Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Sylka gratulacje dla siostry. Rety jak można rodzic takie dzieci duże 😁
My dziś jesteśmy cały dzień sami, więc zrobiliśmy spacer 9km 😁 jak pomyślę że przed nami zima to mi źle, nie wytrzymam sam na sam w domu z Leonem 😂 wiem brzmi okropnie ale ja muszę do ludzi.Sylka135 lubi tę wiadomość
-
JaSzczurek, tak, Jacek wcina stopy, jak mi się uda zrobić to wstawię zdjęcie 😁
JaSzczurek lubi tę wiadomość
Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
33Sylwia wrote:Sylka gratulacje dla siostry. Rety jak można rodzic takie dzieci duże 😁
My dziś jesteśmy cały dzień sami, więc zrobiliśmy spacer 9km 😁 jak pomyślę że przed nami zima to mi źle, nie wytrzymam sam na sam w domu z Leonem 😂 wiem brzmi okropnie ale ja muszę do ludzi. -
nick nieaktualnyLullaby mały ma na imię Tomasz.
Casjo aż się boje jej pochwalić bo jeszcze nie śpi😉 ale tak nastawiłam się na jej bojowy nastój, że miło mnie zaskoczyła. Nawet jak wychodziliśmy z placu to sama weszła do wózka co jej się nigdy nie zdarza 😉 i tylko raz próbowała uderzyć Wiktora.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2019, 19:18
Lullaby, Casjopea lubią tę wiadomość
-
DROBINKA co sie tam stało co to znaczy takiego dziecka co z malym jest niby nie tak.
Wszystko bylo oki i raptownie takie cos moze pediatra troche przesadzila?
Czekamy na wiesci.
Jaoitole urodzic takiego klocka boze moj maz mialby celibat na kolejne 5 lat zanim doszlabym do siebie ....masakra .Jak teraz rodzilam i zobaczylam te kobiety co miqly szwy ja nie mialam zadnego to zal mi ich bylo . -
nick nieaktualnyŻe mnie jak wyciągali Wiktora 4380 g to myślałam że brzuch mi rozerwali takie to było nie przyjemne więc dołem w ogóle sobie nie wyobrażam jaki to musiał być ból. A też tak macie że jak komuś rodzi się dziecko to od razu przypomina się Wam zapach niemowlak i pojawia się taka tęsknota?😉
-
Z góry przepraszam Was za brak ładu i składu, ale do tej pory nie potrafię się opanować i trzeźwo myśleć.
Mikka, dokładnie to samo zrobił Olek. Już w aucie się darł, w przychodni też, jak go rozebrały to dostał takiej histerii, że tracił oddech, aż miał na całej twarzy i głowie takie plamy czerwone. To nie pierwszy taki jego raz, że właściwie bez większego powodu tak zrobił. Od urodzenia jest nad wyraz wrażliwy na wszystko, płaczliwy, ale teraz to już przechodzi ludzkie pojęcie. Od 3 dni mamy zupełny hardcore. Dodatkowo od jakiegoś czasu gdy płacze strasznie się pręży, prostuje nóżki , wykrzywia ręce. Stwierdziły, że to nie jest normalne jak i ta cała jego histeria nie do opanowania. Powiedziałam im też jak wygląda nasze usypianie, karmienie i noc. Powiedziały, że "absolutnie nie szczepimy, bo ewidentnie jest coś nie tak, coś musi być na rzeczy, 30 lat pracuje z dziećmi i takiego jeszcze nie spotkałam na swojej drodze". "Takiego" pewnie chodziło jej o płaczliwego, nerwowego. On ewidentnie miał jakiś atak paniki, w jego oczach było widać strach. Płakałam razem z nim.. te ich słowa strasznie mną wstrząsnęły, bardzo mnie nastraszyły, potem jeszcze dodały że "wypiszą skierowanie do szpitala na CITO, że koniecznie trzeba go przebadać, bo z takim zachowaniem nie miały do czynienia i może mu się coś dziać, trzeba go przebadać ".
Nie wiem już co robić, chuj z nami, ale on się męczy tym nie spaniem, tą wrażliwością na wszystko. Wiecie, że dopiero 2 tygodnie temu przestaliśmy używać suszarki w nocy? Tylko dlatego, że przyszedł rachunek 500 zł więcej, ale to była nasza deska ratunku, bo szybko się przy niej uspokajał. (Naiwna wierzyłam mężowi jak mówił,że dużo nie ciągnie prądu). Nie pisałam Wam nigdy tego bo wstyd. A teraz mamy problem, bo bez szumu nie zaśnie, jest histeria. Z resztą nawet nie mam siły żeby próbować robić to inaczej..Aplikacja i szumiś nie dają rady. Usypianie tak jak kiedyś pisałam, musi być na piłce gimnastycznej, a i ona już zawodzi. Nie wiem jak będę go dalej usypiać, chyba w samolocie przy turbulencjach..
Karmienie- następna rzecz. Nigdy nie je spokojnie, zawsze jest histeria. Czasem się zdarzy, że przez pierwsze 5 minut je ładnie, ale potem zawsze jest płacz, odrywanie się od piersi, łapanie znowu, szczypanie, drapanie. Mój dekolt jest cały w szramach. W ciągu dnia je co godzinę, w nocy co 1-1,5h. Rzadko co 2h. Nie wiem, czy to taki typ, czy naprawdę coś jest na rzeczy. Nie wiem już co robimy źle.. tak bardzo bym chciała żeby ładnie spał, chciałabym ciszy w nocy, bez tego ciągłego szumu, chciałabym móc go normalnie nakarmić, cieszyć się tym, a nie wstawać co godzinę czy półtorej na piłkę i bujać go czasem i pół godziny, a następne pół mąż (tak było dziś). Chciałabym żeby jego sen był normalny, mam wrażenie że on w ogóle nie ma fazy twardego snu, ciągle tylko tą lekką. Nie umie spać sam, zawsze ktoś musi koło niego być i go w jakiś sposób stymulować, ruszać nogami, czy położyć rękę na nim. Kiedyś jeszcze dało się go odłożyć, a teraz nie ma takiej opcji, trzymając go na rękach musisz położyć się jednocześnie razem z nim.
Nagraliśmy dziś w ciągu dnia filmiki jak wygląda usypianie, jaka jest jego histeria przy cycku. Wygląda to tragicznie. Jutro pokażemy to lekarzowi, jesteśmy umówieni na 13:40 gdzieś w Warszawie, zrobi prawdopodobnie od razu usg przez ciemiączko.. teraz go umyliśmy i próbujemy przetrzymać, może jak będzie sam padał ze zmęczenia będzie lepiej.. Nie wiem już co robić naprawdę, to wszystko trwa już 5 miesiąc i nie mam sił, czuję się bezsilna, a widzę że jest coraz gorzej.
W ciągu dnia śpi tylko na rękach i to moich, bo zasypia przy cycku. Czasem uda nam się wyjść bez histerii na spacer to jak go wytrząsę w wózku to uśnie. A tak to nie da się odłożyć, jak poczuje twarde podłoże od razu jest krzyk. W ogóle jak się budzi czy w nocy czy za dnia, zawsze jest krzyk. Nigdy nie budzi się guganiem czy czymkolwiek innym, tylko piskiem..
Musi być noszony, trzeba do niego nom stop gadać, coraz krócej chce się zajmować sobą sam. Uśmiecha się i na dobry humor tylko o 6 rano jak się budzi, potem z każdą godziną jest gorzej.
Mam dość robienia dobrej miny do złej gry, obawiam się że nigdy nie będę kojarzyła macierzyństwa z czymś fajnym. Myślałam że to może po szczepieniu ostatnim ma takie histerie albo może zęby mu idą, już sama nie wiem. Tłumaczymy go teraz też skokiem rozwojowym, ale ile on moze trwać? Przepraszam że tak chaotycznie i tak długo, ale siedzi to we mnie wszystko od dawna.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2019, 19:54
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Drobinka, to brzmi strasznie. ☹️ Żal mi was wszystkich i mam szczerą nadzieję, że ten neurolog pomoże...<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a>
-
Trzymam się, bo muszę. Pokazuję Wam to, co chcę żeby było pokazane..kto pokazuje zdjęcia z płaczącym dzieckiem? On nie jest ciągle zły, ma radosne chwile, uśmiecha się, gada sobie, wiem jak go rośmieszyć, ale tego jest coraz mniej. Na pewno jest w faziw tego najdłuższego skoku rozwojowego , to widać, ale boję się że to nie wszystko. Jak mu coś nie pasuje, to nie ma sposobu żeby go uspokoić. Najgorsze, że jest bezsmoczkowy, a nie wszędzie mogę wywalić cyca. Poza tym, nie wyobrażam sobie iść z nim na tydzień do szpitala, raz że zarazki, dwa trauma, trzy jak ja go będę tam karmić i usypiać? Nie widzę tego.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2019, 20:10
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
nick nieaktualny