LIPCOWE mamy 2025 👶🌞🏝️
-
WIADOMOŚĆ
-
carolka wrote:Ja byłam klockiem z wagą 4200 🤭🤯
Ja miałam 4600 g… stąd jestem w szoku że Krzyś to taka drobinka się zapowiada. Może to mój stres ma na to wpływ. -
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Ja miałam 4600 g… stąd jestem w szoku że Krzyś to taka drobinka się zapowiada. Może to mój stres ma na to wpływ.
Mój lekarz ostatnio mi mówi, że widzi że ja bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodzę i mam panować nad stresem, bo to właśnie wpływa na dziecko i te dzieciaki od matek na przykład z nerwicą są znacznie mniejsze, niż od tych których poziom kortyzolu na co dzień jest niższy.
Łatwo się gada 🤡👩🏼'92 🫶🏻🧔🏼♂️'89
🌸🌸🌸
1cs 😱
16.11.24 - ⏸️beta - 39,4 🤰🏼
28.11.24 - pierwsza wizyta - jest pęcherzyk 🥹
13.12.24 - mamy serduszko ❤️ CRL 1,42cm.
20.01.25 - I prenatalne - średnie ryzyko ZD 💔 CRL 7,92cm.
31.01.25 - wyniki NIFTY - zdrowa dziewczynka 🩷 🧬
05.02.25 - CRL 10cm 🥰
06.03.25 - połówkowe - 336g Stefki. Czekamy na zamknięcie się VSD 💕
02.04.25 - Kluseczka waży 637g 😍
30.04.25 - 1128g mojej Kruszki 🍭
15.05.25 - prenatalne III trym 👣
28.05.25 - wizyta 🩺
24.07.25 - TP 👧🏼 🩷☀️
🌼🌼🌼
💊 niedoczynność tarczycy (Letrox 125),
💊 insulinooporność (metformina do 12tc, aktualnie inozytol).
-
carolka wrote:Wydaje mi się, że w jakimś stopniu na pewno.
Mój lekarz ostatnio mi mówi, że widzi że ja bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodzę i mam panować nad stresem, bo to właśnie wpływa na dziecko i te dzieciaki od matek na przykład z nerwicą są znacznie mniejsze, niż od tych których poziom kortyzolu na co dzień jest niższy.
Łatwo się gada 🤡
No łatwo, łatwo. Ja przed ciąża jak miewałam gorsze dni, problemy czy stres to uciekałam w rower i to mi naprawdę pomagało. A teraz te leżenie … no nie mam dla siebie alternatywy aby się nie stresować. I tak zaciskam zęby jak mogę, korzystam z psychologa. Ale jak jesteś w 99% zależna od kogoś, nie możesz sama nic zrobić to dobija. Najgorsze jest uczucie niepewności ja je mam od kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym. Ciągle coś…carolka lubi tę wiadomość
-
Kamax9 wrote:Ja się urodziłam w terminie z waga 2.5kg 🥹 moja mama chorowała już wtedy ale nikt jej nie zdiagnozował na celiakię co wpłynęło na moją niską masę urodzeniową, moja siostra też się urodziła taką kruszynką 🥹 także podwójnie mnie rozczula że mój synuś już taki duży 🥹
U mnie też to wynikało z problemów zdrowotnych mamy, więc od początku ciąży gdzieś się bałam, że to się powtórzy. Chociaż u mnie to jest i tak około 30 centyla cały czas, a Twój szkrabuś to dopiero rozbija bank na pomiarach 😁Kamax9 lubi tę wiadomość
-
carolka wrote:Wydaje mi się, że w jakimś stopniu na pewno.
Mój lekarz ostatnio mi mówi, że widzi że ja bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodzę i mam panować nad stresem, bo to właśnie wpływa na dziecko i te dzieciaki od matek na przykład z nerwicą są znacznie mniejsze, niż od tych których poziom kortyzolu na co dzień jest niższy.
Łatwo się gada 🤡carolka lubi tę wiadomość
-
Gosiaczek.prosiaczek wrote:No łatwo, łatwo. Ja przed ciąża jak miewałam gorsze dni, problemy czy stres to uciekałam w rower i to mi naprawdę pomagało. A teraz te leżenie … no nie mam dla siebie alternatywy aby się nie stresować. I tak zaciskam zęby jak mogę, korzystam z psychologa. Ale jak jesteś w 99% zależna od kogoś, nie możesz sama nic zrobić to dobija. Najgorsze jest uczucie niepewności ja je mam od kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym. Ciągle coś…👩🏼'92 🫶🏻🧔🏼♂️'89
🌸🌸🌸
1cs 😱
16.11.24 - ⏸️beta - 39,4 🤰🏼
28.11.24 - pierwsza wizyta - jest pęcherzyk 🥹
13.12.24 - mamy serduszko ❤️ CRL 1,42cm.
20.01.25 - I prenatalne - średnie ryzyko ZD 💔 CRL 7,92cm.
31.01.25 - wyniki NIFTY - zdrowa dziewczynka 🩷 🧬
05.02.25 - CRL 10cm 🥰
06.03.25 - połówkowe - 336g Stefki. Czekamy na zamknięcie się VSD 💕
02.04.25 - Kluseczka waży 637g 😍
30.04.25 - 1128g mojej Kruszki 🍭
15.05.25 - prenatalne III trym 👣
28.05.25 - wizyta 🩺
24.07.25 - TP 👧🏼 🩷☀️
🌼🌼🌼
💊 niedoczynność tarczycy (Letrox 125),
💊 insulinooporność (metformina do 12tc, aktualnie inozytol).
-
No no dziewczyny o tych wagach to pogadajmy może jak dzieci się urodzą 😅 na razie to są tylko orientacyjne pomiary i w jedną i w drugą stronę mogą się mylić
-
A mnie spotkała dziś miła sytuacja, pani w kawiarni sama z siebie zaproponowała żebym weszła przed nią do toalety, a była ogromna kolejka 🥰 a dziś rano przy śniadaniu rozmawiałam z teściami, że nie wierzę już w takie ludzkie odruchy i nie oczekuje, że ktoś gdziekolwiek będzie mnie puszczał 😄 także miło mnie to zaskoczyło
carolka, Minji, Alima lubią tę wiadomość
-
Witajcie, dawno się nie odzywałam. Jak zaczęło się w lutym od tego rsv, ostrego zapalenia ucha, ostrej alergi, nawrotu refluksu, tak się tydzień przed świętami dokręciło na szpitalu. Dostałam nagle, w trakcie spaceru ataku bólu pleców, myślałam że kręgosłup (mam dyskopatię, 7 lat temu wypadł mi dysk) zaczęło mi odbierać nogę i z płaczem doszliśmy do domu (jestem dość odporna na ból, serio) po chwili zaczęłam rzygac z bol, próbowałam wypić leki, wodę, rozgryźć leki, nic nie działało, kompresy zimne i gorące na plecy. Nigdy nie miałam rozłąki z moim niespełna 4 latkiem i nie chciałam do szpitala, ale po 3h się poddałam bo synek w brzuchu przestał się ruszać i dostałam skurczy (w ogóle zapomniałam o detektorze). Na sorze jak weszłam zieloną zajęli się dość szybko. Zdenerwował mnie tylko lekarz bo źle zrobił pomiar synka i wyszło że przez miesiąc nie urósł. Ostatecznie przyjęli mnie na patrologię, z atakiem kolki nerkowej, urodziłam kamień, zostało mi stwierdzone wodonercze, całe szczęście nie zgodziłam się na cewnik DJ. W 2 doby wlali mi 19 kroplówek. Wyszłam ledwo żywa. Urofizjo mnie postawił na nogi w miarę, gin sprawdził synka i znowu nerki, jest wodonercze i już będzie do porodu. Duuuuuuzo pije, chodzę, ćwiczę, fizjo mnie masuje. Aby do 18.06 (donoszony). To był koszmar, wolę rodzic. Rozchodzi mi się też kresa biała, boli to całkiem nieźle, oklejenie trochę działa ale średnio. Nad morzem przed tym atakiem kolki zdążyliśmy być, to trochę baterie naładowane. Właśnie trwa u nas remont mały i potem wielkie sprzątanie i już będziemy czekać na syna drugiego ❤️
Wrzucam zdjęcie brzusia (tak to z mojego gabinetu, po kilka h tygodniowo pracuje)
Dosia_24, Kinia92, Somebody_33, Anka657, Alima, AkacjowaM, Ala1416 lubią tę wiadomość
-
angelfromhell wrote:Witajcie, dawno się nie odzywałam. Jak zaczęło się w lutym od tego rsv, ostrego zapalenia ucha, ostrej alergi, nawrotu refluksu, tak się tydzień przed świętami dokręciło na szpitalu. Dostałam nagle, w trakcie spaceru ataku bólu pleców, myślałam że kręgosłup (mam dyskopatię, 7 lat temu wypadł mi dysk) zaczęło mi odbierać nogę i z płaczem doszliśmy do domu (jestem dość odporna na ból, serio) po chwili zaczęłam rzygac z bol, próbowałam wypić leki, wodę, rozgryźć leki, nic nie działało, kompresy zimne i gorące na plecy. Nigdy nie miałam rozłąki z moim niespełna 4 latkiem i nie chciałam do szpitala, ale po 3h się poddałam bo synek w brzuchu przestał się ruszać i dostałam skurczy (w ogóle zapomniałam o detektorze). Na sorze jak weszłam zieloną zajęli się dość szybko. Zdenerwował mnie tylko lekarz bo źle zrobił pomiar synka i wyszło że przez miesiąc nie urósł. Ostatecznie przyjęli mnie na patrologię, z atakiem kolki nerkowej, urodziłam kamień, zostało mi stwierdzone wodonercze, całe szczęście nie zgodziłam się na cewnik DJ. W 2 doby wlali mi 19 kroplówek. Wyszłam ledwo żywa. Urofizjo mnie postawił na nogi w miarę, gin sprawdził synka i znowu nerki, jest wodonercze i już będzie do porodu. Duuuuuuzo pije, chodzę, ćwiczę, fizjo mnie masuje. Aby do 18.06 (donoszony). To był koszmar, wolę rodzic. Rozchodzi mi się też kresa biała, boli to całkiem nieźle, oklejenie trochę działa ale średnio. Nad morzem przed tym atakiem kolki zdążyliśmy być, to trochę baterie naładowane. Właśnie trwa u nas remont mały i potem wielkie sprzątanie i już będziemy czekać na syna drugiego ❤️
Wrzucam zdjęcie brzusia (tak to z mojego gabinetu, po kilka h tygodniowo pracuje)
Słyszałam właśnie o tej kolce nerkowej że dla niektórych względnie jest bardziej bolesna niż poród, oby najgorsze już było za Tobą i teraz już tylko z górki 🤞
♀️ '95
16.10.24 10 dpo⏸️(4 cs), beta 22,8 prog 13,11 | 18.10 beta 78,7 prog 19,43 | 22.10 beta 330,4 prog 17,74 | 31.10 beta 12869,7 prog 18,68
12.11.24 7tc+0 - 0,9 cm i jest serduszko ❤️
03.12.24 10tc+0 - 3,2 cm i 166 bpm
14.12.24 nifty pro ryzyka niskie i dziewczynka 🩷
23.12.24 12tc+6 - I prenatalne 7cm i 148 bpm
07.01.25 15tc+0 - 9,1 cm
04.02.25 19tc+0 - 287 g
20.02.25 21tc+2 - II prenatalne 482 g
04.03.25 23tc+0 - 567 g
25.03.25 26tc+0 - 881 g
08.04.25 28tc+0 - 1200 g
28.04.25 30tc+6 - III prenatalne 1650 g
06.05.25 32tc+0 - wizyta
-
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Ja miałam 4600 g… stąd jestem w szoku że Krzyś to taka drobinka się zapowiada. Może to mój stres ma na to wpływ.
U nas mały w brzuchu tak się rozpycha że już dziś to 2 razy krzyknęłam z bólu bo się takiego bólu nagle nie spodziewałam 🙄 już jego kopytka czuję pod biustem... A że na połówkowych pani doktor powiedziała że będzie miał długie ręce i nogi to to całkiem by sie zgadzało. -
Dziewczyny a donoszona to 36+0 czy 37+0? 🙄👩🏼 PCOS, niedoczynność tarczycy, brak regularnych owulacji, kariotyp ✅
🧑🏻 niskie parametry nasienia, ŻPN, kariotyp ✅
fragmentacja DNA pow. 30%, SORP 3,87% ❌poniżej 1 mln, reszta nie do oceny z powodu małej ilości
⭕️ wstrzymana procedura ivf - zła cytologia | kolposkopia - zabieg elektrokonizacji szyjki macicy ⭕️ CIN I i CIN II zmiana usunięta z marginesem zdrowej tkanki |
KIR AA, MTHFR homo (C677), PAI hetero ⭕
💉 11 pobranych - 10 dojrzałych - 6 zapłodniono - 4 zapłodnione - 3 blastki | jedna wczesna blastka 1 podana w 5 dobie, 4.2.2 ❄️ i 4.2.3 ❄️ na zimowsku |
28.10 transfer | 5 dpt 3,4 | 6 dpt ⏸️ | 7 dpt 33,2 mlU/ml | 9 dpt 82,5 mlU/ml | 10 dpt 114,7 mIU/ml | 15 dpt 679,5 mlU/ml 16 dpt 1075,9 | 24 dpt CRL 3.0mm | 28 dpt 33407 ng/ml | 29 dpt CRL 6.4mm i 💜 | 8w6d 2.04cm i 168 bmp
-
angelfromhell wrote:Witajcie, dawno się nie odzywałam. Jak zaczęło się w lutym od tego rsv, ostrego zapalenia ucha, ostrej alergi, nawrotu refluksu, tak się tydzień przed świętami dokręciło na szpitalu. Dostałam nagle, w trakcie spaceru ataku bólu pleców, myślałam że kręgosłup (mam dyskopatię, 7 lat temu wypadł mi dysk) zaczęło mi odbierać nogę i z płaczem doszliśmy do domu (jestem dość odporna na ból, serio) po chwili zaczęłam rzygac z bol, próbowałam wypić leki, wodę, rozgryźć leki, nic nie działało, kompresy zimne i gorące na plecy. Nigdy nie miałam rozłąki z moim niespełna 4 latkiem i nie chciałam do szpitala, ale po 3h się poddałam bo synek w brzuchu przestał się ruszać i dostałam skurczy (w ogóle zapomniałam o detektorze). Na sorze jak weszłam zieloną zajęli się dość szybko. Zdenerwował mnie tylko lekarz bo źle zrobił pomiar synka i wyszło że przez miesiąc nie urósł. Ostatecznie przyjęli mnie na patrologię, z atakiem kolki nerkowej, urodziłam kamień, zostało mi stwierdzone wodonercze, całe szczęście nie zgodziłam się na cewnik DJ. W 2 doby wlali mi 19 kroplówek. Wyszłam ledwo żywa. Urofizjo mnie postawił na nogi w miarę, gin sprawdził synka i znowu nerki, jest wodonercze i już będzie do porodu. Duuuuuuzo pije, chodzę, ćwiczę, fizjo mnie masuje. Aby do 18.06 (donoszony). To był koszmar, wolę rodzic. Rozchodzi mi się też kresa biała, boli to całkiem nieźle, oklejenie trochę działa ale średnio. Nad morzem przed tym atakiem kolki zdążyliśmy być, to trochę baterie naładowane. Właśnie trwa u nas remont mały i potem wielkie sprzątanie i już będziemy czekać na syna drugiego ❤️
Wrzucam zdjęcie brzusia (tak to z mojego gabinetu, po kilka h tygodniowo pracuje)
Moja mama ma całe życie problem z nerkami, przed świętami założyli jej cewnik i kazali wrócić 5 maja do szpitala, w środę w zeszłym tygodniu wysikała ten cewnik i zaczęła sikać krwią … współczuję Ci tych bóli, zwłaszcza teraz w ciąży … i tego stresu. Dobrze ,że już troszkę lepiej.
Mnie też dawno nie było, wszystko u mnie dobrze, po prostu brak czasu żeby nadrabiać i czytać na bieżąco 😄
-
ezra wrote:Dziewczyny a donoszona to 36+0 czy 37+0? 🙄
ezra, carolka lubią tę wiadomość
-
U nas okazało się, że mąż ma grypę. Kurczę akurat w poniedziałek mamy te III prenatalne i chcieliśmy razem jechać a chyba nic z tego teraz nie wyjdzie 😢👩🏼 , 👦🏻 90’ + 2 🐈 i 2 🦮
IVF 09.2024:
18.09.24 start stymulacji 💉
30.09.24 punkcja ➡️ ❄️❄️❄️❄️
6.11.24 FET 5AA + EG ❤️
7 dpt ⏸️ i beta 38,1🔹9 dpt 88,3🔹12 dpt 379🔹14 dpt 914🔹17 dpt 3553
6+3 ❤️ CRL 0,47 cm
8+3 👶🏻 2,0 cm, ❤️ 178
11+1 👶🏻 4,8 cm ❤️
13+3 👶🏻 7,4 cm 🧬 prenatalne 🩵
13+5 NIFTY PRO zdrowy synek 🩵
15+4 👶🏻 147 g 🩵
19+3 👶🏻 327 g 🩵
20+3 👶🏻 374 g 🩵 połówkowe ok
23+4 👶🏻 688 g 🩵
-
angelfromhell wrote:Witajcie, dawno się nie odzywałam. Jak zaczęło się w lutym od tego rsv, ostrego zapalenia ucha, ostrej alergi, nawrotu refluksu, tak się tydzień przed świętami dokręciło na szpitalu. Dostałam nagle, w trakcie spaceru ataku bólu pleców, myślałam że kręgosłup (mam dyskopatię, 7 lat temu wypadł mi dysk) zaczęło mi odbierać nogę i z płaczem doszliśmy do domu (jestem dość odporna na ból, serio) po chwili zaczęłam rzygac z bol, próbowałam wypić leki, wodę, rozgryźć leki, nic nie działało, kompresy zimne i gorące na plecy. Nigdy nie miałam rozłąki z moim niespełna 4 latkiem i nie chciałam do szpitala, ale po 3h się poddałam bo synek w brzuchu przestał się ruszać i dostałam skurczy (w ogóle zapomniałam o detektorze). Na sorze jak weszłam zieloną zajęli się dość szybko. Zdenerwował mnie tylko lekarz bo źle zrobił pomiar synka i wyszło że przez miesiąc nie urósł. Ostatecznie przyjęli mnie na patrologię, z atakiem kolki nerkowej, urodziłam kamień, zostało mi stwierdzone wodonercze, całe szczęście nie zgodziłam się na cewnik DJ. W 2 doby wlali mi 19 kroplówek. Wyszłam ledwo żywa. Urofizjo mnie postawił na nogi w miarę, gin sprawdził synka i znowu nerki, jest wodonercze i już będzie do porodu. Duuuuuuzo pije, chodzę, ćwiczę, fizjo mnie masuje. Aby do 18.06 (donoszony). To był koszmar, wolę rodzic. Rozchodzi mi się też kresa biała, boli to całkiem nieźle, oklejenie trochę działa ale średnio. Nad morzem przed tym atakiem kolki zdążyliśmy być, to trochę baterie naładowane. Właśnie trwa u nas remont mały i potem wielkie sprzątanie i już będziemy czekać na syna drugiego ❤️
Wrzucam zdjęcie brzusia (tak to z mojego gabinetu, po kilka h tygodniowo pracuje)
Polubiłam za zdjęcie z brzuszkiem 🤍
Strasznie współczuję tej kolki i kamienia… mój mąż miał kilka ataków i pamiętam jak strasznie to przechodził (a też ma wysoki próg bólu) 🫣 Coś czuje, że po takich przejściach, już żaden ból Cię nie złamie… oby już nie wrócił 🤞🏼 -
Dziewczyny w temacie fit słodyczy, to upiekłam dzisiaj taki torcik bez cukru na biszkopcie z mąki kokosowej, kremem cytrynowym ze śmietanki i ricotty, przezroczystą galaretką bez cukru, oraz z owocami 🙂🍓🫐
Kalorie i makro na jedną porcję:
182,5 kcal
7,9 g białka
12,7 g tłuszczu
9,6 g węglowodanów
IG około 40, więc raczej niski 😍
Powiem wam, że pyyyycha 😍
Anka657, Lusia90, Sanana, angelberry, shaylen, Alima, ezra, 3erin, Róża11, AkacjowaM lubią tę wiadomość
👩🏼'92 🫶🏻🧔🏼♂️'89
🌸🌸🌸
1cs 😱
16.11.24 - ⏸️beta - 39,4 🤰🏼
28.11.24 - pierwsza wizyta - jest pęcherzyk 🥹
13.12.24 - mamy serduszko ❤️ CRL 1,42cm.
20.01.25 - I prenatalne - średnie ryzyko ZD 💔 CRL 7,92cm.
31.01.25 - wyniki NIFTY - zdrowa dziewczynka 🩷 🧬
05.02.25 - CRL 10cm 🥰
06.03.25 - połówkowe - 336g Stefki. Czekamy na zamknięcie się VSD 💕
02.04.25 - Kluseczka waży 637g 😍
30.04.25 - 1128g mojej Kruszki 🍭
15.05.25 - prenatalne III trym 👣
28.05.25 - wizyta 🩺
24.07.25 - TP 👧🏼 🩷☀️
🌼🌼🌼
💊 niedoczynność tarczycy (Letrox 125),
💊 insulinooporność (metformina do 12tc, aktualnie inozytol).
-
carolka wrote:Dziewczyny w temacie fit słodyczy, to upiekłam dzisiaj taki torcik bez cukru na biszkopcie z mąki kokosowej, kremem cytrynowym ze śmietanki i ricotty, przezroczystą galaretką bez cukru, oraz z owocami 🙂🍓🫐
Kalorie i makro na jedną porcję:
182,5 kcal
7,9 g białka
12,7 g tłuszczu
9,6 g węglowodanów
IG około 40, więc raczej niski 😍
Powiem wam, że pyyyycha 😍
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja, 20:37
-
Lusia90 wrote:Ale kusisz... A mnie tak na słodkie ciągnie a też muszę ograniczać do zera. Można dokładny przepis ?
Biszkopt kokosowy
6 jajek (osobno białka i żółtka)
75 g mąki kokosowej
90 g erytrytolu
3 łyżki mleka (zwykłego lub roślinnego)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (opcjonalnie)
Szczypta soli
Ubiłam białka, osobno utarłam żółtka z erytrytolem, połączyłam razem + resztą składników i na koniec dodałam przesianą mąkę 🙂
Piekłam do
Suchego patyczka około 25 minut, piekarnik nagrzany do 170 stopni, góra-dół.
Krem z ricotty
250 g ricotty
200 ml śmietanki 30% (dobrze schłodzonej)
75 g erytrytolu
1 łyżeczka ekstraktu cytrynowego
Śmietankę ubiłam na sztywno, dodałam erytrytol, później po łyżce ricotty i ekstrakt cytrynowy.
Galaretka i owoce
2op galaretki bez cukru (może być dowolna, ja miałam firmy Celiko)
750g wody
100g truskawek
100g borówek
Wodę zagotowałam, zalałam nią galaretkę, zostawiłam na blacie do wystygnięcia, następnie wsadziłam na chwilę do lodówki.
Jak biszkopt był całkiem zimny, a galaretka zaczęła tężeć to poskładałam całość i na noc do lodówki poszedł 😁😍
Aha, przepis na tortownicę około 22cm, wyszło mi 10 porcji 🙂
Przepis oczywiście z mojego przyjaciela chata GPT 🤣🤭
Glukoza po godzinie od takiego ciasteczka u mnie - 119. 💪🏻Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja, 21:13
3erin lubi tę wiadomość
👩🏼'92 🫶🏻🧔🏼♂️'89
🌸🌸🌸
1cs 😱
16.11.24 - ⏸️beta - 39,4 🤰🏼
28.11.24 - pierwsza wizyta - jest pęcherzyk 🥹
13.12.24 - mamy serduszko ❤️ CRL 1,42cm.
20.01.25 - I prenatalne - średnie ryzyko ZD 💔 CRL 7,92cm.
31.01.25 - wyniki NIFTY - zdrowa dziewczynka 🩷 🧬
05.02.25 - CRL 10cm 🥰
06.03.25 - połówkowe - 336g Stefki. Czekamy na zamknięcie się VSD 💕
02.04.25 - Kluseczka waży 637g 😍
30.04.25 - 1128g mojej Kruszki 🍭
15.05.25 - prenatalne III trym 👣
28.05.25 - wizyta 🩺
24.07.25 - TP 👧🏼 🩷☀️
🌼🌼🌼
💊 niedoczynność tarczycy (Letrox 125),
💊 insulinooporność (metformina do 12tc, aktualnie inozytol).
-
angelfromhell wrote:Witajcie, dawno się nie odzywałam. Jak zaczęło się w lutym od tego rsv, ostrego zapalenia ucha, ostrej alergi, nawrotu refluksu, tak się tydzień przed świętami dokręciło na szpitalu. Dostałam nagle, w trakcie spaceru ataku bólu pleców, myślałam że kręgosłup (mam dyskopatię, 7 lat temu wypadł mi dysk) zaczęło mi odbierać nogę i z płaczem doszliśmy do domu (jestem dość odporna na ból, serio) po chwili zaczęłam rzygac z bol, próbowałam wypić leki, wodę, rozgryźć leki, nic nie działało, kompresy zimne i gorące na plecy. Nigdy nie miałam rozłąki z moim niespełna 4 latkiem i nie chciałam do szpitala, ale po 3h się poddałam bo synek w brzuchu przestał się ruszać i dostałam skurczy (w ogóle zapomniałam o detektorze). Na sorze jak weszłam zieloną zajęli się dość szybko. Zdenerwował mnie tylko lekarz bo źle zrobił pomiar synka i wyszło że przez miesiąc nie urósł. Ostatecznie przyjęli mnie na patrologię, z atakiem kolki nerkowej, urodziłam kamień, zostało mi stwierdzone wodonercze, całe szczęście nie zgodziłam się na cewnik DJ. W 2 doby wlali mi 19 kroplówek. Wyszłam ledwo żywa. Urofizjo mnie postawił na nogi w miarę, gin sprawdził synka i znowu nerki, jest wodonercze i już będzie do porodu. Duuuuuuzo pije, chodzę, ćwiczę, fizjo mnie masuje. Aby do 18.06 (donoszony). To był koszmar, wolę rodzic. Rozchodzi mi się też kresa biała, boli to całkiem nieźle, oklejenie trochę działa ale średnio. Nad morzem przed tym atakiem kolki zdążyliśmy być, to trochę baterie naładowane. Właśnie trwa u nas remont mały i potem wielkie sprzątanie i już będziemy czekać na syna drugiego ❤️
Wrzucam zdjęcie brzusia (tak to z mojego gabinetu, po kilka h tygodniowo pracuje)