Kwietniowe staraczki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj szczerze nie chcę straszyć bo to nie o to chodzi, każda kobieta inaczej go przeżywa. Ja akurat miałam poród wywoływany oxytocyną, w związku z tym , było tragicznie, rodziłam 11 godzin, co prawda naturalnie urodziłam w rezultacie, ale ...już nie dawałam rady, prosiłam Boga o śmierć serio. Jakby nie ta oxytocyna to ok, bóle okropne ale do zniesienia, z tym lekiem przerosło to mnie. No i ten czas długi...tak mnie to zniechęciło, że absolutnie nie chciałam drugiego dziecka. Stąd też mój już taki duży. Niemniej no...kiedy urodziła się siostrzenica, to inaczej na to spojrzałam , spróbuję, chcę dla małego rodzeństwa, aby nie był sam w życiu jak rodziców braknieKozisina wrote:Offica.. Taki offtop, jak tam wspominasz poród? Powiem Wam ze to coś czego się obawiam:)

Ale każdy poród jest inny, u mnie to akurat było tak, ale wiele porodów jest szybkich i naprawdę niewiele się pamięta. Ja miałam po prostu pecha;)

-
Dokładnie tak Martuś jesteś młoda i bardzo dojrzała jak na swój wiekmarta95 wrote:Dziękuję kochana! Bardzo mądrze mi to napisałaś. Czekam cierpliwie, pewnie już niedługo się uda, wierzę w to:) przy tym uczę się cierpliwosci, a z nią różnie u mnie bywa hihi. Bóg wie co robi, może uważa że to jeszcze nie mój czas, no cóż. Będę wyczekiwac

super, że już masz takie duże dzieciątko
!
Dlatego Bóg na pewno dla Ciebie zrobi jak najlepiej :* Jak przeżyje się to, to i wychowanie będzie prostsze bo to też wymaga cierpliwości
marta95 lubi tę wiadomość


-
Każdy wierze w Kogo i w co uważa:) To Twoja sprawaAJA_S wrote:może mnie zbesztacie, ale nie wierzę w Boga i ja jakoś na "sucho" wszystko przyjmuję... Wierzę w karmę i siłę umysłu... Niestety gdy byłam w gimnazjum zahwiała się moja wiara i jakoś już nie wróciła... A tak w skrócie zazdroszczę wam tej wiary... A po rozmowie z ginem staram nie wgłębiać w temat "mojej ciąży"... Marta gratulacje... Bycie ciocią to super sprawa sama mam 5siostrzenic i jednego siostrzeńca (mam 3 siostry starsze) w tym 1 cudowną chrześnicę

Masz do tego pełne prawo:)
Ja wierzę i wiem, że Bóg mnie nie da skrzywdzić czuję się dzięki temu taka bezpieczna i mam komu zaufać
Deneira, AJA_S lubią tę wiadomość


-
Heh może i tak... Ale czasem zazdroszczę ludzią że potrafią zawierzyć swoje rozterki Bogu... Ja od 9lat nie potrafię niczemu zaufać prócz swojemu przeczuciu... Choć wiem że dzięki wierze byłoby mi o wiele lżej...

A zmieniając temat... jak mija wam sobota?
B. skopał ogródek, a my z piesiem poganialiśmy troszkę
Offca88 lubi tę wiadomość
17.11.17-poronienie całkowite -
My dzis spokojnie.
Ja rano trening, po poludniu wrócił mąż, ha ha
jakby go z miesiąc nie było...
Potem obiad na mieście. Teraz odpoczwamy przed tv, także na spokojnie. Jutro pośpimy dłużej
PCOS, niedoczynność, problem męski
2 x IUI, 2017 próba IVF, ICSI + PICSI
4.12 start / 15.12 pick up 4 jaj/ 20.12 podany 1 5d orzeszek/ 7dpt beta 55.5/10dpt beta 284 -
Wiesz... nie trzeba wierzyć aby móc się wyżalić i "pomodlić" do Boga, to nie kosztuje i jeśli ma się ochotę wyrzucić to z siebie to nie ma zamkniętej drogiAJA_S wrote:Heh może i tak... Ale czasem zazdroszczę ludzią że potrafią zawierzyć swoje rozterki Bogu... Ja od 9lat nie potrafię niczemu zaufać prócz swojemu przeczuciu... Choć wiem że dzięki wierze byłoby mi o wiele lżej...

A zmieniając temat... jak mija wam sobota?
B. skopał ogródek, a my z piesiem poganialiśmy troszkę

Ja byłam na działce z siostrą i dzieciakami, także super udany czas:) Niedawno właśnie wróciliśmy, a jutro jedziemy na kawę do rodziców
AJA_S lubi tę wiadomość


-
No i dobrze, czasami trzeba sobie po prostu odpocząć, w tygodniu się goni, w soboty sprząta, a tak to przynajmniej zrobiłaś coś dla siebie, po prostu odpoczęłaśDeneira wrote:Ja sie dziwnie czuje. Leniwie. Chwile sie zdrzemnelam....posprzatalam mieszkanie. Troche ogarnelam balkon. Teraz czytam książkę
generalnie nic nie zrobiłam konkretnego haha


-
Offca ma rację... czasem i nam wolno trochę się polenić
ja często po pierwszej zmianie drzemie... niby praca w markecie to luz, fizycznie może i tak ale psychicznie idzie zwariować... Zwłaszcza w sobotę... Ja czekam na "twoja twarz brzmi znajomo" uwielbiam ten program
Offca88 lubi tę wiadomość
17.11.17-poronienie całkowite -
Co ja mam powiedziećDeneira wrote:Teraz bedzie mi sie dluzyc. Az do wtorku.

No ale jakoś w tym cyklu naprawdę luźno podchodzę
Nie spinam się nie analizuje. Obserwuje tylko śluz i dobrze mi z tym
I już nie mam w głowie musi się udać. W pierwszym cyklu tak myślałam i spadanie w dół bardzo bolało.
Trzeba poczekać, w końcu to nie gra a nowe życie
Także trzymam za Was kciuki 
I za siebie oczywiście też
Deneira zleci szybciutko jak tylko poniedziałek się zacznie to już z górki później
Mi strasznie szybko lecą te dni . Po owu w zasadzie to już tylko pozostanie czekać
Mnie jakoś bardziej stresuje ogólnie ten czas przed owu, aby dokładnie współżyć itd.
A później to już nie mam wpływu i tak
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2016, 21:02


-
Ja myślę, że każda praca jest na swój sposób ciężka, czy to fizyczna czy umysłowa.AJA_S wrote:Offca ma rację... czasem i nam wolno trochę się polenić
ja często po pierwszej zmianie drzemie... niby praca w markecie to luz, fizycznie może i tak ale psychicznie idzie zwariować... Zwłaszcza w sobotę... Ja czekam na "twoja twarz brzmi znajomo" uwielbiam ten program 
Człowiek nie robot odpocząć musi i naładować akumulatorki


-
AJA_S wrote:Offca ma rację... czasem i nam wolno trochę się polenić
ja często po pierwszej zmianie drzemie... niby praca w markecie to luz, fizycznie może i tak ale psychicznie idzie zwariować... Zwłaszcza w sobotę... Ja czekam na "twoja twarz brzmi znajomo" uwielbiam ten program 
My też bardzo lubimy. Ale oglądamy powtórkę w niedziele zawsze:)PCOS, niedoczynność, problem męski
2 x IUI, 2017 próba IVF, ICSI + PICSI
4.12 start / 15.12 pick up 4 jaj/ 20.12 podany 1 5d orzeszek/ 7dpt beta 55.5/10dpt beta 284 -
Hej dziewczyny.
Ja tak trochę wyjdę poza temat oczekiwania i testowania. Bo kogo pytać jak nie Was...
W środę idę pierwszy raz do nowej lekarki, zanim zacznę ją zamęczać milionem pytań chciałabym zapytać Was, bo nie do końca wiem co jest normalne, a co się raczej nie zdarza i może być problemem.
Zawsze miałam bolesne @, brzuch mni bolal łącznie przez połowę cyklu. Teraz, po ciąży, jest jeszcze gorzej. Dwa dni przed @ jest jeszcze znosnie, nospa pomaga. Dzień przed biorę 3 nospy max, czyli jakby 6 dawek, a i tak nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Później jest chwilę ok. 6-7 dzień cyklu znowu jestem wyłączona z życia. Okolice owulacji - kolejne parę dni męki. Też tak macie?
No i druga rzecz, mówi się o bólach podbrzusza. U mnie od zawsze wygląda to inaczej, boli mnie raczej górna część brzucha, czasem środkowa, nigdy dolna. Bardziej jakby od żołądka, ale to nie to,to na 100 % bóle związane z cyklem.
Wybaczcie, rozpisałam się, ale chciałabym sie dowiedzieć jak to u Was wygląda, czy któraś ma tak samo.24.12.2013 - dwie kreski
23.08.2014 - Kuba
(39+4 tc)
12.05.2016 - dwie kreski
21.12.2016 - Maciek
(36+2 tc)



