Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do zaparć to ja zawsze miałam z tym.problemy a w ciąży bywało jeszcze gorzej i pani ginka powiefzuala że jak zacznę przyjmować tardyferon to bedsiemy jeszcze gorzej a tu niespodzianka bo jest lepiej i codziennie prawie chodzę do toalety.
Dziś znów cierpiałam jak rano wstalam to ból policzków tak sakramencki ze zmuszona bylam wziac apap a to co wylatuje z zatok ech...porażka...po 2 godzinach przeszlo ale jutro idę rano do lekarza bo prawdopodobnie do antybiotyku trzrba będzie włączyć steryd do nosa. Dobrzze że to już 3 trymestr a nie pierwszy np i więcej rzeczy można mi podać,ale kurcze chciałabym już do życia się zabrać a tu choróbsko żyje swoim życiem -
Hej Dziewusie,
Nadrabiałam dzisiaj Wasze wpisy z ostatnich dni, bo była u mnie w weekend przyjaciółka i nie czytałam forum. Zajęło mi to dobre kilka godzin
Widziałam, że przewinęło się przez wątek kilka newralgicznych tematów. Nie wracam do nich, bo widzę, że ucichły
Przepraszam też, że do wielu wątków się nie odniosę, ale... wiedzy brak, czasu trochę też brak. Czasem trzeba wybierać, komu się odpisze. Taki los forumowiczki.
Agadana,
Chciałam Ci powiedzieć, że mnie się bardzo podoba imię Wiktor! I jak myślę o osobach w moim otoczeniu, to myślę, że większości też by się podobało. W ogóle to Wiktor nie kojarzy mi się z jakimś mało akceptowanym imeniem.
Jak myślę WIktor, to widzę fajnego faceta, przede wszystkim, inteligentnego, z silną osobowością, takiego, który wie czego chce, a na dodatek jest przystojny
Bardzo dobre imię wybraliście! Podobnie, jak BobasAle post kieruję głównie do Ciebie, bo miałaś wątpliwości.
Karolczyk,
Imię Tadeusz również bardzo mi się podoba. Nie lubię jego zdrobnień (tzn. Tadek i Tadzio), ale Tadzik i podstawowa wersja są super!
Mam dobrą radę dla dziewczyn, które denerwują reakcje otoczenia na wybrane imię.
Najlepiej wybrać tak ekstremalnie oryginalne imię, że ludzie, którym się podoba będą kipieli entuzjazmem, a ludzi, którym się nie podoba, tak totalnie zatka, że w ogóle się nie odezwą
Bilans idealny. Usłyszysz tylko pozytywne opinieWiem z doświadczenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2017, 19:24
Karolczyk, Venice, kahaśka, bobas2015, Antonelka, agadana lubią tę wiadomość
-
She Wolf,
Kiedy przeczytałam Twój post o naszym braku reakcji na Twoje wiadomości, to zamarłam. Ale ze względu na jego końcówkę - bo powiało atmosferą pożegnania.
Powiem szczerze, że autentycznie przeraziłam się w pierwszej chwili, że stąd czmychniesz. Wizja tego, że Twoje pieski z avatara już na mnie nie spojrzą, bardzo mnie zmartwiła. Dla mnie jesteś jednym z filarów tego forum, takich osób "od zawsze". I bardzo by mi tutaj Ciebie brakowało.
Ja rzadko się odzywam i jestem wątkowo nieco wycofana, ale los każdej osoby tutaj jest dla mnie bardzo ważny, nawet jeśli nie wyrażam tego jasno (może powinnam).
A propos psów, nam na SR mówili (i była temu poświęcona spora część zajęć), że kluczowe jest, aby na czas przywiezienia dziecka do domu zorganizować sobie kogoś, kto wyjdzie z psem. Chodzi o to, aby potem wprowadzić psa, gdy dziecko już będzie w domu. Idea jest taka, by pies zastał w środku nowego członka rodziny i potraktował go jak domownika. W odwrotnej sytuacji może poczuć się tak, jakby ktoś obcy wparował na jego teren.
Nie wiem, ile w tym prawdy, ale chciałam podzielić się informacją ze szkoły.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2017, 20:06
-
Kad,
A więc jest duża szansa, że będziemy w tym samych lub podobnych godzinach odsłaniać koszulę w celu wbicia znieczulenia i zaraz potem kłaść się w pośpiechu na stole operacyjnym
U mnie wstępnie również planowany jest termin cesarki na 5 kwietnia.
Na razie jeszcze potwierdzenia nie mam, ale są spore szanse, że tak się to skończy.
Trochę mnie ten termin niepokoi, tak szczerze... bo to jest tylko 6 dni przed terminiem z OM. Na dodatek, córynka jest raczej z tych większych niż mniejszych i obawiam się, że ona do tego 5.04 w brzuchu nie doczeka
No, ale wyjścia nie mam. W moim szpitalu jest taka zasada, że na planowane cc umawiają nie wcześniej niż na tydzień przed terminem.
No cóż, najwyżej dziecię da znak gotowości i w trybie turbo pojadę do szpitala. Nie ja pierwsza, i nie ostatnia. -
Dzięki annak!
Koniec końców imię zmieniliśmy, głównie ze względu na nacisk teściowej. Absolutnie nie jestem z tego dumna
Mąż stwierdził, że chyba dla spokoju to zrobimy, bo niechęć była tak duża, że baliśmy się o przykrości, jakie mogą spotkać synka. Może warto dodać, że strony teściowej niechęć do Tadeusza nie była na zasadzie "nie, bo nie; nie, bo brzydkie", a chodziło o bliską osobę z rodziny, która nosiła te imię. Żadne to dla mnie usprawiedliwienie, ale cóż. Jasną stroną tej sytuacji jest to, że mąż przekonał się do imienia, o którym ja marzyłam od samego początku
-
Milka1991 wrote:Agadana to trzeba bylo krzyczeć z tym imieniem
Nie jestem w stanie wyłapać wszystkich informacji i zmian, a tylko ja mogę zarządzać pierwszą stroną
zaraz zaktualizuje
Czy jeszcze ktoś chce coś dodać albo zmienić na pierwszej ?Milka1991, Jagah lubią tę wiadomość
-
Karolczyk wrote:Dzięki annak!
Koniec końców imię zmieniliśmy, głównie ze względu na nacisk teściowej. Absolutnie nie jestem z tego dumna
Mąż stwierdził, że chyba dla spokoju to zrobimy, bo niechęć była tak duża, że baliśmy się o przykrości, jakie mogą spotkać synka. Może warto dodać, że strony teściowej niechęć do Tadeusza nie była na zasadzie "nie, bo nie; nie, bo brzydkie", a chodziło o bliską osobę z rodziny, która nosiła te imię. Żadne to dla mnie usprawiedliwienie, ale cóż. Jasną stroną tej sytuacji jest to, że mąż przekonał się do imienia, o którym ja marzyłam od samego początku
No to przy kolejnym potencjalnym synku, jakby teściowa zmieniła zdanie, to ja głosuję za Tadeuszem.
Nasza koleżanka z innego wątku, obecnie około 26 tc, daje właśnie to imięCzuję, że wkrótce nadejdzie jego odrodzenie.
A jeszcze co do teściowej... Wiesz, nikt nie lubi ulegać ich sugestiomale jak by Ci miała całe życie przypominać, że Twój syn to ma na imię tak ten nielubiany wujek, stryjek, brat, czy ktokolwiek, to jednak czasem warto dla świętego spokoju (także dziecka) zmienić zdanie.
A jakie w końcu imię wybraliście?
Przepraszam, bo może pisałaś i gdzieś mi w natłoku umknęło... a na pierwszej stronie widzę, że nie ma. -
Niebieskaa wrote:fotka z sesji domowej...kolezanka, ktora zajmuje sie fotografia zrobi nam sesyjke na lonie natury..ale powiem Wam, ze te cykniete przez meza i nam razem z samowyzwalacza sa niczego sobie:) prosze nie zwracac uwagi na sexy twarz.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/7f3e1f27976b.jpgi też blizna po kolczyku czy się mylę ? kiedy sesja?
apropo sesji ja byłam w tym tygodniu. Zdjęcia do obioru za jakieś 2-3 tygodnie. Jedno zdjęcie takie śliczne wyszło akurat, gdy córcia przytula mi się do brzucha -
Hej dziewczyny
A ja dzis mam maraton serialowy z mężem i tylko Was trochę podczytuję
bobas,agadana dla mnie imię Wiktor też superjedna z dziewczyn z mojej SR też tak nazywa synka
znam kilku Wiktorów i wszyscy to fajni faceci
Niebieska ja jestem minimalistką jesli chodzi o wyprawkę ubraniowąmam minimalną ilość ubranek, większość dostała kilka kupiłam. Resztę albo dokupię jak mały bedzie z nami albo tez dostanę. Mąż na mnie dziwnie patrzy jak mowie, że czegos mi brakuje
no ale jeszcze kilka rzeczy kupić muszę. Do nas w zasadzie codziennie ostatnio paczki przychodzą
jutro ma przyjść z gemini i w zasadzie mogłabym juz skończyć z zakupami
no ale... Jak dostałam pieluszkę bambusową w ręce to chce jeszcze kilka
A dziewczyny mam urodziny w marcu i zamówiłam u męża maszynę do szycianapatrzyłam sie na nutellę i stwierdziłam, że spróbuje
trochę zdolności manualnych mam więc może akurat coś mi się uda
na pewno chcę spróbować pościelki do kosza Mojżesza i później łóżeczka uszyć ale zobaczymy
nutella_, kahaśka, Milka1991, bobas2015 lubią tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Taśka22 wrote:A dziewczyny mam urodziny w marcu i zamówiłam u męża maszynę do szycia
napatrzyłam sie na nutellę i stwierdziłam, że spróbuje
trochę zdolności manualnych mam więc może akurat coś mi się uda
na pewno chcę spróbować pościelki do kosza Mojżesza i później łóżeczka uszyć ale zobaczymy
Ja mam w planach skrócić macierzyńskie/rodzicielskie do minimum i iść na DG. Boję się ryzyka, ale nie chce stać w miejscu. W międzyczasie jeszcze dokształciłabym się trochę w tym kierunku- może jakiś kurs czy coś. Zdaje sobie sprawę z paru błędów, które popełniam i chcę je zlikwidować.
Ostrzegam tylko przed uzależnieniem od kupowania materiałów. U mnie zaczęło się od jednego kawałka, a teraz pół sypialni mam zawalone. Kosze na pranie, skrzynki poupychane pod łóżkami. Masakramada87, Taśka22, kahaśka lubią tę wiadomość
-
nutella_ wrote:fajne zdjęcie !
i też blizna po kolczyku czy się mylę ? kiedy sesja?
apropo sesji ja byłam w tym tygodniu. Zdjęcia do obioru za jakieś 2-3 tygodnie. Jedno zdjęcie takie śliczne wyszło akurat, gdy córcia przytula mi się do brzucha
Och nutelko, takie fotki wzruszaja mnie najbardziej... kiedy wlasnie starsza siostra lub brat przytulaja sie do brzuszka. Albo juz po porodzie pozuja razem do fotek i starszaki az bija duma po oczach:)))
Haha no niestety...to jest dziura po kolczyku...taki tam wakacyjny, obozowy wybryk 15 letniej dziewczyny. Ale wtedy jaka bylam z tego dumna!Wyciagnelam juz dawno,ale dziurka pozostala.
Sesje mam w ten weekend..ale moze to za duzo powiedziane, po prostu znajoma, ktora zajmuje sie fotografia (pol profesjonalnie) cyknie nam kilka fotek. Ale chcemy te fotki miec na tle norweskiej przyrody, a pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza,takze zobaczymy jak to bedzie.
Chociaz przyznam szczerze, ze jestem niesamowicie zadowolona z tych fotek robionych przez meza. Mamy tak przepiekna wspolna fotke zrobiona z samowyzwalacza, ze na bank nikt nie poznalby, ze jest robiona amatorsko:) Ale wiadomo, ze to tez kwestia gustu, mnie nie kreca zadne efekty na zdjeciach, jakies gadzety wyszukane, plenery niecodzienne itd.
Czekam na Twoje fotki!!!
Taska, ja tez nie moge powiedziec, ze bardzo poszalam, nie, nie. Zrobilam poza tym deal zycia, kupujac w listopadzie wielka torbe uzywanych ubranek (z czego spora czesc to byly nowe ubranka) za cene kilku bodziakow. Natomiast jak widze przecene 70% to trudno sie nie skusic i dlatego robie zapasy na pozniej. W sumie nie zastanawiam sie czy dany rozmiar wypadnie w lato czy na jesien, bo w Norwegii o kazdej porze roku przydadza sie getry, bluzy, koszulki z dlugim rekawem, bodziaki z dlugim rekawem.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieska świetne zdjęcie, super wyglądasz. Tydzień temu też mi mąż taką mini sesję zrobił
Mam bardzo podobne zdjęcie. Nie decydowałam się na zdjęcia u profesjonalisty, bo to nie moja bajka. Też wolę takie fotki w domowym zaciszu. Mam jeszcze z córką jak razem brzuchy prężymy, ale może potem wkleję, bo muszę obciąć twarze.
nutella_, Niebieskaa, karolyn, Kjopa3, Taśka22, Marsylia, Korcia, pati87, kahaśka, Milka1991, lis87, Agga, IGA.G, mada87, Antonelka, misKolorowy, She Wolf, Jagah, Yammi, Omon lubią tę wiadomość
-
Nutella, ja jestem Toba absolutnie zafascynowana. Bardzo mi imponuja ludzie z takim zapalem i zdolnosciami. Masz magie w rekach! rozumiem, ze nigdy nie pracowalas jako np. krawcowa...nie nie...juz sie przeciez o to pytalam i mowilas, ze przygoda rozpoczela sie w styczniu.
A na czym polega Twoja praca? chcesz do niej wracac czy juz pojdziesz w strone szycia?)) chociaz szyc dla innych to moze byc katorga jak musisz robic cos na zamowienie..tzn. nie wiem jaki Ty masz stosunek do tego, ale tak miala jedna moja znajoma.
Mnie rowniez zainspirowalas i odkurzylam maszyne. Zamowienei z Pl idzie (uff wreszcie rodzice dostali wszystkie paczki i wyslali jedna), a w No skusilam sie jeszcze na 2 ladne materialy, nici itd. i tez paczuszka do mnie juz jedzie.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Venice wrote:Niebieska świetne zdjęcie, super wyglądasz. Tydzień temu też mi mąż taką mini sesję zrobił
Mam bardzo podobne zdjęcie. Nie decydowałam się na zdjęcia u profesjonalisty, bo to nie moja bajka. Też wolę takie fotki w domowym zaciszu. Mam jeszcze z córką jak razem brzuchy prężymy, ale może potem wkleję, bo muszę obciąć twarze.
haha faktycznie podobna, no bo to taka klasyczna i piekna poza...swietne zdjecie! i czym to sie rozni od fotki profesjonalisty? no niczym (ok..tak wiem...profesjonalista rzucilby zlowrogie spojrzenie w moim kierunku, ze nie doceniam walorow profesjonalnych zdjec)
Poza tym czulam sie niezwykle komfortowo. Na sesji przedslubnej z profesjonalista drzala mi ciagle warga albo oko, albo robilam sie czerwona i glupawo sie usmiechalam... a tu..luz, komfort, zero stresu i za friko:)
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
venice jakie ty masz ładne ciało, takie gładkie. I wystający pępek
u mnie rozstęp rozstęp pogania . Zazdroszczę
niebieska widzę, że dużo osób popchnęłam w stronę szycia. Nie tylko tu na forum, ale również wśród znajomych i na moim forum z grudniówkami
Nie chce wracać do mojej starej pracy- jestem operatorem maszyny dozującej i szkoleniowcem operatorów. Oprócz tego robiłam też w laboratorium testy palenia świec zapachowych i robiłam kolory do nichOgólnie ciężka praca i za te pieniądze nie chce ponosić takiej odpowiedzialności, więc niech mnie w ... pocałują
Myslałam o szyciu. Teraz dużo szyje dla innych i taki kontakt z klientami może być. Kiedyś byłam kosmetyczką i to była dla mnie katorga... cały dzień z klientami.
A poza tym chciałam pracować w domu, bo na razie nie mam co z dziecmi zrobić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2017, 20:36
Niebieskaa, Venice, Agga lubią tę wiadomość
-
nutella_ wrote:niebieska pochwal się fotką
i życzę ładnej pogody.
Ja też mam taką cholerną brzydką dziurkę. I też miałam 15 latPoprosiłam o zretuszowanie, bo nie mogę na nią patrzeć
Ta fotka z mezem nie bedzie miala uroku jak zakryje twarze, bo po prostu uwazam, ze bardzo ladnie na niej wyszlismy. Smieje sie, ze on wyszedl jak z jakiejs modowej kampanii na jesien/zima 2017. Mysle, ze duza w tym zasluga braku stresu i komfortu z robienia zdjec w zaciszu domowym. Ale zeby nie bylo...mamy tez kilka fotek, na ktorych wygladamy jak dwa ziemniaki. Zatem czekam teraz na Twoje fotki, zakryta twarz moze byc:) dzieki za kciuki za pogode! najwyzej bedzie dancing in the rain.nutella_, eforts lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Kjopa Ty mnie nie strasz.. ja też ważyłam 3600 a mąż 3700 i na taką wagę syna się nastawiam, nie pociesza mnie 4kg dziecko
Ostatnio ledwo dycham. Mąż skręcił wszystkie meble do pokoju, więc latałam ze ścierą tu i tam, oprócz tego non stop kursy po schodach (przenosimy się z piętra na parter), wszystko co mogłam już spakować do nowej szafy znosiłam w rękach po kilka sztuk, myślałam, że urodzę przez te schody, bo wiem, że "na ostatku" to jedna z metod na przyspieszenie porodu ;] Dzisiaj piorę synka ubranka, to już 4 pranie a na 2 albo 3 bębny na pewno jeszcze ubrań mam.
W ogóle się w nocy nie wysypiam.. na plecach leżeć się nie da, na boku ostatnio też nie bo syn ciśnie w żebra tak, że ciężko złapać oddech. Budząc się rano mam wrażenie mega opuchniętych nóg, choć opuchlizna wizualnie jest nieznaczna. Ja stając na nogi mam jednak wrażenie jakby mi ktoś podeszwy napompował, jakbym miała tam takie okrągłe poduszeczki aż chodzenie sprawia problem. Po jakimś czasie "rozchodzę" i jest ok. W ogóle nogi mnie po nocy bolą jakbym miała zakwas na zakwasie albo jakbym zdobyła dzień wcześniej Mount Everest. Nie wiem czy to efekt ciąży czy tej bieganiny i ciągłego stania na nogach. Ostatnio zrobiłam 10km maraton po mieście i nawet bym nie pomyślała, gdybym nie spojrzała na aplikację, która pokazuje mi pokonany dystans w ciągu dnia.
Byliśmy z mężem w szpitalu, w którym chcę rodzić, 30km od nas. Mąż wziął dzień wolny. Super personel, położna nas oprowadziła, dużo powiedziała, później Pani od noworodków nas przejęłaNo i wiemy gdzie i jak jechać - byliśmy tam pierwszy raz
Więc głowa spokojniejsza. położna pokazała nam porodówkę i wspomniała o gazie rozweselającym stojącym obok a później mąż pół dnia mnie męczył o znieczulenia "a co ona mówiła o tej butli, że co?", "to to znieczulenie dostaje się najpierw do wziewu, później w kręgosłup a później do krwi?"
On chyba myśli, że kobieta jest znieczulona tak, że zdoła tylko powiekami zamrugać
Dzisiaj znowu zaczął temat "a tam na piśkę też się daje jakieś znieczulenie?" Popatrzyłam z politowaniem na niego a on "Nieee?! Jak to nie?! Przecież to tam się wszystko rozrywa i boli!"
Rany.. cieszę się, że będę miała wesoło
Milka bratu mojego szwagra tez się teraz urodził synek i też tydzień po terminie akcja porodowa nie postępowała, nawet po dwóch kroplówkach )z oksytocyny chyba?) i skończyło się cc. Ja też się tego boję, że mój organizm nie zaczai, że TO JUŻ!
Dziewczyny idę Was nadrabiać po od 3 dni Was chyba nie pilnowałam ;]Taśka22, Kjopa3, agadana, She Wolf, Jagah, Omon lubią tę wiadomość
Najbliższa wizyta 15.03
-
Koniczynkaa, ja mam homozygotę cc A1298C więc malutki na pewno ma po mnie jedną nieprawidłową kopie genu. Mąż tego badania nie miał, więc nie wiemy co z drugą. Dlatego tak bardzo martwię się o szczepienia
Czekamy na Mateusza
Clexane 0,8 Encorton 20mg, Utrogestan 3x1, globulki progesteron mikronizowany, (Prolutex 2x0,25 do 10tc)
10.1998 syn
7.2014 (*) 10 tydz.
4.2015 (*) 9 tydz.
2.2016 (*) 8 tydz. Amelia
homozygota CC A1298C MTHFR