Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
aniołkowa mama wrote:A ja sobie rodze
skurcze ponad 100 co 3 minuty. Rozwarcie 3 cm. Lewatywa zrobiona.
A tak serio to POWODZENIA !!Lokokoko lubi tę wiadomość
16.09 dwa centymetry człowieka
14.10 - usg prenatalne
8.11 - 146g, SYNUŚ!!!
28.04.2017- NA ŚWIAT PRZYSZEDŁ NASZ OKRUSZEK
[/ur
-
Aniolkowa Ty jak Pati... nigdy nie urodzę nigdy ... A potem cicho ciemna na porodowkę!
Ekstra! Oddychamy z Tobą chwal się jak Ci idzie
Ja po wizycie: co mam pani powiedzieć... no nie rodzi pani. I do końca tygodnia nie urodzi pani. Ba! jakby się miało samo zacząć to jakieś 8-10 dni przewiduję.
No to dzięki...pati87 lubi tę wiadomość
-
Aniolkowa dawaj córę na tą stronę brzucha
Jagah u mnie, pliss plissja tam nawet lubię sprzątać i leniwa nie jestem ale wszechogarniajacy kusz już mnie dobija, wychodzi ze wszad. Mieszkanie było w stanie deweloperskim plus meble robione na miejscu ech.
Kurcze wiecie że ja nie wiem dlaczego przy starszakuwmialam tak mało czasu?! Teraz wydaje mi się że jedno dziecko (w tym pierwszym spiacym okresie) to żaden obowiązek
Aczkolwiek myślę że może chodzić o podejście, teraz nie traktuje dziecka jak jajko tylko jak małego człowieka
Wanda ja po wczorajszej nocy to sobie drzemke walnelam z dzieciakami zamiast herbaty -
Donia12 wrote:Aniolkowa Ty jak Pati... nigdy nie urodzę nigdy ... A potem cicho ciemna na porodowkę!
Ekstra! Oddychamy z Tobą chwal się jak Ci idzie
Ja po wizycie: co mam pani powiedzieć... no nie rodzi pani. I do końca tygodnia nie urodzi pani. Ba! jakby się miało samo zacząć to jakieś 8-10 dni przewiduję.
No to dzięki...
Donia spoko zostaniemy sobie z Tobą i Itanią i będziemy narzekały razem
U mnie ciśnienie istne szaleństwoostatnie 108/60
bez tabletki bez niczego. Mój organizm po prostu wariuje i ma dość ciąży
Położna powiedziała, żeby podrażniać sutki to może cos ruszy. I wiecie dziś nawet moja macica bardzo szybko "załapała" o co chodzi bo od razu się poskurczała i stwardniał brzuch. Chyba bede za te sutki ciągać póki nie urodzęnajchętniej bym męża zmolestowała ale nie bardzo mam warunki
eforts lubi tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Donia- powiem Ci, ze wiesci srednie, ale do konca kwietnia sie uwiniesz
Tak swoja droga, to powinnas byc traktowana jak pierworodka, bo masz duzy odstep czasowy miedzy pierwszym a drugim dzieckiem, wiec dlatego pewnie ciazunie przenosisz
Ino patrzec jak zaraz bobasowa wyskoczy z porodowki, a Loko bedzie pociskac wiadomosci, ze lewatywa to jednak dobra sprawa, mowie WamZostana same weteranki na koniec, buahaha
Do konca bede pelnic funkcje listonoszki bocianowej
Lokokoko, Milka1991, ilae, eforts lubią tę wiadomość
-
Jagah oby miała rację bo mam dosłownie dość.. synka urodziłam w 38plus 6.. może teraz tez tak będzie.. tylko u mnie muszą odejść wody.. boje się znowu akcji ze skurczani i brakiem postępu.. dziś moja koleżanka z tym samym terminem co ka urodziła córkę.. a 3 dni temu na badaniu wszystko wysoko pozanykabe i lekarka twierdziła ze przenosi.. a tu wody odeszły i akcja.. kurde i ciesze się z nią ale trochę mnie to tez przybilo.. najlepsza jest teściowa mówi mi nie myśl o tym wyluzuj.. i dzwoni 2 razy dziennie czy urodziłam haha poza tym jak tu nie myśleć jak ja ledwo się tocze tak mi kręgosłup juz boli od ciężaru..
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
Aniolkowa trzymam.kciuki.
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi juz mi jasniej w glowie. Zaszczepie na pewno ale nie juz teraz gdyby nie wy to pewnie na pierwszej wizycie tzn za tydzień by dostal a tak to poczekam zobacze jak on bedzie w ogole reagowal na szczepionki.
Nutella mój też tak przybiera. Najpierw bylo 400 w tydzien potem 550w poltoraa je mm to mały zarloj jest. Czasem co 2h sie domaga i wcina miedzy 110-140.
Przepraszam ze ja mało co odpisuje i wpadam jak po ogień ale było dużo nerwów i choć czytam na bieżąco i czesto chce wam odpisać to nie mam jak. Mały co raz bardziej aktywny i w dzien spac nie chce. Dzis od rana mial tylko godzinna drzemke no i teraz zasnal ale bardzo niespokojnie.
Kto daje espumisan - jak dawkujecie? Do kazdego mleczka po kilka kropel czy do buzi czy raz lub dwa albo wieksze dawki? Lekarka nie bardzo mi podpowiedziala jak mu to podawaćFilipek - 09.03.17 -
Jagah wrote:Donia- powiem Ci, ze wiesci srednie, ale do konca kwietnia sie uwiniesz
Tak swoja droga, to powinnas byc traktowana jak pierworodka, bo masz duzy odstep czasowy miedzy pierwszym a drugim dzieckiem, wiec dlatego pewnie ciazunie przenosisz
Mikołaj byłby zachwycony jakby jego siostra urodziła się "w dwudziestym czwartym" jak i on. Myślę że przeżyłby nawet to że to nie listopad
-
Ha ha ha Jagah ale mnie rozbawilas. Az przyjaciółce przeczytałam i obie się cieszymy jak głupie
Aniolkowa mamo... czyli jednak serio Ci przerowyzlam!!! Szybkiego i dobrego porodu:-* masz te moc!
A ja właśnie dostałam paczkę z mata Skip hop:SKochany wymarzony Filipek. 01.05.2017r
[ -
Cześć dziewczyny.
W końcu udało mi się Was nadrobić.
aniołkowa mama powodzenia
Wszystkim rozpakowanym mamusiom gratuluje.
Nas wypisali na święta do domciu. Byliśmy w szpitalu 4 doby i miałam już serdecznie dosyć. Mały miał żółtaczkę i bałam się, że zatrzymają nas na święta, ale obyło się bez naświetlań i na ostatniej wizycie pediatra stwierdziła, że żółtaczka już zanika. Teraz nawet widzę, że buźkę i oczy ma już mniej żółte.
Tomuś je tylko moje mleko. Czasami odciągam i daje mu z butli, żeby nie było problemu jak zostanie sam z tatą. Jest z niego mały głodomorek. Dziś rano wstałam wcześniej i odciągnęłam 140 ml. Zjadł 100ml potem go przebrałam i jeszcze się dopominał, to dossał się do piersi na kolejne 15 min.
Jeszcze nie było u nas położnej, a mnie zżera ciekawość ile już waży.
Z karmieniem miałam na początku problem, bo jak dostałam małego na drugi dzień po cc, to by wisiał tylko na cycku. Poranił mi brodawki a i tak się nie najadł. Został dokarmiony mm, a od 3 doby miałam już wystarczająco pokarmu żeby się najadł. Pod koniec pobytu w szpitalu miałam nawał pokarmu, a mały nie jadł aż tyle i odciągałam mleko. Teraz już mniej więcej się unormowało, chociaż Tomuś ma czasami focha i nie chce jeść z jednej piersi i muszę się ratować laktatorem. Czasami się strasznie denerwuje i nie może złapać dobrze. Wtedy pomaga owinięcie go ciasno pieluchą, by nie mógł rękami się odpychać - uspokaja się wtedy dosyć szybko.
W szpitalu czasami nachodziły mnie myśli czy aby cc było konieczne. Czy aby na pewno nie byłam w stanie urodzić go naturalnie. Teraz tylko sobie potarzam, że lekarze zrobili co uważali za słuszne dla naszego dobra. Po CC szybko doszłam do siebie. Pionizacja dopiero po 27h i na początku ciężko było ze wstawaniem po dłuższym leżeniu/siedzeniu ale na 3 dobę już normalnie się ruszałam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2018, 13:40
MyHappy, pati87, Lokokoko, Milka1991, Jagah, sallvie, kasieniaczek, mada87, eforts, Vero, nutella_, IGA.G, Kjopa3, niania.ogg, ilae, sy__la, Marsylia lubią tę wiadomość
-
Lokokoko wrote:Ha ha ha Jagah ale mnie rozbawilas. Az przyjaciółce przeczytałam i obie się cieszymy jak głupie
Aniolkowa mamo... czyli jednak serio Ci przerowyzlam!!! Szybkiego i dobrego porodu:-* masz te moc!
A ja właśnie dostałam paczkę z mata Skip hop:Silae, Lokokoko, eforts, nutella_ lubią tę wiadomość
-
Cześć laski
troszkę mnie tu na forum nie było - łatwiej mi być na fb, choć i tak jakoś czasu brakuje pomimo tego, że malutka ciągle śpi między karmieniami i kupą
Od poniedziałku jesteśmy już w domu, radzimy sobie fajnie. Położnej jeszcze nie było... Mąż nas zgłosił do przychodni, to dowiedział się tylko tyle, że położna ma urlop do wtorku. Niby ma przyjść pielęgniarka, ale nie było jej wczoraj i nie wiem, czy dziś przyjdzie...
Ja przytyłam w ciąży jakieś 17kg. Dziś mija tydzień po porodzie i z oczami jak pięciozłotówki, na wadze zobaczyłam jedyne 3kg więcej od wagi startowej na początku ciąży. Waga wagą, ale u mnie zostanie chyba rozciągnięta skóra na brzuchu. Cala w sinych póki co rozstępach...
Ale woda ze mnie zeszła, nie mogę się napatrzeć na swoje stopy. Kostki wydają mi się takie smukłe! Muszę powyciągać swoje buty z szafy
Ruchowo czuję się coraz lepiej, broszka wraca do siebie, troszkę jeszcze ciągną mnie mini szewki w środku, ale praktycznie ich już nie czuję. I odzyskałam widok na nią
Karmienie u mnie średnio - pogryzła mnie bardzo w szpitalu, kupiłam sobie nakładki formujące medeli, które mają wyciągnąć moje wklęsłe brodawki. Póki co nie przystawiam jej, tylko odciągam tyle ile dam radę, a resztę dokarmiam mm, niestety. Taki byłam kozak, że będę walczyć o kp, a rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. Z jednej odciągam średnio 30ml (szałowo...), a z drugiej nie wiem czy poleci 5ml. Nie wiem jak to ogarnąć, w tej, z której nie leci robią mi się grudki i jakby zastój. Walczę z ciepłymi okładami i rozmasowywaniem, ale jak widać nic to nie daje.
Dodatkowo dopada mnie wieczorami chyba baby blues, ryczeć mi się ciągle chce, ale nie chcę ryczeć przy mamie... Mąż na kp nie naciska, mówi, że najważniejsze, bym ja była szczęśliwa i dobrze się czuła. I bez znaczenia jak będziemy dziecko karmić. Bardzo doceniam to, że troszczy się tak o nas, na nic nie naciska i jest na prawdę bardzo wyrozumiały.
I strasznie mi brakuje czułości. Najchętniej mogłabym się bez przerwy tulić do męża i do Wiktorii na zmianę. Drugą noc w trójkę to usnęłam wtulona w męża i zaryczana tak, że nie mogłam oddychać przez całkowicie zatkany nos.
Wahania nastrojów mam gorsze niż w ciąży, ciekawa jestem i czekam z niecierpliwością, kiedy się to unormuje.
A tutaj mój cały świat
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/95ef3b504a01.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2841087dc287.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f2ada5266f60.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2017, 15:04
Lokokoko, Jagah, pati87, Donia12, Milka1991, eforts, Vero, nutella_, MyHappy, Monna, Kjopa3, niania.ogg, Marsylia lubią tę wiadomość
-
Ale śliczne dzieciaczki!
Myhappy, Ilae-no serio piękne sa. Kąciki ust same unoszą się do góry tworząc uśmiech i westchnienie w stylu "ooo"
Donia będę miała na uwadze Twoja zachciankęhaha.
Jagah hola hola..zapomniałam o lewatywie...
wiec zaś mam o czym myśleć hahaha.
Kurde ne wyobrzm se jakiegoś płynu który mi tam wpływa xsKochany wymarzony Filipek. 01.05.2017r
[ -
Lokokoko wrote:Ale śliczne dzieciaczki!
Myhappy, Ilae-no serio piękne sa. Kąciki ust same unoszą się do góry tworząc uśmiech i westchnienie w stylu "ooo"
Donia będę miała na uwadze Twoja zachciankęhaha.
Jagah hola hola..zapomniałam o lewatywie...
wiec zaś mam o czym myśleć hahaha.
Kurde ne wyobrzm se jakiegoś płynu który mi tam wpływa xs
Koko wiem, że bardzo się boisz niespodzianki, ale uwierz mi. Będzie Ci wszystko jednoja się z położną w skurczach zakładałam, że na 100% wyskoczyła niespodzianka, a ta mnie przekonywała, że nie mam racji. Wygrałabym zakład, ale ona tak szybko to ogarnęła, że nawet mąż nie zauważył
edit: byłam bez lewatywy. Po przebiciu pęcherza z wodami bardzo szybko u mnie postępowało rozwarcieWiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2017, 15:15
-
Eh. Ciśnienie 120/70. Żyć nie umierać
będę starała się wyprosić jutro wypis
Donia12, Lokokoko lubią tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Hej Dziewczyny!
Mam wyrzuty sumienia, że zaniedbałam moje forumowe koleżanki. Nie nadrobię już zaległych stron, starałam się czytać codziennie chociaż po łebkach co się dzieje i sprawdzałam pierwszą stronę jaki mamy "stan". Wróciliśmy do domku. Uczymy się siebie, a ja zaczynam mieć już co raz więcej czasu, więc piszę.
Napiszę w skrócie, bo mogłoby z tego powstać niezłe wypracowanie
Zacznę od porodu. 3 dni przed tp nocowałam u koleżanki, co było dla mnie bardzo niekomfortowe i stresujące. Gdy dowiedziałam się, że mogą mnie nie przyjąć do szpitala ze skierowaniem, to wpadłam w totalnego doła. Już nawet chciałam jechać do domu. W dniu terminu wzięłam walizkę i pojechałam rano do szpitala, a w głowie układałam sobie powody dla jakich będą musieli mnie przyjąć np. słabo czuję ruchy, lub coś w tym rodzaju. Lekarz mnie zbadał i stwierdził 4,5cm rozwarcia, dziecko waży 3900g i zaprosił na porodówkę. Byłam w szoku, nie czułam nic co by mogło wskazywać, że dziś urodzę. Wcześniej sporo spacerowałam i siedziałam na piłce, może to spowodowało takie rozwarcie. Piłam tez liście malin, brałam wiesiołka i masowałam krocze olejkiem migdałowym. Zadzwoniłam po partnera, ale kazałam mu się nie spieszyć. Podpięli mi ktg, a tam zero skurczy. Jak kazali mi się położyć na łóżku tętno na chwilkę spadło, zbiegi się lekarze, od razu zamówili dla mnie krew i byli w gotowości do cesarki. Na szczęście prawdopodobnie było to spowodowane ułożeniem i nie powtórzyło się, ale tym sposobem byłam pod ktg non stop 12h. Chyba dopiero o 15 zwolniła się sala porodowa dla mnie. Cały czas nie było skurczów, lekarz kazał mi pomasować brodawki. Nie wierzyłam, że to coś da i skończy się na oxytocynie, a tu niespodzianka, pojawiły się skurcze i to dosyć mocne i regularne od razu. Położna przybiegła, bo chyba sama nie dowierzała. Bardzo chciałam iść pod prysznic, lub na piłkę, ale nie mogłam przez ktg. Po dwóch godzinach pękł pęcherz i akcja rozkręciła się na dobre. Szyjka się zgładziła, ale rozwarcie tylko 5cm, okazało się, że pęcherz jeszcze trzyma i nie całe wody odeszły. Przebili mi pęcherz do końca. Minęły kolejne 2h lekarz stwierdził, że nadal jest 5cm. Nie mogłam w to uwierzyć, już całkiem mocno się męczyłam i zaczęłam prosić o znieczulenie. Gaz nie przypadł mi do gustu, dostałam coś w pompie, ale zabijcie mnie nie wiem nawet co, ale trochę pomogło. Położna po chwili mówi, że to nie jest 5 a 10 pełne rozwarcie i mam przeć. Dwa parcia i urodziła się moja córeczka 3980g. Nie wiem jak, ale udało się bez nacięcia i pęknięcia. Nie było nawet większych otarć, więc ja po porodzie nie mam żadnego dyskomfortu. Trochę mnie to przeraża w jakim stanie gabarytowym jest teraz moja pochwa. Jak patrze na córeczkę jaka jest duża, nie wiem jakim cudem przeszła tak szybko i bez problemu. Mam nadzieje, że wróci wszystko do normy. Chwili gdy wzięłam ją w ramiona nie umiem opisać słowami, to wiedzą tylko mamy, które już urodziły.
Jestem bardzo zadowolona z opieki w szpitalu na Polnej, mówię tu o podejściu lekarzy. Potraktowali mój przypadek poważnie i czułam się zaopiekowana, a szczególnie Laurka, która profilaktycznie została przebadana w kierunku zakażenia i była codziennie doglądana. Ja dostałam antybiotyk profilaktycznie podczas porodu, mimo, że gbs miałam ujemny. Lekarz powiedział, że jest duże prawdopodobieństwo, że pierwsze dziecko zmarło w wyniku zakażenia gbs, mimo, że wtedy przed porodem też miałam wynik ujemny, ale po połogu wyszedł w wymazie z szyjki, więc trzeba mnie traktować już zawsze jakbym miała gbs dodatni. O organizacji, opiece położnych, pielęgniarek i reszty personelu się nie wypowiem, bo nie chce mówić źle, ale myślę, że jak wszędzie ludzie są różni. Jestem zadowolona, że przy porodzie miałam świetną położną, która mi pomogła urodzić bez szwanku, kobieta anioł. Prawdą jest, że jest tam za dużo pacjentek, a za mało miejsc i personelu, za to lekarze i sprzęt pierwsza klasa.
W Wielkanoc w 3 dobie wyszliśmy do domku, najpiękniejsze Święta w życiu. Płakałam ze szczęścia jak usłyszałam, że jesteśmy zdrowe. To była najlepsza nagroda za wszystkie trudy jakie musiałam przejść w ostatnim czasie. Teraz odnajdujemy się w nowej rzeczywistości. Jest dobrze, karmie piersią, córeczka ładnie przybiera. Od dwóch dni lepiej się "dogadujemy". Daje mi odpocząć, dlatego właśnie znalazłam czas na forum
Spróbuję jeszcze wrzucić zdjęcie mojego szczęścia. Trzymam kciuki za ostatnie nierozpakowane mamusie.Jagah, Taśka22, kasieniaczek, pati87, Donia12, Lokokoko, Vero, Milka1991, MyHappy, Justyna Sz, Monna, Kjopa3, niania.ogg, Marsylia lubią tę wiadomość
13.04.2017 Nasze Szczęście jest już z nami ♡