMSI InviMed Wro, długi: 29 kom./19 MII/12 zapłodnień/2x8a, 3bb,4ab,4ba.
25.07.2020 FET 8b: 9dpt bhcg 12, niskie bhcg, krwotoki (krwiaki), niewydolność szyjki 23tc, pessar, hipotrofia - - >ciężki start ale jest na świecie! ♀️💜
12.19 II IMSI AP Kato, długi protokół: 17 komórek/ 8MII/ 4 zapłodnienia/1x8b
06.2019 IMSI AP Kato, krótki 12 komórek/7 MII/5 zapłodnień/ 1 zarodek 2BB ETcb 😥 💔
IUI 03.04.19
Ja: AMH ok 3; mix G-B/Hashi, łuszczyca, RZS, zrosty, PAI homo, KIR AA, przegroda macicy usunięta, Endometrioza II st. (laparo), 3x histero, po cholecystektomii (10.2023). Cd138✔️ NK 6/1
Mąż: MSOME 0%
Walka od 2016 -
nick nieaktualny
-
Od 2 dni mam totalny spadek sił, poleguje całymi dniami na kanapie. Trochę sprzątne czy zrobię pranie i jestem kompletnie bez sił. Nie wiem czy to zwiastun porodu czy zmęczenie. W pierwszej ciąży jeszcze dzień przed porodem wysprzątałam całe mieszkanie a teraz ledwo robię pojedyncze rzeczy.
Koralik też nie lubię takich tekstów, na szczęście moja mama stara się nie ingerować w nasze życie, ale też chciała zabrać syna do siebie na pierwszy czas po porodzie. Nie zgodziłam się, bo uważam że od razu powinniśmy się zgrać jako rodzina i te pierwsze tygodnie temu będą służyć. Zresztą moze jestem dziwna, ale najbardziej lubię jak spędzamy czas rodzinnie, jutro odbieram z rana młodego od dziadków i już przebieram nogami
Parachute wow piękny przyrost wagi, mleczko małej służy
Zosla nie poddawaj się, z każdym tygodniem dziecko nabiera coraz więcej siły na dłuższe bardziej efektywne jedzenie. Mieliście już pierwszą wizytę u pediatry? Moja sąsiadka urodziła też chwilę przed terminem i na początku mały tylko jadł i spał, przy piersi był chwilę i się męczył, teraz ma 6 tyg i sam dopomina się jedzenia i zaczął ładnie przybierać.zOsIa88, zokeia lubią tę wiadomość
-
Właśnie wyszłam z wizyty i usłyszałam, że do świąt mogę nie dotrwać w dwupaku 🥳
Szyjka mocno skrócona, rozwarta na 1.5 cm, młody mega nisko - to akurat czuję 😆
Cieszę się jak głupia, bo takie miałam marzenie załatwić temat przed świętami, ale nie do końca wierzyłam, że się uda. A tu proszę, szanse wzrosły 🙈zOsIa88, Roksi, m85t, Jaszczureczka, zokeia lubią tę wiadomość
🩵 04.2021
🩵 05.2024 -
nick nieaktualnym85t ja waleczna dziewczyna jestem
właśnie wisi na piersi bez nakładki
mam madzieje ze załapie o co kaman
ale w razie czego musze dokarmiać wieczorem mm coś ten mój pokarm właśnie wieczorem jej nie odpowiada
jakie to ciezkie uczyc takie dziecko wszystkiego a ja myślałam że wystawie piers.i to wystarczy
Tak byla wizyta poszłam wcześniej ze względu na katar. Marzy mi się 3 kg
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2021, 18:09
m85t, zokeia lubią tę wiadomość
-
Hej, ja nadal w dwupaku. Próbuje trochę odpocząć po milionie emocji.
Wczoraj trafiłam na porodówkę z mocnymi skurczami, na ktg piękne zapisy!
Rozwarcie zaczęło postępować do 4cm, czop z krwia, następnie śluz z krwia się pojawiły.
Odliczałam już godziny do spotkania z synkiem.
Aż się zablokowało. Skurcze wygasły, rozwarcie stanęło na 4cm. Dziękuje🙈🙈 będę w tej ciąży nieskończoność.Butterfly02 lubi tę wiadomość
🎈Ciąża donoszona🤰🏻
Starania od 2016, 3 poronienia, jeden poród.
03.01.20 Miłoszek 😇 20tc
-
Dobrze byłoby teraz albo po świętach jak juz, byle nie na święta 😪 tez nie mam energii, do wszystkiego się zmuszam. Tak mnie boli krocze, ciężko, że już bym chciała urodzić ehh w nocy tą zgaga okropna, muszę jeszcze jutro dokupić syropku, bo na dziś mi tylko wystarczy, a ratuje mnie doraznie, ulga natychmiastowa... na chwilę.
O matko Olciak Twój poród trwa w nieskończoność! Nie ma litości.
Ale mnie wzrusza, że tak po kolei rodzimy 😍Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2021, 18:59
-
M85t - ja dzis tez mam jakis spadek formy
Olciak - przykro mi, że nie ruszylo..
chwile przed wizyta plamilam ale gin mowil ze jest czysto. Szyjka trzyma I nic nie zwiastuje zeby mialo nagle ruszyć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2021, 19:09
m85t lubi tę wiadomość
----
2024
2024.11 - poronienie chybione 14w
2024.09 - 37dc II
2024.07 - biochem - 30dc ||
----
2023
40w4 | 3280g - ♀️ - 2023.04
----
2022
40dc II
----
Hashimoto i insulinooporność:
Metformina 2x850 ; Q-10 ; Folian ; B12 ; NAC ; R-ALA ; Wit D, C, E ; Mioinozytol 4g ; DHA
----
2021
41w2d - ♀️ - 2021.04
----
2020
2020.07 FET >29dpt ❤
2020.06 I IVF > 1 zarodek w 3 dobie
2020.01 4 IUI - biochem
---
2019
3 IUI - biochem
2 IUI - biochem
1 IUI - puste jajo płodowe
---
2018 - pierwsza wizyta w klinice
---
2016 - początek starań -
Baterflly i Zokeia gratuluje dzieciatek.🎉🎉
Ja tez czekam na swoich blizniakow. Juz 36 tydz leci. Niewielkie skurcze sie pisza tylko.
Ewa chcialam zapytac czy bolalo zdjecie pessara? Ciezko bylo wyjac? Ja nadal mam go. Lekarz mowil, ze dopiero w 38tyg go wyjmie jak doczekam.Butterfly02 lubi tę wiadomość
-
Butterfly02. Gratuluję! 😍 Wspaniała ta cesarka, oby każdy miał tak miłe wspomnienia jak Ty 🙂
Olciak. Szkoda, że się wszystko zatrzymało. Życzę, żeby za chwilę ruszyło i żebyś szybko mogła tulić swoje maleństwo.Butterfly02 lubi tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Będzie długi opis, ale stworzyłam go też hako pamiątke dla siebie, żeby o niczym nie zapomnieć:
Wczoraj o 15 dostałam regularnych skurczy co 20 minut. Chodzilam sobie po ogrodzie, bawilam się z dziecmi, zjedlismy na dworze podwieczorek. Bolesnośv skurczy porownalabym do bóli okresowych. Były to skurcze, ale nic co powodowaloby, ze muszę się zatrzymac. Ok 18.30 poprosilismy rodzicow, zeby podjechali po dzieci, bo pomimo braku rozkrecania się akcji, chcielismy mieć wolną glowę. Po godzinie chlopcy juz pojechali. Ja mialam lenia, więc się polozylam. Ale co się kładlam, to skurcze z 10-12 minut wyciszaly się na 18-25. Więc wstalam sprawdziłam torbę, wzięłam prysznic. Skurcze staly się troszkę bardziej intensywne, musialam podczas szczhtu mruczeć sobie pod nosem (co mnie zaskoczylo, bo zwykle dzwiekinwyadawalam duzo pozniej w porodzie). Czestotliwosc wzrosla na 5-7 minut, czasami 11-12. Czyli był postęp, ale zawsze z jakimś skurczem troszkę opoznionym. Nic nie cierpialam, nor.alnie chodzilam, przytulalam się do męża, oglądałam instagrama. No po prostu mialam okres. Aha byłam 2 razy w toalecie. Następnie stwierdziłam, ze skoro skurcze pojawiają się nawet co 5 minut, to jedzmy do szpiyala, bo nie wiadomo ile potrwają procedury covidowe. No i stwierdzilam, że 23 to jeszcze wieczor, a nie srodek nocy i szpial bedzie w normalnym, a nie spiącym rytmie. Przed wyjsciem ok 23 pojawialy się skuecze co 3-4 minuty. Dojechalismy, doszlismy z parkingu, wypenilismy formalnosci. O 23.20 povrano mi wymaz i zaczelismy oczekiwanie w holu szpitala. Noc byla piekna, rześkie deszczoqe powietrze, więc stalismy na zewnątrz, zebym oddychała zimnym powietrzem bez maseczki. Poprosiłam męża, żeby to on zaczął kintrolowac skurcze, bi co skurcz to tańczyłam biodrami, a najvhetniej kucałam. Ból był taki troszkę bardziej kłujący, musiałam mruczeć niskim głosem i mocno oddychać. Jeden skurcz był taki jakby bardziej prący, co mbie zdziwiło. Weszliśmy do holu, no troszkę zmarzłam. Pomiędzy skurczami dalej nirmalnie rozmawialiśmy, śmiałam się, pełen luz. Po chwili wyszła Pani z IP i mowi, że slyszy, że u mnie to tak jakby przyspieszyło. Odpowiadamy, że skurcze są co 2 minuty. Pani wiedziała, ze to mój 3 poród i mówi, dobra, nie czekamy na covida. Zaprosiła mnie do srodka. I tu już tempo było dzikie. Ona szybko wypełniała papiery, położna mnie badała. I muszę przyznać, że były cudowne. Na skurczu zaczynałam krzyczeć, kleczałam na ziemi i np hderzałam pięściami w kozetkę. Nie działo się nic złego, po prostu to już była taka intensywnosć skurczu, ktorą musiałam w ten sposób rozładować. One wtedy mówiły spokojnie, pamiętaj o oddychaniu, wszystko ok, za nic nie przepraszaj. Były kulturalne i rozumiejąxe, czułam się wspaniale. Przy badaniu wyszlo rozwarcie na 6-7 cm. Po podpisaniu dokumentów była najgorsza część, czyli musiałam usiąść na wózku! Mówię, że nie dam rady, qtedy mnie złapał skurcz i znów klęczałam na podłodze IP! Panie dalej cudowne pomogly mi usiaść i zaczęły biec. Ja zamknęlam oczy, wtuliłam się w walizkę, droge już znałam, więc wiedziałam, że najpierw winda, potem bieg korytarzem na porodówke. Wiedziałam na jaką salę m je wiozą (fajnie jest rodzić ktoryś raz, bo nie musisz się aklimatyzować). Wjazf na salę, hop na lózko, jest jakaś polożna, szybko mnie bada. Ja mowię a mąż? Mąż niech się szybko wymazuje! O tym decydują wlasnje na bloku, wiec dopiero mogłam dać mu znać. Była 00:09.. Dzwonię do niego, położna sprawdza rozwarcie i mówi do kogos na korytarzu (na salę wchodzi tylko niezbędny persnel) 'mam pełne rozwarcie!'. Ustawiła łózko, poprosiłam, że chcę bardziej siedzieć, więc mnie trochę poprawiła. I zaczęła się jazda. W poprzednich porodacj parłam spontanicznie, wydychałam dziecko. A tu była pełna współpraca. Głowa fo klatki, parcie w dół w stronę odbytu. Serio, doświadczenie mi tu pomagało, ale skurcze były kłujące i rozpierające, więc momentami się bałam i mówiłam 'wie Pani co, ja będę płakać'. Nie wiem czemu krzyczałam. Tlumaczyłam, że to dla mnie nowośc, że tak reaguję. Krzyk na parciu był taki bojowy. Parłam, położna mówiła kiedy zmienić powietrze. Ja miałam zamknięte oczy, chciałam być w swom qłasnym świecie, więc tylko slyszałam ją i jej asystentkę. Aha zdązyly mnie zapytać na ile lekarz na ostatnim usg oszacował wagę, mówię że 3500g i zapytała czy zgadzam się na nacięcie, poprosiłam o ochronę krocza. Zapytałam w pewnym momencie ole to jeszcze potrwa, pabi odpowoedziała, że jak się postaram, to do 10 minut. Stwierdziłam ok, napieprzam! I n akolejnym skurczu czuję ze zdziwieniem, że wytacza się główka. Wyjatkowo czułam rozpieranie i pieczenie, ale stwoerdziłam że pierxzielę, chcę skończyć więc parłam. Położna wtedy poprosiła o krotkie, delikatne pchnięcia i czułam że łagodnie rodzę główkę. Po głowce chwila przerwy i na ostatnich dwóch skurczach, z wielką ulgą urodziłam malucha o 00:26. Patrzę na niego, na położną i ze zdziwieniem stwierdzam ale jak to? Nie zdążyłam się zmęczyć. Leżę, gadam, położna poczekała z odcieciem pępowiny jak ta przestanie tetnić, urodziłam łożysko, założono mi 3 szwy na otarcia (dostałam zbieczulenie). Zrobiłam sobie po 10 minutach zdjecie z maluchem i wysłalam je do biednego męża czekajacego na wymaz. Po kolejnych 10 minutacj przeszłam na łózko wózek. Pani przystawiła mi malucha do piersi i powiedziala, że za dwie godziny wpadnie go zmierzyć. Przyszedł mąż, posiedzielismy razem oszołomieni, bo oceniamy akcję w sumie na godzinę (akcję liczę od pojawiebia się przyduszajacych skurczy). Po dwóch godzinach pojechałam na oddział poporodowy. Rano małego zbadała Pani doktor, nikt się z niczym nie spieszy. Mnue nic nie boli, krocze wyglada super, mogę siedzieć, w południe wziełam prysznic. Aha, urodziłam bez wenflonu, bez oksy!
Opieka w szpitalu jest wspaniała, jedzebie pyszne. Pielegniarka pobierająca krew na moje haslo ach, niech pani pobiera, co to za ból w porównaniu z porodem, odpowiedziała 'ból to ból, każdy trzeba eliminować'. I takie jest podejście. Koleżanka z sali ma problem z karmieniem, to już chyba 5 razy ktoś u niej był, Panie przychodzą na każdy dzwonek, są kulturalne i wspierające.
Jejku oby tak dalej, obyśmy zdrowi eyszli do domu!
Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki. Jrodzćcie tak, jak sobie to wymarzycie!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2021, 21:12
1Malinka1, Tysia89, olka25, Jaszczureczka, JJJ, Ewa89_89, zOsIa88, Butterfly02, Dorciax, KiziaMizia, Annie1981, misskity, m85t, Gemma19, Rodzina, Mańka lubią tę wiadomość
-
Zokeia super opis. Akcja wzorowa. Cieszę się, że personel się spisał. To bardzo ważne.
Myślałam, że nigdy tego nie powiem, ale mój drugi poród to było tez coś pięknego. Chyba fakt, że już się to przeżyło sprawił, że byłam bardzo spokojna, zrelaksowana i nastawiłam się bardzo zadaniowo.zokeia lubi tę wiadomość