Termin STYCZEŃ 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Mamausia wrote:Dziewczyny na pociesze Wam powiem,ze te ciaze z bardzo dobrym samopoczuciem,mega energia i brakiem dolegliwości sa o tyle trudne,ze tak bardzo lubie ten stan,ze mogłabym w ciąży chodzić non stop🤣
I mówiłam o 4 ciąża ,chwilę przed 40 to pewnie się już wyleczę. A tu kolejna ciąża i mimo wieku super samopoczucie 🙈
Może za to ten maluch da nam popalić tak,że nawet przez myśl nam nie przejdzie 5 dziecko🤣 no i w domu już nie ma pokoi wolnych,a na tą chwilę każdy ma swój kąt co uważam za ważne.
Tylko pozazdrościć takiego samopoczucia. U mnie za drugim razem jest trochę lepiej, mogę prawie normalnie jeść, ale nadal mam nudności wieczorami. Aczkolwiek czuję się bardziej zmęczona.
Planując drugą ciążę uznałam, że jakoś się ten drugi raz przemęczę, ale mam nadzieję, że wszystko będzie z dzieckiem ok, bo nigdy więcej nie chcę być w ciąży. Niby ciąża to nie choroba, ale ja nigdy w zyciu nie czułam się tak źle przez tak długi czas. Gorsze od pierwszego trymestru, jest dla mnie tylko przeziębienie w pierwszym trymestrze i niestety 2 razy miałam okazję doświadczyć i tego.
Końcówkę ciąży też miałam nieciekawą, bo mimo ogólnego dobrego samopoczucia, to przez 2 miesiące maiłam straszny problem z drętwieniem nadgarstków i bólem, który nie dawał mi spać w nocy.
Tak więc nie jestm w grupie tych, które lubią być w ciąży. O ile jeszcze za pierwszym razem ten brzuszek mi się podobał, tak teraz chciałam żeby pojawił się jak najpóźniej. Wręcz teraz to tylko myślę o rozejściu mięśni brzucha i co zrobię po ciąży, żeby to wróciło na swoje miejsce
-
Liyss🧚🏻 wrote:Mamausia pewnie coś w tym jest 🙈
Bo ja po tej ciąży nie wiem czy zdecyduję się na kolejną 🤪
Ja też w i po pierwszej ciąży nie wyobrażałam sobie kolejnej
Gdzieś dopiero jak mała skończyła rok zaczęłam dopuszczać tę myśl. Później, gdy skończyłam KP i zaczęła przesypiać całe noce, już na poważnie zaczęłam myśleć, że może jednak drugie dziecko to nie taki zły pomysł
Stary zdecydowanie chciał mieć drugie, więc jego nie trzeba było przekonywać
No a im bliżej drugiego roku życia, tym to dziecko robi się coraz bardziej ogarnięte i jednak, przynajmniej u nas, jest lżej.
U nas decyzję o drugim przyspieszał też fakt, że mam 35 lat, więc nie ma co zwlekać. Wprawdzie o samo zajście w ciążę jakoś się nie martwiłam (no i słusznie, bo wyszło przy pierwszej możliwej okazji), ale jednak o wszelkie inne aspekty związane z ciążą w późnym wieku, to i owszem.
Tak więc mimo dość ciężkiej pierwszej ciąży, jestem w drugiejLiyss🧚🏻 lubi tę wiadomość
-
Ja tak naprawdę czuję się dobrze. Byłoby mi głupio narzekać słuchając jak Wy się dziewczyny męczycie. Poza wykręcaniem żołądka raz na jakiś czas, sennością i zmęczeniem nie miałam na co narzekać w pierwszym trymestrze. Ale ogólnie czuję się inaczej niż normalnie. Wleciał drugi trymestr, a ja nadal rano budzę się z uczuciem turbo kaca, chyba gorszym niż na początku, zaczyna mi dokuczać odcinek lędźwiowy, odcina mnie na drzemki i wstaje w nocy trzy razy siku. Myślałam, że w ciąży będę aktywna, jakieś ćwiczenia dla ciężarnych itd., ale jak wrócę z pracy, ogarnę trochę dom i ugotuję coś na kolejny dzień, to ostatnia rzecz, o której marzę, to eskapada na fitnes 🤪 Nie widzę tego mitycznego przypływu energii 😅 ale zniosę wszystko, byle mój mały człowieczek rósł i rozwijał się zdrowo 🥹
Murilega lubi tę wiadomość
04.2023: 8+2, triploidia 💔
08.2023: 6+5 monoploidia 💔
01.2024 & 03.2024: cb
20.04.2024 beta 24,14; 22.04 beta 96,72; 24.04 beta 253,80; 29.04 beta 2362,2 🍀
13.05 🩺 8,3 mm (6+5) ❤️
27.05 🩺 2,17 cm (8+4)
10.06 🩺 3,85 cm (10+4)
24.06 🧬 6,30 cm (12+4) USG prenatalne
22.07 🩺 (16+4) 175 gramów małego kawalera 🩵
19.08 II 🧬 (20+4) 376 gramów małego człowieka
16.09 🩺 (24+4) 693 gramy maleństwa
14.10 🩺 (28+4) 1165 gramów wiercipięty
Ja&On: 33 lata
Kariotyp ✅
Trombofilia: białko S 56%❌
MTHFR A1298C w układzie heterozygotycznym❌
ANA1: dodatni ❌
ANA2: słabo dodatni: 1:160, ziarnisty z dodatnimi sferami chromosowymi❌
-
Liyss🧚🏻 wrote:To chyba tylko mi piersi nie urosły 😂
Nie jesteś sama
Spadło mi 6 kg, z cycków których nie mam to już niewiele mogło spaść, ale też jeszcze coś zeszło Teraz już co nieco odrobiłam i piersi minimalnie się powiększyły, ale nadal to jest nic.
W poprzedniej ciąży też tylko w minimalnym stopniu się powiększyły, a jedyny czas, kiedy faktycznie miałam piersi to podczas KP. Po skończeniu karmienia było tylko gorzej niż przed ciążą.
Zobaczę, może po skończeniu KP po drugiej ciąży zrobię sobie operację. Kiedyś uważałam wprawdzie ten pomysł za głupią fanaberię pustych lasek, ale coraz częściej myślę: "A właściwie, to czemu nie?"
No ale mam jeszcze dużo czasu na rozmyślania, biorą pod uwagę cały czas ciąży, karmienia i czas jaki należałoby odczekać po skończeniu KPLiyss🧚🏻, kknn lubią tę wiadomość
-
Ewa96 wrote:Hejka . Gratuluje juz znajomosci płci bobasów. 😊
Po pierwszej ciąży i objawach jakie miałam, mówiłam sobie że nie chce już więcej tego stanu. Natomiast potem o wszystkim zapomniałam i zapragnęłam dzieciątka i przypomniało mi się wszystko dopiero jak dostałam wymiotów i mdłości znowu. 😂😂 Teraz też mówię sobie że już więcej nie chce, ale znając jak to działa pewnie znowu o tym zapomnę.
Tak samo z porodem. Ogólnie od rozpoczęcia bóli minęło 33 h zanim urodziłam, pierwsze 12 h bóle jeszcze były okej ostatnie 10 h modliłam się aby już wyszła na świat. Z racji porodu domowego nie mogłam mieć znieczulenia, więc musiałam sobie poradzić na swoje sposoby z bólem, ale to jakie to były skurcze, o ludu takich bóli krzyżowych w życiu nie miałam i tylko tyle z tego pamiętam bo jak urodziłam to zapomniałam jaki to był ból. Wiem że nigdy takiego nie przeżyłam, ale żeby tak dokładnie znowu go odczuć nie da się więc czekam do porodu. 😂 Zawsze się śmiałam jak ktoś mi mówił że ten ból się zapomina, uwierzyłam jak sama przeżyłam. Więc też tak sobie gadam że już nie chce ale zapewne zapragnę znowu dzieciątka. 😂
Ja mam już skończone 12 tyg i jak narazie od dwóch dni zero wymiotów, nudności są ale już nie tak intensywne . 4 tygodnie były ostre ale już się uspokaja.
Jak u was zachcianki? Bo mnie totalnie odrzuciło od słodyczy, nawet moich ulubionych ciasteczek. Za to mam takie zachcianki na kwaśne i słone rzeczy że klękajcie narody . Dzisiaj robiłam krokiety z barszczem. Też nie wszystko mi wchodzi. Więc jak mam na coś ochotę to muszw zjeść. Wczoraj jeździłam po sklepach żeby znaleźć pierożki gyoza, od tygodnia mam tak że nie zjem nic innego oprócz tego na co mam ochotę. 😂
A to ja nie zapomniałam ani o fatalnym samopoczuciu w ciąży, ani o bólu porodowym.
Też rodziłam bez znieczulenia, bo trochę bałam się powikłań, które w moim przypadku były całkiem prawdopodobne, a trochę przez to, że chciałam rodzić w wodzie, a po znieczuleniu nie mogłabym.
Zdecydowałam się na ciążę z nastawieniem - trudno, jeszcze raz się przemęczę, bo jednak chcemy mieć drugie dziecko.
Natomiast jestem spokojna, że nie zachce mi się trzeciego Ja marzę o tym, żeby już to drugie dziecko miało ze 2 -3 lata, licząc na to, że będziemy mogli już w miarę normalnie żyć Te maluszki owszem są słodkie, ale ja jednak bardzo lubię ten stan, gdy już robią się trochę bardziej kumate, a już najbardziej, gdy zaczynają spać w nocy Nie nadaję się do życia w ciągłej deprywacji snu i pobudkach po x razy w nocy i naprawdę uśmiech bombelka mi tego nie wynagradzał
Zachcianek nie mam i się ich nie spodziewam. Poprzednio też nie miałam.
W pierwszym trymestrze odrzuciło mnie od wielu rzeczy, teraz w zasadzie prawie wszystko jestem w stanie zjeść i nareszcie mogę wrócić do mojej "normalnej" w miarę zdrowej i odżywczej diety, bo ostatnie półtora miesiąca to był jakiś dramat.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca, 12:06
Ewa96 lubi tę wiadomość
-
Jakasienka wrote:A to ja nie zapomniałam ani o fatalnym samopoczuciu w ciąży, ani o bólu porodowym.
Też rodziłam bez znieczulenia, bo trochę bałam się powikłań, które w moim przypadku były całkiem prawdopodobne, a trochę przez to, że chciałam rodzić w wodzie, a po znieczuleniu nie mogłabym.
Zdecydowałam się na ciążę z nastawieniem - trudno, jeszcze raz się przemęczę, bo jednak chcemy mieć drugie dziecko.
Natomiast jestem spokojna, że nie zachce mi się trzeciego Ja marzę o tym, żeby już to drugie dziecko miało ze 2 -3 lata, licząc na to, że będziemy mogli już w miarę normalnie żyć Te maluszki owszem są słodkie, ale ja jednak bardzo lubię ten stan, gdy już robią się trochę bardziej kumate, a już najbardziej, gdy zaczynają spać w nocy Nie nadaję się do życia w ciągłej deprywacji snu i pobudkach po x razy w nocy i naprawdę uśmiech bombelka mi tego nie wynagradzał
Zachcianek nie mam i się ich nie spodziewam. Poprzednio też nie miałam.
W pierwszym trymestrze odrzuciło mnie od wielu rzeczy, teraz w zasadzie prawie wszystko jestem w stanie zjeść i nareszcie mogę wrócić do mojej "normalnej" w miarę zdrowej i odżywczej diety, bo ostatnie półtora miesiąca to był jakiś dramat.
To za to ja już wolę małe bobasy 🤣🤣 co ja się mam ze swoją 2-latką. Jeszcze nigdy nie widziałam tak upartego dziecka , przysięgam. Kocham ją nad życie , ale czasami mam ochotę spakować się i wyjechać. Nie powiem jest bardzo mądrym dzieckiem, bardzo rozumnym, nie zawsze jest uparta, ale czasami jak sie uprze to nie ma zmiłuj. Więc zdecydowanie wolę te malutkie bobasy . 🤣 Jakieś zabawy czy coś nie ma mowy że sama pójdzie, ona musi mieć towarzystwo i koniec . 😀 Dlatego tak się cieszę że chodzi do żłobka bo bym umarła w tym stanie latać z nią. 😊 -
Hejka trochę was nadrabiam. U mnie ciazowo dobrze sie czuje, czuje ten przypływ energii drugiego trymestru 😅 na prenatalnych dzidzia była trochę starsza wiec mój suwaczek jest przesunięty i dziś wychodzi 14+1. I termin porodu na 03.01. Ale nie przywiązuje się specjalnie do tego terminu bo czuje ze urodzi się dziecko w grudniu.
Już pisałam wyżej ze wyszło mi ryzyko preemklapsji, dość wysokie. Rozmawiałam z mama i dowiedziałam się ze ona miała stan przedrzucawkowy tuż przed terminem porodu w 4 ciąży, na tyle poważny że straciła wzrok na chwile i miała pilne cesarskie cięcie. Jeszcze nie do końca wiem co to dla mnie znaczy i naszego malucha. 18go lipca mam wizytę u swojej lekarki, prowadzącej i zobaczymy. Ale myśle sobie ze to dobrze że o tym wiemy i ze technologia jest na tyle rozwinięta że jesteśmy w stanie więcej przewidzieć niż 18 lat temu i jakoś się do tego przygotować. I brać profilaktycznie leki. Trochę sie cykam ale jetsem dobrej myśli
-
Domi.Nika wrote:Apropo brzuchów widziałam przed chwila na instagramie dziewczynę która w 12 tyg ciąży miała taki spory okrągły brzuch. A mój to taki jak bym obiad może zjadła 😅
-
Jakasienka wrote:Nie jesteś sama
Spadło mi 6 kg, z cycków których nie mam to już niewiele mogło spaść, ale też jeszcze coś zeszło Teraz już co nieco odrobiłam i piersi minimalnie się powiększyły, ale nadal to jest nic.
W poprzedniej ciąży też tylko w minimalnym stopniu się powiększyły, a jedyny czas, kiedy faktycznie miałam piersi to podczas KP. Po skończeniu karmienia było tylko gorzej niż przed ciążą.
Zobaczę, może po skończeniu KP po drugiej ciąży zrobię sobie operację. Kiedyś uważałam wprawdzie ten pomysł za głupią fanaberię pustych lasek, ale coraz częściej myślę: "A właściwie, to czemu nie?"
No ale mam jeszcze dużo czasu na rozmyślania, biorą pod uwagę cały czas ciąży, karmienia i czas jaki należałoby odczekać po skończeniu KP
Ja była na konsultacji w sprawie wypełnienia biustu dokładnie rok temu ponieważ zawsze miałam mały / średni biust natomiast po rocznym karmieni 3 dzieci zostały sucharki.
Zapewne już bym była po wstawieniu implantów ,bo mój biust stał się moim ogromnym kompleksem,ale zapisałam się na grupę o operacjach biustu i jest tyle nieudanych operacji,że uznałam że wolę po prostu non stop chodzić w biustonoszu niż ryzykować wydaniem 25 tysięcy i potem kolejnych na poprawki.
O zakazie dźwigania, zakresie w ruchu fizycznym itp przez minimum 3 miesiące nie będę wspominać.
Natomiast biust zrobiła z rozmiaru 0 moja bratanica w wieku 21 lat i uważam,że to była świetna i genialna decyzja na całe życie.
Poprawianie biustu już zużytego nieco jest zawsze ryzykowane..
Natomiast pewność siebie jaka zyskałam teraz,gdy w kolejnej ciąży biust mi się pięknie zaokrąglił jest warta uwagi by wrócić do tematu po kolejnym karmieniu😊👩🏼 37 lat 🧔🏻41 lat
👦🏼👧🏼 bliźniaki 2012
👧🏻 córeczka 2019
6.12.23 II 10dpo - beta 10 ,dobre przyrosty
21.12.23 usg puste jajo
4.01.24 indukcja - poronienie 💔beta 52965
08.05.2024 II - 11dpo beta 23
10.05.2024 beta 98💚progesteron 52,80ng
16.05.2024 - beta 2464
22.05.2024 - 1 usg 'tylko' pęcherzyk ciążowy
24.05.2024 - beta 26709
28.05.2024 wizyta mamy wyczekane ❤
11.07.2024 prenatalne 7,5cm zdrowego bobasa
-
U mnie na wadze -8 kg i się nie zatrzymuje..;/ Najgorsze, ze ja nie jestem w stanie po prostu zjesc wiekszej porcji jedzenia niż jem - a dzisiaj znowu wrocił odruch wymiotny po śniadaniu więc wchodze na dawke 3 tabletek xonvea od dzisiaj - mam nadzieję, że pomogą trzy. Bo tak samo jak odruch, tak samo wróciła okropna zgaga. Miałam dziś ochote plakac z bezsilnosci jak znowu zjadłam 1/3 porcji śniadania, ledwo go nie zwymiotowałam, jest 16:00 a na drugi posiłek się nie zapowiada bo wiem, że po prostu go zwróce gdy tylko wsadze do buzi...
Noo dzisiaj mam samopoczuciowo okropny dzień, czuje się do bani i tylko obwiniam siebie "bo może coś stać się dziecku" 😢
Jutro wraca M z wojska, niby się ciesze, ale tez obawiam jak to będzie dalej bo czeka nas intensywny czas który da odpowiedź, czy chcemy być ze sobą dalej. Jestem zestresowana tym wszystkim 🙈🥲 -
kinia982 wrote:U mnie na wadze -8 kg i się nie zatrzymuje..;/ Najgorsze, ze ja nie jestem w stanie po prostu zjesc wiekszej porcji jedzenia niż jem - a dzisiaj znowu wrocił odruch wymiotny po śniadaniu więc wchodze na dawke 3 tabletek xonvea od dzisiaj - mam nadzieję, że pomogą trzy. Bo tak samo jak odruch, tak samo wróciła okropna zgaga. Miałam dziś ochote plakac z bezsilnosci jak znowu zjadłam 1/3 porcji śniadania, ledwo go nie zwymiotowałam, jest 16:00 a na drugi posiłek się nie zapowiada bo wiem, że po prostu go zwróce gdy tylko wsadze do buzi...
Noo dzisiaj mam samopoczuciowo okropny dzień, czuje się do bani i tylko obwiniam siebie "bo może coś stać się dziecku" 😢
Jutro wraca M z wojska, niby się ciesze, ale tez obawiam jak to będzie dalej bo czeka nas intensywny czas który da odpowiedź, czy chcemy być ze sobą dalej. Jestem zestresowana tym wszystkim 🙈🥲 -
kinia982 wrote:U mnie na wadze -8 kg i się nie zatrzymuje..;/ Najgorsze, ze ja nie jestem w stanie po prostu zjesc wiekszej porcji jedzenia niż jem - a dzisiaj znowu wrocił odruch wymiotny po śniadaniu więc wchodze na dawke 3 tabletek xonvea od dzisiaj - mam nadzieję, że pomogą trzy. Bo tak samo jak odruch, tak samo wróciła okropna zgaga. Miałam dziś ochote plakac z bezsilnosci jak znowu zjadłam 1/3 porcji śniadania, ledwo go nie zwymiotowałam, jest 16:00 a na drugi posiłek się nie zapowiada bo wiem, że po prostu go zwróce gdy tylko wsadze do buzi...
Noo dzisiaj mam samopoczuciowo okropny dzień, czuje się do bani i tylko obwiniam siebie "bo może coś stać się dziecku" 😢
Jutro wraca M z wojska, niby się ciesze, ale tez obawiam jak to będzie dalej bo czeka nas intensywny czas który da odpowiedź, czy chcemy być ze sobą dalej. Jestem zestresowana tym wszystkim 🙈🥲22.05.24 ⏸️
24.05 252.00
28.05 1884.00, jest pęcherzyk ciążowy 🍀
13.06 7.25mm, jest ❤️
18.07 USG, NIPT- 5.5cm zdrowego chłopczyka 💙
19.09 połówkowe - ✅
Leki: Acard,
Starania od maja 2023
Nawracajace ciąże biochemiczne 🙁
homozygota MTHFR c. 1286A>C, heterozygota PAI1
ANA: typ ziarnisty, 1:320, immunoblot ANA3 ujemny -
Jeżeli chodzi o płynne rzeczy: narazie wchodzą więc tym się głównie aktualnie ratuje.
Ale gdy ostatnim razem trafiłam do szpitala to też dzialało... aż nagle i płynnymi wymiotowałam po podłodze 🙈 Narazie czuje się na tyle bezpiecznie, że mam chociaż te tabletki i wzięłam teraz trzecią i faktycznie zgaga przeszła więc tyle dobrego... zostało mi do wykupienia ostatnie opakowanie więc na ten tydzień starczy - a za tydzień wizyta prywatnie u mojej gine, więc mam nadzieje, ze wytrwam. Troche sobie to wszystko tez tlumacze tym stresem, i może jak M wroci i będzie znowu "normalność" to będzie lepiej. Zobaczymy 🙈 On już przerazony tez mowi, ze do ginekolog idziemy w poniedzialek/wtorek bo tak być nie moze 🥲 a w sumie durny wie, że stres to on mi funduje największy w głowie i ostatnia wizyta w szpitalu to głównie jego zasluga... juz mam dosc serio 🙈😵💫 -
Kinia 🫂 przykro mi że tak Ci to dokucza, myślę że w razie czego znowu wizyta w szpitalu i trochę „podkoksowanie” Cię kroplówkami to będzie dobry pomysł
W ogóle wysyłam przytulasy tym z Was, które się słabo czują 🫂 Ja myślę że na swoją ciążę nie mogę jakoś bardzo narzekać tym bardziej biorąc pod uwagę że jest bliźniacza i tyle się naczytałam, że objawy są 3 razy mocniejsze… Dzisiaj miałam jakiś słabszy dzień, szybsze męczenie, trochę niedobrze i chyba zgaga 😱 musiałam się ratować białą bułą z masłem i solą bo bym padłakinia982 lubi tę wiadomość
-
Ewa96 wrote:To za to ja już wolę małe bobasy 🤣🤣 co ja się mam ze swoją 2-latką. Jeszcze nigdy nie widziałam tak upartego dziecka , przysięgam. Kocham ją nad życie , ale czasami mam ochotę spakować się i wyjechać. Nie powiem jest bardzo mądrym dzieckiem, bardzo rozumnym, nie zawsze jest uparta, ale czasami jak sie uprze to nie ma zmiłuj. Więc zdecydowanie wolę te malutkie bobasy . 🤣 Jakieś zabawy czy coś nie ma mowy że sama pójdzie, ona musi mieć towarzystwo i koniec . 😀 Dlatego tak się cieszę że chodzi do żłobka bo bym umarła w tym stanie latać z nią. 😊
No cóż 2 lata to ciężki wiek Moja potrafi się fajnie zająć sobą, ale ostatnio jest bardzo drażliwa i o każdą pierdołę jest ryk. Dodatkowo pojawiły się cyrki z jedzeniem, gdy do tej pory jadła prawie wszystko. Więc poniekąd Ci rozumiem. Mimo wszystko ten pierwszy rok był dla mnie chyba bardziej męczący.
Na szczęście moja córka też chodzi do żłobka i co więcej mało choruje, więc na codzień jednak nie muszę być mamą na 3 etaty. Odetchnęłam trochę z ulgą, gdy mogłam w końcu wrócić do pracy Niestety dziadkowie mieszkają daleko i nie kwapią się, żeby nas odwiedzać, przez co żłobek jest dla nas jedynym odciążeniem w opiece nad dzieckiemEwa96 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny ja od kilku dni ledwo żyję boli mnie głowa jeść nie mogę non stop mi nie dobrze najlepiej wchodzi maczek ale przecież nie będzie mi mężny przynosił z pracy codziennie maka. Jak jest jakiś dzień lepszy to się zastanawiam czy w ogóle w ciąży jestem a potem 3-4 dni masakra.
Ale obiecałam sobie ze jak w końcu się uda zajść w ciążę to dam radę że wszystkim i muszę dac rade.kinia982, Liyss🧚🏻 lubią tę wiadomość
-
potforzasta wrote:Dziewczyny ja od kilku dni ledwo żyję boli mnie głowa jeść nie mogę non stop mi nie dobrze najlepiej wchodzi maczek ale przecież nie będzie mi mężny przynosił z pracy codziennie maka. Jak jest jakiś dzień lepszy to się zastanawiam czy w ogóle w ciąży jestem a potem 3-4 dni masakra.
Ale obiecałam sobie ze jak w końcu się uda zajść w ciążę to dam radę że wszystkim i muszę dac rade.
Kobiety to silne stworzenia, oczywiście, że dasz radę i każda z nas także ❤️ Trzymaj się kochanapotforzasta, Liyss🧚🏻 lubią tę wiadomość
-
Jakasienka wrote:No cóż 2 lata to ciężki wiek Moja potrafi się fajnie zająć sobą, ale ostatnio jest bardzo drażliwa i o każdą pierdołę jest ryk. Dodatkowo pojawiły się cyrki z jedzeniem, gdy do tej pory jadła prawie wszystko. Więc poniekąd Ci rozumiem. Mimo wszystko ten pierwszy rok był dla mnie chyba bardziej męczący.
Na szczęście moja córka też chodzi do żłobka i co więcej mało choruje, więc na codzień jednak nie muszę być mamą na 3 etaty. Odetchnęłam trochę z ulgą, gdy mogłam w końcu wrócić do pracy Niestety dziadkowie mieszkają daleko i nie kwapią się, żeby nas odwiedzać, przez co żłobek jest dla nas jedynym odciążeniem w opiece nad dzieckiem
Z tym odciążeniem to Cię rozumiem, bo ja mieszkam w Holandii i też oprócz żłobka nie mam nikogo kto może nam pomóc przy małej. Dopiero teraz przy dzieciach człowiek rozumie jak ta pomoc jest nieoceniona. Aż zazdroszczę mojej siostrze która mieszka z rodzicami i ma małe dziecko, ale tylko w kwestii pomocy przy nim. 😀 Również tym bardziej jestem dumna z nas jako rodziców że dajemy radę wychować dziecko i znaleźć na wszystko czas w tym całym wariactwie. W takim życiu pomoc partrena jest największym wsparciem, tylko na nim mogę polegać, a jest on na prawdę do rany przyłóż, lepszego mieć nie mogłam. -
Cześć Dziewczyny, również przytulam wszystkie, które wciąż kiepsko się czują. Kinia fakt - stres nakręca i u mnie gorsze samopoczucie. Trzymaj się i powodzenia w zdrowej i trwałej przebudowie Waszej relacji. Dbaj o siebie!
U nas szaleństwo przeprowadzkowe. Dużo tego. Ale powoli do przodu. Dziś zapisałam syna do lokalnej podstawówki. Jestem oczarowana minimalną ilością formalności. To totalna odmiana w porównaniu z formalnościami do największego molocha w województwie. I będzie w klasie z ulubionym kolegą - sąsiadem, dyrekcją sama to zaproponowała 🥹 po prostu miło.Liyss🧚🏻, Podkoszulka, Aśka, kknn, Mamausia, kinia982 lubią tę wiadomość
🙋🏻♀️ 37.
👦🏼 7.11.2017 - zdrowy, kochany syn❣️4380 g, 62 cm, 10/10, CC - brak postępu porodu
👼🏻 26.09.2019 - ur. 37 tc. Przepuklina mózgowa, CC planowa