Szczęśliwy cykl- co robiłyście inaczej?
-
WIADOMOŚĆ
-
3 razy zaszłam w ciążę i nigdy wtedy, kiedy się starałam, obserwowałam wykresy...
Za każdym razem zaszłam wtedy, kiedy już się poddałam i porzuciłam starania, witaminy, testy i zaczęłam żyć szczęśliwie sama ze sobą i bez dziecka. Kiedy porzuciłam posiadanie dziecka jako cel, a zaczęłam rozwijać swoje pasje i cieszyć się życiem.
-
Nasz szczęśliwy cykl był określony przez lekarza (po monitoringach) jako bezowulacyjny, ale jednocześnie był to cykl, gdy obydwoje lykalismy dużo suplementów, naprawdę spore dawki różnych witamin, by przygotować organizmy na kolejny cykl (u nas problem była mała ilość, jakość i ruchliwość nitek). Cieszyliśmy się sobą, często kochalismy - bez zwracania uwagi, czy to 10,czy 14, czy jeszcze inny dzień cyklu... Nie martwilismy się, czy to nie pogorszy nasienia, bo za często itd. Nie było to tak, że wyluzowalismy, tak się wg mnie nie da, nie wyłączy się myślenia i nadziei, ale mieliśmy świadomość, że cykl bez jajka, taki dla nas, na jak najlepsze przygotowanie się do kolejnego cyklu, by był szczęśliwy. A jak widać los napisał jednak inny scenariusz dla mas.XyZ
-
u nas pomogła mi dieta przeciwzapalna , żurawina i furagina, miałam alergię skórną i odstawiłam wszystko o mogło mieć pleśń, miałam też infekcję po basenie, więc jadłam żurawinki, potem wypiłam sól emską tuż przed świętami, bo jakieś brzuchowe problemy a potem 2 tyg. przerwy bo my w gościach a potem goście u nas;-) na takim głodzie, to się musiało skończyć dzieckiem;-)
-
U nas po siedmiu miesiącach starań wyjechaliśmy na wakacje- totalny luzzzz, drinki, kąpiele słoneczne, zero telefonów i udało się. Niestety ciąża skończyła się w 9 tygodniu. Odczekalismy trzy miesiące (tak zalecała gin po zabiegu), i kolejny wyjazd na wakacje i co? Udało się
Moja recepta- zwolnić (oboje dużo pracowaliśmy).
-
Przestałam monitorować cykl i zażywać leki na wyrównanie owulacji.. Mimo, że wmawiałam sobie, że wrzucę na luz to i tak gdzieś z tyłu głowy była myśl, że może tym razem się uda.. ALE wtedy było inaczej, wzięliśmy z mężem urlop i przez tydzień prawie z łóżka nie wychodziliśmy i na prawdę cieszyliśmy się sobą xD
A wcześniej porządnie przygotowaliśmy organizmy do wyprodukowania mocnych komórek, przez odpowiednią suplementację. Nie analizowałam tego nigdy, dopiero teraz ten wpis zwrócił moją uwagę i zaczęłam się zastanawiać jak to wszystko się potoczyło
-
Witam,
postanowiłam że i ja się tu dopiszę będzie krótko u mnie u nas zadziałało chyba to że całkowicie zrezygnowałam z ciąży i zaczęłam układać życie już bez kolejnego dziecka. Skupiłam się wyłącznie na tym co w życiu już mam i na sobie. Na tym co mi do szczęścia potrzeba oprócz kolejnego członka rodziny, bo uwierzyłam że już nigdy w ciążę nie zajdę i stało się to była prawdziwa wpadka i to takie zaskoczenie tym bardziej że miesiąc wcześniej lekarz nie dawał mi szansę na ciąże a mówił o dłuższym leczeniu.
Uważam, że nasze silne pragnienie bycia w ciąży blokuje nas najbardziej. Z perspektywy czasu wiem, że nie można żyć od @ do owulki i testu tylko trzeba żyć codziennością i dla tych których mamy tu i teraz a jak ma być ciąża to będzie. I wcale tak nie jest, że teraz kiedy brzuchol pod nosem to łatwo mi się mówi bo pamiętam kiedy ja żyłam w tym błędnym i obłędnym kole starniowym zamiast się zatrzymać, odetchnąć i żyć dalej bez ciśnienia na ciążę
Staraczkom życzę aby jak najszybciej udało się "odpuścić" tylko psychicznie a dalej działać i cieszyć się z partnerem sobą i wspólnymi chwilami
II tłustych kreseczek w Nowym 2018 Roku
JaKa lubi tę wiadomość
Synio 02.02.2006 31tc cc Aniołek [*] ( 8/11tc ) XI.2015 Synio 05.01.18 39tc sn
-
LenaAnna wrote:Kochane!
Zabłądziłam do Was z tej mniej szcżęśliwej, rózowej strony (choć tu na fiolecie już kiedyś spędziłam najszczęśliwsze 3 tygodnie mojego życia... ).
Chciałam żebyście opowiedziały o swoim szczęśliwym cyklu- co robiłyście inaczej? Co Waszym zdaniem pomogło zaskoczyć? Zioła, robienie świecy po stosunku, urlop, wino, cokolwiek
Powspominajcie, opowiedzcie!
U nas były dwie ciąże obie w 1 cs.
Tyle, że my lubimy się "przytulać" i to dużo
Codziennie, czasem dwa razy dziennie. Nom. To tyle -
U mnie najwyraźniej pomogła dieta low carb i unikanie wysokiego ig w jedzeniu. Zastosowałam ją bo lekarka stwierdziła PCO. byłam na niej 3 miesiąc i bach
A był to czas bardzo intensywny w pracy, 2 miesiące po awansie i zarazem ostatni przed planowanym powrotem do tabletek anty, bo dosyć już mieliśmy niepowodzeń w staraniach, a w planach sporo innych inwestycji.
Wyjazdy, szkolenia, zero czasu i ochoty na , a będzie dzidzia.
Jak tak z mężem przeanalizowaliśmy, to w ciągu 6 tygodni jak trwał ten udany cykl, aż wstyd się przyznać ale były tylko 2 .
To naprawdę cudWiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2018, 14:11
-
nick nieaktualnyCo u mnie pomogło:
*stwierdziłam, że już mi się nie uda i odpuściłam, pomyślałam co ma być to będzie
*zaczęliśmy stosować lubrykant sprzyjający płodności (z apteki)
*zaczęłam brać Euthyrox 25 mg na obniżenie TSH, miałam 2,8, nie jest to niedoczynność, ale przy staraniu się trzeba mieć ponoć w przedziale 1-2
*suplementacja: witamina D, jod, kwas foliowy
*monitoring cyklu, byłam na USG aby zobaczyć kiedy może pęknąć pęcherzyk oraz robiłam testy owulacyjne. dzięki temu wiedziałam że owulacja mi się przesunęła i miałam ją dość późno w cyklu, w dni teoretycznie niepłodne
Mimo że ostatni post jest z kilku lat wcześniej to chciałam napisać, a nuż komuś się przyda. Ja dużo czytałam różnych starych wątków -
U mnie w szczęśliwym cyklu:
-zmiana pracy
-pierwsze pomiary temperatury
-pierwsze testy owulacyjne
-mio-inozytol z Solgara
-aktywność fizycznaWiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2022, 14:07
-
Hej, my w tamtym cyklu użyliśmy pierwszy raz żelu Conceive Plus (wyczytałam na ovufriend, że pomaga), więc może to to. Ogólnie po odstawieniu tabletek anty miałam problem z suchością, a plemniczki potrzebują płodnego śluzu do przetrwania, stad pomysł na żel.
-