WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Kamcia
póki co śpi. nie wiem na jak długo. W poniedziałek chyba wybiorę się z nią do lekarza.
Dopiero miała zapalenie oskrzeli a teraz znów to.
Ogólnie to w przedszkolu jakiś pogrom jest, bo połowa jej grupy nie chodzi z powodu choroby.
Ciocia D pracuje w innym przedszkolu (państwowym) i tam, na prawie 200dzieci w piątek było 96. Masakra. -
A mam chwilę to wam napiszę co z teściową, bo to niezłe jaja były.
No więc teściowa jakieś 3 mies temu ciągle kaszlała, więc poszła do lekarza rodzinnego i ten zdiagnozował jej zapalenie oskrzeli. Dostała antybiotyk, kazał jej się położyć do łózka i nie wstawać (wtf co za lekarz, głupszego nie widziałam).
No ale tak też zrobiła. Brała antybiotyk i leżała. No ale po jakiś 3 dniach tego brania leków zaczęła wymiotować i mówiła, że jej strasznie słabo (no nie dziwne, jak całymi dniami leżała w łóżku, bo lekarz kazał), ale te wymioty były po wszystkim. Nie tylko po jedzeniu. Łyka herbaty nie mogła zrobić, bo wymiotowała.
Mówię, odstaw ten dziadowski lek, bo może to od tego. Odstawiła i po jeszcze 3 dniach poszła do lekarza. Niby zapalenia już nie było, powiedziała, że odstawiła ten lek bo wymiotowała a ten jej na to, że szkoda, bo tak ładnie zadziałał (?). Nie ważne.
Mimo odstawienia leków nadal zdarzały się wymioty. Więc po kolejnym tygodniu znowu do niego zawitała i gada, że cały czas wymiotuje, a leki przecież odstawiła. No i że słaba jest (bo ten ciul na ropę, nadal twierdził, że ma przez tydzień oszczędzać się i leżeć w łózku) i jakoś tak dziwnie się czuje.
Wspaniały lekarz wypisał jej receptę na uwaga... leki na zgagę i kazał brać.
Minął tydzień a tu poprawy nie było.
Po tym tyg. byłam w niedzię u niej i w poniedziałek, ale we wtorek teściowa stwierdziła, że nadal źle się czuje i chyba taka trochę żółta się zrobiłą.
Poszła do lekarza a ten rozłożył ręce i mówi, że skierowanie do szpitala jej da to tam sprawdzą co jej jest.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2020, 21:56
-
tego samego dnia wstawiła się na oddział przyjęć (pojechała z siostrą D, ktora już do mnie dzwoniła, że mama jest mega żółta).
Na oddziale zrobili jej rtg klatki, pobrali krew, zrobili usg brzucha i stwierdzono, że ma zaczopowane ujście od woreczka żółciowego i kamienie w woreczku.
przyjęto ją na oddział i lekarz stwierdził, że teraz nie ma wolnych terminów i oni jej te kamienie wyjmą za 7 dni we wtorek.
Podawali jej kroplówkę w pierwszy dzień, rozkurczowe i przeciwbólowe. W kolejne dni już tylko przeciwbólowe i rozkurczowe. Teściowa zamiast żółta robiła się pomarańczowa. Była na ścisłej diecie. Czyt: do jedzenia dostawała jedynie mleko lub zupę mleczną.
Przyszedł wtorek. Gastroskopia pod narkozą. Po godzinie dzwoni do mnie teściowa, że ona już jest po zabiegu i gówno. Nic nie zrobili, bo jest zwężenie i się nie dostali i że w czwartek jedzie do Poznania i tam mają robić. I uwaga, od tego czasu dostawała już normalne jedzenie. Żadna tam dietka. Smażone mięcho.
Czwartek, pojechała karetyką do Poznania. Dzwoni po 2h, że jest po zabiegu ale uwaga!! w poznaniu założyli jej dren aby żółć spłynęła i zaznaczyli tym łosiom z mojej miejscowości, gdzie te kamienie się znajdują i jak do nich dojść.
Ja pierdole. Wszyscy, absolutnie wszyscy wraz z teściową myśleliśmy, że oni jej tam wyjmą , skoro i tak wchodzili, ale nie.
Wróciła do naszego szpitala. Tak powiedzieli jej, że kolejną gastroskopię będzie mieć za pare dni. Po paru dniach kolejny raz ją uśpili i zrobili gastroskopię. wyjęli kamienie, ale uwaga!! nie wszystkie. Został jeden największy.
Po kilku dniach wypuścili ją do domu z wypisem, na którym mam zaznaczaone, że 3 czerwca ma się zgłosić na oddział na.... gastroskopowe wyciąganie tego kamienia. No chyba, że ten kamień zaczopuje jej znów wejście to prędzej ma przyjśc.
Ja już nawet pominę to, czy oni są normalni czy też nie. Ja lekarzem nie jestem, ale nie wiem na co oni czekają. Co? Kamień, ten największy się rozpuści, rozejdzie, przepołowi??
Ogólnie to wszyscy najedliśmy się niezłego strachu. Teściowa usypiana była 3 razy w przeciągu niecałych 3tyg, a ja miałam tylko wrażenie, że to jest jakiś angielski czarny humor w tym szpitalu. -
No to teściowa właśnie czeka w szpitalu na wyniki krwi. Dziś słabo się poczuła i znów jest żółta 🤦♀️
Została w szpitalu. Ech...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2020, 19:08
-
Amelka dziś jakby ciut lepiej z kaszlem. Nie kaszle co parę sekund a co parę godzin. Kaszel jest mokry, odrywajacy się. Gorączki póki co brak.
Twierdzi, że nic ja nie boli.
Rano zdecyduje co dalej. Czy idzie do przedszkola czy nie. -
nick nieaktualnyNatka współczuję atrakcji szpitalnych i z teściową.
Brak słów jak oni dziś leczą serio!.
Kurczę to od kamyczka można być żółtym?
Wiesz ale skoro tam już jeden zajrzał to mógł skończyć to do końca i np opr tamtego że jaja sobie robią.
A nie odsyłać z powrotem.
Masakra co to się dzieje
Zdrówka dla Amelki.
Mam nadzieję że Ci ozdrowieje.
Robert idzie jutro do lekarza z mężem.
Doszedł kaszel sporadyczny ale gil się pojawia blado żółty.
Niech siedzą chłopaki w domu.
Mąż zaniemowil całkiem doszedł mu kaszel także ten......kona chlopak.
-
Amelka poszła do przedszkola.
Z obawa patrzę na telefon.
W nocy nie kaszlala. Rano tak, odkaszlnęła smarki, co jej w nocy spłynęła. Zrobiłam jej inhalacje i zaprowadziłam ją.
Lekarza mamy na jutro, bo dziś wolne numerki były tylko na rano. -
Hej KOchane
czytam czytam Was!
Skali
sto lat dla Poli!! jak to zlecialo! 2 lata juz!?
pokaz nam dzieciaczki!!
Natka
wiesz co, czytalam i nie wierzylam !!
masakra jakas z ta tesciowia - a dokladnie z lekarzami co sie nia "zajmowali'!!!!
mam nadzieje ze sie juz troche lepiej czuje?!
trzymam kciuki zeby nie zadzownili z predszkola
Zabka
no jak maz mogl zostac wodmku z Robertem to lepiej ze zostal w cieple, i sie podkuruje
Kamcia
jak u Was sytuacja na froncie?
troszke lepiej ze zdrowkeim u dzieciaczkow?09.09.2016 2860g szcześcia i 48cm do całowania ♡♡
20.02.2020 3370 g szczęścia i 54 cm do całowania ❤️❤️
-
Chlopaki nawet dobrze
Sporadycznie kaszlna
Ale dziś są w domu
Jutro nie wiem
Bo...
Małgosia jeszcze ma zapalenie ale jesteśmy na dobrej drozsze-kontynuujemy leczenie, w czwartek kontrola
I...
Sąsiadka co małej rano pilnuje się rozchorowala-kaszle masakrycznie..
Więc jednego syna do przedszkola prowadzić nie będę. Muszę mieć pewność że obaj się nadaja. By po prostu nie nalatac się za duzo i nadzwigac.
Dziś wybierałam przedszkole czy logopeda-zaprowadzilam Piotra do logopedy, A że Patryk by nie wysiedzial, pojechalam z dwójką do pediatry (Małgosia poza kolejnością) I zaraz wrocilismy Piotrusia
Lekarka mówiła że naprawdę coś paskudnego nas dopadło -
Kamcia
o MAtko, to cos ominelam, nie wiedzialm ze u Małgoni rozwinelo sie zapalenie (domyslam sie ze oskrzlei tak?!)
bidulka!
no tak jesli mialabys jutro prowadzic tylko jednego to faktycznie za duzo zachodu09.09.2016 2860g szcześcia i 48cm do całowania ♡♡
20.02.2020 3370 g szczęścia i 54 cm do całowania ❤️❤️
-
Kamcia
Oj to kciuki żeby szybciutko przeszło !!!
Super zdjęcia !
MAlgonia jak urosła !!!
Nadal podobna fo Piotrusia czy to tylko wrażenie ?kamciaelcia lubi tę wiadomość
09.09.2016 2860g szcześcia i 48cm do całowania ♡♡
20.02.2020 3370 g szczęścia i 54 cm do całowania ❤️❤️
-
nick nieaktualnyKamcia 🤩🤩🤩🤩🤩🤩🤩
Fajne masz dzieciaczki.
Piotr jaki duży chłopak się zrobił 🙂
Zdrówka
U nas Robert przeziębiony, dostał leki typu lipomal:-) sinupret w kropalch i calcium,kazał zostać w domu mąż wziął opiekę i siedzą chłopaki w domu.
Ja wczoraj robiłam kreatynine i fart wynik 0.87 A norma do 0.90 więc 12.03 śmiało mogę iść na pierwszy tomograf serca.
-
Kamciu
Dziekuje, że pytasz. Amelka wczoraj była u lekarza. Osluchowo czysta. Gardło lekko czerwone. Inhalacje do końca tyg ale do przedszkola może chodzić (choć i aż dziś wywiesili kartkę o korona i przeziębieniach). Zobaczymy jak będzie dalej, bo w Poznaniu wszystkie przedszkola, szkoły pozamykane. Czekamy za decyzja w naszym mieście.
Dziś nic to był KOSZMAR!! spałam jakieś 2h. Obudziła się o 22:30, wyspana. Zasnąć nie mogła, siku, boli brzuch, kupa, potem znów siku. Potem stwierdziła, że ucho ja boli. Dalam jej 2ml nurofenu, i od razu jak polknela, stwierdziła, że już nue boli. Zatem chyba to było placebo.
Zasnęła ok 3:00 a ja ok 4:00 a o 6:00 zadzw budzik. Spałam obok jen lozks na podłodze. Rano wstała wyspana, nic nie boli, nue dokucza. Poszla do przedszkola.
A jak u ciebie?
Zabko
Jak Twoje dzieciaki?
Dariah
Jak tam u was?
Skali, Marta
Mam nadzieje, ze u was też już chorobowo się uspokoiło.