Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Natty ja mam wilczy apetyt od początku i juz rozrosłam sie jak slonica... A mdlosci jeszcze nie przeszły niestety
Maja no przy pierwszym dziecku to do listy jeszcze troche dojdziez niektórymi rzeczami pewnie sie wstrzymam jak juz male będzie. Na mojej liście niby dużo a tak na prawdę same pierdolki patyczki waciczki
no ale mnie sie to wszystko na początku przydało a czesc mimo, ze mam to wole nowe dla maluszka jak nożyczki czy szczotka. Po synku szczotka jest teraz do czesania miskow
zubii lubi tę wiadomość
-
Same dziewczynki...
To dobrze wróży, jak dla mnie, bo zostaje więcej miejsc na chłopców.
Moim zdaniem dziewczyny, które nastawiają się na karmienie piersią nie muszą i w pewnym sensie nie powinny umieszczać na swojej liście butelek, smoczków i mleka modyfikowanego. Chyba, że ktoś kompletnie nie musi się liczyć z kasą i nie szkoda mu kupić czegoś, co może się okazać zupełnie niepotrzebne. Jeśli w szpitalu lub w jego pobliżu jest apteka, to nie ma sensu kupować na wszelki wypadek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2017, 18:09
-
Matka Rocku wrote:Same dziewczynki...
To dobrze wróży, jak dla mnie, bo zostaje więcej miejsc na chłopców.
Moim zdaniem dziewczyny, które nastawiają się na karmienie piersią nie muszą i w pewnym sensie nie powinny umieszczać na swojej liście butelek, smoczków i mleka modyfikowanego. Chyba, że ktoś kompletnie nie musi się liczyć z kasą i nie szkoda mu kupić czegoś, co może się okazać zupełnie niepotrzebne. Jeśli w szpitalu lub w jego pobliżu jest apteka, to nie ma sensu kupować na wszelki wypadek.
Ja się z tym nie zgodzę...Ja byłam nastawiona na kp a wyszło inaczej od pierwszych dni była na kp/mm od 3 miesiąca samo mm. Także po przyjściu ze szpitala miałam już butle nie musiałam nikogo wysyłać po kupno a nie miałabym kogo więc ja polecam mieć przynajmniej jedną w pogotowiu bo nawet jak będzie kp to czasem może coś wypaść albo będzie chciało się wyjść gdzieś bez dziecka to przynajmniej będzie można ściągnąć pokarm i ktoś nakarmić butla.Justaw, nowamamusia, buka03 lubią tę wiadomość
-
massa wrote:Ja nie za bardzo wierzę, że tętno ma coś wspólnego z płcią..
Mam nadzieję, że niedługo się okażeWszyscy przepowiadają mi synka, a tętno na prenatalnych wysokie- 168
Ja też traktuje to jako zabawęja mam przeczucie na synka a tętno też wysokie bo 174.
massa lubi tę wiadomość
-
Ja też uważam, że butelki należy jednak awaryjnie kupić. Moja koleżanka kp ale mały tak ranił jej sutki, że nie dawała rady i odciągała mleko a potem dawała butelka. A po porodzie zawsze jest kilka spraw do załatwienia wiec lepiej mieć te butelki dla osoby pilnującej.
zubii lubi tę wiadomość
-
Ja karmiłam drugie dziecko rok i butelkę miałam. Co prawda młody nią wzgardził i nie przydała się ani razu. Ale o ile to spokoju jak wiesz, że jakby co jest w domu butelka.
Mleko to fakt, nie ma sensu kupować, to też ma swoją datę a nie wiadomo czy takie mleko 1 się przyda w ogole.zubii lubi tę wiadomość
Daniel
-
nick nieaktualnyMaja ja mam zeszyt założony i ta mam listy ubranka/rzeczy duże/rzeczy dla mnie/kosmetyki i pielęgnacja/może kupimy.
Na tych listach jest między innymi lampa wisząca czy karniszbo w dziecięcym prasowalnio-przechowalnię miałam i żarówka na kablu wisi
więc u każdego ta lista będzie inna.Jedne dziewczyny kupią rożek,kocyki,kołderkę i śpiwór,inne tylko jedną lub dwie z tych rzeczy
U nas też w szpitalu sporo rzeczy jest,więc wezmę jedną torbę nie 2 walizki
Ja bym powiedziała,że warto mieć na wszelki wypadek jedną butelkę i może jeden smoczek "0".Ale mieszanki mleka czy laktatora na pewno przed porodem bym nie kupiła,no chyba że ktoś wie,że kp nie będzie na 100%.
Tak samo kosmetyki do pielęgnacji,nikt nam nie da gwarancji że dzieć alergii nie będzie miał,więc może warto mieć na początek próbki/małe opakowania?Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2017, 18:37
nowamamusia, zubii, Maja83 lubią tę wiadomość
-
Jeśli nie ma się kogo wysłać, to co innego.
Ja tylko ostrzegam osoby, którym BARDZO zależy na karmieniu piersią:
Jeśli chcemy mieć coś na wszelki wypadek, gdyby z karmieniem piersią były problemy, to NIE zwykłą butelkę ze zwykłym smoczkiem (do tego zalicza się także wszystko pod nazwą "anatomiczne").
To może zrujnować karmienie piersią!
Bywa, że dzieci którym się raz (kilka razy) poda mleko z butelki i smoczka, nie chcą potem już ssać z piersi i ranią sutki, bo mechanizm ssania smoczka i piersi jest zupełnie inny.
Nie chodzi o kształt smoczka, tylko o to, że po pierwsze ze smoczka leci szybko i łatwo w porównaniu do piersi (z wyjątkiem tzw. nawału laktacyjnego) po drugie smoczek wystarczy trzymać płytko w buzi.
Problemy z pierwszymi karmieniami piersią najczęściej polegają na tym, że mama nie umie przystawić, a dziecko nie umie złapać sutka odpowiednio głęboko. Żeby ssanie było efektywne i żeby sutki mamy się nie masakrowały, sutek musi się znaleźć w dzióbku dziecka dużo głębiej niż nam się wydaje i dużo głębiej niż 99% smoczków. Tego trzeba siebie i ssaka nauczyć.
Dlatego podanie mleka z butelki może zaszkodzić i pogłębić problem.
Jeśli z jakiegoś powodu trzeba będzie dokarmić dziecko (mlekiem modyfikowanym, lub odciągniętym od mamy) to znacznie lepszym wyjściem jest karmienie sondą po palcu (przy okazji najtaniej) lub specjalną butelką ze smoczkiem Medela, który naśladuje karmienie piersią nie kształtem, a sposobem ssania, są też specjalne kubeczki.
To naprawdę może mieć kolosalne znaczenie i nikomu nie życzę, żeby musiał się, tak jak ja, przekonać o tym na własnej skórze.
To niestety nie działa tak, że można sobie karmić dziecko dowolnie i zamiennie - raz z butelki, raz z piersi.
Zdarzają się dzieci z którymi się to udaje, ale należą one do rzadkości.
Uff... ale wywód napisałam.
Może się komuś przyda.
Takich rzeczy w szkole rodzenia nie uczą, w szpitalu też nie mówią.
A ja bym dużo dała, żeby ktoś mi to powiedział w szpitalu, zanim beznadziejne, gównowiedzące o laktacji położne stwierdziły błędnie, że nie mam pokarmu i że mojemu dziecku trzeba podać mm.
Przeszłam taką walkę o karmienie (na szczęście wygraną), że mam trochę "hopla" na tym punkcie.
Mam nadzieję, że rozumiecie. ❤Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2017, 19:34
Maja83, nowamamusia, Brave, Zorganizowana:), iza776, zubii, smeg, miffy, Suri_, ⚘Kwiatuszek, Långstrump lubią tę wiadomość
-
Ja akurat mam dosyć luźne podejście do kp. W sensie bardzo chciałabym spróbować. Nie chcę mówić nie nawet nie próbujac. Nie chcę też wyjść na złą matkę która woli karmić mm dla własnego widzi mi się.
Po prostu jeśli nie dam rady karmić, pojawi się jakieś zapalenie, będzie bolało i będę się miała przy tym męczyć to jednak nie mam żadnych oporów żeby przejść na mm.u końcu szczęśliwa mama to i szczęśliwe dzieci
Mam jednak nadzieję, że będzie dane mi karmić piersią jak najdłużej
Nie jestem po prostu typem kobiety której za wszelką cenę zależy na kp.
Ale matka Rocku dziękuję za twój wpis bo naprawdę bardzo przydatnyBrave, Matka Rocku, zubii, Suri_ lubią tę wiadomość
Stella
-
Matka Rocku niestety w wielu szpitalach położne każą dać butle i to jest często gwóźdź do trumny kp. Ja na szczęście trafiłam dobrze i mimo że nie miałam przez 3 dni po porodzie pokarmu to walczyłam, przystawialam, a potem dopiero strzykawka po palcu karmiłam... tak mi położne przykazaly, i 5-10 ml w ciągu 10 minut powolutku wyciskalam... i udało się rozkręcić laktacje, od 5 dnia syn już tylko na piersi. Moja znajoma rodziła dwa miesiące po mnie, ten sam problem z tym ze u niej mleko było ale za mało i zamiast przystawiac i ewentualnie dokarmic ze strzykawki lub kubeczka to dała butle... i po dwóch tygodniach było po karmieniu, dziecko piersi nie chciało a jej nie chciało się odciagac...
Co do tętna u mnie w tamtej ciąży było ciągle ok. 140 i jest synek.
Czy wy ciągle macie mdłości? Bo ja tak i serio mam już dośćMatka Rocku lubi tę wiadomość
-
Jutro wychodzimy ze szpitala do domu i czeka mnie nadal bezwzględne leżenie. Ale przynajmniej będę już w domu
Ciąża nadal cudem się utrzymuje.
Maluszki całe i zdrowe fikaja na całego. Tyle ile miałam usg to w całej ciąży tyle nie jest przewidziane
iza776, zubii, Cameline, buka03, justa., Suri_, bizona, Lunka, Bąbelek1980, ⚘Kwiatuszek, Ja86, Brave, Långstrump, Annie1981 lubią tę wiadomość
Udało się w 10cs!
15.02 -serduszka. Zostańcie z nami :* :*
Prawdopodobnie 2 dziewczynki - Kornelia i Alicja
Ciąża jednokosmówkowa jednoowodniowa -
Odnośnie wyprawki ubranek... mi nie speawdziły się kaftaniki i koszulki bo podwijały się na pleckach pod śpiochami.
Zestaw body + śpiochy było nie wygodnie podnosić 2 warstwy do zmiany pieluchy.
Jak body to do tego półśpiochy.
Czy Wy pod pajace ubieracie coś?
Aha body fajnie przytrzymywało pampersa, bo bez body jak np.koszulka + śpiochy często pampers się obsuwał i śpiochy były mokre.
Ja miałam rozm.50 i prawie miesiąc w nich była ubierana.
Z pierwszym dzieckiem wyprawka jest większa bo kupuje się z list zamieszczonych w necie, sama kupiłam kilka rzeczy zupełnie zbędnych choć i tak mocno ograniczyłam.
Wyprawka do szpitala to trzeba pytac w szpitalu, ja w moim nic nie potrzebowałam oprócz pampersów. Ciuszki dawali, podkłady poporodowe, nawet był zakaz używania swoich podkładów czy podpasek (niby w razie ewent.infekcji). Octeniseptem rany spryskiwali (byłam po cc). Ale w domu mi się bardzo przydał bo sama później ranę pryskałam i dziecku pępek. -
Niesia86, to co napisałaś w 100% potwierdza mój cały wywód.
Miałaś szczęście, że trafiłaś na ogarnięte położna, które do tego znały metodę karmienia przez sondę po palcu.
Swoją drogą - dziwi mnie czemu się tego powszechnie nie stosuje, przecież to najtańsza i najprostsza metoda z możliwych...
Drugi koszmarny błąd rujnujący laktację polega na tym, że często położone stwierdzają "brak pokarmu" lub "za mało pokarmu" na podstawie tego, że przy ręcznym (często brutalnym) dojeniu przez nie, nic nie leci.
Bzdura. Nie musi od razu lecieć i wcale nie oznacza to braku pokarmu. Pierwsze mleko jest bardzo gęste i leci kroplami, które często jest w stanie wyssać wyłącznie dziecko.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2017, 20:10
zubii lubi tę wiadomość
-
Ja musze odkopac swój laktator (uratowal mi cycki w szpitalu bo nawal przyszedl o 3 nad ranem a moje dziecko spalo tak twardo że razem z pielegniarka nie moglam go dobudzic
co otwarl oczy i go przystawilam to zasypial
smoczek myslalam że nie bedzie potrzebny ale jak wrocilismy z malym do domu, wszyscy sie zwalili, maly plakal caly czas i smoczek okazal sie zbawieniem, butelka jakas w razie wu zawsze sie przyda, bo różnie to bywa, sis po porodzie sie pochorowala i nie mogla synka karmic wiec musiala go przez tydz karmic mm a mleko swoje wylewała, wiec to bywa na prawde różnie i lepiej być przygotowanym
zubii lubi tę wiadomość
-
nowamamusia wrote:Ja akurat mam dosyć luźne podejście do kp. W sensie bardzo chciałabym spróbować. Nie chcę mówić nie nawet nie próbujac. Nie chcę też wyjść na złą matkę która woli karmić mm dla własnego widzi mi się.
Po prostu jeśli nie dam rady karmić, pojawi się jakieś zapalenie, będzie bolało i będę się miała przy tym męczyć to jednak nie mam żadnych oporów żeby przejść na mm.u końcu szczęśliwa mama to i szczęśliwe dzieci
Mam jednak nadzieję, że będzie dane mi karmić piersią jak najdłużej
Nie jestem po prostu typem kobiety której za wszelką cenę zależy na kp.
Ale matka Rocku dziękuję za twój wpis bo naprawdę bardzo przydatnywiec kp nie jest dla mnie wyznacznikiem odpornosci
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2017, 20:25
zubii lubi tę wiadomość
-
Matka Rocku wrote:Niesia86, to co napisałaś w 100% potwierdza mój cały wywód.
Miałaś szczęście, że trafiłaś na ogarnięte położna, które do tego znały metodę karmienia przez sondę po palcu.
Swoją drogą - dziwi mnie czemu się tego powszechnie nie stosuje, przecież to najtańsza i najprostsza metoda z możliwych...
Drugi koszmarny błąd rujnujący laktację polega na tym, że często położone stwierdzają "brak pokarmu" lub "za mało pokarmu" na podstawie tego, że przy ręcznym (często brutalnym) dojeniu przez nie, nic nie leci.
Bzdura. Nie musi od razu lecieć i wcale nie oznacza to braku pokarmu. Pierwsze mleko jest bardzo gęste i leci kroplami, które często jest w stanie wyssać wyłącznie dziecko.
Dokładnie ją miałam taki mętlik w głowie przez to co każda z nich innego mówiła że zgupialam i nie wiedziałam już co robić...A kp było dla mnie czymś cudownym dlatego tym razem chce się do tego lepiej przygotować. -
buka03 wrote:Ja długo nie karmiłam, tak jak uwielbialam tulić synka i z nim spac, leżec i wszystko robić tak karmienie piersią nie bylo dla mnie przyjemnym doświadczeniem, karmilam coś pobad miesiac, przyznam że nie walczylam o kp, ale moge przynajmniej powiedziec że synek chociaz że na mm to odpornosc ma rewelacyjną, przebywa z chorymi dziecmi i u nas na katarze i do tej pory zwykle sie konczylo, do tej pory nie musialam jechac z nim do lekarza z grypą
Ja dokładnie mam tak samo z córką ! Także z odpornością to jest mit ! A jeszcze dla przykładu ja byłam karmiona mm a mój brat kp i tak samo chorowalismy. Moim zdaniem nie ma co na siłę meczyc się z kp skoro nam to w jakiś sposób nie pasuje...Dla mnie to było wspaniałe przeżycie mimo, że tak krótko dlatego teraz chciałabym aby trwało to dluzej ale jeżeli znowu się nie uda to trudno...buka03 lubi tę wiadomość