Lipcowe mamusie 2022
-
WIADOMOŚĆ
-
910607, Izolda doskonale was rozumiem. Przez takie podejście że jak nie pracujesz na magazynie to powinnaś siedziec przy biurku do porodu, bo przeciez to nie praca a relax, pojawiły się komplikacje które wpłynęły na moja stratę. Presja jaka jest wywierana, że ciąża to nie choroba jest ogromna. I o ile sama w sobie choroba nie jest, to jest obciążeniem dla organizmu. Jednej nic nie będzie A druga się posypie. Ja np zachorowałam na coś czego nigdy wcześniej nie miałam i ujawniło się to dopiero w ciąży. Oczywiście dla mnie zdanie szefa i innych zawsze było ważniejsze więc pracowalam nawet jak czułam się fatalnie. Na szczęście w porę wylądowałam w szpitalu i siłą rzeczy skupiłam się na sobie. Niby jest przepis, że powinno się dostosować warunki pracy do ciąży typu mąż 4h przy komputerze, nie dwifabie ciężkich rzeczy, zwolnienie na badania itp. A jak się nie da dostosować stanowiska pracy to zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem wynagrodzenia. Ale nigdy w praktyce się z tym nie spotkałam. Nie w Polsce. Koleżanka w Szwecji pracowała do porodu, ale 4-5 h dziennie, a jak źle się czuła to mogła bez problemu wyjść wczesniej. Tak samo z jakimiś akademiami w szkole czy odbieranie dzieci - bez problemu mogła się zwolnić. U nas taki rzeczy to chyba tylko gdy pracujesz u naprawdę wyjątkowo wyrozumiałego pracodawcy. A tam mówiła że to normalne. Dlatego też nie ma problemu z szybkim powrotem do pracy i oddaniem dziecka do żłobka. Da się to sprawnie połączyć. A tu wolą wysłać Cię na l4 żeby mieć problem z głowy. A wg zusu na zwolnieniu nie wolno ci opuszczać miejsca wskazanego na zwolnieniu poza wizyta u lekarza, ewentualnie w aptece. Więc siedzieć iles miesięcy w stresie czy Cię nie odwiedza akurat gdy odwozisz dziecko do szkoły było dla mnie dodatkowy stres. Dlatego wolałam się męczyć jak najdłużej w pracy. Jak wylądowałam na chorobowym leżącym to faktycznie musiałam leżeć do porodu. Niby rzadko kontrolują ciężarne ale podobno ostatnio jest coraz częściej. Narazie jeszcze mam urlop, a potem sama nie wiem. Będę się zastanawiać już po nowym roku.
-
Wogóle przez te problemy z snem zamartwiam się ciągle czymś. Wiem, że to się odzywają moje ataki paniki i muszę to jakoś wyciszyć. Może gdy już sie dowiem się z malenstwem jest dobrze to jakoś to ogarnę. Przepraszam jak tu napiszę coś czego nie powinnam.
mcdulka lubi tę wiadomość
-
Duzaa wrote:No i moje bóle brzucha zaprowadziły mnie na SOR... Trzymajcie kciuki bo ledwo siedzę a pewnie jeszcze sobie poczekam ::
-
Just, u mnie zwolnienie w internetowym koncie pacjenta pojawia się najszybciej na drugi dzień. A u pracodawcy powinien być w ciągu tego samego dnia, tak mi się wydaje. Polecam zresztą sprawdzanie w IKP, bo trzyma się rękę na pulsie i nie trzeba tłumaczyć się HR/kadrom
Duzaa wrote:No i moje bóle brzucha zaprowadziły mnie na SOR... Trzymajcie kciuki bo ledwo siedzę a pewnie jeszcze sobie poczekam
matko... a to był tak pięknie nudny dzień... Trzymam kciuki, żeby po pierwsze to było rosnące bobo, a po drugie, żebyś była przyjęta sprawnie 🤞 Może zostać z Tobą chociaż mąż?
-
Duża trzymam mocno kciuki ✊ i czekamy na wieści... Też dzisiaj się zastanawiałam czy powinnam brać nospe na te bóle czy nie (niby lekarz zalecił ale gdzieś w głowie mam że jak ból znośny to nie będę się faszerować)
Love22 żebyś wiedziała że ostatnio coraz więcej słyszę o kontrolach ciężarnych co dla mnie jest chore bo przecież ciąży udać się nie da 🤦
Ja jak dzwonilam do r jest racji do mojego lekarza to informowali żeby być bez osób towarzyszących ale jak byłam ostatnio to Pani z gabinetu wychodziła z mężem więc myślę ze idą na rękę i jak już ktoś przyjedzie we dwoje to wpuszczają -
Love22 wrote:Wogóle przez te problemy z snem zamartwiam się ciągle czymś. Wiem, że to się odzywają moje ataki paniki i muszę to jakoś wyciszyć. Może gdy już sie dowiem się z malenstwem jest dobrze to jakoś to ogarnę. Przepraszam jak tu napiszę coś czego nie powinnam.
-
Love22, mcdulka, to możemy sobie przybić piątkę bo ja w głowie mam też tylko zamartwianie się. Przez swoją nerwicę martwiłam się i w pierwszej ciąży, no ale przez poronienienie to teraz jest x10 😪
Duzza, trzymam kciuki 🤞
💁♀️ 27
💁♂️ 31
______________
05.2021 💔 8 tc- poronienie zatrzymane
06.2021 laparotomia- usunięcie torbieli, jajowodu i fragmentu jajnika
______________
04.11.21 ⏸️
12 dpo- beta 78,9
15 dpo- beta 282,1 🥰
24.11- 6+1, bijące serduszko❤️
13.11- crl 2,43 cm ❤️
22.12- crl 3,95 cm ❤️
03.01- prenatalne- synek 💙
19.01- 110 gramów szczęścia 🥰
15.02- 250 gramów 🥰
01.03- połówkowe 🤞🍀
-
Anuszka272 wrote:Duża trzymam mocno kciuki ✊ i czekamy na wieści... Też dzisiaj się zastanawiałam czy powinnam brać nospe na te bóle czy nie (niby lekarz zalecił ale gdzieś w głowie mam że jak ból znośny to nie będę się faszerować)
Love22 żebyś wiedziała że ostatnio coraz więcej słyszę o kontrolach ciężarnych co dla mnie jest chore bo przecież ciąży udać się nie da 🤦
Ja jak dzwonilam do r jest racji do mojego lekarza to informowali żeby być bez osób towarzyszących ale jak byłam ostatnio to Pani z gabinetu wychodziła z mężem więc myślę ze idą na rękę i jak już ktoś przyjedzie we dwoje to wpuszczają
U nas tylko wpuszczają jak para leczy się w kierunku niepłodności. Jak leżałam w zeszłym roku w szpitalu 10 dni to ani razu mąż nie mógł wejść, nawet po straceniu ciąży 😭
07.2020 - 16tc👼💔
05.2019 - Zosia ❤️ -
Duzaa mocne kciuki 🤞
02.11.2021 - II
04.11.2021 - beta 63 mlU/ml 6
1 wizyta - 17.11.2021 (przecherzyk ciążowy z mini zarodkiem)
2 wizyta - 06.12.2021🎅8+1 (jest ❤️ CRL 1,8 cm )
3 wizyta - 10.01.2022 - 13+1 (CRL 7,7 według usg 13+6)
4 wizyta - 07.02.2022 - 💖 czy 💙? -
Pati to jest dla mnie chore... Ja urodziłam martwego synka w 2018r nie wyobrażam sobie żeby mąż z córką nie mogli mnie odwiedzać przez tydzień co leżałam a mama z przyjaciółką siedzieli ze mną od rana do wieczora na porodówce przez dwa dni jak byłam podliczona pod oxy... W takich chwilach bez względu na pandemię każdy powinien móc prawo do wsparcia bliskiej osoby...
Duzaa są już jakieś wieści? -
Anuszka272 wrote:Pati to jest dla mnie chore... Ja urodziłam martwego synka w 2018r nie wyobrażam sobie żeby mąż z córką nie mogli mnie odwiedzać przez tydzień co leżałam a mama z przyjaciółką siedzieli ze mną od rana do wieczora na porodówce przez dwa dni jak byłam podliczona pod oxy... W takich chwilach bez względu na pandemię każdy powinien móc prawo do wsparcia bliskiej osoby...
Duzaa są już jakieś wieści?
Niestety takie są teraz realia teraz w szpitalach
07.2020 - 16tc👼💔
05.2019 - Zosia ❤️ -
Anuszka w pełni się z Tobą zgadzam. O ile po normalnym porodzie mogą mówić że można zaczekać te kilka dni, to w sytuacji komplikacji to niedopuszczalne. Przynajmniej ojciec dziecka powinien móc być. Ja bardzo zalowalam że przy cesarce nie mógł też być, albo choć z boku żeby zaraz zobaczyć małego. Ale przynajmniej po na chwilę był. A teraz to nie wiem. Mam ogromną nadzieję że do lata będzie znowu wyciszenie i dadzą nam wspólnie w spokoju urodzić bez tych dziwactw co się teraz dzieją. Wizja samotnego pobytu w szpitalu też mnie przeraża. Teraz moja koleżanka w ciąży już dwa tygodnie siedzi w szpitalu w izolatce mimo e dobrze się czuje ale testy ciągle pozytywne i nie wie jak długo tam będzie zamknięta
Izolda7913 lubi tę wiadomość
-
O Jezu to jest straszne ☹️ ja leżałam 3dni po wypadku w październiku to mogli mnie odwiedzać ale tylko o wyznaczonej godzinie, znajoma rodziła w listopadzie to mogła mieć normalnie pokój rodzinny... A w lutym nr moja przyjaciółka rodziła i jej facet mógł być z nią w rodzinnym ale nie mógł go opuszczać nawet na chwilę więc we trójkę siedzieli zamknięci przez 3dni... Ja też liczę że latem jak zawsze covid odpuści a my nie będziemy musiały się dodatkowo martwić... Duzaa odchodzę już od zmysłów 🙈