A co jak to wpadka?
-
WIADOMOŚĆ
-
Wg programu 13dpo, prawdopodobieństwo 80% 30ty dzień cyklu, test negatywny!!!
Nie mam żadnych objawów okresowych, nic ani nie drgnie..powtórzę test za dwa dni dla pewności..
Serce mi zwolniło..spokój czuję..
Zrzuciłam kamień ogromny..
moremi lubi tę wiadomość
-
Widzę że w ciąży nie jesteś ale powiem Ci coś. Znam to uczucie, wiem jak to jest gdy zawodzi zabezpieczenie i strach przed ciąża paraliżuje. Gdy jeszcze byłam piękna i młoda () podobnie jak Tobie pękła nam gumka. W środku cyklu. Zauwazylismy po fakcie, plemniki zostały w środku. Do dziś pamiętam tamtą panikę. Doszukiwalam się objawów, chodziłam jak zombie modląc się o CUD... Który się stał bo w ciążę nie zaszlam.
Zaledwie 4 lata później juz byłam w ciazy. Wymodlonej, upragnionej. Dziś mam poltorarocznego syna a już w sierpniu urodzi się jego rodzeństwo, wymodlone, wystarane.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wiele z was, staraczek, było na takim etapie w swym życiu że ciąża nie była pożądana. I nie chodzi tu tylko o okres gdy bylyscie nastolatkami. Ja sama pól roku po porodzie bałam się że zaszłam w ciążę bo groziło to niestety powiklaniami. Cieszyłam się wtedy że jej nie było.
A teraz cieszę się, że jest.
I bez hejtow proszę: -)madzik55, moremi, Foto_Anna lubią tę wiadomość
Piotr 29.08.2015r.
Dominika 31.08.2017r.
Mam Was- mam wszystko.
-
Tak dokładnie..
Wydarzenia 2óch ostatnich tygodni bardzo dużo dały mi do myślenia.
Przede wszystkim uświadomiły że powinnam tu wrócić i prowadzić obserwacje, żeby wiedzieć dokładnie jaki dziś dzień mamy moja droga?
Odpuściłam sobie obserwacje i wykresiki bo w zasadzie przecież świat sie nie zawali..oczywiście, teraz wiem że może i by się nie zawalił ale życie mocno by się skomplikowało pod względem organizacyjnym.
Jestem sama jedna we Włoszech, nie mam żadnej pomocy, moja rodzina mieszka w Polsce a ze strony męża nie ma nikogo kto mógłby mi pomóc przy noworodku.
Niestety.
W otoczeniu wszystkich ciąż przyjaciółek przemknęła i owszem mi myśl,że moze ja bym też chciała..?
Teraz już wiem. Nie mogę sobie pozwolić na 3cie dziecko..
Mój czas minął.
Robek zdał egzamin śpiewająco, poradził sobie z tą całą sytuacją lepiej niż ja.
I mimo że nie ćwierka codziennie na gałęzi wszelkim i wobec że mnie kocha jak słońce na niebie to wiem ,że na tego faceta zawsze mogę liczyć i jest w stanie mnie wyrwać za nogę z najgłebszego nawet dołu.
To dla kobiety bardzo dużo.
Ja sama zmierzyłam sie z samą sobą, kolejny raz stanełam z moimi lękami twarzą w twarz.Trochę przegranych bitew ale wojnę wygrałam.
Wiem już, że żadnych tabletek po, przed i w trakcie nie wzięłabym do paszczy..
To nie jest rozwiązanie w moim przypadku.
Nie przerwałabym nigdy ciąży.
Wiem,że gdyby się okazało że jednak zaskoczyłam - od razu pokochałabym to dziecko.
Od razu. Te dwie kreski..jak tylko wstałabym z podłogi.
Miłość i optymizm zalałyby od razu me serce gdybym zobaczyła je na monitorze usg.
Brałam już kwas foliowy by w razie czego cewka nerwowa rozwinęła się prawidłowo.
I Wy moje drogie.
Dziękuję za Wasze słowa.
To że mogłam tu napisać to bardzo dużo, dzięki temu przetrwałam nie wariując do reszty.
To dla Was też był sprawdzian, bo moja sytuacja i zamierzenia były kompletnie różne od Waszych.
Spodziewałam się kąśliwych odpowiedzi , z tym zawsze się trzeba liczyć bo internet przyjmie wszystko.
Jednak każdy post jest ważny, każde nawet bzdurne pytanie postawione tutaj, każda irytująca sytuacja jest ważna..bo napisała o niej kobieta, która miała powód, która szuka potwierdzenia, akceptacji czy wsparcia.
Czasem nawet nie porady..
Większość z nas naprawdę nie potrzebuje porad,nawet nie słucha zdań "koniecznie musisz, idz teraz, zrób teraz, kup to czy tamto.."
Same wiemy co dla nas najlepsze..
My potrzebujemy być wysłuchane i to czasem wystarczy.
Tak mało a potrafi zdziałać cuda.
Trzymajcie się dziewczyny, życzę Wam aby spełniały się Wasze marzenia o dziecku.
Trzymam kciuki mocno za Wasze starania.
Jesteście wielkie!
magdaM85, moremi lubią tę wiadomość
-