Samopoczucie psychiczne na początku ciąży.
-
WIADOMOŚĆ
-
Magnes wrote:Mam tak samo. Strasznie pragnęłam drugiego dziecka, a teraz ogarnia mnie niesamowity lęk. I chociaż u mnie to dopiero początek i tak na prawdę nie wiadomo jak to się skończy to cały czas mam w głowie myśli, czy to faktycznie był dobry "pomysł" 😩
-
Dopisuję się do wątku 🫣
Też zdarza mi się pomyśleć że to nie był dobry pomysł, pomimo, że ciąża bardzo wyczekana i morze łez wylałam zanim zobaczyłam te dwie kreski na teście. Zwłaszcza łapie mnie mała depresja jak sobie uświadomię, że to już będzie inne życie, skończą się częste wyjścia ze znajomymi, podróże już nie będą takie same. Nawet ostatnio rozmawiałam z mężem i rzuciłam mu pomysł żeby na wiosnę gdzieś lecieć, pobawić się, a on zapytał „a co z dzieckiem?” To mu odpowiedziałam, że rodzice się zaopiekują 😅
W głębi serca wiem, że nie będę umiała maluszka zostawić.
Także ciesze się, że wątek powstał, bo bałam się, że tylko ja mam takie złe myśli 🤣
Alicja ❤️ lubi tę wiadomość
👰♀️29 🤵32
Starania od 2021
Z pomocą medyczną od 2024 👩⚕️
07.04 sonoHSG
3x IUI ❌
04.06 ⏸️ 😍 naturals
30.07 I prenatalne 🩵 -
Lillka wrote:Dopisuję się do wątku 🫣
Też zdarza mi się pomyśleć że to nie był dobry pomysł, pomimo, że ciąża bardzo wyczekana i morze łez wylałam zanim zobaczyłam te dwie kreski na teście. Zwłaszcza łapie mnie mała depresja jak sobie uświadomię, że to już będzie inne życie, skończą się częste wyjścia ze znajomymi, podróże już nie będą takie same. Nawet ostatnio rozmawiałam z mężem i rzuciłam mu pomysł żeby na wiosnę gdzieś lecieć, pobawić się, a on zapytał „a co z dzieckiem?” To mu odpowiedziałam, że rodzice się zaopiekują 😅
W głębi serca wiem, że nie będę umiała maluszka zostawić.
Także ciesze się, że wątek powstał, bo bałam się, że tylko ja mam takie złe myśli 🤣 -
Bardzo pomógł mi ten wątek. Jestem na początku drogi, 6 tydzień, ciąża chciana. Ale zaskoczyło mnie, że to już. Dodatkowo mam pełno obaw, czy na pewno się uda, czy lada moment tego nie stracę. Za każdym razem jak idę do toalety to patrzę, czy na majtkach nie pojawiła się krew. Na zmianę czuję radość i strach. Wiem, że to hormony, ale pocieszające, że nie tylko ja tak mam.
Alicja ❤️ lubi tę wiadomość
-
Hermionka wrote:Bardzo pomógł mi ten wątek. Jestem na początku drogi, 6 tydzień, ciąża chciana. Ale zaskoczyło mnie, że to już. Dodatkowo mam pełno obaw, czy na pewno się uda, czy lada moment tego nie stracę. Za każdym razem jak idę do toalety to patrzę, czy na majtkach nie pojawiła się krew. Na zmianę czuję radość i strach. Wiem, że to hormony, ale pocieszające, że nie tylko ja tak mam.
-
Alicja ❤️ wrote:Dokładnie czułam to samo co Ty, ale na pocieszenie Ci powiem, że wczoraj pierwszy raz usłyszałam serduszko swojego maleństwa i zobaczyłam na USG jak się porusza i większość obaw o „moje dotychczasowe życie” odeszła na boczny plan. Na pewno nie jest to tak, że te obawy zniknął w 100%, myślę że będą z nami do końca ciąży, ale chyba im dalej tym będzie więcej szczęścia. Myślę że wbrew pozorom, każda z nas ma wiele podobnych obaw i myśli, a jedna z nich jest obawa o mówieniu o swoich uczuciach. ❤️
Bardzo Ci dziękuję, za to co napisałaś. O wiele raźniej jest mając świadomość, że moje emocje nie są złe i inni też tak majątrzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie 💜
Alicja ❤️ lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
Długo zastanawiałam się czy tutaj napisać, ale stwierdziłam, że kto jak nie Wy mnie zrozumiecie.
Zacznę możne od początku. 24.06. Miałam wizytę, na której lekarz stwierdził obecność serduszka i zmierzył maluszka - 0,41cm. 30.06 miałam delikatne brudzenie (ciężko nazwać to plamieniem nawet), udałam się na wizytę, na której nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, serduszko znowu biło i urośliśmy do 0,7cm. 8 lipca miałam kolejną wizytę, planowaną, znowu wszystko ok, znowu wzrost do 1,4cm. Wyniki krwi super, nie mam jedynie odporności na toksoplazmozę. 14.07 znowu wystąpiło lekkie brudzenie i nie dało mi to spokoju więc 17.07 wybrałam się na NFZ na kontrole. Znowu serduszko widoczne, wzrost do 2,2cm. Po pierwszym plamieniu dostałam duphaston 2x1, a teraz mam progesteron besins również 2x1.
Zbliżając do sedna… mimo tego mam ciągle obawy że coś będzie nie tak. Kolejną wizytę mam 5 sierpnia i szczerze, najchętniej bym ją przyspieszyła. Wiem, że to nie jest normalne. Ale tak bardzo chcę tej ciąży, ze mam wrażenie że póki co nie umiem się nią cieszyćw pracy już powiedziałam, bo od sierpnia chce iść na zwolnienie, ze względu na to że mam dosyć stresującą pracę. I znowu tu pojawiają się myśli, czy to dobrze że już pwoeidziwlam, jak wizyta dopiero 5 sierpnia… już sama jestem zła na siebie za te myśli.
-
Domi1002 wrote:Cześć dziewczyny
Długo zastanawiałam się czy tutaj napisać, ale stwierdziłam, że kto jak nie Wy mnie zrozumiecie.
Zacznę możne od początku. 24.06. Miałam wizytę, na której lekarz stwierdził obecność serduszka i zmierzył maluszka - 0,41cm. 30.06 miałam delikatne brudzenie (ciężko nazwać to plamieniem nawet), udałam się na wizytę, na której nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, serduszko znowu biło i urośliśmy do 0,7cm. 8 lipca miałam kolejną wizytę, planowaną, znowu wszystko ok, znowu wzrost do 1,4cm. Wyniki krwi super, nie mam jedynie odporności na toksoplazmozę. 14.07 znowu wystąpiło lekkie brudzenie i nie dało mi to spokoju więc 17.07 wybrałam się na NFZ na kontrole. Znowu serduszko widoczne, wzrost do 2,2cm. Po pierwszym plamieniu dostałam duphaston 2x1, a teraz mam progesteron besins również 2x1.
Zbliżając do sedna… mimo tego mam ciągle obawy że coś będzie nie tak. Kolejną wizytę mam 5 sierpnia i szczerze, najchętniej bym ją przyspieszyła. Wiem, że to nie jest normalne. Ale tak bardzo chcę tej ciąży, ze mam wrażenie że póki co nie umiem się nią cieszyćw pracy już powiedziałam, bo od sierpnia chce iść na zwolnienie, ze względu na to że mam dosyć stresującą pracę. I znowu tu pojawiają się myśli, czy to dobrze że już pwoeidziwlam, jak wizyta dopiero 5 sierpnia… już sama jestem zła na siebie za te myśli.
Miałam tak samo, przed każda wizyta stres czy wszystko będzie dobrze czy na pewno jeszcze serduszko bije czy za chwilę nie pojadę do szpitala, bo coś sie dzieje... A myślę, że u wielu mam radość pojawia się dopiero jak się pojawiają ruchy, a u innych dopiero jak zobaczą ten malutki cud 🥰 -
Mala.mi wrote:Miałam tak samo, przed każda wizyta stres czy wszystko będzie dobrze czy na pewno jeszcze serduszko bije czy za chwilę nie pojadę do szpitala, bo coś sie dzieje... A myślę, że u wielu mam radość pojawia się dopiero jak się pojawiają ruchy, a u innych dopiero jak zobaczą ten malutki cud 🥰
-
Domi1002 wrote:Cześć dziewczyny
Długo zastanawiałam się czy tutaj napisać, ale stwierdziłam, że kto jak nie Wy mnie zrozumiecie.
Zacznę możne od początku. 24.06. Miałam wizytę, na której lekarz stwierdził obecność serduszka i zmierzył maluszka - 0,41cm. 30.06 miałam delikatne brudzenie (ciężko nazwać to plamieniem nawet), udałam się na wizytę, na której nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, serduszko znowu biło i urośliśmy do 0,7cm. 8 lipca miałam kolejną wizytę, planowaną, znowu wszystko ok, znowu wzrost do 1,4cm. Wyniki krwi super, nie mam jedynie odporności na toksoplazmozę. 14.07 znowu wystąpiło lekkie brudzenie i nie dało mi to spokoju więc 17.07 wybrałam się na NFZ na kontrole. Znowu serduszko widoczne, wzrost do 2,2cm. Po pierwszym plamieniu dostałam duphaston 2x1, a teraz mam progesteron besins również 2x1.
Zbliżając do sedna… mimo tego mam ciągle obawy że coś będzie nie tak. Kolejną wizytę mam 5 sierpnia i szczerze, najchętniej bym ją przyspieszyła. Wiem, że to nie jest normalne. Ale tak bardzo chcę tej ciąży, ze mam wrażenie że póki co nie umiem się nią cieszyćw pracy już powiedziałam, bo od sierpnia chce iść na zwolnienie, ze względu na to że mam dosyć stresującą pracę. I znowu tu pojawiają się myśli, czy to dobrze że już pwoeidziwlam, jak wizyta dopiero 5 sierpnia… już sama jestem zła na siebie za te myśli.
-