Kasiastaraczka wrote:
Chora sytuacja, że tak Ci zmienili położną. Można mieć w innym miejscu niż lekarz poz
 
Człowiek się uczy całe życie, ale przyznam że trochę tego nie ogarniałam, myślałam że skoro przychodnia jest blisko to nie będzie problemu ze spotkaniami, jak będzie przychodziła to ogarnie młodego i mnie. Najwidoczniej uznała że jestem super mamą i nie potrzebuje jej pomocy, warunki mamy odpowiednie dla dziecka i nie będzie nam wbijać do mieszkania 😆 syn miał już prawie dwa tygodnie to mi nikt obcy w domu potrzebny nie był, nie miałam pytań bo już wszystko metodą prób i błędów ogarnęłam sama. Spadek wagi po porodzie przypadł na czasy jeszcze w szpitalu więc byłam pod ich kontrolą. Tam dostałam zalecenia i z pomocą mamy działałam. Jedyne z czym mi pomogła położna (jeśli tak to można nazwać) to żeby iść w klasyczną metodę jaką jest spirytus z kikutem pępowinowym bo był solidnie gruby i by siedział i siedział a ja bym nerwicy dostała (ostatecznie odpadł po 3 tygodniach)