Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej co słychać? Ja jeszcze się jakoś kulam choć mi już jest bardzo ciężko, brzuch ogromny a ja szczupła, mam wrażenie że waży z tone. Mała już ma ok 2,5kg ale myślę że miesiąc w brzuszku posiedzi to i masy nabierze, to dopiero 35 tydzień i jeszcze bezimienna, jakoś nie możemy się zdecydować i dojść do porozumienia
Gusiaa imię bardzo ładne, tak miała na imię moja mama
Wybieramy teraz auto, model mamy upatrzony, pozostaje tylko kupić bo się nie pomieścimy.
Niedługo święta a ja na nic nie mam siły i nie będę nic robić tylko wprosze się w gości, a jak wasze przygotowania do świąt? Ja nie mam jeszcze wszystkich prezentów a czasu coraz mniej. -
Niki kibicuje Ci z calych sil! Nie wiem jak Ty dajesz rade. A koncowka roku zawsze jest meczaca ze wszystkimi swietami, imprezami i rodzinnymi spedami.
Ja juz wrocilam do pracy prawie 2 tygodnie temu. Z dzieckiem. Poki co jakos dajemy rade. Ciagle jestem w szoku, ze mam dziecko, ktore nie chce butelki. W zamrazarce moje mleko sie zbiera - bedzie dopiero na pierwsze kaszki chyba!
My tez za prezenty wzielismy sie znowu w ostatniej chwili. A im wiecej dzieci w domu, tym trudniej znalezc odpowiedni moment na ich pakowanie 😅08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Hej!
U mnie zostało 11 dni do porodu. Jestem w szoku, że to już tak niedługo pojawi się moje trzecie dziecko na świecie! Wybraliśmy w końcu imię, chociaż lekko nie było. Będzie Bruno Kompletnie nie czuję, że ja zaraz dostanę znowu noworodka. Świąt też nie czuję. Właśnie przed chwilą skończyłam dopakowywać torbę do szpitala, a i to jeszcze nie wszystko.
W ogóle jestem w szoku, bo w dwóch poprzednich ciazach zero rozstępów, a w tej nagle zaczęły wychodzić mi rozstępy na brzuchu swoją drogą lekarz starszy mnie dużym dzieckiem i 30grudnia, o ile dotrwam, idę jeszcze na pomiary małego i wtedy decyzja cc czy sn. Bardzo boję się cesarki, ale poczytałam o komplikacjach, jakie mogą wystąpić przy porodzie dużego dziecka i teraz to i sn się boję w 33+3 mały ważył 3kg z usg, w 37+3 4kg. Lekarz obstawia ok 5kg i ok 60cm. A co najśmieszniejsze mój organizm kompletnie nie przygotowuje się do porodu. Zero skurczy, szyjka długa na 3,8cm. Albo stanie się cud i weźmie mnie nagle z zaskoczenia, albo przenoszę.
Niki, ja też wpraszam się na gotowe. Nie szykuje nic. Nawet choinki w tym roku nie ubieram. -
LadyDi to mowisz, ze wszystko zamkniete na trzy spusty? Jak rodzilas poprzednio? Terminowo? Moja trzecia ciaza okazala sie najdluzsza, ale od 37. tygodnia chodzilam z lekkim rozwarciem. Urodzilam w 38+6 i tak jak w lutym 2015 najpierw odeszly mi wody. Ale bolesne skurcze zaczely mi sie tak 30-40 minut pozniej ledwo zaczelismy jechac do szpitala. Godzina jazdy a skurcze juz byly co 8 minut i coraz czesciej. Serio myslalam, ze nie dojedziemy. Jazda byla jak w filmie akcji!08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Zoje urodziłam 6 dni przed terminem, a Borysa 6 dni po terminie. A teraz nic kompletnie się nie dzieje, zero jakichkolwiek skurczy przepowiadajacych, zero twardnien brzucha... Zobaczymy. Wolałabym urodzić w Nowym Roku jednak, chociaż tak strasznie już mi ciężko jest. Dużo rzeczy mnie boli u mnie właśnie oba porody inaczej się zaczęły, więc nie wiem czego się spodziewać tym razem. Z Zoja najpierw odeszły wody, ale pierwsze skurcze dopiero po 9h od odejścia. A z Borysem odszedł mi krwisty czop i zaczęły się skurcze co 5min, które w ciągu godziny były już co 1,5min i z takimi pojechałam na poródowke. Wody mi odeszły na godzinę przed urodzeniem Boryska.
-
przedszkolanka:) wrote:LadyDi już po wszystkim;) ale sama Wam napisze co i jak 😁
No to gratulacje i czekam tutaj na relacje (bo calego forum nie czytam, wiec nic nie wiedzialam jak pisalam powyzsze).08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Hej!
Tak, już jestem po wszystkim! Mamy Bruna! ❤️ Urodzony 26 grudnia 2019 roku o godzinie 18:35. Przyszedł na świat w 39+2 przez cesarskie cięcie. Waga 5200g, długość 63cm.
Termin miałam na sylwestra i po cichu liczyłam na poród w 2020 roku jednak w nocy z 25 na 26 grudnia częściej niż zwykle biegalam do toalety siku, a od 6 rano zaczęły mnie wybudzac skurcze. Nie były mocne, bardziej twardnie brzucha i jakiś tam lekki ból. Były co 5-6min, trwały ok 35sek. I tak cały dzień. Ani czas się między nimi nie skracal, ani skurcze się czasowo, ani bolowo nie wzmacnialy. Pojechaliśmy jeszcze na święta do cioci, bo mieliśmy zaproszenie tego dnia. Zjadłam zupę, drugie danie i mówię jedziemy zobaczymy, czy w ogóle coś się tam rusza, bo ani nie mija, ani się nie nasila. Była godzina 16. Sprawdzili mi rozwarcie 4cm, decyzja zostajemy. Na ktg te skurcze takie sobie. Czas na usg. I tutaj trwało ono godzinę albo i lepiej. Dwóch lekarzy na dwóch sprzetach mierzyło małego wzdluz i wszerz tysiące razy. Raz wychodziło 4200, raz 4800, najczęściej jednak 4,5-4,6kg, czyli pogranicze wskazania do cc. Pytali jak chce rodzic, mówiłam, że wolę sn, jednak postanowiłam się nie upierac i oddaje się w ich ręce. Ja przeżyje wszystko. Bardzo długo debatowali co robić, tym bardziej, że już 4,5kg urodziłam naturalnie. Smieli się, że wyjdzie na usg 4800, a faktycznie będzie 4300 i będę miała pretensje, że przecież mogłam rodzic :p jednak decyzja cc, nie będą ryzykować. Z bólem serca i wielkim strachem podpisałam zgodę na cc. Badanie na fotelu chwilę po 18, a tam 8cm! Szybka akcja przebieranie, kroplowki itd i biegiem dosłownie na salę operacyjna. Podczas znieczulenia tak strasznie się bałam, że prawie płakałam i w myślach zalowalam, że się na to wszystko zgodziłam. Ogólnie nie chciałam cesarki, bałam się jej bardzo, dodatkowo ten ich pośpiech, stres, bieganina, to wszystko potegowalo we mnie uczucie przerażenia. Na szczęście jakoś przeżyłam o o 18:35 wyjeli Bruna. Nameczyli się okropnie, bo był wielki! Zaczęli obstawiać ile on może ważyć u mnie niestety wystąpił krwotok, macica nie chciała się obkurczac, bo była wielka, rozciągnieta. Dostałam masę tabletek, jakiś innych leków i ponad godzinę leżałam jeszcze na stole. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Lekarz powiedział, że to była mega dobra decyzja to cc, bo mogłoby to się skończyć różnie podczas sn, a nikt tak faktycznie nie brał 5kg nawet pod uwagę.
CC wspominam ani dobrze, ani źle, neutralnie raczej. Chociaż te drgawki których później dostałam były okropne i nie do wytrzymania. Pionizacja nie była taka zła, miałam ją niecałe 12h po cc. Chodzi mi się już całkiem nieźle, jedynie w pozycji leżącej jest ciężko się obrócić i wstać z łóżka. Nowe doświadczenie życiowe, chociaż dziwne. Przez pierwszy dzień nie mogłam uwierzyć, że to moje dziecko, bo go nie rodziłam jak poprzedniej dwójki. Nie bolały skurcze, nie parlam. Położyłam się na stole z brzuchem, wstałam bez. Bardzo dziwne. Ale jestem mega, mega szczęśliwa, że wszystko się dobrze skończyło, mały i ja jesteśmy cali i mamy to już za sobą! 😍 Dziś prawdopodobnie wychodzimy do domu buziaki! :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2019, 08:46
przedszkolanka:), Laurka, gusiaa lubią tę wiadomość
-
A ja nadal w dwupaku i mam nadzieję że jeszcze chociaż tydzień dam radę choć już jest mega ciężko i chodzę jak babcia. Mała ma jeszcze trochę czasu i warunki żeby jeszcze siedzieć w brzuszku bo skurczy brak, przepływy, wody ok, łożysko się nie starzeje pytanie tylko ile czasu wytrzyma szyjka bo już mam rozwarcie na 1,5 cm.
Po świętach mimo wszystko jestem wypoczęta bo wszystko robili za mnie a ja się gościłam. Dzieci też miałam z głowy bo zajęte prezentami i zabawą z dziećmi z rodziny ale dobre się skończyło i wróciliśmy do codzienności.gusiaa lubi tę wiadomość
-
LadyDi no gratulacje:) najwazniejsze ze jestescie cali i zdrowi ;* a synio to dorodny chłopak:)
Ja zaczelam dzis 34 tydz . We wtorek wizyta mam nadzieję na wiadomość,ze młoda wkoncu glowka w dole .. 🙏🙏 W 30 tyg wazyla nie całe 1500 także bedzie kolejna kruszyna chociaż ma byc wiekszq niż moja Kornelia.
Mąż mówi ze ja nie dotrwam do lutego, a ja czuje ze ja przenosze..LadyDi lubi tę wiadomość
-
W piątek 10 stycznia moja córka pojawiła się na świecie, była najmniejsza w porównaniu z resztą rodzeństwa, ważyła 3540g i 55cm długości a imię to pewnie Agata. W domku jesteśmy od wczoraj. Poród szybki i bezproblemowy, najlepszy ze wszystkich czterech, każdemu mogłabym takiego życzyć 😉 Póki co nie mamy większych problemów, malutka jest śliczna i kochana.
LadyDi, Laurka, gusiaa lubią tę wiadomość
-
Mój młodszy synek zupełnie nie był zainteresowany
nową dzidzią co nie było dla mnie zaskoczeniem bo tak samo było przy Roksanie, teraz czasem podejdzie, popatrzy, dotknie za to starszy syn i córka zainteresowani bardzo, głaszczą, dotykają, przyglądają się, narazie bardzo pozytywnie.
Na razie malutka spokojna, sporo śpi i je, płacze mało, ma dłuższe przerwy i jak się naje to potrafi przespać 5 godz. też w nocy, mimo to ja się nie wysypiam bo nadal moi chłopcy chodzą spać bardzo wcześnie a tym samym w nocy wstają o 3-4 godz rano zupełnie wyspani 😵 -
Przedszkolanka a dziekuje coraz lepiej funkcjonujemy w nowym skladzie 😊
Lune moge prosic o pomoc przy Enyi jak musze np. zajac sie Gaja, bo ona jeszcze w pieluchach. Obie starsze siostry bardzo ladnie zachowuja sie wobec malenstwa, natomiast miedzy soba na przemian kochaja sie i szarpia (o zabawki glownie) i jest zawsze glosno. Ostatnio nagralam filmik jak najstarsza grala na zabawkowej perkusji, srednia gibala sie do tej muzyki, a najmlodsza za ich plecami na macie kopala nogami i "spiewala" 😀
Wiem, ze jeszcze duzo wyzwan przed nami, ale im wiecej czasu mija, tym bardziej mi sie podoba ten uklad z trzema siostrzyczkami.08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Niki a jak sie czujesz fizycznie po czwartym porodzie? Bo ja po trzecim najdluzej dochodzilam do siebie.
Masz kogos do pomocy w ogole?
A tak poza tym szykujecie przyjecie na 5. urodziny?? Luty juz tuz tuz! 😃08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Laurka ja po czwartym porodzie czuję się najlepiej, wręcz jak bym wogóle nie rodziła, był dość szybki, w drodze na szpital byliśmy o 7:20 a mała urodziła się o 8:45 więc ani ja się nie czułam zmęczona ani ona chyba też. Udało się bez nacięcia. Leżałyśmy sobie razem na łóżku porodowym 2 godz a potem jak już zawieźli mnie na salę to bez problemu wstałam i wszystko robiłam.
Do pomocy w razie gdybym potrzebowała to chętna jest teściowa ale jak chłopcy chodzą do przedszkola to ja spokojnie z córkami sobie radzę. Oby tylko chorować mi znowu nie zaczęli bo będę miała wszystkich w domu i wtedy to już nie będzie tak łatwo. A głośno to jest bardzo jak się dzieci bawią, na szczęście Agacie to nie przeszkadza, często też te ich zabawy kończą się kłótniami i płaczem, chłopcy często się też biją głównie o zabawki czego nie znoszę i nie mam sposobu jak ich tego lania i dokuczania sobie nawzajem oduczyć. Ale potrafią się też pięknie razem bawić, dobrze że mają niewielką różnicę wiekową między sobą.
Co do urodzin to mój synek jest z 2 lutego i coś tam myślę ale za bardzo nie mam czasu nic organizować, myślę że teściowa pomoże i będzie miał urodziny razem z siostrą bo ona z 17 stycznia.