Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Tez juz czuje sie jak skrzyzowanie smoczycy z godzilla Nic mi sie nie chce Seksu juz 2 miesiac nie ma,posucha totalna,moj maz owszem brzuszek poglaszcze i przytuli,ale do seksu z orka go chyba nie ciagnie... Zreszta mi juz w ostatnich tygodniach tez sie calkiem odechcialo Mam nadzieje ze po porodzie wszystko wroci do normy, a ja jeszcze nigdy nie mialam takiej ochoty na odchudzanie jak teraz
-
Witam serdecznie!
Jestem majową mamusią 2017,jeśli któraś z Was szuka firmowych ubranek w bardzo dobrym stanie to zapraszam do przejrzenia moich paczek ciuszków.
Wszystkie ciuszki kupione jako nowe, zadbane, bez dziur czy przetarć.
https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/1Fxzl/
Pozdrawiam i życzę spokojnych ciąż i lekkich porodówNo i przede wszystkim zdrowych maluszków.
-
Haha Didi, rozbawiłaś mnie tą smoczycą z godzillą
Ja po południu musiałam się przespać z 30 minut. Zjadłam w ramach obiadu 2 gofry i jest mi tak niedobrze, że szok. Więcej nie będę taka leniwa i normalnie coś ugotuję. Także do mnie powróciła senność i mdłości. Może nie czuję się jak smoczyca z godzillą, ale też tęsknię za małym brzuszkiem, bo ten rośnie i rośnie. Belly pokazuje 59 dni do porodu a wg ostatniego usg 56
pisałam Wam jakie problemy są z moją szkołą, podobno przejmuje nas inna szkoła, ale ile w tym prawdy dowiemy się jutro. Zajęcia mam normalnie wg planu, ale w zupełnie innym miejscu. Także jutro od 8 do 18 w szkole a w niedzielę 8 do 14. Ale już nie będę narzekała, bo chce jak najszybciej skończyć i mieć z głowy tą szkołę. Obu udało się ją skończyć. Zobaczę co będą mówić wykładowcy.
-
calza wrote:Czy Wy też już powoli jesteście zmęczone ciążą? Ten III trymestr to daje jednak po d*pie... Nawet K. mówi, że powoli już odlicza, bo jestem marudna, płacząca (bo czuję się nieatrakcyjnie, a przytyłam raptem 7kg!), obolała, mam huśtawki nastroju...
Calza, ja już jestem męga zmęczona ciążą, marzę żeby był już grudzien i mały wyskoczył. Często powstrzymuje łzy bo już mi się z tego wszystkiego płakać chce, wszystko mnie denerwuje, męczy, do tego nie ma taryfy ulgowej u córy. Trzeba się bawić i już.
Codziennie mężu dostaje porcje narzekań, każdy kto do mnie dzwoni też musi swoje wysłuchac, więc pewnie niedługo przestaną dzwonić, przynajmniej nie będzie tych sławnych telefonów- "czy to już?".
Edit- a z seksem to w ogóle porażka, bo jak się wtoczę na łóżko to nie mam siły się przekręcać. Jeczę i dyszę jak się podnoszę do kibelka, czyli co godzinę. W nocy jak się przekręcam na drugi bok to też w akompaniamencie jęków i stękania. Do tego od paru dni wieczorem mam zgagę, na szczęście zimne mleko daje radę.
Ja nie wiem jak to będzie za jakies 2 tygodnie...a jak miałabym jeszcze przenosić, to na samą myśl chce mi się płakać...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2017, 19:36
-
Ja do niedawna byłam zmęczona ciążą, ale dużo zależało od mojego nastawienia. Teraz mam w sobie błogi spokój, a Malwinka niech się rodzi, kiedy chce... byle byśmy były zdrowe i całe. Tak czy inaczej będzie to niedługo i nawet się nie obejrzę, jak zleciało, więc szkoda mi czas tracić na zmartwienia.
Eklerka13579 lubi tę wiadomość
-
Ja chyba nie mam czasu i siły być zmęczona ciążą.
Dzisiejsza noc z serii fatalnych... Zuzia z totalnie zatkanym nosem nie mogła oddychać no i miałam jazdę całą noc...
Już w nocy zaczęłam pomstować na przedszkole i na to że wpadłam na taki pomysł żeby ją tam wysłać.
Zuzia w dobrym humorze już wstała i się bawi w najlepsze a ja zdycham z niewyspania i bólu krzyża od podnoszenia jej. -
No Zuzia jak chora to też do mamy woła ale ja juz jej nie noszę.do mnie moze isc na kolana, a wie że jak na ręce to tylko do taty. Nie ma wyjscia i już jakoś to akceptuje. Tak samo jak z bieganiem. Jak biegać to z tatą. Nawet dziś się pytała czy jak będę miała mały brzuszek to będę już mogła biegać
Polaj, ana167, Mama-Ali lubią tę wiadomość
-
Krokodylica wrote:Ech mój mi już gada żeby ją wypisać z przedszkola.
Już sama nie wiem.
kroko, i co dalej?
W domu z dwójka dzieci?
Poślesz ja później? To i tak będzie chorować. Moim zdaniem trzeba zacisnać zęby i poślady i przez to przejść.Trafiłaś akurat na kiepski moment bo jesteś w ciazy, my przechodzilismy choroby jak Ala miała roczek, jedyne co, to nasze prace były na drugim planie, ale to co innego. Było oczywiście też zniechęcenie i pomysł, zeby iść na wychowawczy. Albo opiekunka. Ale cieszę sie ze została i teraz już nie mam takich problemów. Zastanów sie dobrze, bo z dwójka w domu to będzie harcore...Ja wiem, ze pewnie i tak będzie czesto z powodu chorób, ale za to bedziesz miała momenty wytchnienia jak już pójdzie.Krokodylica, Gosiak lubią tę wiadomość
-
Paula_29 wrote:No Zuzia jak chora to też do mamy woła ale ja juz jej nie noszę.do mnie moze isc na kolana, a wie że jak na ręce to tylko do taty. Nie ma wyjscia i już jakoś to akceptuje. Tak samo jak z bieganiem. Jak biegać to z tatą. Nawet dziś się pytała czy jak będę miała mały brzuszek to będę już mogła biegać
Haha, Ala zadaje podobne pytanie, czy jak będę miała mały brzuszek to będę ją nosić
I też wie, ze ja nie mogę, choc wiele razy nie można jej wytłumaczyc np ze nie mogę się bawić za długo, albo w określonych pozycjach bo mnie wtedy brzuch boli. Ja mówię że boli, a ona - nie, nie boli Cię. Albo mówię ze jestem zmęczona, wtedy też zaprzecza- nie, nie jesteś zmęczona. A dzis chciałam się przespać po południu to przyszła do mnie z jakąś grającą zabawka i mówi ze mi właczy żebym sobie posluchała. Potem przyszła z książką i mówi- Ty sobie śpij, a ja Ci poczytam
Aż w końcu jak przykryłam głowę kołdrą to zaczęła wrzeszczeć żebym jej sie pokazała, skakać po mnie i to by było na tyle jej troskiWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2017, 16:23
BlackCatNorL lubi tę wiadomość
-
Mama-Ali wcale nie jesteś zmęczona i nic Cię nie boli! Wmawiasz sobie! Córcia ma rację hahaha
Oj jak tak to czytam to cieszę się, że mam takiego dużego synalkaI wyspać się da i herbatkę zaproponuje i do sklepu wyskoczy hehe
Mama-Ali, Krokodylica, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
MamaAli też mi się tak wydaje, fakt faktem że jestem już tym bardzo zmęczona, ale skoro wytrzymaliśmy już te 2,5 miesiąca...
Wczoraj dr mówiła że najgorsze jest pół roku, no sama już nie wiem.
I u mnie dokładnie to samo z tekstami.
Jak np. mówię że muszę chwilę odpocząć to Zuzia mówi "nie musisz, nie jesteś zmęczona".Mama-Ali, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
Ja to nie jestem przekonana że z dwójką będzie gorzej niż w obecnej sytuacji. Oczywiście gdyby Zuzia mało chorowała albo dajmy na to dwa tygodnie chodziła a dwa nie to ok. Ale jakie to chwilę wytchnienia jak ZuZia w październiku była 5 dni a w listopadzie jest 18 a ona była 2 dni. Pozostałe dni jest chora więc co za tym idzie marudna i trudna. Nie można wyjść na spacer i kisimy się w domu. Więc ja nie wiem jeśli dojdzie do tego drugie dziecko i będzie też chorować bo to oczywiste że dzieci łapią od siebie że siedzenie z dwójką chorych dzieci bez wychodzenia na spacer w tym nawet tydzień tylko z jednym to.wytchnienie. To już chyba łatwiej siedzieć z dwójką zdrowych i gdzies z nimi wychodzić. Sama mam spory dylemat ale patrząc z tej strony to ciężka decyzja.
Ja słyszałam że takie chorowanie to minimum rok. Zresztą tak chorowaly wszystkie dzieci koleżanek -
Ale wiecie że nawet z chorymi dziećmi,o ile nie ma gorączki to można wychodzić na spacery? My to praktykujemy.Pomaga porządnie przewietrzyć się i przewentykiwac zatkane noski.Tylko z gorączką siedzimy w domu.
U mnie podobne teksty mała zapodaje i też już wie że mam nie może jej nosić ani nawet podnosić.Nabpoczatku było trudno,ale teraz już się przyzwyczaiła że tylko tata do takich rzeczy jest. U nas dodatkowo trudno było,bo ja ją od małego w chuście nosiłam,a potem w nosidle.Przestalam jak się dowiedziałam o ciąży,więc dość gwałtowne to było.Za to teraz zawsze kucam żeby ją mocno utulić,no.w przedszkolu,a potem sapie jak się muszę podnieść
Marzę już o porodzie,bo strasznie mi ciężko że wszystkim.Sapie,dysze,zero kondycji,a mała 3latka jest jak króliczek duracela.Po dzisiejszej sobocie gdzie zostałam z nią samą bi mąż na dworze z teściem coś murował,to przysypiam momentami.Wlaczalam jej bajkę żeby się kimnac obok,a ona na mnie wlazila bo "chciała mnie pogłaskać albo przytulić".tyle co parę minut przerywanego snu wyrwałam.Ja się przeogromnie cieszę że ona do tego przedszkola poszła i powiem wam że nie wiem jak miałabym z dwójką całe dnie siedzieć i coś w domu zrobić.
Chyba zostałabym mombie =mama+zombie
Już córka w łóżku zapakowana,a ja chyba też zaraz się kładę...Gosiak lubi tę wiadomość
-
Paula_29 wrote:Ja to nie jestem przekonana że z dwójką będzie gorzej niż w obecnej sytuacji. Oczywiście gdyby Zuzia mało chorowała albo dajmy na to dwa tygodnie chodziła a dwa nie to ok. Ale jakie to chwilę wytchnienia jak ZuZia w październiku była 5 dni a w listopadzie jest 18 a ona była 2 dni. Pozostałe dni jest chora więc co za tym idzie marudna i trudna. Nie można wyjść na spacer i kisimy się w domu. Więc ja nie wiem jeśli dojdzie do tego drugie dziecko i będzie też chorować bo to oczywiste że dzieci łapią od siebie że siedzenie z dwójką chorych dzieci bez wychodzenia na spacer w tym nawet tydzień tylko z jednym to.wytchnienie. To już chyba łatwiej siedzieć z dwójką zdrowych i gdzies z nimi wychodzić. Sama mam spory dylemat ale patrząc z tej strony to ciężka decyzja.
Ja słyszałam że takie chorowanie to minimum rok. Zresztą tak chorowaly wszystkie dzieci koleżanek
Paula, ale musisz mieć świadomość że jak teraz się wychoruje, to potem będzie coraz lepiej. U nas był dramat od końca września do marca, potem było lepiej, a teraz w porównaniu z tym co było jest super.Gosiak lubi tę wiadomość
-
Zdrówka dla dzieciaków, niech choroby idą precz.
Fajne teksty mają Wasze dzieci
A ja wczoraj miałam mnóstwo energii, trochę posprzątałam, wyprałam bieliznę i przy rozwieszaniu tych skarpetek i gatek cichutko zazdrościłam posiadaczkom suszarkiupiekłam 2 porcje pierniczków, a dziś tylko dokonczyłam sprzątanie, zrobiłam leczo i prawie padłam, jakieś spanie mnie dopadło, na siedząco oczy mi się zamykały.
Za to mąż mówi że już widać koniec gipsowania pokoju, jupiiiza to zastanawiam się na jaki kolor pomalować pokój, wydawalo mi się że mamy ustalony że na zielono, a dziś mi mąż mówi że na żółto, wcześniej miałam tam fioletowe zasłony i myślałam że skoro będzie dziewczynka to mogę je tam z powrotem powiesić, tylko czy będą pasowały do żółtego?