Czy w pościeli🛏️, czy na sianie🌾, w sierpniu w głowie mi kochanie. 👩‍❤️‍💋‍👨 W maju za to porodówka - cieszy się Staraczki główka. 😍

Wiem, że teraz mówię z perspektywy człowieka, któremu siw mimo wszystko udało... ale z drugiej strony z perspektywy, gdzie już nie miałam nadziei, a teraz on jest...
Ważne że macie jakiś plan, a ja wierzę, że życie Was jeszcze zaskoczy i nie będzie potrzebna adopcja zarodków...

Tak


Krysia1411 wrote:
1. Kasiak89 - 7
1.Złosnica - 6
3. SimonsCat - 3
4. Celina - 2
4. Miśka- 2
6. Rosiek - 1
6. ZieloneSlonce - 1

2^2-1=3
3^2-1=8
8^2-1=63
63^2-1=3 968

Na jutro:
10 15 25 35 ?

To musi być 45!!!! 🤣🤣🤣

Nie musi 😜

☹️

Czas płynie nieubłaganie.. najorzej jak widzisz osoby mlodsze o 5/7 lat i one nie zastanawialy sie nad ciaza kiedy ty juz planowalas.. a teraz one juz maja dzieci a ty dalej czekasz... Ale przyjdzie i na nas pora.. spokojnie.
Diete masz jakas konkretna czy sama postanowilas tak po prostu zdrowo sie odzywiac ?

Daj znac jak po wizycie, jakis plan ? Co mówił dr ?

Mam pod io z niskim indeksem glikemicznym 🙂😊

2 * 5
3 * 5
5 * 5
7 * 5
11 * 5 = 55

Na jutro:

10 25 40 75 ?

A jak to tak? A czemu akurat 11 😳
Zaczynam się bać, że mi rozum odjęło ale serio nie wiem 🫣

A miałam dać odpowiedź, tylko nie zdążyłam
11 bo to liczby pierwsze

Dr mówił że niewiele zaburzenia są, ale to nie powód.

Iple - biopsja endometrium w drugiej fazie z badaniem kilku różnych CD

Od razu adopcja bo nie chcemy podchodzić do ivf. Jakoś wewnętrznie jest to dla mnie nie do zaakceptowania, a poza tym jestem osobą wierzącą. Chciałabym móc jakieś swoje wartości przekazać dziecku, a jeśli z nich zrezygnuję w imię swoich pragnień, to już nie będą wartościami. I będę mniej siebie lubić. Więc szukamy drogi okrężnej

Tak

Nie chcesz, nie odpowiadaj 😉 ale dlaczego uważasz że adopcja zarodków tak, a Twoje zarodki nie?
Jeśli Ci to pomoże, to ja długo miałam moralne wątpliwości co do in vitro... W moim przypadku nigdy bym się nie zdecydowała gdyby nie to co się wydarzyło ... też jestem osobą wierzącą, ale u nas tylko ja... Po tym wszystkim przestałam chodzić do spowiedzi, bo i tak bym rozgrzeszenia nie dostała... Potem były chrzciny, musiałam iść do spowiedzi, nawet miałam myśli, że nigdy więcej do kościoła nie pójdę, że nie chce Kościoła który nie rozumie że nie potrafiłam zyc bez,dziecka... poszłam do księdza i mówię mu to wszystko, a on na mnie popatrzył i powiedział "a dlaczego uważasz że to coś złego?" I wtedy przestałam analizować... Mam żywe dziecko, kocham go bardziej niż niektóre patologiczne matki i tylko to ma znaczenie...
Wtedy obiecałam sobie ze jeśli życie i zdrowie pozwoli będą jeszcze 2 transfery...

Ja miałam IPLE w maju. Wysyłają to do Krosna. W połączeniu z diagnostyka immuno z krwi daje spory obraz sytuacji 😉

Osz Ty orzeszku! Faktycznie 😁

Nie chcę odpowiadać za Kasię, bo nie tego chcę ale mogę powiedzieć za siebie, bo sama rozważałam adopcje zarodków. Na wstępie: wychowałam się w ultra-katolickim otoczeniu a moje dzieci nie będą ochrzczone. Taki jest moj stosunek do kościoła. Ale… człowiek tym nasiąknął. Swego czasu miałam straszny problem z tym, że będę mieć przykład „6 zarodków, transferuje pierwszy i bach ciąża”. Pomijam fakt jak bardzo to było… niepoparte niczym ale - pozostaje 5 no i tu problem. Dlatego stwierdziłam, że skoro te zarodki są i czekają to ja przecież mogę je zabrać, skoro rozważamy adopcję.
U nas to odpadło, bo nie było zgody drugiej strony na AZ i stanęło na tym, że nawet jeżeli miałoby to nas kosztować więcej (fizycznie, psychicznie, materialnie) to zapładnialibyśmy mniej, ale bez tego z tyłu głowy - nie zabierzemy wszystkich. I tyle w teorii. W praktyce zdaje sobie sprawę jak szybko te ambitne plany mogłyby zostać urealnione. Jak widzę z pierwszej ręki (❤️) ile to wszystko kosztuje to podziwiam Was wszystkie, że się na to zdecydowałyście. To jest tak ciężka psychicznie droga, że ja nie sądzę że byłabym w stanie to dźwignąć. A adopcja czy zarodka, czy urodzonego dziecka to piękny gest całkowicie bezgranicznej miłości ❤️.

Bardzo mądrze to piszesz.. 😉.
Ja wiem, że gdybym nie była w ciąży, mała by nie umarła nie byłabym w stanie podejść do ivf..
Też się bałam, jak mi powiedziała w trakcie stymulacji że jest ponad 20 pęcherzyków... ostatecznie pobrali 10, to nadal dużo, z tego 3 zarodki... to wydawało mi się mało... Nie miałabym siły na drugą procedurę, a wiedziałam że z 3 może wcale nie być ciąży... Teraz wiem, że mam jeszcze 2 szanse, mam nadzieję że jeszcze się uda... 🥹

Krysia ja teraz wszędzie widzę ciąże naturalne po dziecku z ivf 🙈 więc kto wie 🤪 za mrozaki też oczywiście trzymam kciuki jeśli się zdecydujesz ☺️

No właśnie mam dużo moralnych wątpliwości. Wiem, że często tych zarodków wychodzi bardzo mało, ale jednak... Z jakiegoś powodu liczba tych do adopcji rośnie. No i one są i czekają i nie wiadomo jak zmieni się prawo i co z nimi w przyszłości będzie, to raz. A druga kwestia, w moim osobistym odczuciu, to że tu facet w osobnym pokoiku oddaje nasienie, tu mi ktoś pobiera komórki, potem ktoś gdzieś je łączy... To jest takie strasznie 'laboratoryjne', uprzedmiotawiające. Nie chcę tego dla siebie, dla nas. Nie chcę próbować niszczyć swojej wrażliwości. Rozumiem, że nie każdy tak to odbiera, wiem że dla dziewczyn które się decydują to bardzo trudna i wymagająca droga i przytulam wszystkie mocno ❤️, ale to po prostu nie dla mnie. No i wiara mi nie pozwala 😉.
Ale też może mi łatwiej, bo wyobrażam sobie życie bez dziecka czy to własnego genetycznie czy biologicznie, rozważamy obie formy adopcji. Tylko jeszcze za chwilę.

Ale wyszło Ci coś z tej krwi? Bo mi właśnie nic.
Może jak już kiedyś podejdziemy do AZ i nadal nic to się na to zdecyduję. Właśnie polecał IPLE w Krośnie i nawet u konkretnego lekarza.