Mój kochany, mały brzdącu - zrobię Ciebie w tym miesiącu! ❤️ Lutowe testowanie. 👣
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyOtter wrote:Dziękuję za radę z ziemniaczkami 😘
Przeanalizowałam swoją dietę i naprawdę nie wiem skąd to IO. Ziemniaki może 2 razy w miesiącu chociaż bardzo lubię ale kg po nich przybywa. Alkohol prawie wcale. 2 łyżeczki cukru do kawy- 1 kawa dziennie. Chasem jakieś chipsy w towarzystwie i prawie wogole nie pije coli. Na słodkie bierze mnie przed okresem i to tyle.
I zastanawiam się czy wczorajsza kolacja o 18:00 miała wpływ na badanie bo była pizza. Wiedziałam że muszę pościć i się najadłam, że jak rano wstałam to jeszcze głodna nie byłam 🤣 a dziś pani w labo mówi że wskazana dieta lekkostrawna. No nic konsultacja i zobaczymy co dalej. -
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Jestem ciekawa tego amh, bo wtedy byłam na początku diagnostyki.
Powiem Wam, że naszła mnie dziś taka myśl...
4,5 roku starań. I szczerze mówiąc nie dochodzi, do mnie myśl o inseminacji, in vitro.
To takie dla mnie... odległe.
Może dlatego, że sama decyzja o laparoskopii się tak przeciąga?
Poraża mnie myśl, że skoro to tak długo trwa, to gdzie ewentualne dalsze leczenie.
Nic nie wiem o inseminacji i ewentualnym in vitro. Nawet z mężem nie poruszałam tematu ewentualnego in vitro 🤷
Może to śmieszne, bo grzebie w takim temacie, ale dużo poznaje przy Was, przy Waszych historiach i tak dociera do mnie, że żaden lekarz, jak do tej pory, nie wprowadził mnie w żadną ewentualność, oprócz rzucania ogólnikami. I jakoś tak mi z tym dziwnie i mam mętlik w głowie.
Ot co, taka refleksja.
-
Skorek wrote:Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Jestem ciekawa tego amh, bo wtedy byłam na początku diagnostyki.
Powiem Wam, że naszła mnie dziś taka myśl...
4,5 roku starań. I szczerze mówiąc nie dochodzi, do mnie myśl o inseminacji, in vitro.
To takie dla mnie... odległe.
Może dlatego, że sama decyzja o laparoskopii się tak przeciąga?
Poraża mnie myśl, że skoro to tak długo trwa, to gdzie ewentualne dalsze leczenie.
Nic nie wiem o inseminacji i ewentualnym in vitro. Nawet z mężem nie poruszałam tematu ewentualnego in vitro 🤷
Może to śmieszne, bo grzebie w takim temacie, ale dużo poznaje przy Was, przy Waszych historiach i tak dociera do mnie, że żaden lekarz, jak do tej pory, nie wprowadził mnie w żadną ewentualność, oprócz rzucania ogólnikami. I jakoś tak mi z tym dziwnie i mam mętlik w głowie.
Ot co, taka refleksja.
Skorek faktycznie czas Waszych starań jest bardzo długi. Sama nie wyobrażam sobie, jak bym miała tyle wytrzymać-podziwiam za spokój. Ja już po 15cyklach jestem w panice i w głowie przygotowuję się na invitro.. próbowałaś wizyty w klinice niepłodności? Myślę, że tam mogliby Wam pomóc najszybciej.Księgowa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, jeszcze nie ma lutego, a Wy już tyle stron naskrobałyście 🙈. Ale przebrnęłam przez wszystkie 💪.
Co do AMH - czytałam, że obecnie lekarze podchodzą sceptycznie do tego, że jest wyznacznikiem płodności i rezerwy jajnikowej. Bo w ciążę zachodziły kobiety z krytycznie niskim AMH (dużo poniżej 1) i tym wysokim też. W ogóle, wartość, powyżej której wskazuje się na pcos lub nowotwór waha się od 3 do 6 "ustalenie wartości progowej jest trudne i zależy od cech indywidualnych pacjenta" i
"Należy pamiętać, że problemy z płodnością u kobiet jest bardzo złożonym zagadnieniem i wymagają wielopoziomowej diagnostyki. Ocena rezerwy jajnikowej nie jest sposobem na jednoznaczne rozwianie wątpliwości dotyczących problemów z zajściem w ciążę."
Także dziewczyny, głowa do góry 😊.kokoszka31, Księgowa, Okularnica_:), Jeżynka, agusia_246 lubią tę wiadomość
02.12.2022 17:32, 40+2, 3540 g., 55 cm
Tadziu z Nami ❤
01.20 - start starań
05.20, 09.20 - cb
01.21 - poronienie 7tc
06.21 - poronienie ~9tc - T22
pauza do 01.2022
03.22 - (25.03. - II kreski -> 14.04. - CRL 0,8 cm ❤, YS 0,4 cm -> 28.04. - CRL 2,22 cm -> 06.05. - CRL 4,1 cm -> 16.05. - CRL 5,73, FHR 156 -> 15.06. - 147 g. -> 24.06. - 235 g. -> 13.07. - 344 g. -> 1.08. - 522 g. chłopca -> 14.09. - 1278 g. -> 05.10. - 1761 g. -> 30.11. - 3550 g.)
PAI-1 4G homo i MTHFR 1298A>C hetero
Kariotypy ok
Siła🔹️Spokój🔹️Miłość
Bądź dumny z tego co robisz, zwłaszcza, jeśli nikt inny tego nie docenia. -
nick nieaktualnylawendowePole wrote:Dziewczyny, jeszcze nie ma lutego, a Wy już tyle stron naskrobałyście 🙈. Ale przebrnęłam przez wszystkie 💪.
Co do AMH - czytałam, że obecnie lekarze podchodzą sceptycznie do tego, że jest wyznacznikiem płodności i rezerwy jajnikowej. Bo w ciążę zachodziły kobiety z krytycznie niskim AMH (dużo poniżej 1) i tym wysokim też. W ogóle, wartość, powyżej której wskazuje się na pcos lub nowotwór waha się od 3 do 6 "ustalenie wartości progowej jest trudne i zależy od cech indywidualnych pacjenta" i
"Należy pamiętać, że problemy z płodnością u kobiet jest bardzo złożonym zagadnieniem i wymagają wielopoziomowej diagnostyki. Ocena rezerwy jajnikowej nie jest sposobem na jednoznaczne rozwianie wątpliwości dotyczących problemów z zajściem w ciążę."
Także dziewczyny, głowa do góry 😊. -
nick nieaktualny
-
kokoszka31 wrote:Skorek faktycznie czas Waszych starań jest bardzo długi. Sama nie wyobrażam sobie, jak bym miała tyle wytrzymać-podziwiam za spokój. Ja już po 15cyklach jestem w panice i w głowie przygotowuję się na invitro.. próbowałaś wizyty w klinice niepłodności? Myślę, że tam mogliby Wam pomóc najszybciej.
Stwierdzili, że mam lekką niedoczynność. Znajdę endokrynologa, wyprostuje tarczycę i zajdę. I z taką radą nam podziękowali.
W sumie czuliśmy się jak króliki doświadczalne, bo na każdej wizycie byli inni ginekolodzy. Jeden mówił tak, drugi tak, trzeci inaczej...
Przebadali mnie, męża i na koniec zrobili mi hsg i tyle było pomocy od kliniki -
Skorek wrote:Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Jestem ciekawa tego amh, bo wtedy byłam na początku diagnostyki.
Powiem Wam, że naszła mnie dziś taka myśl...
4,5 roku starań. I szczerze mówiąc nie dochodzi, do mnie myśl o inseminacji, in vitro.
To takie dla mnie... odległe.
Może dlatego, że sama decyzja o laparoskopii się tak przeciąga?
Poraża mnie myśl, że skoro to tak długo trwa, to gdzie ewentualne dalsze leczenie.
Nic nie wiem o inseminacji i ewentualnym in vitro. Nawet z mężem nie poruszałam tematu ewentualnego in vitro 🤷
Może to śmieszne, bo grzebie w takim temacie, ale dużo poznaje przy Was, przy Waszych historiach i tak dociera do mnie, że żaden lekarz, jak do tej pory, nie wprowadził mnie w żadną ewentualność, oprócz rzucania ogólnikami. I jakoś tak mi z tym dziwnie i mam mętlik w głowie.
Ot co, taka refleksja.
Co do Twojego strachu o dalsze leczenie... uwierz, że jeśli będzie to konieczne, szybko dostosujesz się do danej sytuacji. W moim przypadku, o szczepieniach limfocytami przeczytałam pierwszy raz chyba w grudniu i był to dla mnie kosmos, a za trzy dni będę mieć pierwsze. O in vitro pierwszy raz pomyślałam może z 2 tygodnie temu, a wczoraj się dowiedziałam, że będę miała jeszcze tej wiosny. Mózg paruje ale trzeba podejść do tego zadaniowo.
Szukaj lekarza, najlepiej w klinice i sama w miarę możliwości rób trochę badań. To zawsze przybliży Cię do diagnozy i celu 👶 Niestety niepłodność to trochę śmierdzące jajo dla lekarzy i jeśli same nie będziemy działać, oni nas do tego nie popchną. Uszy do góry, musi być dobrze i nie ma innej opcji 😙Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2021, 23:11
Pierwsza procedura IVF Salve Medica
02.07.2021 - start stymulacji:
12.07.2021 - punkcja, hiperstymulacja
Uzyskaliśmy 4 ❄️ 2x4AA, 2x4BB
03.08, 24.08, 14.09.2021 - szczepienia limfocytami
06.10.2021 - allo mlr 58,9%
🍍 transfer 20.12 2021, blastka 4AA - ciąża poroniona 😢
17.01.2022 - doszczepienie w APC
07.04.2022 - histero- stan zapalny
🍍 transfer 16.05.2022, blastka 4AA - nieudany 😢
01.06.2022 - allo mlr 46,8%
🍍 transfer 18.06.2022, blastka 4BB - nieudany 😢
🍍 transfer 07.12.2022, blastka 4BB - nieudany 😢
Druga procedura IVF
01.2022 💔 8 tc 😢
04.2021 💔 💔 5 tc, 8 tc 😢
09.2020 💔 9 tc 😢
01.2018 rozpoczęcie starań
Mutacja genu anxa 5 haplotyp M2, Kir bx - brak 5 implantacyjnych, cytokiny: wysokie il2, niskie il10 (odrzucanie zarodka), komórki NK 22%, nk maciczne wielokrotnie przekroczone normy, mutacja PAI-1, mthfr a1298c, wysoka homocysteina, PCOS - brak owulacji, zespół LUF, zapalenie endometrium, problemy ze wzrostem endometrium. -
nick nieaktualnySkorek wrote:Byliśmy, od tego zaczęliśmy diagnostykę.
Stwierdzili, że mam lekką niedoczynność. Znajdę endokrynologa, wyprostuje tarczycę i zajdę. I z taką radą nam podziękowali.
W sumie czuliśmy się jak króliki doświadczalne, bo na każdej wizycie byli inni ginekolodzy. Jeden mówił tak, drugi tak, trzeci inaczej...
Przebadali mnie, męża i na koniec zrobili mi hsg i tyle było pomocy od kliniki -
nick nieaktualny
-
Milka85 wrote:Skorek, rozumiem Twoje rozterki, bo miałam takie same. Dopiero rok temu, po rozmowach tutaj na forum, zaczęłam sama robić badania. Dziś jestem milowy krok dalej. Niestety jest problem z dobrymi lekarzami ale trzeba szukać do skutku.
Co do Twojego strachu o dalsze leczenie... uwierz, że jeśli będzie to konieczne, szybko dostosujesz się do danej sytuacji. W moim przypadku, o szczepieniach limfocytami przeczytałam pierwszy raz chyba w grudniu i był to dla mnie kosmos, a za trzy dni będę mieć pierwsze. O in vitro pierwszy raz pomyślałam może z 2 tygodnie temu, a wczoraj się dowiedziałam, że będę miała jeszcze tej wiosny. Mózg paruje ale trzeba podejść do tego zadaniowo.
Szukaj lekarza, najlepiej w klinice i sama w miarę możliwości rób trochę badań. To zawsze trochę przybliży Cię do diagnozy i celu 👶 Musi być dobrze 😙
Jak mam być bardzo szczera, to próbowałam rozmawiać z mężem na temat kliniki. Już innej, lepszej. Może Kraków? Może Śląsk? I nawet nie skończyłam monologu, bo mój złapał blokadę i nie chciał na temat kliniki rozmawiać. Po kilku dniach przyznał, że on musi to przyswoić i wrócimy do rozmowy, ale... kiedy, to nie wiem
Zabolało. Sam jest ode mnie starszy o 5 lat i bliżej mu do 40 niż dalej a czas ucieka -
kokoszka31 wrote:Skorek, szukaj innej kliniki.. może warto żebyś zrobiła immunologie? A mąż miał DFI, MAR?
Po klinice trafiliśmy na naprotechnologię i naprawdę, naprawdę to ten lekarz jako jedyny zaczął mnie badać i diagnozować ze wszystkich stron.
I być może trzymałabym się go do tej pory, ale przyszła pandemia i do tej pory on nie przyjmuje, a nie da się jechać tylko na teleporadach. -
Skorek wrote:Jak mam być bardzo szczera, to próbowałam rozmawiać z mężem na temat kliniki. Już innej, lepszej. Może Kraków? Może Śląsk? I nawet nie skończyłam monologu, bo mój złapał blokadę i nie chciał na temat kliniki rozmawiać. Po kilku dniach przyznał, że on musi to przyswoić i wrócimy do rozmowy, ale... kiedy, to nie wiem
Zabolało. Sam jest ode mnie starszy o 5 lat i bliżej mu do 40 niż dalej a czas ucieka
Może spróbuj podejść go z tej strony, że to wcale nie musi być poważny problem ale zwykły gin tego nie sprawdzi, stąd konieczność pójścia do specjalisty. Poza tym ważne jest też Twoje zdanie i Twoje uczucia. Nie może ograniczać Was, bo cierpi jego duma. Ehh... próbuj sama delikatnie wracać do tematu, bo niestety czas nie działa na naszą korzyść. Powodzenia ✊Skorek lubi tę wiadomość
Pierwsza procedura IVF Salve Medica
02.07.2021 - start stymulacji:
12.07.2021 - punkcja, hiperstymulacja
Uzyskaliśmy 4 ❄️ 2x4AA, 2x4BB
03.08, 24.08, 14.09.2021 - szczepienia limfocytami
06.10.2021 - allo mlr 58,9%
🍍 transfer 20.12 2021, blastka 4AA - ciąża poroniona 😢
17.01.2022 - doszczepienie w APC
07.04.2022 - histero- stan zapalny
🍍 transfer 16.05.2022, blastka 4AA - nieudany 😢
01.06.2022 - allo mlr 46,8%
🍍 transfer 18.06.2022, blastka 4BB - nieudany 😢
🍍 transfer 07.12.2022, blastka 4BB - nieudany 😢
Druga procedura IVF
01.2022 💔 8 tc 😢
04.2021 💔 💔 5 tc, 8 tc 😢
09.2020 💔 9 tc 😢
01.2018 rozpoczęcie starań
Mutacja genu anxa 5 haplotyp M2, Kir bx - brak 5 implantacyjnych, cytokiny: wysokie il2, niskie il10 (odrzucanie zarodka), komórki NK 22%, nk maciczne wielokrotnie przekroczone normy, mutacja PAI-1, mthfr a1298c, wysoka homocysteina, PCOS - brak owulacji, zespół LUF, zapalenie endometrium, problemy ze wzrostem endometrium. -
Zgadzam się z Milka. To tylko tak strasznie brzmi - klinika leczenia niepłodności - ale mój ginekolog zawsze mi tłumaczył, że będzie mnie tam kierował jak się nie uda, bo on nie ma fizycznych możliwości wykonania szczegółowych badań diagnostycznych i tam zrobią to lepiej.
Moj mąż jak zaczęłam wspominać w odległej przyszłości "a co by było gdyby.. inseminacja, in vitro, adopcja?" też nie chciał o tym rozmawiać, ale na badanie nasienia poszedł bez mrugnięcia okiem, dbając o wszystkie zalecenia. Teraz te rozmowy wyglądają inaczej, potrzebował czasu.
Nie każdy mężczyzna tak od razu jest gotowy na tak poważne rozmowy. Może sprobuj powoli, delikatnie z odpowiednim doborem słów?Hashimoto + GB.
Trombofilia (PAI-1 4G homo, czynnik II protrombiny hetero, obnizone bialko S).
Nadciśnienie, arytmia.
_______________________________________________
Po ponad 2 latach starań:
Moja mała wojowniczka 💜
22.02.2022 (36+2)
_______________________________________________
Druga dzielna dziewczynka ❤️
29.11.2023 (38+4)
_______________________________________________
Nasz aniołeczek 👼
20.07.2024 💔 (18+1) -
Księgowa wrote:Zgadzam się z Milka. To tylko tak strasznie brzmi - klinika leczenia niepłodności - ale mój ginekolog zawsze mi tłumaczył, że będzie mnie tam kierował jak się nie uda, bo on nie ma fizycznych możliwości wykonania szczegółowych badań diagnostycznych i tam zrobią to lepiej.
Moj mąż jak zaczęłam wspominać w odległej przyszłości "a co by było gdyby.. inseminacja, in vitro, adopcja?" też nie chciał o tym rozmawiać, ale na badanie nasienia poszedł bez mrugnięcia okiem, dbając o wszystkie zalecenia. Teraz te rozmowy wyglądają inaczej, potrzebował czasu.
Nie każdy mężczyzna tak od razu jest gotowy na tak poważne rozmowy. Może sprobuj powoli, delikatnie z odpowiednim doborem słów?
Rzucałam mu teksty typu: To Twoje najdroższe trzepanko jak do tej pory 😂 i po kilku takich głupkowatych tekstach luzował , no i byłam przy nim.
Już nawet trzecie oddanie nasienia nie było już takie dla niego okrutne.
Tez mu tłumaczyłam, że ja jestem w gorszej sytuacji, bo ja pokazuje się naga przed obcym facetem, który musi mnie dotykać i komfort jest zerowy. A on jest zamknięty w pokoiku i to ze mną i nikt mu na siura nie patrzy.
I to działało.
Nie wiem, czy to taka przerwa go znowu wycofała, czy zwątpił, czy coś innego.
Heh.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2021, 23:41
-
Skorek wrote:Tzn. on był jak na razie trzy razy badany. Strasznie to przeżywał, ale podchodziłam do tego humorystycznie.
Rzucałam mu teksty typu: To Twoje najdroższe trzepanko jak do tej pory 😂 i po kilku takich głupkowatych tekstach luzował , no i byłam przy nim.
Już nawet trzecie oddanie nasienia nie było już takie dla niego okrutne.
Tez mu tłumaczyłam, że ja jestem w gorszej sytuacji, bo ja pokazuje się naga przed obcym facetem, który musi mnie dotykać i komfort jest zerowy. A on jest zamknięty w pokoiku i to ze mną i nikt mu na siura nie patrzy.
I to działało.
Nie wiem, czy to taka przerwa go znowu wycofała, czy zwątpił, czy coś innego.
Heh.
Kochana! Szukaj innej kliniki, tak jak mówią dziewczyny.
A z mężem usiądź przy winku, zrelaksujcie się i spokojnie porozmawiajcie raz jeszcze. Jeśli nie będzie chciał rozmawiać to niech Cie chociaz wysłucha, powiedz, co czujesz, czego się obawiasz - wiek, lata starań itd. Może wtedy przemysli i podejmie rozmowę, a przynajmniej będzie wiedział, że Tobie nadal zależy na małym skoreczku i chcesz wiedzieć, czy jemu też 😊
Mocno ściskam i mam nadzieję, ze wrócisz do nas z lepszymi wiadomościami i nowa siła do walki! 🤗Skorek lubi tę wiadomość
Hashimoto + GB.
Trombofilia (PAI-1 4G homo, czynnik II protrombiny hetero, obnizone bialko S).
Nadciśnienie, arytmia.
_______________________________________________
Po ponad 2 latach starań:
Moja mała wojowniczka 💜
22.02.2022 (36+2)
_______________________________________________
Druga dzielna dziewczynka ❤️
29.11.2023 (38+4)
_______________________________________________
Nasz aniołeczek 👼
20.07.2024 💔 (18+1)