Lipiec 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Zosis wrote:U nas dzisiaj mini kryzys. Basia mi po ostatnim karmieniu ulała/zwymiotowała, w sumie nie wiem jak to odróżnić. Nie było to takie ulanie mlekiem, tylko takivtwarożek jakby i sporo tego. I jakiś taki stres się we mnie załączył, że coś się może dzieje nie tak. 😔 Chociaż teraz śpi spokojnie, ale póki co na mnie. Coś czuję, że to będzie ciężka noc dla mojej głowy. 😬
Ulanie - nadmiar mleka, mleko wraca w takiej samej konsystencji
Wymioty - ścięte mleko czyli ten twarożek
Być może się przejadła albo za dużo ruchu (nawet nóżkami) i stąd wymioty ważne że się nie zachłysnęła i odłóż ją lekko na boczek w razie czego💒 04.09.2021
Starania 👶 od 2022
⏸️ październik 2022
💔 listopad 2022
❤️🩹 wznowienie starań 02.2023
⏸️ październik 2023 🥹🤞✊
🤰22.11.2023 - 1,58 cm i bijące serduszko
👶 08.12.2023 (10+1) - 3,48 cm
👦 04.01.2023 (14+0) - 8,15 cm - chłopczyk
⚖️ 25.01.2024 (17+0) - 190g ❤️
⚖️ 15.02.2024 (20+0) - 310g 😍
⚖️ 07.03.2024 (23+0) - 630g 🥺
⚖️ 28.03.2024 (26+0) - 960g 😱
⚖️ 18.04.2024 (29+0) - 1650g 🤯
⚖️ 09.05.2024 (32+0) - 2150g 🥳
⚖️ 31.05.2024 (35+1) - 2750 g
Nikodem 🩵
23.06.2024 - godz 20:09
⚖️ 3260g
📏 55 cm
-
Ciri86 dużo zdrowia życzę. Mam nadzieję, że szybko wyjdziesz z tego i nigdy się to nie powtórzy 🙏🏻Mąż sobie poradzi z synkiem a teraz Twoje zdrowie najważniejsze 🙏🏻
dori Ty i Nimfadora macie pierwszeństwo 😆 Nie będę się wpychać w kolejkę 😂 Wczoraj te bolesne skurcze trwały 1,5godz i cały czas były co 3-6min.dlatego na serio się wystraszyłam. Poszłam pod prysznic i się wyciszyły, więc to straszaki🤪 Dziś skurczów może z 10 i to mało bolesnych także moje ciało a właściwie macica robi mnie w bambuko😜
Mimi09 mój syn miał szmery i też musiałam iść do kardiologa. Miał strunę rzekomą i ubytek w przegrodzie jeśli dobrze pamiętam. Niby do pierwszego roku życia się zrasta ta dziurka ale mój syn ma ją do dziś. Niby nic poważnego - mówił kardiolog-mała dziureczka ale jeszcze mamy przyjść na kontrolę.
Nimfadora mam nadzieję, że już tulisz swoje maleństwo 😊
Co do kg. to mi po córce zostały 2kg.i tak samo po synu. Ciekawe czy teraz tak będzie 😛 Kpi działało na mnie tak, że żarłam nie jadłam 😂😂😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca, 21:40
-
Ciri, najważniejsze, że jesteś cała, dobrze, że ktoś był w domu! Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia
Zosis, mi wczoraj mała zwymiotowała w trakcie ataku płaczu (obstawiam bol brzuszka). Próbowałam każdego sposobu, żeby zminimalizowac jej cierpienie i nosiłam w pozycje bocznej i w pewnym momencie chlusneła na mnie i na ziemię. Prawie płakałam razem z Nią.
Byłoby zbyt pięknie gdyby kp było idealne na jeszcze niedojrzałe układy pokarmowe naszych dzieci.
Mamma mia, jak tam u Ciebie? Pisz nam od razu. Dalej trzymam kciuki👱🏻♀30👱🏻♂32
24.03.23r. poronienie zatrzymane 7/8 tydz. 💔
31.10 ⏸️
02.11 bhcg 2047 mIU/ml; prog 27 ng/ml
04.11 bhcg 5315
07.11 wizyta - pechęrzyk ciążowy z ciałkiem żółtym
19.11 szpital - krwawienie🥺
30.11 8+4 i 2.05 cm
21.12 4.9 cm
28.12 prenatalne 13+1 i prawie 7 cm
01.02.24 240 g cudu ❣️
15.02 połówkowe 20+1 i 380 g dziewczynki 🌸
14.03 716 g
04.04 1100 g 💟
25.04 1450 g 💟
21.05 2300; 33+6
04.06 2700: 35+6 🌸.
-
Kejt, Zosis wiem, że to początki itp ale mój Baby bluesowy mózg wpada w panikę, ze nie zdążyły się wytworzyć odpowiednie hormony w odpowiedniej ilości co powinnam i teraz to już w ogóle zanim cokolwiek się rozkręci to zagłodzę dziecko 😞 przystawiam ja nawet co 15 minut jak chce i obie się złościmy 🙈
Femaltiker pije, teraz druga szklanka herbatki laktacyjnej a w weekend karmi 🤞 -
Mamma Mia - trzymamy kciuki, żeby wszystko szczęśliwie się skończyło! 😘
Lady_Dior - jak u Ciebie? Jak Twoje skurcze? 😬
AEGO - mi lekarz po każdym szczepieniu mówił, że od razu po powrocie do domu przeciwbólowe dla dziecka, żeby się nie męczyło i u nas to się zawsze sprawdzało 👍 więc walczycie dzielnie!
Doris - co do wagi, to mi przed porodem nie zatrzymała się woda tak, jak w szpitalu 🤦♀️ więc jak wróciłam ze szpitala, to aż byłam w szoku, że zeszło tak mało, ale w domu chłodniej i waga zaczęła trochę spadać, więc to się musi kiedyś ruszyć 👍
I też słyszałam o tym, że KP działa dwojako: z jednych waga leci, a z drugich zatrzymuje i dopiero rusza po skończonej laktacji. -
Ciri, kochana, najważniejsze, aby z Tobą było w porządku! Oni sobie w domu bez Ciebie świetnie dadzą radę, na pewno! Czy lekarze cos więcej mówili? Dawaj znać!
Ammeluna, tak, po przeciwbólowych poprawa znaczna, jest już okej! 🩷
Ja właśnie wróciłam z roweru ze Starym, myślałam, że się popłaczę ze szczęścia jadąc, serio, marzyłam o tym. 🤣Lady_Dior, Doris8 lubią tę wiadomość
-
Lady_Dior ja tam tylko jakieś pojedyncze skurcze 🤪 choć dzisiaj przez jakieś pół godziny miałam bóle krzyżowe 🙈
Nimfadora i Mamma-mia już pewnie rozpakowane, więc zostalysmy my i Myszka? Czy ktoś jeszcze?31.10.2022 💔
25.05.2023 💔
13.11.2023 ⏸️ beta 93,81
15.11.2023 beta 223,65
22.11.2023 beta 4193 🤞
27.11.2023 6+1 2,6 mm ❤️ USG 5+6
11.12.2023 8+1 1,39cm ❤️ USG 7+5
22.12.2023 9+5 2,58cm ❤️ USG 9+3
09.01.2024 12+2 5,79cm USG 12+2. Prenatalne idealnie 😍
19.02.2024 18+1 232g ❤️
05.03.2024 20+2 II prenatalne, 340g i pierwsze kopniaki 😍
14.05.2024 30+2 III prenatalne, 1750g 😍
Iga 🥰🥰 30.07.2024 22:51 😍 ⚖️3635g 📏56cm 💖
-
Urodziłam sn o 15:48. W trakcie porodu dostałam Scopolan domięśniowo, był przebity pęcherz płodowy i namówiono mnie na zzo, ale miałam je tylko na 2 cm rozwarcia. Mała na patologii noworodka, w inkubatorze. Wagę na bardzo ładną, ale po kilku próbach nie radzi sobie póki co z temperaturą poza inkubatorem. Będzie miała dziś i jutro różne badania. Na ten moment na pewno do jutra wieczora będzie tam, jeśli jutro wyniki będą ok, a wieczorem przejdzie dobrze próbę łóżeczka, to ją oddadzą. Jak nie, to zostaje dalej.
Ja ją do jednej piersi przystawialam po porodzie, ale zaraz ją zabrali
Jeśli chodzi o mój poród, to sama się przywiozłam 🙈 brzuch jak brzuch, spinał się w nocy i na porodówce, jak do tej pory, ale te jedno biodro zaczęlo mnie w nocy najpierw o tej 1 tak nagle mega mega boleć, siedziałam w wannie 2 h i niby było lepiej, ale nie ustało, a zmienilo się na ból skurczowy biodra. Oprócz tego tyłek głównie po tej stronie, pachwina. Młodości, biegunka taka, że woda du.... X razy🙈 Dreszcze okropne, a po paru godzinach dreszczy w nocy dostałam kołatania serca i duszności. Do 5 nie spałam. Później zasnęłam na godzine i znowu obudzily mnie bóle.
Tylko, że one były takie... Wszystkiego po trochu i to mi nie dawali pewności. Biegunke nadal mialan. Zadzwonilan do położnej, powiedziała, że nie może mnie zbadać, bo jest w szpitalu. Także postanowiłam jechać. Mąż akurat miał spotkanie z dużym klientem...
Pojechałam więc sama. Po drodze zatrzymywałam się co jakiś czas, jak skurcze były gorsze. Miałam co 6 min takie gorsze właśnie, ale pomiędzy tym miałam jakby spięcia jeszcze 😳 później na porodówce też było, że miała takie i takie, ale polozny powiedział, że tak może być.
W każdym razie.. dojechałam i nie było gdzie zaparkowac w pobliżu szpitala. Zobaczyłam jedno wolne miejsce za szlabanem, który otwierał się na identyfikator. Zostawiłam auto na awaryjnych i wyskoczyłam do ochrony. Mówię, że mną skurcze a nie mną gdzie zaparkować... Nie dam rady iść z daleka i czy mogą mi ten szlaban otworzyć. Okazało się, że żaden z 3 ochroniarzy nie miał karty do tego. Jeden do mnie z tekstem, że to pani wsiada szybko, ja wskaże gdzie zaparkować. Dwóch mi wskoczylo do auta 😱😱 jeden usiadł na foteliku starszaka 🙈 i kazali jechać, zaparkować na miejscu dla karetek. Stamtąd zaprowadzili mnie pod rękę. Położna wzięła moje rzeczy z auta. No i tak to.
Ostatecznie rodziłam z powiększonym personelem z uwagi na moje obciążenia i wcześniactwo. Było 2 ginekologów (zamiennie: taki sympatyczny gin i mój oraz mój i taka babka też spoko), położna i położny (ten słynny Kamil), neonatolog, pielęgniarka neonatologiczna, później też anestezjolog i asystentka anestezjologa. No i 2 studentki.
Oxy nie dostałam, mimo, że jeden gin chciał dać, mój gin zadecydował, że zamiast tego najpierw Scopolan, a później przebijanie wód, bo był problem z tym, że głowa się źle wstawiała przez te mięśnie. Smutek (taki gin) bardzo sympatyczny był, ale walnął 30 min monolog o tym, że mam nie być herosem i dać się znieczulić, bo "księżniczka odczuwa moje napięte miesnie, a on czuje jak mi drżą i księżniczce też wtedy źle" 😅 a później o tym, że mam razem z nim coś tam ćwiczyć i pokazywał te ćwiczenia chyba z 15 min trzymając palce w mojej pochwie 🙈 w mojej głowie było tylko: miły jesteś, ale idź już sobie, bo ty pierdolisz, a mnie boli i nie mogę się skupić na porodzie. w każdym razie zespół powiedział, że dla dobra porodu i małej (spadki tetna co skurcz, mówili, że to wszystko przez te moje ściskanie jej) muszę miec zzo, bo potrzebujemy tego rozluźnienia na chwilę. Anestezjolog mnie znieczulił przy 6 cm. Bardzo rzeczowy, ale i sympatyczny. Powiedział, że nie daje po sobie poznać, że tak boli 😆 a ja tam myślałam, że zaraz odlecę. Mój mąż dopiero w tym momencie dojechal... że stresu czekał na złym peronie i o mały włos wsiadłby w zły pociąg, ten właściwy odjechal... musiał jechać tym popsutym drugim autem, które 3 razy po drodze odnawiało posluszenstwa. No działo się!!
Zzo to złoto, Jezu, jak ktoś tak rodzi większość czasu to naprawdę uffff jaki to jest luksus. To był mój pierwszy raz z zzo i nawet na ten krótki czas było warto! Dziewczyny, bierzcie!! Mi musieli wyłączyć przy 8 cm, bo jak tylko zaczęło działać to już poszło migiem, bo te mięśnie rozluźniłam. Tylko, że miałam skurcze parte od 6 cm... Przy 8 pozwolili mi już delikatnie popierać, ale po to, żeby głowę obniżyć jeszcze. Czułam palenie w pochwie i rozszerzanie w środku ścięgnistym. Dalej poszło sprawnie. Tylko, że z kolei przy pełnym pozwolili tylko na 1 parcie najpierw, później same oddechy płytkie, bo głowa za szybko zaczela napierac i bali się, że krocze pęknie. Także większość parcia musiałam nie przec a zdmuchiwac świeczki krotko i powstrzymywać się od parcia 🙈 pozwolili mi znowu raz poprzez na barki. A później była ulgaaaaa. Łożysko padłam a oni mi je wykręcali 😱😅
Ale udało się z ochroną krocza, bez żadnych nacięć i szycia (pierwszy raz bez szycia!!!). Po porodzie przez kilka godzin nadal czułam te lewo biodro, lewa pachwinę i lewy poślad, a po tej stronie brzucha miałam wystającą gule, która dopiero znikła niedawno. Ginka powiedziała, że przez moje liczne operacje po prawej stronie, muszę mieć w środku macicę przesunięta i dlatego tak, a te przesunięcia dają ucisk na nerw po tej stronie.
Dostałam później Ibuprom i pomaga.
Zanim mi małą zabrali, ublagalam o chwilę skóra do skóry i przystawienie chociaż na 5 min do cycka. Od razu złapała. Teraz byłam u niej na 20:30 przez godzinę. Póki co ssie najlepiej z moich dzieci, od razu wie, co robić, więc mam nadzieję, że to oznacza, że będzie miała tych sił dużo i raz dwa wypiszą ją z patologii! Wcześniej dali jej mleko z banku mleka, bo ja miałam w tym czasie podawana oxy i uciski macicy (gin robi parę tur) z uwagi na silniejsze krwawienie. Na 23:30 idę do niej znowu. Ledwo się czołgam, ale nie wyobrażam sobie nie iść ♥️ chciałabym mieć ją już przy sobie.
https://ibb.co/9ZN7rLR
A, przez większość porodu,za wyjątkiem momentu z zzo - turbo chciało mi się rzygać (a nie jadłam od poprzedniego wieczoru) i przy końcu porodu założyli mi cewnik, żeby uniknąć komplikacji z poprzedniego porodu, gdzie przez silne parcie na pełnym pęcherzu (czego nie czułam, bo jak rodzisz to nie czujesz, że chcesz siku, a położna wtedy nie sprawdziła pęcherza) rozwaliłam zastawkę w moczowodzie. Także bardzo mądrze z ich strony. Mimo, że mając duże rozwarcie i takie bóle, zakładanie cewnika to nie jest coś o czym w tym momencie marzysz. Ale zalozyli, pouciekali na pęcherz, zeszło i wyjęli.Lady_Dior, dori, Sajgonka, Junjul, Mimi09, Doris8, Myszkaaa20, Kejt93, Edithka lubią tę wiadomość
-
Dori tak-z tych udzielających się tylko myśmy w trójkę zostały 🙈 jeejjjj
Mammamia serdecznie gratuluję narodzin córeczki 🥰 Dużo zdrówka Wam życzę, obyś doszła do siebie i żeby z tą anemią się uspokoiło byś miała siły dla swoich pociech. To była ciężka ciąża ale zawsze warto 😊 ten mały cudowny cud wszystko wynagradza🥰 Oby malutką szybko Ci dali 😁 Dużo mleka i tulcie się bez granic 🥰
Ammeluna ja jeszcze w dwupaku 😆 Właśnie synek chce mi chyba przez brzuch wyjść - tak gwałtownie się rusza🙈Mamma-mia lubi tę wiadomość
-
Mamma Mia, gratuluję, cudnie, że już po! 😁
Trzymam kciuki za Kalinkę, aby mogła już zaraz iść do Mamy. 🩷
Ty kurwa z Doris byś się dogadała, jedna sama jedzie do szpitala, druga ucieka. 😂
W ogóle „dziewczyny bierzcie zzo” a zostały chyba tylko dwie do rozpakowania. 😂Mimi09, Mamma-mia lubią tę wiadomość
-
Mamma-mia wrote:Urodziłam sn o 15:48. W trakcie porodu dostałam Scopolan domięśniowo, był przebity pęcherz płodowy i namówiono mnie na zzo, ale miałam je tylko na 2 cm rozwarcia. Mała na patologii noworodka, w inkubatorze. Wagę na bardzo ładną, ale po kilku próbach nie radzi sobie póki co z temperaturą poza inkubatorem. Będzie miała dziś i jutro różne badania. Na ten moment na pewno do jutra wieczora będzie tam, jeśli jutro wyniki będą ok, a wieczorem przejdzie dobrze próbę łóżeczka, to ją oddadzą. Jak nie, to zostaje dalej.
Ja ją do jednej piersi przystawialam po porodzie, ale zaraz ją zabrali
Jeśli chodzi o mój poród, to sama się przywiozłam 🙈 brzuch jak brzuch, spinał się w nocy i na porodówce, jak do tej pory, ale te jedno biodro zaczęlo mnie w nocy najpierw o tej 1 tak nagle mega mega boleć, siedziałam w wannie 2 h i niby było lepiej, ale nie ustało, a zmienilo się na ból skurczowy biodra. Oprócz tego tyłek głównie po tej stronie, pachwina. Młodości, biegunka taka, że woda du.... X razy🙈 Dreszcze okropne, a po paru godzinach dreszczy w nocy dostałam kołatania serca i duszności. Do 5 nie spałam. Później zasnęłam na godzine i znowu obudzily mnie bóle.
Tylko, że one były takie... Wszystkiego po trochu i to mi nie dawali pewności. Biegunke nadal mialan. Zadzwonilan do położnej, powiedziała, że nie może mnie zbadać, bo jest w szpitalu. Także postanowiłam jechać. Mąż akurat miał spotkanie z dużym klientem...
Pojechałam więc sama. Po drodze zatrzymywałam się co jakiś czas, jak skurcze były gorsze. Miałam co 6 min takie gorsze właśnie, ale pomiędzy tym miałam jakby spięcia jeszcze 😳 później na porodówce też było, że miała takie i takie, ale polozny powiedział, że tak może być.
W każdym razie.. dojechałam i nie było gdzie zaparkowac w pobliżu szpitala. Zobaczyłam jedno wolne miejsce za szlabanem, który otwierał się na identyfikator. Zostawiłam auto na awaryjnych i wyskoczyłam do ochrony. Mówię, że mną skurcze a nie mną gdzie zaparkować... Nie dam rady iść z daleka i czy mogą mi ten szlaban otworzyć. Okazało się, że żaden z 3 ochroniarzy nie miał karty do tego. Jeden do mnie z tekstem, że to pani wsiada szybko, ja wskaże gdzie zaparkować. Dwóch mi wskoczylo do auta 😱😱 jeden usiadł na foteliku starszaka 🙈 i kazali jechać, zaparkować na miejscu dla karetek. Stamtąd zaprowadzili mnie pod rękę. Położna wzięła moje rzeczy z auta. No i tak to.
Ostatecznie rodziłam z powiększonym personelem z uwagi na moje obciążenia i wcześniactwo. Było 2 ginekologów (zamiennie: taki sympatyczny gin i mój oraz mój i taka babka też spoko), położna i położny (ten słynny Kamil), neonatolog, pielęgniarka neonatologiczna, później też anestezjolog i asystentka anestezjologa. No i 2 studentki.
Oxy nie dostałam, mimo, że jeden gin chciał dać, mój gin zadecydował, że zamiast tego najpierw Scopolan, a później przebijanie wód, bo był problem z tym, że głowa się źle wstawiała przez te mięśnie. Smutek (taki gin) bardzo sympatyczny był, ale walnął 30 min monolog o tym, że mam nie być herosem i dać się znieczulić, bo "księżniczka odczuwa moje napięte miesnie, a on czuje jak mi drżą i księżniczce też wtedy źle" 😅 a później o tym, że mam razem z nim coś tam ćwiczyć i pokazywał te ćwiczenia chyba z 15 min trzymając palce w mojej pochwie 🙈 w mojej głowie było tylko: miły jesteś, ale idź już sobie, bo ty pierdolisz, a mnie boli i nie mogę się skupić na porodzie. w każdym razie zespół powiedział, że dla dobra porodu i małej (spadki tetna co skurcz, mówili, że to wszystko przez te moje ściskanie jej) muszę miec zzo, bo potrzebujemy tego rozluźnienia na chwilę. Anestezjolog mnie znieczulił przy 6 cm. Bardzo rzeczowy, ale i sympatyczny. Powiedział, że nie daje po sobie poznać, że tak boli 😆 a ja tam myślałam, że zaraz odlecę. Mój mąż dopiero w tym momencie dojechal... że stresu czekał na złym peronie i o mały włos wsiadłby w zły pociąg, ten właściwy odjechal... musiał jechać tym popsutym drugim autem, które 3 razy po drodze odnawiało posluszenstwa. No działo się!!
Zzo to złoto, Jezu, jak ktoś tak rodzi większość czasu to naprawdę uffff jaki to jest luksus. To był mój pierwszy raz z zzo i nawet na ten krótki czas było warto! Dziewczyny, bierzcie!! Mi musieli wyłączyć przy 8 cm, bo jak tylko zaczęło działać to już poszło migiem, bo te mięśnie rozluźniłam. Tylko, że miałam skurcze parte od 6 cm... Przy 8 pozwolili mi już delikatnie popierać, ale po to, żeby głowę obniżyć jeszcze. Czułam palenie w pochwie i rozszerzanie w środku ścięgnistym. Dalej poszło sprawnie. Tylko, że z kolei przy pełnym pozwolili tylko na 1 parcie najpierw, później same oddechy płytkie, bo głowa za szybko zaczela napierac i bali się, że krocze pęknie. Także większość parcia musiałam nie przec a zdmuchiwac świeczki krotko i powstrzymywać się od parcia 🙈 pozwolili mi znowu raz poprzez na barki. A później była ulgaaaaa. Łożysko padłam a oni mi je wykręcali 😱😅
Ale udało się z ochroną krocza, bez żadnych nacięć i szycia (pierwszy raz bez szycia!!!). Po porodzie przez kilka godzin nadal czułam te lewo biodro, lewa pachwinę i lewy poślad, a po tej stronie brzucha miałam wystającą gule, która dopiero znikła niedawno. Ginka powiedziała, że przez moje liczne operacje po prawej stronie, muszę mieć w środku macicę przesunięta i dlatego tak, a te przesunięcia dają ucisk na nerw po tej stronie.
Dostałam później Ibuprom i pomaga.
Zanim mi małą zabrali, ublagalam o chwilę skóra do skóry i przystawienie chociaż na 5 min do cycka. Od razu złapała. Teraz byłam u niej na 20:30 przez godzinę. Póki co ssie najlepiej z moich dzieci, od razu wie, co robić, więc mam nadzieję, że to oznacza, że będzie miała tych sił dużo i raz dwa wypiszą ją z patologii! Wcześniej dali jej mleko z banku mleka, bo ja miałam w tym czasie podawana oxy i uciski macicy (gin robi parę tur) z uwagi na silniejsze krwawienie. Na 23:30 idę do niej znowu. Ledwo się czołgam, ale nie wyobrażam sobie nie iść ♥️ chciałabym mieć ją już przy sobie.
https://ibb.co/9ZN7rLR
A, przez większość porodu,za wyjątkiem momentu z zzo - turbo chciało mi się rzygać (a nie jadłam od poprzedniego wieczoru) i przy końcu porodu założyli mi cewnik, żeby uniknąć komplikacji z poprzedniego porodu, gdzie przez silne parcie na pełnym pęcherzu (czego nie czułam, bo jak rodzisz to nie czujesz, że chcesz siku, a położna wtedy nie sprawdziła pęcherza) rozwaliłam zastawkę w moczowodzie. Także bardzo mądrze z ich strony. Mimo, że mając duże rozwarcie i takie bóle, zakładanie cewnika to nie jest coś o czym w tym momencie marzysz. Ale zalozyli, pouciekali na pęcherz, zeszło i wyjęli.
Ależ akcje ! Kurczę, jeden dzień wg suwaczka do ciąży donoszonej ! Dałaś radę ❤️ mimo tylu przygód po drodze. Gratulacje !!!
Mamma-mia lubi tę wiadomość
-
Mamma Mia - no scenariusz do filmu gotowy! 🎬
Życzę Tobie i Córeczce jak n najszybszych nocy i dni razem 😘🤗
Podpisuję się pod słowami o zzo, mnie to tak rozluźniło, że jak już puściło, to 7cm przeszło do 9cm w 10minut. Parte miałam identycznie, głównie zdmuchiwanie świeczek, tylko kilka partych, no i w przeciwieństwie do pierwszego porodu zero naciec/pęknięć.
Trzymam kciuki za tego "jeszcze trochę" Wcześniaczka, i wiesz co myślę? Że skoro ma tak waleczną Mamę, to sama nie będzie inna 🥰😘Mamma-mia lubi tę wiadomość
-
My już rozpakowani. 18.07.2024 Staś, 54 cm i 3440g ❤ Na razie jest Miś Tuliś, ale daje się odkładać. 😊
Wszystko zaczęło się samo w środę o 23. O 5 rano byliśmy na porodówce ze skurczami mocnymi co 4 minuty, ale rozwarcie miało tylko 3 cm. Poród był mega ciężki. Ogólnie doszłam do skurczy partych, które trwały 1,5h od pełnego rozwarcia, więc prawie do samego końca, bo mogłabym przeć jeszcze tylko 0,5h. Na szczęście wybłagałam chwilę wcześniej cesarkę - chociaż z drugiej strony zrobili ją w 4 minuty, więc chyba już nie było za wesoło. Mały nie zszedł na dół. Spadało i zanikało mu tętno, a ja na końcu dostalam jeszcze oxy, żeby wzmocnić skurcze parte, gdzie wiedząc że małemu skacze tętno moje nastawienie było takie, żeby jak najszybciej już go wyjąć. Także mój ulubiony scenariusz - najpierw niemal całe dwie fazy porodu, a potem cc. 🙈
Mały pięknie ssie, chociaż ja mam mało pokarmu. Raz go dokarmilam 5 ml mm, zobaczymy dzisiaj jak zejdzie z wagi, ale przynajmniej nie mamy problemu z przystawieniem. Także bedziemy walczyć. Mam nadzieję, że jutro wyjdziemy, bo tu armagedon. Kangurowaliśmy się na korytarzu.
Ale najważniejsze, że jesteśmy zdrowi. Ja od wczoraj w miarę na chodzie. Tylko głodna, bo ostatni raz jadłam o 23 w środę...Kocur, dori, Lady_Dior, Doris8, Myszkaaa20, Marti27, Kejt93, Mimi09, Junjul, Ammeluna lubią tę wiadomość
-
A i zzo nie dostałam, chociaż byłam umowiona z lekarzem, że jak wyniki będą ok, to będę miała. Najpierw uslyszalam że jest za wcześnie, bo 3 cm, a potem minęło 20 minut i że za późno bo 8 cm... dostalam w międzyczasie zamiast zzo to lewatywę, żeby skurcze byly silniejsze, chociaż jej nie chciałam, ale to był warunek żebym dostała zzo. 🤷♀️🙈
-
Nimfadora wrote:My już rozpakowani. 18.07.2024 Staś, 54 cm i 3440g ❤ Na razie jest Miś Tuliś, ale daje się odkładać. 😊
Wszystko zaczęło się samo w środę o 23. O 5 rano byliśmy na porodówce ze skurczami mocnymi co 4 minuty, ale rozwarcie miało tylko 3 cm. Poród był mega ciężki. Ogólnie doszłam do skurczy partych, które trwały 1,5h od pełnego rozwarcia, więc prawie do samego końca, bo mogłabym przeć jeszcze tylko 0,5h. Na szczęście wybłagałam chwilę wcześniej cesarkę - chociaż z drugiej strony zrobili ją w 4 minuty, więc chyba już nie było za wesoło. Mały nie zszedł na dół. Spadało i zanikało mu tętno, a ja na końcu dostalam jeszcze oxy, żeby wzmocnić skurcze parte, gdzie wiedząc że małemu skacze tętno moje nastawienie było takie, żeby jak najszybciej już go wyjąć. Także mój ulubiony scenariusz - najpierw niemal całe dwie fazy porodu, a potem cc. 🙈
Mały pięknie ssie, chociaż ja mam mało pokarmu. Raz go dokarmilam 5 ml mm, zobaczymy dzisiaj jak zejdzie z wagi, ale przynajmniej nie mamy problemu z przystawieniem. Także bedziemy walczyć. Mam nadzieję, że jutro wyjdziemy, bo tu armagedon. Kangurowaliśmy się na korytarzu.
Ale najważniejsze, że jesteśmy zdrowi. Ja od wczoraj w miarę na chodzie. Tylko głodna, bo ostatni raz jadłam o 23 w środę...
Gratulacje !!!! ❤️Nimfadora lubi tę wiadomość
-
Nimfadora wrote:My już rozpakowani. 18.07.2024 Staś, 54 cm i 3440g ❤ Na razie jest Miś Tuliś, ale daje się odkładać. 😊
Wszystko zaczęło się samo w środę o 23. O 5 rano byliśmy na porodówce ze skurczami mocnymi co 4 minuty, ale rozwarcie miało tylko 3 cm. Poród był mega ciężki. Ogólnie doszłam do skurczy partych, które trwały 1,5h od pełnego rozwarcia, więc prawie do samego końca, bo mogłabym przeć jeszcze tylko 0,5h. Na szczęście wybłagałam chwilę wcześniej cesarkę - chociaż z drugiej strony zrobili ją w 4 minuty, więc chyba już nie było za wesoło. Mały nie zszedł na dół. Spadało i zanikało mu tętno, a ja na końcu dostalam jeszcze oxy, żeby wzmocnić skurcze parte, gdzie wiedząc że małemu skacze tętno moje nastawienie było takie, żeby jak najszybciej już go wyjąć. Także mój ulubiony scenariusz - najpierw niemal całe dwie fazy porodu, a potem cc. 🙈
Mały pięknie ssie, chociaż ja mam mało pokarmu. Raz go dokarmilam 5 ml mm, zobaczymy dzisiaj jak zejdzie z wagi, ale przynajmniej nie mamy problemu z przystawieniem. Także bedziemy walczyć. Mam nadzieję, że jutro wyjdziemy, bo tu armagedon. Kangurowaliśmy się na korytarzu.
Ale najważniejsze, że jesteśmy zdrowi. Ja od wczoraj w miarę na chodzie. Tylko głodna, bo ostatni raz jadłam o 23 w środę...
Eh, niestety trudno przewidzieć, tak to od razu mogłabyś iść na cc, bez męczarni przed. 😓
Co do pokarmu, to na początku chyba większość ma jego mało, bo dzieci też mało jedzą. 😃 Mam nadzieję, że wyjdziecie niedługo, najwyżej ”ukradniecie” swoje dziecko jak Doris. 🤣Nimfadora lubi tę wiadomość
-
Nimfadora wrote:A i zzo nie dostałam, chociaż byłam umowiona z lekarzem, że jak wyniki będą ok, to będę miała. Najpierw uslyszalam że jest za wcześnie, bo 3 cm, a potem minęło 20 minut i że za późno bo 8 cm... dostalam w międzyczasie zamiast zzo to lewatywę, żeby skurcze byly silniejsze, chociaż jej nie chciałam, ale to był warunek żebym dostała zzo. 🤷♀️🙈
Mimi09, Nimfadora, Ammeluna lubią tę wiadomość
-
Nimfadora i Mamma-mia gratulacje! ❤️ Obie byłyście mega dzielne ❤️
Mamma-mia lubi tę wiadomość
31.10.2022 💔
25.05.2023 💔
13.11.2023 ⏸️ beta 93,81
15.11.2023 beta 223,65
22.11.2023 beta 4193 🤞
27.11.2023 6+1 2,6 mm ❤️ USG 5+6
11.12.2023 8+1 1,39cm ❤️ USG 7+5
22.12.2023 9+5 2,58cm ❤️ USG 9+3
09.01.2024 12+2 5,79cm USG 12+2. Prenatalne idealnie 😍
19.02.2024 18+1 232g ❤️
05.03.2024 20+2 II prenatalne, 340g i pierwsze kopniaki 😍
14.05.2024 30+2 III prenatalne, 1750g 😍
Iga 🥰🥰 30.07.2024 22:51 😍 ⚖️3635g 📏56cm 💖
-
Nimfadora o matko.... Co za męczarnia😮💨 jeszcze takie cyrki ahhh lepiej nie komentuję🙄 Tak jak piszesz - najważniejsze, że jesteście już razem zdrowi. Serdecznie Ci gratuluję narodzin synka, dużo zdrówka dla Was, morza mleczka, przespanych nocek. Tulcie się i odpoczywajcie choć jak piszesz armagedon 🙄 to życzę jak najszybszego wyjścia do domu 🙏🏻
U mnie nadal cisza-koło północy parę bolesnych skurczy, dużo wypychania i to by było na tyle 🤪
Jak do poniedziałku nic nie ruszy, to wyplewie chodnik wokół chaty-przy synu pomogło 🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca, 07:23
Nimfadora lubi tę wiadomość