Złe samopoczucie psychiczne
-
Hej Dziewczyny. Nie wiem z kim mam się tym podzielić, więc piszę tutaj. Może któraś z Was też zmaga się z podobną sytuacją i chce się tym podzielić.
Od jakiegoś czasu czuję się przytłoczona emocjonalnie. Czuję silny lęk, smutek i poczucie bezsensowności. Od kilku dni płaczę codziennie. Lecę z 5 miesiącem ciąży. Ciąża jest z in vitro, więc troche wyczekana a ja nie potrafię się tym cieszyć w obecnej chwili. Czuję się samotna i bezsilna. Chodzę na terapię i rozmawiam z partnerem, ale nie mam żadnej bliskiej koleżanki w ciąży lub będącej mamą. Dla innych koleżanek ciąża jest abstrakcyjnym tematem i wolą rozmawiać o pracy i swoim życiu. Całe życie zmagam się z nerwicą i odstawiłam leki przy próbach in vitro. Nie chcę do nich wracać, bo świetnie sobie radziłam z lękiem dzięki psychoedukacji, terapii i członkostwu w grupach pracujących z lękiem. Niestety teraz czuję się jak w pułapce. Najbardziej doskwiera mi poczucie, że nie mam z kim porozmawiać i podzielić się lękami a boję się o wszystko (o zdrowie dziecka, o poród, o to jaką będę mamą - nie miałam dobrego wzorca w dzieciństwie). Moja rodzina nie umie rozmawiać o emocjach. Jeśli podzielę się tym co czuję to usłyszę, że przecież wszystko jest ok i wszystko się ułoży. Takie słowa plasterki a ja bym chciała, aby ktoś mnie zauważył i po prostu był ze mną w tych emocjach a nie je negował..
Trochę się rozpisałam, ale potrzebowałam tego.
Pozdrawiam -
Hej! Nie jestem w ciąży i nigdy nie byłam, chociaż bardzo tego pragnę, ale zmagałam się ostatnie kilka lat z zaburzeniami lękowymi. Wiem, że może to być dla Ciebie bardzo trudne, ta ciągła niepewność i to naturalne, że odczuwasz przytłoczenie. Pamiętaj jednak o drodze, którą już przeszłaś, żeby sobie z tym radzić. Pamiętaj o wyuczonych sposobach. I co najważniejsze pamiętaj, jak bardzo pragnęłaś być właśnie w tym miejscu, w którym obecnie jesteś.
Rozumiem, że brak znajomości, osób, z którymi mogłabyś rozmawiać o ciąży jest dla Ciebie trudny. Może spróbuj wybrać się np. Na jogę dla ciężarnych albo inne zajęcia tego typu? Ja chyba w ten sposób próbowałabym poznać kogoś nie znając osobiście nikogo w ciąży. A trochę ruchu (przy jodze dla ciężarnych to bardziej delikatne rozciąganie) na pewno też dobrze zrobi!
Najważniejsze jednak, to rozmawiać z terapeutą o tych obawach, o uczuciach które Ci towarzyszą. Może warto rozważyć częstsze wizyty w tym ciężkim czasie?
Poradziliśmy sobie razem z zaburzeniami lękowymi to poradzimy sobie kolejny ❤️. Rozglądam się po forum i przypadkiem tu zajrzałam, więc jakbyś chciała, to możesz ze mną się bezpośrednio skontaktować, jakbym nie odpisywała 😊. Trzymaj się ciepło!💃29 lat🕴️35 lat 🍀Starania od 04/2024
❌ IO, BMI 25.6, hiperplolaktynemia czynnościowa, niewydolność fazy lutealnej, problemy z wchłanianiem żelaza i zdecydowanie za dużo stresu w życiu. U partnera obniżony ruch postępowy plemników
☑️ Regularne owulacje i w miarę regularne cykle. Generalnie wyniki dobre. AMH (17.08.24) 2,29ng/ml
📆 13.01 Diagnoza endometriozy -
MartiGirl wrote:Hej Dziewczyny. Nie wiem z kim mam się tym podzielić, więc piszę tutaj. Może któraś z Was też zmaga się z podobną sytuacją i chce się tym podzielić.
Od jakiegoś czasu czuję się przytłoczona emocjonalnie. Czuję silny lęk, smutek i poczucie bezsensowności. Od kilku dni płaczę codziennie. Lecę z 5 miesiącem ciąży. Ciąża jest z in vitro, więc troche wyczekana a ja nie potrafię się tym cieszyć w obecnej chwili. Czuję się samotna i bezsilna. Chodzę na terapię i rozmawiam z partnerem, ale nie mam żadnej bliskiej koleżanki w ciąży lub będącej mamą. Dla innych koleżanek ciąża jest abstrakcyjnym tematem i wolą rozmawiać o pracy i swoim życiu. Całe życie zmagam się z nerwicą i odstawiłam leki przy próbach in vitro. Nie chcę do nich wracać, bo świetnie sobie radziłam z lękiem dzięki psychoedukacji, terapii i członkostwu w grupach pracujących z lękiem. Niestety teraz czuję się jak w pułapce. Najbardziej doskwiera mi poczucie, że nie mam z kim porozmawiać i podzielić się lękami a boję się o wszystko (o zdrowie dziecka, o poród, o to jaką będę mamą - nie miałam dobrego wzorca w dzieciństwie). Moja rodzina nie umie rozmawiać o emocjach. Jeśli podzielę się tym co czuję to usłyszę, że przecież wszystko jest ok i wszystko się ułoży. Takie słowa plasterki a ja bym chciała, aby ktoś mnie zauważył i po prostu był ze mną w tych emocjach a nie je negował..
Trochę się rozpisałam, ale potrzebowałam tego.
Pozdrawiam -
Julia24 wrote:Hej! Nie jestem w ciąży i nigdy nie byłam, chociaż bardzo tego pragnę, ale zmagałam się ostatnie kilka lat z zaburzeniami lękowymi. Wiem, że może to być dla Ciebie bardzo trudne, ta ciągła niepewność i to naturalne, że odczuwasz przytłoczenie. Pamiętaj jednak o drodze, którą już przeszłaś, żeby sobie z tym radzić. Pamiętaj o wyuczonych sposobach. I co najważniejsze pamiętaj, jak bardzo pragnęłaś być właśnie w tym miejscu, w którym obecnie jesteś.
Rozumiem, że brak znajomości, osób, z którymi mogłabyś rozmawiać o ciąży jest dla Ciebie trudny. Może spróbuj wybrać się np. Na jogę dla ciężarnych albo inne zajęcia tego typu? Ja chyba w ten sposób próbowałabym poznać kogoś nie znając osobiście nikogo w ciąży. A trochę ruchu (przy jodze dla ciężarnych to bardziej delikatne rozciąganie) na pewno też dobrze zrobi!
Najważniejsze jednak, to rozmawiać z terapeutą o tych obawach, o uczuciach które Ci towarzyszą. Może warto rozważyć częstsze wizyty w tym ciężkim czasie?
Poradziliśmy sobie razem z zaburzeniami lękowymi to poradzimy sobie kolejny ❤️. Rozglądam się po forum i przypadkiem tu zajrzałam, więc jakbyś chciała, to możesz ze mną się bezpośrednio skontaktować, jakbym nie odpisywała 😊. Trzymaj się ciepło!
Hej Julia! Bardzo dziękuję za Twoją odpowiedz! Nawet nie wiesz jak bardzo liczą się dla mnie takie słowa otuchy. Rzadko doświadczam takiego bezinteresownego dobra od obcych, więc bardzo to doceniam ❤️
Tak jak mówisz, wiemy już z czym się je zaburzenie lękowe a to tylko kolejny kryzys. W zaburzeniu jestem od 2009, więc potrafię już sobie z tym radzić choć nie jest łatwo kiedy człowiek jest swoim największym wrogiem 😅
Jeśli chodzi o poznawanie kobiet, to mam z tym ogromny problem. Chyba zeszłabym na zawał gdybym miała się do kogoś odezwać na zajęciach 😄 Takie małe rozszczepienie, w pracy pewna siebie, w życiu prywatnym pełna zwątpienia.
Zwiększyłam terapię na czas in vitro, bo czułam, że kolejna porażka mnie złamie. Udało się jednak, plus odszedł teraz bardzo duży stresor w postaci pracy, więc zmniejszyłam częstotliwość terapii, bo czułam się dobrze. Myślę, że teraz czuję emocje, które latami tłumiłam i od których uciekałam. Ładnie sobie czekały, aby mi dowalić teraz kiedy hormony dodatkowo szaleją.
Jeśli będziesz chciała o czymkolwiek porozmawiać (w tym o swojej drodze ivf) to śmiało pisz
-
Cześć.
Ja od 10 lat zmagam się z nerwica natręctw myślowych. W latach 2020/2021 przepracowałam temat. Nerwica wróciła teraz. Także jakby co nie jesteś w tym sama.
Ja jak mantrę powtarzam - myśli to nie czyny.
Pamiętaj, że jesteś dobrym człowiekiem -