Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
dba, dokładnie planowanie ciąży to istne koło fortuny, albo los da albo nie..
Ja również jestem z sierpnia i miałam ten sam problem w szkole.. chociaż jeden plus taki, że miałam dla siebie więcej cukierków:P
Oj tak zrzucanie kilogramów a będę miała z czegooo..na moją wagę złożyło się kilka czynników od zeszłego roku tak wiec bo pod koniec ciąży będę przypominać małego.. moby dickawięc spacery jak najbardziej na plus:)oby ładna jesień była w tym roku.
Migotka22, justyna14 lubią tę wiadomość
-
ale piszecie dzis, wow
Beatko, tak sie bardzo ciesze! teraz będziesz spokojniejsza, dobrze ze się udałoszybciej zobaczyc malenstwo. Gratulację
co do imion, dla chłopca bardzo podoba mi się Jonatan (Joni, Nati, Natek) ale mąz powiedział, że nie ma mowy. jedyny kompromis między nami to Marcel, mężowi się podoba, ale ja nie jestem przekonana do konca. śliczne jeszcze jest Sami (Samuel) ale mamy juz w bliskiej rodzinie. inne fajne wg mnie to Fabianek, Kaspian, Albin.
dla dziewczynki uwielbiam Abigail Nadia i Noemi. oprócz tego jeszcze Miriam mi się podoba. Mężowi żadne z tych sie nie podobało. rzucił kiedys Iga i tak nam sie spodobało, że teraz tylko tak mówimy do brzuszka, nasza Igunia, Igusiai mam nadzieję, ze dziewczynka faktycznie będzie bo juz tak bardzo przywykłam do tego imienia, że innego nie dopuszczam wogóle
siostrze mojej bardzo podoba się Irmina. a jeszcze Liwia jest fajne
Lilianka tez jest piękne, ale jak dla mnie zbyt popularne się stało ostatnio. Nina tez mi się podoba
troszke jest tych typów, ale z mężem zgodni jesteśmy tylko do Igi
Migotka22 lubi tę wiadomość
-
Mika 28 wrote:hehe Ja też chciałam drugie dziecko zeby urodziło się w kwietniu ale nie dało rady zawsze oś było nie tak a to ginekologicznie miałam problemy i trzeba było wyleczyć i tak się trochę poślizgu zrobiło :)ale i tak się bardzo cieszę
Dziękuję za słowa wsparcia. Wiecie dziewczyny, ja nie tyle martwię się tym, czy podołam jako świeża mamusiabo jest tak, jak mówicie - wiem, że muszę i koniec kropka, ale ostatnio zaczęły do mnie dochodzić głosy kobiet (i to wcale nie panikar), że czas po porodzie bywa ciężki ze względu na to, że organizm jest osłabiony, pewne miejsca bardzo bolą, są zawroty głowy itd. Tego się boję, że będę sama w domu, daleko od bliskich i będę musiała opiekować się maleństwem, sama potrzebując jakieś pomocy. A to, że jak się wie, że ma się pomoc, to czasem idzie się na łatwiznę i często jest tak, że niektórych pomoc może przynieść więcej szkody niż pożytku, to wiem doskonale
i staram się sobie tłumaczyć, że jak zostanę rzucona na głęboką wodę, to może lepiej mi to wszystko wyjdzie, niż jakbym miała obok bliskich.
Milena bardzo ładne imię, Lena też, ale ostatnio w Polsce bardzo często nadawane... Mnie podobają się: Nikola, Wiktoria i Anastazja. Z Mężem zgadzamy się chwilowo jedynie co do Wiktorii
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2014, 12:34
-
BlackLuna wrote:dba, dokładnie planowanie ciąży to istne koło fortuny, albo los da albo nie..
Ja również jestem z sierpnia i miałam ten sam problem w szkole.. chociaż jeden plus taki, że miałam dla siebie więcej cukierków:P
Oj tak zrzucanie kilogramów a będę miała z czegooo..na moją wagę złożyło się kilka czynników od zeszłego roku tak wiec bo pod koniec ciąży będę przypominać małego.. moby dickawięc spacery jak najbardziej na plus:)oby ładna jesień była w tym roku.
BlackLuna lubi tę wiadomość
-
Dba zapewne masz rację...bo jak na razie on nie przyjmuję dziewczynki do wiadomości...to chyba przez te ogórki
BlackLuna jak będzie tak jak w tym roku to będzie piękna jesień i piękna wiosna zimą
Ja czuję, że też będę miała co zrzucać...leże już 4tyg i tylko jem
Patu ja mam kolegę Albina przez pierwsze pół roku jak go poznałam to myślałam, że to przezwiskokark, BlackLuna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa zawsze patrzę na ranking popularności i odrzucam spośród imion, które mi się podobają te z pierwszej 10-15
Za to jak męża zapytałam kiedyś jakie mu się imiona podobają to powiedział: "Dla syna Moczydrąg, dla córki Męczypała"... I weź tu z takim poważnie gadaj
Mój akurat nietypowo pierwszą chciał córeczkę, teraz jakoś nie ma parcia na nic
My się jak zaczęliśmy się starać, to chcieliśmy termin na maj mieć, ale tak jakoś wyszło, że będzie we wrześniu i dobrzeMoże nawet przetrzymam na urodziny męża
Fipsik, Migotka22, BlackLuna lubią tę wiadomość
-
Hmmm..w wątku z imionami(mam nadzieję że dziewczyny z tamtego wątku nie będą mi miały za złe, że podzielę się tutaj ich propozycjami. Pozdrawiam:)padały dla chłopców różne imiona np: Antoś, Seweryn, Kajetan czy chociażby Nikodem. Jedna Pani była tam bardzoo odważna i oczywiście nie neguję sprawa indywidualna każdego rodzica wiec nie widzę problemu, ale ja bym takiej odwagi nie miała, dla syna imię Gniewomir:)
Dla dziewczynki Panie często pisały o Amelce, która swojego czasu też mi się bardzo podobała, Olga,Zosia, Hania czy chociażby Gaja, ale mój mąż ma inny świat i na razie debaty trwają ale wychodziłoby na to, że będzie Kaja:)
-
z imion mi podoba się dla synka Tymon, Ksawery, Olaf albo Alan, dla dziewczynki Aleksandra, Antonina , ale tosiek jest już też bardzo dużo, Lilia, Lilianna, ale tych imionek też sporo ostatnio. Mój mąż chciałby syna nazwać swoim imieniem byłby Tomasz junior, ale ja się nie zgadzam.
Jestem najbardziej przekonana od Olafka i Oli:) -
nick nieaktualnyZaczarowana, moja mama przy pierwszym porodzie w ogóle nie miała rozwarcia szyjki. Dziecko było w ujściu, a szyjka dalej zamknięta. Musieli jej szyjkę ciąć. Przez pierwszy miesiąc nie mogła dziecka podnosić, tata ją nosił do ubikacji, jedzenie do łóżka przynosił, brata do karmienia dawał... Dlatego jak ja byłam w 9 miesiącu to panikowała jakby to ona miała drugi raz rodzić
A ja co? Nic
Nawet mnie wkurzało, że jak wracała z pracy pierwsze co to mi córkę z rąk wyrywała, bo ja nosić przecież nie mogę i mam leżeć w łóżku.
Jak napisała dba, damy radę, musimyWiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2014, 12:45
Zaczarowana lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjustyna14 wrote:Mój mąż chciałby syna nazwać swoim imieniem byłby Tomasz junior, ale ja się nie zgadzam.
Ja zanim mojego M poznałam to wbiłam sobie do głowy nie wiem czemu, że będę mieć syna Michałka. Dlatego mąż chce, żeby nazwać gdyby był chłopiec Michał, ale ja z dwoma Michałami bym w domu nie wytrzymała...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2014, 12:45
-
Fipsik ja właśnie dlatego chcę Łukasza bo to była moja pierwsza miłość, ale z tym wiąże się smutna historia. Jak miałam 17 lat Łukasz mój chłopak popełnił samobójstwo...od tamtej pory wiem, że mój syn będzie nazywał się właśnie Łukasz
Zaczarowana ja się zgodzę z tym, że jest ciężko. Mam koleżankę, która urodziła syna w wieku 18 lat, na początku mieszkali u rodziców męża więc mogła liczyć na pomoc. Miała nacinane krocze i widziałam jak na początku cierpiała, wgl nie mogła chodzić na szczęście była teściowa. Przy drugim synu też miała nacinane krocze, też bolało, ale nie było nikogo do pomocy...wzięła się w garść i dała radę -
Teraz chyba nacinanie krocza zrobiło się standardem -niestety, nie mam znajomej która by tego nie przeszła. Ból bólem, ale one od razu chodziły i siadały i takiej wielkiej tragedii nie było. Dwa tygodnie i się już ładnie goi. O wiele bardziej boje się samego porodu i zszywania, niż bólu po wszystkim. Myślę, że ni jak się on ma do samego bólu porodu
-
justyna14, zawsze naiwnie twierdziłam, że skoro mam już jedno dziecko to z drugim nie będzie problemu, a i owszem są i takie "szczęściary", które zachodzą w ciąże za pierwszym razem i wszystko jest gites majonez i cudownie.
Niestety los kazał mi czekać na rodzeństwo dla córki najpierw dlatego, że pierwszy mąż nie podołał roli tatusia i od 3 roku życia wychowuje córkę z drugim mężem, który chyba był mi pisany:)ale odbiegam od tematu..my równiez staraliśmy się ok 2 lata, euforia przyszła w czerwcu zeszłego roku, niestety już w sierpniu szybko dostałam od losu po tyłku..
Teraz tez nie ma lekko, ciągłe leżenie można świra dostać,ale na razie dzidzia dzielnie walczy razem z nami wiec jestem dobrej myśli:)
-
nick nieaktualnyJa nie wiem czy już pisałam, ale miałam nacinane krocze. Nie wiem co było nie tak, ale rana puchła, piekła i nie chciała się goić przez pierwszy miesiąc. Mogłam wtedy tyko leżeć albo stać, o siedzeniu nie było mowy. Potem, przez następne dwa lata przy każdej miesiączce krocze po tamtej stronie puchło, swędziało i piekło. Nie wiem co się stało i dlaczego, ale wiem, że przy drugim prędzej poproszę o cesarkę niż dam się tam ciąć i zszywać...