Śluz owulacyjny
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja już mam problem bo chodziłam zawsze prywatnie do ginekologa Ale średnio on mi się podobał, teraz bym chciała iść państwowo i już jest problem z zapisaniem się do tego lekarza który bym chciała żeby prowadził moją ciążę, jeśli w niej jestem..co za kraj za kasę to jest wszystko, od pensji mus pośladki odcinają a jak co do czego to miejsc nie ma i się okazuje że lepiej wychodzą ludzie którzy pracują na czarno i trzymają kasę w skarpecie..
-
borsuk wrote:Mam do Was pytanie. 13 stycznia wzięłam ostatnią tabletkę duphastona, kalendarz mi @ wyliczył na 20 lutego. Wczorajszy wieczorny test owu był pozytywny. Więc przytulanie było obowiązkowe;) Gdy potem byłam odwiedzić toaletę to zauważyłam krew na papierze i nie tylko. Brzuch mnie na dole bolał jak do @. Czy to jest normalne? Pozytywny test owy i krew? Przepraszam jeśli pytanie jest dla Was banalne- ja dopiero zaczynam obserwować swój organizm Pozdrawia
Pisałyście, że to może być wcześniejszy okres, ale po krwawieniu dziś nie ma śladu. Wczoraj to nawet tego bym krwawieniem nie nazwała tylko raczej skrzepami o brązowym kolorze. No ale skoro dziś już jest czysto. -
hmm, szczerze powiedziawszy to sama nie wiem co to może być skoro mówisz, że to było o brązowym kolorze Pierwszy raz się z takim czymś spotkałam. Może powinnaś pójść do lekarza z tym hm? Takie rzeczy nie można lekceważyć, a skoro pisałaś, że już dzisiaj po wszystkim to może udasz się jeszcze w tym cyklu do lekarza?
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
"Pegi" jestem już po wizycie wczorajszej u ginekologa. Jestem załamana, nie ma pęcherzyka dominującego a wczoraj był 15 dzień Mało prawdopodobne, żeby się pojawił... ale mamy próbować za 4-5 dni w sumie ja zawsze owu mam późno, ale o tej porze zawsze już był jakiś Za miesiąc kontrola po zmianie leku na tarczyce i skieruje też męża na badanie... ale, no właśnie po raz pierwszy byłam z mężem na wizycie i muszę Ci powiedzieć, że rewelacja. Trochę się bałam,ale jakoś przeżyłam Tak mniej mi smutno było, ale odrazu lekarz zauważył, że mąż optymista a ja nie bardzo ....
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
No widzisz, musisz brać przykład z męża, u mnie jest na odwrót bo w moim związku to ja patrzę na wszystko pozytywnie. Dobrze że masz już za sobą tą wizytę ale za bardzo się nie przejmuj tym pęcherzykiem bo żeby nie było tak jak u mnie że się przejmowałam negatywnymi testami a już jajeczko było wtedy zapłodnione. No wiosna idzie w końcu, złapiesz słońca i płodność się wtedy zwiększa podobno . U mnie zero nowości, brak objawów, wizytę mam na 9marca. Dzisiaj moja siostra urodziła synka i lecę zaraz do niej go zobaczyć. No radość Wielka Ale podobno się nacierpiała bo ona zawsze ma te bóle od kręgosłupa. Zaraz pomyślałam o swoim porodzie Ale przecież ona przeżyła to i ja przeżyje, aby w zdrowiu to człowiek to zniesie.
-
Na pewno wszystko będzie dobrze "Pegi" :* Tak Ci zazdroszczę ... naprawdę. Ciesz się tym stanem ile możesz!!:* Ja wczoraj znowu byłam u gin, żeby zobaczyć czy pojawił się jakiś i jak narazie cisza... taki jeden maluśki, ale to raczej nie jest dominujący... w poniedziałek mam znowu przyjść i ocenić ten pęcherzyk. Naszczęście mam tak blisko i tak miłą panią swoją ginekolog w mieście, że nawet w sobotę mówiła albo niedzielę mogę podlecieć Także teraz mówiła, że poczekamy 5-6 dni i w pon. mam po pracy wpaść do niej bo ma urlop i zobaczy jak sprawa wygląda. Wspominała coś o stymulowaniu owulacji, aczkolwiek ja jestem teoretycznie pod kontrolą innego prof. tam gdzie leżałam w szpitalu (to jest specjalista endokrynolog- ginekolog) tylko ja mam do niego 70km dlatego na te wizyty teraz chodzę do swojej bo chodzi tylko o to żeby zerknęła czy powiększa się ten pęcherzyk. A u prof. byliśmy właśnie w piątek i w sumie raz na miesiąc jeźdźimy do niego... Narazie poczekam jak sprawa wyjaśni się do końca cyklu i o tym stymulowaniu przestała mówić, bo wiesz... lepiej jednego lekarza się trzymać bo na końcu mnie obydwoje oleją i dopiero będzie... Możliwe, że to mój pierwszy cykl bezowulacyjny, bo w poprzednim była... a przecież jak piszą 2 razy w roku wypadną takie bezowulacyjne to normalne, prawda?
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
Tak, nie przejmuj się. Jak przyjdzie już ten Twój moment to przeznaczenie pokona i brak pęcherzyka i brak śluzu, po prostu będziesz w ciąży i koniec . Ja teraz mam przynajmniej do kogo się odezwać jak zostaje sama i nie muszę myśleć o sobie że jestem wariatka . Wczoraj byłam u siostry w szpitalu, mały marudził i podobno całą noc nie spała, widzisz nie jest to takie kolorowe wszystko ale dzisiaj już wracają do domu i wróci do normalności bo te szpitale to nic dobrego.
Jaguś_7810 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny a powiedzcie mi taką rzecz..w 21 dc robiłam progesteron i wyszedł mi bardzo słabo tj. tak jak w 1 fazie. Czy można wnioskować, że nie było owulacji.. Potem zaczęłam pić inofem i pojawiło się TYLE śluzu płodnego że szok! Myślałam, że w nim utonę a od dzisiaj zaczęłam brać dupka na wywołanie @, bo mój ostatni cykl trwał 50 dni. Więc dostałam go na wywołanie. Tylko teraz co mam o tym myśleć, czy ten śluz mógł się pojawić przez picie Inofemu? skoro progesteron taki niziutki?
-
"Pegi" to teraz do siostry i pomagaj jej :> wprawiać się musisz :* Mam nadzieję, że to tylko taki jednorazowy wybryk tego cyklu i w następnym wszystko wróci do normy... Dokładnie, moja ginekolog powiedziała, że czasem lekarz stwierdzają brak owulacji i nic ani śluzu a tu kobieta w ciąży także wszystko jest możliwe Mam nadzieję, że niedługo doczekam się szczęścia tak jak ty:** W poniedziałek dam znać jak wrócę od swojej ginekolog bo chce mnie też zobaczyć i ocenić pęcherzyki
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
"ew-elinka" hm szczerze nie wiem co mam powiedzieć bo nigdy nie brałam tego Inofemu, słyszałam, że po tym tak jest, że zwiększa się ilość śluzu i możesz odczuwać, że w nim toniesz a zazwyczaj w którym dniu przypada Co owulacja i czy miałaś jakieś objawy "tych dni" ??
13 c.s. szczęśliwy !!
Synuś czekamy na Ciebie
-
Jaguś dzisiaj to moje małe szczęście próbowało mnie ściąć z nóg! Masakra, tyle się strachu najadłam, sama byłam i bym zemdlała, pierwszy raz w życiu. Okropne, na szczęście mąż wrócił z pracy za godzinę i jakoś przetrwałam a teraz przy nim to już czuję się spokojna. Nie jest to wszystko takie kolorowe ale może jakoś przetrwam.
-
Dziewczyny jeśli histeryzujecie z powodu braku ciąży dam wam dobrą radę..czekać cierpliwie bo nie wiecie co was w tej ciąży czeka..ja już drugi tydzień tak cierpię że zastanawiam się czy to oby na pewno ciąża bo wizytę mam dopiero za dwa dni. Marzyłam o tym żeby być w ciąży a teraz o niej zapomniałam..mdłości przez całe dnie, zawroty głowy, ciągłe leżenie w łóżku..to po prostu jakiś koszmar!wiadomo każda przechodzi to inaczej ale jak macie panikować z powodu braku ciąży pomyślcie o tym że to co najgorsze może dopiero przed wami więc polecam więcej rozsądku w tych chwilach uniesienia..robi mi się niedobrze nawet jak wchodzę na tą stronę, wszystko działa na mnie wymiotnie..pozdrawiam z innej planety zwanej ciążą ////
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny! Jestem tu całkowicie nowa, choć Wasze forum przeglądam od dawna. Tak pokrótce to od 9 miesięcy jestem mężatką, a od 4 mies mieszkamy z mężem razem. Wcześniej nie było to możliwe ze względu na jego pracę za granicą. Obecnie mieszkamy w Niemczech, dlatego też mam nieco utrudnioną kwestię badań choćby ze względu na barierę językową...ale do rzeczy. Odkąd staramy się o bejbusia tak na poważnie (czyli jakies 2 msc) zauważyłam, że nie mam już w ogóle śluzu rozciągliwego Prowadzę kalendarzyk dni płodnych, i tam wyznaczyło mi owulację na dziś, ale śluz jaki zaobserwowalam jest mleczny i wodnisty, a wcześniej przed staraniami miałam normalny rozciągliwy jak białko jajka. Bardzo mnie to martwi, bo podobnie jak większość z Was pragnę już tej malutkiej istotki. Dodam jeszcze, że zawsze miałam @ 6 dni, a ostatnie dwie @ miałam tylko 4 (w czym 2 dni krwawienia i 2 plamienia). Jestem teraz wiecznie zestresowana, bo ciągle dowiaduję się o nowych ciążach w rodzinie i wśród znajomych. Potrzebuję Waszego wsparcia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2016, 11:05
-
nick nieaktualnyPegi, wierzę, że ci musi być okropnie źle z tymi mdłościami. Ja tak miałam w ciąży z córką, ciągle paw za pawiem przez niemal całą ciążę były pawie codziennie, a do 4 włącznie miesiąca kilka razy dziennie.
W drugiej ciąży mdłości były chwilowe, bez pawia, a potem ustąpiły, a ja się cieszyłam, a po 3 tygodniach od ustąpienia mdłości okazało się, że dziecko umarło we mnie mniej więcej w tym czasie, o ustały mdłości i poroniłam Tak więc teraz bardzo cieszyłabym się z mdłości nawet całodniowych, byle dziecko żyło i rosło we mnie.