!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
ciri wrote:Patutka, w środę, 29.01. A Ty kiedy powtarzasz usg? Czy na razie nie?
Ja mam zalecenie powtórzyć betę do wizyt 2x, więc idę jutro i w poniedziałek.
A wizyty również mam 29.01 jedna o 8,a druga o 12:40 😊
Ciri Ty widziałaś już pęcherzyk? Czy Ty jeszcze nie byłaś na usg?2016 🩷
2020 🩵
Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️ -
Natikka123 wrote:Gratuluje dziewczyny dzisiejszych wizyt 😍
Juz tez sie nie moge doczekac poniedzialku i naszego grupowego wizytowania 😛
Mnie dzis mdli od poludnia bez wymiotow. Dopiero znowu imbir mnie uratowal. Musze kupic sobie zapas jakis.
A w jaki sposób spożywasz ten imbir? Z wodą? -
ciri wrote:Fasolka, śliczny dzidziuś
Blanka85, to super, że udało się znaleźć pęcherzyk:)
Ja trochę zwlekam z wizytą u lekarza, bo chciałabym sobie oszczędzić tego stresu bycia zależną od sprzętu i umiejętności robienia usg... mam nadzieję, że się dowiem, czy ciąża jest, czy nie.
Ja też czekam.
Pierwsza wizyta w poniedziałek, mam ogromną nadzieję że będzie wszystko dobrze i że będzie już widać serduszko. -
Ounai, haha, ale ulga na pewno też była;) u mnie niestety poród indukowany oksytocyną, sporo po terminie, ale mała nie chciała wyleźć, więc po 14 godzinach skurczów się zlitowali i zrobili mi cesarkę. Najlepiej wspominam moment, kiedy anestezjolog się mi wbił w kręgosłup.
Oczywiście o znieczuleniu podczas skurczów nie było mowy, ale to inna historia.
Kiedyś by mi pewnie po cc z miejsca dali skierowanie na kolejną, ale chyba coś się zmieniło, no i minęło już 6 lat więc może być problem... ale to nic, jak powiedziałam, tym się będę martwić jak przetrwam pierwszą wizytę, później genetyczne, a potem połówkowe... to zacznę pomału kminić, co z tym fantem zrobić -
ciri wrote:Ja nie wspominam najlepiej mojego porodu, ale póki co odsuwam tę myśl daleko... zacznę się martwić, jak zostanie mało czasu.
Pierwszy skurcz o 1:05 w nocy, o 1:50 byłam na IP, wtedy rozwarcie na 8cm,
Zabrali mnie wózkiem na salę porodową, no i córka była że mną już o 2:30, bez znieczulenia i innych 😍
Magia.
Ciri moja siostra miała 2 cesarki, ostatnia miała 10 lat temu, 3 dziecko rodziła w lipcu 2019
Bez problemu dostała skierowanie na ccWiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 21:14
2016 🩷
2020 🩵
Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️ -
Dziewczyny kciuki za najbliższe wizyty!
Ciri, coś się zmieniło z tymi CC bo mojej siostrze po tym jak ja zmasakrowali przy CC mówili, że następne ciążę są ryzykowne i poród tylko przez CC, a teraz? Jest na ostatnich nogach i będzie podejście do naturalnego, w dodatku nie może dostać oxy więc zobaczymy jak to będzie.
Ja miałam łatwy i szybki poród ale boję się tego cholernego bolu między 7 a 10 cm plus bóle krzyżowe... mmmm cudo xD -
A Ja sam poród wspominam dobrze. Miałam dobra położna. W zasadzie rodzilam na stojąco, opierając się o męża i kucajac na skurcze i dopiero w końcówce położyli mnie na łóżko. Szybko poszło. U mnie były skurcze krzyżowe. Tak mnie bolał kręgosłup strasznie... O 22 badal mnie lekarz i miałam 1,5cm rozwarcia więc stwierdził że urodze na drugi dzień, ale tak mnie bolało dalej że poszłam do pielęgniarki bo zaczęłam krwawic dodatkowo i po 1 w nocy miałam już 8 cm rozwarcia. Także zabrali mnie na trakt, kazali się tylko spakować i zadzwonić do męża. Ja nie miałam znieczulenia. Położna poradziła zeby nie brac twierdząc że porody że znieczulenim są długie i ciężkie bo nie ma czucia takiego jak bez znieczulenia. Zabrałam jej i nie żałuję bo Urodzialm naprawdę szybko. Pamiętam tylko że byłam zła na męża bo miałam mała butelkę wody A on z tego stresu zaczął mi ja wypijac A ja zaczęłam krzyczeć na niego że wypije mi całą wodę, bo byłam przekonana że spędzę na trakcie dlugie godziny. Kiedy wyciągnęli synka mąż się poplakal A ja wypalilam "nie płacz tylko rób zdjęcia " . Rada dla mężczyzn od mojego męża pewnie by była taka : nie patrzeć na główkę. Mi nacieli krocze po czym położna radośnie zapytała męża czy chce zobaczyć jak wychodzi główka... Synek urodził się z czarnymi gestymj włosami i w połączeniu z mega rozwarciem i krwia po nacieciu widok musiał być mega słaby:D
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 21:31
-
Ja idę w poniedziałek na wizytę na NFZ, mam nadzieje , ze dostane skierowania na badania, bo prywatnie koszty spore.
Zapisałam się już na usg I trymestru pod koniec lutego. Teraz będę odliczać.
U mnie pierwszy poród zakończył się cc.
Bardzo to przeżyłam...
nie wiem jak będzie teraz... na pierwszym usg jakie teraz miałam pani doktor stwierdziła, że teraz tez pewnie będzie cc, ale na takie decyzje jest jeszcze czas. -
Ounai wrote:Ata, ale czemu przeżyłaś? Tak bardzo chciałaś SN? Moim zdaniem kobiety które rodzą cc są większymi bohaterkami niż tę które rodzą SN. Weź popatrz. Robią Ci operację, normalna prawdziwa operację a 12h później mówią "wstawaj, nie ma odpoczynku, idź się dzieckiem zajmuj". To jest wyczyn!
Nie to że poród przez cc nie robi z Ciebie matki poza tym przecież jaka normalna operacja?
Przy normalnej operacji przecież jestes w całkowitym znieczuleniu, spisz. Przy cc nie.
2016 🩷
2020 🩵
Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️ -
Ja myślę że nie ma co co licytować, który poród jest gorszy i trudniejszy. To wiele zależy naprawdę od lekarzy, od indywidualnych predyspozycji. Jedni rodzą naturalnie godzinę , drudzy dobę, trzeci kilka razy mają indukowany poród i nic.. Tak samo z cesarka, są kobiety które długo dochodzą do siebie, a są takie które nie narzekają, Chcoiaz tutaj też chyba żalezysporo od lekarzy. Moja kuzynka rodziła cc córkę w szpitalu na NFZ i mówiła że masakra, dochodziła do siebie długo , zle ja zniwczulili, a druga córkę rodziła cc prywatnie w klinice i mówiła że wspaniałe, że od razu miała siłę i szybko doszla do siebie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 22:02
-
Mój mąż był przy porodzie, mówiłam, że ma nie patrzeć w dół ale i tak spojrzał i zobaczył czarną czuprune, ten widok jakoś go nie ruszył w negatywnym sensie. I moje pierwsze pytanie - jaki kolor włosów?!?!?!?! ^^
Dużo zależy od położnej, ja trafiłam na prawdziwego Anioła tyle lubrykantu co we mnie wlala to można liczyć w litrach plus to, że mnie nie naciela i nie peklam. Następnego dnia mogłam normalnie siedzieć, iść do wc... A bałam się bo znajome mi mówiły, że wizyta w łazience tak boli, że czopki brały... -
Ounai wrote:Ata, ale czemu przeżyłaś? Tak bardzo chciałaś SN? Moim zdaniem kobiety które rodzą cc są większymi bohaterkami niż tę które rodzą SN. Weź popatrz. Robią Ci operację, normalna prawdziwa operację a 12h później mówią "wstawaj, nie ma odpoczynku, idź się dzieckiem zajmuj". To jest wyczyn!
Pojechałam do szpitala z odchodzącymi wodami, ale bez skurczy. Podali oksytocyne po której Małemu zaczęło spadać tętno, u mnie oczywiście panika, ale udało się uspokoić sytuacje. Poprosiłam o znieczulenie, co wyciszylo skurcze, które dawały popalić strasznie. Potem druga dawka oksytocyny i znów spadek tętna i wtedy decyzja o cc. Podjęli dobra decyzję. Wody odchodzily ponad 12h, Mały złapał infekcje. Nie potrafiłam przystawic go do piersi. Miałam do siebie straszny żal o wszystko. Emocje, hormony... Ehh...
A jak w 3 dobie Mały chwycił pierś to się popłakałam ze szczęścia! I tak się karmilismy 2 lata 4 miesiące 😉 -
Kas_ia wrote:Mój mąż był przy porodzie, mówiłam, że ma nie patrzeć w dół ale i tak spojrzał i zobaczył czarną czuprune, ten widok jakoś go nie ruszył w negatywnym sensie. I moje pierwsze pytanie - jaki kolor włosów?!?!?!?! ^^
Dużo zależy od położnej, ja trafiłam na prawdziwego Anioła tyle lubrykantu co we mnie wlala to można liczyć w litrach plus to, że mnie nie naciela i nie peklam. Następnego dnia mogłam normalnie siedzieć, iść do wc... A bałam się bo znajome mi mówiły, że wizyta w łazience tak boli, że czopki brały...
Zgadzam się... To naciecie to jest masakra. Ja nie mogłam usiąść na tyłek po tym. A jeszcze dali mi łóżko z popsutym hamulcem. Nie dość że było mi za wysoko żeby usiąść normalnie na nie to jeszcze przy każdej próbie śiadania odjezdzalo mi łóżko:DWiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 22:11