Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
To może Wam opiszę nasz poród..
Znaki wyraźne miałam już w piątek po kinie.. Zaczęła mnie szarpać szyjka, i skurcze co pół godziny.. w nocy ustało i powróciło w sobotę.. Cały czas nieregularne. W sobotę położyłam się o 22 i już o północy oczy jak 5zł, bo taki ból mnie złapał jak nigdy.. i zaczęło się co 7 minut.. godzinę później już co 5 i w toalecie różowe upławy.. Czekaliśmy do 6 rano, zadzwoniliśmy do położnej bo skurcze był co 4-6,5min dziwne i nieregualrne, ale ewidentnie to było to.. W szpitalu wzieli nas po 7 na porodówkę i tam miałam godzinę w sumie na przygotowanie.. Ogarnęłam się dostałam lewatywę, zastrzyki jakieś i pobrali mi krew. Bóle dla mnie były do przeżycia, ale jak sobie pomyślałam, że może być gorzej to poprosiłam o zzo. Rozwarcie postępowało kiepsko bo miałam tylko na dwa palce po przyjeździe.. Położna zdecydowała o szybkim zzo i o dziwo zaraz po nim, rozwarcie już na dobre 5cm więc sukces.. Kryzys zaczął się po drugiej dawce znieczulenia, bo mnie szło świetnie, skurcze były do przeżycia i dobrze współpracowałam, niestety przed 11 odeszły mi wody, były zielone i mała momentalnie zaczęła się zatrzymywać. Wpadło milion ludzi, zaczęli mnie zarzucać papierami do podpisu, ja nie mogłam trzymać długopisu, nie wiedziałam co podpisuje, ktoś robił mi wkłucia, podawał zastrzyki dożylnie i domięśniowo potem założono mi tlen i natychmiast mała wrócił do normalnego rytmu 130-140.. Przyszedł szef zmiany i powiedział, że zaleca CC i mogę się nie zgodzić, dostaliśmy z mężem chwilę.. ostatecznie zostaliśmy na porodówce i kontynuowaliśmy dla dobra nas obu.. Później lekarz wyjaśnił mi, że przy cc istniało też ryzyko jakieś związane z płuckami czy coś, już nie dopytywałam bo miałam dość. O 11:30 już żebrałam powoli o dawkę kolejną zzo, ale w odpowiedzi dostałam, że nie mogą podać, bo może okazać się, że będzie trzeba zmienić znieczulenie do cc, bo po mojej niezgodzie następna taka akcja skończy się cc. Nie mogłam już wtedy też nic pić i czułam się jak na pustyni. Ból narastał, było naprawdę okropnie. O 12:30 zaczęła się u mnie II faza, z racji tego że nie dostawałam już zzo, dostawałam dalej domięśniowe i tak mi dupa zesztywaniała... Na partych ból potworny, i nie czułam, że prę bo cały tył był znieczulony więc całe to moje parcie to szkoda gadaćOkazało się, że mam bardzo twarde mięśnie i nie ochronią mi krocza, tym bardziej że już zaczęłam się sypać. Urodziłam Izę po 45 minutach partych, zdążyłam w tym czasie powiedzieć setki razy, że umieram, nie dam rady i że mnie zabiją. Jak się potem okazało tak wierzgałam, że wyrwałam sobie cewnik do zzo. Rzucili mi małą na brzuch, caaała czarna była i nie skora do krzyku.. Mąż odpępnił, bo go w sumie do tego zmusili
Niestety tętnienie w pępowinie nie ustało tak jak chciałam, bo przez te wody trzeba było szybko kończyć. Iza dostała jednak te 10p. jest według nas prześliczna, ale nie czuję się jakby to było to dziecko z brzucha.. Ja po wszystkim byłam szyta blisko godzinę, ból potworny, rozwaliła mi się mocno szyjka w środku na zewnątrz 3 szwy. Od wczoraj mam potworne obrzęki nóg - mówią, że to normalne bo woda ze mnie schodzi i fizjologicznie potrwa to do tygodnia.
Dla dziewczyn z Warszawy, rodziłam na Solcu i opiekę miałam naprawdę wspaniałą. Trafiłam jeszcze na dyżur swojego lekarza więc razem z położną mieli ze mną piekło i tylko raz ponoć mój gin się na mnie wydarł żeby mnie przywrócić do porządku. Położna cudowna, tuliła i całowała w czoło co jakiś czas jak córkę. Później pozostali z zespołu noworodkowego - wspaniałe kobiety, bardzo mi pomogły. SR poszło u nas totalnie w niepamięć i tak naprawdę nie wiemy nic. Teraz mamy dla siebie kilka dni na dotarcie, a potem uciekam do dziadków. Tacy są zachwyceni to może tam odżyję
Gratulację dla tych, które dotrwały do końca tego postuPrzepraszam za ciągłe w nim utyskiwanie..
-
Dziewczyny w dzień dobry tvn będzie o ulewaniu. Jak którąś z Was będzie ogladala i napiszę co mądrego powiedzieli to będę bardzo wdzięczna
W ciąży byłam przeziebiona 2 razy ale to pikus przy przeziebieniu przy karmieniu piersią... Laseczki dbajcie też o siebie bo inaczej to przekichane -
Anielka, przyjmij moje gratulacje!!!
Katalina, aż mnie zmroziło gdy to przeczytałam... Ważne, że wszystko dobrze się skończyło
Karolek ma już 3 tygodnie, kiedy to zleciało...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2015, 08:20
Magic, GabiK, Anielka lubią tę wiadomość
-
Anielka gratulacje! Dużo zdrówka dla Was!
KotMisia kciukam za szczepienieMoja o dziwo prawie nie drze się przy pobieraniu krwi i innym kłuciu, ale przebieranie to koszmar.
Wczoraj zaliczyliśmy pierwszą samodzielną kąpiel, trwała 3 minuty, bo Iza totalnie nie chciała współpracować, mąż zestresowany, a jeszcze przed kąpielą zalała nam kanapę, nawet nie wiemy kiedyAnielka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
MiM - trzymam kciuki! :*
Witamy się w 39 tygodniu, u nas cisza póki co cały czas...
Dziewczyny mam trochę prywaty -> jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana. Kupiłam, bo zawsze marzyłam a tu za duży lewy...
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ec5afcd57859.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c761efeb9d69.jpg
http://allegro.pl/baleriny-melissa-karl-lagerfeld-37-nowe-najtaniej-i5349797370.html
-
nick nieaktualny
-
Czesc
Widze ze powolutku zaczynamy zamykac liste majowekAnielka gratulacje :*:* bardzo die ciesze ze masz juz synka przy piersi
NiM czekamy na wiesci:*
Katalinka kochanie... porod mialas jednoczesnie cudowny ale i sporo stresu. Stres dla matki jest najwiekszym wrogiem bo dziecko czuje nasze emocje. Wiem tez kochasz swoje dlugo wyczekiwane dzieckomusi minac ten szok. Ze to juz nie falujacy brzuszek ale wierzgajaca Mala istota
kazda z nas ma gorsze i lepsze dni. U nas dramat jest tylko po kapaieli. Mala wciaz chce jesc, eweidentnie ja brzuszek boli ale powtarzam siebie ze to nie jej wina
ona orzechodzi wiekszy dramat bo przyszla na swiat w cierpieniu i bolu a teraz nie jest lepiej
zycze Ci kochana bardzo duzo spokoju i cierpliwosci, wyjedz to Ci pokoze bo bedziesz miec pomoc od rodzicow :)moze mama nakieruje Cie na jakis tor? Pamietaj ze kazde dziecko jest inne. Moja np bardzo nie lubi byc zawijana i nie lubie ciepla a orzy karmieniu wieczornym musi byc cisza i spokoj
Anielka lubi tę wiadomość
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny