A było to tak:
Zaczęło się niespodziewanie w sobotę rano. Leżąc jeszcze w łóżku żaliłam się koleżance że mała bawi się z nami, daje nadzieję a nie chce wyjść


Musze powiedzieć że na prawdę bałam się porodu a nie było czego. Bardzo męczące było to że długo trwało, skurcze parte bolały bardzo ale do przeżycia. Najgorsze dla mnie było chyba szycie. W każdym bądź razie nie było tak źle jak się spodziewałam no i to że mąż był przy mnie bardzo dużo mi dało

Aha, Anielka urodziła się w 38 tyg a dokładnie 37+4

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 maja 2015, 12:12

Nasz Księżniczka ma już 11 dni


Karmię ją oczywiście piersią, początki były straszne bo już w szpitalu miałam bardzo popękane brodawki. 2 razy musiałam odciągnąć mleko i dać jej z butli, ale to też dlatego że miałam nawał. Mało nie płakałam i bałam się że nie będzie chciała potem cyca ale nic takiego nie miało miejsca

Jeśli chodzi o mnie to powoli wracam do siebie. Rana mnie w sumie prawie nie boli, a może tak mi się wydaje bo o wiele bardziej bolą mnie kości... Jak trochę poleżę to potem nie mogę wstać, strasznie boli mnie w okolicach spojenia. Lekarka mówi że tak może być, bo wszystko wraca na miejsce po porodzie. No ale wydaje mi się że od kilku dni jest trochę lepiej.
No i tak sobie żyjemy we trójkę


A teraz trochę zdjęć. To ostatnie z brzuchem, 5 dni przed porodem:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c699e0cbabce.jpg
A tu już córcia

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e8ef538704cc.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a82f4e2feea4.jpg
Gratulacje raz jeszcze Czarna !!! Dzielna z Ciebie Dziewczyna :):):)
Pięknie opisany poród aż się poryczałam trochę ze szczęścia że mam niunię już przy sobie i trochę ze strachu bo każda ma inną wytrzymałość jeżeli chodzi o ból. Gratuluję!!!!