Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Pati gratulacje!
A tak się martwilas że chyba nigdy nie urodzisz... a tu proszę jaka niespodzianka
Dużo zdrówka dla Was!
A ja dzis chyba pochodzę po schodach trochę i poskacze na piłce... do tego jadę na ktg... zobaczymy co tam słychać.
Wczoraj Mała była taka aktywna że aż brzuch mnie bolał z tego napięcia i przesuwania się... dzis póki co cisza, chyba leniuszek jeszcze śpi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2017, 09:48
eforts, pati87 lubią tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
bobas2015 wrote:To kto został poza mną? Pati, jagah, aniolkowa?
Jeszcze ja !! Ja sie czuje jak cykajaca bomba. Na jutro termin,a mały jakos sie nie spieszy. Imprezuje sobie w brzuszku. Chcieć zauwazylam ze przez swieta zrobił sie troche spokojniejszy...ZERO objawów oprocz twardnienia brzuszka -
Pati, gratulacje!
Znów sprawdza sie ze gmeranie ginow przyspiesza poród.
Duzo nas juz sie rozpakowało!
Jak u mamusiek ze snem? Co ile dziecko sie budzi? Moj jak w zegarku co 3h ale od rana zaczyna sie koncert płaczu i trzeba nosić lub suszyć suszarka. Po 18 juz sie uspokaja.
pati87 lubi tę wiadomość
ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
Misiu, miałyśmy się spotkać w szpitalu, a mnie chyba maj zastanie
Śmieje się, że odrabiam pierwszą ważną lekcję macierzyństwa pt. "Anielska cierpliwość"
Poza konkretnymi straszakami cisza i spokój, wczoraj miałam wrażenie, że chyba coś się dzieje, ale jednak nie... Jeśli dalej nic się nie ruszy to w piątek do szpitala.
-
Gratulacje dla kolejnych mam :*
Nie odzywałam się od piątku, bo w piątek nie było kiedy, potem święta i dopiero teraz nadrobiłam. Pisałam w skrócie na fb, ale wiem, że nie każda stąd tam jest, więc już tutaj opowiem wszystko.
W piątek byłam na wizycie, położyłam się do USG, lekarz najpierw zbadał brzuch rękoma - zawsze tak robi, cały czas myślałam, że po prostu sprawdza położenie, żeby głowicą nie szukać. Ale po chwili mi mówi, że nie urodzę, nie ma żadnych szans. Wziął moją rękę i pokazał mi w którym miejscu jest główka (dosłownie szerokość dłoni pod pępkiem), pokazał jak duża jest główka a potem przesunął moją rękę do spojenia łonowego, żebym zobaczyła ile tam jest miejsca - nie ma fizycznej możliwości, żeby główka wstawiła się w kanał.
Później USG, Wojtuś waży 3600, USG tylko potwierdziło to co powiedział i pokazał lekarz - główka duża i wysoko. Na poprzedniej wizycie był wstawiony w kanał rodny, ale tak skrótowo z tego co na chłopski rozum wytłumaczył lekarz - dziecko cały czas rosło, w kanale rodnym robiło mu się coraz ciaśniej, więc w pewnym momencie miał dwa wyjścia - ewakuować się albo wycofać. No i zdecydował się wycofać. Przez kilka dni czułam w dole ciężki do zniesienia ucisk i to był prawdopodobnie ten moment, gdy robiło się ciasno. Wojtek przesunął się wyżej i ból ustał. Ale teraz już nie ma absolutnie żadnych szans żeby wstawił się z powrotem, bo się zwyczajnie nie zmieści.
Z racji tego, że jestem po terminie, to mój prowadzący powiedział, że robiłby cięcie nawet zaraz. Sugerował nie czekać, mimo, że święta, bo zwiększa się ryzyko zgonu okołoporodowego, więc czekanie nie ma żadnego sensu. Ale wspomniał też, że okres świąteczny i wszystko będzie zależało od tego na kogo trafię w szpitalu.
Więc pojechaliśmy do Wojewódzkiego, powiedziałam, że mam skierowanie do cięcia. Położna położyła mnie na KTG, potem zbadała szyjkę - skurczy brak, szyjka zachowana. "Ale przecież Pani jeszcze nie rodzi". Serio?
Przychodzi lekarz i robi ze mnie idiotkę, która przyszła z ulicy, bo sobie nagle wymyśliła, że chce cesarkę. Mówię, że to nie moje widzimisię, tylko zalecenie lekarza, konkretne wskazanie i rada, żeby nie czekać. Chyba każda kobieta słysząc "ryzyko zgonu" rzucałaby wszystko i jechała. Co słyszę? "Skoro dr K. taki mądry, to czemu sam cięcia nie zrobił?".
No co za pytanie?! Mój lekarz zrobiłby cięcie jeszcze w piątek, tylko w tej klinice to koszt 3 tys. Lekarz z wojewódzkiego albo ma coś do mojego lekarza albo chciał powiedzieć, że skoro ciążę prowadziłam prywatnie to rodzić też mam prywatnie.
Potem wyjaśnił, że cięcia nie zrobi, bo nie widzi wskazań, mam się zgłosić jak coś się zacznie dziać i wtedy będziemy próbować sn, bo decyzja o cc jest ZAWSZE podejmowana dopiero jak poród sn nie postępuje. Lekarz mnie nawet nie zbadał, spojrzał tylko na zapis ktg i na tej podstawie mnie odesłał.
Zadzwoniłam jeszcze do szpitala powiatowego, w którym bardzo nie chciałam rodzić. Lekarz powiedział, że nie robią planowych cesarek, bo mają za mało personelu, a podczas świąt to tym bardziej. Zapytał mnie o wagę dziecka - mówię, że 3600 i słyszę odpowiedź "nie takie dzieci się siłami natury rodziły". Wiem, że rodzą się dużo większe, ale skoro mój lekarz mnie badał i wyraźnie, z pełnym przekonaniem powiedział, że główka jest za duża w stosunku do mojej miednicy, to chyba wiedział co mów?
Ostatecznie do powiatowego mam się zgłosić jutro. Więc pojadę rano i zobaczymy co powiedzą.
Rozmawiałam z moją mamą, która pracowała tam kilkanaście lat i powiedziała, że absolutnie mam się na próby sn nie zgadzać, bo się napatrzyła na komplikacje... Prosiłam ją, żeby pojechała ze mną - na pewno pracują jeszcze położne, który pracowały te 15 lat temu a wiadomo, że inaczej się patrzy na przypadkową pacjentkę a inaczej na córkę koleżanki z pracy. Ale ona nie pojedzie.
Jak będą chcieli jutro wywoływać sn, to nie mam pojęcia co zrobięGdybyśmy mieli teraz gotówkę to nie zastanawialibyśmy się i pojechalibyśmy na cięcie do prywatnej kliniki, ale weź wytrzaśnij na już 3 tys.
ilae, pati87 lubią tę wiadomość
-
Karolczyk wrote:Misiu, miałyśmy się spotkać w szpitalu, a mnie chyba maj zastanie
Śmieje się, że odrabiam pierwszą ważną lekcję macierzyństwa pt. "Anielska cierpliwość"
Poza konkretnymi straszakami cisza i spokój, wczoraj miałam wrażenie, że chyba coś się dzieje, ale jednak nie... Jeśli dalej nic się nie ruszy to w piątek do szpitala.
-
Omon współczuję ci sytuacji
może spróbuj pojechać jeszcze raz do szpitala z tym skierowaniem, może trafisz na innego lekarza, który podejdzie poważniej do twojej sytuacji? Albo zadzwoń do prowadzącego co masz zrobić, może on ma jakiegoś znajomego w szpitalu i ci pomoże? A mama to właściwie czemu nie chce z tobą jechać?
-
Atat moja dzisiaj dała nam pospać w nocy 4h! To był rekord zazwyczaj budzi sie co 3h w nocy w ciagu dnia co 2.5 a dzisiaj proszę ładnie spanie 4h;)
Co do dnia nie mogę narzekać, nie zawsze zasypia od razu trzeba troszkę ponosić lub pokołysać, ale to w godzinach kiedy była aktywna w brzuszku, rano nie spi do 10 tylko świat ogląda wiec wtedy daje ja na brzuszek lub pokazuje książeczki czarno białe ( mata bedzie w przyszłym tygodniu ) ale nie płacze poki co mogę powiedziec złote dzieciątkooby nam tak zostało.
Ja staram sie isc spać koło 22.00 wtedy mąż do 1 zajmuje sie mała w weekendy a ja biorę resztę "warty"lub zdrzemnąć sie godzinkę w ciagu dnia ale narzekać nie mogę!!
atat lubi tę wiadomość
17.03.2017Sofia
-
Pati Ale drobinka. Gratulacje
Katka Kurczę poród jak w filmie. Aczkolwiek na żywo taki zwrot akcji przeraża. Dobrze, że złapałas główkę. Serdeczne gratulacje.
She Wolf Super, że Iza jest już z Wami, ale zmartwilo mnie te pierwsze zdanie.
Życzę dużo zdrowia i samych cudownych chwil wszystkim nowonarodzonym maluchom.pati87, She Wolf lubią tę wiadomość
-
Vero- tak mi sie teraz rzucila data w Twoim podpisie, i Wasza Zosia konczy dzisiaj miesiac, oooooj to moc czulosci z okazji pierwszej miesiecznicy
ilea- a jednak, poniedzialki moga byc pieknePowodzenia i duzo spokoju, nie ma to jak dom!
Omon- jestem w szoku, rozumiem, ze sa Swieta Wielkanocne, ale sytuacja wymaga konkretnego podejscia, a nie pitu-pitu i glupiego gdybania o SN, zwlaszcza bez wykonania USG i pomiarow miednicyZabierz Meza i Mame pod pache i wbij sie na kolejna zmiane dyzuru lekarzy albo faktycznie, skontaktuj sie ze swoim ginem i powiedz wprost, ze robia Ci problemy z wykonaniem CC, moze On moglby cos zaradzic, moze ma dodatkowe kontakty i wplywy w szpitalu. Wojtek ma konkretne wymiary, kontroluj ruchy i sprobuj nie wpadac w panike, na pewno znajdzie sie rozwiazanie w tej sytuacji i wszystko dobrze sie skonczy, trzymaj sie cieplo! :* Jesli doszloby do CC chocby dzis/jutro to powodzenia i kciuki!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2017, 12:24
ilae, Vero lubią tę wiadomość
-
Pati, gratulacje
ja też jeszcze nie urodziłamjutro wieczorem mam wizytę, mam nadzieję, że coś się ruszy do tego czasu i oszczędzę te 200 zł
poza tym mąż od jutra do końca kwietnia ma wolne, więc byłoby idealnie
ale póki co poza twardnieniem brzucha co chwila i bólami jak na okres co jakiś czas nic się nie zapowiada...
pati87 lubi tę wiadomość
-
dziewczyny, dwa tygodnie po porodzie a ja mam nawał pokarmu! wcześniej był problem z ilością a teraz mała nie nadąża jesć. co robic? piersi bolą. odciągać laktatorem? nie pobudzi to jeszcze bardziej laktacji?
karmię piersią np lewą a z prawej leci fontanna! -
IGA- przystawiaj dziecko, a jesli nakarmione to przy nastepnej probie - odciagaj male ilosci, tyle zeby poczuc ulge w piersiach, a jednoczesnie nie dawac sygnalu, by produkowaly wieksza ilosc mleka. No i zdecydowanie zimne oklady z kapusty po karmieniu, przyniosa ulge i spowolnia rozwoj laktacji. Trzymaj sie, i oby szybko przeszlo i ten proces sie ustabilizowal
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2017, 12:31
IGA.G lubi tę wiadomość